Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XI

[Takion94]

Napisane przez Dorotti666

Co do programów księgowych, takiego Płatnika można sobie ściągnąć ze strony Zusu, jest też podręcznik do niego i jeśli się chce można się pouczyć na własną rękę.

Dobrze wiedzieć o czymś takim. Co prawda teraz mam sesję, ale w międzyczasie obczaję te programy. Z uczelni mam też program optima, ale jest on z 2014 roku i zapewne od tamtego czasu wiele się w nim zmieniło.

[samotny_t]

Napisane przez Takion94

Dobrze wiedzieć o czymś takim. Co prawda teraz mam sesję, ale w międzyczasie obczaję te programy. Z uczelni mam też program optima, ale jest on z 2014 roku i zapewne od tamtego czasu wiele się w nim zmieniło.

Gościu, Optima też ma 60-dniowe demo. Aktualne
Proszę: http://www.comarch.pl/erp/comarch-optima/demo/

[201710160952]

Czy ktoś z Was ma doświadczenie z dokumentami Europass lub czy ktoś z Was ma cv Europassu? Jak pracodawcy się do tego ustosunkowują?

[201703060948]

Napisane przez minka05

Czy ktoś z Was ma doświadczenie z dokumentami Europass lub czy ktoś z Was ma cv Europassu? Jak pracodawcy się do tego ustosunkowują?

Dostosowywanie się do jakiegoś konkretnego wzoru nie pozwala podkreślić tego, co chce się podkreślić i ukazać całości swojego doświadczenia.

Znam te dokumenty, ale nie używam ich.

Pomijając, że tam były, jeśli dobrze pamiętam, takie zabawne części jak zdolności przywódcze i komunikacyjne. W żadnym kraju, w którym aplikowałam takich wymyślonych durepeli się nie podaje.

[MsLizard]

Napisane przez patisia123

mizmaz, rozumiem Twój brak euforii. Może jednak zatrudnienie jest realne po tym stażu? jeśli potrzebują pracownika, to po stażu pewnie Cię zatrudnią jak się sprawdzisz.
Dostaniesz kolejny staż z UP?

Jak ja szłam na staż to też taka naiwna byłam, ale mój pracodawca zwyczajnie mnie oszukał, w sumie nie tylko mnie, ale całą fundację. Zarzekał się przez moją pośredniczką pracy, że potrzebuje pracownika, dlatego zależy mu na dobrym stażyście, a prawda jest taka, że owszem potrzebuje kogoś kto się szybko uczy, ale na pewno nie po to, żeby go zatrudnić. Są osoby, które trafią na dobrego pracodawce, ale większość Januszy biznesu uczyniła ze stażystów interes i się na tym "bogaci".

Napisane przez mizmaz

Właśnie chodzi o to, że nie.
Ale GDYBY jakimś cudem się udało - to niewiele mi to daje. Trzy miesiące to tyle co nic, niewiele się nauczę.

Ja się sporo nauczyłam przez 3 miesiące, ale przyznam, że mimo wszystko to za mało na samodzielne stanowisko. Wydaje mi się jednak, że nie da się księgowości nauczyć jeśli ktoś nie rzuci cię na głęboką wodę.

Ja obecnie przygotowuję od nowa CV i biorę się za szukanie pracy, niekoniecznie w księgowości.

[Justine1989]

Napisane przez mizmaz

Właśnie chodzi o to, że nie.
Ale GDYBY jakimś cudem się udało - to niewiele mi to daje. Trzy miesiące to tyle co nic, niewiele się nauczę.

mizmaz-podczytuję wątek od czasu do czasu, ale zawsze natrafiam na posty z Twoim narzekaniem i mnóstwem przydatnych rad od użytkowników, więc jak czytam Twoje odpowiedzi to mam ochotę kopnąć Cię

jeśli nie zmienisz myślenia to nigdy nie wyrwiesz się z kręgu w jaki wpadłaś-uwierz mi, że jak pracodawca się na Tobie pozna to nie będzie chciał wypuścić Cię z rąk, czasami wystarczą nawet 3 miesiące, jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała!

nie wiem czy problem nie leży gdzieś w Twojej psychice, jakiejś wewnętrznej blokadzie albo takich, a nie innych cechach charakteru-nie wiem, ale pomyśl nad tym

życie nie jest różowe i czasami trzeba zacisnąć zęby i wypłynąć na głęboką wodę-nie będzie przyjemnie, będzie zbierało Ci się na płacz, będziesz natrafić na przeszkody-ale to jedynie Cię wzmocni i sprawi, że staniesz się w pewnych aspektach inną osobą

nie traktuj tego jak atak na swoją osobę, wsyzscy tutaj chcą Ci pomóc i trzymają za Ciebie kciuki

[nelciak]

mizmaz, a myślałas o wyjeździe jako au-pair? Nie musisz się martwić o dach nad głową i masz gwarantowaną naukę języka. Znam osoby, które w ten sposób dobrze opanowały język niemal od zera

[Takion94]

Napisane przez Justine1989

mizmaz-podczytuję wątek od czasu do czasu, ale zawsze natrafiam na posty z Twoim narzekaniem i mnóstwem przydatnych rad od użytkowników, więc jak czytam Twoje odpowiedzi to mam ochotę kopnąć Cię

jeśli nie zmienisz myślenia to nigdy nie wyrwiesz się z kręgu w jaki wpadłaś-uwierz mi, że jak pracodawca się na Tobie pozna to nie będzie chciał wypuścić Cię z rąk, czasami wystarczą nawet 3 miesiące, jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała!

nie wiem czy problem nie leży gdzieś w Twojej psychice, jakiejś wewnętrznej blokadzie albo takich, a nie innych cechach charakteru-nie wiem, ale pomyśl nad tym

życie nie jest różowe i czasami trzeba zacisnąć zęby i wypłynąć na głęboką wodę-nie będzie przyjemnie, będzie zbierało Ci się na płacz, będziesz natrafić na przeszkody-ale to jedynie Cię wzmocni i sprawi, że staniesz się w pewnych aspektach inną osobą

nie traktuj tego jak atak na swoją osobę, wsyzscy tutaj chcą Ci pomóc i trzymają za Ciebie kciuki

A gdzie niby tak strasznie narzeka, bo nie zauważyłem? Zauważyłem za to masę jadu, uszczypliwości i "kopanie leżącego". Sam czasami mam ochotę o coś spytać, ale wiem, że zaraz zostanę pojechany przez "doradców zawodowych"(nie piszę o wszystkich, bo są tutaj osoby, które potrafią pomóc i doradzić a są osoby, które wchodzą tutaj tylko po to żeby porobić sobie żarty i się pośmiać, bo przecież "znalezienie pracy to "pstryk paluszkiem").
Zachowanie mimaz jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, bo ma dość ciągłych niepowodzeń i chcę znaleźć w końcu stałą pracę a nie staż na 3 miesiące i dowiedzenia. Wiadomo dobry i staż. Zawsze jakiś grosz wpadnie, ale tylko pod warunkiem, że jest jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez MsLizard

Jak ja szłam na staż to też taka naiwna byłam, ale mój pracodawca zwyczajnie mnie oszukał, w sumie nie tylko mnie, ale całą fundację. Zarzekał się przez moją pośredniczką pracy, że potrzebuje pracownika, dlatego zależy mu na dobrym stażyście, a prawda jest taka, że owszem potrzebuje kogoś kto się szybko uczy, ale na pewno nie po to, żeby go zatrudnić. Są osoby, które trafią na dobrego pracodawce, ale większość Januszy biznesu uczyniła ze stażystów interes i się na tym "bogaci".



Ja się sporo nauczyłam przez 3 miesiące, ale przyznam, że mimo wszystko to za mało na samodzielne stanowisko. Wydaje mi się jednak, że nie da się księgowości nauczyć jeśli ktoś nie rzuci cię na głęboką wodę.

Ja obecnie przygotowuję od nowa CV i biorę się za szukanie pracy, niekoniecznie w księgowości.

To jednak nici z pozostaniem po stażu? Sam chcę iść na staż, ale właśnie obawiam się tego, że wezmą mnie na te 3 miesiące i podziękują. Dodatkowo u mnie w up staże nie trwają 6 miesięcy tak jak było do tej pory tylko 3-4 miesiące.

[201703060948]

Napisane przez Takion94

A gdzie niby tak strasznie narzeka, bo nie zauważyłem? Zauważyłem za to masę jadu, uszczypliwości i "kopanie leżącego". Sam czasami mam ochotę o coś spytać, ale wiem, że zaraz zostanę pojechany przez "doradców zawodowych"(nie piszę o wszystkich, bo są tutaj osoby, które potrafią pomóc i doradzić a są osoby, które wchodzą tutaj tylko po to żeby porobić sobie żarty i się pośmiać, bo przecież "znalezienie pracy to "pstryk paluszkiem").
Zachowanie mimaz jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, bo ma dość ciągłych niepowodzeń i chcę znaleźć w końcu stałą pracę a nie staż na 3 miesiące i dowiedzenia. Wiadomo dobry i staż. Zawsze jakiś grosz wpadnie, ale tylko pod warunkiem, że jest jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim.

Chłopie, ty i mizmaz to dwójka osób, które narzekają i wydają się robić niewiele więcej, sorry. Więc nic dziwnego, że "nie zauważyłeś". Niektórzy narzekają i robią coś, żeby zmienić sytuację, inni tylko narzekają i olewają sposoby rozwiązania problemu - to spora różnica.

"Jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim" jest zawsze. Bo 3 miesiące na stażu w księgowości wyglądają lepiej w CV niż 0 miesięcy stażu w księgowości. Obojętnie czy chodzi o zostanie w firmie, w której robiło się staż czy przejście do innej.

[MsLizard]

Napisane przez Takion94

A gdzie niby tak strasznie narzeka, bo nie zauważyłem? Zauważyłem za to masę jadu, uszczypliwości i "kopanie leżącego". Sam czasami mam ochotę o coś spytać, ale wiem, że zaraz zostanę pojechany przez "doradców zawodowych"(nie piszę o wszystkich, bo są tutaj osoby, które potrafią pomóc i doradzić a są osoby, które wchodzą tutaj tylko po to żeby porobić sobie żarty i się pośmiać, bo przecież "znalezienie pracy to "pstryk paluszkiem").
Zachowanie mimaz jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, bo ma dość ciągłych niepowodzeń i chcę znaleźć w końcu stałą pracę a nie staż na 3 miesiące i dowiedzenia. Wiadomo dobry i staż. Zawsze jakiś grosz wpadnie, ale tylko pod warunkiem, że jest jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------



To jednak nici z pozostaniem po stażu? Sam chcę iść na staż, ale właśnie obawiam się tego, że wezmą mnie na te 3 miesiące i podziękują. Dodatkowo u mnie w up staże nie trwają 6 miesięcy tak jak było do tej pory tylko 3-4 miesiące.

Nie wiadomo, mój szef nie potrafi nic człowiekowi szczerze odpowiedzieć. Paranoja. Poza tym, nawet jeśli dostanę umowę to tylko na pół etatu i tylko do momentu nim przyjdzie kolejny darmowy stażysta. Szef tak robi od kilku lat, więc głupotą byłoby myślenie, że mnie potraktuje inaczej. Dlatego wolę szukać już teraz pracy.

[Takion94]

Napisane przez Osterhase

Chłopie, ty i mizmaz to dwójka osób, które narzekają i wydają się robić niewiele więcej, sorry. Więc nic dziwnego, że "nie zauważyłeś". Niektórzy narzekają i robią coś, żeby zmienić sytuację, inni tylko narzekają i olewają sposoby rozwiązania problemu - to spora różnica.

"Jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim" jest zawsze. Bo 3 miesiące na stażu w księgowości wyglądają lepiej w CV niż 0 miesięcy stażu w księgowości. Obojętnie czy chodzi o zostanie w firmie, w której robiło się staż czy przejście do innej.

A wiesz, że nic nie robię z...? Kryształowej kuli? Wywróżyłaś z fusów? Regularnie uczę się angielskiego, niemal codziennie dzwonię po firmach, rozdaje cv osobiście, wysyłam przez różne portale, chodzę na rozmowy kwalifkacyjne. To takie nieefektywne szukanie pracy?
Ktoś kto nigdy nie był bezrobotny tego nie zrozumie. Tyle w temacie.

[201703060948]

Napisane przez Takion94

A wiesz, że nic nie robię z...? Kryształowej kuli? Wywróżyłaś z fusów? Regularnie uczę się angielskiego, niemal codziennie dzwonię po firmach, rozdaje cv osobiście, wysyłam przez różne portale, chodzę na rozmowy kwalifkacyjne. To takie nieefektywne szukanie pracy?

Wnioskuję po twoich wpisach tutaj.

Napisane przez Takion94

Ktoś kto nigdy nie był bezrobotny tego nie zrozumie. Tyle w temacie.

No jasne, urodziłam się jako korposzczur - od razu z kołyski ubrali mnie w garsonkę i kazali challengować deadliny

[Justine1989]

Napisane przez Takion94

A gdzie niby tak strasznie narzeka, bo nie zauważyłem? Zauważyłem za to masę jadu, uszczypliwości i "kopanie leżącego". Sam czasami mam ochotę o coś spytać, ale wiem, że zaraz zostanę pojechany przez "doradców zawodowych"(nie piszę o wszystkich, bo są tutaj osoby, które potrafią pomóc i doradzić a są osoby, które wchodzą tutaj tylko po to żeby porobić sobie żarty i się pośmiać, bo przecież "znalezienie pracy to "pstryk paluszkiem").
Zachowanie mimaz jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, bo ma dość ciągłych niepowodzeń i chcę znaleźć w końcu stałą pracę a nie staż na 3 miesiące i dowiedzenia. Wiadomo dobry i staż. Zawsze jakiś grosz wpadnie, ale tylko pod warunkiem, że jest jakakolwiek szansa zatrudnienia po nim.

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------



To jednak nici z pozostaniem po stażu? Sam chcę iść na staż, ale właśnie obawiam się tego, że wezmą mnie na te 3 miesiące i podziękują. Dodatkowo u mnie w up staże nie trwają 6 miesięcy tak jak było do tej pory tylko 3-4 miesiące.

nigdzie nie użyłam takiego słowa, wyraziłam swoją opinię, Ty swoją-każdy ma do tego prawo, z mojej strony koniec wymiany zdań w tym temacie z Tobą

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Wesel]

Napisane przez Takion94

A wiesz, że nic nie robię z...? Kryształowej kuli? Wywróżyłaś z fusów? Regularnie uczę się angielskiego, niemal codziennie dzwonię po firmach, rozdaje cv osobiście, wysyłam przez różne portale, chodzę na rozmowy kwalifkacyjne. To takie nieefektywne szukanie pracy?
Ktoś kto nigdy nie był bezrobotny tego nie zrozumie. Tyle w temacie.

W sumie tak. Nieefektywne, bo jeszcze nie znalazłeś pracy.

I pytanie mam do podkreślonego. Takie zupełnie serio i bez uszczypliwości. Jeśli ktoś nigdy nie był bezrobotny, to czego to jest kwestia? Pecha w życiu? Poważnie pytam, bo nic innego do głowy mi nie przychodzi.

Bo ja w sumie ze strachu przed bezrobociem po studiach, zaczęłam szukać pracy już po pierwszym roku. Wiadomo - to jakaś infolinia była, ale była (szukałam tylko i wyłącznie połączeń przychodzących). 3-4 rok to było szukanie staży związanych z tym, co chciałam robić na tamten moment. Po 4 roku miałam już regularną pracę na etat. Potem po 2 latach rzuciłam pracę (nie mając nowej!), żeby zmienić branżę (z miękkiego HR przeszłam do analizy IT). 3 miesiące byłam bezrobotna. Potem jeszcze raz zrobiłam taki ryzykowny krok, bo w jednej firmie nie dało się pracować. Szukałam wtedy pół roku czegoś nowego.

Nie mogę o sobie powiedzieć, że byłam bezrobotna, ale mam poczucie, że sama o ten stan zadbałam. Wysyłałam masę CV, chodziłam na rozmowy itd. Moje prace to nie była kwestia wykształcenia ani znajomości. Ani infolinia ani HR to nie była łatwa branża, bo chętnych sporo, a wymagania tak naprawdę żadne. Takie mam szczęście w życiu czy o co chodzi?

---------- Dopisano o 20:36 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Darmowe praktyki są nadal legalne? Bo miał być taki projekt, żeby nie były, ale nie siedzę w temacie, więc nie wiem.

[MsLizard]

Mi się wydaje, że niektórzy naprawdę się starają, a nie mogą znaleźć pracy. Problem tkwi w mentalności, a wbrew pozorom nie jest ją łatwo zmienić. I nie mówię tego po to, żeby się mądrzyć, po prostu sama widzę, że mam taki problem.

[nelciak]

Timon i Pumba - no ej!!! Specjalnie weszłam, żeby tu napisać o tej żenadzie ze stażami w Poznaniu (czy może raczej )

[Justine1989]

Napisane przez MsLizard

Mi się wydaje, że niektórzy naprawdę się starają, a nie mogą znaleźć pracy. Problem tkwi w mentalności, a wbrew pozorom nie jest ją łatwo zmienić. I nie mówię tego po to, żeby się mądrzyć, po prostu sama widzę, że mam taki problem.

o właśnie
bardzo fajnie, że zdajesz sobie z tego sprawę, to pierwszy krok do sukcesu, powodzenia

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[pomaranczowa24]

Hej
Podczytywałam czasem ten wątek w czasie szukania pracy i chciałabym się podzielić swoimi doświadczeniami .
Skończyłam studia mgr na kierunku matematyka finansowa i ekonomiczna i zaraz po studiach dostałam pracę w banku. W grudniu stwierdziłam, że to jednak nie to i zaczęłam szukać w księgowości. Nie posiadam znajomości żadnego programu księgowego a mój angielski myślę, że jest na poziomie średnio-zaawansowanym. W ciągu miesiąca znalazłam pracę w korporacji i zaczynam od lutego . Dlatego mizmaz nie łam się i spróbuj wysłać CV może do jakiejś korporacji w pobliskim mieście. Nabierzesz doświadczenia i potem już będzie łatwiej. Zapewniam Cię, że mój angielski też nie jest biegły a mimo to się udało. Kiedy zaczynałam szukać pracy zaraz po studiach od razu wykreślałam oferty gdzie był angielski. Teraz uważam, że to był błąd. Wysyłając CV nic nie tracisz a z tego co się zorientowałam jest naprawdę dużo takich ofert. Ja pochodzę z Katowic a jeżeli ty mieszkasz w okolicach Warszawy to wydaje mi się, że powinno pójść jeszcze łatwiej. Trzymam za Ciebie kciuki

[201704060907]

No cóż, dowiedziałam się na 100%, że przez okres 90 dni nie mogę iść na żadne szkolenie/staż/prace interwencyjne z UP. Takie jest zarządzenie dyrektora

Czyli nawet malutka nadzieja związana ze stażem w tym biurze rachunkowym legła w gruzach.

Odpowiem zbiorowo - o au-pair nie myślałam, ale dzięki za informację.

Do korporacji wysyłałam wiele razy w tamtym roku, nigdy nikt nie zadzwonił.

Poza tym jestem marudą, owszem, ale chyba KAŻDY, kto przez okres 3 lat nie znalazłby pracy na stałe - miałby obniżone poczucie własnej wartości.

Chyba jednak nie ma co tu zostawać i zacznę szukać w innych miastach. Trudno, może tak ma być, choć się cholernie boję, to może mi będzie łatwiej.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Co do tych korpo - może wysyłasz słabe aplikacje? Konsultowałaś z kimś swoje cv i list motywacyjny, czy pasują do korpostandardów?

[201704060907]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6977617 1]Co do tych korpo - może wysyłasz słabe aplikacje? Konsultowałaś z kimś swoje cv i list motywacyjny, czy pasują do korpostandardów?[/QUOTE]


Tak, nawet na tym forum kilka osób pomogło mi poprawić CV i jestem im za to wdzięczna Po prostu rekruterom coś nie pasuje w moim CV i raczej nic więcej nie jestem w stanie z tym zrobić.

[michael92]

Napisane przez mizmaz

Tak, nawet na tym forum kilka osób pomogło mi poprawić CV i jestem im za to wdzięczna Po prostu rekruterom coś nie pasuje w moim CV i raczej nic więcej nie jestem w stanie z tym zrobić.

To tak jak radziłem: odśwież też na wszelki wypadek język

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez mizmaz

Tak, nawet na tym forum kilka osób pomogło mi poprawić CV i jestem im za to wdzięczna Po prostu rekruterom coś nie pasuje w moim CV i raczej nic więcej nie jestem w stanie z tym zrobić.

Skoro ludzie z Twoim wykształceniem, z minimalnym doświadczeniem albo bez, bez szału jeżeli chodzi o znajomość języków dostają pracę w korpo, to po pierwsze, rozważyłabym uczciwie czy nie brakuje mi jakichś kluczowych umiejętności (ogarnij te programy o których ktoś wyżej wspominał. Argument bo "nie miałam tego na studiach" brzmi... no sama wiesz jak). A po drugie zastanowiłabym się z jakimś doświadczonym korposzczurkiem , najlepiej z HR jeśli masz jakieś dojście, czy problem nie tkwi w tym jak się sprzedajesz.

[201704060907]

Napisane przez michael92

To tak jak radziłem: odśwież też na wszelki wypadek język

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok.

A ktoś tam się pytał jeszcze, czy nie miałam biznesowego-księgowego języka na studiach? Zależy jak można coś wynieść z zajęć pół-semestralnych, odbywających się co 2 tygodnie (czyli 15h tylko miałam języka biznesowego W OGÓLE na uczelni)

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez mizmaz

Ok.

A ktoś tam się pytał jeszcze, czy nie miałam biznesowego-księgowego języka na studiach? Zależy jak można coś wynieść z zajęć pół-semestralnych, odbywających się co 2 tygodnie (czyli 15h tylko miałam języka biznesowego W OGÓLE na uczelni)

Widzisz, i znowu jęczysz. Z najdurniejszych i najkrótszych zajęć można wynieść dużo, a z fajnych i porządnych zajęć mało. W każdych okolicznościach dokładnie tyle ile się chce. Robiłaś coś we własnym zakresie? Zagadałaś z lektorem czy nie podsunąłby Ci jakichś dodatkowych materiałów? Zainteresowałaś się tym, czy nie możesz dodatkowo sobie pochodzić na podobny kurs organizowany na innym kierunku, może w szerszym wymiarze godzin, jak tzw. "wolny słuchacz"? (Mi nigdy takiej prośby nie odmówiono, nawet gdy chodziło o ćwiczenia.)

Jeżeli nie możesz znaleźć pracy, to bardziej niż brak kompetencji obstawiałabym "fit factor".

[201704060907]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;6977800 6]Widzisz, i znowu jęczysz. Z najdurniejszych i najkrótszych zajęć można wynieść dużo, a z fajnych i porządnych zajęć mało. W każdych okolicznościach dokładnie tyle ile się chce. Robiłaś coś we własnym zakresie? Zagadałaś z lektorem czy nie podsunąłby Ci jakichś dodatkowych materiałów? Zainteresowałaś się tym, czy nie możesz dodatkowo sobie pochodzić na podobny kurs organizowany na innym kierunku, może w szerszym wymiarze godzin, jak tzw. "wolny słuchacz"? (Mi nigdy takiej prośby nie odmówiono, nawet gdy chodziło o ćwiczenia.)

Jeżeli nie możesz znaleźć pracy, to bardziej niż brak kompetencji obstawiałabym "fit factor".[/QUOTE]

Trochę wyniosłam, ale szczerze powiem, że większość osób, w tym ja - skupiało się na innych zajęciach. Mieliśmy projekty, zadania, i w ogóle to był taki rok, że każdy olewał angielski.
Ale jasne, wrócę do tego, bo mam książkę.
Tyle że wtedy angielski to była ostatnia rzecz na uczelni na której się skupiałam, raczej na zasadzie - naucz się szybko, zdaj, bo masz jeszcze inne, ważniejsze projekty do zrobienia.

Dobra, koniec gadki.

Muszę trochę ogarnąć ofert, rozejrzeć się po polskich korporacjach i powysyłać CV.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

No i spoko. To był Twój wybór i Twoje priorytety (czymś tam uwarunkowane ale nikt w to nie będzie wnikał). Po prostu nie zwalaj na uczelnię, bo uczelnia taką szansę zaoferowała. To czy studenci z niej skorzystali czy nie to problem studentów.

Że nie wspomnę o tym ile kursów Buisness English jest tylko i wyłącznie na coursera.com

[_Bumblebee_]

Przy możliwościach jakie daje dzisiejszy internet, nauczenie się języka angielskiego do poziomu A1/A2 (na start w kropo więcej nie potrzeba) to tylko i wyłącznie kwestia chęci i poświęcenia czasu.