2007-03-03, 10:51 | #31 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
nri, popieram
|
2007-03-03, 11:25 | #32 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 5 278
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Nie wyobrażam sobie mojego wejścia w związek bez choćby minimalnego zadurzenia. Czy też, używając innego nazewnictwa: bez chemii. Nie mówię, że zakochanie/chemia jest wtedy, kiedy trzaśnie cie na ulicy piorun i mdlejesz, bo on przeszedł obok Skąd założenie, że to ma być tak gwałtowne? Zakochanie to nie ciągłe mdłości, nie jedzenie i nie spanie. Ja sypiałam całkiem dobrze i apetyt miałam. Skoro zakochanie to dla mnie uznanie tego miłego pana za najprzystojniejszego, najmądrzejszego, najbardziej wrażliwego, najcudniejszego i w dodatku przyciągającego mnie do siebie jakąś dziwna siłą... to bez etapu zakochania sobie związku nie wyobrażam. Pozwole sobie również zacytować wypowiedź hecate, dla uzupełnienia: Cytat:
__________________
|
||
2007-03-03, 12:39 | #33 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 687
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
imo milosc z przyjazni to po prostu kolejny etap - uczucie sympatii dojrzewa i staje sie czyms wiecej - a proces moze przebiegac roznie - z motylami badz bez
kazdy ma inne pojecie i wyobrazenie o milosci - wszystko i tak weryfikuje zycie ale sek w tym, ze na pytanie postawione w temacie nie da sie tak po prostu odpowiedziec bo kazde uczucie jest inne
__________________
Wymianka |
2007-03-03, 17:34 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 499
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
A może to od osobowości zależy po prostu? Nie wszyscy są tacy, że mdleją na widok swojego ukochanego, czy nie jedzą i nie śpią, jak są zakochani, co nie znaczy, że to nie zakochanie. Albo też jakieś nasze wcześniejsze doświadczenia w tej materii tak nas ukształtowały, że reagujemy ostrożniej. Ja tak mam na przykład. Po bolesnym rozstaniu i ciężkim odchorowaniu swojego wcześniejszego związku byłam bardzo ostrożna w zbliżaniu się do swojego obecnego mężczyzny i chyba nie pamiętam etapu "motyli w brzuchu". Znaliśmy się długo i zmienił się układ między nami, kiedy mieliśmy okazję poznać się lepiej. Więc to chyba też nie tak, że przyjaźniąc się z kimś dodajemy bzykanie i jest miłość.
|
2007-03-03, 17:49 | #35 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 10
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Jestem z Ukochanym 5 lat i to juz jest tylko kochanie tak mi sie wydaje. Nie mam tych motylkow w brzuchu przed spotkaniem. Czasami sie zastanawiam czy to nie jest przyzwyczajenie...
__________________
|
2007-03-03, 18:37 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Nie iwem. Na poczatku jakos tak bylo, ze po paru spotkaniach poczulam ze Panwu bardzo mnie kocha i ja tez go kocham. Pierwszy raz w zyciu czulam sie taka kochana, akceptowana. Nie wiem nawet jak to opisac, ale na pewno nie byly to motylki w brzuchu, omdlewanie i plakanie "Bo ja tak bardzo go kocham".
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
|
|
2007-03-06, 12:34 | #37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 284
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
|
2007-03-06, 22:54 | #38 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: moja utopia
Wiadomości: 2 396
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Ja rowniez nie wierze w takie zwiazki. No chyba, ze ten ktos ma inne pojecie klotni...
__________________
"Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i nie komfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego." |
|
2007-03-08, 07:56 | #39 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 3 033
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Acha. Oczywiscie klocimy sie czasami ale nie sa to klotnie, po ktorych trzeba sie plomiennie godzic, tylko zwykle, smieszne sprzeczki (bo ja chce ogladac serial na romantice a on nie ), ktorymi nie warto sobie zawracac glowy. W powazniejszych sprawach staramy sie od razu nawiazywac jakies kompromisy. Jesli ktores ma jakis zal to od razu o tym mowi i staramy sie rozwiazac sprawe od razu, bez zbednych krzykow czy pretensji. Ten nasz zwiazek po prostu nie jest burzliwy
__________________
Rzadko inteligencja idzie w parze z urodą, ale u mnie się tak jakoś złożyło
|
|
2007-03-08, 19:24 | #40 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 2 053
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Mam za soba zarowno zwiazek tzw. zakochania, totalnego oslepienia ,jaki i zaczynający sie od przyjaźni, fascynacji. Obydwa zwiazki z czasem przeradzaja sie w cos glebszego, kochanie, milosc. Tylko ,że ten zaczynajacy sie od przyjazni jest bardziej racjonalny na poczatku, partner jest bardziej naszym idealem jesli chodzi o charakter, poglady, przekonania niz ten , w ktorym sie zakochalismy i wlasciwie na poczatku kochamy go za nic, za to ,że po prostu jest. Zwiazki zaczynajace się od przyjazni maja szanse na dluższe przetrwanie , poniewaz zaczynajac taki zwiazek jestesmy barddziej swiadomi plusow i minusow partnera. Natosmiat w zakochaniu nie widzimy tych minusow, tylko jestesmy slepi, dopiero jak mija ten okres pierwszego zakochania zaczynamy widziec wszytsko jasniej i wtedy czesto rozwalaja się zwiazki, poniewaz zdajemy sobie sprawe ,że tego nie oczekiwalismy od partnera na cale zycie. |
|
2007-03-08, 19:44 | #41 |
Zadomowienie
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
popieram Paulę
Również mam za sobą związki zaczynające się od etapu płomiennego zakochania i długiej przyjaźni. Ten pierwszy,naznaczony szaleństwem,gdzie patrzyłam na świat przez różowe okulary był dla mnie bardzo ważny. Ale jak szybko się zaczął,tak szybko skończył i nie pozostał nawet żar. Okazało się,że jesteśmy zupełnie różni,jednak stan zakochania pozwalał nam o tym nie pamiętać. Drugi rozwijał się powoli i dopiero teraz,kiedy jestem starsza i dojrzalsza(mam nadzieję) wiem,że daje mi poczucie bezpieczeństwa i czuję się w nim spełniona. Nie jest burzliwy,ale śmiem stawiać tezę,że jest na dobre i na złe. Jest przy tym pełen namiętności,o której wcześniej nie miałam pojęcia. I weszłam w niego bez motylków w brzuchu,albo też dotarły one do mnie ze spóźnionym zapłonem,bo dopiero teraz po wielu miesiącach je odczuwam Jestem jednak zdania,że prawdziwa miłość może mieć swoją genezę i płomienną i spokojną. Wszystko zależy od ludzi.
__________________
Przyjmę wszystko. Tylko pokaż mi sens. |
2007-03-09, 00:30 | #42 |
Raczkowanie
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Pewnie uznacie to za głupie ale mój związek zaczął się do przyjaźni i wzajemnej fascynacji potem stopniowo zakochiwaliśmy się w sobie, a teraz kochamy się - wiemy, że czekaliśmy na siebie całe życie, że to jest TO ale nie znaczy że w naszym jest "statecznie" - są chwile kiedy mimo 2 lat spędzonych razem zachowujemy się i cieszymy sobą jak na początku związku.
__________________
Drapieżna i słodka jak biały tygrys i czarna kotka....
|
2007-03-09, 12:19 | #43 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Ja uważam, że to w jaki sposób postrzega się miłość i stan zakochania w dużym stopniu zależy od naszego wieku. Nie zdradzamy zazwyczaj na forum swojego wieku, a moim zdaniem poglądy 15-letniej kobietki na temat miłości nie będą takie same jak 25-letniej .
Kiedy miałam 15 lat zakochałam się na zabój w mało znanym mi chłopaku, tylko dlatego że w moim mniemaniu był nieziemsko przystojny. Rozmawiałam z nim może 3-4 razy, a motyle w brzuchu czułam przez dobre 2 lata na jego widok . Ale czy ktos jest mi w stanie powiedziec, że to nie było zakochanie? 5 lat później straciłam głowę dla chłopaka, który swoją także stracił dla mnie. Miałam ochotę krzyczeć ze szczęścia, uwierzyłam w przeznaczenie, poczułam pożądanie, tak samo namiętnie kochalismy się i kłóciliśmy. Ten związek był jak bomba zegarowa. Ale czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć, że nie kochałam? Dziś jestem jeszcze starsza. Dziś mam przy sobie kogoś, z kim mogę konie kraść i zdobywać najwyższe szczyty, kto zawsze dobrze mi życzy, wspiera mnie, pomaga, a ja odwdzięczam sie tym samym. Nie mamy potrzeby pokazywania całemu światu co nas łączy, bo najcenniejsze są te ciepłe spojrzenia posłane ukradkiem, a to co nam najdroższe jest tylko nasze. No i czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć, że nie kocham? Pozdrawiam wszystkie zauroczone, zakochane, kochające i kochane, szukajace miłości i zakochane nieszczęśliwie. Na każdego kiedyś przyjdzie czas.
__________________
Nortia "... kobieta, która idzie śmiało i swobodnie za głosem instynktu, uczciwsza jest od tej, która z zamkniętymi oczyma zdradza męża w jego własnych ramionach." |
2007-03-09, 12:26 | #44 |
Raczkowanie
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Moim zdaniem można kochać bez zakochania, ale to kochanie jest następstwem zakochania
skomplikowane, hihi. chodzi mi o to, że chyba zawsze na początku się zakochuje, a potem albo się zaczyna kochać, albo nie. ale nie można od razu kochać, bez początkowej fazy zakochania. a jeśli już się przeszło zakochanie, weszło w kochanie i zakochanie odchodzi - nie ma się czym martwić. miłość może być piekna bez motylków w brzuchu |
2007-03-12, 18:04 | #45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 8 294
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Mój obecny TŻ nigdy mi sie wizualnie nie podobał i nigdy nie myślałam że z nim będę. Znamy się od 4 lat jesteśmy w jednej ekipie, trzymamy się wszyscy razem...i nagle...zaczeliśmy być razem wszyscy przeżyli szok Ja go zawsze traktowałam jak dobrego kumpla, nie powiem że mi nie imponował...bo imponował w pewnych sytuacjach swoim myśleniem itp...no i początkowo nasz związek wyglądał bardzo burzliwie...może z tego że długo się znaliśmy nie zależało mi , myślałam że co ma być to będzie...a warto spróbować. Spróbowałam i nie żałuję...jest cudownie...i nie wyobrażam sobię innego faceta obok mnie...zakochalam się po uszy
__________________
" To Twoje lęki - Ty je stworzyłaś, a to co stworzyłaś - możesz zniszczyć" ... |
|
2007-03-16, 13:06 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 121
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Mój TZ przez rok od naszego pierwszego spotkania był moim przyjacielem. Już wtedy utrzymywaliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. Chodziliśmy razem na spacery, imprezy często u mnie przesiadywał spotykaliśmy się po szkole. Byc może dlatego to zakochanie jest u mnie mniejsze... jesteśmy juz ze sobą od 4 miesięcy (..) Ale i tak uważam ,ze mimo braku (?) zakochania jest wspaniale. Wiem ,że to co jest miedzy nami jest dojrzałe
__________________
"Łzy nie są oznaką naszej słabości, ale dowodem na to, że nasze serce jeszcze nie wyschło i nie stało się pustynią..." Całkowite zaćmienie serca ... Anuś |
2007-03-17, 21:34 | #47 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Ze mną było tak,że czułam to podniecenie,niesamowite zauroczenie Raz nawet zwolniłam się z pracy pod pozorem złego samopoczucia i poszłam na pobór,na którym miałam nadzieję go spotkać.I spotkałam,ale kompletnie nie wiedziałam,co robić,o czym rozmawiać itd,żeby nic dziwnego sobie o mnie nie pomyślał.I może nie było to tak intenyswne,ale i tak teraz wiem,że bardzo go kocham i jestem strasznie z nim szczęśliwa.Dodam,że kiedyś kochałam bardzo mocno,ale tamten facet mnie nie chciał Może właśnie dlatego toważyszyło temu tyle emocji i były one tak silne.Szczególnie,że był to mój najlepszy przyjaciel,którego spotykałam codziennie w szkole,na imprezach,po prostu wszędzie.A z obecnym Ż odbyło się to na spokojniej,ale i tak go kocham
|
2012-04-17, 16:23 | #48 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Wiem że watek dawno już nie aktywny, ale może się troszkę ożywi gdy dodam coś od siebie.
Ja mojego TŻ poznałam 1,5 roku temu i byłam w nim zakochana po uszy, płakałam jak odchodził, chuchałam na niego cieszyłam się strasznie ,nie mogłam się na niczym innym skupić.I teraz przyszedł taki moment że zakochanie minęło, i przyszły do mnie wątpliwości czy ja go kocham.I porozmawiałam z nim na ten temat szczerze, i on mi powiedział że od początku on mnie kochał, czuje miłość do mnie pożądanie uniesienie, ale nie jest zakochany.I własnie teraz przyszło do mnie to -przeszłam na etap zakochania i pewnych trudności, ale jak pomyśle sobie że miałoby go nie być nagle by zniknął to bym nie mogła żyć bez niego. Zauważyłam że nie jestem już zazdrosna i że mu ufam, że nadal chce by przy mnie był.Ale powiedzcie mi czy wy też takie rozterki miałyście ?Po prostu czemu przez pewien moment bałam sie że go pzrestane kochać, i ten strach był nie do opisania, i wydaje mi sie że jest on dla tego że jednak naprwde go kocham |
2012-04-17, 22:05 | #49 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Piękny temat!
Sonia2310 może po prostu w pewnym momencie uświadomiłaś sobie czym na prawdę jest miłość i znaczenie Twojej wolnej woli dla Twojej miłości?... Edytowane przez blueny Czas edycji: 2012-04-17 o 22:08 |
2012-04-18, 14:47 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 6 058
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Fajny temat, też się nad tym ostatnio zastanawiam.
Jestem z chłopakiem od bardzo niedawna, wcześniej nikogo nie miałam ponieważ nie czułam takiej potrzeby, ale nie wiem czy to jest miłośc. Nie możemy się rozstac, mamy bardzo dużo tematów, razem jest cudownie, ale nie mam tych motyli w brzuchu itp. Dodam, ze nie mam 18 lat, a powyżej 20. Może nie umiem wyrazac uczuc, zawsze byłam skryta i nigdy nie mówiłam nikomu, że kocham. Może nie wiem co to miłoś, może to nie ten nie mam pojęcia, ale mnie to strasznie meczy i musiałam napisac. Zawsze wydawało mi sie, ze musi byc na poczatku szalenstwo, a potem miłosc, a ja tak nie mam i nie wiem czy to jest TO ehhh
__________________
WYMIANA https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=839675 UBRANKA DLA DZIECI https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835143 KOSMETYKI https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...2#post72384832 |
2012-04-18, 15:09 | #51 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 611
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
__________________
Fenris Przepraszam za ewentualny brak polskich znaków - kwestia pisania na urządzeniach przenośnych |
|
2012-09-18, 15:36 | #52 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 41
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Piękny i świetny i potrzebny jest ten temat.
Ja byłam strasznie zakochana w swoim J. Mdlałam, nie jadłam, a do tego miałam tyyyle energii. Czułam taaakie pożądanie. On mial to samo. I czułam, że tak bardzo do siebie pasujemy. Potem miałam mnóstwo nauki, zaczęło nam brakować dla siebie czasu, kłóciliśmy się, choć tak na prawdę b. do siebie pasujemy... Oddaliliśmy się od siebie, a namiętność chemia i motyle odfrunęły b. szybko. B. szybko to wygasło. W kwietniu-maju tamtego roku były początki tego, choć znam J. wcześcniej, bo graliśmy w zespole... No i jakoś miesięcy później zauważyłam gwałtowny spadek 'różowych okularów'. Gwałtowny. A to przez nasze problemy i to, że nie potrafimy sobie radzić ze stresem i w ogóle jesteśmy b. wrażliwi. No i teraz oboje jesteśmy bez motyli, wygasnęliśmy. Do tego jeszcze pogorszyło nam się jak zamieszkaliśmy razem - nie nadajemy się do tego. Może dlatego, że jesteśmy piepszonymi wrażliwymi artystami i na prawdę jesteśmy ekscentryczni ; ) No i teraz wiem, że ja np. go kocham, ale nie czuję w ogóle namiętności. Czyli u mnie było wszystkiego po trochu - i znajomość na początku, potem dopiero zakochanie, potem zwątpienia i teraz weź tu bądź mądry, jak tęsknisz za nim... |
2012-09-22, 09:30 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 687
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Jaki ciekawy wątek...
Hmm... ja chyba właśnie tkwię w czymś pomiędzy zakochaniem, a dojrzałą miłością, nie wiem jak to nazwać. Ponad rok temu poznałam mojego Tż, wtedy zaczęliśmy szaleć za sobą, niemal od pierwszego spotkania. To było ewidentne zakochanie. Zaczęliśmy być razem, patrzyłam na niego przez różowe okulary, nie dostrzegałam jego wad. Bardziej zależało mi na tym, by spotykał się ze mną jak najczęściej, całował (ahhh to pożądanie). Zaślepiona zupełnie nie dostrzegłam, że jako jego kobieta powinnam się bardziej o niego troszczyć, pozwalałam mu ćpać, bawić się, jeździć po przysłowiowym piwku autem... jemu też odpowiadał ten układ... Po 3 miesiącach wyjechał za granicę, wcześniej nie odzywaliśmy się do siebie z miesiąc, tak po prostu... Wrócił w tym roku w lipcu... Przez cały czas gdy go nie było, myślałam o nim, nie mogłam zacząć normalnie życ... Byłam pewna, że już nic nas nie połączy, że o mnie zapomniał. Gdy go nie było przy mnie, zdałam sobie sprawę z moich błędów (i jego też), tak jakby hmm ... zaczęłam dojrzewać i to uczucie zaczęło dojrzewać we mnie powoli. Bardzo się o niego martwiłam przez ten okres, kontaktowałam się z jego kolegami, którzy też tam byli i pytałam czy u niego wszystko w porządku... Gdy wrócił spotkaliśmy się kilka razy... wspominaliśmy, nadal widziałam tą samą iskrę w jego oku. Mówił, że już nie chce tak żyć jak kiedyś, ja życzyłam mu powodzenia. Spotkałam się z nim zaledwie kilka razy, później zamknął się na cały świat na okres 2 miesięcy. Ja w tym czasie, poznałam innego faceta, na siłe próbowałam się uszczęśliwić... Pod koniec sierpnia spotkaliśmy się znowu w szerszym gronie i jużn ie mogliśmy dłużej ukrywać, udawać... Znowu jesteśmy razem, ale to już inne uczucie, niż to zeszłoroczne. Nadal pożądamy siebie jak dwoje pijanych nastolatków, ale już nie jesteśmy w siebie ślepo zapatrzeni. Razem rozwiązujemy problemy, troszczymy się o siebie, jesteśmy dla siebie najbliższymi osobami |
2012-09-22, 11:29 | #54 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Mi osobiście brakowałoby tych początkowych fajerwerków - gdybym kochała bez tego etapu zakochania. Te uczucia na początkach są nie do opisania
__________________
|
2012-09-22, 12:47 | #55 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ---------- Zapomniałam napisać, że właśnie mój poprzedni związek był z mojej strony bez etapu zakochania - facet był moim bliskim kolegą, którego lubiłam, dogadywaliśmy się dobrze, był przystojny, podobał mi się. To była lipa Po jakimś czasie pojawiło się przywiązanie, przyzwyczajenie, być może miłość, nie wiem tego do dzisiaj, w każdym razie i tak to nie było to. |
|
2013-03-26, 18:55 | #56 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
przeczytalam caly watek.
sama jeste juz pogubiona, jako singiel juz od dluzszego czasu; bywalam zraniona, moze dlatego analizuje i mysle tysiac razy, albo odrzucam angazowanie sie w strachu przed tym ze ktos mnie zniw zrani, nie mam pojecia. Poznalam faceta kilka miesiecy temu ale nie jestem w stanie okreslic co czuje. Jest super napewno jest to przyjazn minimum, spodobal mi sie jak sie spotkalismy na poczatku, bardzo duzo rozmawiamy i zrobil by dla mnie wszystko, zawsze jest jesli potrzebuje wsparcia, nic nie jest dla niego poroblemem.. wiem ze on chcialby ze mna byc, no i choc powiedzialam mu otwarcie ostatnio ze nie chce mu dawac nadziei ale to raczej przyjazn z mojej strony niz kochanie, to cos mnie do niego ciagnie, sama juz nie wiem co myslec. Nie ma tych fajerwerkow, nie szaleje jak sie nie widujemy, po prostu jak sie widzimy jest super, ale nie ma motylkow fajerwerkow etc etc. Szkoda ze nie umiem sie okreslic, moze potrzebuje czasu na to, zobaczymy, ale to jest facet ktory nieba by dal jak by mogl i zrobil dla mnie wszystko. |
2013-03-26, 20:32 | #57 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 611
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Może też potrzebujesz czasu żeby się zakochać? Ale wszystko zależy od jednej rzeczy. Jest Twoim przyjacielem ale czy Cię pociąga? Mogłabyś go całować przytulać?Odpowiada Ci fizycznie?
__________________
Fenris Przepraszam za ewentualny brak polskich znaków - kwestia pisania na urządzeniach przenośnych Edytowane przez Irisfeal Czas edycji: 2013-03-26 o 20:34 Powód: literówki, przecinki... |
|
2013-03-26, 20:36 | #58 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Fizycznie nie jest w moim typie do konca, ale podoba mi sie w nim cos jednak.
Jest milo jak przytula czy da buziaka w policzek; nie jest to ze mnie odrzuca czy cos, ale po prostu zawsze czulam super chemie i ogolnie fajerwerki,rzyganie tecza, motyle w brzuchu i boom, teraz tego nie ma i jestem skolowana |
2013-03-26, 20:43 | #59 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 2 611
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
Cytat:
Dobrze że go nie zwodzisz. To jego decyzja czy będzie o Twoje uczucie walczył. Możliwe że gdybyś go pocałowała jak faceta nie przyjaciela doszło by do Ciebie czy może być tylko przyjacielem czy kimś więcej.. No ale to niezbyt właściwe chyba tak go wykorzystać.. Czasem miłość rozwija się z przyjaźni więc to że motyli nie ma i wielkiej chemii to nie znaczy, że coś więcej z tego nie może być A Twój stosunek do niego przez te kilka miesiecy się jakoś zmienial czy raczej stoi na tym samym co na początku?
__________________
Fenris Przepraszam za ewentualny brak polskich znaków - kwestia pisania na urządzeniach przenośnych |
|
2013-03-26, 20:59 | #60 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 58 878
|
Dot.: Etapy miłości; Czy można kochać bez zakochania?
na poczatku jak sie spotkalismy myslalam ze bedzie cos wiecej, podobal mi sie i ogolnie, ale potem jak sie spotykalismy juz bylo tak normalnie, po prostu bez szalu i ciezko mi stwierdzic czy mi sie nadal podoba czy cos ze mna nie tak
ale teraz nie wiem czulam sie wlasnie skolowana wiec powiedzialam mu to i spotykamy sie i piszemy na przyjacielskiej stopie. czuje sie bardzo dobrze w jego towarzystwie ale nie mam maslanych oczu czy co tam nie smieje sie podekscytowana jak glupia do sera, nie mowie bron boze ze to wyznacznik milosci jest tyko tak zawsze mialam, wiedzialam ze ma sie cos na rzeczy, teraz nie wiem bo stoje gdzies pomiedzy;[ Edytowane przez 2018070520180950 Czas edycji: 2013-03-26 o 21:01 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:05.