AutoMarianna plotkuje

[lain]

Napisane przez Ines1985

Ja parkowanie rownoległe tyłem dla odmiany bardzo lubie i raczej nie sprawia mi problemow. Ale prostopadle tyłem nie wjadę. Jak ty celujesz? Masz jakąś metodę kiedy np. zacząć kręcić?

ja sie odwracam do tylu i patrze sobie kiedy wypadaloby skrecic. jak wchodzi krzywo to podjezdzam do przodu i wtedy juz latwo ladnie wyrownac. prostopadle tylem nawet lubie. za koperte nigdy sie nie biore (za to jak TZ robi i siedze na miejscu pasazera to dokladnie mu mowie o ile przekrecic kierownica itp - cos tak czuje ze w angielskim aucie gdybym siedziala po drugiej stronie, koperta by mi wychodzila calkiem fajnie )

a tak z innej beczki: okazalo sie, ze moje autko jest calkiem pojemne. robilismy symulacje i okazalo sie, ze bez wiekszych problemow pomiesci 5 osob, 2 snowboardy i narty. jeden snowboard i narta wzdluz jednych drzwi, drugi z narta wzdluz drugich, my pomiedzy i mozna jechac z bagazami moglby byc tylko klopot, bo wszyscy biora wielkie buty, spodnie, kurtki itp, ale to sie juz pozyczy bagaznik dachowy od mojego ojca (ktory niestety na deski jest za krotki). jakos to bedzie mysle, ze 1,5 godziny wytrzymamy

[szpilka_77]

Napisane przez Ines1985

Ja parkowanie rownoległe tyłem dla odmiany bardzo lubie i raczej nie sprawia mi problemow. Ale prostopadle tyłem nie wjadę. Jak ty celujesz? Masz jakąś metodę kiedy np. zacząć kręcić?

hehe postaram się to jakoś wytłumaczyć a więc: mam miejsce po mojej lewej str. podjeżdżam tak aby auto ustawić pod kątem tzn. kierownicą w prawo i auto mi się ustawia skośnie. wsteczny i odkręcam kierownicę tak żeby auto zaczęło wjeżdżać na miejsce. jeśli widzę, że jest krzywo albo za mało miejsca przy którymś z aut, jedyneczka, do przodu i prostuje.potem wsteczny i auto zaparkowaneparkuję na lusterkach

lain, z opisu wygląda jakbyś jakąś ciężarówką jeżdziła

[lain]

Napisane przez szpilka_77

lain, z opisu wygląda jakbyś jakąś ciężarówką jeżdziła

nie nie to tylko Fiat Bravo na szczescie jest dosc przestronny w srodku.

[szpilka_77]

chyba bardzo przestronny a jak Ci się sprawuje tak ogólnie?

[lain]

Napisane przez szpilka_77

chyba bardzo przestronny a jak Ci się sprawuje tak ogólnie?

ogolnie bardzo ok nie narzekam (aczkolwiek teraz widze, ze jak na moje i TZa zapotrzebowania (ktore rosna w zastraszajacym tempie) to i tak kiedys musimy sobie sprawic wieksze autko)

[Ines1985]

Wiecie co... Słabo mi sie dzisiaj zrobiło. Jakiś baran potrąciłby dziecko, na moich oczach... Ja i sznurek innych samochodow stalismy na czerwonym, z prawej strony byl pas do skretu w prawo i swiecila sie zielona strzalka. Ktos potraktowal ta strzalke jak zielone swiatlo i rozpedzony chcial wjechac w ten zakret w prawo. A przeciez na tym samym skrzyzowaniu piesi mieli zielone... Szla jakas kobieta z dzieckiem, dziewczynka szla troche bardziej z przodu, jej mama odciagnela ją doslownie w ostatniej chwili. Kierowca zahamowal, wpadl w poslizg, zatrzymal sie tuz obok nich. Dziecko sie rozplakalo, strasznie sie przestraszylo .
Ludzie chyba nie znaja sensu zielonej strzałki.

[Kattie7]

Napisane przez Ines1985

Wiecie co... Słabo mi sie dzisiaj zrobiło. Jakiś baran potrąciłby dziecko, na moich oczach... Ja i sznurek innych samochodow stalismy na czerwonym, z prawej strony byl pas do skretu w prawo i swiecila sie zielona strzalka. Ktos potraktowal ta strzalke jak zielone swiatlo i rozpedzony chcial wjechac w ten zakret w prawo. A przeciez na tym samym skrzyzowaniu piesi mieli zielone... Szla jakas kobieta z dzieckiem, dziewczynka szla troche bardziej z przodu, jej mama odciagnela ją doslownie w ostatniej chwili. Kierowca zahamowal, wpadl w poslizg, zatrzymal sie tuz obok nich. Dziecko sie rozplakalo, strasznie sie przestraszylo .
Ludzie chyba nie znaja sensu zielonej strzałki.

dobrze ze sie skonczyło tylko na przestraszeniu

masz racje, ludzie nie znają sensu zielonej strzałki, myslą ze to jest równoznaczne z z zielonym światłem
takich wariatów jest pełno wszędzie
wiele razy spotkałam sie z takimi co chcieli skręcic na zielonej strzałce i trąbili na pieszych, którzy mieli zielone światło na przejściu
bo przeciez jedzie pan i władca

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Ines1985

Ludzie chyba nie znaja sensu zielonej strzałki.

Pewnie myślą że jak jest coś zielone to można na gaz i do przodu Osoby zatrzymujące się przepisowo (dopisek - albo przynajmniej odpowiednio zwalniające) przy zielonych strzałkach są ewenementem.

Podejście wielu kierówców do pieszych jest po prostu straszne. Jasne że pieszy zatrzyma się szybciej niż samochód, ale czy trzeba przyjąć to jako naczelną zasadę na drodze?
Straszne pod tym względem są te małe ronda koło mnie - na Płaskowickiej, są chyba ciut za małe żeby kierowcy pochodzili do nich poważnie. Przejście przez jezdnię jest koszmarne - conajmniej połowa kierowców nie sygnalizuje zjazdu z ronda, bo po co? Jeśli ruch jest akurat mały można sobie bardzo ładnie sciąć rondo i prawie na nim nie zwalniąć - jaka to oszczędność czasu przecież. Jeżeli na jednym pasie ktoś się zatrzyma żeby pieszych przepuścić - z dużym prawdopodobieństwem ktoś będzie próbował przemknąć drugim pasem, nie pamiętam już ile razy samochody hamowały przede mną z piskiem opon

[Kattie7]

Napisane przez Różowy Strachulec

Pewnie myślą że jak jest coś zielone to można na gaz i do przodu Osoby zatrzymujące się przepisowo przy zielonych strzałkach są ewenementem.

ja, przyznam sie szczerze, nie zawsze zatrzymuje sie na zielonej strzłace zwalniam maksymalnie i jesli mam dobrą widocznośc i widze ze przez przejście nikt nie przechodzi ani nie zamierza przechodzic (patrze równiez na chodnik czy ktos sie nie zbliża) to wtedy pomału przetaczam sie bez zatrzymywania.

[Ines1985]

Na zielonej strzalce teoretycznie trzeba sie dosłownie zatrzymac, ze zmiana biegu na 1.
To akurat robią chyba tylko L-ki . I ogolnie nie uwazam, zeby taka byla koniecznosc. Ale znaczne zmniejszenie predkosci powinno byc normą. Przeciez to nie oznacza wolnej drogi, trzeba miec czas na rozejrzenie się.
Tylko ze wlasnie mało kto o tym pamieta. Ostatnio widzialam tez stłuczkę przy zielonej strzałce też się chyba ktos za bardzo rozpędził.

Strachul, ja to tych rond w ogóle nie lubię, nawet jako kierowca... Nie orientujesz sie czy czesto tam są stłuczki?

[Różowy Strachulec]

Napisane przez Kattie7

ja, przyznam sie szczerze, nie zawsze zatrzymuje sie na zielonej strzłace zwalniam maksymalnie i jesli mam dobrą widocznośc i widze ze przez przejście nikt nie przechodzi ani nie zamierza przechodzic (patrze równiez na chodnik czy ktos sie nie zbliża) to wtedy pomału przetaczam sie bez zatrzymywania.

Dopisałam coś w poprzednim poście Bo generalnie to właśnie miałam na myśli. Nawet jeżeli się nie zatrzymasz, ale zwolnisz tak że widzisz co się dookoła dzieje i możesz w każdej chwili się zatrzymać - jest dla wszystkich bezpiecznie (nawet jeśli nie do końca przepisowo )

Chciałabym takich "strzałkowych śmigaczy" zobaczyć w konfrontacji ze strzałką w lewo - kiedy znienacka może się pojawić nie tylko pieszy, ale także jadący z przeciwka samochód. Pewnie by tacy pewni już nie byli

Napisane przez Ines1985

Strachul, ja to tych rond w ogóle nie lubię, nawet jako kierowca... Nie orientujesz sie czy czesto tam są stłuczki?

Niestety są.

[malamama]

poczytałam tak sobie o tej zielonej strzałce i podpisuję sie pod powyższymi postami.W Szczecinie nie brak zielonych strzałek.W prawdzie jestem jak narazie "szoferem" L-ki ale juz miałam zaszczyt być otrąbiona przez cwaniaczka jadącego za mną.Tylko dlatego,ze się zatrzymalam przed przejściem dla pieszych .Za przejściem jest już ruchliwa ulica i auta mające zielone pędzą tam 70km/h.Szkoda,że nie zgasło mi jak na złośc auto,bo pod górkę jest w tym miejscu więc szanse większe .Mój instruktor aż się zagotował ,chciał faceta iśc lać.hehe.
Czasem mam wrażenie,że ludzie zasiadający za kierownicą zapominają jak to było jak nie jezdzili autem.Mogę się założyć ,że niejednokrotnie sami byli zmuszeni przez kierowce"pana i władce" do ratowania się ucieczką z przejścia dla pieszych.Nie wiem dlaczego, ale szczególnie matki z wózkami muszą"gaz do dechy" i biegiem na drugą stronę. Ze zgrozą myślę o przejściach dla pieszych koło szkół.:/

[Rena]

Napisane przez Camomile

Pamietacie pierwsza taka swoja jazde?

Mi trudno powiedziec, co dokladnie bylo moja pierwsza jazda. Najpierw zrobilam kurs, potem szukalam auta i mialam jazdy probne, a potem uczylam sie juz sama na wlasnym kupionym.

Napisane przez ans22

mówię mechanikowi że coś łomocze i pewnie to rura wydechowa na co on że przecież widać jak wisi. Wkurzył mnie jak nie wiem co

Nie rozumiem.

Napisane przez szpilka_77

ja mam takie coś, że jak widzę, że miejsce jest niezbyt duże to jadę sobie dalej bo nie znoszę się wciskać, mimo że jeżdżę maym samochodem ale ciiii..publicznie się nie przyznaję do takiego tchórzostwa..hehe

To nie tchorzostwo - bo co to za odwaga pchac sie w ciasne miejsce? - to normalna ludzka reakcja. Jak widze niewygodne miejsce to jasne, ze rozgladam sie za czyms przyjemniejszym

Napisane przez Kattie7

wiele razy spotkałam sie z takimi co chcieli skręcic na zielonej strzałce i trąbili na pieszych, którzy mieli zielone światło na przejściu
bo przeciez jedzie pan i władca

O ja tez jestem fanka takich "gentelmanow" Uwielbiam. Powiem szczerze, ze jak sama zaczelam jezdzic, to bylam szczerze zaskoczona jak wiele rzeczy moze latwo zrobic kierowca i jak rzadko kierowcy je robia. Nagle sie okazalo, ze wcale nie trzeba prawie sie zrywac do jazdy, gdy piesi sa jeszcze na pasach, ze to zaden problem sie przed zebra zatrzymac. Lista jest dluga.

Te drugi punkt widzenia bardzo mnie zaskoczyl, bo uswiadomilam sobie ile ludzi robi sobie nawzajem celowo na zlosc pod pretekstem "ze tak musi byc"

[karaa86]

ines własnie przeczytałam o tym prawię potrąceniu , to jest straszne ze ludzie w ogole nie patrzą na to czy \ktoś idzie czy nie , przecież czasami nawet zielone światło nie daje Nam znaku że możemy jechac bez obasw , koło mnie jest skrzyżowanie i jak skeca się w lewo na zielonym to w tym czasie i piesi mają zielone , czesto zdarzają się potrącenia

aa co do dziecka to wiadomo że się przestraszyło , bo taka dzidzia to nawet nie wie co się dzieje biedactwo a na dziedzi to szczególnie trzeba uważać bo nigdy nie wiadomo co zrobi eh...
w ogole terazz zimną to na wszystkich pieszych trzeba uważać dwa razy gorzej bo leca jak święte krowy i na nic nie patrzą

[szpilka_77]

w ogole terazz zimną to na wszystkich pieszych trzeba uważać dwa razy gorzej bo leca jak święte krowy i na nic nie patrzą [/quote]


niestety ale jak dla mnie piesi cały rok jak święte krowa łażą...



raz mnie jakiś babon do takiej wściekłości doprowadził, że pokazałam jej jeden z niecenzuralnych gestów mówiący 'idź stąd szybko i daleko..' teraz mi trochę wstyd ale ona mi prawie pod koła wlazła...

[Rena]

Szpilka to sie nazywa hawajski znak pokoju Tez tak czasem pozdrawiam niektorych kierowcow czy nawet pieszych Sporadycznie, bo raczej z natury rzadko okazuje zdenerwowanie. A jednak.

Zapomnialam Wam napisac, ze w wyniku tego pogiecia felgi (prawdopodobnie na jakies dziurze) stracilam kolpaka i teraz jezdze z trzema. A jak na zlosc w tesco (bo to na szczescie tescowe kolpaki, oryginalne fordowskie mi ukradli wczesniej) nie ma pojedynczego takiego kolpaka. Albo komplet 4 (za 30 zl - wiec nie majatek ), albo ten wzor ale wiekszy rozmiar, wiec odpada. Ja mam 13". A juz myslalam, ze kupie sobie oryginalne kolpaki i wymienie te tescowe (mialy byc tylko tymczasowo).

Kupilam sobie w tesco plyn do spryskiwaczy, ten polecany przez Lain. A takze odmrazacz w sprayu. Wczoraj go testowalam i troche pomogl, ale nie olsniewajaco - spieszylam sie i sporo lodu pozbywalam sie skrobaczka.

[szpilka_77]

[quote=Rena;6034424]Szpilka to sie nazywa hawajski znak pokoju Tez tak czasem pozdrawiam niektorych kierowcow czy nawet pieszych Sporadycznie, bo raczej z natury rzadko okazuje zdenerwowanie. A jednak.

cieszę się, że nie tylko mi się zdarza przekazywać taki znak pokoju tak normalnie jestem opanowanym kierowcą..

[Ines1985]

A ja chyba znowu mam problem....
Nie wiem co się stało, ale samochod mi oszalał, zaczal jakos więcej palić... i to teraz, od środy.
Jeszcze w poprzednim miesiącu liczyłam spalanie i było ok.
A teraz jakieś szaleństwo! Podczas każdej, nawet kilkukilometrowej trasy zauważalnie opada mi wskazówka... To paliwo dosłownie ginie mi w oczach .

Przewiduje duże wydatki...
Poczekam do końca roku, przekonam sie czy nie panikuję. Jeśli się upewnię, że coś jest nie halo, jadę do mechanika

[Kattie7]

Napisane przez Ines1985

A ja chyba znowu mam problem....
Nie wiem co się stało, ale samochod mi oszalał, zaczal jakos więcej palić... i to teraz, od środy.
Jeszcze w poprzednim miesiącu liczyłam spalanie i było ok.
A teraz jakieś szaleństwo! Podczas każdej, nawet kilkukilometrowej trasy zauważalnie opada mi wskazówka... To paliwo dosłownie ginie mi w oczach .

Przewiduje duże wydatki...
Poczekam do końca roku, przekonam sie czy nie panikuję. Jeśli się upewnię, że coś jest nie halo, jadę do mechanika

to nie musi byc od razu większe spalanie paliwa, może poprostu wskażnik sie skiepszczył lub bezpiecznik od niego, albo pływak w baku

[Rena]

Napisane przez Ines1985

A ja chyba znowu mam problem....
Nie wiem co się stało, ale samochod mi oszalał, zaczal jakos więcej palić... i to teraz, od środy.
Jeszcze w poprzednim miesiącu liczyłam spalanie i było ok.
A teraz jakieś szaleństwo! Podczas każdej, nawet kilkukilometrowej trasy zauważalnie opada mi wskazówka... To paliwo dosłownie ginie mi w oczach .

Przewiduje duże wydatki...
Poczekam do końca roku, przekonam sie czy nie panikuję. Jeśli się upewnię, że coś jest nie halo, jadę do mechanika

Sprawdz bagnetem stan oleju. Zobacz czy masz plyn w chlodnicy pod maska.

Co dokladnie stalo sie w srode? Mialas jakas nie mila sytuacje na drodze?

[Ines1985]

Napisane przez Rena

Sprawdz bagnetem stan oleju. Zobacz czy masz plyn w chlodnicy pod maska.

Co dokladnie stalo sie w srode? Mialas jakas nie mila sytuacje na drodze?

Jutro sie chyba wezme za ogledziny tego samochodu... I po zatankowaniu znowu oblicze spalanie. Olej na pewno bede miala do wymiany... Jestem umowiona z mechanikiem na styczen... Po zmianie rozrządu jeżdżę na tym czyszczacym i mechanik po ostatnich oględzinach stwierdzil, ze wymienimy go w styczniu.

W środę nic się nie stało ale jechałam wtedy w miejsce w które słuzbowo jeżdżę dosyć czesto... I zauważyłam, że ta wskazówka jakoś szybko opada... I po całej tej wyprawie naprawdę sporo się obniżyła. Zdziwiło mnie to strasznie. Obliczyłam sobie tak mniej więcej według wskaźnika ile litrów spaliłam i ile km przejechałam i wychodzi mi że miałam spalanie powyżej 10l/100km a to zdecydowana przesada przy silniku 1.0. Jeszcze w listopadzie liczylam spalanie i nie przekroczylo 7,5.
Fakt, podczas tej środowej wyprawy stałam całkiem sporo w korkach, ale bez przesady

[lain]

o Ines wlasnie na TVN Turbo leci program o kupowaniu aut uzywanych i bylo o Micrze. mowili, ze w przypadku twojego autka trzeba uwazac na lancuch rozrzadu, cos tam z przednimi wachaczami i na tlumik, bo jak auto jezdzi tylko po miescie na krotkich trasach i nawet nie zdazy sie rozgrzac to gdzies tam zbiera sie woda i rdzewieje.
mam nadzieje, ze kiedys sie dowiem czegos o Bravo
teraz beda mowic o Corsie.

hehe sobotni poranek z TVN Turbo

[Ines1985]

Napisane przez lain

o Ines wlasnie na TVN Turbo leci program o kupowaniu aut uzywanych i bylo o Micrze. mowili, ze w przypadku twojego autka trzeba uwazac na lancuch rozrzadu, cos tam z przednimi wachaczami i na tlumik, bo jak auto jezdzi tylko po miescie na krotkich trasach i nawet nie zdazy sie rozgrzac to gdzies tam zbiera sie woda i rdzewieje.
mam nadzieje, ze kiedys sie dowiem czegos o Bravo
teraz beda mowic o Corsie.

hehe sobotni poranek z TVN Turbo

To byl program na każdą kieszen? Bo czekalam kiedy bedzie w nim Micra i myslalam z czym ją będą porównywać... Że pewnie z corsą...
To była premiera mam nadzieje? Bo chcialabym jeszcze ten program zobaczyc.

Łańcuch rozrządu już mam wymieniony a z przednim sworzniem wahacza właśnie mam coś nie tak i też muszę wymienić, ale to nie była pilna sprawa... Jednak chce to zrobić na początku roku.
O tłumiku nie wiedziałam.

Edit:
a nie, to był chyba Zakup kontrolowany? szkoda, juz miałam nadzieję, że dali micrę do "Na każdą kieszeń".
Ale z tym lancuchem to widac postanowili się poprawić . Bo w jednej z poprzednich edycji panna kupowała micrę i tam wlasnie Kornacki mówił że "ooo, to jest łańcuch, a tego się nie wymienia, więc o rozrząd nie trzeba się martwić". No i ja mu uwierzyłam, a potem się okazało, że kupiłam micrę z rozrządem do wymiany

[lain]

Napisane przez Ines1985

Edit:
a nie, to był chyba Zakup kontrolowany? szkoda, juz miałam nadzieję, że dali micrę do "Na każdą kieszeń".
Ale z tym lancuchem to widac postanowili się poprawić . Bo w jednej z poprzednich edycji panna kupowała micrę i tam wlasnie Kornacki mówił że "ooo, to jest łańcuch, a tego się nie wymienia, więc o rozrząd nie trzeba się martwić". No i ja mu uwierzyłam, a potem się okazało, że kupiłam micrę z rozrządem do wymiany

hehe w Zakupie kontrolowanym teraz tez sie wypowiadalo dwoch gosci. jeden chyba z komisu w ktorym Micra stala - chwalil, ze jest lancuch. drugi - chyba ich programowy ekspert skrytykowal go i powiedzial, ze jezdzac po miescie to wlasciwie trzeba wymieniac co 50tys km zeby nie strzelil i silnika nie zrujnowal.

[Yola]

Hej.. dawno tu nie zaglądałam... no co widzę, nic nowego, piesi chodzą jak barany - zgadzam się z tym, wybiegają na ulicę, a teraz jest wcześnie ciemno to więcej jest takich sytuacji - zero wyobraźni, że są słabo widoczni. Kierowcy - też często bez wyobraźni.
Ines mam nadzieję, że nic takiego z Twoim autkiem sie nie dzieje.. poobserwuj ..oby było dobrze
A ja to miałam wyjątkowego pecha ostatnio. Miałam iść na koncert Comy w niedzielę - zadzwoniła koleżanka z TV abym zastąpiła ją na mejkapowym dyżurze - odmówiłam, chciałam się odstresować na koncercie. Zabrakło mi biletów. Chciałam iśc na ten dyżur - za późno
Zrobili dodatkowy koncert w poniedziałek - przełożyłam spotkanie w banku sprawie mieszkania i zarezerwowałam bilet. Koncert odwołali
Zadzwoniłam do banku i jednak się umówiłam na to spotkanie. Jak miałam na nie jechać to złamałam w zamku klucz z auta!!!! I to nie było pod domem, ale koło biura, jakieś 20 minut drogi do domu, 40 minut do banku.
Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, teść wyjął pincetą resztki klucza i użyłam zapasowego. Musiałam znowu przełożyć ten bank

Piszcie co tam było o Corsie bo mi się marzy kupno używanej na wiosnę

[szpilka_77]

Jak miałam na nie jechać to złamałam w zamku klucz z auta!!!! I to nie było pod domem, ale koło biura, jakieś 20 minut drogi do domu, 40 minut do banku.
Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, teść wyjął pincetą resztki klucza i użyłam zapasowego. Musiałam znowu przełożyć ten bank

matko.. mojej mamie wypadł kiedyś zamek jak wyciągała kluczyk ale żeby klucz się złamał to jeszcze nie słyszałam...od tej pory będę bardziej uważała przy zamykaniu i otwieraniu auta

[Yola]

Napisane przez szpilka_77

matko.. mojej mamie wypadł kiedyś zamek jak wyciągała kluczyk ale żeby klucz się złamał to jeszcze nie słyszałam...od tej pory będę bardziej uważała przy zamykaniu i otwieraniu auta

Szpilko... ja nie mam pojęcia jak to sie stało!! Najpierw, zamiast otworzyć zamek to kluczyk sie wygiął, pokazałam to jeszcze koleżance i spróbowałam delikatnie go przekręcić aby wyprostować - strasznie uważałam żeby go bardziej nie wygiąć, a do głowy mi nie przyszło, że się złamie ! Podejrzewam, że mam coś z zamkiem i wchodzę drzwiami pasażera - dziwnie się czasem na mnie patrzą

[szpilka_77]

hmmm..to jest chyba ta złośliwość rzeczy martwych.....może ten kluczyk był jakiś wadliwy ale dopiero teraz wyszło to na światło dzienne grunt, że miał Ci kto pomóc...przyznam, że ja bym chyba zgłupiała na Twoim miejscu....

[Rena]

Ines pewnie oglada swoje auto - czekamy na wiesci.

Mi sie ostatnio zamek od drzwi auta troche poluznil, wiec pewnie bede musiala isc z nim do ... no wlasnie. Kto sie zajmuje takimi rzeczami? Mechanik?

Lain - Ty masz bravo czy brave?

Yola - mi sie nie chce opowiadac nawet, jakie mam ostatnio przygody w zyciu. Ale wszystko idzie ku dobremu tak czuje.

[arek***]

Napisane przez Rena

Zapomnialam Wam napisac, ze w wyniku tego pogiecia felgi (prawdopodobnie na jakies dziurze) stracilam kolpaka i teraz jezdze z trzema. A jak na zlosc w tesco (bo to na szczescie tescowe kolpaki, oryginalne fordowskie mi ukradli wczesniej) nie ma pojedynczego takiego kolpaka. Albo komplet 4 (za 30 zl - wiec nie majatek ), albo ten wzor ale wiekszy rozmiar, wiec odpada. Ja mam 13". A juz myslalam, ze kupie sobie oryginalne kolpaki i wymienie te tescowe (mialy byc tylko tymczasowo).

Kołpaki najlepiej zabezpieczyc opaską zaciskową