..::Dieta Plaż Południowych - część VIII ::..

[karton]

Kochane, co za popołudnie
Poszłam na ten rower, wróciłam koło 17 - miała być przekąska (trzecia dzisiaj ale też pobudka o 4 rano...), ale postanowiono, że jedziemy do większej miejscowości do dużego marketu no i się zabrałam z nimi z myślą zakupu maślanki na Ilonkowe muffiny itp...
Potem się okazało, że współlokatorzy mają jeszcze w planie wywoływanie zdjęć, solarium, zakupy w innym markecie a na koniec McDonald.
Kolega Tomek uparł się, że mi coś kupi - lody albo chociaż kawę za te kiełbasy, które mu czasem przywożę jak jadę do domu.
Ja wygłodniała, jak zwykle ostatnimi czasy - ze średnią samooceną (taki nastrój - jestem gruba, zjem loda, przecież mi i tak nie zaszkodzi tak od razu...) i dziwną ciasnotą w spodniach. Moje myśli zmieniały się mniej więcej co minutę - że NIE albo że "pyszny mc flurry".
Naprawdę nie wiem, jakim cudem się oparłam. Wierzcie lub nie ale toczyłam jakąś heroiczną walkę ze samą sobą.
Dialog węwnętrzny:
- przestań, te nogi nigdy nie będą szczupłe jak będziesz się tak zachowywać...
- i tak nie będą!
- a może?
- taaa... ciekawe kiedy?


Nie będę już wspominać, że znajomym zachciało się jeszcze po drodze wstąpić do lokalnego "parku", przejść się do źródełka. Mimo moich ponagleń "ja chcę jaja!!!"
Obiad o 14:00 a kolacja dopiero teraz.
Bardzo niedobrze. Grrrrrr

[little.b.blue]

Rosalyn dziękuję pięknie!


kurczę, nie popatrzyłam na skład tego sosu :/

[Rosalyn]

Napisane przez karton

Kochane, co za popołudnie
Poszłam na ten rower, wróciłam koło 17 - miała być przekąska (trzecia dzisiaj ale też pobudka o 4 rano...), ale postanowiono, że jedziemy do większej miejscowości do dużego marketu no i się zabrałam z nimi z myślą zakupu maślanki na Ilonkowe muffiny itp...
Potem się okazało, że współlokatorzy mają jeszcze w planie wywoływanie zdjęć, solarium, zakupy w innym markecie a na koniec McDonald.
Kolega Tomek uparł się, że mi coś kupi - lody albo chociaż kawę za te kiełbasy, które mu czasem przywożę jak jadę do domu.
Ja wygłodniała, jak zwykle ostatnimi czasy - ze średnią samooceną (taki nastrój - jestem gruba, zjem loda, przecież mi i tak nie zaszkodzi tak od razu...) i dziwną ciasnotą w spodniach. Moje myśli zmieniały się mniej więcej co minutę - że NIE albo że "pyszny mc flurry".
Naprawdę nie wiem, jakim cudem się oparłam. Wierzcie lub nie ale toczyłam jakąś heroiczną walkę ze samą sobą.
Dialog węwnętrzny:
- przestań, te nogi nigdy nie będą szczupłe jak będziesz się tak zachowywać...
- i tak nie będą!
- a może?
- taaa... ciekawe kiedy?


Nie będę już wspominać, że znajomym zachciało się jeszcze po drodze wstąpić do lokalnego "parku", przejść się do źródełka. Mimo moich ponagleń "ja chcę jaja!!!"
Obiad o 14:00 a kolacja dopiero teraz.
Bardzo niedobrze. Grrrrrr

A może nie myśl, że jesteś jakaś tam czy inna, a że po prostu się zdrowo odżywiasz - że to styl życia a nie dieta. I nie wolno jeść nic z McDonalda, wtedy może łatwiej pójdzie. Ja sobie tak zaczęłam tłumaczyć i na razie jakoś działa.
Tak w ogóle to fajne z nas dziewczyny, my tylko dbamy o swoje zdrowie i zdrowo się odżywiamy, więc takie McDonaldy czy słodycze to nie dla nas.

[Beatky]

Kurczę, tu są same nowe osoby.. Niektóre tylko pozostały "stare"
A gdzie Dzonksik, a gdzie Telik??

Idę spać ;] odpadam. Dobranoc dziewczynki )

[Rosalyn]

Napisane przez Beatky

Kurczę, tu są same nowe osoby.. Niektóre tylko pozostały "stare"
A gdzie Dzonksik, a gdzie Telik??

Idę spać ;] odpadam. Dobranoc dziewczynki )

A co? Z nowymi nie gadasz?

[karton]

Rosalyn, trafne stwierdzenie

troszkę posilona wrzucam jadłospis.

Śniadanie:
2 kromki chleba razowego z polędwicą sopocką
sałatka - kapusta pekińska, ogórek zielony, pomidor, oliwki, fasola czerwona, feta light

Przekąska (praca):
kawałki kalarepki, marchewka

II Śniadanie (praca):
jabłko zapiekane z twarożkiem Effy

Obiad:
kotlety mielone nadziewane pieczarkami i cebulą, młoda kapustka z koperkiem

Kolacja:
2 jaja na twardo, resztka czerwonej fasoli, różyczki kalafiora i brokułów

[mielnus]

karton hahhaha super opowiadasz te historie normalnie az mi sie smiac zachciało hahhaha wewnetrza walka... i ta emotka idealnie pasuje hahhahahahahhaha boki zrywachahhaha nie moge...

little.b.blue ile masz wzrotu?? bo waga jak moja i cel ten sam;p

[Beatky]

Napisane przez Rosalyn

A co? Z nowymi nie gadasz?

Nie nadążam za Wami

Fajną grupę wsparcia nową tu zrobiłyście. A wystarczy nie zajrzeć tydzień a już ma się wrażenie, że jest się na innym forum

[ennostiel]

Jak sobie pomyślę, że jestem taka fajna, że słodycze to nie dla mnie... Idzie się popłakać ze śmiechu, ciężko sobie to wmówić kiedy zwykle się raczej myślało, że jestem raczej niegodna jedzenia slodyczy, bo zaraz w bioderka idą... no bo one jednak pyszne są ale właściwie przekąski i desery SB, zwłaszcza drugofazowe, są na tyle apetyczne, że po co komu inne słodycze

W sumie jestem dumna z tego marszobiegania w parku, ale może samo maszerowanie wystarczy... wtedy bym mogła po prostu więcej i dłużej bez uczucia, że zaraz dostanę zawału. Co sądzicie? Bo w sumie mi kiedyś lekarka badająca dno oka mówiła, że mam jakąś niewydolność, ale hmm... kardiolog dla odmiany powiedział, że zwykła nerwica, chociaż oni podobno zwykle tak mówią na odczepnego. I bądź tu mądry...
Ale oglądam sobie odmóżdżająco Włatców i pewnie się jeszcze gimnastyknę dla spokoju sumienia... i bólu ud ;D

[Rosalyn]

Napisane przez mielnus

karton hahhaha super opowiadasz te historie normalnie az mi sie smiac zachciało hahhaha wewnetrza walka... i ta emotka idealnie pasuje hahhahahahahhaha boki zrywachahhaha nie moge...

No strasznie śmieszne, ale Ty masz wyczucie dziewczyno!
Dla mnie to co napisała Asia wcale nie jest śmieszne.

Napisane przez Beatky

Nie nadążam za Wami

Fajną grupę wsparcia nową tu zrobiłyście. A wystarczy nie zajrzeć tydzień a już ma się wrażenie, że jest się na innym forum

A Ty też mogłabyś nas powspierać, bo widzę, że cel masz ten sam co ja, ale wyższa jesteś, no mi się też waga zatrzymała w tym miejscu co Tobie, ale to moje grzechy...

[kakafoniaa]

Napisane przez Rosalyn

A co? Z nowymi nie gadasz?

dobre, dobre
ja się już nie odzywam, idę powtarzać materiały

[Rosalyn]

Napisane przez ennostiel

Jak sobie pomyślę, że jestem taka fajna, że słodycze to nie dla mnie... Idzie się popłakać ze śmiechu, ciężko sobie to wmówić kiedy zwykle się raczej myślało, że jestem raczej niegodna jedzenia slodyczy, bo zaraz w bioderka idą... no bo one jednak pyszne są ale właściwie przekąski i desery SB, zwłaszcza drugofazowe, są na tyle apetyczne, że po co komu inne słodycze

No a nie byłoby przyjemniej myśleć dobrze o sobie? Na mnie to lepiej działa.
Niegodna jedzenia słodyczy? Phi! Takich śmieci?!

A desery i w ogóle cokolwiek samodzielnie zrobione jest sto razy lepsze!

[beoneself]

Ok, od jutra będę przekonywać samą siebie, że jestem zbyt fajna, aby jeść słodycze...



A tak serio - to muszę się jutro ogarnąć. Na jakiś czas umknęło mi, że tu nie chodzi o chwilowe odmawianie sobie czegoś - tylko styl życia i umiejętność podejmowania właściwych decyzji żywieniowych. Czyli nie, że mi czegoś nie wolno bo tak - ale rezygnuję z czegoś, ponieważ nie jest to dla mnie dobre.


Calutki dzień oglądałam Dr. Housa, zaliczyłam dzisiaj minimum 10 odcinków Jestem sobą przerażona!!!

[goosia207]

Hej,

Napisane przez pearpearl

juz jestem po pol litrze
dzisiaj tez mam zamiar dociaganc do 2
gonisz?

Gonię, gonię ale 2 l nie wypiłam

Napisane przez kropeczka :)

Dziewczyny, a ja wczoraj skończyłam I fazę i dziś się ważyłam i jest -3,5 kg W obwodach mi sporo spadło bo z biustu 6,5cm, z talii 5, z bioder 5 z udek 3 i z łydek 2 Dziś na śniadanie były płatki owsiane z twarożkiem i odrobiną dżemu z fruktozą własnoręcznie zrobionego Dziś już chyba sobie na owoce nie będę pozwalać z racji tego dżemu...nie wiem sama

Gratulacje

Agee tobie też gratuluję piękny wynik

Napisane przez IlonaP

a ja wchodzę do salonu - dziecię leży na podłodze, spod kanapy wystaje jeno dolna połowa ciała
- Bartusiu, co robisz? - pytam
a moje szczęście na to:
- wylał mi się Actimelek i liżę, bo chciałem wytrzeć
-
nie wiem czy śmiać się czy płakać czy podziwiać przedsiębiorczość:rolleye s:

Dziewczyny waszym dzieciaczkom chorowitkom zdrówka życzę

[ennostiel]

Ja też mam generalnie cel 60 kg (no, może 58... :p), a przede wszystkim wymuklenie tych strasznych UD, a wzrostu mam 172 cm Więc właściwie podobnie jak Beatky, a półtora roku temu startowałam z ok. 72 kg (właściwie to chyba nawet więcej, ale już bałam się ważyć). Zawsze sporo jadłam i ważyłam ok. 65/67 w porywach, ale na I roku studiów brałam hormony i miałam zawód miłosny i inne nieszczęścia, w związku z czym dziecko często wieczorami płakało nad laptopem z paczką prażynek, tabliczką czekolady lub smakowym piwem 'na pocieszenie' - że nie wspomnę o tonach białych bułeczek, kebabach itp. A potem się próbowałam odchudzać batonikami musli i innymi takimi szczęściami, jak teraz pomyślę ile wiedziałam o zdrowym odżywianiu to śmiech na sali...

Będę nudna, ale - czy któraś z Was robi coś, co naprawdę skutecznie działa na uda i nie jest codziennym bieganiem nie wiadomo ile?

beo myśmy kiedyś z koleżankami oglądały na kompie House'a, aż zapomniałyśmy pójść spać, chyba do 7 rano... ;D Kocham go. Chociaż ostatnio z równą radością oglądam moje kochane z powrotem na antenie "Diagnoza: morderstwo" <3 No i Monk wrócił!

Oczywiście, że fajnie jest o sobie pozytywnie myśleć, tyle że niestety to dziwne, ale odkąd spada mi waga, z nią spada czasem samoocena oO Znaczy, jak byłam okrąglejsza to mi to kiedyś zwisało i myślałam że jestem taka fajna... aż mnie w końcu trzepnęlo i tak zostało. Ale pracuję nad docenianiem siebie

[mielnus]

ja sie smieje z tego dialogu!!!!!!!!!!!! masakra...nie odzywam sie lepiej wogole.

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez ennostiel

Ja też mam generalnie cel 60 kg (no, może 58... :p), a przede wszystkim wymuklenie tych strasznych UD, a wzrostu mam 172 cm Więc właściwie podobnie jak Beatky, a półtora roku temu startowałam z ok. 72 kg (właściwie to chyba nawet więcej, ale już bałam się ważyć). Zawsze sporo jadłam i ważyłam ok. 65/67 w porywach, ale na I roku studiów brałam hormony i miałam zawód miłosny i inne nieszczęścia, w związku z czym dziecko często wieczorami płakało nad laptopem z paczką prażynek, tabliczką czekolady lub smakowym piwem 'na pocieszenie' - że nie wspomnę o tonach białych bułeczek, kebabach itp. A potem się próbowałam odchudzać batonikami musli i innymi takimi szczęściami, jak teraz pomyślę ile wiedziałam o zdrowym odżywianiu to śmiech na sali...

Będę nudna, ale - czy któraś z Was robi coś, co naprawdę skutecznie działa na uda i nie jest codziennym bieganiem nie wiadomo ile?

ja tez mam z tym problem.. osobiscie wiem ze dobra jest skakanka i ze tez skuteczny jest rowerek w powietrzu i masaze... hmmmm a tak to nei wiem co jeszcze moge doradzic.

[little.b.blue]

mielnus mam 165cm.

[Rosalyn]

Napisane przez beoneself

Ok, od jutra będę przekonywać samą siebie, że jestem zbyt fajna, aby jeść słodycze...



A tak serio - to muszę się jutro ogarnąć. Na jakiś czas umknęło mi, że tu nie chodzi o chwilowe odmawianie sobie czegoś - tylko styl życia i umiejętność podejmowania właściwych decyzji żywieniowych. Czyli nie, że mi czegoś nie wolno bo tak - ale rezygnuję z czegoś, ponieważ nie jest to dla mnie dobre.


Calutki dzień oglądałam Dr. Housa, zaliczyłam dzisiaj minimum 10 odcinków Jestem sobą przerażona!!!

No i właśnie o to chodzi. O to by zrezygnować ze śmieciowego jedzenia.
Bo to co jest pyszne nie zawsze jest zdrowe.

---------- Dopisano o 22:34 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Napisane przez ennostiel

Będę nudna, ale - czy któraś z Was robi coś, co naprawdę skutecznie działa na uda i nie jest codziennym bieganiem nie wiadomo ile?

Ja biegam tylko co 2 dzień i tylko 30 min, więc nie jest to "nie wiadomo ile". Kiedyś dziewczyny na tym wątku smarowały się kremem wyszczuplającym i owijały folią spożywczą - pamiętam tę akcję. A moim zdaniem najlepiej pomogłaby siłownia.

[ennostiel]

Dzięki mielnus W wakacje będę sobie spacerować po moich ukochanych polach i lasach, a u babci (czyli obok mojego domu) jest rowerek stacjonarny, może razem ze zwykłymi ćwiczeniami coś w wakacje osiągnę.

A w ogóle z tym myśleniem o sobie i walką wewnętrzną to u mnie jest tak, że mam wrażenie, że i bez tych słodyczy słabo chudnę więc co za różnica czy je zjem czy nie... ale coraz częściej tą walkę wygrywam, bo traktuję to jako sprawdzian dla siły swojego charakteru w ogóle. Niezła metoda, może nie 100% skuteczna ale dla mnie najlepsza. No i nie zastanawiam się za dużo jak chodzę koło jakichś sklepików tylko buch w tramwaj i prosto do domu! A już jak tam jestem, nie chciałoby mi się wychodzić do cukierni Byle do II fazy i do wakacji, w domu będę pichcić i piec pyszne drugofazowe przekąski...

[effa79]

Wlasnie skonczylam robic sniadanie, obiad i kolacje na jutro

Napisane przez ennostiel

Boże, ja to też bym chyba nie pociągnęla na kilku migdałach w roli przekąski

Niadawno wróciłam z mojej marszoprzebieżki w parku, matko jaką ja mam straszna kondycję... nogi to by właściwie spokojnie mogły więcej, ale płuca i serce kompletnie nie wyrabiają, po klku minutach się czuję jakbym miała umrzeć W sumie nie cierpię biegać, ale nie wiem czy samym energicznym marszem dałabym radę wysmuklić nogi... w ogóle nie mam pojęcia co z tymi udami robić. Próbuję co 2 dzień biegać, a co 2 robić ćwiczenia (takie połączenie rozciągania z ABS i innymi, mój prywatny mix ;D), ale hm... jak patrzę na tą galaretkę, właściwie niemal jedyne co jeszcze mam do zrzucenia, to się załamać idzie ;(

Enn moje uda, to moja zmora. NIgdy nie bede miala cudnych szczuplych nozek, chocby ze wzgledu na kolana, ale jedyne po czym naparwde widze efekty, to bieganie. Pamietam, jak biegalam pod koniec studiow - nogi schudly mi wtedy okrutnie. Teraz biegam i mimo, ze kg nie leca, to dzis mialam w udach luzne spodnie, ktore jakies dwa tygodnie temu lekko sie opinaly. Tyle, ze ja tez miesni mam duzo po trenowaniu, musze je jedynie zbic, ale po dwoch ciazach zero celululitu na dzis - dzieki SB + basen + bieganie.

Napisane przez Rosalyn

Szkoda, że ja nie mam roweru. Ale za to dziadki z bloku już mnie rozpoznają jak biegam lub spaceruję rano po lesie. Jakieś nowe znajomości się szykują...

No ja postanowiłam, że przestanę się skarżyć a zacznę się chwalić np dziś: dzień bez grzechu!!! Ma to mnie motywować do nie jedzenia śmieci.

o cieszę się, że moje ciasto się spodobało, zaraz je wrzucę na przepisowy.

Gratulacje!

Effa jak Ty coś powiesz to od razu się boję. Anyway, czuję się na prawdę przywołana do porządku. Dzięki!

i bardzo dobrze, ze sie boisz... chociaz jedna...

Napisane przez beoneself

Ok, od jutra będę przekonywać samą siebie, że jestem zbyt fajna, aby jeść słodycze...



A tak serio - to muszę się jutro ogarnąć. Na jakiś czas umknęło mi, że tu nie chodzi o chwilowe odmawianie sobie czegoś - tylko styl życia i umiejętność podejmowania właściwych decyzji żywieniowych. Czyli nie, że mi czegoś nie wolno bo tak - ale rezygnuję z czegoś, ponieważ nie jest to dla mnie dobre.


Calutki dzień oglądałam Dr. Housa, zaliczyłam dzisiaj minimum 10 odcinków Jestem sobą przerażona!!!

Ja wlasnie ogladam Housa na AXNie

Karton, rozumiem, ze drugi wegiel wypadl przypadkowo??? I gratuluje walki wewnetrzej - Rosalyn ma dobre podejscie

Beatko Dzonksika (a szkoda, ciekawe jak jej chlebki), to juz wieki nie widac, a Telik mam nadzieje, ze chwilowo nam zaginal - wiesz przygotowania weselne nabieraja tempa ALe nowe towarzystwo juz wprawione, fakt, ze dziewczyny tempo maja obledne

[Rosalyn]

Napisane przez effa79

Karton, rozumiem, ze drugi wegiel wypadl przypadkowo??? I gratuluje walki wewnetrzej - Rosalyn ma dobre podejscie

O mój Boże, chyba to sobie w kalendarzu zapiszę - SBowe guru przyznało mi rację!
Fajnie piszesz o bieganiu, marzę by zobaczyć choć trochę szczuplejsze nogi!

[effa79]

Napisane przez Rosalyn

O mój Boże, chyba to sobie w kalendarzu zapiszę - SBowe guru przyznało mi rację!
Fajnie piszesz o bieganiu, marzę by zobaczyć choć trochę szczuplejsze nogi!

Prosze Cie
Dajcie spokoj z tymi specami, bo przeciez kazda z nas, ktora jezeli tylko chce jest w stanie wylapac bledy jadlospisowe, ja tam wiem naparwde malo w porownaniu do Ilony czy Ninaad, kurcze znaja tyle niuansow... Ale czytajac i biorac sobie do serca wszelkie sugestie naparwde mozna SB opanowac.

[beoneself]

Ja mam nogi szczupłe, to ja już się boję biegać


Ma ktoś sprawdzony sposób na brzuch tak skuteczny, jakim jest bieganie na nogi?

[Rosalyn]

Napisane przez effa79

Prosze Cie
Dajcie spokoj z tymi specami, bo przeciez kazda z nas, ktora jezeli tylko chce jest w stanie wylapac bledy jadlospisowe, ja tam wiem naparwde malo w porownaniu do Ilony czy Ninaad, kurcze znaja tyle niuansow... Ale czytajac i biorac sobie do serca wszelkie sugestie naparwde mozna SB opanowac.

To fakt, ja też już dużo o SB wiem, dostosowałam je do siebie, a nie siebie do diety. Jak niektórzy.
Ty po protu jesteś dla mnie takim przykładem rozsądku o czym świadczy np Twój podpis.

[ennostiel]

Ech, no mam nadzieję, bo dla mnie co drugi dzień kilkanaście minut biegania to już zmora, do której muszę się przyzwyczajać - ale najwyraźniej warto. A abstrahując od biegania, długie spacery w energicznym tempie też wysmuklają nóżki?
Aj najgorsze to zrzucić te ostatnie 2-3 kilo i ostatnie warstewki galarety z nóg i bioderek...

[Rosalyn]

Napisane przez beoneself

Ja mam nogi szczupłe, to ja już się boję biegać
Ma ktoś sprawdzony sposób na brzuch tak skuteczny, jakim jest bieganie na nogi?

Dieta z dużą ilością błonnika i ćwiczenia siłowe. Kojarzysz "Odchudzanie weekendowe"? Kiedyś po takiej kuracji, mimo tłuszczyku na brzuchu był nawet płaski.

[karton]

Oddaj mi Beo! Sniff, sniff...

Effa, to co napisałaś o nóżkach i bieganiu podziałało na mnie krzepiąco. Powalczę ze sobą i może małymi kroczkami kondycja się poprawi i będę w stanie biegać dłużej i dłużej (bo póki co to idzie mi marnie ).

Co do drugiego węgla to były 2 kromki chleba Wiem, że już niby byłam na etapie 3W + 2O ale ostatnio nie trzymam się tego grafiku tak kurczowo, mając nadzieję, że przestanę pałaszować w myślach pucharek lodów i tym podobne

[ennostiel]

A w ogóle Effo, to plażujesz akurat od moich 21. urodzin z tego co widzę ;D

Oj a co do tego bycia specjalistką to ja przez te półtora roku się tyle nauczyłam o żywieniu - głównie z Wizażu, pism typu Vita i książek o SB, że moja rodzina twierdzi, że już tylko dyplom dietetyka mi dać i mogłabym ludziom doradzać za pieniądze i układać diety żeby mi tylko kto zapłacił... ;D

[WendyiStella]

Witajcie babki
Za oknem DESZCZ Na wadze 73,5 Czyli równowaga zachowana - gdyby waga spadała, a pogoda była ładna..... cóż, byłoby za pięknie
Centymetry spadły z pasa i.... łydki no nic, muszę z tym żyć
Zaczęłam 5 tydzień II fazy i pytanie mi się snuje po głowie, czy dojrzałam do wprowadzenia drugiej skrobi ? Oto jest pytanie .....

Tymczasem zabieram się za robienie naleśników z truskawami
Miłego dnia


PS.
Mam pytanko - czy 1/4 szkl. mąki mam traktować jako jedną czy dwie porcje skrobi?

[mielnus]

moj 2 dzien I fazy milego dniaa lasencje