Pełen make-up czy natura? - nasz wygląd codzienny

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Kretka666

Jakie są te ogólne, podręcznikowe cechy charakterystyczne dla kobiecości?

Jesli to pytanie do mnie to nie zamierzam odpowiadac. Wpadlam na watek na chwile posmiac sie i tyle. Nie jest to w zaden sposob miejsce na normalna dyskusje.
Od kilku stron watek przypomina zmaganie sie z "feministycznym" betonem. Juz wiemy, ze kobiety sa ofiara. Moga byc jednak tez oprawca. Tak jak i mezyczni. No i kultura, wiadomix. Wiemy, ze kobiety sa pod presja, zeby ladnie wygladac. Gdy wygladaja jak babochlopy to sa gnebione przez oprawcow (patrz wyzej). Podsumowujac: swiat jest zly, wszyscy sa zli, trzeba walczyc (nie wiadomo co prawda z kim), a ucielesnieniem kobiecosci jest babochlop, bo nie wyglada jak wiekszosc kobiet (tutaj walka z mainstreamem). Zadbana kobieta zostala omotana przez mezczyzn i popkulture i jest niewolnikiem wlasnego wygladu. Tradycyjny betonowy zbior bzdur zatem. Od pierwszej strony wiadomo bylo w jaka strone potoczy sie dyskusja: w te sama, co zawsze.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby kobiety się nie malowały jak nie chcą (), tylko nie bądźmy hipokrytkami , albo wywalamy wszystko jak leci i zostawiamy mydło dla higieny i dezodorant by nie śmierdzieć i tolerujemy swoje wady, a nie, że jak kupisz szampon przeciwłupieżowy albo krem na spękane stopy to jesteś taka wolna od udawania, że nie pracujesz nad wizerunkiem, nie to co jakieś wyfiokowane paniusie.
Niby po co i dla kogo kobiety mają się depilować albo udawać, że skóra którejś nie łuszczy się suchymi płatami, co za różnica, czy kobieta udaje, że ma gładką nawilżoną skórę czy pomalowany kontur oczu. Otóż żadna, ta która się maluje po prostu spędza w łazience trochę więcej czasu.

Serio? Dla Ciebie pielęgnacja i makijaż to to samo? Umycie włosów to to samo co pomalowanie rzęs? Posmarowanie kremem to to samo co położenie "tapety"?
W sumie widuję takie panienki, co z tłustymi włosami chodzą, z suchą, łuszczącą się skórą, ale obowiązkowo tusz, kredka, szminka i podkład na tą sypiącą się twarz. Dobrze, że dbają o siebie makijażem

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

dla Ciebie powielają coraz mniej a dla mnie to jest raczej pobożne życzenie, że powielają coraz mniej. W sumie to jest nawet śmieszne, w kontekście tego, co piszesz, że coraz więcej dyskusji jak to równouprawnienie ma się swietnie, a reklam czy aluzji do życia seksualnego w społeczeństwie tak wiele jak chyba nigdy wcześniej.

Co mają aluzje do życia seksualnego wspólnego z równouprawnieniem?

Bo ty piszesz o kobiecości jak o włosach, są i tyle, a my raczej o tym, że długie włosy nie wyglądają tak samo jak krótkie.
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby kobiety się nie malowały jak nie chcą (), tylko nie bądźmy hipokrytkami , albo wywalamy wszystko jak leci i zostawiamy mydło dla higieny i dezodorant by nie śmierdzieć i tolerujemy swoje wady, a nie, że jak kupisz szampon przeciwłupieżowy albo krem na spękane stopy to jesteś taka wolna od udawania, że nie pracujesz nad wizerunkiem, nie to co jakieś wyfiokowane paniusie.
Niby po co i dla kogo kobiety mają się depilować albo udawać, że skóra którejś nie łuszczy się suchymi płatami, co za różnica, czy kobieta udaje, że ma gładką nawilżoną skórę czy pomalowany kontur oczu. Otóż żadna, ta która się maluje po prostu spędza w łazience trochę więcej czasu.

Wybieranie sobie elementów z zakresu "dbania o wizerunek" nie jest żadną hipokryzją. Chodzi mi o to, że dbanie o wizerunek nie jest domeną kobiet.

[Kretka666]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;46401602]Jesli to pytanie do mnie to nie zamierzam odpowiadac. Wpadlam na watek na chwile posmiac sie i tyle. Nie jest to w zaden sposob miejsce na normalna dyskusje.
Od kilku stron watek przypomina zmaganie sie z "feministycznym" betonem. Juz wiemy, ze kobiety sa ofiara. Moga byc jednak tez oprawca. Tak jak i mezyczni. No i kultura, wiadomix. Wiemy, ze kobiety sa pod presja, zeby ladnie wygladac. Gdy wygladaja jak babochlopy to sa gnebione przez oprawcow (patrz wyzej). Podsumowujac: swiat jest zly, wszyscy sa zli, trzeba walczyc (nie wiadomo co prawda z kim), a ucielesnieniem kobiecosci jest babochlop, bo nie wyglada jak wiekszosc kobiet (tutaj walka z mainstreamem). Zadbana kobieta zostala omotana przez mezczyzn i popkulture i jest niewolnikiem wlasnego wygladu. Tradycyjny betonowy zbior bzdur zatem. Od pierwszej strony wiadomo bylo w jaka strone potoczy sie dyskusja: w te sama, co zawsze.[/QUOTE]

Nie no, serio pytam, jestem ciekawa Dla mnie kobiecość to kształty (czyli biust, biodra, tyłek, a nie jego braki), głos, sposób poruszania się. Nie makijaż czy wysokie obcasy. I chciałabym, żeby ktoś mi powiedział jak NAPRAWDĘ jest i wyprowadził mnie z ułudy, w jakiej żyję

To akurat chyba nikogo nie dziwi?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez siarka40

A jeśli obok jajników ma jeszcze męskie gruczoły rozrodcze?

No to ma. Wtedy zdefiniowanie płci jest niemożliwe i nazywamy tę sytuację obojnactwem. Po urodzeniu się dziecka z narządami obu płci usuwa się jedne z tego co mi wiadomo.

[Hultaj]

Serio? Dla Ciebie pielęgnacja i makijaż to to samo?

serio dla Ciebie smarowanie się kremem a malowanie to 2 różne sprawy? Bo są ludzie, ktorzy kremu nie używaja i wybacz, nie śmierdzą, a pierwsze w życiu słysze, że skóra nie może wyglądać na suchą.

W sumie widuję takie panienki, co z tłustymi włosami chodzą, z suchą, łuszczącą się skórą, ale obowiązkowo tusz, kredka, szminka i podkład na tą sypiącą się twarz. Dobrze, że dbają o siebie makijażem

no dbają o siebie makijażem, nie dbają o srodki higieny. Dla mnie krem albo nawilżający żel pod prysznic środkiem higieny nie jest, bo nie jest niezbędny jak mydło ;-), chociaż żele stoją na półkach z mydłami a nie tuszami.

Co mają aluzje do życia seksualnego wspólnego z równouprawnieniem?

wiele bardzo, bo skoro się tak znakomicie zmieniła mentalność to czemu w dalszym ciągu kobiety w mediach są najczęsciej przedstawiane przez pryzmat ich urody? Ja nie potrzebuję, żeby jakakolwiek piosenkarka wypinała tyłek (popatrz sobie na koncerty z lat 70 i znajdź różnicę ), a dachówkę reklamowała dziewoja w kostiumie kąpielowym, bo nie widze związku. I czemu wciąż w tym świetnie zmieniającym się społeczeństwie gotują i piorą w reklamach przeważnie kobiety.

Wybieranie sobie elementów z zakresu "dbania o wizerunek" nie jest żadną hipokryzją. Chodzi mi o to, że dbanie o wizerunek nie jest domeną kobiet.

no nie jest domeną kobiet, natomiast nie ja nieudolnie usiłuję udwodnić, że czemu faceci nie używają makijażu. Nie używają bo wiekszość kobiet nie potrzebuje, by ich faceci tuszowali rzęsy albo malowali paznokcie na czerwono choćby tylko na wieksze wyjścia. Gdyby potrzebowały to faceci pomykaliby z torebkami w cyrkoniach i na obcasikach już dawno bo tak samo chcą się podobać kobietom, jak kobiety facetom. A hipokryzją wybiórczość jak najbardziej być może bo jeśli ja np. jestem fanką depilacji to nie dlatego, że kobieta z włoskami na ciele nie może funkcjonować. Są one zresztą u kobiet najczęsciej tak małe, że można w ogóle zaryzykować stwierdzenie, że po co w ogóle zadawać sobie wysiłek, o bólu nie wspominając. Więc to nie jest żadna pielęgnacja czy tam higiena a poprawianie wyglądu.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

serio dla Ciebie smarowanie się kremem a malowanie to 2 różne sprawy? Bo są ludzie, ktorzy kremu nie używaja i wybacz, nie śmierdzą, a pierwsze w życiu słysze, że skóra nie może wyglądać na suchą.
no dbają o siebie makijażem, nie dbają o srodki higieny. Dla mnie krem albo nawilżający żel pod prysznic środkiem higieny nie jest, bo nie jest niezbędny jak mydło ;-), chociaż żele stoją na półkach z mydłami a nie tuszami.

Co ma krem do śmierdzenia? Myjesz się kremem?
Cóż, widać podwójne standardy - osoba z trądzikiem może się tapetować, bo jest jej źle z krostami, ma niską samoocenę, ale osoba z, powiedzmy, atopowym zapaleniem skóry czy łuszczycą nie może się posmarować kremem, bo przecież jak się nie maluje to niech z kremem do kosza leci, tylko trądzikowcy zasługują na szacunek i zrozumienie Ale mnie to już nie dziwi.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

wiele bardzo, bo skoro się tak znakomicie zmieniła mentalność to czemu w dalszym ciągu kobiety w mediach są najczęsciej przedstawiane przez pryzmat ich urody? Ja nie potrzebuję, żeby jakakolwiek piosenkarka wypinała tyłek (popatrz sobie na koncerty z lat 70 i znajdź różnicę ), a dachówkę reklamowała dziewoja w kostiumie kąpielowym, bo nie widze związku. I czemu wciąż w tym świetnie zmieniającym się społeczeństwie gotują i piorą w reklamach przeważnie kobiety.

TV nie oglądam i reklamy stamtąd są mi obce. Jeśli coś takiego widać w reklamach, to pewnie dlatego, że się w ten sposób zarabia więcej kasy. Już nie wiem jak mam to inaczej napisać: to, że zmiany zachodzą szybko, nie oznacza, że wyeliminowano wszystkie uwarunkowania kulturowe, które narosły przez stulecia. Teraz jesteśmy w tej komfortowej sytuacji, że możemy sobie wybrać czy chcemy te uwarunkowania spełniać czy nie. Część ludzi (może nawet większość) chce to robić przynajmniej częściowo.

no nie jest domeną kobiet, natomiast nie ja nieudolnie usiłuję udwodnić, że czemu faceci nie używają makijażu. Nie używają bo wiekszość kobiet nie potrzebuje, by ich faceci tuszowali rzęsy albo malowali paznokcie na czerwono choćby tylko na wieksze wyjścia. Gdyby potrzebowały to faceci pomykaliby z torebkami w cyrkoniach i na obcasikach już dawno bo tak samo chcą się podobać kobietom, jak kobiety facetom. A hipokryzją wybiórczość jak najbardziej być może bo jeśli ja np. jestem fanką depilacji ;-) to nie dlatego, że kobieta z włoskami na ciele nie może funkcjonować. Są one zresztą u kobiet najczęsciej tak małe, że można w ogóle zaryzykować stwierdzenie, że po co w ogóle zadawać sobie wysiłek, o bólu nie wspominając.

To znowu uwarunkowanie kulturowe. Były czasy, kiedy to faceci chodzili wydepilowani z makijażem.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

A hipokryzją wybiórczość jak najbardziej być może bo jeśli ja np. jestem fanką depilacji to nie dlatego, że kobieta z włoskami na ciele nie może funkcjonować. Są one zresztą u kobiet najczęsciej tak małe, że można w ogóle zaryzykować stwierdzenie, że po co w ogóle zadawać sobie wysiłek, o bólu nie wspominając. Więc to nie jest żadna pielęgnacja czy tam higiena a poprawianie wyglądu.

Za poprawianiem wyglądu jestem jak najbardziej, dlatego piercingowanie i tatuowanie to podstawa Niestety, nie rodzimy się z nimi

[201605161006]

Pragnę zauważyć, że ten przykładowy krem to realne dbanie o siebie - odżywianie, nawilżanie, natłuszczanie skóry. Makijaż to iluzja dbania o siebie.

[Kretka666]

Napisane przez takasobie93

Pragnę zauważyć, że ten przykładowy krem to realne dbanie o siebie - odżywianie, nawilżanie, natłuszczanie skóry. Makijaż to iluzja dbania o siebie.

Nie tłumacz tego Hultajowi, nie zrozumie i tak. W końcu wystarczy tapeta na twarz i jest się zadbanym

[Hultaj]

Cóż, widać podwójne standardy - osoba z trądzikiem może się tapetować, bo jest jej źle z krostami, ma niską samoocenę, ale osoba z, powiedzmy, atopowym zapaleniem skóry czy łuszczycą nie może się posmarować kremem, bo przecież jak się nie maluje to niech z kremem do kosza leci, tylko trądzikowcy zasługują na szacunek i zrozumienie

no ale zgodzisz się, że byłoby trochę dziwne nazywać zakrywanie trądziku podkładem pacykowaniem (zakładam, że leczenie przyniosło taki rezultat, że jest co zakrywać), a wyleczenie atopowego zapalenia skóry czymś lepszym bo nie trzeba się pacykować by coś ukryć.

To znowu uwarunkowanie kulturowe. Były czasy, kiedy to faceci chodzili wydepilowani z makijażem.

No były. Być może wrócą czasy gdy kobiety będą chodzić z włosami pod pachami i będzie się to rzekomo ludziom podobać.

Co ma krem do śmierdzenia? Myjesz się kremem?

dla mnie zadbany czlowiek to przede wszystkim czysty człowiek a do tego wiele się na szczęscie nie potrzebuje; przykładowo podstawowym środkiem higieny będzie wg mnie szampon bo pozwala usunąc brud i syf z włosów, a cała reszta typu pianki, odżywki, włosy, maski itd to już są kwestie pielegancji a nie obowiązku.
Nie widzę żadnej różnicy między nakładaniem cienia na powieki a nakładaniem odżywki na włosy, nawet jesli ktoś uważa, że odżywka jest mu niezbędna do życia bo bez niej ma włosy suche jak siano. Dla kogoś różnica za to może być oczywiście wielka, bo tusz czy podkład widać, a odżywki nie.
Kiedyś, czyli przed zmianą ustroju, nie było takiego szerokiego wyboru kosmetyków jak jest teraz i na pewno kobiety nie były z tego powodu ''brudaskami''.
Dla mnie krem na pewno nie jest podstawą, i to, że niejedna kobieta uważa, że dla niej jest podstawą nie oznacza dla mnie, że ma rację. Ma przekonanie, przyzwyczaiła się i lubi.
Jeśli krem skutecznie leczy jakieś blizny czy przebarwienia to jest to raczej wyrób medyczny, a nie kosmetyk.

Pragnę zauważyć, że ten przykładowy krem to realne dbanie o siebie - odżywianie, nawilżanie, natłuszczanie skóry

nie wiem, czy krem to realne dbanie o siebie, bo nie wiem, czy te kremy rzeczywiście są takie skuteczne i zapewniają tych 10lat mniej czy tam inne rozświetlenie, jak zapewniają producenci...

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Nie tłumacz tego Hultajowi, nie zrozumie i tak. W końcu wystarczy tapeta na twarz i jest się zadbanym

Chciałabyś.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

no ale zgodzisz się, że byłoby trochę dziwne nazywać zakrywanie trądziku podkładem pacykowaniem (zakładam, że leczenie przyniosło taki rezultat, że jest co zakrywać), a wyleczenie atopowego zapalenia skóry czymś lepszym bo nie trzeba się pacykować by coś ukryć.

Atopowego zapalenia skóry nie da się wyleczyć Można zminimalizować objawy, załagodzić zmiany, utrzymywać skórę w dobrej kondycji różnymi środkami, tymi niepotrzebnymi kremami i w ogóle.

Napisane przez Hultaj

dla mnie zadbany czlowiek to przede wszystkim czysty człowiek a do tego wiele się na szczęscie nie potrzebuje; przykładowo podstawowym środkiem higieny będzie wg mnie szampon bo pozwala usunąc brud i syf z włosów, a cała reszta typu pianki, odżywki, włosy, maski itd to już są kwestie pielegancji a nie obowiązku.
Nie widzę żadnej różnicy między nakładaniem cienia na powieki a nakładaniem odżywki na włosy, nawet jesli ktoś uważa, że odżywka jest mu niezbędna do życia bo bez niej ma włosy suche jak siano. Dla kogoś różnica za to może być oczywiście wielka, bo tusz czy podkład widać, a odżywki nie.
Kiedyś, czyli przed zmianą ustroju, nie było takiego szerokiego wyboru kosmetyków jak jest teraz i na pewno kobiety nie były z tego powodu ''brudaskami''.
Dla mnie krem na pewno nie jest podstawą, i to, że niejedna kobieta uważa, że dla niej jest podstawą nie oznacza dla mnie, że ma rację. Ma przekonanie, przyzwyczaiła się i lubi.
Jeśli krem skutecznie leczy jakieś blizny czy przebarwienia to jest to raczej wyrób medyczny, a nie kosmetyk.
nie wiem, czy krem to realne dbanie o siebie, bo nie wiem, czy te kremy rzeczywiście są takie skuteczne i zapewniają tych 10lat mniej czy tam inne rozświetlenie, jak zapewniają producenci...

Ja też.

A może musi? Kremowanie się zawsze jest dla przyjemności?
Nie tylko blizny i przebarwienia to coś, co się leczy.

Ktoś tutaj pisał o rozświetleniu czy 10 lat mniej? Za dużo reklam Krem - czy inny środek typu masło roślinne, olej - ma nawilżać i natłuszczać. To podstawowa rola, dlatego sięgamy (mówię o osobach świadomych) po te produkty. Nie każda skóra jest w stanie sama wyprodukować dostateczną ilość tłuszczu, nazywamy ją skórą suchą. Niektóre stadia suchości powodują, że skóra np. pęka. W schorzeniach dermatologicznych jak AZS czy łuszczyca brak pielęgnacji jest skazywaniem się na pogorszenie stanu, w którym się człowiek znajduje. Tak samo jak osoba z trądzikiem, która go nie leczy. Samo mydło nie wystarczy, co gorsza - mydło może pogorszyć ten stan.

[Hultaj]

Atopowego zapalenia skóry nie da się wyleczyć Można zminimalizować objawy, załagodzić zmiany, utrzymywać skórę w dobrej kondycji różnymi środkami, tymi niepotrzebnymi kremami i w ogóle.

A może musi? Kremowanie się zawsze jest dla przyjemności?
Nie tylko blizny i przebarwienia to coś, co się leczy.

mieszasz pojęcie chorób do kosmetyków,
leczenie to leczenie, nie ma obowiązku natomiast zakrywać trądziku tak samo jak zapalenia skóry; to drugie robi się z potrzeby estetycznej a nie medycznej.
I ja nie uznaję kremowania się z musu, tak samo jak nie uznaję przymusu malowania rzęs czy nakładania pudru, bo dla mnie to są kosmetyki a nie leki.
Dla Ciebie ktoś, kto się smaruje kremem żeby jego skóra lepiej wyglądała robi to bo musi i jest przez to lepszy od kogoś, kto nie musi leczyć skóry za to stosuje makijaż, żeby jego twarz prezentowała się również lepiej/fajniej. Dla mnie jedno i drugie służy temu, żeby dana osoba mogła zaprezentować lepszy wizerunek i tyle.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

W schorzeniach dermatologicznych jak AZS czy łuszczyca brak pielęgnacji jest skazywaniem się na pogorszenie stanu, w którym się człowiek znajduje. Tak samo jak osoba z trądzikiem, która go nie leczy. Samo mydło nie wystarczy, co gorsza - mydło może pogorszyć ten stan.

o matko, ale weź mi nie wmawiaj, że od leczenia chorób skórnych dla odmiany są drogerie a nie dermatolodzy.
Co do mydła, wspomniałam o nim w kontekście usuwania brudu a nie leczenia trądziku.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

mieszasz pojęcie chorób do kosmetyków,
leczenie to leczenie, nie ma obowiązku natomiast zakrywać trądziku tak samo jak zapalenia skóry; to drugie robi się z potrzeby estetycznej a nie medycznej.
I ja nie uznaję się kremowania się z musu, tak samo jak nie uznaję przymusu malowania rzęs czy nakładania pudru, bo dla mnie to są kosmetyki a nie leki.
Dla Ciebie ktoś, kto się smaruje kremem żeby jego skóra lepiej wyglądała robi to bo musi i jest przez to lepszy od kogoś, kto nie musi leczyć skóry za to stosuje makijaż, żeby jego twarz prezentowała się również lepiej/fajniej. Dla mnie jedno i drugie służy temu, żeby dana osoba mogła zaprezentować lepszy wizerunek i tyle.

Nie lepiej WYGLĄDAŁA, a żeby człowiek mógł się uśmiechnąć bez bólu. Żeby nie rozdrapał się do krwi. Żeby mógł zacisnąć dłonie bez wizji popękanej na kostkach skóry.
Ale jak widać robi to po to, żeby się przypodobać innym.

[aaricia8]

Napisane przez takasobie93

Pragnę zauważyć, że ten przykładowy krem to realne dbanie o siebie - odżywianie, nawilżanie, natłuszczanie skóry. Makijaż to iluzja dbania o siebie.

Makijaż jest dla mnie kropką nad i.
Więcej uwagi poświęcam pielęgnacji: dobry krem, maska, peeling.
Potem makijaż: tylko puder mineralny, róż, brązowy cień i tusz. Na usta balsam. Na co dzień zdecydowanie wystarcza. Taki make up no make up.
Od kilku m-cy nie używam nawet podkładu. Widzę, że dobra pielęgnacja u mnie podkład zastępuje.
Na wieczór dodam ciemniejszy cień i/lub kredkę. I wystarczy.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

o matko, ale weź mi nie wmawiaj, że od leczenia chorób skórnych dla odmiany są drogerie a nie dermatolodzy.
Co do mydła, wspomniałam o nim w kontekście usuwania brudu a nie leczenia trądziku.

Nie korzystam z usług dermatologa, nie mam sączących zmian na skórze, więc nie mam potrzeby leczenia sterydami. Sama dobrałam sobie pielęgnację, która pozwala mi uniknąć nieprzyjemności. Do drogerii też zaglądam w tym celu, choć po niewiele
Brud może też usunąć woda połączona ze ściereczka z mikrofibry jakby się kto uparł. Mydło nie jest potrzebne. http://ulicaekologiczna.pl/zdrowy-st...k-najprosciej/
Podobnie z włosami, nie trzeba myć ich szamponem. http://ulicaekologiczna.pl/zdrowy-st...soda-czy-woda/

[aaricia8]

Dziwna się dyskusja zrobiła: widzicie tylko dwie skrajności. Albo przerysowana tapeta jak z kabaretu albo zero makijażu.

[Hultaj]

Nie lepiej WYGLĄDAŁA, a żeby człowiek mógł się uśmiechnąć bez bólu. Żeby nie rozdrapał się do krwi. Żeby mógł zacisnąć dłonie bez wizji popękanej na kostkach skóry. Ale jak widać robi to po to, żeby się przypodobać innym.

Mialam na myśli to, że ludzie często nawet jak się nie malują to stosują jakiś krem, chocby nawilżający, czy np. nawilżające balsamy pod prysznic; juz pomijam to całe atopowe zapalenie skóry czy trądzik.
Bo po raz 3 Ci wyjasniam, że leczenie przypadłości utrudniającej normalne funkcjonowanie i sprawiającej ból to nie jest kwestia dbania o siebie i poprawy wizerunku kosmetykami czy usuwania śmierdzącego potu tylko LECZENIA. Tak samo jak chirurgia estetyczna to niekoniecznie to samo co chirurgia.
I np. rzęs się nie maluje dla zdrowia, na litość boską, nawet jesli uzywa się odzywki do rzęs mającej za zadanie poprawić ich gęstość itp i tak samo stosowanie kremu do rąk by dłonie były gładkie i fajnie wyglądaly nie oznacza, że bez kremu skóra od razu będzie spękana a nie tylko szorstka i będzie boleć.

[Kretka666]

Napisane przez aaricia8

Dziwna się dyskusja zrobiła: widzicie tylko dwie skrajności. Albo przerysowana tapeta jak z kabaretu albo zero makijażu.

Ja nie widzę skrajności, widzę makijaż i brak makijażu

[aaricia8]

Napisane przez Kretka666

Ja nie widzę skrajności, widzę makijaż i brak makijażu

Tak, ale jest makijaż i makijaż.
Dziewczyna w brokatowych granatowych powiekach i czerwonej szmince o 7:00 rano będzie wyglądała śmiesznie.
Tak samo jak jasnowłosa dziewczyna z bardzo jasną oprawą rzęs będzie lepiej wyglądała po użyciu tuszu niż bez żadnego makijażu.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

Mialam na myśli to, że ludzie często nawet jak się nie malują to stosują jakiś krem, chocby nawilżający, czy np. nawilżające balsamy pod prysznic; juz pomijam to całe atopowe zapalenie skóry czy trądzik.
Bo po raz 3 Ci wyjasniam, że leczenie przypadłości utrudniającej normalne funkcjonowanie i sprawiającej ból to nie jest kwestia dbania o siebie i poprawy wizerunku kosmetykami czy usuwania śmierdzącego potu tylko LECZENIA. Tak samo jak chirurgia estetyczna to niekoniecznie to samo co chirurgia.
I np. rzęs się nie maluje dla zdrowia, na litość boską, nawet jesli uzywa się odzywki do rzęs mającej za zadanie poprawić ich gęstość itp i tak samo stosowanie kremu do rąk by dłonie były gładkie i fajnie wyglądaly nie oznacza, że bez kremu skóra od razu będzie spękana a nie tylko szorstka i będzie boleć.

Dlatego popieram męski sposób pielęgnacji - używa się tego, czego się faktycznie potrzebuje. Bez zbędnych produktów zajmujących tylko miejsce w szafkach. Takie coś praktykuję i według mnie to zdrowe. Zwłaszcza, że są produkty, które mogą zastąpić kilka

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez aaricia8

Tak, ale jest makijaż i makijaż.
Dziewczyna w brokatowych granatowych powiekach i czerwonej szmince o 7:00 rano będzie wyglądała śmiesznie.
Tak samo jak jasnowłosa dziewczyna z bardzo jasną oprawą rzęs będzie lepiej wyglądała po użyciu tuszu niż bez żadnego makijażu.

Dla mnie jest makijaż i beznadziejny makijaż, którego nie da się nazwać makijażem, więc jest mimo wszystko tylko makijaż

[Hultaj]

Brud może też usunąć woda połączona ze ściereczka z mikrofibry jakby się kto uparł. Mydło nie jest potrzebne.

nie wiem, czy można usunąć brud ściereczką z mikrofibry, nigdy nie interesowałam się kwestiami pozbywania się roztoczy samym wrzątkiem (skoro sa takie małe to niech mi ktoś wyjaśni, czy nie uratują się w bąbelku powietrza ;-)), poza tym nie wiem, czy mikrofibra rzeczywiście znakomicie usuwa tłuszcz zmieszany z dezodorantem w sztyfcie, i czy wypłukanie w wodzie pozwala rzeczywiście tego wszystkiego ze szmatki się pozbyć (osobiście uważam, że mikrofibra stosowana do mebli szału na pewno nie robi i to nawet z płynami a i brud na niej zostaje, ale może nie potrafię używać...) (Boże, co za dyskusja :P), w przypadku linka który wkleiłaś mowa o oczyszczaniu twarzy, więc dla odmiany skomponuj sobie te wszystkie resztki kremów, filtrów ;-), cieni, baz, podkład, zapewne może być cudownie.
Samym mydłem to ciężko jest np. usunąć wosk po depilacji, więc do wszystkiego swietne na pewno nie jest, ale do zwykłego umycia rąk po stykaniu sie ze światem zewnętrzym pełnym brudu i bakterii czy umycia ciała na pewno nadaje się bardzo dobrze.
Zatem jeśli masz życzenie ze ściereczkami z mikrofibry eksperymentuj sama.

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

nie wiem, czy można usunąć brud ściereczką z mikrofibry, nigdy nie interesowałam się kwestiami pozbywania się roztoczy samym wrzątkiem (skoro sa takie małe to niech mi ktoś wyjaśni, czy nie uratują się w bąbelku powietrza ;-)), poza tym nie wiem, czy mikrofibra rzeczywiście znakomicie usuwa tłuszcz zmieszany z dezodorantem w sztyfcie, i czy wypłukanie w wodzie pozwala rzeczywiście tego wszystkiego ze szmatki się pozbyć (osobiście uważam, że mikrofibra stosowana do mebli szału na pewno nie robi a i brud na niej zostaje, ale może nie potrafię używać...) (Boże, co za dyskusja :P), w przypadku linka który wkleiłaś mowa o oczyszczaniu twarzy, więc dla odmiany skomponuj sobie te wszystkie resztki kremów, filtrów ;-), cieni, baz, podkład, zapewne może być cudownie.
Samym mydłem to ciężko jest np. usunąć wosk po depilacji, więc do wszystkiego swietne na pewno nie jest, ale do zwykłego umycia rąk po stykaniu sie ze światem zewnętrzym pełnym brudu i bakterii czy umycia ciała na pewno nadaje się bardzo dobrze.
Zatem jeśli masz życzenie ściereczkami z mikrofibry eksperymentuj sama.

Podałam jeszcze prostszą alternatywę dla Twojego mydła. Da się? Da się, ludzie tak robią.
Jakbym używała antyperspirantów w sztyfcie to może bym się martwiła, że się nie domyje. Choć i tak do mycia ciała wolę żel pod prysznic + myjka, taka jestem hipokrytka. Filtrów także nie używam. Tym bardziej kolejnych warstw. A mój krem + zanieczyszczenia szmatka byłaby w stanie domyć A nawet jeśli nie sama szmatka, to olej + szmatka. Da lepszy rezultat.

[Hultaj]

co dalej, soda oczyszczona, ocet, węgiel, popiół..?
Z ciekawości, nie używasz żadnych dezodorantów czy po prostu sztyftów?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Hultaj

nie wiem, czy można usunąć brud ściereczką z mikrofibry

Da sie. Jednak mowa o brudzie widocznym. Brud to nie tylko zaschniete bloto na kolanie po jezdzie na rowerze po lesie, ale i bakterie, ktorych golym okiem nie widac. Sciereczka z woda to sie najwyzej cmoknac mozesz .
Potem sie dziwic, ze tyle ludzi smierdzi latem. Chlapanie sie woda czystosci nie zapewni, czego akurat niektorzy zrozumiec nie moga.

Zaraz sie dowiemy, ze najlepsza metoda dbania o higiene jest pozytywne myslenie. Bakterie wtedy sama uciekaja .

[Kretka666]

Napisane przez Hultaj

co dalej, soda oczyszczona, ocet, węgiel, popiół..?
Z ciekawości, nie używasz żadnych dezodorantów czy po prostu sztyftów?

Pomysł z sodą już był, zamiast szamponu Ocet stosuje się od dawna do płukania włosów, nabłyszcza, zmywa osad po środkach myjących, przywraca właściwe pH włosom. Niektóre osoby z problemami jak krosty, tłusta cera stosują go na skórę (rozcieńczony wodą oczywiście). Węgiel i popiół to też znane sposoby, niektórzy tak myją garnki To wszystko nadal jest obecne, nie zniknęło.
Używam takiego w kremie, ma skład: Biała glinka, olej ze słodkich migdałów, masło shea, tlenek cynku, skrobia kukurydziana, soda oczyszczona, olejek z drzewa herbacianego*, olejek lawendowy*, olejek z mięty pieprzowej* lub samoróbki z oleju kokosowego.

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Tyle, że ja nie mam problemów z nadmierną potliwością. Wystarczy mi coś, co będzie chroniło przed ewentualnym śmierdzeniem Chciałam coś prostszego, jak ałun chociażby, ale mnie cholera uczula. Większość deo mnie uczula.
Chociaż nie powiem, czasem hedonistyczna strona się we mnie budzi i kusi mnie ten sztyft - http://www.iherb.com/Jason-Natural-D...5-oz-71-g/6286

[comablack89]

Napisane przez aaricia8

Dziwna się dyskusja zrobiła: widzicie tylko dwie skrajności. Albo przerysowana tapeta jak z kabaretu albo zero makijażu.

Takie samo wrazenie odnoszę. ;/




Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201607111040]

Napisane przez takasobie93

Pragnę zauważyć, że ten przykładowy krem to realne dbanie o siebie - odżywianie, nawilżanie, natłuszczanie skóry. Makijaż to iluzja dbania o siebie.

Czesanie włosów to też iluzja?

[siarka40]

Napisane przez comablack89

Takie samo wrazenie odnoszę. ;/

No, też tak to zaczynam widzieć. A sama w tym wątku pisałam, że prezentuję opcję centrową, bo makijażuję się, ale niezbyt mocno; lubię mieć makijaż, ale po bułki i do bankomatu spokojnie chodzę bez niego.

I podtrzymuję, że o ile ktoś może całkiem nieźle wyglądać bez mejkapu, to w nim (dobranym do urody) będzie wyglądał lepiej. Osoby, które twierdzą inaczej, muszą być tymi rzadkimi wyjątkami z bardzo wyrazistą urodą, bez cieni pod oczami itepe. Ja mam ciemną oprawę oczu, dość długie rzęsy i ponoć w makijażu dużo inaczej nie wyglądam niż bez (ale jak pisałam, nie używam w tym celu wielu kosmetyków, może dlatego) - jednak mimo wszystko nawet lekki makijaż czyni mnie po prostu ładniejszą, o.