Absurdy i zdziwka z grup na fejsie

[Pantegram]

Napisane przez khloe

Trochę mnie to dziwi i nie dziwi.
Też mi się wydawało, że skrajny katolicyzm, nawet bym powiedziała kult ksiezy nadal jest obecny w młodych ludziach- takich w moim wieku ( mam 30 lat).

Wszystkie moje koleżanki bardzo liberalne, nie chodziły całe życie do kościoła, a nagle biorą ślub kościelny ( uzasadnienie: no jak tak można bez kościelnego ślubu żyć!),biorą wolne w pracy, żeby czekać na księdza z kolendą.

Także mnie nic nie zdziwi.
Bo całe życie się deklarowały jako ateistki.
Może się komuś odwidziec i przejść na katolicka stronę mocy, czemu nie.
Ale u nich to wygląda, tak, że ślub kościelny tak, plebana mus jest wpuszczać po kolędzie bo co ludzie powiedzo, a non stopa słyszę ich utyskiwania,że dzieci muszą chodzić do kościoła, podpisywać kartki, że ich ciągają po mszach, nabożeństwach...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tacy ludzie są chyba najgorsi.

Rozumiem i szanuję, że ludzie wierzący trzymają się swoich tradycji, bo są dla nich ważne, ale jeśli ktoś nie wierzy i nie traktuje tego serio, to po co w ogóle bawić się w takie rzeczy, jak wpuszczanie księdza po kolędzie?

I o ile jeszcze rozumiem (chociaż nie popieram) wziąć ślub kościelny "by rodzinie nie było przykro" albo "bo ja chcę białą suknię i uroczystość w kościele", o tyle te wszystkie rzeczy typu "co ludzie powiedzą" to łatwiej jest nie robić niż robić i wg mnie trzeba włożyć całkiem sporo wysiłku w... de facto udawanie kogoś, kim się nie jest. Dla mnie to strasznie przykre jest, jak ktoś zamiast żyć sam dla siebie i robić to, w co wierzy, to żyje pod (często wyimaginowane) oczekiwania innych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:22 ----------

Napisane przez harmonijca89

Mam wrazenie ze im wiecej czlonkow ma grupa tym jest wiekszy burdel. Jestem na jednej takiej o budowie domu, tysiace czlonkow i jeden wielki hejt. Kazdy ekspertem od wszystkiego i oczywiscie codzienne pytanie, czy wybuduje sie za 100 tys/200/300, kazdy komentarz ze oczywisxie pol miliona nie styknie.....w Polsce tylko milionerzy sie buduja widocznie

A ja uważam, że lepiej wylać komuś wiadro zimnej wody na głowę, niż narobić komuś nadziei na to, że wybuduje się tanio, a potem komuś się pieniądze na budowę domu skończą, za to sama budowa niekoniecznie...

Nie ma chyba nic gorszego niż utopić kupę hajsu w domu, w którym nawet nie możesz zamieszkać, bo pieniądze skończą się, zanim się doprowadzi nieruchomość do stanu używalności.

Inna sprawa to to, że fajnie by było, jakby ludzie określali, co wchodzi w skład ceny, zamiast po prostu rzucać kwotami, bo samo to, że ktoś ma za darmo od rodziców gotową do budowy działkę albo budowlańców w rodzinie dużo zmienia.
Tak samo oczekiwania wobec standardu... Jednym będzie wszystko jedno, jak mieszkają, byle by być na swoim, a potem co najwyżej sobie remont zrobią. Inni jak już się budują, to chcą porządnie, ładnie i na lata, a to kosztuje bardzo dużo.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Ja też mam za sobą długą historię wynajmowania pokojów, plus taki, że właściciel nie mieszkał nigdy z nami. Akurat nigdy nikt na szczęście nie wpadł na to, żeby mieć wspólny budżet na jedzenie (moim zdaniem to zawsze zły pomysł), nie było też mowy o wspólnym gotowaniu (na pewno bym się nie odnalazła, bo strasznie wybrzydzam i wielu rzeczy nie lubię, poza tym wyczuwam już nadchodzącą dramę).

Ale też zawsze byłam takim współlokatorem-duchem, ogólnie lubię spędzać czas sama, a przebywanie w gronie mało znanych ludzi mnie stresowało zawsze, wracając do domu też potrzebowałam naładować baterie, wyciszyć się, jak się uczyłam podczas studiów to też potrzebowałam ciszy.

Ale u mnie zawsze problem był ze sprzątaniem, no, wszędzie. Najpierw wszyscy wyluzowani, a tak, nie róbmy grafiku sprzątania, każdy będzie na bieżąco ogarniał po sobie pewnie, a potem regularne dramy. Niestety, ale trafiłam albo na pedantów, ale częściej na ludzi, którzy przez rok ani razu nie czuli potrzeby wymyć podłogi, a co gorsza gdzie tylko nie poszli to ciągnął się za nimi pas brudu - jak coś gotowali, to zostawiali płytę uwaloną tłuszczem/przyprawami, to samo blaty, coś się rozlało, sos kapnął - plama zostawała, w dodatku wszystko w ogóle rozwalone. Łazienki też nikt nie mył, aż na umywalce czyjejś się gromadził ogrom kurzu. Nigdy nie pomagała rozmowa. Do tego też nigdy nie korzystałam ze wspólnych naczyń, które zazwyczaj były na wyposażeniu, odkąd w jednym mieszkaniu jakaś dziewczyna zawsze niedokładnie myła po sobie wspólną patelnię i taką odstawiała na suszarkę. Miałam swoje garnki i szklanki schowane w osobnej szafce, a jeden typ i tak mi podbierał jak mnie nie było i przez tydzień trzymał moją szklankę w pokoju

Koniec końców stwierdzam, że mieszkanie z kimś obcym zupełnie nie jest dla mnie, zawsze był jakiś problem. Często też najemcy odstawiali cyrk przy oddawaniu mieszkania, o Jezu

[tinkerver2]

Dziwią mnie laski z grup ślubnych, które piszą coś w stylu "ślub za miesiąc, a ja nadal nie mam okrycia na suknie, a będzie zimno!". No shit Sherlock, ustalasz datę ślubu na jesień/zimę, kiecke kupujesz rok przed, a potem omg, co mam założyć na wierzch? No przecież to się powinno ustalać przy szyciu kiecki

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cavvythecat]

Napisane przez tinkerver2

Dziwią mnie laski z grup ślubnych, które piszą coś w stylu "ślub za miesiąc, a ja nadal nie mam okrycia na suknie, a będzie zimno!". No shit Sherlock, ustalasz datę ślubu na jesień/zimę, kiecke kupujesz rok przed, a potem omg, co mam założyć na wierzch? No przecież to się powinno ustalać przy szyciu kiecki

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Najlepsze "polećcie jakieś okrycie". Nie wiemy jak wygląda sukienka ani nic, jakiekolwiek okrycie xd

---------- Dopisano o 11:53 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Na grupach slubnych też nie ogarniam "polećcie którą wybrac" gdzie jedna sukienka ewidentnie pięknie podkresla figurę dziewczyny, a druga wygląda tak sobie, ale jest popularnym, polecanym modelem od znanego salonu, wiec wiadomo, że trzeba rozważyć xd

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Dajcie namiary na te grupy ślubne

[invisible_01]

Na grupach ślubnych wyborne są też dziewoje, które się zorientowały tydzień przed ślubem, że mają sukienkę z gołymi plecami i bardzo wyciętym dekoltem i że chyba coś muszą mieć na górę w kościele, i co doradzicie dziewczyny xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez invisible_01

Na grupach ślubnych wyborne są też dziewoje, które się zorientowały tydzień przed ślubem, że mają sukienkę z gołymi plecami i bardzo wyciętym dekoltem i że chyba coś muszą mieć na górę w kościele, i co doradzicie dziewczyny xD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ooo, albo JAKI STANIK?!
I oczywiście to wszystko kilka dni przed ślubem

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cavvythecat]

"Słuchajcie dziewczyny, miałam ostatnia przymiarkę dzisiaj i wszystko jest super, czuję się jak księzniczka <33333 to jest ta jedyna, wymarzona sukienka!

Tylko akurat zorientowałam się dzisiaj, ze mam biust 80I, a moja sukienka nie ma pleców, ma delikatną górę i nie da się wszyc do niej gorsetu, polecicie jakiś stanik? Ale taki żeby nic nie było widać!!!"

Widziałam taki post kiedyś autentycznie, boże

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88174394]Dajcie namiary na te grupy ślubne [/QUOTE]

Polecam subreddit weddingdress czy cos w stym stylu, obsesja popularnych modeli xd Oglądam dla ładnych sukienek, oczywiście, ale też dla tych nieudanych xd

[invisible_01]

Napisane przez cavvythecat

"Słuchajcie dziewczyny, miałam ostatnia przymiarkę dzisiaj i wszystko jest super, czuję się jak księzniczka <33333 to jest ta jedyna, wymarzona sukienka!

Tylko akurat zorientowałam się dzisiaj, ze mam biust 80I, a moja sukienka nie ma pleców, ma delikatną górę i nie da się wszyc do niej gorsetu, polecicie jakiś stanik? Ale taki żeby nic nie było widać!!!"

Widziałam taki post kiedyś autentycznie, boże



Polecam subreddit weddingdress czy cos w stym stylu, obsesja popularnych modeli xd Oglądam dla ładnych sukienek, oczywiście, ale też dla tych nieudanych xd

Tak samo mnie rozwala kupowanie dużo mniejszej sukienki, bo się schudnie do ślubu na bank do kroju syrenki i będzie miało figurę jak modelka w katalogu. "Nie mogłam się powstrzymać, to ta sukienka marzeń", choć ma dobrą sprawę mierzyła ją rozpiętą do łokci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Czasem się zastanawiam czy nie stworzyć jakieś fp typu "beka z grup ślubnych" xd

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez tinkerver2

Czasem się zastanawiam czy nie stworzyć jakieś fp typu "beka z grup ślubnych" xd

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Oj byłoby co tam wstawiać. Uwielbiam fiksację na temat motywu przewodniego i kwik, jeśli choćby jedna zupełnie nieistotna rzecz (typu papilotki na babeczkach) jest nie w motywie xD Typu motywem jest jasny fiolet, a papilotki będą białe w kropeczki, bo takie ma cukiernia. I sraczka i latanie dzień przed ślubem po sklepach i szukanie fioletowych papilotek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Dołączyłabym do takiej xd

Jestem też trochę w szoku ile osób w roku pańskim 2020 wciąz uzywa dekoracji typu tablice do auta dla pana młodego "Pan Młody" i "i juz po chłopie" i to przyszła żona mu takie kupuje xd
Widziałam też pytanie czy slub może się odbyć bez błogosławieństwa rodziców, jakby to był dokument wiążący prawnie.

Pomysły z grup slubnych to serio osobny wątek jest.

[tinkerver2]

Napisane przez invisible_01

Oj byłoby co tam wstawiać. Uwielbiam fiksację na temat motywu przewodniego i kwik, jeśli choćby jedna zupełnie nieistotna rzecz (typu papilotki na babeczkach) jest nie w motywie xD Typu motywem jest jasny fiolet, a papilotki będą białe w kropeczki, bo takie ma cukiernia. I sraczka i latanie dzień przed ślubem po sklepach i szukanie fioletowych papilotek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W ogóle ja zafiksowania na większości pier.dół ślubnych nie ogarniam
Np. Koszyczki ratunkowe - u mnie ich nie było, ale są laski, które mają wyładowane je po brzegi, gdzieś w jakimś poście oprócz np. Bibułek matujących i plastrów czy tabletek na ból głowy widziałam prezerwatywy, i zapasowe majtki

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cavvythecat]

Napisane przez invisible_01

Oj byłoby co tam wstawiać. Uwielbiam fiksację na temat motywu przewodniego i kwik, jeśli choćby jedna zupełnie nieistotna rzecz (typu papilotki na babeczkach) jest nie w motywie xD Typu motywem jest jasny fiolet, a papilotki będą białe w kropeczki, bo takie ma cukiernia. I sraczka i latanie dzień przed ślubem po sklepach i szukanie fioletowych papilotek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

TAK i płaczliwe posty gdzie kupię serwetki idealnie w takim odcieniu, błagam. Po co sobie dokładac stresu z powodu czegoś czego NIKT nie bedzie pamiętał?

[tinkerver2]

Napisane przez cavvythecat

Dołączyłabym do takiej xd

Jestem też trochę w szoku ile osób w roku pańskim 2020 wciąz uzywa dekoracji typu tablice do auta dla pana młodego "Pan Młody" i "i juz po chłopie" i to przyszła żona mu takie kupuje xd
Widziałam też pytanie czy slub może się odbyć bez błogosławieństwa rodziców, jakby to był dokument wiążący prawnie.

Pomysły z grup slubnych to serio osobny wątek jest.

Albo "on nie jest bogaty, ona nie jest w ciąży"

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez tinkerver2

W ogóle ja zafiksowania na większości pier.dół ślubnych nie ogarniam
Np. Koszyczki ratunkowe - u mnie ich nie było, ale są laski, które mają wyładowane je po brzegi, gdzieś w jakimś poście oprócz np. Bibułek matujących i plastrów czy tabletek na ból głowy widziałam prezerwatywy, i zapasowe majtki

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Przejrzałam jakąś jedną grupę na szybko, ale same ogłoszenia.
Ale mam taką obserwację. Ludzie wydają kupę kasy na jakieś pierdoły.
Te koszyczki ze wszystkim. Ołtarzyki za krzesłami. Specjalne wózki na wódkę. Kółka ze wstążkami do obwieszenia całej sali. Masa jakiegoś tiulu na krzesła, stoły i kolumny. Balony. Świecące napisy "love". Fotobudki. Jednorazowe gadżety do zdjęć. Napisy na patykach do wetknięcia we wszystko. Dekoracje sznurkowe. Tablice specjalne. Specjalne pudełka na koperty. Tablice samochodowe. OMG. A kilka lat temu mnie zastanawiało, dlaczego jednej znajomej "40 tysięcy na wesele nie wystarczy". To już chyba wiem

[tinkerver2]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88174540]Przejrzałam jakąś jedną grupę na szybko, ale same ogłoszenia.

Ale mam taką obserwację. Ludzie wydają kupę kasy na jakieś pierdoły.

Te koszyczki ze wszystkim. Ołtarzyki za krzesłami. Specjalne wózki na wódkę. Kółka ze wstążkami do obwieszenia całej sali. Masa jakiegoś tiulu na krzesła, stoły i kolumny. Balony. Świecące napisy "love". Fotobudki. Jednorazowe gadżety do zdjęć. Napisy na patykach do wetknięcia we wszystko. Dekoracje sznurkowe. Tablice specjalne. Specjalne pudełka na koperty. Tablice samochodowe. OMG. A kilka lat temu mnie zastanawiało, dlaczego jednej znajomej "40 tysięcy na wesele nie wystarczy". To już chyba wiem [/QUOTE]

Ja uważam, że są fajne gadżety, ale czy za wszystko trzeba płacić? Ja miałam pudełko na obrączki - od tesciowej, takie srebrne w kształcie serca. Pudełko na koperty było - papierowe, białe pudełko za 9.99. Serduszko za ściankę za nami było - z drugiej ręki, z naszymi imionami, teraz wisi na ścianie, gdyby miało to być jakieś mąż i żona i Elo do piwnicy - nie kupowałabym. Był topper na tort, który również został użyty w dekoracjach mieszkania.


Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[cavvythecat]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88174540]Przejrzałam jakąś jedną grupę na szybko, ale same ogłoszenia.
Ale mam taką obserwację. Ludzie wydają kupę kasy na jakieś pierdoły.
Te koszyczki ze wszystkim. Ołtarzyki za krzesłami. Specjalne wózki na wódkę. Kółka ze wstążkami do obwieszenia całej sali. Masa jakiegoś tiulu na krzesła, stoły i kolumny. Balony. Świecące napisy "love". Fotobudki. Jednorazowe gadżety do zdjęć. Napisy na patykach do wetknięcia we wszystko. Dekoracje sznurkowe. Tablice specjalne. Specjalne pudełka na koperty. Tablice samochodowe. OMG. A kilka lat temu mnie zastanawiało, dlaczego jednej znajomej "40 tysięcy na wesele nie wystarczy". To już chyba wiem [/QUOTE]

Tak, i w grupach DIY często spędzanie ilus godzin na robienie takich rzeczy liczy sie jako ślub budżetowy - no dla mnie kilkadziesiat godzin poswieconych na jakies prezenciki dla gości, które większość osób wyrzuci powinno chyba byc wliczone w budżet jako czas, który mogłam spędzić bardziej produktywnie xd Jeszcze fotobudka jest spoko, ładne pamiatki z tego są, ale milion pierdółek dekoracyjnych to dla mnie za dużo.
Na niektórych grupach jest dziwna mentalności, że no cóż takie sluby teraz są, trzeba iśc z duchem czasu. Tak jakby była jakaś rewia ślubów zwykłych Katarzyn i jak nie masz fotobudki i koszyczków ratunkowych i magnesików dla gości itd itd napisza przesmiewczy artykuł w magazynie i cała Polska będzie się z ciebie smiała xd
Ale ja jestem słabą panną młodą, chcę salę, do której mogę przyjśc na gotowe, zrobic ładne fotki w sukience i się nażreć.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez invisible_01

Pisałyście o grupach z ogłoszeniami o poszukiwaniu współlokatorów. Jak ja szukałam mieszkania, to jedynym warunkiem była dla mnie dobra lokalizacja, cena w moim budżecie i ok standard (najtańsza Ikea spoko, starsze meble też, byle nie takie nieremontowane od 50 lat). A jak szukałam współlokatora, to byle mniej więcej w moim wieku (widełki 20-30 lat) i tyle. A ludzie wypisują niemalże eseje na ten temat o tym, jak to razem lubią się integrować, jak razem gotują, oglądają filmy, malują i dziergają na drutach. Jak mieszkałam z innymi to im mniej było interakcji, tym lepiej dla mnie - pogadać z rana jak sobie robimy kawę ok, ale żadne wspólne gotowanie czy wieczorki filmowe albo granie razem na gitarze i śpiewanie szant. I się okazało, że niestety chyba nie jestem w typie wielu osób, które chyba naoglądały się za dużo serialu Friends.

O mamo, tak. Kiedys widzialam autentycznie post ludzi, ktorzy wszyscy pracowali w jakichs start-upach i szukali wspollokatora/rki, ktory/a tez oczywiscie koniecznie musial/a miec start-up i pasjonowac sie kodowaniem po nocach, bo tylko taka osoba byla godna wejscia do tej "rodziny" Caly post napisany w stylu "jestesmy tak bardzo alternatywnymi geekami".

Albo opisy kazdego wspollokatora typu "Patrick, lat 28 jest dyplomata, interesuje sie filozofia Wschodu i sztuka wspolczesna, w wolnych chwilach kontempluje sytuacje w krajach trzeciego swiata"

A co do mieszkania z przyjaciolkami, ja mieszkalam z dwiema i akurat super wspominam, bylysmy zgodne i nie bylo problemow. Ale moze mialam szczescie.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez cavvythecat

Grupa o jakimkolwiek zajęciu czy hobby, nie wiem, szyciu, pływaniu, gorsetach - co chwila posty "jak zaczac", gdzie latwo wygooglowac podstawy, najlepiej jeszcze jak jest przypięty post z informacjami xd
Na takich grupach tez - oburzenie za ceny rekodziel. Ktos robil gorset przez 150 godzin i wycenia swoja prace na doslownie mniej niz minimalna stawka, ale zawsze znajda sie ludzie oburzeni, bo kogos nie stac. Mnie nie stac, wiec nie kupuje, to nie h&m zeby sie oburzać, ze ktos ceni swoja prace xd

Typowe.

Wczoraj widziałam ogłoszenie Pani, która szukała chętnych na dzierganie na drutach szalików 200 x 24 cm ściegiem angielskim. Zaoferowała, że zapłaci 36 złotych od sztuki. Dziewiarki i dziewiarze z grupy się oburzyli, bo przy tym ściegu i rozmiarach to praca niewolnicza, jest to nieetyczne, bo to żerowanie na najbiedniejszych i zdesperowanych. Pani na to stwierdziła, że ona zleca robienie rzeczy na drutach od 25 lat i wie ile ma za to zapłacić, a jak się komuś nie podoba, to niech sobie sam założy firmę. Pojawiły się komentarze, wydaje mi się, że od osób, które znają tą panią osobiście, że ta krytyka wypływa z zazdrości. Wszyscy zazdroszczą tej Pani, że ma sukcesy i takie piękne wyroby.

Nawet gdyby ktoś miał w rękach hiperspeed i udało mu się wydziergać taki szalik w ciągu jednego dnia pracy, to 36 : 8 daje 4,5 zł za godzinę pracy. Ja dziergam w miarę szybko, ale nie dałabym rady zrobić takiego szalika w ciągu jednego dnia. Potrzebowałabym ze trzy dni, także tego.
Teraz jeszcze doczytałam, że Pani się chwali, że wszystko jest wykonane ręcznie w Polsce, niczego nie zleca do zrobienia w Chinach. I jest to przyjemny i bezstresowy sposób, żeby sobie dorobić. Pisze dalej, że pracują dla niej osoby nie posiadające stałej pracy, matki na wychowawczym i kobiety niepełnosprawne, emerytki. I że te piękne wyroby są produktami dla zagranicznych firm modowych.



Najs.



Druga drama kręci się na grupie o makramach. Jedna Pani napisała post z pytaniem na ile ma wycenić pracę, bo klientka chce, aby jej wykonać kopię makramy ślubnej, którą znalazła w internecie, Pani dołączyła zdjęcie. Pech chciał, że to było zdjęcie innej dziewczyny z tej samej grupy.

[cavvythecat]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;88175334]Pani na to stwierdziła, że ona zleca robienie rzeczy na drutach od 25 lat i wie ile ma za to zapłacić, a jak się komuś nie podoba, to niech sobie sam założy firmę. [/QUOTE]
Typowe xd Dlatego cieszy mnie, że coraz więcej osób przestrzega przed wycenianiem prac nisko czy robieniem czegos za darmo.
W kwestii rękodzieł odzieżowych imho fast fashion zniszczyło ludziom perspektywę w kwestii cen odzieży i teraz wszystko powyżej tych cen wydaje sie drogie bez przyczyny. Zrozumiałe, że kogos nie stać na takie ceny, mnie też często nie stać, ale no - to nie jest wina twórców ani nie znaczy od razu, że te ceny są wygórowane.

Grupa o gorsetach - laska kupiła pierwszy raz w życiu gorset i scisnęła się jak najciaśniej, próbując zredukować talie o 25cm. Po czym napisała post o szkodliwosci gorsetów, bo, dosyc zrozumiale, było to bolesne doświadczenie xd
W przypiętym poście było wyjasnione:
- żeby tak nie robić, bo to niebezpieczne
- jak kupic i zakładac nowy gorset
- jak wybrac i nosić gorset do redukcji talii

W kwestii kopiowania - widziałam kiedyś grupe czy wątek? gdzie ktoś wrzucił tatuaż, który był kopią tatuazy faceta, który też się wypowiadał na tym forum xdddd

[invisible_01]

Grupy zwierzakowe: mam problem z kotem/psem od 4 lat, opis problemu, milion wątków. Pytania: czy byłaś u weterynarza zrobić badania z listy i/lub kontaktowałaś się z behawiorystą? Odpowiedzi: kot/pies był badany podstawowo 3 lata temu, nie próbowałam behawiorysty.
Ręce mi regularnie opadają, że są ludzie, których kot przykładowo sika od 6 lat po całym domu, ale nie pójdą do weterynarza, tylko zapytają na Fejsie, bo to za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez invisible_01

Grupy zwierzakowe: mam problem z kotem/psem od 4 lat, opis problemu, milion wątków. Pytania: czy byłaś u weterynarza zrobić badania z listy i/lub kontaktowałaś się z behawiorystą? Odpowiedzi: kot/pies był badany podstawowo 3 lata temu, nie próbowałam behawiorysty.
Ręce mi regularnie opadają, że są ludzie, których kot przykładowo sika od 6 lat po całym domu, ale nie pójdą do weterynarza, tylko zapytają na Fejsie, bo to za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wzięli za darmo pewnie ze schroniska i kasy nie ma.
Nie dla każdego są zwierzęta, ich utrzymanie kosztuje, ale myślenie za ciężkie dla niektórych.

Gdyby takie osoby musiały przy adopcji zwierzaka ze schroniska zapłacić za opiekę weterynaryjną, szczepienia itp. , to pewnie nie byłoby tylu chętnych.

[Pantegram]

Napisane przez kaledonia

Wzięli za darmo pewnie ze schroniska i kasy nie ma.
Nie dla każdego są zwierzęta, ich utrzymanie kosztuje, ale myślenie za ciężkie dla niektórych.

Gdyby takie osoby musiały przy adopcji zwierzaka ze schroniska zapłacić za opiekę weterynaryjną, szczepienia itp. , to pewnie nie byłoby tylu chętnych.

Ehhh. Wydaje mi się, że powinno być jak w Singapurze - by w ogóle mieć zwierzaka, musisz zapłacić i chyba wyrobić sobie jakąś licencję czy pozwolenie.

Posiadanie zwierzaka to nie jest żaden obowiązek, a warto IMO by było, by był to przywilej, aby nieświadomi konsekwencji i obowiązków ludzie się na to nie decydowali.

I przykro mi, ale jeśli kogoś nie stać na weterynarza to uważam, że również zwierzaka nie powinien mieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez kaledonia

Wzięli za darmo pewnie ze schroniska i kasy nie ma.
Nie dla każdego są zwierzęta, ich utrzymanie kosztuje, ale myślenie za ciężkie dla niektórych.

Gdyby takie osoby musiały przy adopcji zwierzaka ze schroniska zapłacić za opiekę weterynaryjną, szczepienia itp. , to pewnie nie byłoby tylu chętnych.

Niestety w Polsce pokutuje przekonanie, że jak wziąłeś zwierzaka że schroniska to jesteś dobrym człowiekiem i wspaniałym opiekunem. No nie. Wzięcie psa czy kota a potem skazywanie go na cierpienie (przykładowo u kota agresja czy sikanie poza kuwetą jest zazwyczaj skutkiem choroby i bólu) jest zwyczajnie okrutne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez Pantegram

Ehhh. Wydaje mi się, że powinno być jak w Singapurze - by w ogóle mieć zwierzaka, musisz zapłacić i chyba wyrobić sobie jakąś licencję czy pozwolenie.

Posiadanie zwierzaka to nie jest żaden obowiązek, a warto IMO by było, by był to przywilej, aby nieświadomi konsekwencji i obowiązków ludzie się na to nie decydowali.

I przykro mi, ale jeśli kogoś nie stać na weterynarza to uważam, że również zwierzaka nie powinien mieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W Norwegii podpisuje się umowę ze schroniskiem i zwraca koszty opieki nad zwierzakiem ( nawet za dachowca, którego ktoś gdzieś znalazł ).

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez invisible_01

Grupy zwierzakowe: mam problem z kotem/psem od 4 lat, opis problemu, milion wątków. Pytania: czy byłaś u weterynarza zrobić badania z listy i/lub kontaktowałaś się z behawiorystą? Odpowiedzi: kot/pies był badany podstawowo 3 lata temu, nie próbowałam behawiorysty.
Ręce mi regularnie opadają, że są ludzie, których kot przykładowo sika od 6 lat po całym domu, ale nie pójdą do weterynarza, tylko zapytają na Fejsie, bo to za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z drugiej strony - u psa pojawiła się jedną krostka, kot raz zwymiotował kłaczkiem i też od razu na grupie wypisany milion badań do wykonania. Czasem się zastanawiam, czy ze sobą też ludzie chodzą z każdym kichnieciem do lekarza i żądają badań krwi i prześwietlenia płuc na pierwszej wizycie.

A to o czym piszesz, jest dla mnie bardzo przykre. Czasem tacy ludzie w końcu przychodzą i oczekują, że na jednej wizycie kilkoma zastrzykami tego zwierzaka się wyleczy. Oczywiście bez badań dodatkowych i "nie za miliony"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaledonia]

Napisane przez invisible_01

Niestety w Polsce pokutuje przekonanie, że jak wziąłeś zwierzaka że schroniska to jesteś dobrym człowiekiem i wspaniałym opiekunem. No nie. Wzięcie psa czy kota a potem skazywanie go na cierpienie (przykładowo u kota agresja czy sikanie poza kuwetą jest zazwyczaj skutkiem choroby i bólu) jest zwyczajnie okrutne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A na wakacje się komuś podrzuci

[cavvythecat]

[1=57d469676eb95e4afe06d5c 46bd77df5270daf8d_6584d1a 317847;88176512]Z drugiej strony - u psa pojawiła się jedną krostka, kot raz zwymiotował kłaczkiem i też od razu na grupie wypisany milion badań do wykonania. Czasem się zastanawiam, czy ze sobą też ludzie chodzą z każdym kichnieciem do lekarza i żądają badań krwi i prześwietlenia płuc na pierwszej wizycie.[/QUOTE]

Widziałam posty, gdzie właściciel wrzucał słodkie zdjęcia widocznie niepełnosprawnych zwierząt, a połowa komentarzy "o nie, wygląda coś nie tak, do weterynarza idź".
Po pierwsze, właściciel chyba widzi, że pies ma jedną nogę krótszą albo kot dziwnie chodzi.
Po drugie, jedna osoba może o to zapytać, a nie 30 xd

[Ishikawa]

Ja mam psa z legalnej hodowli a postów o tym że MAM ADOPTOWAĆ nie zliczę. Oczywiście posty okraszone słitasnymi fotkami uratowanych psiaków i frazesami że uratowany zwierzak kocha bardziej.

Ja mam złe doświadczenia z ludźmi którzy się chełpią adopcjami albo je wciskają każdemu - często (z mojego osobistego doświadczenia -podkreślam) widzę że psy takich "dobrych" ludzi są pod wieloma aspektami zaniedbane /np. ignorowane problemy behawioralne/
Bycie świadomym opiekunem psa nie polega tylko na dawaniu psu żarcia i picia.

Eh, pamiętam jak odebraliśmy szczeniaka z hodowli i chciałam się pochwalić znajomym z grupy FB pierwszymi fotkami i osoby lobbujące schroniskowce wklejały mi jakieś smutne minki. No żenua ogólnie.