2006-10-20, 17:07 | #361 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Kasandro, Twój mąż to Twój pierwszy mężczyzną? Jeśli tak, no cóż, niewiele brakowało a skończyłabym podobnie jak Ty. Do ślubu nie doszło, ale też myślałam podobnie jak Ty teraz. Cóż - pierwsza miłość... Nie martw się, to smutne, czarne myśli, ale nie ma w nich ani krzty prawdy. Gdy już ochłoniesz po tym wszystkim, gdy znów nauczysz się pewności siebie, gdy wieźmiesz swoje życie we własne ręce, znajdzie się na Twej drodze Ktoś. Ja to wiem
|
2006-10-20, 17:39 | #362 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
...perwsza miłosc do bolu, pierwszy mezczyzna , pierwszy maz... no coz...
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-10-20, 17:43 | #363 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: piękne okolice Wrocławia
Wiadomości: 630
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
No właśnie Kasandro79, jak masz być szczęśliwa, jeśli ciągle "zozdrapujesz", nie wiem co mam ci doradzić, sama jestem w trudnej sysuacji, ten wątek i wypowiedzi tylu mądrych kobiet, uświadamił mi wiele rzeczy. A może przeczytasz to co sama kiedyś napisałaś, "czas leczy rany", ale ty masz jeszcze pamiętać, bo to zadecyduje o twoim dalszym życiu. Jeżeli on się zmienił, to zasługuje na szansę, ale odpowiedz sobie na pytanie czy ty sama się za bardzo nie zmieniłaś?! Stres zmienia ludzi, dręczy i osłabia, zwłaszcza ciągły i długotrwały. Moim zdaniem, czas już na spokój.
__________________
"więcej rób, albo mniej chciej" |
2006-10-20, 17:45 | #364 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: piękne okolice Wrocławia
Wiadomości: 630
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
No to "pierwsze koty, za płoty". trzymaj się
__________________
"więcej rób, albo mniej chciej" |
2006-10-29, 21:41 | #365 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: piękne okolice Wrocławia
Wiadomości: 630
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Kasandro, co u ciebie, jak sprawy, pogodziłaś się z mężem, czy jednak nie? Nie odzywasz się już tyle dni. Przecież nie jesteś sama, daj znać co u ciebie. Pozdrawiam
__________________
"więcej rób, albo mniej chciej" |
2006-10-30, 12:46 | #366 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-06
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 7 712
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Ja podczytuję Twój wątek, może się nie udzielam, ale dzielnie trzymam za Ciebie kciuki. I Twoją wolność!
|
2006-10-30, 14:56 | #367 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 349
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
ja rowniez sledze aczkolwiek sie nieudzielam ale moge sobie wyobrazic po czesc co sie z toba dzieje bo moja siostra przechodziła przez to samo nawet wiecej niz ty i wszystko dobrze sie ułozyła tez myslała ze zawsze bedzie sama dlatego niechciała odejsc mimo iz podniósł na nia reke ale dobrze sie wszystko skonczyło ma meza i wspaniałe dziecko trzymam za ciebie kciuki i daj znac co u ciebie
__________________
ciuszki kosmetyki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=151717 |
2006-10-31, 20:22 | #368 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Witam... czytam ciagle od poczatku watku co mi napisałyscie i dumam.
Tylko ten mnie zrozumie kto przezywa lub juz przezył to co ja. Staram sie usmiechac, bo kazdy zna mnie własnie z tej strony , zwariowana optymistka ah.. Nie zgodziłam sie na spotkanie z mezem... napisałam mu maila.Uwazam , ze nie ma sensu rozdrapywac starych ran i tak sie z tym mecze , a co dopiero po wspolnie spedzonym weekendzie.Nie odpisał nic, chyba przestał walczyc. Zaniosłam do sadu podanie o jego adresie i czekam na kolejna date naszej rozprawy. Nie wiem co bedzie i jak ...? Nie wiem czy przyjedzie do sadu , czy odbierze jego mama wezwanie. Rozmawiałam z nim mowil , ze tym razem przekazał rodzicom , zeby odebrali wezwanie... mam taka nadzieje. hmm jesli chodzi o moje samopoczucie to... nie czuje sie z tym najlepiej, czuje sie jak bym miała załobe, ale ok nie bede sie rozczulała nad soba, bo pewnie nie chcecie tego czytac.Jakos dam sobie rade, oby do przodu. Juz sie sama zaczynam pocieszac, bo chyba wszyscy maja mnie dosyc
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-10-31, 21:45 | #369 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Naszła mnie taka mysl , ze własnie jutro mija rok jak wyszedł trzaskaja drzwiami i juz nie wrocił. Długi , ciezki rok... ale mineło szybko...
Chyba jutro zapale swieczke na cmentarzu za nasza miłosc ktora umarła... Ide spac, bo to myslenie na dobre mi nie wyjdzie. Pozdrawiam...
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-11-01, 06:54 | #370 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 349
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
rzeczywiscie rok minał szybko , niemartw sie kazdy ma swoj los zapisany w gwiazdach jesli tak miało byc to trudno wierze ze czeka cie jeszcze duzo dobrego zycze ci powodzenia i trzymam kciuki
__________________
ciuszki kosmetyki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=151717 |
2006-11-01, 09:49 | #371 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 102
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
serdecznie Ci współczuje!!Tak sobie czytam i nachodzi mnie jedna myśl-sama widzisz,że w tym zwiazku nikt nie walczy by przetrwał.Bardzo czesto jest tak ,że jak kobieta odchodzi ,wnosi sprawe o rozwód to facet,nie walczy-czyli o czym to świadczy??Ze kobieta wybrała właściwa droge by sie rozstać tak naprawde.Powiem Wam jedno -jestem z facetem prawie 9 lat i też nie jest różowo-jak wszedzie-ale kiedys miałam serdecznie dosyć i powiedziałam ,że to koniec(chociaż tak naprawde chyba TEGO NIE CHCIAłAM),potrafił jeżdzić po sklepach gdzie robie zakupy i zostawiać dla mnie kartki typu-kocham ,tesknie itp..Nie zapomne jak poszłam do banku a pani kasjerka z pod lady wyciagneła dla mnie kwiaty.Myśle ,że jak facet kocha to bedzie robił wszystko,w końcu to Oni maja nature waleczna-a nie My!!Głowa do góry!!
|
2006-11-01, 14:53 | #372 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 116
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Szati kwiatki spod lady?! Gdzieś ty go złowiła?!
|
2006-11-01, 17:46 | #373 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 102
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Romantyczny -prawda??Duzo takich niespodzianek mi robi,ale nie bede tu pisała bo to nie forum o tym,szczególnie ,że koleżanki różne rzeczy przeżywaja i byłoby nietaktem.Moge napisać,że tak kolorowo nie jest-mam dużo niespodzianek-przeprosin,bo sa ku temu powody-czyli tak kolorowo nie jest.........Facet to świ.........nka niestety
|
2006-11-06, 16:58 | #374 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Na weekend był maz w Polsce, odwiedził mnie w pracy , było krotko i na temat. Juz poleciał do swojej Anglii.
Dzisiaj dostałam wezwanie do sadu...20 listopada godz. 8... no i zobaczymy czy tym razem przyleci. Ma egzami na prawo jazdy , wiec mysle , ze bedzie mu zalezało. 24 listopada mam urodziny, moze dostane prezent do losu i zostane rozwódka.
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-11-06, 17:40 | #375 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: piękne okolice Wrocławia
Wiadomości: 630
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Kasandro, a jak się czujesz? Jak twoje serducho, drgnęło na jego widok, czy przeciwnie. A czy na tej sprawie, dostaniesz rozwód, to zdaje się druga. I jeśli wolno spytać, jakie są koszty, tej "przyjemności", jeśli nie wolno tutaj podawać, to proszę na pw. Buziaki, jeszcze trochę i odsapniesz.
__________________
"więcej rób, albo mniej chciej" |
2006-11-07, 00:55 | #376 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 234
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Kasandro widzę, że jeszcze się miotasz,ale z obserwacji wynika, że jesteś na dobrej drodze. Przynajmniej starasz się kierować rozumem nie sercem. Dasz radę!!
Stokrotko chyba ty mało przeżyłaś i decyzja o rozwodzie była bardzo niedojrzała, bo jak ktoś kogoś bardzo zrani to nie pomoże żaden psycholog, ani żaden cud. Nie wierzę w twoją opowiastkę, a tym bardziej w twoich znajomych. Tak, tak... było źle, a teraz jest cudownie jak w harlekinach.... W życiu nie jest tak pięknie. Przepraszam cię, ale chyba przesadziłaś. Kasandro nadal twierdzę, że twój jeszcze mąż jest bardzo niedojrzały i nie poważny. Gdyby zależało mu na tobie przyjechałby na rozprawę i przed sądem walczyłby o ciebie. Jak z takim kimś można żyć? Nie daję żadnych szans na dobre zakonczenie z nim. Myśle, że ten rozwód wyjdzie ci na dobre, ale jeszcze trochę pocierpisz. To normalny etap. Jeszcze przyjdzie taki czas kiedy będziesz zadowolona i pewna swojej decyzjii. Twoje odczucia to normalny etap i chyba wszystkie po rozw. to przechodziłyśmy, to nie tylko ty tak masz, normalka, formalka..... |
2006-11-08, 02:24 | #377 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
smirky podziwiam twój tok myślenia. Widze, że znasz sie na ludziach. A męża Kasandry to znasz na wylot, tak samo jak mnie i moich znajomych. Owszem moja decyzja nie była do końca przemyślana choć myślałam bardzo długo i pyłam pewna że dobrze robie -właśnie dzięki takim "koleżanką" jak Ty. Mówisz, że nie wierzysz, że jestem szczęśliwa? Ty może byś nie była. Ale jestem i myśle nie mniej niż Ty. Mój mąż nie był złym człowiekiem choć tak myślałam a moje "koleżanki" mnie w tym przekonaniu umocniły. Prosze Cie nie narzucaj nikomu swojego toku myślenia. I nie porównuj jej życia do swojego życia. A jej męża do swojego. Ja nie lubie doradzać. Każdy jest inny i miał w życiu inaczej. Kasandra zna swojego męża najlepiej. Ja tylko opowiedziałam swoją historie. Skoro tak trudno Ci w to uwierzyć to znaczy że u Ciebie nie było by to możliwe. Twierdzisz, że jej mąż powinien w sądzie zrobić kino? Faktycznie dojżałe myślenie z Twojej strony i ciekawe czy wtedy byś powiedziała - OK wróć do niego.
Kasandro teraz do Ciebie: Skoro sie miotasz to znaczy, że u Ciebie jest to możliwe. Może byś nawet chciała być właśnie z nim, tylko na troszke innych zasadach. Żeby było troszke lepiej. Dziweczyny mogą Ci odradzać kierowanie sie sercem, ale pamietaj, że to własnie miłość pobudza nas do życia i powoduje że chce sie zacząć nowy dzień. Dziewczyny które twierdzą, że nie powinnaś sie kierowac sercem same chyba są bez serca. Skoro im to pasuje to OK. Może twierdzą że już z tego wyrozły- jesli tak to współczuje. Ty wyszłaś za niego z miłości (jak to ujęłas -pierwsza miłość do bólu), one może z innych powodów. Poszukujesz szczęścia. Skoro on był Twoim szczęściem i go naprawde kochałaś to możesz nawet wyjechac na koniec świata, ale wiedz, że to niczego nie zmieni bo i tak zabierzesz go ze sobą w swoim serduszku. Ja sie przekonałam że kocham tylko męża. Tylko przy nim jak to sie mówi- czuje motylki w brzuchu gdy mnie przytula, a głupie sprzeczki, nieporozumienia i doradztwo "koleżanek" doprowadziły mnie do tego że sie rozwiodłam. Ale jestem ze swoim męzem i nie chce być z nikim innym, czy sie to komuś podoba czy nie. Co nas nie zabiło to wzmocniło. I jesteśmy własnie po takich osrtych przejściach, ale za to mocni i pewni siebie, bo zaufaliśmy właśnie sobie. Szkoda, że tak niewilele osób potrafi to zrozumiec. "Nikt nie pokona nigdy nas, nie mają szans, nie mają szans" |
2006-11-08, 13:11 | #378 |
Zadomowienie
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Do tanga trzeba dwojga. Co innego sprzeczki i klotnie z blahych powodow, a co innego kiedy partner w zwiazku jest ponizany...
__________________
Two hearts are beating together I'm in love.... |
2006-11-08, 20:59 | #379 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Fafix... pytasz jak sie czułam gdy go widziałam... niechec.Bez emocji wszystko wyglada inaczej , widzi sie wiecej. Był zimy, zgrywał trwardziela i opowiadał o tym jak mu sie powodzi , jak sie odnalazł, ze wie co chce juz w zyciu robic. A jak usłyszałam, ze obiecał mamie ze na pewno nie bedzie miała gorszej synowej ode mnie to wymiekłam. Szkoda mi sie go zrobiło. Ah...
Jesli chodzi o koszta to przy składaniu pozwu trzeba wpłacic 600 zł. Ktos napisał, chyba stokrotka, ze do trzech razy sztuka no tak u mnie było do ok 100 razy sztuka (nie zartuje) ja ciagle wybaczałam , było dobrze 2 tygodnie , a pozniej wracało wszystko do normy . Z roku na rok było coraz gorzej.Wiedział , ze co by nie zrobił to ja i tak wybacze. Cztery tygodnie przed naszym rozstaniem, dałam kolejna szanse. Wtedy juz była rozmowa o rozwodzie.Wystraszyłam sie , uznałam ze musze jeszcze walczyc. Było "dobrze" dwa tygodnie . "Dobrze" bo sie nie odzywałam,zeby nie wybuchła kolejna awantura. Po 2 tygodniach wszystko pekło, maz znow był taki jak wczesnie, no i powiedziałam DOSC. Było to dokładnie 01.11.2005. Ten watek jest długi, moja decyzja była bardzo powaznie przemyslana. I przede wszystkim jest moja , a nie moich kolezanek, bo zadna nie powiedziała odejdz od niego, tylko po prostu były i mnie wspierały. Po ostatnim spotkaniu z mezem jestem w 100% pewna , ze moja decyzja była słuszna. W tym watku tak na prawde nie opowiedziałam nic o moim zwiazku , o traktowaniu mnie przez mojego meza. Zwiazek z egoista , zakochanym w sobie , rozpieszczonym przez mamusie jest ciezki. Ponoc miłosc przezwyciezy wszystko... TAK , gdyby była obustronna. Tylko dlatego byłam przy nim 10 lat.Nie chce mowic, ze je zmarnowałam, bo dzieki temu teraz jestem madrzejsza, wiem czego chce i juz nie pozwole soba manipulowac. Całe zycie przede mna , madrzejsze zycie, bo ja jestem madrzejsza. Mam nadzieje, ze 20 listopada zakonczy sie juz wszystko i zakoncze ten watek. A 24 narodze sie na nowo. Zaczne zyc w wieku 27 lat
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-11-09, 08:38 | #380 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Cytat:
__________________
Two hearts are beating together I'm in love.... |
|
2006-11-10, 16:33 | #381 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 546
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Kasando, śledzę Twój watek od początku, bardzo mnie smuci cała historia. Czytałam cały wątek i jestem cały czas z Tobą Uważam, że dobrze robisz.A ten tekst, Twojego męża do jego mamy, bez komentarza.Teściowa też chyba niezła, jakby miała odrobinę klasy to by go opierniczyła!Chyba, że to zrobiła, tak czy inaczej wychowała sobie synalka egoistę. Napisz proszę, o swoich rodzicach, rodzeństwie, czy Cię wspierają, popierają i są przy Tobie.A rodzeństwo Twojego męża,bo rodzice to chyba nie bardzo się przejmują Wydaje mi się,że nic konkretnego nie pisałaś na ten temat, mozliwe, że przeoczyłam albo nie pamiętam.Gdzie będziesz mieszkać po rozwodzie, sama czy z rodzicami? Czytam wątek od 1 postu, ale jest długi i mogłam zapomniec. To bardzo ważne, mieć komuś się wygadać w trudnych chwilach. Oczywiście zawsze masz nas, ale my Cię nie przytulimy, tylko wirtualnie. Będzie dobrze, jestes bardzo młoda, zapewniam Cię, e ułozysz sobie zycie. Napisałaś, że trudno jest wszystko zaczynac wzystko w wieku 27 lat, nie jest trudno, trudno by Ci było zaczynać w wieku 50-lat po 20-paru latach trwania w nieudanym małżeństwie. Najlepsze lata przed Tobą. Zobaczysz! Koniecznie pisz co u Ciebie. Czekamy
|
2006-11-14, 16:56 | #382 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
syla-78 po rozwodzie bede mieszkała tu gdzie mieszkam, mam swoje mieszkanie i to on sie ode mnie musiał wyprowadził. A rodzice nigdy sie nie mieszali do naszego zycia. Mam wsparcie w mojej mamie i bracie .
Wczoraj dzwonił moj maz błagał , prosił , płakał , zebym sie zgodziła z nim spotkac w niedziele przed rozprawa. Nie powiedział konkretnie co chce , ponoc cos wyjasnic. On chyba dalej liczy , ze sie nie rozwiedziemy. Powiedziałam ,ze sie zobaczymy dopiero przed rozprawa, ale nalegał. Nie wiem jak sie na to zapatrywac, nie chce zeby mieszał mi w głowie.A z drugiej strony boje sie , ze jak sie z nim nie spotkam to nie przyjdzie do sadu i cała sprawa odwlecze sie w czasie...
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-11-17, 10:17 | #383 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 234
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Ja myślę, że chce się spotkać właśnie żeby namieszać tobie w głowie i sprawdzić czy masz jeszcze do niego słabość. Jeśli masz - to nie idź na to spotkanie, wymiękniesz i będziesz żałowała. Jeśli jesteś silna możesz pójść z ciekawości co tym razem wymyśli. Nie myśl sobie, że to z miłości chce się z tobą spotkać, raczej z e strachu, że traci ofiarę zawsze czekającą i wybaczającą. Na pokazanie co czuje miał dużo czasu i okazji. Zamiast ratować wasz związek jeszcze bardziej pogrążał się swoim zachowaniem. Myślę, że jest to typ wiecznego, nieodpowiedzialnego chłopca i stawiam na to, że jeszcze długo się zejdzie zanim wydorośleje, albo wogóle. Nie wyobrażam sobie jak można żyć z kimś takim. Gratulacje dla ciebie, że tyle wytrzymałaś i tolerowałaś taki stan i jednocześnie wyrazy współczucia, że poniosłaś takie konsekwencje ślepej miłości. Czytam jednak, że jesteś bardzo rozsądna (nawet dziwnie za szybka - jak dla mnie) i dasz radę, tylko żebyś nie uległa chwili słabości.
|
2006-11-17, 11:48 | #384 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Cytat:
|
|
2006-11-18, 14:56 | #385 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Dolnośląskie
Wiadomości: 232
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Dzieki dziewczyny za wsparcie, czuje coraz wiekszy lek przed poniedziałkowa rozprawa. Mam nadzieje, ze jakos przezyje. Boje sie , zeby maz nie powiedział , ze on nie chce rozwodu i ze mnie kocha , bo wtedy bedzie porazka. Własnie napisał mi maila, prosi , zebym mu wybaczyła wszystkie winy. Wie jak mnie zranił , wie ze mnie nie szanował i teraz musi za to zapłacic wysoka cene. Pisze , ze sobie z tym nie radzi , ze ma poczucie winy. No fakt szkoda mi sie go robi, ale to on mnie skrzywdził i sam sobie jest winien. Tylko sie zastanawiam czy na prawde zrozumiał , czy to kolejna jego sztuczka. ??? Zobaczymy jak jutro sie zachowa czy dalej bedzie nalegał na spotkanie, a potem juz poniedziałek godz.8 i bede wiedziała co dalej...
__________________
Najlepszym przyjacielem jest ten,kto nie pytając o powód Twego smutku, potrafi sprawić,że znowu wraca uśmiech;-) |
2006-11-18, 17:24 | #386 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 168
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Pamietaj, ze milość to nie słowa, ale czyny! I że ludzie sie nie zmieniają.. mial bardzo dużo czasu, by zawalczyć o to małżeństwo. Widać nie kocha Ciebie tak jak powinien.. myślę, że przemawia przez niego zwykły lęk... 'jest jak pies ogrodnika, sam nie weźmie, innemu nie da ':P
wiem o czym piszesz, bo sama to przerabiam, więc doskonale rozumiem Twoje rozterki. Ja też sie boję.. Ale nie chcę już dłużej trwać w martwym punkcie i czekać. Dlatego też składam pozew Bądź silna i nie daj sie nabrać po raz kolejny na bajki o miłości.. Facet , który naprawdę kocha tak sie nie zachowuje.. Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło szybko i bez niespodzianek |
2006-11-18, 23:01 | #387 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 234
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Myślę zdecydowanie, że nie zrozumiał. To tylko jego dalsza gierka. Zrozumie co stracił i doceni dopiero po rozwodzie, a to nie znaczy że będzie się nadawał dopółżycia. Zdecydowanie NIE, a zwłaszcza jeszcze nie.
|
2006-11-19, 00:05 | #388 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 219
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Jesteś jeszcze bardzo młoda i nie powinnaś przyjmowac postawy od jakiej uzależnił cię twój były mąż , takiej formy użyłem specjalnie i powinnaś stopniowo sama się z nią oswajac . Możesz byc naprawdę szczerze wdzięczna losowi że nie masz z nim dzieci , pomyśl co by było gdyby był takim samym ojcem dla nich jak dla ciebie mężem , jesteś zdrowa fizycznie młodą kobietą i jestem przekonany że z uwagi na nieco poźniejsze macierzyństwo podejdziesz do tego dojrzale i wychowasz dzieci na dobrych i odpowiedzialnych ludzi . Wiem , na pewno teraz czytając te słowa nie wierzysz w nie ale , z całym szacunkiem Kassandro , skąd możesz to wiedziec w wieku zaledwie dwudziestu siedmiu lat . Słowa " szczęście mnie już nie spotka " bardziej pasują do zgryźliwej staruszki niż do młodej , atrakcyjnej dziewczyny .
twój były mąż reaguje książkowo jak na faceta który traci "obiekt" który uzależnił od siebie , sięga po wszystkie sztuczki jakie dała mu natura w płaszczyznie gierek na bardziej emocjonalnych podejściach kobiet ,nic nowego , naprawdę . Już za samo obrzucenie cię obelgą powinnaś mu dac solidnego policzka i odejśc , wierz mi , niczego faceci się tak nie boją i przed nikim nie czują tak dużego respektu jak przed silnymi kobietami . wybacz że to napiszę ale fakt że znałaś go przez okres ośmiu lat nie oznacza wcale że to gwarant że będzie świetnym mężem czy ojcem , znam związki gdzie pary po dziesięciu latach nawet się rozstawali , niestety czas nie daje praktycznie żadnej gwarancji , ale napewno będziesz go potrzebowac żeby dojśc do siebie po rozwodzie , oby jak najmniej jeszcze Ci się ułoży , zobaczysz |
2006-11-21, 12:03 | #389 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
Cytat:
|
|
2006-11-21, 15:04 | #390 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 349
|
Dot.: Decyzja o rozwodzie...
kasandro i jak po rozprawie? twój "mąż" stawił sie tym razem?
__________________
ciuszki kosmetyki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=151717 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:47.