Filologia polska - WĄTEK ZBIORCZY

[kat123]

Napisane przez JennyAniolek

Miałam jeszcze takie przedmioty: poetyka historyczna, językoznawstwo pragmatyczne, wykład monograficzny, wiedza o kulturze, wprowadzenie do językoznawstwa historycznego, a z nauczycielskich na 2 semestrze to: emisja glosu, dydaktyka języka, dydaktyka literatury

kurczę tak nieprzyjemnie brzmią te przedmioty pierwszy rok bardzo mi się podobał kurczę juz nie mogę się doczekać planu na kolejny semestr

[selfish]

Wykład monograficzny to nie jest nazwa przedmiotu sensu stricte tylko raczej nazwa rodzaju zajęć. Z dostępnej puli wykładów (spis podaje uczelnia na początku semestru) wybierasz jeden najbardziej Cię interesujący i nań uczęszczasz, tak aby zdobyć zaliczenie. Nazwy mogą zaś być różnorakie, ja z wykładów monograficznych najmilej wspominam:
"Sobowtór i inkarnacje dwoistości w lit. XIX wieku"
"Figury w naszym życiu"
"Gotycyzmy w literaturze i filmie" ...albo jakoś tak
"Historia filmu"
Wszystkie wykłady z UŁ, większość z ówczesnej katedry teorii literatury (obecnie już Instytut).

[kat123]

Hey

słuchajcie, mam do was prośbę jutro zaczynam praktyki w podstawowce i nie mam pojęcia jak napisać sprawozdanie z hospitacji, a mam jutro aż 3 pomoże ktoś?

[gociak58]

Ja chętnie pomogę, choć nie wiem, czy nie za późno. Niestety dopiero teraz dotarłam do tego wątku. A więc wg tego, czego mnie nauczono to sprawozdanie powinno składać się z:

1. Część informacyjna:
- data odbycia lekcji:
- nazwa szkoły
- klasa:
- przedmiot:
- nauczyciel prowadzący:
- student:
- metodyk:

2. Część sprawozdawcza:
Najlepiej w postaci tabelii składajacej się z trzech kolumn:
1. etapy budowy lekcji (I ogniwo-wstęp, II ogniwo-rozwiniecie, III ogniwo-zakończenie), 2. czynności nauczyciela, 3. czynności uczniów.

3. Część analityczno-krytyczna:
*miejsce tematyki lekcji w programie nauczania
*sposób sformułowania tematu lekcji i jego adekwatność do podejmowanych na lekcji treści nauczania i kształtowanych umiejętnosci
*cele lekcji
*strategie dydaktyczne
*typ lekcji
*metody nauczania
*formy pracy
*środki dydaktyczne i ich wykorzystanie
*ogólna ocena lekcji

To by było chyba na tyle Jutro też zaczynam praktykę w podstawówce i mam nadzieję, że szybko się skończy Pozdrawiam wszystkie tegoroczne praktykantki

-

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

No i dodam, że ja studiuję FP na UWM w Olsztynie Od października będę na 3 roku Moje specjalizacje to: nauczycielska i bibliotekoznawstwo i informacja naukowa A na magisterce zamierzam wybrać edytorstwo, jeżeli dotrwam heh

[kat123]

Napisane przez gociak58

Ja chętnie pomogę, choć nie wiem, czy nie za późno. Niestety dopiero teraz dotarłam do tego wątku. A więc wg tego, czego mnie nauczono to sprawozdanie powinno składać się z:

1. Część informacyjna:
- data odbycia lekcji:
- nazwa szkoły
- klasa:
- przedmiot:
- nauczyciel prowadzący:
- student:
- metodyk:

2. Część sprawozdawcza:
Najlepiej w postaci tabelii składajacej się z trzech kolumn:
1. etapy budowy lekcji (I ogniwo-wstęp, II ogniwo-rozwiniecie, III ogniwo-zakończenie), 2. czynności nauczyciela, 3. czynności uczniów.

3. Część analityczno-krytyczna:
*miejsce tematyki lekcji w programie nauczania
*sposób sformułowania tematu lekcji i jego adekwatność do podejmowanych na lekcji treści nauczania i kształtowanych umiejętnosci
*cele lekcji
*strategie dydaktyczne
*typ lekcji
*metody nauczania
*formy pracy
*środki dydaktyczne i ich wykorzystanie
*ogólna ocena lekcji

To by było chyba na tyle Jutro też zaczynam praktykę w podstawówce i mam nadzieję, że szybko się skończy Pozdrawiam wszystkie tegoroczne praktykantki

-

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:16 ----------

No i dodam, że ja studiuję FP na UWM w Olsztynie Od października będę na 3 roku Moje specjalizacje to: nauczycielska i bibliotekoznawstwo i informacja naukowa A na magisterce zamierzam wybrać edytorstwo, jeżeli dotrwam heh

o raju a nam facet tylko mowil ze maja byc: temat, cele, metody, przebieg. Albo koleś był nierozgarnięty albo mamy mieć mniej już sama nie wiem

a Ty jako praktykantka drugiego roku nie powinnas mieć praktyk w gimnazjum???
a w ogóle pozdrawiam

edit: jeszcze chciałam Cię zapytać o co chodzi z tymi etapami budowy lekcji (ogniwami)?

[JennyAniolek]

Witajcie
A ja znów mam inaczej prowadzić dzienniczek z praktyk.
Mam tylko w formie tabelki: data, godziny pracy, liczba godzin, temat zajęć, notatka po lekcji.

Teraz mam praktyki w podstawówce, a po V semestrze w gimnazjum.

[kat123]

Napisane przez JennyAniolek

Witajcie
A ja znów mam inaczej prowadzić dzienniczek z praktyk.
Mam tylko w formie tabelki: data, godziny pracy, liczba godzin, temat zajęć, notatka po lekcji.

Teraz mam praktyki w podstawówce, a po V semestrze w gimnazjum.

o proszę, jeszcze inaczej No każdy wie jak ma pisać, tylko moja grupa nie została poinformowana, ajjj

[bzyczka1]

ja już po studiach ale na wszystkich praktykach wpisywałam po prostu : w wyznaczonym miejscu datę, dział, godziny. A w miejscu na sprawozdanie pisałam temat lekcji/zajęć i charakteryzowałam je , pisałam jakich pomocy użyłam, jakie były cele i opisywałam przebieg zajęć tak skrótowo. Zawsze wystarczało to

[kat123]

Napisane przez bzyczka1

ja już po studiach ale na wszystkich praktykach wpisywałam po prostu : w wyznaczonym miejscu datę, dział, godziny. A w miejscu na sprawozdanie pisałam temat lekcji/zajęć i charakteryzowałam je , pisałam jakich pomocy użyłam, jakie były cele i opisywałam przebieg zajęć tak skrótowo. Zawsze wystarczało to

hmm... może to ma byc byle był dowód na to, że byliśmy na danych zajęciach bo tak szczerze, to ja nawet nie mam protokołów jako wymaganego dokumentu w regulaminie no ale nic, kazali pisać to piszę to znaczy będę pisać...
Bo dziś muszę stworzyć konspekt na środową lekcję kończy się laba

[gociak58]

Na to wychodzi, że na każdej uczelni wymagają troszeczkę inaczej A jeżeli chodzi o praktyki w gimnazjum to u nas jest tak, że po drugim roku tak jak ja teraz, mamy podstawówkę, a w semestrze zimowym roku 3 dopiero gimnazjum, czyli właściwie zaraz po jednych zaczynam drugie

[bzyczka1]

ja miałam praktyki w podstawówce na 2 roku (cały wrzesień), zaraz potem od listopada w gimnazjum (do sesji zimowej, raz w tygodniu) i w świetlicy szkolnej (5 dni).

[gociak58]

No więc ja będę miała podobnie

[Angendil]

Dziewczyny pocieszcie mnie! Otóż studiuję sobie a raczej będę od października studiować polonistykę na UJ. Od starszych koleżanek ciągle słyszę jaki to straszny kierunek- 5 godzin czytania dziennie ( streszczenia są nie do znalezienia), nieprzespane noce ( i nie tylko przed sesją), tragiczna łacina. Słyszałam o okropnych pytaniach na egzaminach- o maleńkie szczególiki z lektur: rozmiar rękawiczki Izabelli z Lalki, zęby Telimeny, kolor pokoju Raskolnikowa itp itd. Ponoć bez odpowiedzi na pytanie z lektury, egzamin jest oblany. Może ja jestem tumanem, ale czytając książki nie zwracam na takie szczegóły. Ogólnie 5 lat męki, aby uczyć wredne bachory albo pracować na kasie w supermarkecie. Ja- idealistka marzyłam potajemnie od paru lat o tym kierunku, słyszałam oczywiście o czymś tak tragicznym jak gramatyka, lecz tak naprawdę myślałam, że to jest do przeżycia, a tak naprawdę to są przyjemne i ciekawe studia.

[chwiejna88]

------------->Angendil
Bez przesady kobieto, nie jest tak źle. Zapewne połowa informacji na temat profesorów jest mocno ubarwiona. Ja studiuje w Katowicach i też daje się słyszeć ciekawe rzeczy o niektórych z wykładowców, szczególnie w sesji. Wystarczy wejść sobie na forum i tam to dopiero można sobie poczytać. Na ogół jednak okazuje się, że to nieprawda. Rzeczywiście bywają szczegółowe pytania na egzaminie z literatury, ale nie wierzę, że ktokolwiek ośmieliłby się zadać pytanie o rozmiar rękawiczek Łęckiej (to nie jest nigdzie podane w książce!). Nie denerwuj się, postudiujesz kilka miesięcy i przekonasz się, że na polonistyce (tak jak na większości kierunków) uczy się głównie w czasie sesji, przez resztę roku jest dość spokojnie.
PS. Na jaki uniwersytet się wybierasz?

[kat123]

Napisane przez Angendil

Dziewczyny pocieszcie mnie! Otóż studiuję sobie a raczej będę od października studiować polonistykę na UJ. Od starszych koleżanek ciągle słyszę jaki to straszny kierunek- 5 godzin czytania dziennie ( streszczenia są nie do znalezienia), nieprzespane noce ( i nie tylko przed sesją), tragiczna łacina. Słyszałam o okropnych pytaniach na egzaminach- o maleńkie szczególiki z lektur: rozmiar rękawiczki Izabelli z Lalki, zęby Telimeny, kolor pokoju Raskolnikowa itp itd. Ponoć bez odpowiedzi na pytanie z lektury, egzamin jest oblany. Może ja jestem tumanem, ale czytając książki nie zwracam na takie szczegóły. Ogólnie 5 lat męki, aby uczyć wredne bachory albo pracować na kasie w supermarkecie. Ja- idealistka marzyłam potajemnie od paru lat o tym kierunku, słyszałam oczywiście o czymś tak tragicznym jak gramatyka, lecz tak naprawdę myślałam, że to jest do przeżycia, a tak naprawdę to są przyjemne i ciekawe studia.

Bo to sa przyjemne i ciekawe studia czytanie po 5 h dziennie? Gruba przesada, bynajmniej u mnie. Na egzaminach nas tylko straszyli egzaminami z lektur a jak przyszło co do czego to ich nie zrobili i byliśmy zobowiązani do konkretnych opracować tylko lub do konkretnych zagadnień. Jest trcohe nauki i roboty -teoria, poetyka, gramatyka -tu trzeba ciągle robić notatki w domach bo sie bez tego nie obejdzie, ale wszystko jest do przejścia bynajmniej ja po pierwszym roku bez żadnej poprawki nie czuję się jakas zarobiona bardzo a z nosem w książkach całymi dniami nie siedziałam no i łacina to dla mnie był przyjemny kierunek, czasami nudnawy, ale z pewnością nie tragiczny kto co lubi. A te koleżanki twoje to jak takie niezadowolone to po co to studiują? i nie bachory, a dzieci jak ktos mówi "bachory" to ja uważam, że taka osoba nie powinna byc nauczycielem -tu dzieciaki trzeba lubić

[Angendil]

Dzięki, trochę się uspokoiłam. Na studia wybieram się na UJ, specjalność sobie wybrałam komparatystykę. Po tym co ja usłyszałam zaczęłam się już denerwować, dostałam się na te studia co prawda w 1 terminie ale prawie na ostatnim miejscu. W takim razie, jako że mam bardzo bujną wyobraźnię, widziałam siebie jako najgorszą studentkę, która kuje po nocach aby nadążyć za pozostałymi

[larva]

Napisane przez Angendil

Dzięki, trochę się uspokoiłam. Na studia wybieram się na UJ, specjalność sobie wybrałam komparatystykę. Po tym co ja usłyszałam zaczęłam się już denerwować, dostałam się na te studia co prawda w 1 terminie ale prawie na ostatnim miejscu. W takim razie, jako że mam bardzo bujną wyobraźnię, widziałam siebie jako najgorszą studentkę, która kuje po nocach aby nadążyć za pozostałymi

Heh, gdyby nie to, ze zdecydowałam się na KUL, studiowałybyśmy wspólnie - też dostałam się na komparatystykę Powodzenia! Też mam pewne obawy, ale będzie dobrze!

[gociak58]

Hm... no cóż, moim zdaniem studia do najłatwiejszych nie należą, ale nie jest też tak strasznie. Chociaż może to zależy od uczelni i wykładowców. Ja studiuję na UWM i jest ciężko, czytania bardzo dużo i tak jak u mnie, to mnóstwo nauki nie tylko w sesji, ale właściwie cały czas:/ No ale przeżyć się da. A jeżeli chodzi o egzaminy z literatury to są trudne i mamy takie "kosy", które nam ich nie ułatwiają i niestety potrafią czepiać się o takie szczegóły, które by Wam nawet do głowy nie przyszły:/ No ale ja mam już 4 sesje za sobą i jeszcze żyję Trzeba się po prostu w to wdrążyć, pierwsze miesiące mogą być ciężkie ale potem jest już lepiej. A jeżeli chodzi o łacinę i gramę to dla mnie jedne z najfajniejszych przedmiotów Ale jak już wspomniałam wyżej, na każdym uniwerku jest inaczej, bo moja kuzynka studiuje to samo na UW, tylko zaocznie. I ona właściwie nie robi nic, sama twierdzi, że ma 10 razy lżej niż ja.Także nie ma co się martwić na zapas

[Gajax]

Napisane przez Angendil

Dziewczyny pocieszcie mnie! Otóż studiuję sobie a raczej będę od października studiować polonistykę na UJ. Od starszych koleżanek ciągle słyszę jaki to straszny kierunek- 5 godzin czytania dziennie ( streszczenia są nie do znalezienia), nieprzespane noce ( i nie tylko przed sesją), tragiczna łacina. Słyszałam o okropnych pytaniach na egzaminach- o maleńkie szczególiki z lektur: rozmiar rękawiczki Izabelli z Lalki, zęby Telimeny, kolor pokoju Raskolnikowa itp itd. Ponoć bez odpowiedzi na pytanie z lektury, egzamin jest oblany. Może ja jestem tumanem, ale czytając książki nie zwracam na takie szczegóły. Ogólnie 5 lat męki, aby uczyć wredne bachory albo pracować na kasie w supermarkecie. Ja- idealistka marzyłam potajemnie od paru lat o tym kierunku, słyszałam oczywiście o czymś tak tragicznym jak gramatyka, lecz tak naprawdę myślałam, że to jest do przeżycia, a tak naprawdę to są przyjemne i ciekawe studia.

Jestem po pierwszym roku na UJ i powiem Ci, że plotki na temat zarówno straszności kierunku, jak i demoniczności prowadzących to mocna strona tej uczelni.
Ale to tylko plotki.
Prawda jest taka, że osobiście cały rok nie czytałam żadnej książki z listy lektur obowiązkowych do egzaminu ze staropolki i bazując jedynie na notatkach, które krążą od kilku lat po uczelni, zdałam go na 4 (przy jednym z dwóch najbardziej zdemonizowanych prowadzących
Gramatyka opisowa - trzeba ją po prostu zrozumieć. Łacina - jak dla mnie bajka, najluźniejsze zajęcia na roku, Poetyka - dużo zależy od prowadzącego, miałam 2 w ciągu jednego roku i różnica między nimi - kolosalna. SCS - osobiście lubiłam. Demonizuje się literaturę staropolską... Cóż, zależy od człowieka. mnie zajęcia trochę nudziły, aczkolwiek przyznam, że grupa, nad ktorą 'czuwał' prof. Włodarski , ciągle chodziła zestresowana i z nosem w książkach.
Jestem na specjalności nauczycielskiej, więc dochodziły pedagogika (nisamowicie nudna, zajęcia jak i egzamin przyprawiały mnie o mdłości) oraz psychologia (zajęcia jak zajęcia, ale egzamin boski
Komparatyści nie mają, o ile się nie mylę, w programie studiów kursu pedagogicznego, a bez niego chyba nie można po studiach uczyć. Co prawda w zeszłym roku umożliwiono studentom innych specjalności uczęszczanie na psychologię, pedagogikę i warsztaty, ale nie wiem ilu osobom udało się pogodzić zajęcia, bo często się na siebie nakładały.
Komparatyści też nie są tak maglowani na egzaminie ze staropolki jak nauczycielska, więc nie ma się czego obawiać.
Dodam tylko, że absolutnie nie jestem pasjonatką tego kierunku, ba, studia polonistyczne mnie potwornie nudzą, a mimo to zakończyłam rok po pierwszej sesji, ze średnią ponad 4.0, więc nie ma się czego bać.
Pozdrawiam i powodzenia

[arrachnee]

Napisane przez Angendil

Dziewczyny pocieszcie mnie! Otóż studiuję sobie a raczej będę od października studiować polonistykę na UJ. Od starszych koleżanek ciągle słyszę jaki to straszny kierunek- 5 godzin czytania dziennie ( streszczenia są nie do znalezienia), nieprzespane noce ( i nie tylko przed sesją), tragiczna łacina. Słyszałam o okropnych pytaniach na egzaminach- o maleńkie szczególiki z lektur: rozmiar rękawiczki Izabelli z Lalki, zęby Telimeny, kolor pokoju Raskolnikowa itp itd. Ponoć bez odpowiedzi na pytanie z lektury, egzamin jest oblany. Może ja jestem tumanem, ale czytając książki nie zwracam na takie szczegóły. Ogólnie 5 lat męki, aby uczyć wredne bachory albo pracować na kasie w supermarkecie. Ja- idealistka marzyłam potajemnie od paru lat o tym kierunku, słyszałam oczywiście o czymś tak tragicznym jak gramatyka, lecz tak naprawdę myślałam, że to jest do przeżycia, a tak naprawdę to są przyjemne i ciekawe studia.

anegdota z rękawiczą Łęckiej przewija się przez wszystkie uczelnie chyba od włączenia "Lalki" do kanonu polonistycznego - opowiadał ją nawet mój profesor od pozytywizmu (pogadanka z gatunku - kiedyś to były ciężkie studia)

straszny kierunek - studia nie są obowiązkowe, męczyć się nie trzeba

na tych studiach można nie robić prawie nic, lecieć na cudzych notatkach i zostać magistrem prawie nie tkniętym polonistycznym polotem - niestety obserwując moją szacowną uczelnię - mam wrażenie, że tym systemem podąża większość

można też siedzieć w książkach godzinami, chłonąć wszystko, można wybierać, można się rozwijać

to nie są studia zawodowe (pomijając rzecz jasna bloki "konkretne": nauczycielski, edytorski, itd.) - będą tak wyglądały jak je sobie zaplanujesz

[Futbolowa]

Wcale nie jest tak strasznie na polonistyce. Trzeba to po prostu lubić, a jak nie lubić czegoś, co samemu się wybiera?

[Monniq]

Napisane przez arrachnee

anegdota z rękawiczą Łęckiej przewija się przez wszystkie uczelnie chyba od włączenia "Lalki" do kanonu polonistycznego - opowiadał ją nawet mój profesor od pozytywizmu (pogadanka z gatunku - kiedyś to były ciężkie studia)

straszny kierunek - studia nie są obowiązkowe, męczyć się nie trzeba

na tych studiach można nie robić prawie nic, lecieć na cudzych notatkach i zostać magistrem prawie nie tkniętym polonistycznym polotem - niestety obserwując moją szacowną uczelnię - mam wrażenie, że tym systemem podąża większość

można też siedzieć w książkach godzinami, chłonąć wszystko, można wybierać, można się rozwijać

to nie są studia zawodowe (pomijając rzecz jasna bloki "konkretne": nauczycielski, edytorski, itd.) - będą tak wyglądały jak je sobie zaplanujesz

Napisane przez Futbolowa

Wcale nie jest tak strasznie na polonistyce. Trzeba to po prostu lubić, a jak nie lubić czegoś, co samemu się wybiera?

Całkowicie się z Wami zgadzam dziewczyny. To jest kierunek, który można studiować z pasją albo przebrnąć na cudzych notatkach.
Poza tym warto się zorientować wcześniej, co się będzie studiować - można sobie przejrzeć na przykład spis przedmiotów, a nie potem biadolić, że sobie człowiek inaczej te studia wyobrażał.
A te opowieści o strasznych wykładowcach to prawie zawsze są sporo przesadzone albo zupełnie wyssane z palca, więc tym bym się akurat najmniej przejmowała.

[Karolinnaa_]

Tak na początku to witam ;D
W tym roku zaczynam studiować filologię polską.. też słyszałam już i czytałam historyjki o wykładowcach, egzaminach.. patrzę na to wszystko z przymrużeniem oka I zgadzam się, że to po prostu trzeba lubić.. to jest a raczej powinien być świadomy wybór, więc potem jak ktoś ma pretensje to do siebie samego Wiem, że czasem może być ciężko, ale jak się chce to się uda

[joteczka1987]

A ja uważam,że to dopiero w czasie studiowania weryfikują się nasze poglądy.Owszem można mieć zarys przedmiotów czy tego czego będziemy się uczyć,ale dopiero po uczęszczaniu na zajęcia,zaliczaniu egzaminów możemy stwierdzić czy był to właściwy wybór.

[Karolinnaa_]

W zasadzie to po części zgodzę sie tez z Toba ..
zaczynam w październiku, wiec wszystko przedemna

[joteczka1987]

Życzę Ci ,aby to był właściwy wybór

[Karolinnaa_]

Miejmy nadzieje, ze okaże sie właściwy..
wahałam sie pomiędzy US-em a UJ ale wybrałam to co mam bliżej czyli US

[joteczka1987]

No to będziesz studiowała na tej uczelni gdzie ja Z tym,że teraz macie studia 3+2 ,ja natomiast mam jednolite magisterskie,co niezbyt mnie cieszy.

[Karolinnaa_]

o proszę
a jeśli mogę zapytać czemu Cie nie cieszy ten jednolity magisterski ?

[joteczka1987]

Tak po przemyśleniu za i przeciw,po licencjacie na polonistyce zrobiłabym mgr gdzie indziejAle jak zwykle są osoby ,które mają podobne zdanie do mojego ,no i takie których cieszą studia jednolitePostudiujesz i sama ocenisz,czy lepszy licencjat czy jednolitePozdrawiam i życzę powodzenia!