2008-03-06, 22:04 | #511 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 4 630
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
|
|
2008-03-06, 22:53 | #512 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 478
|
Dot.: zapachy Demeter
Jak na mnie lezy? Jak wielka wiącha kwiatów na trumnie dębowej.
Przytłacza, ale tylko przez to nieznośne skojarzenie z pogrzebem, nie znam takiego drugiego bukietu kwiatów przemieszanego z czymś, bo na drugim planie ćmi mi coś jeszcze, mam nadzieję, że to zaden z moich trupów w szafie.
__________________
oswajam rzeczywistość |
2008-03-07, 12:02 | #513 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: zapachy Demeter
Oj.. a już się prawie zdecydowałam. Ale mimo wszystko warto?
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2008-03-07, 16:20 | #515 |
Zakorzenienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Ufff,to był ciężki orzech do zgryzienia z wyborem Demeterów
Ostatecznie wybrałam : Condensed Milk Cherry Blossom (skusiła mnie Angel ) Caramel Creme Brlulee Laundromat Grapefruit Tea
__________________
Mój kosmetyczny blog Edytowane przez burn-it-up Czas edycji: 2008-03-07 o 16:59 |
2008-03-07, 16:53 | #516 |
Zadomowienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Rzeczywiście ciężki wybór...jakbym miała wziąć to co chcę musiałabym wziąć 30 buteleczek Możecie liczyć na opisy ode mnie: Violet Apple Blossom Iris Chamomille Tea Rain Mulled Cider
__________________
Szukam FM Musc Ravageur, L'Artisan Safran Troublant, Edytowane przez Narnijkar Czas edycji: 2008-03-13 o 18:46 |
2008-03-07, 16:56 | #517 |
Zakorzenienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Spokojnie,stopniowo dojdziemy do 30-stu buteleczek .Koniecznie mi powiedz jaka będzie rumiankowa herbatka jak ją już będziesz miała
__________________
Mój kosmetyczny blog |
2008-03-07, 17:09 | #518 | |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
Wiesz jak pachnie skondensowane mleko w Malibu? Początkowo lekka alkoholowa nutka (w końcu to woda kolońska), bardzo apetyczna, a potem słodkawe mleko, bardziej z kartonika, niż z puszki... Dla mnie na razie pychota. Choć mogę mieć coś z węchem, bo na drugim nadgarstku mam solidną porcję Lava Rock. Rany! Ależ to odór! Myślę, że rzeczywiście tak mogą pachnieć wydzieliny Ziemi wyprażone żarem, z całym bogactwem trujących wyziewów i uprażonym w żarze miksem chemicznych pierwiastków z wszystkich możliwych krańców tablicy Mendelejewa. Ohydny i zarazem taki sugestywny! Warto było poznać, ale nie wiem, czy zdecyduję się na ponowną aplikację "nacielesną". Mdli mnie przy każdym ruchu ręką. I wreszcie Fireplace w zgięciu łokcia. Dymny dymem cywilizowanym, ciepły, aromatyczny w sposób domowy - trochę korzenny, nieco przyprawowy, trochę pachnący stylowym wnętrzem. Wyraźnie wędzony. Nie wiem, może w tym kominku piekły się jakieś szynki...?
__________________
|
|
2008-03-07, 17:26 | #519 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
Po co żeś o tym Malibu wspominała.Od dwóch tygodni mam ochotę na Malibu z mlekiem a teraz to już w ogóle nie wytrzymam
__________________
Mój kosmetyczny blog |
|
2008-03-07, 17:42 | #520 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 10 834
|
Dot.: zapachy Demeter
Sabbath nie moge doczekac sie kolejnych opisow, a jest co opisywac jak mi sie wydaje. A ze ja tak pieknie opisywac nie umiem, to napisze w wielkim skrocie, ze:
Rain to zimny deszcz, duze krople chlupiace w wielkie kaluze... Baby Powder, typowy baby-puderek ale mocno perfumowany i.. o rany jakies kwiatki mi z niego "wychodza"...:confuse d: Wet Garden - cos podobnego czulam ostatnio w szklarni ogrodu botanicznego, tylko Wet Garden jest zimniejszy; New Zeland - Niedoschniete siano wymieszane z jakims igliwiem - tez mokrym; Cotton Candy pachnie mi jak takie mleczne dwukolorowe cukierko-landryny, nie zadna tam wata cukrowa Double Trouble - jakby go tu... hmm.. jest taki "landrynowaty", slodki, w pewnym momencie przypominal mi Glorie, pozniej robi sie ciut gorzkawy i choc to nie moje klimaty, podoba mi sie |
2008-03-07, 21:28 | #521 |
czyli Endżi
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Home is where the heart is
Wiadomości: 10 863
|
Dot.: zapachy Demeter
Dziewczyny, Cherry Blossom jest śliczne przez jakąs godzinkę Potem więdnie i staje się rozczarowujący... Ale podkreślam - to moje odczucie
Podoba mi się Olikowy Hot Kiss, Sugar Addict Bo my obie uzależnione od cukru Boski... Słodki, miękki, otulajacy, ciepła wanilia...
__________________
pachnę |
2008-03-07, 21:36 | #522 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
http://www.demeterfragrance.com/Prod...ProductID=1119
__________________
Mój kosmetyczny blog |
|
2008-03-07, 21:43 | #523 | |
czyli Endżi
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Home is where the heart is
Wiadomości: 10 863
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
Rzeczywiście fajny miks Też się nad nim zastanawiałam... Ale obawiam się, że z tego może wyjść coś koktajlowego a nie apetycznego...
__________________
pachnę |
|
2008-03-07, 21:53 | #524 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Shallow Grave
Wiadomości: 5 143
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
__________________
"It's been so long...
Feels like pins and needles in my heart... So long... I can feel it tearing me apart..." ♥ |
|
2008-03-07, 22:06 | #525 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 478
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
__________________
oswajam rzeczywistość |
|
2008-03-07, 23:30 | #526 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 929
|
Dot.: zapachy Demeter
Powoli będę opisywać zapachy bo wszystkich od razu na raz nie dam rady
Testuję nadgarstkowo. Dziś Sugar Addict. Jak sie okazuje chyba najmniej go toleruję. Wyczuwam w nim wanilię, cukier trzcinowy, chyba cynamon z jakimiś przyprawami korzennymi. W buteleczce zapach jest niesamowicie intensywny aż do obrzydzenia. Na skórze zapach się uspokaja jest bardziej przyswajalny. Nie podoba mi się wybijająca nuta czegoś korzenno - cynamonowego. Całość nazwałabym dość ciekawym połączeniem korzenno-waniliowym. Nie jest zwyczajnie słodkie. Nigdy bym nie powiedziała że to typ słodyczy jadalnej jak pink sugar czy L lempickiej. To zupełnie coś innego. Takich perfum jeszcze nie spotkałam, na pewno są wyjątkowe. Ale czy taka pieprzna słodycz mi odpowiada? Nie wiem. Muszę nad tym pomyśleć Edit: Aniołku, jak widzisz coś w tym cukrze mi nie pasuje. Ale im dłużej mam go na nadgarstku tym staje się ładniejszy i przyswajalny. ta korzenna nuta się uspokaja.
__________________
|
2008-03-08, 10:19 | #528 |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: zapachy Demeter
No to ja kolejne wrażenia rankiem:
Najpierw New Zealand: jest... PIĘKNY. Piękny nie do opisania. Połączenie soczystej zieloności z tą niezwykłą, pełną świeżości i powietrza przestrzenią, która uwiodła mnie w Rain. Jak gdyby zaczynał się u stóp trawiastego wzgórza w chłodny poranek, a potem szurając w trawie zmierzał ku szczytowi i wreszcie wzbijał się w czyste, przejrzyste, pełne nocnej wilgoci i poburzowego ozonu powietrze. Nie wiem, czy nie będę chciała więcej... Macadamia Nut - tu będzie krótko, bo testowałam go wczoraj. Rozczarowanie ogromne. Żadnych orzeszków w nim nie ma. Syntetyczny ulep, mdły i uciążliwy. Noty jakiegoś okropnego kremu do tortów z gatunku tych, których nawet dzieci nie są w stanie zjeść: stwardniały tłuszcz plus cukier plus jakaś esencja smakowa. Jestem na nie i to duże nie. Szkoda. Fresh Ginger: rzeczywiście świeżo cięty korzeń imbiru. Soczysty, jędrny, jasny wewnątrz, o musującym, ożywczym aromacie. Szkoda że "wymusowuje" w ciągu paru minut i zostają po nim jakieś niepodobne do niczego resztki... Tomato: byłaby miłość, gdyby rozwijał się ciut inaczej i był trwalszy. Ale z pewnością dam mu jeszcze szansę. Ma rzeczywiście zapach liści pomidora, a może raczej ten cudowny aromat pomidorów polskiego pochodzenia (po zapachu odróżnić można szklarniowe od takich... wiecie... prawdziwych). Tyle, że ten normalnie nieco ostry, lekko gorzkawy zapach jest tu słodki. Jak gdyby dodano do niego tej szczególnej słodyczy zaczerpniętej z wnętrza dojrzałego owocu. Piękny. Przynajmniej początkowo, bo zapach rozwija się tak... perfumeryjnie, trochę kojarząc się z zapachem mydełka (nie mydlano - mdlącym, tylko takim czystym). Jesli ktoś nie oczekuje rzeczywistych pomidorów - to może być zaleta, bo ten sposób rozkwitania na skórze czyni z Tomato zapach który może być bez problemu traktowany jako normalne perfumy: globalnie. Myślę, że powinny sie podobać. Dopóki nie znikną. A to następuje dość szybko (choć oczywiście nie tak, jak w przypadku Fresh Ginger). Celery: nie ma co gadać - seler naciowy! Doskonale oddany, aromatyczny, zielony, chrupiący, z tą charakterystyczną goryczką... Aż chce się wbić zęby w nadgarstek i usłyszeć charakterystyczne chrupnięcie. Rewelacyjnie oddany zapach. I względnie trwały.
__________________
|
2008-03-08, 19:32 | #529 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 8 885
|
Dot.: zapachy Demeter
A może któraś z posiadaczek napisać coś więcej o Bulgarian Rose? To zapach olejku różanego, czy bardziej żywych kwiatów? A może to jeszcze coś innego?
__________________
|
2008-03-09, 13:09 | #530 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: zapachy Demeter
Po wczorajszym poznaniu niechętnie przyznaję się ze jestem kolejną fanką Pinacolady, za to New Zealand pachnie na mnie nie mniej urokliwie niż wóda leśna ale wiem ze potrafi być czarująca.
Girly Girl, to nic specjalnego, za to Wet Garden (chyba, bądź coś innego 'mokrego').... oooo to jest coś. Chyba sobie sprawię, bo pachnie jak letni poranek, rosa i mokre kwiatki. |
2008-03-09, 19:42 | #531 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: zapachy Demeter
Najbardziej bawi mnie Bubble Gum. To zapach wesoly, przypomina stan dzieciństwa. Milo go wdychać naprawde miło
__________________
hmm...mówię Wam w sekrecie Mieszkam w Elfolandii |
2008-03-10, 13:42 | #532 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Złotoryja
Wiadomości: 484
|
Dot.: zapachy Demeter
Mam prośbę: Czy któraś z przemiłych Wizażanek mogłaby mi użyczyć dosłownie kropelkę Demeter' owej Wody Święconej? Bardzo proszę
|
2008-03-12, 11:46 | #533 |
Zadomowienie
|
Dot.: zapachy Demeter
I kolejne testy
Im więcej testuję..tym... mniej chcę mieć Cherry Blossom - na szczęście dostałam próbkę, doszła do mnie w ostatniej chwili..i...nie chcę tego mieć w żadnym wypadku Kwiatki, kwiatki polane lukrem takim tylko z wody i cukru..Jest niemalże łudząco podobny do pewnych avonowskich perfum..takich bardzo kwiatowych jednonutowych (jak sobie przypomnę to napiszę które) i do Spring Flower i Millesime Imperial CREEDA- ale nie ma w nich tej wiosny.. - na mnie niestety długo sie utrzymuje, nie rozwija się w kierunku goryczy..praktycznie w ogóle sie nie rozwija..Jeśli ktoś lubi kwiatowe wonie, takie creedowate może się spodoba... Mulled Cider - na szczęście dostałam próbkę, doszła do mnie w ostatniej chwili..i..chcę je mieć..Nie przepadam za jadalnymi perfumami..ale to jest wyjątek: cudowne winne jabłka jeszcze ciepłe..z cynamonem (bardzo podobnym jak w Rousse)..tak pachnie moja szarlotka..która jest naszym ulubionym ciastem..i jeszcze ciepła znika w mig a co najważniejsze..Mój Mąż - wczoraj , tuląc się w nocy do mojej szyi stwierdził: mmmmm...pachniesz jak jabłuszka z cynamonkiemA nic mu nie mówiłam co "założyłam" na noc Ma świetnego i bezbłędnego "niucha" ta kompozycja naprawdę udała się Demeter...I wiecie co za mną teraz cały czas chodzi?:Ryz z jabłkami i cynamonem. Szalenie trwały jak na Demetery... Chocolate covered cheeries - czuję czekoladę, ale raczej wyrób czekoladopodobny i dużą ilość aromatu rumowego do ciasta (wylał mi się kiedyś w szafce..można się domyśleć..jak lubię ten zapach teraz) Słodki, słodki, dla mnie za mdlący - tak pachną pralinki gdy długo długo leżą i pokrywają sie taka biała powłoczką ze starości..przebijają się trochę te wiśnie..ale one są takie jakby kandyzowane..nasączone duża ilością cukru..z tym wszechobecnym aromatem rumowym.....Na poprawę humoru i pocieszenie wole Mulled Cider.. Pomegranate - a tu bardzo ciekawie..jest granat , jest i guma balonowa ( ale nie Donaldy tylko aromatyczne i wielkie Hubby Bubby) i dużo dużo malintę gumę balonową czuć bardzo wyraźnie..ma sie ochotę zjeść ten zapach Bardzo radosna i optymistyczna kompozycja Demeter. Ja nie przepadam za owocowymi nutami-ale ta jest bardzo bardzo udana i taka inna niż większość owocowychKolejna pozycja na liście... Za parę godzin nastepne...
__________________
Szukam FM Musc Ravageur, L'Artisan Safran Troublant, Edytowane przez Narnijkar Czas edycji: 2008-03-12 o 12:20 |
2008-03-12, 11:51 | #534 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: zapachy Demeter
Mulled cider posiadam i pisalam podobnie jak Narnijkar,że wyczuwam ryż z jablkami i cynamonem.Na początku troszke daje nute grzanego winka z jabkami W dodatku bardzo trwaly zapach
__________________
hmm...mówię Wam w sekrecie Mieszkam w Elfolandii |
2008-03-12, 12:15 | #535 |
Zadomowienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Neonko28
Nastepne... Cotton Candy: no ja nie przepadam za takimi słodziakami... Ale postaram sie o obiektywną opinię..: truskawkowa wata cukrowa, ale bardziej pachnie jak truskawkowo mleczne lody albo cukierki Alpenliebe albo inne truskawkowo-mleczne cukierki - niemalże identycznie!! czuję też ..co dziwne wiórki kokosowe..albo zapach mydełka kokosowego YR. To tak jakby ktoś lody truskawkowe posypał z wierzchu wiórkami.. Nie jest to zapach wybitnie ulepkowaty..ale dla mnie za słodkie za mdlące..za jednakowe..Jednakże ciekawsze niż wiśnie w czekoladzie.Dla wielbicieli słodziaków- na pewno sie spodoba Lychee - nie wiem jak pachną prawdziwe świeże owoce Lychee, ale jeśli tak pachną..to chcę je zjeść. Na początku bardzo bardzo owocowo..jak lychee z puszki. Po 5 minutach - nie wiem czemu.. pachną na mnie bardziej kwiatowo - czysto niż owocowo, nawet lekko mydlanie - z lekka nutą kremu nivea. Potem już tylko jak krem nivea albo piękne czyste mydełko... Dla mnie to zapach czystości. Po dłuższym czasie przysiada tak cichutko na skórze..i jest nieśmiało cukierkowo - owocowy Tiger Lily - kocham zapach lilii..szukam cienia ich zapachu w perfumach..ale Tiger Lily to nie lilia..zupełnie nietrafiony zapach..Pachnie bardziej jak gardenia - której nie mogę znieść w perfumach..ma coś wspólnego z Amarige Givenchy - tę wybijającą sie nutę (czyżby to gardenia?)I co najdziwniejsze...najprawd ziwsze lilie oszałamiające zapachem znalazłam w....... ....Orchid - Wizażanki...co to za zapach!!! Obezwładnia zupełnie..powala na kolana..zmysłowy, bogaty, dumny.. tak pachną lilie..Jako, że wielbię lilie miłością bezgraniczną - dostaję od czasu do czasu od Męża bukiet...cały dom nimi pachnie..narkotyzują, przyciągają..w ich zapachu jest coś duszącego ale jednocześnie coś ożywczego i pikantnego...Orchid pachnie jak bukiet dumnych lilii - pudrowo ale nie słodko - wyrafinowanie... i ma jednocześnie coś przyprawowo (imbir?) - cienistego....jak lilie w cieniu...To takie Shadowlily..tak powinny się nazywać te perfumy..Co za zapach, co za moc...ma w sobie coś z herbacianej kadzidlanej czystości - niewinnej - takiej jak w Costes Costes + przyprawy..piżmo? +zmysłowy zapach białych lilii...Podobną nutę wyczułam w Maczku Kenzo..to ta "pudrowa świeżość" - świetliste piżmo?...herbaciane kadzidło - opoponax? Edit: im więcej czasu upływa...tym coraz wyraźniej czuć nutę z Costes Edit: na drugi dzień..na dłuższą metę męczący..nie rozwija się tak pięknie jak Costes..tylko coraz bardziej dusi..ale i tak jest piękny
__________________
Szukam FM Musc Ravageur, L'Artisan Safran Troublant, Edytowane przez Narnijkar Czas edycji: 2008-03-13 o 14:10 |
2008-03-13, 09:11 | #536 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Skądinąd
Wiadomości: 37
|
Dot.: zapachy Demeter
Weszłam w ten wątek zaintrygowana tu i ówdzie przewijającą się nazwą i wpadłam po uszy. Właśnie dotarła do mnie paczuszka z Demeter Zamówiłam:
1. Grass 2. Sushi 3.Beetroot 4.Fig Leaf 5.Funeral Home 6.Sweet Pea 7.Fireplace 8.Basil 9.Snow 10.Rain 11.Wet Garden 12.Sawdust 13.Linden Obwąchałam je na razie pobieżnie, po południu zacznę testowanie nadgarstkowe i/lub całościowe. W bonusie dostałam jeszcze JellyBelly Mango Pineapple Salsa. Miły gest, nie powiem, ale jak znam produkty firmy JellyBelly to temu aromatowi pewnie raczej podziękuję No ale nic, powąchamy, zobaczymy. Już nie mogę się doczekać! |
2008-03-13, 09:47 | #537 |
Zadomowienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Lietuva witaj
Z niecierpliwością czekam na recenzje: 1. Grass 2. Sushi 3.Beetroot 12.Sawdust 13.Linden 6.Sweet Pea 7.Fireplace 8.Basil
__________________
Szukam FM Musc Ravageur, L'Artisan Safran Troublant, |
2008-03-13, 13:06 | #538 | |
Wiedźma
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 12 013
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
Sawdust wedle życzenia już jest. Fireplace wkrótce będzie. Może nawet dziś jeszcze...
__________________
|
|
2008-03-13, 14:00 | #539 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Skądinąd
Wiadomości: 37
|
Dot.: zapachy Demeter
Cytat:
Na pierwszy ogień poszedł właśnie Sawdust. Podoba mi się, czuję w nim echa Jaisalmer CdG, bo żywica jest w nim faktycznie bardzo wyraźna. Tyle że jest to zapach nie tyle przemysłowego tartaku , gdzie czuć heblowane, przetwarzane już deski, cięte piłą spalinową, więc i podgrzane, tylko zapach świeżo ściętego drewna w lesie. Łagodny powiew czystego lasu i żywicy drzew iglastych, nie ma w nim nutki spalin, na którą liczyłam sugerując się właśnie wizją tartaku, ale może to i lepiej, przez to jest bardziej... hmmm... przyjazny? Kolejny strasznie sugestywny zapach to Beetroot. Wzięłam go z przekory i ciekawości, no i faktycznie burak jak się patrzy (wącha?). Ja czuję w nim po prostu świeżo przekrojoną, uwalaną ziemią bulwę buraka. Natomiast moja mama - która chyba była głodna - od razu spytała, czy gotujemy z TŻem barszczyk. Po wwąchaniu się w buteleczkę Buraka stwierdziła autorytarnie, że to nie świeży burak, tylko właśnie zakwas, podlatujący czosnkiem i lekką pleśnią. W każdym razie zapach ciekawy i zapadający w pamięć, do dalszych testów, ale raczej nie na randkę Natomiast bardzo zawiodły mnie Linden oraz Sweet Pea. Je też zamówiłam z ciekawości, bo zazwyczaj nie lubię kwiatów w perfumach (poza różą), ale są to moje ukochane zapachy lata w realu, chciałam więc zobaczyć, czy Demeterkom udało się je odtworzyć. No i nie udało. Lipa jest lipna, pachnie wszystkim, tylko nie lipą, ale prawdziwa katastrofa to Groszek , z kilometra woniejący sztuczną, landrynopodobną, ulepkowatą perfumą z bazaru. W głębokim pacholęctwie zachwycałam się "magicznymi mazakami" o różnych zapachach, głównie "owoców", i to jest właśnie ten smród - jakiegoś chemicznego paskudztwa i aromatu owoco - bo nawet nie groszko-podobnego. Trwałość wszystkich czterech słabiutka, koło 2 godzin. Wyleczę nos po Groszku i będę testować dalej Edytowane przez lietuva Czas edycji: 2008-04-02 o 22:10 |
|
2008-03-13, 14:04 | #540 |
Zadomowienie
|
Dot.: zapachy Demeter
Sabbath i Lietuva
__________________
Szukam FM Musc Ravageur, L'Artisan Safran Troublant, |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:24.