|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
Pokaż wyniki sondy: Co byś uratował przed śmiercią, zniszczeniem (gdybys musiał dokonać wyboru)? | |||
kota (zwierzę) | 711 | 88,88% | |
obraz, rzecz wartościową pod względem finansowym | 89 | 11,13% | |
Głosujący: 800. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia |
2007-12-30, 12:12 | #301 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
zwierze ma instynkt-dzieki temu wie jak przetrwać, inteligencja to coś innego. Lew zabija człowieka żeby go zjeść bo jest głodny i to chyba naturalne. Tak samo człowiek zabija zwierzeta bo musi coś jeść... tyle że człowiekma wolną wole i może jeść roślinki a lew już nie za bardzo.
__________________
31maj 2013 HANIA |
2007-12-30, 12:16 | #302 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Sama piszesz,że Ty byś ratowała młodszego,bo to,bo tamto. Za chilę piszesz,że jednak teraz dba się o starszych i chorych. Czyli co? Robisz krok w tył w ewolucji ,cofasz się ?? To bez sensu .
__________________
|
|
2007-12-30, 12:21 | #303 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocek
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
,,A ja właśnie mam taki stosunek, że wole zwierzęta.. na filmach płaczę jak zdycha pies a nie jak umiera człowiek... nie oglądam filmów przyrodniczych bo jak umiera jakieś zwierze to strasznie to przeżywam:/''
Nie bede tego wiecej komentować. Tyle tylko że dziwi mnie to. uważam, że zwierzęta nie są po to by służyć człowiekowi... zwierzęta powinny być traktowane na równi z ludzmi a przynajmniej kary za zabijanie zwierząt powinny być takie jak za zabijanie ludzi- i człowiek i zwierze to żywe istoty.. to, że zwierze nie mówi i nie myśli nie znaczy, że nie cierpi tak jak człowiek. No nie! Bez przesady! Człowiek cierpi o wiele bardziej niz tylko cierpieć może zwierze. Bo oprócz bólu fizycznego odczuwa jeszcze ból psychiczny. A ten może być o wiele bardziej dokuczliwy i nie do zniesienia niz nawet najgorszy ból fizyczny... Dlatego zwierze tego nigdy nie odczuje. Zwierze nie ma zdolności planowania, kochania, twórczego myślenia itp - i dlatego nikt mi nie powie że nie stoi nizej od człowieka. To że człowiek nie zawsze postępuje ,,po człowieczemu'' to już inna kwestia. Ludzie nachalnie niszczą środowisko naturalne (jestem temu przeciwna - bo zgadzam się z tym że to tylko potem odbije sie na czlowieku ) ale jednak człowiek tylko będzie zawsze bezdyskusyjnym panem świata, a czy robi to w mądry sposób to już inna kwestia. A teraz pójdźmy innym torem, co zreszta było już zaakcentowane w poprzednich postach innych dziewczyn: skoro nie chcesz dyskryminować zwierzęcia, ba a nawet zrównać z człowiekiem to i tak stosujesz wartościowanie które zwierzę ma większe prawo do zycia. Skoro zrównujesz np psa z człowiekiem to w podobnej hierarchii powinnaś postawić przykładowo: chomika, jaszczurkę, szczura, robaka. Skoro to też są żywe zwierzęta - to mają takie samo prawo do życia? He? Tutaj wiec można zadac sobie pytanie: który zwierzak ma wieksze prawo do życia? jakie kryteria stosować? ten wiekszy>? np pies>? bo jest większy od chomika, bardziej rozwinięty, mądrzejszy>? tak? a więc skoro juz pod tymn względem wartościujesz to zauważ że człowiek stoi dużo wyżej w drabinie pokarmowej niż zwierzęta (!) Wiem, że to kontrowersyjna opinia ale raczej jej nie zmienie bo mam takie odczucia odkąd pamietam. Nie jest łatwo z tym żyć(ale to brzmi hehe) jak widzę bezdomnego psa na ulicy to siedze koło niego i trzeba mnie siłą odciągać... chciałabym czasem mieć obojętny stosunek do zwierząt byłoby prościej... fajnie... to posiwęc w takim razie swoje życie zwierzętom (np jako dobra i życzliwa weterynarz) czy obrończyni ginących gatunków, bo na samym rozczulaniu to szkoda się marnować. I dobrze... I tacy ludzie też są oczywiście potrzebni i to jest piękne tylko życzę Ci tego żeby nie skończyło się to tylko na wzruszaniu się i rozczulaniu ale na konkretnych czynach. ......................... ................. Ja też jestem za ratowaniem ginacych gatunkow zwierzat, i najlepiej za niedopuszczaniem do takich sytuacji. Ale takie zwierzeta (mała zmiana tematu )jak swinie, drób, swiateczne karpie np sa hodowane TYLKO po to by służyc człowiekowi i byc jego pożywieniem. I nie zrozumiem tez ludzi którzy biadola nad ich losem, placzą, a na święta wcinają chrupiącego karpia (mam taką koleżankę) Dla mnie to już jest paranoja!
__________________
Perfumy są jak narkotyki - zmieniają i tworzą nową rzeczywistość. Zmieniają życie... |
2007-12-30, 12:30 | #304 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Ja uważam ,ze jest jego malutką częścią a nie żadnym panem Powiem więcej -ten świat doskonale bez tego pana dałby sobie radę o ile by nawet nie było mu lepiej bez Tak sie składa ,że pszczólka bez człowieka sobie poradzi a odwrotnie? Kto zapyli jedzonko ? Przykład ,ze pies/zwierzę nie uratuje/wiec w domyśle mozna go olać/ swego pana z pozaru jest nietrafiony .Idąc tym tropem niemowlak tez nie uratuje swojej mamy . Kazdy robi tyle ile moze |
|
2007-12-30, 12:31 | #305 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Żeby nie było.. jem mięso, jem karpia.. nie uważam się za hipokrytke po prostu wybieram to co mi bardziej pasuje- jeśli wole psa od człowieka bo bardziej kocham psa to moja sprawa,ale jeśli chce zjeść karpia na wigilie bo smak karpia jest dla mnie ważniejszy niż jego życie to też moja sprawa. To, że przejmuję się losem niektórych zwierząt bardziej niż niektórych ludzi nie znaczy, że muszę szaować każdego komara... jak mnie zdenerwuje to go zabiję i tyle. I zdaje sobie sprawe, że "skóra"karpia jest ileśtam razy bardziej wrażliwa na ból niż oko ludzkie..a mimo to go jem. A zarazem uważam, że wieksze pawo do życia ma bezdomny pies niż człowiek-morderca. Może i są w tym sprzeczności ale tak myśle i nie widze powodu żeby to zmieniać.
__________________
31maj 2013 HANIA |
|
2007-12-30, 12:36 | #306 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 464
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
tak się składa, że przeżyłam pożar gdy miałam 7 lat. miałabym w tym czasie kota ale stało się tak, że sierściuch (bez urazy) uciekł z domu 3 dni przed zdarzeniem!! nie ratowałabym kota bo jestem pewna, że sam dałby sobie lepiej radę. gdyby jednak chodziło o inne zwierzę to wolałabym poświęcić obraz niż mieć na sumieniu zwierzątko.
|
2007-12-30, 12:44 | #307 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Zwierzęta mają instynkt, który mówi im, jak przetrwać. Są głodne, więc zabijają, aby się najeść. Bronią potomstwa. "Inteligencja" u zwierząt nie polega na "myśleniu". Mam kota i dwa psy (z rasy tych podobno "inteligentniejszych" , bo to owczarki niemieckie], jakoś u nich "myślenia" nie zaobserwowałam. Suczka się oszczeniła, to INSTYNKTOWNIE wiedziała, jak szczeniaki karmić czy pielęgnować. Chii1986 Twoje poglądy znam, oczywiście się z nimi nie zgadzam. Życie człowieka jest cenniejsze niż życie zwierzątka, jakkolwiek byś go tam sobie nie kochała. Masz prawny obowiązek udzielania pomocy CZŁOWIEKOWI, a nie zwierzęciu. Wartościujesz sobie wszystko, tak jak Ci wygodnie. A nie o to chodzi. |
|
2007-12-30, 12:48 | #308 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 384
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Cytat:
szczegolnie te dwie zacytowane zwrocily moja uwage. dla mnie osoba, ktora deklaruje swoja wielka milosc i wrazliwosc na krzywde zwierzat, a je mieso az jej sie uszy trzesa, jest hipokrytka przerazasz mnie. naprawde. |
||
2007-12-30, 13:14 | #309 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Jem mięso bo uważam, że człowiek ma do tego prawo skoro jest w łańcuchu pokarmowym tam gdzie jest, nie mam też nic przeciwko temu by wygłodniały lew zjadł człowieka skoro takowego napotkał.
Natura stworzyła nas mięsożercami dlatego mamy prawo jeść mięso, mamy też prawo wyboru czy je jeść czy jeść tylko rośliny ale nie musimy go respektować- w naturze decyduje prawo silniejszego i tyle. Jeśli lew się okaże silniejszy od człowieka to on decyduje co z nim zrobić, jeśli krowa jest u rzeznika to człowiek ma nad nią władze i to on decyduje co i jak. Chodzi mi o to- że ten kto ma przewage decyduje o słabszym i tyle. Jeśli ratuje z pożaru to ja decyduje czy uratować psa czy człowieka bo ja jestem panem sytuacji- wybieram psa, bo to jego wole. Nie musze kochać wszystkich ludzi i wszystkich zwierząt jednakowo. Czasem decydują uczucia czasem chęć zjedzienia dobrego mięsa i tyle. Nie czuję się związana z krową, która jest na moim talerzu dlatego ją jem, gdyby to była moja ukochana krowa to bym jej nie zjadła ale to jest już kawałek mięsa i życia jej nie zwróce- nie zjem jej ja to zje ją ktoś inny i tak jest już martwa. Zwierzęta i ludzie są elementami natury- żyją albo giną taka jest kolej rzeczy. Dlaczego mam odmawiać sobie mięsa tylko dlatego, że kocham zwierzęta- kocham je ale niektóre z nich są pokarmem i jest to naturalne. Gdybym żyła w plemieniu kanibali to mimo, to zjadałabym ludzi, którzy nie są bliscy mojemu sercu-bo oni byliby moim pożywieniem, nie zjadałabym natomiast kogoś kogoś z kim związane sa jakiekolwiek emocje. To analogiczne do zwierząt.
__________________
31maj 2013 HANIA |
2007-12-30, 13:21 | #310 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocek
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny, ja nie jestem wrogiem zwierząt i lubię zwierzęta. Jestem przeciwniczką znęcania się nad zwierzętami, katowania ich itp ! Ale człowiek zawsze będzie wyższością czy tego chcemy czy nie. Boję się pomyśleć czym musieli was skrzywdzić ludzie że teraz takie rzeczy wypisujecie
__________________
Perfumy są jak narkotyki - zmieniają i tworzą nową rzeczywistość. Zmieniają życie... |
||
2007-12-30, 13:26 | #311 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocek
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Wolisz wszystko co jest Ci bliskie od tego co nie. Normalne. Ale żeby wybierać życie bliskiego Ci psa od życia ,,obojetnego'' człowieka? Jejku, żeby wszyscy myśleli tak jak Ty, to bysmy się chyba powyrzynali. Gdyby wszyscy mysleli tak jak Ty, to wyobraź sobie co by było gdyby znalazła się tam Twoja ukochana córeczka, a ktoś wolałby uratowac jakiegoś psa (zaprzyjaxnionego) niż Twoje dziecko - drugiego człowieka! No nie...! Widzę że patrzysz na świat tylko i wyłącznie przez pryzmat swojej osoby.
__________________
Perfumy są jak narkotyki - zmieniają i tworzą nową rzeczywistość. Zmieniają życie... |
|
2007-12-30, 13:28 | #312 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 968
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
A jak tam nasz obraz?
__________________
no risk, no fun
|
2007-12-30, 13:30 | #313 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Dużo łatwiej jest płakać na bezdomna psinka czy przed telewizorem niż brac d..pe w troki i naprawdę komus pomóc.
Chii1986, każdy Twój post przeczy poprzedniemu. A spojrzenie na życie masz zadziwiające. Chyba zacznę się modlic, coby Cię nie spotkać w razie nieszczęścia miu miu, obraz sie sfajczył
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-12-30, 13:34 | #314 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 384
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Cytat:
dla mnie taki sposob myslania jak Chii jest jakas abstrakcją. chlodna kalkulacja, czyje zycie jest cenniejsze... ja nie wiem jakbym dokladnie postapila w takiej sytuacji, pewnie staralabym ratowac wszystko co sie rusza. ale nie potrafilabym zyc spokojnie ze swiadomoscia, ze nie uratowalam czlowieka. mimo, ze moglam. co z tego, ze byl mi obcy, badz nielubiany? |
||
2007-12-30, 13:36 | #315 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 7 326
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Sorry, może jestem egoistyczna ale tak już mam. Gdyby tam była moja córeczka...i gdyby ktoś uratował swojego psa... pewnie byłabym zrozpaczona ale to decyzja tego człowieka, który ratuje...nie mam prawa w nią ingerować. I chyba nie miałabym prawa osądzać tego człowieka, który ratował... choć bedąc matką napewno bym to zrobiła bedąc w rozpaczy. Ale skoro on kochał swojego psa jak członka własnej rodziny to dla mnie jest zrozumiałe, że go uratował a nie obcą mu osobe. oczywiście też miałabym wyrzuty sumienia,że wybrałam psa zamiast obcej osoby... ale z drugiej strony ratując człowieka miałabym wyrzuty sumienia, że pies który był mi tyle lat wierny umarł a ja uratowałam kogoś, kto mniał i mnie gdzieś i kogo ja mam gdzieś. ok, widzę, że mnie nie rozumiecie i nawet to rozumiem ale nie widzę sensu by mnie umoralniać czy coś bo jak mówiłam nikt mnie nie przekona,jak już sama się przekonam i ewentualnie zmienie swoje przekonania...
__________________
31maj 2013 HANIA |
|
2007-12-30, 13:36 | #316 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 2 968
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Tak myślałam A ja miłośniczką sztuki jestem i mimo, że ratowałabym kota to tego Picassa bym przeżywała przez następny miesiąc
__________________
no risk, no fun
|
2007-12-30, 13:43 | #317 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Chii, doskonale widać, że matka jeczsze nie jesteś
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2007-12-30, 13:46 | #318 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: wstyd się przyznać... Starachowice ... ;)
Wiadomości: 360
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
hmm.... pewnie zaraz się na mnie rzucicie ale obraz .... mam alergię na koty.
|
2007-12-30, 14:21 | #319 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zmienna ;)
Wiadomości: 1 252
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No właśnie - pominęłyśmy jeden istotny aspekt- takie dzieło Picassa jest jedyne na świecie i niepowtarzalne. Może mamy obowiązek ratować je dla potomności Pieniądze można zarobić znowu, dom odbudować, a dzieło sztuki jak przepadnie to już na zawsze.
__________________
Wątek wymiankowy- zapraszam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=281525 Książki szukam/wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...21#post9464921 |
|||
2007-12-30, 14:26 | #320 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Wrocek
Wiadomości: 1 713
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
__________________
Perfumy są jak narkotyki - zmieniają i tworzą nową rzeczywistość. Zmieniają życie... |
|
2007-12-30, 14:35 | #321 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: zmienna ;)
Wiadomości: 1 252
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Pardon
Generalnie się z Tobą zgadzam, ale ukochanego psa jednak bym ratowała.
__________________
Wątek wymiankowy- zapraszam https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=281525 Książki szukam/wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...21#post9464921 |
2007-12-30, 15:14 | #322 |
Rozeznanie
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
mojego kochanego Dżinusia
|
2007-12-30, 15:37 | #323 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 807
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Gdyby tak wszyscy ludzie myśleli, jak Ty, to strasznie by się żyło. Już tacy kiedyś byli, co kalkulowali, czyje życie jest ważniejsze, a czyje mniej ważne i kto w ogóle nie powinien żyć. To właśnie im zawdzięczamy Auschwitz i Birkenau... [Tak wiem, pewnie niestosowny przykład i porównanie] Ale przypuszczam, że dla niejednego SSmana życie jego psa było ważniejsze niż tysiąca chociażby Żydów czy Cyganów. A Ty piszesz, że wolałabyś ratować młodego człowieka niż staruszka. To chyba Marek Edelman twierdził, że dla każdego jego własne życie stanowi 100%. Traktujesz ludzkie życie wybiórczo i to we wstrętny sposób. Tworzysz ideologię dopasowaną do własnych egoistycznych potrzeb - cytat za Tobą "ta osoba ma pecha, bo wole własnego psa". Ciekawa jestem, czy powiedziałabyś te słowa zrozpaczonej rodzinie, gdybyś kiedyś rzeczywiście uratowała własnego psa, a nie członka tamtej rodziny. Zastanawiam się, czy rzeczywiście myślisz nad tym, co piszesz czy po prostu chcesz mieć oryginalne poglądy na życie. Bo jeśli chodzi o te poglądy, to szczerze współczuję i mam nadzieję, że życie Ci ich w paskudny sposób nie zweryfikuje. |
|
2007-12-30, 15:49 | #324 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 18 424
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
wow, po raz pierwszy tutaj chyba zgadzam się z całkiem-spoko. :O
|
2007-12-30, 16:12 | #325 |
Rozeznanie
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Tak jak ja , chociaż ja chyba nie pierwszy.
__________________
The chances of finding someone like you. http://pl.unitedcats.com/stopkillingdogs/ |
2007-12-30, 16:21 | #326 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Pomyslałby kto,że Ty jesteś taka szlachetna i bez skazy,a Chii ma przynajmniej odwagę napisać to,co naprawdę mysli-a nie usiłuje strugać bohaterki za wszelką cenę,żeby się komuś przypodobać. Najważniejsze to być w zgodzie z samym sobą i własnymi poglądami-a cała reszta-to dopiero później. No wybacz,ale nie widzę sensu w pisaniu czegoś 'pod publikę',żeby ktoś mi napisał: 'zgadzam się z Tobą' ,lub sobie pomyslał: 'o ta to jest fajna ,lubię ją'. Dziewczyna nie szuka uznania,wyraża własne poglądy i za to właśnie ja lubię i doceniam ludzi -a nie za to,gdy mi potakują,nawet gdy nie mam racji. I wiesz co? Porównanie jej do SSmana,tylko dlatego,że wolałaby ratować własnego psa jest naprawdę ciosem poniżej pasa :/ .
__________________
|
|
2007-12-30, 16:23 | #327 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Mnie ten fragment nie daje spokoju... Ładnie sobie teoretyzujesz, bo nie masz ani córki ani syna. Ale z tego co wiem, masz ukochanego siostrzeńca... Dalej uważasz, że nie miałabys prawa ingerować w decyzję innego człowiek, czy ma ratować Twojego siostrzeńca czy swojego psa? Nie osądzałabyś nikogo, że zostawił dziecko a zabrał psa? Nadal wszystko byłoby dla Ciebie zrozumiałe? Spójrz na swojego siostrzeńca i powiedz szczerze, czy nadal uważasz że ktos może uratować swojego psa a temu dziecku pozwolić umrzeć w męczarniach? Nadal jest to wszystko zrozumiałe? Jesli tak, to na Twoim miejscu nie spałabym spokojnie... Bo (nie daj bóg) jakby co, to ktos z Twoich bliskich może kiedyś trafić na kogos takiego jak Ty... Freso, ktos wyraża poglądy a komus mogą się one nie spodobać. Proste. A że nie szuka uznania... Pewnie tak. Z takimi poglądami trudno o uznanie. Za to łatwo o zauważenie. Można o zaistnienie różnie walczyć. Fresa, Ty to mnie już chyba kochasz nad życie i doceniasz mnie, co? Bo ostatnio się z Tobą raczej nie zgadzam
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2007-12-30, 16:32 | #328 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Jedziecie po Chii a myślę, że ona miała na myśli nie to, że trzeba dokonywać jakiegoś podziału na "lepszych" i "gorszych" albo "wartych ratowania"/"nie wartych ratowania". Po prostu wskazała na to, co większość z ludzi nosi w sobie - pewną dozę egoizmu, większe przywiązanie do spraw i rzeczy, które się kocha a mniejsze do obcych, odległych. Skoro wszyscy są tacy strasznie szlachetni, to dlaczego co chwila się słyszy w tv "zgwałcono ją w biały dzień - NIKT nie zareagował", "chłopaka pobito na przystanku - NIKT nie wezwał pomocy" etc. Łatwo z siebie robić bohatera, rozprawiać o rzekomej szlachetności. Nie twierdzę, że wiele osób tutaj nie jest bohaterami i by nie pomogło. Ale dywagacje i ratowanie "kotka na sucho" a rzeczywistość to dwie różne sprawy. Ja się przyznaję - ukochanego psa rodziców ratowałabym z poświęceniem, ale już gościa, o którym wiedziałabym, że katuje żonę - możliwe, że też, ale nie jestem w stanie powiedzieć "Tak, na 100% skoczyłabym za nim w ogień". W końcu życie w sensie funkcjonowania organizmu, jedzenia, oddychania i wypróżniania się nie z każdego robi człowieka. Sami nie raz pewnie sobie mówicie słysząc o kimś okrutnym, nieludzkim, że "to nie jest człowiek". Jeśli ktoś ze 100% pewnością potrafi powiedzieć, że z równym poświeceniem ratowałby każdego (pedofila, mordercę, okrutnika, podpalacza) to go podziwiam. Bo ja tej pewności w sobie nie mam. Możliwe, że bym się nie zawahała a możliwe, że jednak tak. I porównywanie tego do Holokaustu (gdzie ludzi mordowano za pochodzenie i światopogląd) to jakieś nieporozumienie. Czy ktoś tu mówi, że wpychałby tą osobę dodatkowo w ogień, zamknąłby jej ostatnią drogę ucieczki? Nie. Po prostu nie każdy tutaj od razu, bez wahania brałby się za ratowanie każdego.
|
2007-12-30, 16:46 | #329 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Tu nie ma nic do rzeczy,czy komuś się podobają czyjeś poglądy,czy nie. Jak ktoś się wywyższa i uważa za kogoś lepszego,tylko dlatego,że myśli inaczej niż Chii -co jasno dała odczuć Całkiem-Spoko w tej 'pięknej przemowie' ,którą wygłosiła pod adresem Chii -to naprawdę coś jest nie w porządku. No tak. Z takimi poglądami trudno o uznanie. Trzeba było napisać,że bez wahania skoczyłaby 10 razy w ogień,żeby wszystkich uratować-to by było ok. A jestem ciekawa,co tak naprawdę w razie pożaru - zrobiłaby Całkiem-Spoko?
__________________
|
|
2007-12-30, 16:47 | #330 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Co byś uratował - kota czy cenny obraz?
Cytat:
Czy tu jest cos o tym, że Chii nie chce ratowac przestępców czy mężów katujących żony. Nie, ona nawet nie jest pewna czy ratowałaby dziecko. A ta teoria, że jedni sa nam bliżsi a inni nie... To jasne, że tak jest. Tylko trzeba pamiętać, że osoby nam obojętne sa czyjąś matką, czyimś dzieckiem. Że są komus na świecie bliskie i dla kogos bezcenne. To, że my ich nie znamy nie znacz jeszcze, że nie sa ważni. Ja nie przeżyłam pożaru nigdy. Doris ma rację, na sucho można sobie debatować ile się chce, w życiu różnie bywa. Jak przyjdzie co do czego obyśmy uratowały siebie i kogo się tylko da. (Ale błagam, niech Chii nie będzie jedną z osób od których będzie zależało moje życie ) W przemowie całkiem spoko zauważam parę niestosowności, wywyższania się nie bardzo, bo ona i tak już tak wysoko stoi, że trzeba se stołeczek przynieśc Ogólnie rzecz biorąc uważam, że przesadziła z porównaniami, jednak jedno zdanie zabrzmiało mi bardzo ładnie
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:25.