Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[Izaluka]

Daruj sobie. Wiem, jak trudno w o uwierzyć, ale TO KONIEC. Daj czas sobie i Jemu. Jeśli kocha Cię prawdziwie to ta Marta będzie przelotem a potem i tak będzie chciał być z Tobą.

Tylko widzisz - chcę spotkania w trójkę, bo chce być szczery wobec Marty. Czyli ją szanuje na tyle ile może szanować swoją chyba tygodniową dziewczynę. Można by nawet rzec, że myśli o Niej poważnie.

Albo zwyczajnie nie chce się spotkać sam na sam, bo boi się, że by pękł przy Tobie.

Kolejny raz powiem - daj spokój. Ja potrzebowałam na to około 3-4 tygodni, ale w końcu doszło do mnie.
Nie wpierniczaj się między nich - skoro On tak wybrał, niech tak będzie.

Edit:
A i w moim życiu też się dużo zmieniło. Zniknęło dużo problemów, ja się zmieniłam... Wiem, że TERAZ moglibyśmy być super szczęśliwi i w ogóle...

Nie oszukujmy się. Nie ma lepszego i gorszego czasu na bycie razem.

Może być tylko nie ten czas. Po prostu to nie był Wasz czas. Może kiedyś, gdzieś... A może już nigdy. Tyle.

Słuchaj koleżanek z doświadczeniem Ja długo się broniłam, bo ich wizje były straszne... Ale z czasem wszystko się sprawdziło... Niestety... A może stety

[Lady Eileen]

Nie umiem..

[Izaluka]

Spoko. Też nie umiałam.

Aż któregoś dnia tak Cię to wszystko zaboli, przerośnie... Ta bolesna prawda uderzy Cię w twarz. I zrobisz zwrot. Nie będzie siły na walkę, bo skończy się nadzieja.

Myślałam, że moja nadzieja nie umrze. I nie umarła. Jest na dnie serca w stanie agonalnym.

Ale gdy pojawia się ta trzeca osoba odechciewa się wszystkiego. Nie zniżę się i nie będę walczyć z jakąś panienką, bo masz dwóch wrogów - ją i EXA, który tak naprawde już nas nie chce.
Chyba widzisz kto wygra ten pojedynek?

Nie warto.

[ahinsa]

Napisane przez Lady Eileen

Ehh.. głupia jestem. wiem. Nie musicie mi tego mówic..

A pisałaś, że masz całkiem wysoką samoocenę. Uhm. To dlaczego się nie szanujesz?!?!?!?!

Zgadzam sie z Izaluka, czytaj sobie to co napisała kilkanascie razy dziennie, to może do ciebie dotrze...

[Lady Eileen]

Ja strace nadzieje dopiero jak prosto w twarz mi powie ze juz mnie nie kocha że kocha Marte że nie chce mnie znac itp..

Bedzie to dla mnie straszliwy cios ale mysle ze tylko to zadziała.

Skoro nie podziałalo to że mowił mi przez tel że według niego to nie ma sensu, że to wszytsko skonczone i że ma marte to może jak w jego oczach zobacze tę obojętnośc..

Ale skoro już zadał tyle bólu to mógłby się postarac do konca i chociaz mi powiedziec ze ja kocha a nie że nie wie... Miałabym przynajmniej wszystko na raz.. Szybciej by mi przeszło..

sama nie wiem co teraz ze soba zrobic..;(

[Izaluka]

No i w tym szkopuł, że On Ci pewnie nie dokopie do końca.

Oj, jak ja chciałam usłyszeć prosto w twarz ''Nie kocham Cię Iza''. A tymczasem słyszalam ''Nie wiem co czuję. Nie mogę powiedzieć, że przestałem Cię kochać. Nie da się tak... Ale to już nie to uczucie. Nie będziemy już razem.''

Obejętność w oczach to jest pikuś. Zero wpływu to na mnie miało Tym bardziej, że mało tej obojętności widziałam. Bo przecież On jeszcze musiał przytulić, gdy płakałam, pocałować w czółko...

Jak zobaczycz w Jego oczach złość, flustrację, chęć wyładowania winy na Tobie to już będzie coś mocniejszego. Pomyślisz ''Jak On tak może?'' A może i oni mogą bardzo dużo.

[Lady Eileen]

Napisane przez ahinsa

A pisałaś, że masz całkiem wysoką samoocenę. Uhm. To dlaczego się nie szanujesz?!?!?!?!

Przepraszam..
Mam wysoką samoocene ale nie zawsze. jesli chodzi o takie sprawy to mam gigantyczne kompleksy. sama nie wiem co zrobic. boje sie ze on naprawde przestal mnie kochac..

Karce się za to ze to jest głupie, ze zachowuje sie jak idiotka, ze mam jeszzcze nadzieje, i przez to tytlko jeszcze bardziej sie ranię..

Wiem że to wszystko jest bez sensu ale nie wiem co mam z tym zrobic.

[ahinsa]

Napisane przez Lady Eileen

Przepraszam..

Boże, Dziecko... za co ty mnie przepraszasz?

Napisane przez Lejdi

Mam wysoką samoocene ale nie zawsze. jesli chodzi o takie sprawy to mam gigantyczne kompleksy.

A więc oznacza to, ze wcale nie masz wysokiej samooceny. Tylko samoocenę zależną... zalezną od tego czy ktoś cię akurat kocha, aktualnie tobą sie interesuje... Tak jakbys istniala tylko w oczach innych, a jak nikt nie patrzy - umierasz.
Tak byc nie moze, nie pociagniesz tak dlugo. Musisz to zmienic. Musisz zaczac zyc. A nie ciagle sie zastanawiac, czy on mnie jeszcze kocha czy nie. To nie ma znaczenia! On ma inną. A ty sie przed nim poniżasz. Chcialabys zeby byl z toba z litości?

Napisane przez Lejdi

sama nie wiem co zrobic. boje sie ze on naprawde przestal mnie kochac..

A co, jesli przestał? Co sie stanie? Nic.
Przecierpisz to. Jego milosc nie byla wszystkim, co mialas. Masz ręce, nogi, głowę pełną ideałów i marzeń, biżuteryjne hobby Nie widzisz tego? A może nie wierzysz, ze to jest cos warte...?

Napisane przez Lejdi

Wiem że to wszystko jest bez sensu ale nie wiem co mam z tym zrobic.

Tak jak mówi Iza. Odpuścić. Wykasowac numer telefonu, nr gg, nie gadac o nim z nikim. Nie ma go. Nie będzie. Wyjechał i nie wróci. Tylko to ci pomoże...
Wierz mi.

[Lawinia2007]

Lady Eileen wspolczuje Ci bardzo Teraz jedyne co mozesz zrobic to tak jak napisala Izaluka dac sobie i jemu czas . Wszystko inne bedzie bezsensowne. Niestety swiat jest tak beznadziejenie skonsturowany ze musimy cierpiec, nigdy tego nie zrozumniem i nie zaakceptuje

[Lady Eileen]

Napisane przez Izaluka

No i w tym szkopuł, że On Ci pewnie nie dokopie do końca.

Oj, jak ja chciałam usłyszeć prosto w twarz ''Nie kocham Cię Iza''. A tymczasem słyszalam ''Nie wiem co czuję. Nie mogę powiedzieć, że przestałem Cię kochać. Nie da się tak... Ale to już nie to uczucie. Nie będziemy już razem.''

Obejętność w oczach to jest pikuś. Zero wpływu to na mnie miało Tym bardziej, że mało tej obojętności widziałam. Bo przecież On jeszcze musiał przytulić, gdy płakałam, pocałować w czółko...

Jak zobaczycz w Jego oczach złość, flustrację, chęć wyładowania winy na Tobie to już będzie coś mocniejszego. Pomyślisz ''Jak On tak może?'' A może i oni mogą bardzo dużo.

Wiecie co?? dziekuje wam.. Pomagacie mi. w sumie chyba zaczyna do mnie docierac ze to ze nie warto wierzyc w cos takiego jak nasza miłośc..

On tez tek robil. Przytulal mnie kiedy płakałam.. To nic że przez to zaczynałam wyc wniebogłosy. Ale na sercu było tak jakoś lżej, ze mam go blisko siebie.

Kiedy widzielismy się ostatni raz i byłam chyba jak do tamtej pory najbardziej załamana, nie zrobił tego. Nie przytulił, nie spojrzał z czułościa. W jego oczach widziałam raczej litośc. To był ostatni raz kiedy się widzielismy.

teraz to do mnie dotarło. Chyba jednak nie ma co wierzyc w to że on to robi żeby wzbudzic zazdrośc.

[Izaluka]

Napisane przez Lady Eileen

Wiem że to wszystko jest bez sensu ale nie wiem co mam z tym zrobic.

Nic.

Wyjdź z koleżankami, jedź na imprezę, czytaj książki, idź na basen, umów się z kimś na piwo i wieleeeeeeeee, wieleeeeeeeeeee innych rzeczy

Jego nie ma. Nie istnieje. -> Powtarzam sobie codziennie i chyba pomaga trochę

[Lawinia2007]

Naprawde trzeba uwierzyc ze ten czlowiek nie istnieje, tak jak mowia dziewczyny a wrazie kryzysu pisz tu a nie do niego Zobaczysz ze bedzie dobrze chociaz teraz brzmi to jak nierealny banal

[Lady Eileen]

Napisane przez ahinsa

A co, jesli przestał? Co sie stanie? Nic.
Przecierpisz to. Jego milosc nie byla wszystkim, co mialas. Masz ręce, nogi, głowę pełną ideałów i marzeń, biżuteryjne hobby Nie widzisz tego? A może nie wierzysz, ze to jest cos warte...?



Tak jak mówi Iza. Odpuścić. Wykasowac numer telefonu, nr gg, nie gadac o nim z nikim. Nie ma go. Nie będzie. Wyjechał i nie wróci. Tylko to ci pomoże...
Wierz mi.

zapomniałas o czymś co w takich chwilach jest chyba najważniejsze. O Przyjaciołach. Nie mam zadnej przyjaciólki, przyjaciela ani nawet zwykłych znajomych..

Do bizuterii kompletnie nie mam ochoty, nie wspominając już o pomysłach.

Jedynym marzeniem jakie miałam to byc z nim i żeby trwało to do konca. Oprócz tego nie mam żadnych planów na przyszłośc ani priorytetów. Nie mam pojęcia co che studiowac, kim chce byc w przyszłości. W moim systemie wartości najwyżej stawiałam miłośc, w którą musze przestac wierzyc.


cału świat obrócił sie do góry nogami.

Moge odpuścic. On ma dwa telefony i oba potrafie wyrecytowac bezbłędnie nawet obudzona w środku nocy. Swojego numeru czasem zapominam, jego nigdy.
To jest problem, bo kiedy bede czula się samotna napisze do niego, bo nie bede miała nikogo innego..

Kolejny problem to to że wszyscy znajomi uwazali nas za super pare, wszyscy uwazali ze idealnie do siebie pasujemy. Nie mogę o nim nie rozmawiac, bo każda rozmowa z kimś znajomym kogo spotkam wygląda mniejwiecej tak:

-Co słychac???
-(cośtam cośtam..)
-A jak z KMH??
-Nie jestem już z nim..
-No co ty??! Co się stało przeciez byliście taką świetną parą??

Ja wiem że nie moge o nim myslec. i wiem że w koncu sie z tym pogodzę, ale wiem że bedzie mi z tym cholernie trudno i nie wiem jak to wszystko przezyje.

Mamie wyżaliłam się dopiero dzisiaj. Nie chciałam jej o tym wszystkim mówic ale doszło do tego że chciała mnie wysyłac na badania, myślała że jestem chora albo że biore narkotyki..(nie ma to jak zaufanie i wsparcie ze strony rodzicow)

Wczoraj byłam u prababci i zaczęła mi gadac że blada jestem, że zmartwiona, że chuda itp. Nie przejęłam sie tym bo ona zawsze tak gada.
Ale później pojechałam Do dentystki która powtórzyła mi to samo..

Nie mam apetytu, ani checi na nic.

Wiem że jestem w stanie to przetrwac ale on siedzi tak głęboko w mojej podświadomości że nie wiem co z tym zrobic.

Mam momenty że nie przejmuje się tym wcale, stwierdzam że zycie toczy sie dalej że wcale go nie potrzebuje i ze wcale nie był taki cudowny, a za chwile stwierdzam że nie moge bez niego zyc..

Prawie jak rozdwojenie jaźni..

Myślę że niektóre z was wiedza co czuję..

[ahinsa]

Napisane przez Lady Eileen

Nie mam zadnej przyjaciólki, przyjaciela ani nawet zwykłych znajomych..
(...)
Jedynym marzeniem jakie miałam to byc z nim i żeby trwało to do konca. Oprócz tego nie mam żadnych planów na przyszłośc ani priorytetów.
(...) W moim systemie wartości najwyżej stawiałam miłośc.

Widzisz do czego doprowadza stawianie kogoś innego na pierwszym miejscu?
Widzisz do czego prowadzi poświęcanie się dla miłości? Do czego prowadzi poświęcanie całego czasu facetowi, a nie tez troche sobie? Do czego prowadzi sprowadzanie sensu swojego zycia do milosci?

Do cierpienia.

Zatraciłas siebie. Masz szanse sie teraz odzyskać, nie zmarnuj jej. Nie powtarzaj swoich wlasnych błędów.

Ja wiem, ze ja daleko teraz wybiegam. Ze potrzebujesz wsparcia i pocieszenia. A nie rad. Ale bardzo bym chciała, żeby do ciebie w koncu dotarlo, ze to nie teraz wszystko stoi do gory nogami. Do gory nogami wszystko bylo, gdy z nim byłaś. Bo nie dbałas o siebie.

Napisane przez Lejdi

Mam momenty że nie przejmuje się tym wcale, stwierdzam że zycie toczy sie dalej że wcale go nie potrzebuje i ze wcale nie był taki cudowny, a za chwile stwierdzam że nie moge bez niego zyc..

Wszystkie ci mowimy: bedzie dobrze. Bo bedzie. Bedzie inaczej niz bys chciala, nie wiesz jak dokladnie sie twoje zycie potoczy, ale to nie znaczy, ze nie bedziesz szczesliwa Wrecz przeciwnie. Tego ci zycze.

[Zuzannka]

ło matko
ale mi się nie chce robić bibki

i muszę wierzę podłączyć do kompa a nie chce mi się jej nosić

[Lady Eileen]

wiecie co przed chwila byłam sie zwazyc..
w ciagu 2-3 dni schudłam 2,5kilo..:/
Chyba niechcący wynalazłam super metode odchudzającą..

Bede szczęsliwa. i wierze w to ale problem w tym że dopiero BĘDE a ja bym chciała JUZ BYC.
ehh..

Jutro jadę na stadion sportowy na wolontariat..;] A tam jest taki mmmmMMMmmm Wolontariusz.. ale oczywiście uwagi nie zwraca na takiego kogoś jak ja..;]

[Izaluka]

Mykam na imprezę Nie smutkować się Pa my LES

[Lady Eileen]

Miłej zabawy. dziękuję za dobre rady..
Tez bym sobie gdzies poszła..

[pigolinka]

Film jakiś proponuję w takim razie obejrzeć Coś głupiego i śmiesznego

[stokrotka_to_ja]

Ja mam doła. A własciwie małego smuta i bardziej przez ..hmmm..zbiego okolicznosci niz przez faceta,ale mam

Wczoraj zakładał takie coś do samochodu,dzieki czemu centralny zamek bedzie działał z pilota. I zeszło mu do 21:30 . Mimo,ze bylismy umowieni na +/- 20: 00 Ale dumna z niego byłam,bo coś potrafi,bo mu się chce itd.
No ale costam poszło nie tak,i dzisiaj miał poprawiać. Dostałma smsa "ide do garazu". No ok. O 20 dzownie i pytam czy jest w domu. Mowi,ze jeszcze ze 40 minut. Czekam 1 1/2 h i dzwoni. Nie wie kiedy skonczy. Bo costam sie popsuło i trzeba robic jeszcze raz. I wieczór diabli wzięli.
A ja juz odpicowana,wystrojona.Ble eehhhh :/

I nawet focha miec nie moge,bo o co?

[Lady Eileen]

Filmów zadnych nie mam niestety..:P

Bedzie dobrze..

Tylko boje sie co bedzie jak zadzwoni.
bo powiedział ze jeszcze pogada z Martusią i zastanowią sie czy będzie mógł sie ze mna spotkac..

[poziomka21]

Ahi a co zrobić, jeśli telefon nei chce usunąć numeru z telefonu? bo tak sie sklada ze ja mam taki problem. Tak jak Lejdi potrafie teraz po roku od rozstania wyrecytować go w całości i pomimo, że nie mam juz go w adresach, to po wpisaniu do telefonu wyskakuje mi to czułe słówko, którym go nazywałam... to pierwszy problem, a drugi...

Wiecie co, chyba znowu nawaliłam, no wiem, wiem zdarza mi się. Otóż # dni temu rozmawiałam z Marcelem (chłoapkiem, który mi sie na pcozatku nei podobał, który chciał sie ze mna spotkac a nie wypalilo i ostatnio za wymówke obrał sobie stwierdzenie, ze sie za duzo najadł i nei chce mi popsuc popoludnia). Żądałam wyjaśnień i okazało się, że boi się randek, bo nie wie jak teraz po tak długim czasie by sie zachowywał w stosunku do dziewczyny, bo danwo juz na owych randkach nie był. Ok moze i naiwnie ale uwierzyłam... Zaczęliśmy rozmawiać miło, słodko i w ogóle... on mi napisał, ze chciałby, żebym ja odnalazła na nowo w nim to co najpiękniejsze... Po tej cudownej jednak rozmowie długo nie odpisywał tego dnia, powiedział mi tylko ze cos tam robi i jak skonczy to się odezwie. Minął dzień, dwa, a na gadu cichosza... Odezwał się na 3 dzien pisząc, ze idzie do lekarza i co tam u mnie. Ja nagle zmieniłam status na "zaraz wracam", bo w końcu też miałam prawo być zajęta a gdy wróciłam odpisałam mu, ze byłam zajęta. Pogadaliśmy chwilę gdy wrócił od fryzjera i zapytał ponownie co u mnie, to mu powiedzialam, ze korzystam z uroków wakacji i się dotleniam, bo czas sesji to było tzw. odtlenianie przy książkach ... napisałam mu ze bylam na spacerze... on zapytał: a sama tak chodzisz? Odpowiedziałam mu, że nie, że teraz akurat byłam z kolegą, też ma psa i razem wyszliśmy z nimi... zapytał i jak było... odpisałam bardzo miło i ze popoludniu tez sie wyboieram na spacer, po tym zmieniliśmy temat, gdy nadszedł temat pogody na weekend powiedział, ze "ooo bedzie cudownie...moze mi opuchlizna zejdzie" no to zapytałam czy cos planuje, skoro chce zeby mu opuchlizna zeszła a on mi odpowiedział - to juz moja tajemnica... hmmm... Gdy wróciłam z kolegą ze spaceru siedziałam trochę na niewidocznym i widziłam, że był do 19 na gadu, po czym zniknął, ja weszłam ok 21 na gadu... wtedy już go nie było... nie bylo go tez na drugi dzień... ani na trzeci... Martwiłam się co się stało, więc na trzeci dzień nieodzywania się na gadu, niepojawiania się w ogole na nim npisałam mu smsa... "słyszałam własnie Twoją ulubioną piosenkę w radio i pomyślałam o Tobie... jak się czujesz?"... myslalam, ze odpisze, ze sie ucieszy... a tu cisza... Dziwne bo zawsze mi odpisywał na smsa, teraz nie... Niektórzy mi mówili, że się odgryzł... Pisal tak miło, ze chce spróbować... Kiedyś, ostatnio miedzy nami podczas tej milej rozmowy po tym jak oboje sie przyznalismy z eboimy sie ze moze sie nie udac cos wiecejmiedzy nami, odpisalam ze - neich wiec lepiej wszystko toczy sie swoim wlasnym torem, na co on odpisal - jak to kołem? czasami trzeba probować... Nie wiem, zastanawiam sie czy to czasami nieja zrobilam gdzies bląd, ale przecież on jak narazie jest tylko kolegą, anwet sie nei widzielismy... myslalm, ze po moim smsie do niego cos mi odpisze a tu nic... nie pojawia sie tez na gadu... nie rozumiem... czyzby byl zazdrosny o kolege ze spaceru z psem? nie ma o co a zreszta nawet nie jest zazdrosny no bo przeciez nawet mnie nei widział, pomijajac zdjecia, ale zdjecia niewiele mowią... hmmm czy ktos potrafi mi wyjasnic jego postepowanie? jesli zrobilam cos nie tak to rowniez mi o tym powiedzcie, ja nei widze w sobie winy... ale skoro tak to dlaczego nie odpisuje?

[ahinsa]

Krooociaaa... że też nie miał kiedy sie za to auto zabierać, nooo

Lady Eileen, jak łaskawie zadzwoni i powie, ze jego dziewczyna i on łaskawie sie zgadzają z toba spotkać to go wyślij do wszystkich diabłów...! Łache ci robi? Postaw sie

Poziomka, nie kumam syt. z telefonem Zmień ten telefon
A co do opisanych zdarzeń... Yyy, jakby ci to powiedzieć: narzucasz sie, choc ci sie zapewne wydaje, ze nie robisz tego. Ale wystarczy, ze obmyslasz kazdy jego krok i gest - to sie da wyczuć. A to tylko rozmowy na gadu! I on zapewne tak to traktuje! Chocby nie wiem co i jak ladnie do ciebie pisal, to tylko gadu.
Ja tak to widze.. za bardzo sie angazujesz znow. Mialas byc ostrozna

[Lady Eileen]

Ja mu już mówiłam że ja nie chce sie spotykac z nią tylko z nim.
Ze nie chce gadac przy niej o naszych sprawach.
Zapytał:

-o jakich naszych sprawach??
-No naszych.
-Ja myślałem że nasze sprawy już zakończyliśmy.

Grrr..:/

Uważam że jest mi winen Tą jedna *****ą rozmowę ale przeciez błagac go o to nie będe.
w Ogóle on mi rok temu obiecał że chocby nie wiem co się działo i chocby nie wiadomo kogo miał to nigdy mnie nie oleje, zawsze będe dla niego najważniejsza. Że mnie bedzie pamietal, ze zawsze będzie chciał mnie znac..
To jest jedna z wielu obietnic które złamał...
Z bardzo wielu.. Chyba nawet żadnej nie dotrzymał.
No może oprócz tego że mnie nie zdradzi, chociaż teraz nawet tego nie jestem pewna..

Pewnie już sie nie odezwie.
Wczoraj już chciałam mu napisac ze mysle ze jedna rozmowę jest mi winien po tym wszystkim ale ja go o nią prosic nie bede, więc trudno, papa.

Ale nie napisalam.

a w ogóle co to za pomysł żeby się w trójke spotkac?? I o czym ja miałabym z nim przy niej rozmwaiac?? o pogodzie?? Czy taka rozmowa w ogóle mogłaby byc szczera??:/

Poziomko nie angażuj się tak..
Ja wiele razy popełniłam ten błąd że sobie robiłam nadzieję ze zwykłej koleżenskiej rozmowy a później się zastanawiałam co zrobiłam źle i czy jestem az taka straszna..

A ja postanowiłam że od tej pory nie będe się tak angażowac, nie będe się przejmowac dziwnymi zachowaniami facetów i bede wprost mówiła co myślę..

BTW to Pan F. mnie odblokował i odbyłam z nim "ciekawą" rozmowę..:P

Olka (30-06-2007 18:49)
odblokowales mnie??
Olka (30-06-2007 18:49)
;]
filip (30-06-2007 18:53)
no i?
Olka (30-06-2007 18:54)
no i nic.
Olka (30-06-2007 18:54)
to znaczy ze chcesz juz gadac??
filip (30-06-2007 18:54)
no
filip (30-06-2007 18:54)
nie
Olka (30-06-2007 18:55)
tzn chcesz czy nie chcesz??
filip (30-06-2007 18:55)
nie chce
Olka (30-06-2007 18:55)
to mnie zablokuj
filip (30-06-2007 18:56)
nie chce mi sie bawic, licze na to iz przestaniesz juz pisac
Olka (30-06-2007 18:57)
jesli nie chcesz zebym poisala to mnie zablokuj. jesli chcesz zebym pisala to mi to powiedz. ;]
filip (30-06-2007 18:57)
ale czy nie mozesz sama nie pisac i musze cie blokowac?!
Olka (30-06-2007 18:58)
a co ci szkodzi to ze jestem zabl0kowana?? jesli chcesz miec pewnosc ze nie napisze to mnie zablokuj.

Później mu napisałam że jeśli mnie nie zablokuje to uznam że chce żebym do niego pisała. Nie zablokował ale tez nie odpisał.

Czemu on musi byc taki dziwny i nie może przyznac tego że chce ze mną gadac??
On w ogole jest taki jakis... hmm...

[poziomka21]

OKi Ahi i Lejdi tylko ja nie rozumiem i nie widze, rpzyznaje sie bez bicia ze neiwidze, kiedy sie narzucałam... nie wypisuje mu kilku smsów dziennie, nie puszczam strzałek, nawet na gadu czekam az on sie odezwie... a to ze napisalam jegnego smsa z pytaniem jak sie czuje i zaproponowałam jedno spotkanie kilka tygodni temu? Poważnie dziewczyny oświećcie mnie bo nie widze tego

[Izaluka]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Ja mam doła. A własciwie małego smuta i bardziej przez ..hmmm..zbiego okolicznosci niz przez faceta,ale mam


I nawet focha miec nie moge,bo o co?

Doła przez takie coś? Musiał to akurat robić WTEDY, kiedy się umówiliście? Brak szacunku i jasno bym Mu powiedziała, że przegiął. Byliście umówieni. Nie po to się szykujesz, stroisz by słyszeć, że garaż ważniejszy...

Napisane przez poziomka21

Ahi a co zrobić, jeśli telefon nei chce usunąć numeru z telefonu? bo tak sie sklada ze ja mam taki problem. Tak jak Lejdi potrafie teraz po roku od rozstania wyrecytować go w całości i pomimo, że nie mam juz go w adresach, to po wpisaniu do telefonu wyskakuje mi to czułe słówko, którym go nazywałam... to pierwszy problem, a drugi...

dlaczego nie odpisuje?

Oj też numer na pamięc recytuje Mam nadzieję, że kiedyś zapomnę... Bo nie mam potrzeby używania tego numeru

Hmm... A może gdzieś wyjechał ten koleś? Na wakacje gdzieś po domki czy coś... Może stąd to milczenie

Ale jak już go dorwiesz na gg to poinformowałabym go kiedy idziesz na spacer i liczysz, że on dołączy. Jeśli i tym razem nie skorzysta nigdy już tego nie proponuj.
To oni są zdobywcami, więc daj mu działać potem - jeśli będzie chciał. A jak nie to niech spada To tylko facet

Napisane przez Lady Eileen

Uważam że jest mi winen Tą jedna *****ą rozmowę ale przeciez błagac go o to nie będe.
w Ogóle on mi rok temu obiecał że chocby nie wiem co się działo i chocby nie wiadomo kogo miał to nigdy mnie nie oleje, zawsze będe dla niego najważniejsza. Że mnie bedzie pamietal, ze zawsze będzie chciał mnie znac..
To jest jedna z wielu obietnic które złamał...
Z bardzo wielu.. Chyba nawet żadnej nie dotrzymał.
No może oprócz tego że mnie nie zdradzi, chociaż teraz nawet tego nie jestem pewna..

Pewnie już sie nie odezwie.
Wczoraj już chciałam mu napisac ze mysle ze jedna rozmowę jest mi winien po tym wszystkim ale ja go o nią prosic nie bede, więc trudno, papa.

Ale nie napisalam.

a w ogóle co to za pomysł żeby się w trójke spotkac?? I o czym ja miałabym z nim przy niej rozmwaiac?? o pogodzie?? Czy taka rozmowa w ogóle mogłaby byc szczera??:/



A ja postanowiłam że od tej pory nie będe się tak angażowac, nie będe się przejmowac dziwnymi zachowaniami facetów i bede wprost mówiła co myślę..


Czemu on musi byc taki dziwny i nie może przyznac tego że chce ze mną gadac??
On w ogole jest taki jakis... hmm...

Też usłyszałam, że nie ma już naszych spraw i o czym ja tam stale chciałam z nim rozmawiać, przecież nie było już o czym... To tylko rozdrapywanie ran.

Też miałam być najważniejsza, jedyna, kontakt miał być non stop, miała być przyjaźń - bujdy na resorach. Nie wierz mężczyźnie.
I że niby Cię nie zdradził Ma inną dziewczynę. Oni nie patrzą sobie tylko w oczy...

Rozmowa w trójkę nie ma sensu. Podobnie jak w dwójkę. Nie boli Cię to, że on jakiejś Marty pyta się o pozwolenie na spotkanie z Tobą? Ty, która miałaś do niego najwięcej praw itd. nagle nie masz żadnego wpływu na Jego życie... Nie jest to dla Ciebie wystarczający powód, by dać mu spokój? Dla mnie był...

To co sama napisałaś - zaznaczyłam na czerwono - piszesz, ale nie robisz tego!

A co do F.
Nie doszukuj się ukrytego dna. Facet jest prosty w obsłudze. Mówi co myśli. Jeśli pisze, że nie chce z Tobą gadać tzn. że nie chce!!! Proste i logiczne. Nie ma tam podtekstu, ukrytego sensu...

Daj sobie spokój z facetami narazie. Poszukaj damskiego towarzystwa. Dobrze Ci to zrobi.



A ja po imprezce O matkoooo Mam mega kaca...
Poznałam kogoś. Nawet się razem bawiliśmy. Było extra
Na nic nie liczę, bo w sumie niczego nie chcę, ale fajnie poczuć czyjeś zainteresowanie, usłyszeć komplementy i stwierdzenie, że mój EX był widocznie palantem
Nie wiem nawet jak zeszło na ten temat, ale ten kolega mówi:
- Kochasz go?
- Muszę odpowiadać na takie pytania?
- Nie musisz. Znam odpowiedź.
Głupio mi się trochę zrobiło Ale on dodał po chwili ''Spoko, wiem co czujesz. Ja swoją EX jeszcze rok po rozstaniu kochałem. Ale to było parę lat temu...''
Fajny kolega, ale i on i ja byliśmy w ciekawym stanie Jednak mamy wspólnych znajomych, więc nasze drogi pewnie się jeszcze skrzyżują
A rano dostałam smsa o treści '': *''


A co do EXA - jest bezczelny. Nie umiał nawet napisać ''Dziękuję!''. Nie wysłałam tych życzeń dla wielkich podziękowań i na kolana padać nie musiał, ale zwykła, kulturalna odpowiedź... Nawet na to Go nie stać. Żałosne dla mnie.
Ale nie żałuję, że napisałam. Życzę MU jak najlepiej. A że On nie umie tego docenić... A moze liczył na to, że pojawię się z prezentem lub błaganiem o powrót...

A na imprezie była nasza piosenka... To był taki jedyny moment, gdy o Nim pomyślałam. Łzy mi w oczach stanęły, poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro... Dałam sobie w twarz swoim wzrokiem ''Co Ty robisz Wariatko?'' Wzięłam się w garść i wróciłam kontunuować dialog z nowym kolegą... A w tle ta już nie nasza piosenka...

Ogólnie padam, wymęczona

[poziomka21]

Iza Tobie też się wydaje, ze sie jemu narzucam? Bo jeśli tak to ja tego za choler* nie widzę Niech mi ktoś te oczy otworzy bo ja tego nie widzę chyba oślepłam

Ahi no głupi ten mój telefon jak but... wykasuje dzisiaj kogoś jeszcze i zobaczymy czy po wpisaniu tego kogos numeru też mi się pojawi ten ktoś mimo ze nie bede go miala w książce nie mam na nowy, zreszta ten mi sie podoba dałam za niego 4 stówy 2 latat temu.. niech jeszcze pochodzi No ale dziwaczny telefon nie powiem

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez Izaluka

Doła przez takie coś? Musiał to akurat robić WTEDY, kiedy się umówiliście? Brak szacunku i jasno bym Mu powiedziała, że przegiął. Byliście umówieni. Nie po to się szykujesz, stroisz by słyszeć, że garaż ważniejszy..

Napisałam,że nie doła,tylko smuta małego. Poszedł do garażu wcześniej,ale coś poszło nie po jego myśli,i się przeciągnęło. Myślę,że to nie brak szacunku,a złosliwość rzeczy martwych I"grzebał" w naszym wspólnym aucie. I przeprosił.

No ale w całokształcie miłe to nie było.

[ahinsa]

Krocia...


Poziomka. A ile sie "znacie", ze juz rozmawialas z nim o waszym ewentualnym zwiazku? Mam na mysli takie emocjonalne narzucanie sie

Ed. A co do telefonu: może w ustawieniach telefonu albo gdzies ma włączoną opcję zapisywania wybieranych numerów w pamięci? Może to można wyłączyć jakoś?

[poziomka21]

Poznalismy sie jakies kilka miesiecy temu, potem byla przerwa, rozmawiamy znowu od jakich 2-3 meisiecy... czasamic zesciej czasami zadziej i przez gadu raczej tak flirtujemy ze sobą i on osttanio powiedział: chciałbym zebys ty odnalazła we mnie to co najpiekniejsze... mowi ze jest wstydliwy... Moze to cos pokroju tego mena zuzanki niesmialy... hmmm Nie mam pojecia... ja nic nie zaczynałam, to on, jego wina... :P

A co do telefonu posprawdzam dzisiaj... mzoe faktycznie cos jest wlaczone ale ja nic nie wlaczalam...