2008-11-10, 16:22 | #331 | |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Cytat:
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
|
2008-11-10, 18:21 | #332 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
w pewnej znanej (markowo) pizzerii, w Krakowie kelnerkom daja 3,00zl a kucharzowi 3,2 (bo nie ma napiwkow, wiec ma 20gr wiecej)
Niestety, takie sa realia... |
2008-11-10, 20:26 | #333 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Ja pracowałam krótko w pewnej restauracji w centrum Krakowa za 3,50 zł/h. Napiwków nie było. Uciekłam stamtąd najszybciej jak się dało.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
Edytowane przez emememsik Czas edycji: 2009-12-19 o 12:48 |
2008-11-11, 11:29 | #334 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 208
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Cytat:
Ja nie traktuje tej pracy jako zajęcie na stałe. To nie dla mnie. Nadal szukam czegos innego. Jak juz pisałam pracuje tam od 2 tygodni i mam narazie umowe na okres probny na pół etatu. Nastepną mam dostać na stałe. Ciężko mi było podjąć tą decyzję bo trudno tam wytrwać ale narazie zostane tam na góra 3 miesiące jeszcze (o ile wytrwam)- cały czas szukam innej pracy. A później nie ważne czy znajde inna prace czy nie rezygnuję. Gdyby nie względy finansowe nie męczyła bym się tam dłużej niż okres próbny- wierz mi.
__________________
Kiedy jestem z Tobą Wiatr użycza mi swych westchnień Gdy jestem przy Tobie To czuję, że JESTEM Kocham... http://www.suwaczek.pl/cache/f350441464.png?html |
|
2008-11-11, 11:54 | #335 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 15 844
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Cytat:
moj TZ kiedys (jakies 2 lata temu) pracowal w restauracji przy rynku. zarabial 5zl/h plus napiwki. a napiwkow zazwyczaj bylo tak ze 100-200zl dziennie. w sezonie dalo sie wyciagnac 3-4 tys. (wyplata plus napiwki) |
|
2008-11-11, 12:33 | #336 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Nie chcę pisac konkretnie, ale od razu wiedziałabyś o co mi chodzi. Napiwki, oczywiście, były, ale dla starszych stażem, bo nowe też pracowały jako kelnerki, ale w taki sposób (pomocniczo) , że nie dostawały napiwków.
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2008-11-11, 18:28 | #337 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 1 959
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
witam
mam pytanie czym zastepujecie pytanie "w czym moge pomoc" osobiscie go nie znosze i jezeli widze ze klien usiłuje znalesc metke podchodze i pytam czy szuka pan /pani rozmiaru , ceny? moze szuka pani czegos konkretnego? pomoc w rozmiarze ? jeżeli ktos przepatruje bluzki szukajac metki z rozmiarem te bluzeczki mamy jeszcze w kolorze np.zielonym pokazać ? ogolnie jaka mamy rozmiarówke ciuchów ?? moze macie jakies jeszcze swoje powiedzonka do klienta
__________________
W myślach wszystko ma początek! |
2008-11-11, 18:46 | #338 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Ifrit, ogólnie ładne i sympatyczne "zagadanki". Na pewno widząc, że ktoś ogląda jakieś bluzki spytać, czy szuka Pan/Pani czegoś konkretnego. Jeśli tak, to na jaką okazję? Bardziej eleganckie czy raczej w stylu mniej formalnym? Jaki rozmiar? Jakie kolory, jasniejsze, ciemniejsze, stonowane, bardziej zywe? A jak klient wychodzi z przymierzalni, warto spytać, czy rozmiar był odpowiedni? Czy może podac coś innego do przymierzenia?
Unikałabym natomiast 2 stwierszeń, które sprawiają, że ludziom nóż się w kieszeni otwiera: - co podać? (rzadko to slyszę, ale na ogół odpowiadam: PODAĆ nic, ale podejść - tak. Zwykle jest to opatrzone fochem na twarzy, w związku z czym ja również zaczynam stroić fochy i komu to potrzebne?) - bardzo ładne, bardzo modne - klient ma oczy i sam decyduje, co mu się podoba. Jeśli coś jest dla sprzedawcy takie łądne, to niech sobie kupi, a nie wciska
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2008-11-14, 08:57 | #339 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 969
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Kiedy zaczynałam moją druga pracę w budce z bielizną to był dla mnie koszmar pytać "co podać" i mnie nie przyjęli, potem w sklepie z drobiazgami miałam podlatywać do każdego klienta i świergolić "szuka pani czegoś konkretnego może pomóc" też mnie nie przyjęli w sklepie kosmetycznym jakoś się zmusiłam bo towar był za ladą więc od razu pytałam " w czym mogę pomóc" jak ktoś chciał się rozejrzeć to zajmowałam się czymś mało istotynym, żeby nie gapić się na klientkę ale żeby równocześnie wiedziała, że mogę w każdej chwili przerwać czynność np. czytanie opisu kremu, wycieranie lady itp. dalej mi sprawia trudność napadanie na klienta.........
A to czego jeszcze współczuję dziewczynom w sklepach to obwinianie ich za wszystko co się dzieje w sklepie, klienci jak już na kogoś drą japę to właśnie na kasjerki. Styczności z ludźmi totalnie ograniczonych umysłowo (przychodzi facet po kartę doładowującą, pytam jaką...-no do telefonu nokia- z oburzeniem rzuca komórkę na ladę...albo -papierosy-rzuca babka10zł pytam -jakie? -no jak to jakie mówiłam XX wrzeszczy......nóż się w kieszeni otwiera) Braku drobnych prawie żebranych, klientów płacących za 2 bułki banknotem100zł przeświadczonych, że kasjer to ma worek drobnych Często tylko jednej kasy otwartej rano, bo po co więcej skoro masa ludzi przychodzi tylko od7do 8 jakoś sobie ta jedna osoba poradzi
__________________
6 Lipiec 2013<3<3 14.08.2016 Bartek moj Najwiekszy Skarb |
2008-11-15, 08:18 | #340 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Malenstfo, ja usłyszałam kiedyś od jednej babki przez telefon "ale ta dziewczyna jest tepa". Mówiła do swojej koleżaneczki, która chyba stała obok. O co poszło? Baba pytała o wczasy w Chorwacji w naszym katalogu, a ponieważ były akurat DWIE oferty na Chorwację, spytałam, o ktorą chodzi. I z tego powodu miałabym być tepa. Dodam, że babka nie umiała odpowiedziec na moje pytanie, czy chodzi o ofertę na hotel czy na apartament... A potem się okazało, że ona miala przed sobą nie nasz katalog - chyba biura jej się pomyliły...
A płacenie za 2 bułki setką uważam za lekkie świństwo, no bo co ma wtedy zrobic kasjer? urodzić te drobne?
__________________
Wymiana -lakiery do paznokci (OPI, MySecret, LA Colors, Sinful Colors, Revlon, Essence) oraz perfumy (Voile d'Ambre YR, Cedre SL) https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229655 |
2008-11-15, 09:45 | #341 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
A ja nie lubię jak mnie pani sprzedawca napastuje, pytając ciągle czy w czymś pomoc. Jedno pytanie jeszcze przełknę, ale jeśli ona się pyta co 2 minuty to poirytowana w końcu wychodzę.
Najczęściej wchodzę do sklepu, i po niecałej minucie rozglądania się sama mowie "dziękuje, niczego nie trzeba Ale niestety, niektórym takie coś nic nie mówi i łażą za mną jak pieski za kością :/ Czy pracodawcy nie wiedza, ze jeśli każą pracownikowi tak chodzić za klientami to tez tracą ich? Rzadko spotykam się z opiniami, ze klienci uwielbiają gdy sprzedawca za nimi chodzi. |
2008-11-15, 10:40 | #342 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
A co ma zrobic ktoś, kto chce kupic dwie bułki, a ma całą setkę? Urodzic te drobne?
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2008-11-15, 10:56 | #343 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
no właśnie, co ma zrobić?
Ja kiedyś chciałam kupić kilka bułek. I miałam 100zl, bo właśnie szlam z bankomatu i naprawdę nie miałam drobnych. I babka powiedziała, ze mi nie sprzeda, bo nie chce się pozbywac drobnych i ze jestem bezczelna Poszlam do piekarni naprzeciwko i spokojnie kupilam tam buleczki. Baaa...nawet pani sie usmiechala do mnie;] Edytowane przez ellish Czas edycji: 2008-11-15 o 10:58 |
2008-11-15, 15:55 | #344 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 62
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Obowiązkiem kasjera jest posiadanie drobnych (ja też przyjmuję pieniądze i staram się gromadzić drobne, żeby nigdy nie mieć problemu z wydaniem reszty).
Cytat:
|
|
2008-11-16, 19:24 | #345 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 969
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Jeśli chodzi o drobne to nie miałam problemu gdy było południe, szef rozmieniał ale rano to zawsze była panika bo ludzie masowo wtedy chcą mieć drobniaki na autobus z reguły, nie widzę problemu by z bankomatu zamiast 100 wyciągnąć 110 czy 120zł nie wiem jak mają w innych bankach w moim bankomacie nie ma z tym problemu.....miałam też w lato prawdziwy wysyp żrących tak napiszę żrących bo uważam to za obrzydliwe gdy ktoś podchodzi do okienka(pracowałam w kiosku) i z pełnymi ustami pyta o coś no masakra, trzyma tą bułkę i nie skończy jeść bo po co, i żeby to był jeszcze jakiś menel czy ktoś starszy, a skąd młode osoby koło 30 czasem nawet wyniuniane panienki bleh
__________________
6 Lipiec 2013<3<3 14.08.2016 Bartek moj Najwiekszy Skarb |
2008-11-16, 21:36 | #346 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Cytat:
|
|
2008-12-10, 18:18 | #347 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: wwa
Wiadomości: 6 254
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
ja pracuje w sklepie z ubraniami i po pierwsze nikt nam nie narzuca biegania za klientami, my jestesmy od zajmowania sie ubraniami-porzadkiem wygladem sklepu, rozmieszeniem kolorystyk, a klienci maja radzic sobie sami. Oczywscie jesli ktos do as podejdzie i poprosi o pomoc to chetnie pomagamy w sumie chyba bardzo dobrze trafilam bo jak na sklep z ubraniami zarabiam duzo, mam bardzo dobra atmosfere, grafik elastyczny. wiadomo zdarzaja sie zgrzyty jak w kazdej pracy. Studiuje dziennie wiec bywam w pracy3-4 razy w tyg i lubie tam przychodzic dlatego jak przyczytalalam tytul watku to sie bardzo zdziwilam nie czuje sie ani umeczona ani wyzyskiwana;] a a propos pracowania 12 godzin to u nas jest totalny zakaz-nawiecej to 9godz.
wiadomo mozna trafic bardzo zle, dlatego ja wychodze z zalozenia zeby takie prace jak najszybciej rzucac i szukac czegos nowego, bo dla mlodych osob jest bardzo duzo mozliwosci, wiec nie ma sie co zameczac.. |
2009-01-19, 15:03 | #348 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
dziewczyny jestem w szoku... nie dajcie soba pomiatac! ja pracowalam z sklepie i to niejednym po 12 godz (ale nastepny dzien wolny) i nie bylo tak zle fakt 12 godz to duzo, po powrocie do domu nic sie nie chce, 4 zl za godzine?! to juz jak dla mnie przegiecie ostatnio mialam mozliwosc pracowac za 6 zl netto i sie nie zgodzilam bo uznalam to za wyzysk, nie pracujcie w sklepach za mniej niz 7 zl na reke to jest poprostu strata czasu! ja w sklepie z galanteria dostawalam na pelnym etacie 1300 na reke i uwazam ze to bardzo malo... naprawde sie dziwie ja bym wysmiala pracodawce gdyby mi zaoferowal 4 zl/ h
|
2009-01-19, 17:06 | #349 |
BAN stały
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Rozumiem doskonale o czym mówicie...ale było minęło teraz mam super pracę w znanej polskiej firmie kosmetycznej. Jak szukacie pracy to tylko do I...
|
2009-01-26, 12:56 | #350 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: z wrocławia ;)
Wiadomości: 236
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
jestem w szoku po przeczytaniu wypowiedzi dotyczących zarobków,czasu pracy itp. sama pracuje od ponad roku w butiku w jednej z wrocławskich galerii i z reka na sercu nie zaluje i nie moge powiedziec zlego slowa fakt faktem tez pracuje po 12 h ale patrzac na caly miesiac to w pracy jestem 2 tygodnie....nie ukrywam,kiedy zaczynalam prace po 12 h bylo ciezko...ale z czasem idzie sie przyzwyczaic,szczegolnie jak sie "ustawi" dzien pracy,z zarobkami tez nie ma tragedii,tylko raz sie zdziwilam jak dziewczyna pracujaca na stanowisku sprzedawcy otrzymuje wieksza wyplate niz ja na stanowiski kierowniczym,ale kazda firma placi inaczej a co do klientow to taki urok pracy w sklepie/butiku,ze trafia sie na rooooozne osoby,nie ktorzy sa mili a drugich to ma sie ochote podejsc i .... najmilej sie robi na sercu jak zostaje sie docenionym,szczegolnie kiedy klient wraca po jakims czasie po druga rzecz (sklep z galanteria skorzana itp.), najgorsze akcje jakie moze miec sprzedawca to przyjmowanie reklamacji :/ wiadomo nie ma towaru,ktory bedzie sluzyc miliony lat,ze wszystko ma prawo sie zepsuc,ale oczywiscie cala wina jest po naszej stronie,tak jak my bysmy to wszystko produkowaly/li...wrrr.
a co do pytan do klientow to tez mialam rozne przypadki...na poczatku pracy kiedy zapytalam sie "czy moge w czyms pomoc" to klient z usmiechem na twarzy odpowiedzial "tak,wlasnie sie przeprowadzam" ,dlatego pozniej juz sie nauczylam zadawac w innej formie np. jak moge...czy moge w czyms doradzic itp. ale tak jak poprzedniczki na temat osob przychodzacych do sklepu to mozna ksiegi pisac. wszystkim zaczynajacym prace w hadlu zycze z calego serca powodzenia i nie dawajcie sie wykorzystywac |
2009-03-07, 13:24 | #351 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: ww
Wiadomości: 613
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
inaczej wyobrażałam sobie taką pracę w sklepie, dlatego podziw dla Was dziewczyny
w sumie sama zastanawiałam się nad etatem w sklepie odzieżowym w czasie wakacji i pewnie pomimo tych opisanych nieprzyjemnych doświadczeń właśnie tam uda mi się zatrudnić (niestety w moim mieście nie ma zbyt wielu ofert pracy) obecnie pracuję jako hostessa (czyli do długiego stania i nudy jestem przyzwyczajona) i muszę powiedzieć ze zarobki są o wiele większe, na początku zaczynałam od 6zł/h a teraz mam nawet 10 zł/h, minusem jest jednak to że to praca w weekendy i to nie wszystkie, po prostu jak się trafi jakaś promocja
__________________
life is brutal and full of zasadzkas |
2009-03-07, 13:45 | #352 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 777
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
pamietam jedna z moich pierwszych prac, sklep z zywnoscia wloska...
mialam akurat 'te dni' i brzuch mnie nap...dzielal ze szok ale musialam byc w pracy przyszla kobieta po bulki, wymamrotala jakas tam nazwe tych bulek (mielismy ciabatty itp) podalam jej te co chciala, powiedziala ze to nie te, potem nawrzeszczala na mnie ze ruszam sie jak mucha w smole i czemu ja tu w ogole pracuje, ze jej sie spieszy, ze ona nie musi tu wcale kupowac to jej powiedzialam: 'no wlasnie, na tej ulicy jest wiecej sklepow z pieczywem, nie musi pani u nas kupowac' chamskie, wiem, ale bylam wtedy mloda
__________________
WW Start - 16.03.2016r. - 61,3kg Ważenie 1 - 23.03.2016r. - 60,4kg |
2009-10-09, 13:12 | #353 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 479
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Juz 2,5 roku pracuje w sklepie- matko dziewczyny jak czytam niektore wypowiedzi- 3,00 zlote za godzine???Wyzysk w bialy dzien;/To moja pierwsza praca- w sumie nie narzekam- po pewnym czasie awansowalam na koordynatorke, pracuje 3 razy w tygodniu,wszystkie likendy mam wolne (studia zaoczne)- dobralam sobie studentki dzienne, ktorym odpowiada bardziej praca w likendy wiec wszystkie jestesmy zadowolone z tego stanu rzeczy
Klienci- bywaja rozni- z niektorymi babkami nieraz mozna godzine poplotkowac o wszystkim,a niektore zwlaszcza starsze to wredne jedzowate raszple- do tego zawsze mnie zastanawia czy kobitka ktora podejdzie i porozbebesza wszystkie poskladane rzeczy ma tak samo u siebie w szafie? A bardziej refleksyjnie- od kiedy tu pracuje widze ze sa ludzie ktorzy potrafia doslownie caly dzionek spedzic w centrum handlowym- niektorych widze od 9 do 21,snujacych sie bez celu.Zalosne.Czy niektorzy naprawde nie maja ZADNYCH zainteresowan,pasji? Ogolem praca sprzedawcy am troche plusow i minusow, wiekszosc dziewczyn ktore znam traktuje to tak jak ja- prace ktora pzowala skonczyc studia i poszuakc czegos powazniejszego w zawodzie
__________________
"Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta..." http://www.lastfm.pl/user/Vampirria_85 www.azja.edu.pl Edytowane przez Vampirria Czas edycji: 2009-10-09 o 13:13 |
2009-10-09, 13:46 | #354 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 108
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Miałam kiedyś epizod związany z pracą w sklepie. I powiedziałam sobie, że nigdy więcej. Fakt, że to było dawno. Klienci byli raczej w porządku mówili co chcą kupić, a ja przynosiłam. Chociaż kiedyś bardzo się zdziwiłam jak pewien pan kupował papier toaletowy. Wtedy nie było jeszcze takich kolorowych jak są teraz. Były tylko szare, i szare z odcieniem różowym lub zielonym. No więc pan zażyczył sobie ten z odcieniem różowym. (po co??) Warunki pracy to masakra. 6 dni w tygodniu. Co 3 tygodnie wolny weekend. Dwa lub trzy dni w tygodniu po 10 godzin, pozostałe dni 8 godzin. Raz w tygodniu (dzień dostawy towaru) ok. 14 godzin pracy. Jak się miało pecha i przychodziło w tym dniu na 8 godzinny dzień pracy to niestety trzeba było tam siedzieć 14 godzin. Trzeba przyjść pół godziny wcześniej do pracy i posprzątać. Klienci prawie non stop. Ok. 15 minutowa przerwa na obiad. Prawie cały czas na nogach. No i właściciel nie umiejący trzymać łap przy sobie. Dodatkowo jak się przychodziło na te 10 godzin w liście obecności już odgórnie było wpisane, że tego dnia jestem 8 godzin (czyli oszustwo). Zarobki marne (wtedy to było jakieś 3 zł/za godz., ale to było dawno, więc nie wiem jak to porównać do dzisiejszych zarobków). To była moja pierwsza praca. Taka byłam zadowolona bo sama ją znalazłam. Szybko się zorientowałam, że ja długo tam nie wytrzymam. Szczęśliwie dla mnie właściciel po 2 tygodniach mnie zwolnił. Bardzo się cieszyłam z tego i nadal się cieszę, bo gdybym tam została bardzo, bardzo, bardzo dużo rzeczy by mnie ominęło. Jedynym plusem było to, że trochę w ciągu tych dwóch tygodni schudłam W sumie praktycznie wszystko czym się wtedy zajmowałam to była ta praca. Nic innego nie robiłam. Musiałam wcześnie wstawać, wracałam późno do domu. To nie dla mnie.
|
2009-10-11, 19:54 | #355 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 969
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Heh o klientach mogłabym książkę napisać jedna pani, której rozerwała się torba z bułkami gdy je przenosiłam, przez kasę tak się na mnie wydzierała co ja robię, że nie chce tych bułek teraz, rozkazała wręcz przynieść nowe- fakt wypadły one na ladę, ale żeby tyle krzyku robić, dziewczyny przyniosły jej te same w nowym worku za te krzyki ludzie płacący za pierdołki 50 czy setką i zdziwieni, i oburzeni, że wydaje im drobne, jak mam wydać gdy rachunek jest 6.05np. rzadko się zdarza bym dała nawet dwie 5zł zamiast dziesiątki normalnie szok, jedna dziewucha to nawet krzyczała, że ona nie ma portfela by to spakować, położyłam jej więc woreczek foliowy jej mina bezcenna-chyba wydałam jej wtedy 18zł w tym 8zł 50groszówkami tłumacząc, że nie mam chwilowo w kasie inaczej bo nie miałam- Też niektórych klientów widzę codziennie szwędających się po godzinie po sklepie, i całe rodziny z dziećmi z adhd bo zamiast do parku rodzice fundują im wypad do sklepu nie patrząc, że biegają i próbują kręcić się na kołowrotku przy wejściu, żal wrzeszczące ignorowane pokolenie, ja nie wytrzymuje mówię smarkaczom, że pan w kamerze na nich patrzy, a pluszowy żubr z półki mieszka u nas i trzeba go odłożyć bo tu jest jego dom czy to takie trudne wytłumaczyć dziecku tak proste sprawy, kto wymyślił, że histerie trzeba przeczekać
__________________
6 Lipiec 2013<3<3 14.08.2016 Bartek moj Najwiekszy Skarb |
2009-10-11, 22:40 | #356 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 479
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Tia, i jeszcze osoby wlazace do sklepu i wrecz zadajace zeby im rozmienic- i wielki foch z przytupem jesli odmowisz;]Oj chamstwo nie zna granic....Szok z tymi bulkami
Nawet mi nie mow o tych bachorach- ogolnie nie przepadam za dziecmi ale to co one wyrabiaja za cicha zgoda rodzicow to po prostu skandal- mamusia chodzi po sklepie i nawet nie zwraca uwagi czy dziecie wlasnie robi slady na lustrze albo rozwala cala witryne;/A nie daj boze zwroci sie uwage- kolezanka pracujaca w kosmetykach zwrocila uwage takiej inteligentce zeby trzymala latorosl z daleka od cieni i pudrow bo sie kurzy-"i tak pani to sobie posprzata, w koncu od tego pani jest przeciez"....Zenada.W handlu trzeba miec anielska cierpliwosc i mooocne nerwy;]
__________________
"Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta..." http://www.lastfm.pl/user/Vampirria_85 www.azja.edu.pl |
2009-10-12, 22:07 | #357 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 177
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Ech, ja się też wyżalę, choć swoją pracę uwielbiam i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Pracuję w handlu prawie 6 lat, od 3,5 roku na stanowisku kierownika ale nadal szlag mnie trafia na niektóre klientki. Dzisiaj wybierałam z panią naszyjnik, miałam czas ruchu nie było więc chętnie poświęciłam pani prawie 30 min. Wszystko byłoby ok gdyby nie powracająca owa pani po kilku minutach. Dodam, że u mnie w firmie nie ma zwrotów ani wymian, ale jako kierownik jestem w stanie wiele rzeczy nagiąć jeśli klientka zachowuje się jak człowiek a nie jak małpa. A ta właśnie tak zaczęła. Fakt naszyjnik miał po wewnętrznej stronie małą rysę na drewnie, więc grzecznie podaję owej pani taki sam model, świeżutko z szafeczki, prawie nie macany A pani mi na to że ona żąda pieniędzy, że mieszka tak daleko że nie chce się jej jeździć jak i na tym pojawi się rysa. Mówię jej że nie ma zwrotów, że mogę wymienić na taki sam albo spisać reklamację jeśli sobie życzy. Ale pani nie. Ze my to niezgodnie z prawem robimy, że ona ma sklep (nagle wszyscy są handlowcami w takich sytuacjach, albo prawnikami) i że mam jej nie wciskać kitu. Na to ja że wszystko zgodnie z prawem się odbywa, że firma nie ma obowiązku przyjąć zwrotu, i że mam wykształcenie handlowe więc coś nie coś o tym wiem. Pani szału dostała, stwierdziła że celowo ukryłam drugi naszyjnik i jej sprzedałam wadliwy, że ja jej mam zwracać za podróż i że ona już się postara żebym pracy nie miała. To taki ogólny opis. Nie rozumiem co kieruje takimi ludźmi, prawo jest prawem, ja go nie wymyślam, nie ja ustalam zasady tylko centrala więc czemu takie kobiety zachowują się jakby cierpiały na deficyt kultury osobistej? W zasadzie to nie wyprowadziła mnie z równowagi tak kwestia zwrotów, bo to normalne że większość chcąca zwrócić coś robi awanturę że ona się lepiej zna na prawie i wie co wolno a co nie. Wyprowadziło mnie z równowagi to oskarżenie że celowo sprzedałam jej wadliwy naszyjnik. Poświęciłam jej 30 minut, namierzyła ich naprawdę wiele i zadecydowała że ten chce. Fakt że mogłam odwrócić i oglądnąć tył ale nie zrobiłam tego. Chciałam wiec wymienić i co? Miła pani zamienia się w potwora!
Ech, ulżyło mi
__________________
"Wszystko co robimy jest kwestią wyboru. Czego tu żałować? Jesteś taką osobą jaką decydujesz się być." P. Arden Mój blog: http://spinkowemazidla.blogspot.com/ |
2009-10-13, 21:05 | #358 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Festung Breslau
Wiadomości: 479
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Matko wspolczuje;/ U mnie tez nie ma zwrotow- i tez byly z tego powodu nie raz i nie dwa awantury;/
Jeszcze jedna enta rzecz mnie wkurza- kiedy roletka jest juz spuszczona do polowy, jest juz 21, licze sobie kase i robie raporty,a babka sie jeszcze wslizguje,prawie ze czolga- ale nie w konkretnej sprawie"tylko ona sobie jeszcze chwileczke pooglada"....No po prostu zenada,nieraz mi przez to autobus czmychnal;/ Albo kiedy centrum bylo czynne do 16tej w Wigilie- zamykam sklep po 16tej i pytanie-"juz pani zamyka???A czemu tu jest tak krotko czynne bo ja chcialam przyjsc z rodzina???"Szkoda mi takich ludzi;/
__________________
"Zwątpiwszy w miłość i cnotę, zostaje jeszcze rozpusta..." http://www.lastfm.pl/user/Vampirria_85 www.azja.edu.pl |
2009-10-14, 06:41 | #359 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 177
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Cytat:
Pretensje w Wigilie to norma ale z moich kilkuletnich obserwacji widzę że dla niektórych sklepy to całe życie :/
__________________
"Wszystko co robimy jest kwestią wyboru. Czego tu żałować? Jesteś taką osobą jaką decydujesz się być." P. Arden Mój blog: http://spinkowemazidla.blogspot.com/ |
|
2009-10-14, 20:30 | #360 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 969
|
Dot.: Dziewczyny pracujące w sklepach-podziwiam i współczuję.
Oj znam to też nieraz wyszłam z pracy później, przez klientów niektórzy mówią,że tylko po chusteczki, ale jeszcze ma pani może jakiś puder do mojej karnacji, albo promocje perfum, a tusz był ostatnio takie szare opakowanie, faceci też nie pozostają w tyle i to zdziwienie czemu tylko jedna kasa jest czynna, i czemu myjemy podłogę "oj ja zaraz nadepczę hi hi hi"a co do zwrotów, to ja nie wiem co za przeświadczenie, że wadliwy towar chcę wcisnąć nie zawsze wszystko zauważę, ale żeby zaraz specjalnie od tego są przedstawiciele z nimi się załatwia zależy im, żeby ich towar był kupowany wymieniają wszystko na dzieciaki mam chwilowy sposób jakieś gratisowe świecidełka, normalnie spokój jak ręką odjął ostatnia super klientka rzuciła mi reklamówki, które wskazałam, że są obrażonym tonem fukneła "ja nie jestem od pakowania" no żal inna szukała mopa, próbując wypytać, czy takie sznurkowe, czy może wileda składany usłyszałam równie obrażony ton "ja nie jestem od sprzątania" no tak jak mogłabym tak pomyśleć
__________________
6 Lipiec 2013<3<3 14.08.2016 Bartek moj Najwiekszy Skarb |
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:50.