Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ

[Sigfa]

Livin, też uważam, że trochę przegięłaś. Rozumiem, że źle nie chciałaś, ale nie na wszystkich jednakowe metody działają. Poza tym to jest wątek wsparcia. Nie popieram rozczulania się nad Misiami w tym miejscu, ale wspieranie się tak. Ten wątek ma służyć do wspierania osób, które chcą wyjść z toksycznych związków. Gdyby były tylko same kobiety, które już wyszły z toksycznych związków, mają wszystko za sobą i nie potrzebują żadnego wsparcia, to po co byłby ten wątek? Oczywiście kobiety, które już z tego wyszły są tu niezbędne, bo ktoś musi być twardy i patrzeć na wszystko z perspektyty - to już było, minęło i nie wróci więcej.

Coffee, troche asertywności. To, że Livin powiedziała Ci kilka ostrych słów, może zbyt ostrych, to nie znaczy, że masz schować ogon pod siebie i uciec z wątku. Ten wątek ma pomagać w wychodzeniu z toksycznych relacji. Sama zauważyłaś, że Twój Miś sie nie zmieni. Masz znowu tylko nerwy przez niego, prawda? Po co Ci to? Może lepiej pogodzić się ze "stratą" (wybacz, ale taka strata to czysty zysk, z perspektywy to zobaczysz), przecierpieć trochę i zacząć żyć na nowo, lepiej i pełniej. Stopień toksyczności związku nie jest stały. Wzrasta z roku na rok. Teraz nie wytrzymujesz? Za rok, dwa, trzy, będzie dużo gorzej. Daj sobie szansę na szczęśliwe życie. Pomyśl o sobie. To Ty sama musisz dawać sobie szacunek, poczucie bezpieczństwa, siły, przeświadczenia, że sobie poradzisz itd. Ty i tylko Ty jesteś dla siebie gwarantem tego wszystkiego. Nikt z zewnątrz Ci nie da tego jeśli nie będzie tego w Tobie.

[mimimka]

U mnie brak szacunku objawia sie tak:
-kiedy co jakis czas gdzies razem wyjezdzamy a ja sie raz na pare dni nie umaluje, moj TZ mowi mi, ze powinnam sie umalowac bo wtedy wygladam lepiej
-kiedys powiedzial mi, ze jego kolezanka ma lepsza kredke do oczu bo jej sie nie rozmazuje
-czasem krzywi sie jak stwierdzi, ze nei wygladam "wysmienicie"
-kiedy dojdzie do klotni to sie rozlacza i wylacza telefon po czym czeka AZ ja go przeprosze (niewazne czyja jest wina)
-oklamuje mnie bardzo czesto mowiac, ze nie pamietal jak to bylo lub ze nei chcial mnie denerwowac
-podczas klotni bardzo czesto mnie wyprasza kiedy jestem u niego lub mowi do mnie "wyp****"
-ostatnio TZ ma malo czasu dla mnie, widzimy sie po jego pracy (czasem), widzimy sie krotko, a on np. po 40 minutach, mowi ze sie spieszy i sobie idzie
-TZ pracuje teraz w nowej firmie, gdzie sa praktycznie same dziewczyny, a kiedy sie go pytam, zeby mi cos poopowiadal mowi ze go inwigiluje
-ostatnio tak jak wy "nie mam usmiechu na twarzy", caly czas sie smuce, mysle o TZcie, placze... A kiedy sie przy nim rozplacze, TZ, zamiast mnie przytulic opieprza mnie, ze znowu rycze....

Ostatnio zapomnialam kluczy do domu i sama siedzialam przed wejsciem czekajac na rodzicow. Kiedy TZ do mnie zadzwonil powiedzial ze bardzo mi wspolczuje ale on jest zmeczony i idzie sobie ogladac serial :/ Dopiero kiedy mu powiedzialam ze ja tu siedze sama i jest zimno, dopiero wtedy TZ powiedzial do mnie "Ale co ja mam zrobic? Przyjechc do ciebie?!" -no i przyjechal

I teraz pytanie do was. Jak juz napisalam wczesniej TZ zaczal pracowac w nowej firmie gdzie jest mnostwo dziewczyn, on jest wprawdzie najmlodszy ale jest jedynym facetem. Wczoraj zaczal mi sie zachwycac jedna z nich i nawet widzialam, ze az takie wrazenie na nim zrobila, ze potem na komputerze szukal jej aby dowiedziec sie ile ma lat :/
Czuje sie zagrozona bo TZ mowil jaka ona jest ladna... A najgorsze jest to, ze moga pracowac razem na noce kiedy nikogo nie ma w firmie. -juz sobie wyobrazam moje katusze kiedy TZ mi powie ze idzie na noc do pracy
<tak mam problem z zaufaniem do TZ, wlasnie przez to ze nie raz mowil mi ze mi czegos nie powiedzial bo nie chcial zebym sie denerwowala oraz dlatego ze TZ permantnie przez swoje glupie teksty o moim wygladzie obniza moja samocone> Pytanie brzmi: mam sie czym martwic?

Nie chce zmieniac faceta, bo jak to juz ktos napisal- NIC TO NIE DA... To Ja musze odzyskac swoja godnosc i nie dac soba pomiatac. Jesli pozwolilam wejsc na glowe temu facetowi to z kolejnym moze byc tak samo. Pytanie tylko-jak to zrobic ?

[elvegirl]

Mimimka, dlaczego tkwisz w związku, który nie daje Ci szczęścia? Odpowiedzi "bo go kocham" nie przyjmuję.

[mimimka]

Napisane przez elvegirl

Mimimka, dlaczego tkwisz w związku, który nie daje Ci szczęścia? Odpowiedzi "bo go kocham" nie przyjmuję.

Chyba zyje chwila... Kiedy jest normalnie jestem szczesliwa ale kiedy sie klocimy jest po prostu tragicznie...

[elvegirl]

Znaczy normalnie jest kiedy jesteś umalowana i wyglądasz wyśmienicie...przeczytaj swój post o jego objawach braku szacunku i pomyśl sobie, co poradziłabyś dziewczynie, do której facet się tak zwraca.

Bo ja radzę powiedzieć mu głośno, wyraźnie i bardzo dobitnie, że sobie nie życzysz takich tekstów, że jeśli jesteś beznadziejna i jest milion lepszych, to niech do nich idzie. Jeśli jest z Tobą, to ma Ci okazywać szacunek. Tyle.
Nie pomoże? Powiedzieć mu przy spotkaniu "brzydko wyglądasz, nie podobasz mi się w tym kolorze, temu i temu koledze zdecydowanie lepiej by było w tej koszulce", ewentualnie na spacerze "widziałeś tego kolesia? ależ miał tyłek!"
Nie pomoże? Zostawić go, żeby zachwycał się każdą kobietą bez poniżania Ciebie.

Kobieto, on z każdym takim zdaniem podkopuje Twoje poczucie własnej wartości, doprowadzi w końcu do tego, że będziesz się go trzymać kurczowo, bo będziesz miała zakodowane, że jesteś tak beznadziejna, że nikt inny nie będzie Cię chciał. Co jest totalną bzdurą.

[mimimka]

Rozmawialam z nim o tym i on wie ze neimoze do mnie tak mowic. A co sadzicie o tej nieszczesnej kolezance z pracy? Bo obecnie to o nia sie martwie najbardziej

[dzolerinka19872]

Myślę że jak będzie miał na nią polecieć to nic go nie zatrzyma..
a ty możesz tylko jedno w tej sytuacji, nie prosić by został, a to tylko dla siebie samej zrób żeby jeszcze zachować twarz w tym wszystkim

[mimimka]

A uwazacie, ze skoro sprawdzal jej wiek to cos jest na rzeczy? Ona jest od niego starsza o 4 lata...
Nie chcialabym zostac zdradzona

[Merys]

Miminka wiec wolisz zeby Toba pomiatal? Nie szkoda Ci zycia na takiego faceta? Rozumiem ze musisz sama odzyskac wlasna godnosc, ale do tego wypadaloby zmienic faceta i zastanow sie co robisz zle, wypisz to na kartce i zacznij te wszystkie zachowania zmieniac, zeby nie popelniac tych samych bledow w kolejnym zwiazku. Musisz byc asertywna i nie dac sie nabrac na slowa, w koncu wazne sa czyny.

[dzolerinka19872]

Napisane przez mimimka

A uwazacie, ze skoro sprawdzal jej wiek to cos jest na rzeczy? Ona jest od niego starsza o 4 lata...
Nie chcialabym zostac zdradzona

my nie możemy tego wiedziec
może chciał ciebie wkurzyć, może chciał wzbudzić zazdrośc? a może coś jest jak ty to mówisz na rzeczy. to wie tylko on, a ty powinnaś usiaść i z nim szczerze o tym wszystkim pogadać

[elvegirl]

Moim zdaniem akurat jego zainteresowanie tą dziewczyną to najmniejszy problem...

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Aczkolwiek jest do kolejny dowód na to, że on jest z Tobą, bo żadna inna się koło niego nie zakręciła.

[mimimka]

On sprawdzal ten wiek bez mojej wiedzy, a ja zobaczylam to przypadkiem - on o tym nie wiem.
Niestety kiedy zaczne z nim o tym rozmawiac wybuchnie klotnia o to, ze jestem zazdrosna (?!) Dlatego pytalam sie o rade. Szczerze to teraz nie wyobrazam sobie siebie, kiedy TZ pojdzie na nocna zmiane

[elvegirl]

No jesteś zazdrosna. No i co z tego? Masz prawo, masz ku temu podstawy - jego zainteresowanie tą dziewczyną (w końcu powiedział Ci o tym wprost), jego nieustanne krytykowanie Ciebie, poświęcanie Ci coraz mniej czasu, okazywanie braku szacunku na wiele sposobów. Tak, jesteś zazdrosna, tak, masz prawo taka być. Niech się wytłumaczy. I przestanie.

[mimimka]

Powiedzial mi ze to bardzo fajna i ladna dziewczyna. O innych tez mowil ze sa fajne ale o tej konkretnie mowil ze jest bardzo ladna. A potem zobaczylam ze jej szukal w internecie.
Powiem wam, ze nie wiem jak mam sie z nim dogadac. Niby jest dobrze,, dzwoni, mowi do mnie "kochanie" itp, ale ja nie czuje tego "kochania" po tym wszystkim,... Po tym jak mnie porownal do tych dziewczyn, po tym jak mowil ze ta nowa kolezanka jest taka ladna-ja sie czuje jak jakis pasztet, nawet jesli TZ mowi do mnie inaczej. Boje sie, ze mnie zdradzi lub zakocha sie w tej dziewczynie. Choc pocieszam sie ze nei zainteresuje sie chlopakiem o 4 lata mlodszym (OBY!)

[Merys]

Chcesz rady? Przeciez napisalysmy Ci juz co nalezy zrobic.
Nie rozmawiaj z nim bo po co? Skoro to i tak nic nie da. Wylej mu kubel zimnej wody na glowe, czyli olej go. Przestan sie nim totoalnie przejmowac jakby w ogole sie dla Ciebie nie liczyl. Chociaz i tak jestem za tym zeby skonczyc ten zwiazek. Jesli nie zrobisz nic, to kolejna nocna zmiane bedziesz przezywac i myslec co on teraz robi, a w najgorszym wypadku zlapie Cie depresja. Zastanow sie czy jest wart Twojego zdrowia i nerwow.

[Nealinne]

Może to chamskie ale lepiej dla Ciebie jeśli ten facet się zakocha w innej, marnuje Ci życie. Serio chcesz być z kimś takim?

[Sigfa]

Moim zdaniem jeśli interesuje się tą panią i sprawdza jej wiek to raczej masz podstawy do obaw. Ale największym problemem nie jest to czy Cię zdradzi, tylko to, że chcesz tkwić w toksycznym związku i że Twoja samoocena jest już tak niska, że sama stwierdziłaś iż:

Mimika napisała:
Nie chce zmieniac faceta, bo jak to juz ktos napisal- NIC TO NIE DA... To Ja musze odzyskac swoja godnosc i nie dac soba pomiatac. Jesli pozwolilam wejsc na glowe temu facetowi to z kolejnym moze byc tak samo. Pytanie tylko-jak to zrobic ?

Co do kolorowych...
Jestem pewna, że na tym forum nikt rozsądny nie napisał, że zmienianie toksycznego faceta na innego nic nie da.
Zgadza się, musisz, ale jest to mało prawdopodobne przy facecie, który Cię nie szanuje, bo jak już odzyskasz godność, to nie będziesz w stanie znieść takiego kolesia w promieniu 1000 metrów,
Oczywiście, że z następnym może być to samo, ale to nie jest żadne uzasadnienie trwania w związku z facetem, z którym JUŻ tak jest.


PS. Ja byłam w związku (co prawda nieudanym, ale trwał trochę czasu) z facetem ponad 5 lat młodszym, więc nie wiem dlaczego 4 lata starsza kobieta miała by się 4 lata młodszym facetem nie interesować.

[elvegirl]

Ja tam lubię młodszych, zwłaszcza w łóżku

Mimimka...Kochanie...kocham Cię, wyjdziesz za mnie?

Słodkie słowa może Ci powiedzieć każdy, nawet żul spod sklepu, którego widzisz pierwszy raz na oczy. Słodkie słowa NIC nie kosztują. Wysiłku wymagają CZYNY, na które Twój chłopak nie marnuje czasu, bo po co, skoro Tobie wystarczy słowo "kochanie". On Cię nie szanuje. Ma Cię w głębokim poważaniu. Jest z Tobą, bo mu tak wygodnie. Ot co. A słowo "kocham"...taki, co bije, przylatuje potem na OIOM z kwiatami i z gorącymi wyznaniami - i co, wierzyć takiemu?

Ale ja widzę, że Ty się uparłaś, żeby widzieć w nim tylko dobre cechy...no cóż, takiego masz faceta, jakiego wybrałaś, my tu możemy pewne rzeczy próbować uświadomić, poradzić, pomóc w razie kryzysu. Ale decyzję podejmiesz Ty. Chcesz marnować kolejne miesiące/lata? Twoja wola...

Smutne.

[Buenaestrella]

mi pomogło... rzucenie przez TŻ i znalezienie nowego
Pierwszemu facetowi pozwalałam na wszystko, no bo raz że myślałam, że widocznie wszyscy faceci tak się zachowują, a dwa - panicznie się bałam co będzie, jeśli się rozstaniemy - bo przecież tak bardzo się kochamy i z kim ja pojadę na wakacje, z kim będę mieszkać, jak podzielimy się wspólną pralką, co będę robić w weekendy i tak dalej. I w końcu facet zrobił mi taką uprzejmość, że sam ode mnie odszedł - okazało się, że na wakacje pojechałam z koleżankami, znalazłam sobie kursy i zajęcia na wieczory, rodzice zgodzili się dopłacać do czynszu jakiś czas, żebym mogła pozwolić sobie na mieszkanie bez niego, pralkę spłaciłam na raty... I kiedy się wszystko ustabilizowało, pojawił się nowy TŻ Też jest dla mnie czasem niedobry, ale teraz mam świadomość że jak się rozstaniemy świat się nie zawali i dlatego staram się na trzeźwo oceniać jego zachowanie

[AguŚ87]

a Ja nawet nie wiem co znaczy kocham cię mimo iz mialam 3 powaznie związki paro letnie, jednemu nie mówiłam wcale jakos nie czułam potrzeby jednemu odpowiedzialam bo on mi powiedział
Nie wiem dla mnie to takei dziwne jak bede miała X facetów i kazdego bede KOCHAC:
wydaje mi sie ze w zyciu mozna kochac tylko raz a reszta t ozauroczenie, nie lubie rzucac słów na wiatr, wiec poki co nie czulam az takie jpotrzeby uzywania tego wyrazu mimo iz bylam w zwiazkach szczeslwia i naprawde bylo wspaniale
licza sie równiez czyny a nie słowa.
słowa nawet jak piękne to nadal tylko slowa.

[Nealinne]

Powiem wam Dziewczyny tylko, że bardzo mi przykro, że tak wyszło z Coffee... Ona chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że jej Tż jest beznadziejny, może i bała się odejść ale nie miała tak zamydlonych oczu jak niektóre inne osoby w podobnej jak ona sytuacji. Aż mi się odechciało tu udzielać. To miał być chyba wątek wsparcia, przynajmniej ja tak to odbierałam. Jeśli miałyby tu pisać tylko osoby, które się uwolniły z takich związków to o czym miałybyśmy tu pisać? Myślałam, że każdy może się tu odezwać a te szczęściary, które mają to już za sobą mogą "podzielić się doświadczeniem" z tymi, które dalej w tym tkwią. Teraz to już nic nie wiem. Przepraszam jeśli to jakiś bełkot czy coś...

[Beather]

Napisane przez Buenaestrella

mi pomogło... rzucenie przez TŻ i znalezienie nowego
Pierwszemu facetowi pozwalałam na wszystko, no bo raz że myślałam, że widocznie wszyscy faceci tak się zachowują, a dwa - panicznie się bałam co będzie, jeśli się rozstaniemy - bo przecież tak bardzo się kochamy i z kim ja pojadę na wakacje, z kim będę mieszkać, jak podzielimy się wspólną pralką, co będę robić w weekendy i tak dalej. I w końcu facet zrobił mi taką uprzejmość, że sam ode mnie odszedł - okazało się, że na wakacje pojechałam z koleżankami, znalazłam sobie kursy i zajęcia na wieczory, rodzice zgodzili się dopłacać do czynszu jakiś czas, żebym mogła pozwolić sobie na mieszkanie bez niego, pralkę spłaciłam na raty... I kiedy się wszystko ustabilizowało, pojawił się nowy TŻ Też jest dla mnie czasem niedobry, ale teraz mam świadomość że jak się rozstaniemy świat się nie zawali i dlatego staram się na trzeźwo oceniać jego zachowanie

Co oznacza, że jest dla Ciebie niedobry? ;>

[Sigfa]

Ja wyraziłam się jasno kilka postów temu, że to ma być wątek wsparcia i te które wyrwały się z tego są potrzebne, żeby spojrzeć z innej perspektywy. Napisałam też, że nie podoba mi się, że Livin potraktowała w ten sposób Coffee - ten wątek nie jest od lubienia czy nie lubienia. Myślę, że powinnyśmy wszystkie bardziej uważać na ostry ton naszych wypowiedzi. Zresztą ostry ton to jakby inna kwestia, a kierowanie do kogoś antypatii personalnie to zupełnie inna kwestia.

Powinnyśmy być może ustalić jakieś zasady, bo faktycznie wymyka się spod kontroli to wszystko i zaczyna się robić jakiś podział na te dobre i twarde oraz te tęskniące do złych byłych i złe. Chyba niektóre z tych twardych zapomniały już jak ciężko było się wyrwać i ile wymagało to trudu podczas którego oczekiwałyśmy jednak pomocy i współczucia. Zgadzam się, że nie ma sensu tłumaczyć na siłę osobom, które nie chcą zobaczyć, że Miś jest zły, ale nie ma tym bardziej sensu gnoić kogokolwiek, bo ktoś kto ma poczucie starty z powodu rozpadu swojego (co z tego, że toksycznego) związku, nie potrzebuje dodatkowej porcji gnojenia.

[Beather]

a mi jest jakoś bardzo przykro, bo okazało się, że po prostu on przestał mnie tak naprawdę kochać ... i chciał sprawić mi ból, bym o nim zapomniała .... nie wiem co mam robić ...
czuję się teraz winna temu wszystkiemu i bardzo za nim tęsknię ... chyba nie nadaję się do bycia z kimś. To mój pierwszy poważny związek i tak się skończył ... i to chyba w większości z mojej winy.

[niezdara]

Napisane przez Beather

a mi jest jakoś bardzo przykro, bo okazało się, że po prostu on przestał mnie tak naprawdę kochać ... i chciał sprawić mi ból, bym o nim zapomniała .... nie wiem co mam robić ...
czuję się teraz winna temu wszystkiemu i bardzo za nim tęsknię ... chyba nie nadaję się do bycia z kimś. To mój pierwszy poważny związek i tak się skończył ... i to chyba w większości z mojej winy.

Kochana mogę się podpisać pod tym rękami, nogami i wszystkim czym można Też tęsknie, też to on mnie zostawił i mówił mi takie rzeczy, że włosy dęba stają na głowie, że nie reagowałam na to, odbijało się to ode mnie jak piłeczka od ściany... Dziś wiem, że nie miał dla mnie zupełnie szacunku a ja byłam za bardzo kochana... Myślałam, że wszystko to ciągle moja wina, a tak naprawdę to on miał problem, bo nie potrafił docenić tego jaka dla niego byłam kochana, pomocna, wierna...Już ma następną zabaweczkę...
Tęsknię i kocham...ale nie takiego człowieka jaki był przez ostatnie pół roku,.. kocham dawnego Tż'ta, którego już nie ma...
Wiele razy chcę do niego napisać "Proszę wróć", podrzucić mu coś słodkiego do kieszeni kurtki, zrobić jego ulubioną sałatkę... Chcę, ale NIE MOGĘ! i koniec! bo muszę pokochać siebie i odbudować w sobie szacunek, żeby kiedyś dostrzec wcześniej jak ktoś w zamian za miłość wyciera o mnie brudne buty...
MUSIMY BYĆ SILNE!

[krolowazimy]

Napisane przez mimimka

Rozmawialam z nim o tym i on wie ze neimoze do mnie tak mowic. A co sadzicie o tej nieszczesnej kolezance z pracy? Bo obecnie to o nia sie martwie najbardziej

Moja relacja z Misiem była obfita w podobne problemy. Nie będę się wdawać w szczegóły i opowiadać o konkretnych sytuacjach. W każdym bądź razie ja, osoba ekstremalnie wyluzowana i nigdy nie zazdrosna, przy Miśku zmieniłam się we frustratkę, desperatkę, smarkająco-popłakującą dziołszkę dopatrującą się ciągle to nowych intryg. Istna paranoja

Misiek właśnie zachowywał się tak jak Twój Misiek - opowiadał o swoich fajnych koleżankach, pokazywał mi z zachwytem swoje byłe, a kiedy wychodził gdzieś sam\jechał gdzieś i zawierał nowe znajomości z dziewczynami, standardem było odnajdywanie ich w sieci i prowadzenie mini flirtu.

Moja godność pełzała po podłodze (bo to nie były fajne dziewczyny, oj nie), czułam się fatalnie - zachowywał się tak, jakby szukał sobie kogoś nowego, lepszego + kogoś kto go zechce.

No i przy kolejnym flircie nie wytrzymałam, zerwałam. I koniec. Czasem mi smutno, ale jak przypomnę sobie te męczarnie... wiem, że lepszej decyzji nie mogłam podjąć.



Dziewczyny, wiecie, co mi się przypomniało
Mój Misiek nie wypowiadał się źle o swoich byłych, ale wspominał niby ot tak, że to takie wariatki były - że jedna brała leki antydepresyjne, inna chodziła do psychologa, jeszcze inna wpadła w anoreksję. I raz zażartował (!!!!!) że on taki niedobry jest, że wpędza dziewczyny w depresję.

Kurde, przyznał oficjalnie, że jest toksycznym facetem, a ja się obwiniałam non stop, że nie jestem idealna, bo znowu flirtuje z małolatą\starszą\dyskotek ową dziunią.

Jejku, jaki człowiek jest gupi


Acha - i ostatnio "potęskniwałam" sobie. Może przez pogodę... nie wiem. I wiecie co? Wczoraj mi się przyśnił; śniło mi się, że mieszkamy razem i kłócimy się o te jego dziunie, że wychodzi sobie z fochem zostawiając mnie samą, że każę mu pakować jego rzeczy i się wyprowadzać. Czułam się (we śnie) dokładnie tak, jak przez okres związku. Niesamowicie przykre uczucie.
Obudziłam się wystraszona, pomyślałam chwilę i uśmiechnęłam się po kilku minutach.

Jak dobrze, że udało mi się to zakończyć

[God Of War 20]

Codziennie czytam wasze wypowiedzi dziewczyny, o tych co tkwią w toksycznych związkach i o tych co potrafiły to skończyć i ciesze się, że ja należę właśnie do tej drugiej grupy nie było mi łatwo i nadal nie jest ale czuje sie dużo lepiej, nie musze sie stresowac i denerwowac, czuje sie taka spokojna dzieki wam zrozumialam ze nie warto uporczywie trzymac sie faceta, tak jakby nie było innych na swiecie Dziękuje wam bardzo Mam nadzieje ze inne dziewczyny tez w koncu zrozumieja ze to głupota

[Sigfa]

God Of War, to cudownie, że ten wątek komuś realnie pomaga Spełnia zatem swoją funkcję

[livin]

Ok dziewczyny macie racje, przesadziłam, ale kiedy napisałam"co robisz w tym wątku" nie miałam na myśli, że Coffe tu piszę, tylko to CO piszę.
Coffe przepraszam za to co napisałam, nie bierz tego do siebie, bo faktycznie bywam narwana i w życiu codziennym i na forach internetowych. I życze Ci jednego, żebyś w kocu poznała super faceta, który wybije Ci z głowy obecnego i pokaże Ci, że jesteś pełnowartościową młodą kobietą. Uważam, że na takiego zasługujesz.

A i jeszcze jedno, pisz dalej w wątku, dziewczyny naprawdę dają świetne rady.

A jeśli chodzi o mnie to jest mi wstyd, bo czasami zachowuję się jak taki typowy wredny miś (chodzi mi o słowa na szczęście innych paskudnych cech typu krętactwo nie przejawiam), bywam naprawdę niemiła, ale staram się z tym walczyć. BTW ma ktoś pomysł jak przestać "być" cholerykiem?

[Merys]

Napisane przez livin

A jeśli chodzi o mnie to jest mi wstyd, bo czasami zachowuję się jak taki typowy wredny miś (chodzi mi o słowa na szczęście innych paskudnych cech typu krętactwo nie przejawiam), bywam naprawdę niemiła, ale staram się z tym walczyć. BTW ma ktoś pomysł jak przestać "być" cholerykiem?

Witaj w klubie nie da sie przestac byc choleryczka, musisz nauczyc sie z tym zyc i probowac opanowywac zlosc. Jedz magnez to pomaga na nerwy, wiem co mowie. Sport rowniez jest jak najbardziej wskazany.

Dziewczyny trzeba znalezc w sobie sile i pewnosc siebie, zeby uwolnic sie od toksycznych zwiazkow. Gdy to sie wreszcie uda czlowiek czuje ze zyje, a samotnosc jest lepsza od bycia z kims kto Cie nie szanuje. Masz czas dla siebie, a pozniej kto wie moze pojawic sie jakis przystojniacha na horyzoncie