Czy faceci za Was płacą?

[nailpolish]

wiem dziewczyny o co Wam chodzi, nie jesteście pazerne, ani zachłanne, chodzi tutaj o takt i wyczucie, nikt nie każe Waszym TŻ kupować dla Was posiadłości na Bali (chociaż miło by było) Chodzi o proste zrozumienie pewnych norm i zasad Ja na szczęście nie mam tego problemu, z moim jedynym jesteśmy prawie 3 lata, żyjemy jak rodzina i w ogóle ale znam parę na którą jak patrzę czuję się dziwnie i przeraża mnie jej widok. Związek pary S i K(moich znajomych)jest straszny, wyobraźcie sobie, że raz poszli coś zjeść i wiecie co?? koleżanka odpowiadając mi to pytanie co pysznego jadła powiedziała tak, : ja nic, K sobie zamówiła frytki z czymś tam, a jak nie mógł już to ja za niego dojadłam! no po prostu jak ja i mój TŻ to usłyszeliśmy to myślałam, że padniemy, ona patrzyła jak on je i czekała,aż jej coś zostawi... myślę, że trzeba 'skąpym' TŻ'om zasugerować delikatnie, że czas na zmianę! możecie też porozmawiać, ale to może urazić męską ambicję!

[madzia686]

A w naszym związku jest pewien podział, raz płacę ja, raz mój Tż i jesteśmy oboje z tego zadowoleni. Zawsze chcemy dać sobie to czego bardzo pragniemy, co nam się podoba, czy na co mamy ochotę, więc jeśli jest możliwość to robimy to

[leuwen]

Napisane przez nailpolish

wiem dziewczyny o co Wam chodzi, nie jesteście pazerne, ani zachłanne, chodzi tutaj o takt i wyczucie, nikt nie każe Waszym TŻ kupować dla Was posiadłości na Bali (chociaż miło by było) Chodzi o proste zrozumienie pewnych norm i zasad Ja na szczęście nie mam tego problemu, z moim jedynym jesteśmy prawie 3 lata, żyjemy jak rodzina i w ogóle ale znam parę na którą jak patrzę czuję się dziwnie i przeraża mnie jej widok. Związek pary S i K(moich znajomych)jest straszny, wyobraźcie sobie, że raz poszli coś zjeść i wiecie co?? koleżanka odpowiadając mi to pytanie co pysznego jadła powiedziała tak, : ja nic, K sobie zamówiła frytki z czymś tam, a jak nie mógł już to ja za niego dojadłam! no po prostu jak ja i mój TŻ to usłyszeliśmy to myślałam, że padniemy, ona patrzyła jak on je i czekała,aż jej coś zostawi... myślę, że trzeba 'skąpym' TŻ'om zasugerować delikatnie, że czas na zmianę! możecie też porozmawiać, ale to może urazić męską ambicję!

Heh dziewczyny ja na Waszym miejscu to bym skompiradło w d... kopnął. Nie ma co z takim być bo to się już nie zmieni. Mam koleżankę która niedługo rodzi, to jej pierwsze dziecko. I chociaz ona sama pracuje i zarabia to mąż zabronił jej zapłacić położnej i lekarzowi za poród. Będzie rodzić sama na sali z innymi kobietami. Na dodatek bez żadnej pomocy. Bo gosciowi 800zł żal. Mówię wam laski jak wasi TZ sa skompiradłami to zostawcie ich. Z takimi ludźmi ciezko się zyje. Całe życie wszystko wam bedą wydzielać i z wszystkiego Was rozliczać.

[madzia686]

Napisane przez leuwen

Heh dziewczyny ja na Waszym miejscu to bym skompiradło w d... kopnął. Nie ma co z takim być bo to się już nie zmieni. Mam koleżankę która niedługo rodzi, to jej pierwsze dziecko. I chociaz ona sama pracuje i zarabia to mąż zabronił jej zapłacić położnej i lekarzowi za poród. Będzie rodzić sama na sali z innymi kobietami. Na dodatek bez żadnej pomocy. Bo gosciowi 800zł żal. Mówię wam laski jak wasi TZ sa skompiradłami to zostawcie ich. Z takimi ludźmi ciezko się zyje. Całe życie wszystko wam bedą wydzielać i z wszystkiego Was rozliczać.

Oj tak to prawda, znam kilka takich przypadków, szkoda gadać z jednej strony smieszne i zabawne, ale z drugiej przykre...

[alufa]

Napisane przez nailpolish

wiem dziewczyny o co Wam chodzi, nie jesteście pazerne, ani zachłanne, chodzi tutaj o takt i wyczucie, nikt nie każe Waszym TŻ kupować dla Was posiadłości na Bali (chociaż miło by było) Chodzi o proste zrozumienie pewnych norm i zasad Ja na szczęście nie mam tego problemu, z moim jedynym jesteśmy prawie 3 lata, żyjemy jak rodzina i w ogóle ale znam parę na którą jak patrzę czuję się dziwnie i przeraża mnie jej widok. Związek pary S i K(moich znajomych)jest straszny, wyobraźcie sobie, że raz poszli coś zjeść i wiecie co?? koleżanka odpowiadając mi to pytanie co pysznego jadła powiedziała tak, : ja nic, K sobie zamówiła frytki z czymś tam, a jak nie mógł już to ja za niego dojadłam! no po prostu jak ja i mój TŻ to usłyszeliśmy to myślałam, że padniemy, ona patrzyła jak on je i czekała,aż jej coś zostawi... myślę, że trzeba 'skąpym' TŻ'om zasugerować delikatnie, że czas na zmianę! możecie też porozmawiać, ale to może urazić męską ambicję!

o raju! a ja narzekałam na swojego swego czasu. no kurde. materialistką nie jestem, ale pewne zasady obowiązują. żeby dojadać po Tżecie?? mogła sobie sama coś zamówić a nie patrzeć jak sroka w gnat...

[vretka]

Napisane przez alufa

o raju! a ja narzekałam na swojego swego czasu. no kurde. materialistką nie jestem, ale pewne zasady obowiązują. żeby dojadać po Tżecie?? mogła sobie sama coś zamówić a nie patrzeć jak sroka w gnat...

A może powiedziała mu, że nie jest głodna? Ja sama raczej staram się ograniczać fastfoody i nie zamawiać całych porcji dla siebie. Co nie oznacza, że gdyby mojemy TŻ kilka frytek zostało, nie skusiłabym się na nie

[madzia686]

Dojadanie... a co mi zależy, jak widzę że mój Tżcik się męczy z jedzeniem, to mój ciągł apetyt mu pomaga

[Majka27a]

Ja uwazam ze takie koszty powinno dzielic sie na dwoje. Oczywiscie milo jest jak facet placi, ale nie mozna przesadzac. Naszczescie ja mialam to szcescie ze z tym nie mielismy problemów. On od czasu do czasu dawal mi jakis prezent, a od czasu do czasu ja mu tez cos kupowała.

[miphuhiz]

Napisane przez vretka

A może powiedziała mu, że nie jest głodna? Ja sama raczej staram się ograniczać fastfoody i nie zamawiać całych porcji dla siebie. Co nie oznacza, że gdyby mojemy TŻ kilka frytek zostało, nie skusiłabym się na nie

My czasami bierzemy 1 porcje na bułę. I wcalenie robimy tego ze skąpstwa

[Chii1986]

Napisane przez miphuhiz

My czasami bierzemy 1 porcje na bułę. I wcalenie robimy tego ze skąpstwa

Dokładnie... często Tż najpierw je połowe potem ja resztę alo na odwrót... a jeśli to wygląda dla kogoś jakbym jadła po nim resztki to już jego problem.
Ostatnio byliśmy w KFC i Tż powiedział,że zamowimy kanapkę jedną na spółę bo dobrze wiedział,że potem wybieramy się do MC Donald's dlatego nie robiłam problemu. Chodziło o to by spróbować nowej kanapki a potem w MC Donalds najedliśmy się do syta.

Dla jednych coś co jest oszczędnością dla innych jest już skąpstwem.
Może dla niektórych kanapka za 7zł to jest nic ale dla mnie to jest
wydatek dlatego nie robię afery.

[asienkaa87]

U mnie za wszystko placi Tż, gdyż u nas jest taka sytuacja że ja studiuje dziennie tak więc na pracę nie mam czasu a on pracuje i calkiem nieźle zarabia więc zawsze w weekendy zabiera mnie do restauracji,kina, czasem kupuje jakieś drobiazgi(kosmetyk czy ciuszek)
Ale za rok czy dwa jak już zacznę pracowac wtedy napewno i ja będe raz na jakiś czas cos kupowala.

Nie moglabym miec chyba chlopaka skąpca... jestem przyzwyczajona do częstych wyjść na miasto i chyba nie chcialabym z tego rezygnować

[vretka]

Wiem, że sytuacje są różne i daleka jestem od osądzania kobiet, za które płacą mężczyźni Rozbrajają mnie jednak wypowiedzi typu "chcę płacić za siebie, ale TŻ nie pozwala". Jak czytam coś takiego, zastanawiam się, na czym owe niepozwalanie ma polegać Awantura w miejscu publicznym? Uderzenie po rękach w momencie wyjmowania portfela?

Jak dla mnie, albo chce się za siebie płacić i potrafi się porozmawiać z TŻ jak dwoje dorosłych ludzi i ustalić pewne granice, albo nie ma się nic przeciwko byciu sponsorowaną i nie udaje się, że chce się zapłacić. Naprawdę nie rozumiem po co to całe udawanie

[madzia686]

Napisane przez vretka

Wiem, że sytuacje są różne i daleka jestem od osądzania kobiet, za które płacą mężczyźni Rozbrajają mnie jednak wypowiedzi typu "chcę płacić za siebie, ale TŻ nie pozwala". Jak czytam coś takiego, zastanawiam się, na czym owe niepozwalanie ma polegać Awantura w miejscu publicznym? Uderzenie po rękach w momencie wyjmowania portfela?

Jak dla mnie, albo chce się za siebie płacić i potrafi się porozmawiać z TŻ jak dwoje dorosłych ludzi i ustalić pewne granice, albo nie ma się nic przeciwko byciu sponsorowaną i nie udaje się, że chce się zapłacić. Naprawdę nie rozumiem po co to całe udawanie

Zgadza się Dobrze to ujęłaś vretka, "chcę płacić za siebie, ale TŻ nie pozwala". Dla mnie równiez wydaje się to śmieszne Ale takie sytuacje mają miejsce stety albo niestety, mnie to śmieszy, zabrania płacić, czego jeszcze zabroni A jakby jeszcze się okazało, że podczas jakiejś kłótni wypomni, że musi płacić za wszystko to co wtedy by było Ale ile ludzi tyle opinii

[alufa]

Napisane przez vretka

A może powiedziała mu, że nie jest głodna? Ja sama raczej staram się ograniczać fastfoody i nie zamawiać całych porcji dla siebie. Co nie oznacza, że gdyby mojemy TŻ kilka frytek zostało, nie skusiłabym się na nie

ja po nim bym raczej nie zjadła, ale razem z nim czemu nie. to zupełnie zmienia postać rzeczy moim zdaniem

[miphuhiz]

Napisane przez alufa

ja po nim bym raczej nie zjadła, ale razem z nim czemu nie. to zupełnie zmienia postać rzeczy moim zdaniem

czemu niby ??

[leuwen]

Jak ktos jest głodny to może do mnie wpaść zostało mi pół bułki i nie mogę juz na nią patrzec, jak ktos ma ochotę ją przytulic to zapraszm

[alufa]

Napisane przez miphuhiz

czemu niby ??

co innego dojadać po kimś kiedy ten ktoś nie ma już siły a co innego zjeść swój przydział

[lemoorka]

Napisane przez alufa

co innego dojadać po kimś kiedy ten ktoś nie ma już siły a co innego zjeść swój przydział

Przeciez tam nikt nie napluł

Moj tz zawsze po mnie dojada słodkości- matko jak widzi ,że szostało poł czekolady....

[alufa]

Napisane przez lemoorka

Przeciez tam nikt nie napluł

Moj tz zawsze po mnie dojada słodkości- matko jak widzi ,że szostało poł czekolady....

tak czy inaczej nie wyobrażam sobie sytuacji w której Tż zamówiłby sobie jakieś danie i potem zostawił mi jakieś resztki

co kto lubi

[atka83]

Napisane przez leuwen

Jak ktos jest głodny to może do mnie wpaść zostało mi pół bułki i nie mogę juz na nią patrzec, jak ktos ma ochotę ją przytulic to zapraszm

To mi też zostaała niedojedzona kanapka z czekoladą i troche kakao w kubku.Jak co to zapraszam również,bo nie ma kto zjeść bo tż w pracy.


zartuje oczywiście.

[yennefer94]

Trzeba rozróżnić dojadanie z czystej chęci dojadania i dojadanie z konieczności bo nie starczyło kasy na posiłek. No ja nie zdzierżyłabym gdyby ktoś w knajpie zamówił jedzenie a mi kazał czekać aż się naje żebym mogła dokończyć.

[lemoorka]

Napisane przez alufa

tak czy inaczej nie wyobrażam sobie sytuacji w której Tż zamówiłby sobie jakieś danie i potem zostawił mi jakieś resztki

co kto lubi

Ale czekolady w tabliczc eraczej sie w miejscahc publicznych nie zamawia

Kiedys z tz zamienilismy sie daniami

Poza tym nasze mamy ojcowie, czesto po nas dojadali

[Chii1986]

Napisane przez yennefer94

Trzeba rozróżnić dojadanie z czystej chęci dojadania i dojadanie z konieczności bo nie starczyło kasy na posiłek. No ja nie zdzierżyłabym gdyby ktoś w knajpie zamówił jedzenie a mi kazał czekać aż się naje żebym mogła dokończyć.

mi to nie przeszkadza jeśli obu stronom to pasuje i to uzgadniają bo np. duża porcja wychodzi taniej niż dwie małe ja nie brzydzę się jeść po Tżcie,często jemy z jednego talerza,pijemy z tej samej szklanki, jemy tego samego lizaka, nawet jego gumę do żucia mogę żuć ..to ostatnie to pewnie dla wielu obrzydliwe ale nie dla nas i tak się wszystko miesza gdy się całujemy

[Izaluka]

Chii dobrze gadasz Nic co ludzkie nie powinno nam być obce

Jak ktoś się brzydzi żarcia po TŻcie to lepiej niech go nawet nie całuje, bo zarazki zaatakują

Ostatnio nawet tak parę razy z szefową w pracy jadłam Całego rigatoni nie zjemy pojedynczo to bierzemy jedno. Najpierw jadła ona, potem po połowie ja Ostatnio ona nie miała czasu to ja jadłam pierwsza, ona dokończyła po mnie bez obrzydzenia

[nailpolish]

Napisane przez alufa
ja po nim bym raczej nie zjadła, ale razem z nim czemu nie. to zupełnie zmienia postać rzeczy moim zdaniem

racja! chłopak w takiej sytuacji [je sam, a dziewczyna nic nie zamawia] powinien chociaż coś do picia zamówić swojej partnerce

A w naszym związku jest pewien podział, raz płacę ja, raz mój Tż i jesteśmy oboje z tego zadowoleni. Zawsze chcemy dać sobie to czego bardzo pragniemy, co nam się podoba, czy na co mamy ochotę, więc jeśli jest możliwość to robimy to

i super układ u mnie w związku jest bardzo podobnie

Napisane przez alufa
tak czy inaczej nie wyobrażam sobie sytuacji w której Tż zamówiłby sobie jakieś danie i potem zostawił mi jakieś resztki

co kto lubi

ja też nie, i nie chodzi tutaj o materializm, ale o ludzkie wyczucie!

jeść z facetem? owszem, z przyjemnością, mniam
ale sytuacja którą opisałam wyżej była sytuacją, w której koleżanka została zaproszona przez swojego TŻ na coś do jedzenia, a znając ją to na pewno głodna była

moje drogie, nie wiem jak uważacie, i co myślicie, ale ja osobiście myślę, że wydatki w związku z TŻ'tem można podzielić, ale są sytuacje, w których ewidentnie jedna ze stron musi zapłacić
zapraszając TŻ do restauracji płacę ja [pomimo tego, że sam się wyrywa i udaje obrażonego]

[atka83]

A co jedzenia wspolnie z tztem jeszcze,to moj nieraz po mnie dojada jak już nie moge skończyć.Jak on to twierdzi szkoda wyrzucić i dokończa po mnie np obiad.


nailpolish zmień czcionke,prosze.

[vretka]

Tak mi jeszcze jedna myśl przyszła, kiedy czytałam wypowiedzi dziewczyn, które są za tradycyjnym podejściem do płacenia, tj. za tym, żeby to mężczyzna stawiał. Ciekawa jestem czy takie tradycyjne podejście do związków przejawia się również w tym, że nie ma się nic przeciwko temu, że mężczyzna leży do góry brzuchem, kiedy kobieta (tak jak nakazuje tradycja ), zasuwa ze ścierkę lub rondlem w ręku

[nailpolish]

Napisane przez vretka

Tak mi jeszcze jedna myśl przyszła, kiedy czytałam wypowiedzi dziewczyn, które są za tradycyjnym podejściem do płacenia, tj. za tym, żeby to mężczyzna stawiał. Ciekawa jestem czy takie tradycyjne podejście do związków przejawia się również w tym, że nie ma się nic przeciwko temu, że mężczyzna leży do góry brzuchem, kiedy kobieta (tak jak nakazuje tradycja ), zasuwa ze ścierkę lub rondlem w ręku

:rot fl:: rotfl:
ostra prawda

[sailormooon5]

Ja bedac w zwiazku przez 1 rok dostalam na mikolajki kajdanki za 8 pln a najlepsze jest to ze sie mnie pytal co chcesz powiedzialam ze misia....on dal mi do zrozumienia ze chce prefumy. ja glupia kupilam za 70 pln perfume... a na swoj prezent czekalam tydz bo z alegro nie doszlo na czas. Z takimi debilami sie konczy, bo co innego jesli on jest uczniem da sie zrozumiec ze moze nie miec kasy ale jesli synek zarabia to nie rozumie tego. Wole byc sama przynajmniej na wszystko mam kase i nie musze wydawac na glupoty

[Madlenka007]

Napisane przez vretka

Tak mi jeszcze jedna myśl przyszła, kiedy czytałam wypowiedzi dziewczyn, które są za tradycyjnym podejściem do płacenia, tj. za tym, żeby to mężczyzna stawiał. Ciekawa jestem czy takie tradycyjne podejście do związków przejawia się również w tym, że nie ma się nic przeciwko temu, że mężczyzna leży do góry brzuchem, kiedy kobieta (tak jak nakazuje tradycja ), zasuwa ze ścierkę lub rondlem w ręku

Może bez przesady, to że facet płaci nie znaczy że jednocześnie kobieta staje sie jego służącą... Przynajmniej u mnie tak jest. TŻ płaci praktycznie za wszystko, bo po prostu ma dużo pieniędzy bo pracuje a ja jedynie to co dostanę od rodziców. I nie widze w tym nic dziwnego. Byłam przez długi czas w związku z facetem który zawsze narzekał na brak kasy na jakieś wspólne wyjści podczas gdy z kolegami zostawiał setki w barach. I teraz widzę tą różnice, gdy nie musze martwić sie że nie ma co dziś robić bo nie ma kasy nawet na kino czy piwko w knajpie.
Rozumiem, że facet może nie mieć kasy, ale jedzenie jednej kanapki w Mc Donaldzie na spółkę to już dla mnie lekka przesada. I na pewno nie ze względu na to że to niehigieniczne czy coś, po prostu jak facet zabiera gdzies swoja dziewczyne powinien miec chociaz te 20 zl na głupia kanapke w fast foodzie... Chociaż gdy byłam z innym facetem sama byłam do tego przyzwyczajona. Niestety myślałam że to jest normlane.