Psychiatra- cz 3

[201708160922]

Postawa jednej z wizażanek myślę, że nie pozostawia wątpliwości, w jakim miejscu wizażu jesteśmy.

Teraz nawet nie istotne jest to, czy uważamy klapsy za metodę wychowawczą (notabene, o tym nie pisałam), ale o tym, że monimyszek uważa, że klapsy to nie jest bicie. Halo, centralo! Klaps to uderzenie! Uderzenie=bicie. A ziemia jest okrągła.

Amen.

[Dearlie]

Napisane przez monimyszek

Nie, nie wystraszyłas mnie. Ale ja wtedy ciebie najwidoczniej wystraszyłam, skoro, az tak utkwiło ci to w pamieci, że teraz to cytujesz To tylko świadczy o twoich makabrycznych kompleksach i braku własnej wartości. Wiesz co jesteś naprawdę zabawna w tym co robisz, usilnie potrzebujesz akceptacji, strasznie musisz byc nie lubiana i miec mase kompleksów. Przykro mi, że tak wiele złego chyba, spotkało cie od innych, ze odreagowujesz na forach internetowych...Popatrz na siebie...kilka postów wczesniej nie mialas oparcia w innych wizazanka i załosnie milczałas, a teraz , majac jako takie poparcie innych drazysz temat..." klapsa". Wiesz co....wstyd mnie za ciebie, tyle na ten temat.

Co ma piernik do wiatraka? Ponownie pytam... O czym Ty piszesz?

Napisane przez magdish

Weszłam na ten wątek z ciekawości, a po przeczytaniu ostatniej strony zwątpiłam w jakim temacie jestem. Ale skoro juz to czytam: uważam że CzasKomety i Dearlie trochę przesadzacie. Myślę że klapsy są nieodpowiednie, jednak u mnie w domu rodzinnym były raz po raz stosowane. Tak samo po tyłkach dostawali kuzyni czy koleżanki/koledzy. Nie wydaje mi się żebym pamiętała że klaps jest gorszą karą niż np okrzyczenie przez rodzica. W każdym razie nie wyrosłam na nikogo agresywnego. Gdybym miała własne dzieci nie chciałabym im dawać klapsów, wiem że jest mnóstwo innych metod wychowawczych. Czasami jednak taki dzieciak potrafi dosłownie splunąć w twarz i szyderczo sie uśmiechnąć... W dobie superniań, karnych jeżyków, ciemnych kącików wszystko wydaje sie proste. Jednak jak sami dostawaliśmy klapsa w przeszłości, z własnym dzieckiem tez wydaje się to odpowiednie. Ot taki paradoks odnośnie problemów z własna psychiką, tak podpinając sie pod główny temat. I na koniec mówię jeszcze raz KLAPSA nie pochwalam, żebyście nie pisały, że wychwalam pod niebiosy tą metodę wychowawczą. Dookoła jednak widzę matki, które raczej się tym nie przejmują. Moich klapsów, które ja dostawałam specjalnie nie rozpamiętuję, były to jakieś sporadyczne sytuacje.

Ja bym jednak nie porównywała czasów, w których my dorastaliśmy, do aktualnych. Nauka dotycząca metod wychowawczych i ich skuteczności, a także wpływu poszczególnych z nich na dziecko, niesamowicie poszła naprzód od tamtego czasu. A widzisz, u mnie jest zupełnie inaczej. Pochodzę z rozbitej rodziny, wychowywana przez mamę, która mnie nie biła ( swoją drogą ciało pedagogiczne, więc wiedziała jednak "co nieco" o wychowywaniu dzieci... ciekawe na której uczelni uczą na pedagogice, że bicie dzieci jest w porządku ). Dobra, odbiegam od tematu. Mój "wspaniały" tatuś za to 2 razy podniósł na mnie rękę, gdy zabierał mnie do siebie. Choć byłam wtedy w wieku ok. 6 lat, do dziś doskonale wiem za co dostałam ( ba! pamiętam szczegóły w co byłam ubrana tego dnia!). Szczerze mówiąc, jego klapsy g*wno dały, jedynie zniechęcił mnie do siebie i przestałam chcieć się z nim widywać, a tym samym straciłam kontakt z moim ojcem we wczesnym dzieciństwie, ale to już nie temat na to miejsce.

[Summertime Sadness]

Hej Dziewczyny, spróbuję się tu wbić do Was nie w temacie bieżącym, tylko przyszłam pojęczeć, że się fatalnie czuję. Zero sił, zero energii, lęki się wkradają; święta tuż tuż a ja nie mam zrobionych zakupów, nic nie sprzątnięte :-( Do psychiatry idę dopiero 8-go stycznia, nie wiem czy nie będę prosiła o zmianę leku, bo nie daję rady już :-(

[asiuk]

Napisane przez Summertime Sadness

Hej Dziewczyny, spróbuję się tu wbić do Was nie w temacie bieżącym, tylko przyszłam pojęczeć, że się fatalnie czuję. Zero sił, zero energii, lęki się wkradają; święta tuż tuż a ja nie mam zrobionych zakupów, nic nie sprzątnięte :-( Do psychiatry idę dopiero 8-go stycznia, nie wiem czy nie będę prosiła o zmianę leku, bo nie daję rady już :-(

Pojęcz, pojęcz, bo już szkoda kontynuować temat

Ja mam zupełnie inny problem.

Jestem spięta bardzo. W pracy mam dużo stresu i napięcia, bo mam duży i trudny projekt. Pracuję po 10-11 godzin na dobę, a po powrocie do domu sprzątam "na święta" - nie mogę odpuścić, olać. Śpię max 6 godzin, piję sporo kawy, a wieczorem obowiązkowo piwo dla relaksu
Bardzo dobrze funkcjonuję. Na razie. Nie jestem agresywna, mam dość dobry nastrój, choć czasem źle śpię w nocy. Wieczorne spadki energii przyjmuję z irytacją - bo chcę więcej, lepiej, dłużej.

Terapeutka ostrzegła mnie, że teraz moim napięciem pracuję na dół, który będę mieć za miesiąc - bo nie da się tak funkcjonować na dłuższą metę. Mam obligatoryjnie wrócić do ćwiczeń fizycznych - wtedy poziom dopaminy nieco zmaleje.

[Summertime Sadness]

Napisane przez asiuk

Jestem spięta bardzo. W pracy mam dużo stresu i napięcia, bo mam duży i trudny projekt. Pracuję po 10-11 godzin na dobę, a po powrocie do domu sprzątam "na święta" - nie mogę odpuścić, olać. Śpię max 6 godzin, piję sporo kawy, a wieczorem obowiązkowo piwo dla relaksu
Bardzo dobrze funkcjonuję. Na razie. Nie jestem agresywna, mam dość dobry nastrój, choć czasem źle śpię w nocy. Wieczorne spadki energii przyjmuję z irytacją - bo chcę więcej, lepiej, dłużej.

Terapeutka ostrzegła mnie, że teraz moim napięciem pracuję na dół, który będę mieć za miesiąc - bo nie da się tak funkcjonować na dłuższą metę. Mam obligatoryjnie wrócić do ćwiczeń fizycznych - wtedy poziom dopaminy nieco zmaleje.

Taka cykliczność mi się także zdarza, im lepiej mi idzie tym później mam głębszy dół ale teraz to potrzeba mi trochę (choćby nawet chorego) powera, bo nie wyrabiam. A super samopoczucia i dobrej formy nie miałam ostatnio. No i u mnie bulimia szaleje, dzień bez napadu jest rzadkością

[asiuk]

Napisane przez Summertime Sadness

Taka cykliczność mi się także zdarza, im lepiej mi idzie tym później mam głębszy dół ale teraz to potrzeba mi trochę (choćby nawet chorego) powera, bo nie wyrabiam. A super samopoczucia i dobrej formy nie miałam ostatnio. No i u mnie bulimia szaleje, dzień bez napadu jest rzadkością

Spadki energii u mnie nie są jakieś spektakularne (tzn. czasami nie mam siły zrobić czegokolwiek w domu, np. wynieść szklanki do kuchni, ale to z niewyspania), ale niedawno miałam doła. Teraz skupiam się na działaniu - typowe dla mnie, wtedy nie muszę myśleć i czuć wyrzutów sumienia

Przykro mi, że bulimia nie odpuszcza.

[Summertime Sadness]

Napisane przez asiuk

Spadki energii u mnie nie są jakieś spektakularne (tzn. czasami nie mam siły zrobić czegokolwiek w domu, np. wynieść szklanki do kuchni, ale to z niewyspania), ale niedawno miałam doła. Teraz skupiam się na działaniu - typowe dla mnie, wtedy nie muszę myśleć i czuć wyrzutów sumienia

Przykro mi, że bulimia nie odpuszcza.

Zazdroszczę tej umiejętności skupienia się na działaniu, u mnie zero sił na cokolwiek, chodzę po domu jak błędna dusza, jak nie muszę się lepiej ubrać to cały dzień w dresie, nawet mi się dzieci nie chce odstawić do przedszkola Jak czytam to, co pisze to myślę, że powinnam szybciej odwiedzić psychiatrę, ale nie ma jak, nie przyjmuje aż do Trzech Króli Przez ostatnie dni nawet mi się nie chciało tutaj na wątku poczytać a ugotowanie zupy na obiad jest poważnym zadaniem

[Ryska88]

U mnie to wygląda tak. Mam dużo pracy: przygotowuje lokal do biznesu, pracuję, gotuję, eksperymentuje w kuchni itp. i wtedy jest dobrze. Następnie przychodzi moment, w którym np. coś mnie zaboli, coś mi zaczyna dolegać, np. przez 3 dni bolą mnie plecy i zaczynam lecieć w dół. Stwierdzam, że muszę odpocząć i leżę całymi dniami przed kompem (oczywiście szukając chorób pod moje objawy). Gdy dochodzi do wyjścia z domu, zaczynam się bać, że nie dam rady dojść gdziekolwiek, nic nie załatwie no i dół się pogłębia. Wsłuchuję się znów w swoje ciało, wracają zawroty głowy, wieczorami się duszę, myślę o nowotworach itd. Po czym przychodzi np. wizyta u psychologa. Wychodzę od lekarzi już zaczynam się lepiej czuć, znów mogę działać, myślę " Przecież to tylko nerwica, dasz radę". I tak wkoło i wkóło i wkoło...

Teraz mam dół i myślę, że lekarze pomylili moją nerwicę z boreliozą i będą mnie teraz ignorować i nawet ból stawów zwalać na nerwicę... Eh, szkoda gadać

[plesiunia]

Od zawsze miałam huśtawkę humorów, potrafiłam chodzić jak nakręcona cały dzień, gadać śpiewać ogólnie euforia a za chwile płacz i takie dosłowne przybicie. Mam tak że szybko ktos potrafimnie doprowadzic do płaczu albo krzyku, często albo mam problemy ze spaniem albo śpię bo kilkanaście godzin. Potrafiłam do byłego chłopaka przyjechać i robić mu wyrzuty z dupy a później nie wiem co mnie do tego skłoniło. Jak mam doła to mam myśli samobójcze. Do psychiatry dopiero jestem zapisana ale może wy wiecie co to może być?

[Dearlie]

Dziewczyny, przykro się czyta, że wiele z Was ma aktualnie gorszy okres. Oby to szybko minęło!


Ja chyba wyszłam z dołka, bo mam co raz więcej górek. Nie są one z tych "ciężkich", ale dzisiaj złapałam się 3 razy na tym, że biegam w kółko robiąc z 5 rzeczy na raz, a w gruncie rzeczy, to nie wiedziałam po co biegam. No i jestem zdecydowanie bardziej drażliwa, ale to może wina hormonów... jak ja nienawidzę tego czego czasu przed miesiączką, bo zamieniam się wtedy w potwora.

Napisane przez plesiunia

Od zawsze miałam huśtawkę humorów, potrafiłam chodzić jak nakręcona cały dzień, gadać śpiewać ogólnie euforia a za chwile płacz i takie dosłowne przybicie. Mam tak że szybko ktos potrafimnie doprowadzic do płaczu albo krzyku, często albo mam problemy ze spaniem albo śpię bo kilkanaście godzin. Potrafiłam do byłego chłopaka przyjechać i robić mu wyrzuty z dupy a później nie wiem co mnie do tego skłoniło. Jak mam doła to mam myśli samobójcze. Do psychiatry dopiero jestem zapisana ale może wy wiecie co to może być?

Kiedy masz wizytę? My nie jesteśmy wykwalifikowanymi lekarzami, aby stawiać diagnozy, więc pewnie żadna z nas nie będzie w stanie odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie. Ja mogę jedynie powiedzieć, że wiem jedynie tyle, że takie wahania nastrojów są charakterystyczne dla takich zaburzeń jak ChAD ( na które sama choruję) czy borderline. Pewnie jeszcze pojawia się w kilku zaburzeniach, ale nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. Tak czy inaczej, diagnozy pozostawmy lekarzom, więc dobrze, że zapisałaś się do specjalisty.

[201708160922]

Czas okołoświąteczny to zdecydowanie nie jest dobry czas dla ludzi zmagających się z takimi problemami.

[asiuk]

Napisane przez CzasKomety

Czas okołoświąteczny to zdecydowanie nie jest dobry czas dla ludzi zmagających się z takimi problemami.

Zdecydowanie. Jeszcze jak się ma nawał pracy i w robocie, i w domu.

[Dearlie]

Tak patrzę, że za chwilę będziemy musiały założyć nowy wątek, bo zostanie przekroczone 5000 postów. Czy tutaj na Intymnie są inne zasady?

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[asiuk]

Napisane przez Dearlie

Tak patrzę, że za chwilę będziemy musiały założyć nowy wątek, bo zostanie przekroczone 5000 postów. Czy tutaj na Intymnie są inne zasady?

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

Chyba jest tak samo, jak w pozostałych częściach.

[Tolvaj]

Mi to lotto, czy święta, czy nie... nawet miałam przez chwilę świetny pomysł, żeby sfingować próbė samobójczą i trafić do szpitala, wtedy nie musiałabym jechać do domu na swięta hahaha... moje pomysły są coraz lepsze.
Do tych, które mialy wykonywany MMPI: czy dostałyście szczegółowy opis wyników? Bo mój jest bardzo krótki, tylko podane, na jakich skalach mam wysokie wyniki plus interptacja ( niecałe põł strony).

Wysłane z mojego X2 7.1S przy użyciu Tapatalka

[plesiunia]

Napisane przez Dearlie

Dziewczyny, przykro się czyta, że wiele z Was ma aktualnie gorszy okres. Oby to szybko minęło!


Ja chyba wyszłam z dołka, bo mam co raz więcej górek. Nie są one z tych "ciężkich", ale dzisiaj złapałam się 3 razy na tym, że biegam w kółko robiąc z 5 rzeczy na raz, a w gruncie rzeczy, to nie wiedziałam po co biegam. No i jestem zdecydowanie bardziej drażliwa, ale to może wina hormonów... jak ja nienawidzę tego czego czasu przed miesiączką, bo zamieniam się wtedy w potwora.



Kiedy masz wizytę? My nie jesteśmy wykwalifikowanymi lekarzami, aby stawiać diagnozy, więc pewnie żadna z nas nie będzie w stanie odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie. Ja mogę jedynie powiedzieć, że wiem jedynie tyle, że takie wahania nastrojów są charakterystyczne dla takich zaburzeń jak ChAD ( na które sama choruję) czy borderline. Pewnie jeszcze pojawia się w kilku zaburzeniach, ale nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. Tak czy inaczej, diagnozy pozostawmy lekarzom, więc dobrze, że zapisałaś się do specjalisty.

Właśnie jutro mam wizyte

[Dearlie]

Napisane przez plesiunia

Właśnie jutro mam wizyte

W takim razie powodzenia! Daj znać, co Ci psychiatra powiedział.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

[plesiunia]

Napisane przez Dearlie

W takim razie powodzenia! Daj znać, co Ci psychiatra powiedział.

Wysłane z mojego GT-S7560 przy użyciu Tapatalka

Oczywiście dodam też że mam za sobą próbę samobójczą ale można powiedzieć że sama sie ogarnęłam i pojechałam do szpitala i powiedziałam jakie tabletki wziełam. Najgorsze jest to że ciągle mam myśli samobójcze

[201708160922]

Ta-daaaaam:
4 część

Zapraszam!

[Dearlie]

Dzięki!