Czy byłyście kiedyś potraktowane przedmiotowo?

[Lena_20]

Napisane przez whipsterXD

ja byłam ośmieszana, wyzywana itd. przez duża iloś cchłopaków ok.2 lat temu..trwało to moze z rok?moze dluzej..teraz tez troche facetow mnie wyzywa ale juz mniej.. zaczelo to sie od tego ze byla jakas klotnia miedyz mna a chlopakiem (jednym chlopakiem) oczywscie jego koledzy wstawili sie za nim.. i bylam sama na duza ilosc facetow... ostatnio gadalam z tym chlopakiem i niby pisze ze juz nie sa przeciwko mnei ale Wy chyba nie wiecie jakie to uczucie jak ktos tak strasnzie Cie obraza przy wszystkich to jeszcze we mnie zostało..oczywiście jets juz lepiej alee... Co to Twojej sytuacji proponuje zrobić wrażenie jakies silnej, twardej kobitki ;] która nie pozwala na takie traktowanie, obmacywanie na pierwszeym spotkaniu.. jak cos takieog siewydarzy w pysk i wychdozisz ;]

Ale dlaczego Cie wyzywali?? to o co wy musieliscie sie klocic..

[whipsterXD]

juz nie pamietam o co poszło.. ale jak widac ... oi staneli z anim jako prawdziwi przyjaciele..a z mojej strony tak nei blyo moze dlatego ze dwie chodzili z tamtmyi..(?) nie wiem.. no normlanie głupie podsteksty leciały... obrażali mnie itd.. wcozraj jak sobie o tym przypomniałam to aż sie popłakałam.. naprawde

[Lena_20]

Napisane przez whipsterXD

juz nie pamietam o co poszło.. ale jak widac ... oi staneli z anim jako prawdziwi przyjaciele..a z mojej strony tak nei blyo moze dlatego ze dwie chodzili z tamtmyi..(?) nie wiem.. no normlanie głupie podsteksty leciały... obrażali mnie itd.. wcozraj jak sobie o tym przypomniałam to aż sie popłakałam.. naprawde

to nie mysl juz o tym,bylo minelo,chamy to byly..

[whipsterXD]

a teraz moi znajomi

[Bebe_Lilly]

Napisane przez >>Girl<<

Od jakiegoś czasu właśnie tak się czuję traktowana Mam za sobą prawie 3-letni związek, od tamtej pory spotykałam się z różnymi chłopakami i za każdym razem czuję się tak samo Wydaje mi się że mają mnie za głupią blondynkę, laske którą można prze*****ć i już. Nawet nie starają się mnie poznać. Zwykle na tym jednym spotkaniu kończy się nasza znajomość..., gdy daję im do zrozumienia że jeśli chodzi im o jedno to źle trafili...Ostatni przypadek...powiedziałam kolesiowi wprost co myślałam i żeby sobie poszukał innej laski do ruch***a, a on na to: No ale ty jesteś fajna...
Tak mi z tym źle Czy ja mam takiego pecha, że trafiam na samych palantów, czy może ze mną jest coś nie tak.... A może przesadzam i wyolbrzymiam...nie wiem, może w dzisiejszych czasach to jest na porządku dziennym..., ale zawsze mi się wydawało, że jeśli na pierwszym spotkaniu koleś zaczyna mnie obmacywać i mówić o sexie to chyba to normalne nie jest...
Już straciłam nawet nadzieję, że spotkam normalnego faceta, któremu będzie zależało na MNIE, a nie na moim ciele! Czemu ten świat jest taki niesprawiedliwy...z chęcią bym odizolowała się od niego...

mówie Ci znajdzieśz swojego "księcia"... ja też podobną sutuację miałam...poznałam kogoś...nie chciałam sie wiązac...ale zaryzykowałam...warto było... Szczęścia Ci życzę

[Lena_20]

Wczoraj dostałam propozycje sexualna prawie,ze wprost.. Niby kawka tu tego,a widzialam jego mine,jak patrzył... Szkoda gadac.. Taboret.

[Lexie]

Usunęłam wszystkie offtopowe posty. Proszę więcej nie rozwalać w ten sposób wątków.

[whipsterXD]

lexie to wszystko sie łaczy z tematem :P

[>>Girl<<]

Napisane przez Bebe_Lilly

mówie Ci znajdzieśz swojego "księcia"... ja też podobną sutuację miałam...poznałam kogoś...nie chciałam sie wiązac...ale zaryzykowałam...warto było... Szczęścia Ci życzę

Dziękuję

[buulina]

Napisane przez Lena_20

Wczoraj dostałam propozycje sexualna prawie,ze wprost.. Niby kawka tu tego,a widzialam jego mine,jak patrzył... Szkoda gadac.. Taboret.

[Lena_20]

Napisane przez buulina

no co... chcesz bacika?

[buulina]

Napisane przez Lena_20

no co... chcesz bacika?

nie, dziękuje ale nie wiedziałam, że takie propozycje dostajesz..
ja raz taką otrzymałam i to zupełnie wprost.. Facet dostał w policzek

[Lena_20]

Napisane przez buulina

nie, dziękuje ale nie wiedziałam, że takie propozycje dostajesz..
ja raz taką otrzymałam i to zupełnie wprost.. Facet dostał w policzek

ja nie mogla mu strzelic bo po pierwsze primo - nie dostalam jednoznacznej propozycji,tylko szedl na okrętke (choc bylo wiadomo o co chodzi ) ,po drugie primo - był w samochodzie wiec nie byloby jak mu strzelic

[buulina]

Napisane przez Lena_20

ja nie mogla mu strzelic bo po pierwsze primo - nie dostalam jednoznacznej propozycji,tylko szedl na okrętke (choc bylo wiadomo o co chodzi ) ,po drugie primo - był w samochodzie wiec nie byloby jak mu strzelic

no cóż, tamten Pan był bezwstydny

[adamo86]

Napisane przez >>Girl<<

Od jakiegoś czasu właśnie tak się czuję traktowana Mam za sobą prawie 3-letni związek, od tamtej pory spotykałam się z różnymi chłopakami i za każdym razem czuję się tak samo Wydaje mi się że mają mnie za głupią blondynkę, laske którą można prze*****ć i już. Nawet nie starają się mnie poznać. Zwykle na tym jednym spotkaniu kończy się nasza znajomość..., gdy daję im do zrozumienia że jeśli chodzi im o jedno to źle trafili...Ostatni przypadek...powiedziałam kolesiowi wprost co myślałam i żeby sobie poszukał innej laski do ruch***a, a on na to: No ale ty jesteś fajna...
Tak mi z tym źle Czy ja mam takiego pecha, że trafiam na samych palantów, czy może ze mną jest coś nie tak.... A może przesadzam i wyolbrzymiam...nie wiem, może w dzisiejszych czasach to jest na porządku dziennym..., ale zawsze mi się wydawało, że jeśli na pierwszym spotkaniu koleś zaczyna mnie obmacywać i mówić o sexie to chyba to normalne nie jest...
Już straciłam nawet nadzieję, że spotkam normalnego faceta, któremu będzie zależało na MNIE, a nie na moim ciele! Czemu ten świat jest taki niesprawiedliwy...z chęcią bym odizolowała się od niego...

Hejka pomyślałem że dorzuce do tematu troche meskiego spojrzenia na taką sprawe.

COP racja to racja kazdy facet ma wrodzony popęd seksualny ale po to kazdy ma rozum zeby powstrzymywac ten poped.

Jeśli faktycznie faceci z którymi sie spotykałaś przy pierwszym spotkaniu chca iść do łóżka oznacza to tylko wyłącznie że są to takie typy macho którzy chcą w swoim życiu zaliczyć jak najwięcej panienek w jak najkrótrzym czasie.
Jeśli szukasz pożadnego faceta na stałe to na pewno nie wybieraj takiego który chce cie obmacywac i kochac sie z toba na pierwszym spotkaniu.

Wybierz prawdziwego gentelmena na penwo gdzies czeka na ciebie twoj jedyny szarmandzki, romantyczny i z klasą

A jeszcze jedna moja rada nie szukaj na siłe bo na siłę złapiesz tylko tych jednonocnych :P na stałego gentelmena odpowiedniego i "normalnego" nie tzreba szukać z czasem sam sie napatoczy chodźby na zakupach w super markecie
pozdro

[Lena_20]

Napisane przez adamo86

Hejka pomyślałem że dorzuce do tematu troche meskiego spojrzenia na taką sprawe.

COP racja to racja kazdy facet ma wrodzony popęd seksualny ale po to kazdy ma rozum zeby powstrzymywac ten poped.

Jeśli faktycznie faceci z którymi sie spotykałaś przy pierwszym spotkaniu chca iść do łóżka oznacza to tylko wyłącznie że są to takie typy macho którzy chcą w swoim życiu zaliczyć jak najwięcej panienek w jak najkrótrzym czasie.
Jeśli szukasz pożadnego faceta na stałe to na pewno nie wybieraj takiego który chce cie obmacywac i kochac sie z toba na pierwszym spotkaniu.

Wybierz prawdziwego gentelmena na penwo gdzies czeka na ciebie twoj jedyny szarmandzki, romantyczny i z klasą

A jeszcze jedna moja rada nie szukaj na siłe bo na siłę złapiesz tylko tych jednonocnych :P na stałego gentelmena odpowiedniego i "normalnego" nie tzreba szukać z czasem sam sie napatoczy chodźby na zakupach w super markecie
pozdro

Jak facet potrafi mądrze mówic... (zart,zeby nie bylo) Zgadzam sie

[pyska17]

ja dzisiaj byłam potraktowana jak maszyna...:/ szkoda gadać;((
znajomy już teraz nie...siedziałam z nim na ławce no i zaczął mi prawić komplementy jaka to nie piękna jestem i w ogóle...i że Go rozpraszam,bo mam za krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem a ja do niego to się nie gap...a on do mnie czy czuję się dowartościowana a ja mówię,że tak... a on czy mi mój wzrost nie przeszkadza a ja na to,że nie jest wręcz przeciwnie "kocham" swój wzrost a on,że jest akurat...i że mogłabym mu zrobić dobrze na stojąco...przy wszystkich...wiecie jak się czułam...

[Lena_20]

Napisane przez pyska17

ja dzisiaj byłam potraktowana jak maszyna...:/ szkoda gadać;((
znajomy już teraz nie...siedziałam z nim na ławce no i zaczął mi prawić komplementy jaka to nie piękna jestem i w ogóle...i że Go rozpraszam,bo mam za krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem a ja do niego to się nie gap...a on do mnie czy czuję się dowartościowana a ja mówię,że tak... a on czy mi mój wzrost nie przeszkadza a ja na to,że nie jest wręcz przeciwnie "kocham" swój wzrost a on,że jest akurat...i że mogłabym mu zrobić dobrze na stojąco...przy wszystkich...wiecie jak się czułam...

gdybym byla na Twoim miejscu to by niezle uslyszal ode mnie i dostal w pysk Nienawidze takich facetow.

[adamo86]

Napisane przez pyska17

ja dzisiaj byłam potraktowana jak maszyna...:/ szkoda gadać;((
znajomy już teraz nie...siedziałam z nim na ławce no i zaczął mi prawić komplementy jaka to nie piękna jestem i w ogóle...i że Go rozpraszam,bo mam za krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem a ja do niego to się nie gap...a on do mnie czy czuję się dowartościowana a ja mówię,że tak... a on czy mi mój wzrost nie przeszkadza a ja na to,że nie jest wręcz przeciwnie "kocham" swój wzrost a on,że jest akurat...i że mogłabym mu zrobić dobrze na stojąco...przy wszystkich...wiecie jak się czułam...

heh ostro skad sie taki urwał
mozna czasem zazartować w jakimś kontekscie sexualnym ale takie cos to przegiecie

znam kilka osob ktore tak robia ale to imbecyle i w ogole nie licza sie z ucxzuciami kobiet ani nie szanuja kobiet poprostu urzywaja je do swoich celow i juz.

Fakt faktem są tez kobiety które tak robią ale to już calkiem inny temat
PłEć RAczej nie ma tu nic do rzeczy raczej chodzi o charakter są przeciez i kobiety nimfomanki :P nie zpominajcie o tym

[buulina]

Napisane przez pyska17

ja dzisiaj byłam potraktowana jak maszyna...:/ szkoda gadać;((
znajomy już teraz nie...siedziałam z nim na ławce no i zaczął mi prawić komplementy jaka to nie piękna jestem i w ogóle...i że Go rozpraszam,bo mam za krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem a ja do niego to się nie gap...a on do mnie czy czuję się dowartościowana a ja mówię,że tak... a on czy mi mój wzrost nie przeszkadza a ja na to,że nie jest wręcz przeciwnie "kocham" swój wzrost a on,że jest akurat...i że mogłabym mu zrobić dobrze na stojąco...przy wszystkich...wiecie jak się czułam...

Napisane przez Lena_20

gdybym byla na Twoim miejscu to by niezle uslyszal ode mnie i dostal w pysk Nienawidze takich facetow.

ode mnie rowniez..

[Nati02]

U mnie krótka historia- byłam tylko gadżetem, laleczką, która ładnie wyglądała w jego aucie Niestety zanim się zorientowałam jak byłam traktowana, byłam już zakochana po uszy.
Na szczęście udało się go pozbyć z pamięci

[whipsterXD]

jak ja bym takiemu facetowi w mordke przywaliła..o maan. to by leżał i bym go skopała a nie dobrze zrobiła...O_O

[buulina]

Napisane przez Nati02

U mnie krótka historia- byłam tylko gadżetem, laleczką, która ładnie wyglądała w jego aucie Niestety zanim się zorientowałam jak byłam traktowana, byłam już zakochana po uszy.
Na szczęście udało się go pozbyć z pamięci

ja na szczęście w żadym z 'tych' przypadków się nie zakochałam

[Lena_20]

Napisane przez buulina

ja na szczęście w żadym z 'tych' przypadków się nie zakochałam

ja niestety tak.. ale to bylo bardziej takie zauroczenie,zafascynowani e,bo jaki to on nie byl.. ale szybko mi minelo

[pyska17]

ja tak samo jak buulina

[paulka990]

ojj bylam ale nie wiem dokladnie czy mozna nazwac to przedmiotowych traktowaniem;/ sama nie wiem do teraz co to bylo;/ a zaczelo sie kiedy mialam 17 lat, zakochalam sie w przyjacielu chlopaka przyjaciolki, on tez wykazywal milosne "odruchy" kiedy bylismy na dyskotece, lub pisalismy smski az ktoregos pieknego dnia umowilismy sie na kolejna wspolna impreze a 3h wczesniej dowiedzialam sie od jego dziewczyny ze z nim jest ehh jak sobie teraz przypomne co ja wowczas przezywalam, ale pojechalam aby sie przekonac co i jak i zobaczylam jak sie z nia bawi , jak ja caluje a pozniej robil to samo ze mna, no coz zgodzilam sie an to, zgodzilam sie na to aby byc ta 2 i tak bylo przez jakis czas jeszcze pewnie myslicie ze moglam jej powiedziec co jej "ukochany" robi kiedy jej nie ma otoz nie moglam, nie chcialam, nie potrafilam, wiedzialam ze nie moglabym byc z nim szczesliwa, ze traktowal by mnie tak jak ja a po za tym nie chcialam budowa swojego szczescia na jej nieszczesciu, coz nie wiem czy bylo to traktowanie przedmiotowe majace an celu zaspokojenie swoich potrzeb,"laleczka na disco" czy moze bylo w tym cos wiecej nawet gdyby to teraz po uplywie roku od tego czasu juz dla mnie nie istnieje nie ma go... pokochalam kogos innego i wam tez moje kochane wizazanki tego zycze tego kwiatu to polswiatu

[pyska17]

paulka miałam podobnie tak jak Ty;(( niestety wiem co czujesz...

[paulka990]

Napisane przez pyska17

paulka miałam podobnie tak jak Ty;(( niestety wiem co czujesz...

wiesz ja juz chyba nic nie czuje :/ to znaczy zawsze jak sie spotykam ze swoja przyjaciolka to mamy dla niego osobna godzinke t znaczy na rozmowy o nim i chyba nigdy tego nie zapomne bo jednak spedzilam z nim naprawde wspaniale chwile ... ale jezeli chodzi o milosc o juz jest dla kogos innego serducho wynajete i nie zostanie on tak szybko eksmitowany

[pyska17]

to dobrze,że masz serducho zajęte...ja też z tym chłopakiem wspominam piękne chwile...ahh...choć był to ponad miesiąc...

[Monniq]

Oj! miałam kilka takich przypadków.
Moja pierwsza, poważna miłość, miałam wtedy z 17 lat, porzuciła mnie przed zbliżającymi wakacjami, żeby nie mieć zobowiązań.
Inny mój facet po tygodniach starań, jak mnie "zaliczył" to zapomniał, że mnie w ogóle zna. Ale byłam wściekła! Czułam się nieźle upokorzona.
Inny rozpowiedział o mnie jakieś niestworzone plotki, ale zrobiłam mu awanturę przy kumplach, że opowiada kłamstwa, więc jakoś sobie osłodziłam tę historię. Jeszcze inny udawał wielce zakochanego, pisał listy, po czym po kilku spotkaniach po prostu przestał się odzywać. Dlaczego do dziś nie wiem, bo od tego czasu jkaoś nie było okazji do rozmowy.
Jeszcze inny miał wyjechać do pracy do Szwecji, po czym spotkałam go w knajpie z inną laską. Moje kumpele nie chciały w to wierzyć, bo sprawiał wrażenie takiego miłego i zakochanego.
Kolejny, na którym mi naprawdę zależało, na imprezie z okazji zdanej sesji upił się i zabawił z jakąś inną laską, na moich oczach. I to zdecydowanie zabolało mnie najbardziej. On chciał potem rozmawiać, ale po czymś takim jakoś nie miałam ochoty. Na dodatek na koniec wakacji napisał mi, że ma nadzieję, że jak wrócę na studia to będziemy się spotykać, że żałuje, że wszystko zniszczył itd.itp. To mnie bolało, bo naprawdę poczułam się wykorzystana i upokorzona.
Poza tym było kilka drobniejszych incydentów, które jednak nie dotknęły mnie jakoś naprawdę głęboko.
Ale nauczyło mnie to jednego, dużego sceptycyzmu wobec facetów. I mimo, że jestem z moim TŻ juz prawie 5 lat, to i wobec niego jest umiarkowanie ufna...no bo to też facet