Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[syklamen]

Napisane przez Takion94

Mi zawsze praca w laboratorium kojarzyła się z cichym i przyjemnym miejscem. A tu taka niespodzianka. I pomyśleć, że jeszcze nie dawno myślałem o takiej pracy. Przykre jest to, że ktoś kończy studia(wcale nie łatwe) i musi taki terror przechodzić.
Co do księgowości to też nie jest kolorowo sam pracuje w biurze rachunkowym i też jest jak jest z resztą wszystko opisałem we wcześniejszych postach Mimo to myślę, że nie jest ciężko znaleźć pracę w księgowości. Co do stażu to trzymam kciuki może akurat się uda

Dzięki, ale chyba marne mam szanse.

Wiesz może jeszcze zależy w jakim laboratorium. Ale jeśli myślisz, że pracując w labie ma się ciszę i spokój to naprawdę nic bardziej mylnego. Kontakt z ludźmi mialam non stop, zarówno z innymi pracownikami (często działającymi strasznie na nerwy), z kierownictwem jak i z osobami dostarczającymi surowce, kierowcami odbierającymi produkt końcowy, a nawet interesantami. Często pojawiały się problemy, często ktoś miał o coś pretensje itd. Osoba nieśmiała na pewno szybko nauczyłaby się śmiałości, bo nie miałaby innego wyjścia. Do tego nie, nie siedzi się spokojnie w cichym i ciepłym laboratorium. Musiałam być wszędzie tam, gdzie trzeba, często pracowałam także na zewnątrz, kiedy odprawialam kierowców z gotowym wyrobem. Połowę czasu pracy spędzałam na hali produkcyjnej, w magazynach itd. Cały czas na nogach, przysiadłam tylko, gdy musiałam napisać coś na komputerze. Ale są różne laboratoria, badawcze np., tam na pewno tak nie ma.
Jednak jeszcze bym to wszystko przeżyła, gdyby nie te wykańczające zmiany nocne, gdzie roboty było tyle, że udało się chwycić w biegu kawałek bułki i na koniec dosłownie zasypialam na stojąco. Nigdy więcej pracy na zmianę nocną.

[kasia5266]

Napisane przez minka05

Mizmaz jestem w podobnej sytuacji, studia skończyłam w lipcu 2013, zaraz trzy lata od obrony i też mam 26 lat, a od tego czasu byłam tylko na półrocznym stażu z UP z gwarancją zatrudnienia na okres miesiąc czasu, niezwiązanym kompletnie z wykształceniem, ale lepsze to niż nic, nie siedziałam w domu, miałam kontakt z ludźmi chociaż byłam przynieś, wynieś, pozamiataj, to coś robiłam. Odkąd skończyłam studia byłam tylko na kilku (!) rozmowach kwalifikacyjnych, CV wysyłałam w odpowiedzi do ogłoszenia i sama wyszukiwałam potencjalnych pracodawców, niestety bez większego odzewu czy informacji zwrotnej. Regularnie zmieniam/poprawiam CV. Jak pisałam już wcześniej, zaczęłam jakiś czas temu szukać nie tylko u siebie w mieście, ale i w Szczecinie i Poznaniu i z tym wiążę nadzieję, bo jak tam się nie uda to już nie wiem.

Dodam, że nie szukam już od dawna pracy w zawodzie, może być poniżej kwalifikacji, po prostu chcę pracować.

Podobno w Poznaniu jest najniższe bezrobocie a tym samym największa szansa na pracę. Tak słyszałam a czy to prawda to nie wiem.

[de_wu]

Napisane przez syklamen

Mam koleżankę, która również pracuje w labie i też nie jest zadowolona. Jednak zmiany nocne są męczące. Poza tym zawsze, gdy jest problem to jest to wina laboratorium. Tyle, że ja trafiłam wyjątkowo źle, bo strasznie nas wykorzystywali pod względem nadgodzin. Tak się nie dało pracować - nie miałam np dnia wolnego w tygodniu ani jednego, albo tylko niedzielę, bo 6 zmian nocnych. Na dodatek marna stawka za godzinę, aż żal pisać. Ja szukałam w laboratoriach, ale przeraża mnie znowu ten ogrom pracy i to, że w większości jest to praca zmianowa. Poza tym nawet tam, gdzie wysyłałam nie miałam odzewu, widocznie za małe mam doświadczenie. A jak się pojawi jakieś ogłoszenie nowe to jest święto.

Ja mam o tyle dobrze, że nie pracuje na zmiany. Mam pracę od 6-14. Weekendy wolne. Nie zarabiam kokosów mimo, że ciągle mam do czynienia z toksycznymi odczynnikami, aż żal zdrowia. Zwolniłabym się już w poniedziałek gdybym miała jakieś oszczędności, ale w tej chwili nie mogę sobie na to pozwolić. Oby udało się dostać pracę z normalnym kierownikiem, który będzie bardziej ludzki.

Napisane przez syklamen

Dzięki, ale chyba marne mam szanse.

Wiesz może jeszcze zależy w jakim laboratorium. Ale jeśli myślisz, że pracując w labie ma się ciszę i spokój to naprawdę nic bardziej mylnego. Kontakt z ludźmi mialam non stop, zarówno z innymi pracownikami (często działającymi strasznie na nerwy), z kierownictwem jak i z osobami dostarczającymi surowce, kierowcami odbierającymi produkt końcowy, a nawet interesantami. Często pojawiały się problemy, często ktoś miał o coś pretensje itd. Osoba nieśmiała na pewno szybko nauczyłaby się śmiałości, bo nie miałaby innego wyjścia. Do tego nie, nie siedzi się spokojnie w cichym i ciepłym laboratorium. Musiałam być wszędzie tam, gdzie trzeba, często pracowałam także na zewnątrz, kiedy odprawialam kierowców z gotowym wyrobem. Połowę czasu pracy spędzałam na hali produkcyjnej, w magazynach itd. Cały czas na nogach, przysiadłam tylko, gdy musiałam napisać coś na komputerze. Ale są różne laboratoria, badawcze np., tam na pewno tak nie ma.
Jednak jeszcze bym to wszystko przeżyła, gdyby nie te wykańczające zmiany nocne, gdzie roboty było tyle, że udało się chwycić w biegu kawałek bułki i na koniec dosłownie zasypialam na stojąco. Nigdy więcej pracy na zmianę nocną.

Dokładnie. Dużo stresów i nerwów kosztuje ta praca Jak pomyślę, że weekend tak szybko przeminie i w poniedziałek trzeba iść znowu do pracy i znowu widzieć tą babę to mi się odechciewa wszystkiego

[nelciak]

Ja miałam praktyki w labie mikrobiologicznym przy szpitalu w mieście powiatowym i nie było tak tragicznie, jak piszecie. Pracy na nogach mało, przy większości można było siedzieć. Atmosfera między pracownikami była ok, wszyscy się wspierali. Tylko że kasa słaba, a odpowiedzialność ogromna.

[syklamen]

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

[201606270916]

Napisane przez syklamen

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

Profesjonalizm pełna gęba z jej strony, po prostu szok...

[Dagunia]

Napisane przez Krolowa Julianna

Że Szczecinem nie ma co wiązać dużych nadziei. Z tego co widzę po mojej branży to wypłaty z Poznania podzielone na pół.

Zależy od branży i firmy
Ale patrząc na znajomych zarobki są porównywalne. Mam sporo osób przenoszących się z Wawy, Wrocławia czy Poznania do Szczecina do pracy.

[syklamen]

Napisane przez Krolowa Julianna

Profesjonalizm pełna gęba z jej strony, po prostu szok...

Nie wiem, dlaczego w ogóle zostałam zaproszona na tą rozmowę, przecież wyslalam CV i na nim pisało wyraźnie,jakie studia mam ukończone itd. Pani spytała mnie też, jakie liceum skończyłam i czy dobrze się uczyłam i czy zdrowo się odżywiam. Chyba nie wiedziała o czym ze mną rozmawiać.

Dostalam też od niej ofertę, żeby być ich 'mobilnym przedstawicielem' do spraw nieruchomości. Nie mam pojęcia, na czym miało by to polegać. Akwizycja, przedstawiciel handlowy?

[kejtiCe]

Ja jestem po rozmowie. Stanowisko w ogłoszeniu administracyjno- kadrowe w rzeczywistości polega na zgłaszaniu pracowników do holenderskiego urzędu. Firma specjalizuje się w pracy tymczasowej.

[syklamen]

Napisane przez kejtiCe

Ja jestem po rozmowie. Stanowisko w ogłoszeniu administracyjno- kadrowe w rzeczywistości polega na zgłaszaniu pracowników do holenderskiego urzędu. Firma specjalizuje się w pracy tymczasowej.

Mhm, ciekawe... Jak rozmowa?

[201611240917]

Napisane przez syklamen

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

Ale trafiłaś.
Chyba pani się coś pomyliło, bo na stażu właśnie masz się wszystkiego uczyć. Po to jest. Nie aplikowałaś od razu do pracy, więc jakieś nieporozumienie taka rozmowa.

[kejtiCe]

Napisane przez syklamen

Mhm, ciekawe... Jak rozmowa?

Chyba dobrze. Mieszkam w małym mieście i znam tą panią, tak że rozmowa była bardzo miła, ale ja też byłam wyjątkowo otwarta. Oczywiście kilka słów o sobie po polsku, kilka po angielsku, wiedza o firmie. Umowa na rok za najniższa krajowa, ale gdyby przyjęli to oczywiście idę tam z chęcią. nie wyklucza możliwości przedłużenia umowy.

[syklamen]

Napisane przez shantai

Ale trafiłaś.
Chyba pani się coś pomyliło, bo na stażu właśnie masz się wszystkiego uczyć. Po to jest. Nie aplikowałaś od razu do pracy, więc jakieś nieporozumienie taka rozmowa.

Nie wiem, ale bardzo głupio się czułam, gdy pani wprost dała mi do zrozumienia, że mam CV do kitu, bo nie takie wykształcenie i w porównaniu do osób chętnych na ten staż marne doświadczenie. Ale chyba logiczne że osoba po 30-stce i po 40-stce ma więcej doświadczenia. Przypominam staż z UP za 800 zł.

Napisane przez kejtiCe

Chyba dobrze. Mieszkam w małym mieście i znam tą panią, tak że rozmowa była bardzo miła, ale ja też byłam wyjątkowo otwarta. Oczywiście kilka słów o sobie po polsku, kilka po angielsku, wiedza o firmie. Umowa na rok za najniższa krajowa, ale gdyby przyjęli to oczywiście idę tam z chęcią. nie wyklucza możliwości przedłużenia umowy.

To dobrze, że rozmowa była udana. Oby coś z tego wynikło.

[201611240917]

Napisane przez syklamen

Nie wiem, ale bardzo głupio się czułam, gdy pani wprost dała mi do zrozumienia, że mam CV do kitu, bo nie takie wykształcenie i w porównaniu do osób chętnych na ten staż marne doświadczenie. Ale chyba logiczne że osoba po 30-stce i po 40-stce ma więcej doświadczenia. Przypominam staż z UP za 800 zł.

Tak teraz jest, castingi nawet na staże.
Chcieliby mieć już doświadczonego pracownika za darmo.

[syklamen]

Napisane przez shantai

Tak teraz jest, castingi nawet na staże.
Chcieliby mieć już doświadczonego pracownika za darmo.

Z tego co wiem to było tylko wstępne rozeznanie, mają być kolejne etapy, słyszałam jak facet mówił o tym innej kandydatce.

[blue3]

W labie, w którym pracowałam, nie było systemu dystrybucji materiałów. Jeżeli oddział zamówił worek krwi to trzeba było ją tam zanieść i biegałyśmy tak cały dzień, więc wolna chwila w ciągu dnia była na tylko szybki obiad

syklamen, współczuję, nie wiem dlaczego marnowali Twój czas

[201704060907]

Napisane przez syklamen

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

Rzeczywiście, brak słów... po co w ogóle zapraszali na rozmowę?

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

Napisane przez shantai

Tak teraz jest, castingi nawet na staże.
Chcieliby mieć już doświadczonego pracownika za darmo.

Zgadzam się.
Sama miałam kilka rozmów na staże, w ofertach pisało, że szukają stażysty, a całe przedsięwzięcie jest finansowane z UP. Oczywiście w domyśle - kilka lat doświadczenia, znajomość branży i odwalanie całej brudnej roboty za zawrotne 997 zł (brutto)...

[201606270916]

Napisane przez syklamen

Nie wiem, dlaczego w ogóle zostałam zaproszona na tą rozmowę, przecież wyslalam CV i na nim pisało wyraźnie,jakie studia mam ukończone itd. Pani spytała mnie też, jakie liceum skończyłam i czy dobrze się uczyłam i czy zdrowo się odżywiam. Chyba nie wiedziała o czym ze mną rozmawiać.

Dostalam też od niej ofertę, żeby być ich 'mobilnym przedstawicielem' do spraw nieruchomości. Nie mam pojęcia, na czym miało by to polegać. Akwizycja, przedstawiciel handlowy?

Ta kobieta to idiotka, zawaliła swoją robotę. Ani nie zajrzała do CV, ani nie przygotowała się do rozmowy sądząc po pytaniach od czapy. Przy takim podejściu strach wyrokować, co mogła mieć na myśli mówiąc o mobilnym przedstawicielu bo tak naprawdę mogła mieć cokolwiek

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Napisane przez syklamen

Nie wiem, ale bardzo głupio się czułam, gdy pani wprost dała mi do zrozumienia, że mam CV do kitu, bo nie takie wykształcenie i w porównaniu do osób chętnych na ten staż marne doświadczenie. Ale chyba logiczne że osoba po 30-stce i po 40-stce ma więcej doświadczenia. Przypominam staż z UP za 800 zł.

Czyli pracodawca-cwaniak szuka darmowego pracownika z doświadczeniem a nie stażysty :/

[201710160952]

Napisane przez syklamen

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

Pani ewidentnie nieprzygotowana do rozmowy i chyba sama nie wie czego chce i jakiego pracownika szuka, a nie, wróć, na pewno nie stażystę.

[Takion94]

Napisane przez syklamen

Byłam na tej rozmowie. Usłyszałam, że w zasadzie to pani nie wie, jakie ma mi pytania zadać, bo nie mam wykształcenia takiego, jakie ich interesuje. Ona nie będzie mnie wszystkiego uczyć. Mają bardzo dużo kandydatów z naprawdę dużym doświadczeniem w obszarze prawa i administracji, osoby te mają studia podyplomowe i masę kursów. Zapytała mnie, co mnie skłoniło żeby wracać do takiego zaścianka (mowa o moim mieście) i poradziła wyjazd oraz zrobienie kursów (powiedzialam, że myślę o tych z księgowości i stwierdzila, że to bardzo dobry pomysł). Pytała o rzeczy typu, jak radzę sobie że stresem, jak wolę pracować, czy indywidualnie, czy zespołowo oraz żebym ją przekonała, że ma mnie w ogóle brać pod uwagę spośród tych wszystkich świetnych kandydatów. Na koniec zapytała, czy mam jakieś pytania. Odpowiedziałam, że 'Nie mam bo jak sądzę nie jest pani mną zainteresowana. Pokiwala z jak uśmiechem głową. Było sporo osób, ani jednej w wieku takim jak ja, czyli od razu po studiach. Panie po 30-stce, po 40-stce. Ja byłam w czarnej spódnicy, jasnoniebieskiej koszuli i czarnym żakiecie, ale były też panie w jeansach, tshirtach i swetrach plus rozczochrana fryzura.
Jednym słowem: strata mojego czasu.

Zawsze myślałem, że staż bierze się po to,aby zdobyć doświadczenie zawodowe i przede wszystkim coś z niego wynieść. Widocznie u tej Pani jest inaczej. A skoro miała tylu "idealnych kandydatów" to dlaczego w ogóle zapraszała cię na rozmowę? Straciła w ten sposób za równo swój jak i twój czas.

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez syklamen

Z tego co wiem to było tylko wstępne rozeznanie, mają być kolejne etapy, słyszałam jak facet mówił o tym innej kandydatce.

Kilku etapowa rozmowa na staż śmiechu warte czego oni jeszcze nie wymyślą. Zaraz trzeba będzie płacić pracodawcy żeby w ogóle był zainteresowany przyjęciem pracownika...

[201710160952]

Zielony Migotku daj znać co słychać

[syklamen]

Jestem po kolejnej rozmowie. Pani spytała mnie, czy mam list motywacyjny ze sobą, a ja zdziwiona. Twierdziła, że powiedziała mi przez telefon, że mam napisać i zabrać na rozmowę. Tyle, że nic takiego nie miało miejsca...Jestem już spalona?
Poza tym rozmowa była całkiem miła. Pani dała mi do zrozumienia, że obecnie w wielu pracach trzeba zostawać i robić nadgodziny, nawet w budżetówkach - jej słowa. Nie wiem, czy nie byłam zbyt szczera. Nigdy nie wiem, co mam powiedzieć, gdy pada pytanie o powód zakończenie pracy u ostatniego pracodawcy. U mnie było z tym tak jak Wam opisywałam.

[201611240917]

Napisane przez syklamen

Jestem po kolejnej rozmowie. Pani spytała mnie, czy mam list motywacyjny ze sobą, a ja zdziwiona. Twierdziła, że powiedziała mi przez telefon, że mam napisać i zabrać na rozmowę. Tyle, że nic takiego nie miało miejsca...Jestem już spalona?
Poza tym rozmowa była całkiem miła. Pani dała mi do zrozumienia, że obecnie w wielu pracach trzeba zostawać i robić nadgodziny, nawet w budżetówkach - jej słowa. Nie wiem, czy nie byłam zbyt szczera. Nigdy nie wiem, co mam powiedzieć, gdy pada pytanie o powód zakończenie pracy u ostatniego pracodawcy. U mnie było z tym tak jak Wam opisywałam.

Jakie stanowisko?

[syklamen]

Napisane przez shantai

Jakie stanowisko?

Pracownik biurowy w firmie zajmującej się ubezpieczeniami, doradztwem finansowym itd.

[natuso]

Ja już nie ogarniam pracodawców
Pojawiło się ogłoszenie, że firma szuka pracowników do 2 swoich oddziałów w miastach A i B. Oferta spoko, mam doświadczenie w branży, wysyłam CV z zaznaczeniem, że interesuje mnie miejscowość A. Dzwoni wczoraj pani i zaprasza na rozmowę, podaje adres. Super, ciesze się, może coś się ruszy. Wchodzę w google żeby poczytać ogólnie o firmie, patrzę a tam adres pod który mam się udać na rozmowę jest w mieście B Dzwonię do pani i pytam o co kaman, a ona, że ogłoszenie tak poszło , ale szukają tylko do miasta B, w mieście A nie ma wakatu. Dodam tylko, że nie mieszkam ani w mieście A ani B, ale do A spokojnie mogę się przenieść, a w B w życiu się nie utrzymam. Gdybym nie sprawdziła w google, to jutro miałabym bezcelową 100 km wycieczkę w nieznane

[201710160952]

Napisane przez syklamen

Jestem po kolejnej rozmowie. Pani spytała mnie, czy mam list motywacyjny ze sobą, a ja zdziwiona. Twierdziła, że powiedziała mi przez telefon, że mam napisać i zabrać na rozmowę. Tyle, że nic takiego nie miało miejsca...Jestem już spalona?
Poza tym rozmowa była całkiem miła. Pani dała mi do zrozumienia, że obecnie w wielu pracach trzeba zostawać i robić nadgodziny, nawet w budżetówkach - jej słowa. Nie wiem, czy nie byłam zbyt szczera. Nigdy nie wiem, co mam powiedzieć, gdy pada pytanie o powód zakończenie pracy u ostatniego pracodawcy. U mnie było z tym tak jak Wam opisywałam.

Uważam, że trzeba mówić szczerze, z tym, że nie być dosadnym i bezpośrednim, a ubrać ładnie wszystko w słowa.

[nikita343]

Mam do Was pytanie:dzisiaj wypowiedziałam pracodawcy umowę(na zasadzie porozumienia stron) chciałam z datą dzisiejszą, pracodawcy jednak wpisał mi datę zakończenia umowy 12 kwietnia ponieważ mam zaległe dni urlopowe. W związku z tym: kiedy mogę podjąć pracę u nowego pracodawcy? muszę czekać na dzień wygaśnięcia umowy czy nie?

[20160901857]

Musisz czekać.

[jeanne92]

Czesc

Czytam was juz od dłuższego czasu, bo sama szukam pracy. Dostałam zaproszenie na rozmowę do firmy na stanowisko ankietera telefonicznego (od czegoś trzeba zacząć). Trochę się stresuję tą rozmową, nie wiem za bardzo o co mogą mnie pytać
Na pewno poczytam o tej firmie, ale tak w sumie to nie wiem czy mają jakieś większe wymagania (w ogłoszeniu nie były wymienione).

Trzymajcie za mnie kciuki

[nikita343]

Napisane przez nouvelle90

Musisz czekać.

dzięki