|
Notka |
|
Podróże, wakacje, wycieczki Forum dla osób, które lubią podróże, wakacje i wycieczki. Dołącz do nas i podziel się opinią na temat ciekawych miejsc, promocji, organizacji wyjazdu itd. |
|
Narzędzia |
2010-02-21, 19:24 | #781 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 378
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
i na koniec - pierwsze zdjęcie dość brzydkie, ale jak się przyjrzycie widać Hawrań - gdyby pogoda była lepsza Tatry byłoby widać w całej okazałości
|
2010-02-21, 21:02 | #782 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
Cytat:
ciała być Czarna Góra ale niespodziewanie starszyzna zrezygnować musiała z wyjazdu, więc ja niewiele myśląc złapałam za mapę szukając czegos bardziej 'ambitnego' czyli dłuższego i bardziej męczącego niz jak idziemy z rodziną i wybór padł na GÓRY IZERSKIE - od Świeradowa Zdroju Jako że mój mężuś bez marudzenia (ooooo) zgodził się jechać, postanowiłam pójśc na pewne ustępstwo i wbrew swoim przekonaniom wjechaliśmy na Stóg Izerski wyciągiem wprost pod same progi Schroniska na Stogu Izerskim. Jako że pogoda była piękna pstryknęłam parę fotek widokowych na miasto i weszliśmy do środka. I wyszliśmy. I szok - pogoda się zmieniła o 360 stopni - niewiadomo skąd nadciągnęły ciemne chmurzyska, zaczęło mocniej powiewać zimnym wiatrem i zaczął sypać śnieg. Ech No ale że nie w takich warunkach się już chodziło i skoro tyle kilometrów przejechało do tego Świeradowa i na dodatek tyle kasy wydało na durna gondolę , zeby wszystko na marne nie poszło, stwierdziliśmy że się nie poddamy i idziemy Ale Izery chyba za nami nie przepadają. Pierwszy odcinek do Przełęczy Łącznik łatwiutki, widać udeptany przez poobiednich wycieczkowiczów korzystających z wyciagu , poszło nam szybko i sprawnie. Drugi odcinek od Łącznika na Halę Izerską gdzie stoi Chatka Górzystów [ bez prądu ale z nastrojowym kominkiem, jeden z dwóch ocalałych budynków po dawnej niemieckiej osadzie ( dla zainteresowanych - http://chatkagorzystow.prv.pl )] wygląda identycznie. Tak przypuszczam, bo się zgubiliśmy Właściwie to nawet nie zgubiliśmy, bo cały czas szliśmy fajną szeroką drogą po śladach butów i nart, tyle że wyszliśmy na Polanę Izerską jakies 45 min poniżej Chatki. I tu zonk. Nie wspomnę nawet że podczas tej drogi co jakis czas zapadaliśmy się w snieg po kolana, a sypało prosto w oczy. Westchęliśmy wszyscy i trudno, do chatki nie idziemy, nie było sensu wspinać sie tyle pod górę w takich warunkach żeby posiedzieć chwilę i potem znów wracać tą samą drogą. Zeszliśmy więc od razu do Świeradowa i na tym się wyprawa skończyła. Przypuszczam nawet że właściwy szlak na Halę Izerską mógł być dziś nie do przejścia. A teraz siedzę i czuję że mnie nogi bolą a kilometrów wcale dużo nie zrobiliśmy. Ostatni raz w Izerach byliśmy w 2004 roku i zapadaliśmy się identycznie. te góry nas nie lubią. My ich tez nie lubimy zimową porą. Następnym razem zawitamy tam w pełnię lata A co do schroniska, od tych prawie 6 lat nic się nie zmieniło :/ Bieda z nędzą, nawet frytek nie mieli. toaleta płatna 1 zł a w niej zimno jak cholera ( chyba cieplej by mi było gdzieś w krzakach po drodze) i papieru brak Ale może teraz ten nowy wyciąg ( czyli większe tłumy czyli większy zarobek) trochę zmieni tam atmosferę. Zdjęcia: 1 - wyciąg na górę 2 - schronisko od frontu 3 - widok na Świeradów i jakies pagórki 4 - identycznie z gondolami na pierwszym planie 5 - schronisko z drugiej strony 6 i 7 - droga na Łącznik 8 - po prostu droga która zaprowadziła nas nie tam gdzie chcieliśmy 9 - w dobrych mimo wszystko humorach dopingujemy naszych olimpijczyków robiąc orzełki Edytowane przez bemolka Czas edycji: 2010-02-21 o 21:05 |
||
2010-02-21, 22:17 | #783 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Ale dziewczyny poszalałyście, piękne zdjęcia! Na Słowacji nie ma tyle śniegu, w ogóle jest wyludniona, mieliśmy problemy ze zjedzeniem czegoś czy zrobieniem zakupów, wszystko pozamykane, ceny jak w Polsce... W pierwszym i czwartym dniu pogoda była kiepska, ale w drugim i trzecim mocno prażyło słońce i wiało, zaczęły się roztopy. Wychodząc rano na szlak szliśmy po śniegu, a wracając w południe, po pośniegowej papce. Niedługo fotki - jeszcze mam masę zaległych...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-02-28, 16:51 | #784 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Ostatnio Was zaniedbuję, więc wrzucam na świeżo zdjęcia z dzisiejszej wycieczki w Tatry. W planie był Murowaniec, ale tak wiało na Upłazie i szlak był tak zalodzony, że nie dało się przejść, więc się wróciliśmy i pojechaliśmy do Zazadni, żeby wyjść na Rusinową Polanę. W lesie szło się przyjemnie, ale na samej polanie była masakra. Wichura nie pozwalała iść i zabierała oddech. O dziwo, dość sporo takich wariatów jak my wybrała się w tę pogodę, w tym ludzie z ok. 10-letnimi dziećmi.
1. Na Rusince. Widać, jak wysoko podwiewa śniegiem. 2. Wał chmur charakterystyczny dla halnego. Widoczność była świetna - mgła na zdjęciu to nawiewany przez wiatr śnieg. 3. Widok był kosmiczny - od strony Bielskich do połowy Wysokich niebo było bardzo ładne... 4. ...a od połowy Wysokich przez nieobecne na zdjęciu Zachodnie przewalał się wał chmur. 5. Hawrań i Murań wyglądały tak. 6. Zoom z Głodówki na Giewont i Małołączniak. Giewont zdecydowanie najlepiej prezentuje się od północy i od wschodu.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-02-28, 17:32 | #785 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
ciekawe czy te dzieci będą miło wspominać wycieczke z rodzicami |
|
2010-02-28, 17:58 | #786 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Bemolko - czy myślałaś o prowadzeniu stronki z opisami swoich wycieczek? Wiem, że już 10 raz o to pytam. Szkoda mi, że Twoje cenne opisy giną w gąszczu innych.
Dziewczyny, a co sądzicie o tym, by stworzyć spis wszystkich umieszczonych tu relacji lub zdjęć z wycieczek i wrzucić na pierwszą stronę albo do osobnego wątku?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-02-28, 19:56 | #787 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
nigdy o tym nie myślałam zresztą myślę (przy niedzieli dobrze mi idzie ) że za rzadko jeżdżę w góry by to miało ręce i nogi i nie zmarło śmiercią naturalna w odmętach internetu, nie wiem też czy relacje z sudeckich górek i pagórków cieszyłyby się jakimś większym zainteresowaniem. Ale miałam kiedys stronke z pieczątkami adresu Wam nie zdradze bo wstyd mi teraz samej przed sobą że jeszcze jest na serwerze mimo że od dwóch lat porasta pajęczyną.... I jakieś takie chaotyczne zdania mi wychodzą, czasem zupełnie niegramatyczne, o zgrozo, a moja kochana polonistka z podstawówki była pewna że pójdę w jej ślady i polonistyka to moje powołanie... pomysł dobry, też kiedyś o tym pomyślałam, ale kto się podejmie odnalezienie wszystkich relacji i ich posegregowania? Duuuużo tego było Edytowane przez bemolka Czas edycji: 2010-02-28 o 20:02 Powód: literówki |
|
2010-03-01, 19:47 | #788 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 378
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
Cytat:
Bemolko, ja także Wrocław ale jestem niezmotoryzowana, co mocno ogranicza, niestety. |
||
2010-03-01, 22:31 | #789 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wizażankowo
Wiadomości: 8 925
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Nadrabiam
Dziewczyny piękne fotki Alvesty bardzo nastrojowe Bemolki radosne - te orzełki Mally/Mallej (nie wiem jak to odmienić - poprawcie mnie proszę) takie majestatyczne - ta zima, ten unoszący podmuchami wiatru śnieg i Rusinowa w takiej odsłonie Pomysł na jakieś posegregowanie opisów świetny, ale rzeczywiście pracochłonny. Szkoda, że wcześniej nikt na to nie wpadł, zanim tyle się tutaj tego pojawiło Przypuszczam, że gdyby zrobić dla takiego celu osobny wątek to i tak zostałby zaśmiecony różnymi innymi postami od osób, które chciałyby się wypowiedzieć w temacie po raz pierwszy i nie wiedziałyby, który wątek jest właściwy. Może lepiej byłoby takie opisy poumieszczać w klubie góromaniaka? Chyba jakiś taki jest. Tylko no właśnie - kto miałby czas na takie przekopanie wizażu |
2010-03-01, 22:42 | #790 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Mogę trochę pogrzebać.
Po polskiemu to "Malli", ale nick wzięłam od słowa "Mała", więc "Mallej" też ma rację bytu ;]
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-07, 19:36 | #792 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 717
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Bemolko dobra robota
teraz dopiero widać jaki z Ciebie "łazik" Ja jak znajdę chwilę, to zbiorę swoje relacje z 2 wątków. Bemolko mam do Ciebie pytanko, jako że sporo chodzisz "w śniegu". Jak się ubierasz na takie wyprawy?
__________________
|
2010-03-07, 20:21 | #793 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
kurtka wiatroszczelna nieprzemakalna na polarku Trespass a pod spodem krótki rękaw. czasem w plecaku mam sweter i zakładam jak juz troche posiedze w schronisku i potem schodzimy wczesniej zakładałam zwykłe jeansy, rajstopy i stuptuty, ale te spodnie to naprawde super rzecz. |
|
2010-03-07, 20:21 | #794 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 378
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
kawał dobrej roboty ! jeden post a już widać jaki to jednak świetny pomysł
|
2010-03-07, 20:24 | #795 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 5 717
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
Ja właśnie myślę o chodzeniu w spodniach narciarskich, zwłaszcza, że mają możliwość zahaczenia o sznurówki butów takim specjalnym haczykiem. Czyli na te spodnie nie zakładasz już stuptutów? To chyba by się mijało z celem, no i noga by się pewnie ugotowała
__________________
|
|
2010-03-07, 21:10 | #796 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
ten model spodni co mam ma nogawki zakonczone od wewnątrz wąskim ściągaczem z gumy i doskonale trzyma się na butach, nie muszę ich juz jakos inaczej zahaczać. i co ważniejsze wygląda się ładniej niż w stuptutach na wierzchu |
|
2010-03-07, 21:34 | #797 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
A ja lubię swój wygląd w stuptutach, jest taki profesjonalny
Bemolko - jakie masz dokładnie buty? Wklejałaś je tu już? Jak tam z ich przemakalnością? Impregnujesz? Za Twym przykładem pozbieram swoje relacje z 2 wątków, faktycznie tak będzie łatwiej... Musimy szybko doklepać się do 3 części, to wtedy wrzucimy wszystko do pierwszego posta :P
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-08, 18:49 | #798 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
nie są ocieplane, ale zakładam do nich grubą mięsistą skarpetę wed'ze rns 50 i jest ciepło, chwilami jak sie zmacham to nawet gorąco z czystym sumieniem polecam te buty mąz ma identyczne tylko męskie rzecz jasna i równiez jest zadowolony. W tamtym roku namówiłam na nie mamę. jedyny minus to to że są trochę śliskie, jezeli trasa jest choćby lekko podlodzona. Ale dokładając do tego kije dla wsparcia jest ok a spodnie mam te: http://www.decathlon.com.pl/PL/spodn...fit-53929782/# a i tak najlepsza jest moja czapka - darmówka dołączona jakies 3 lata temu do gazetki dla mam z małymi dziećmi Edytowane przez bemolka Czas edycji: 2010-03-08 o 18:53 |
|
2010-03-10, 17:29 | #799 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 31
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Witam wszystkie górmaniaczki.Jestem na etapie planowania letniego urlopu w tatrach.
Oprócz szlaku na rozchodzenie na Rusinową Polanę i na Grzesia lub na Stoły mam w planach: -dokończenie szlaku na Czerwone wierchy.Pozostał Ciemniak i Krzesanica.Chyba zaryzykuję wejście na Małołącznik (straszny Kobylarz) ale czytałam że wejście jest łatwiejsze niż zejście ( jednak zeszłam)ale szlak na Ciemniak z Kościeliskiej wygląda na strasznie długi a którędy zejść?Czerwonym ?do Cudakowej Polany? Czy Tomanową Doliną. -Marzy mi się po wjeździe na Kasprowy Wierch zejście na Beskid,Liliowe do Przełęczy Świnickiej (czerwonym) dalej czarnym i przejście na niebieski przy Czerwonych Stawkach na Karb i dalej nad Gąsienicowy Staw i powrót do Kuźnic. Kobylarzowy Źleb do zejścia jest paskudny czy to jest porównywalne?Czy gdzieś znajdę zdjęcia z tego szlaku.Chodzimy z mężem wolno ale urlop jest w lipcu więc można wyjść o 6 rano i wrócić wieczorem.Czy to jest do zrealizowania dla osoby zza biurka po 50+. |
2010-03-10, 18:19 | #800 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Odpowiem pokrótce, ale zaznaczę, że nie cierpię schodzenia :/
Szlak z Ciemniaka jest faktycznie długi, bo i duża wysokość jest do pokonania. Gdzieś w wątku jest relacja z zejścia - ja nim tylko wchodziłam, a to co innego. Wchodziłam tamtędy chyba 2 lata temu w pierwszy dzień po przyjeździe i nie był to chyba zbyt mądry pomysł Wejście zapamiętałam jako długie, męczące i wymagające kondycyjnie... ale i tak uwielbiam ten szlak! Kobylarz jest bardzo sypki i chwieją się kamienie pod stopami, nie wspominam mile ani wchodzenia, ani schodzenia nim. Jednak sypki fragment nie jest aż taki długi, bo spora część szlaku biegnie zboczem i w lesie. Wchodzi się znacznie lepiej niż schodzi, mniej się zmęczyłam niż przy podejściu z Kościeliskiej na Ciemniak. Ktoś wklejał kiedyś zdjęcia zejścia Tomanową, chyba Lain i chyba jeszcze w poprzedniej części wątku, nie pamiętam dokładnie... Nie szłam (jeszcze) tamtędy. Nie lubię zejścia z Przełęczy Świnickiej do doliny, bo jest dość wyślizgane, podobnie jak zejście z Giewontu na Halę Kondratową. Na grani od Kasprowego do Świnicy często wieje, ale widoki są piękne i ciekawie się idzie po takim bardziej surowym terenie. Wejście na Karb od Zielonej Doliny Gąsienicowej, jak i zejście nim, nie nastręcza trudności, jest piękne widokowo, a kamienie (a raczej głazy), są duże i stabilne. Zejście do Czarnej Doliny Gąsienicowej jest bardziej strome i nie lubię nim schodzić, bo trzeba robić wysokie kroki, a mam niewiele pond 1,50m wzrostu.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-11, 06:21 | #801 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 31
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Dzięki Malla.Mam wklejony poprzedni wątek chodzenia po górach więc w domu przeszukam.Jeszcze jest trochę czasu to poprzeglądam i poczytam ze stron które tu podawałyście.
Z Kobylarzowego ześliśmy w ciemno,bo wcześniej zakładaliśmy przejście całych Czerwonych Wierchów ,ale z braku sił i czasu nastąpił powrót.Gdy stanełam przed tymi łańcuchami to stanełam jak wryta i długo trwało nim zdecydowałam się zejść.Chociaż dziś z perspektywy czasu inaczej na to patrzę. |
2010-03-11, 10:20 | #802 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Łańcuch jest tam bardzo krótki i dość przydatny, bo skała jest wyślizgana. Najgorszy fragment to ten w dół, bo można nogę skręcić.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-12, 18:45 | #803 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-topr-to-jedna-z-najbardziej-tajemniczych-smierci-w-tatrach,nId,241592
__________________
|
2010-03-12, 18:54 | #804 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Ciekawe, o co chodzi z tym czymś w rodzaju listu pożegnalnego...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-16, 17:03 | #805 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 212
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Hej, po długaśnej nieobecności, postanowiłam odświeżyć Wizaż i wizażowe wątki. Dawno temu udzieliłam się parę razy w pierwszej części tematu, jak ktoś chce poczytać relację to zapraszam TU i TU
ekhm... korzystając z okazji chciałam... mam nadzieję umilić jeszcze te zimne (a tfu!) wieczory i podzielić (powspominać) się moim spotkaniem z górami sprzed dwóch lat. (Zeszłoroczną też gdzieś mam ) No ale od początku... Na kilka dni przed wyjazdem, udałam się na działkę w celu potowarzyszeniu Babci w szukaniu prawdziwych grzybów. Pech chciał, że kolejka spóźniła się kilkanaście minut, ale dzięki temu, na tejże na stacji kolejowej spotkałam znajomego, który nie omieszkał mi się pochwalić ze za kilka dni wraz ze swoją połówką, wybiera się do Zakopanego. Ja robiąc wielkie oczy i jeszcze większy uśmiech, załatwiłam mi i Lubemu transport samochodem. Od tego się wszystko zaczęło. Miało być ładnie-pięknie... samochodem będzie góra 6-7h jazdy – myśleliśmy, taniej niż pociąg, szybciej niż PKS. Wyruszyliśmy o 3:30 w nocy z niedzieli na poniedziałek. (7-8 wrzesień) Znajomy, koniecznie chciał przejechać się naszą jedną z nielicznych autostrad, więc wybrał trasę z Warszawy do Katowic, by tam śmignąć po płatnym asfalcie. Gdzieś koło 8 rano, przy skręcaniu na wyjazd na autostradę w Katowicach nasz samochód zrobił „bach bach pryyyyyt i puff!!”. Co lepsze, nie chciał ruszyć, tylko podskakiwał w miejscu. Co jeszcze lepsze, zaczęło padać. Pan mechanik zdiagnozował – skrzynia biegów. Auto nie pierwszej świeżości, więc części trzeba sprowadzać. A na to trzeba czasu. My go nie mieliśmy Widmo powrotu do domu rysowało mi się poważnie przed oczyma.... Ale śląska uprzejmość zaoferowała nam na zastępstwo (podczas gdy nasz samochodzik będzie w naprawie), cudownego, zielono-rdzawego poloneza, klasy S. Wzięliśmy. Tak więc po ponad 13 godzinach udało nam się dotrzeć na miejsce. Następnego dnia, obudziło mnie piękne słoneczko, więc zwaliłam Lubego z wyrka i kazałam ubrać się stosownie na wyprawę. Nasz cel – Kościelec (2155 m n.p.m.). http://img688.imageshack.us/img688/5...c934e5b414.jpg (szałasy w Dolinie Jaworzynki) Droga nie zapowiadała się łatwo. Wysoko było. A widok z Przęczy Karb (1853 m) – bezcenny. http://img687.imageshack.us/img687/3...8aa6d48med.jpg (to małe wąskie dookoła Czarnego Stawu Gąsienicowego, to szlak na Świnicę) I jeszcze droga na sam Kościelec: http://img363.imageshack.us/img363/6...cde2f73vh2.jpg I z Kościelca (zdecydowanie "schodzi" się szybciej ): http://img339.imageshack.us/img339/9...db7221ebb1.jpg Oczywiście nie obyło się bez wpadki w moim wykonaniu... Mianowicie – od południowej strony Kościelca, wchodzili na linach TOPR’owcy. Ja o tym nie wiedziałam, bo dopiero co się wczłapywałam na szczyt, gdzie czekał na mnie Luby. W międzyczasie TOPR zdołał już wejść, kiedy ja ledwo wystawiając głowę znad skały, zakomunikowałam: „Ale ja Miśku, nie wiem jak zejdę, najwyżej będziesz dzwonił do TOPR’owców, by mnie śmigłowcem ściągnęli...” Na to mój Luby spojrzał się na mnie jak na kosmitę, a pan stojący za skała, dumnie wyprężył pierś w sweterku, na którym widniał wyszyty symbol TOPR’u i z szelmowskim uśmiechem rzekł w mą stronę: „A ja im powiem, że pani sama weszła, to i pani sama zejdzie”. Chciałam się sturlać w dół. Wówczas byłby mniejszy obciach. Wyprawa zakończyła się paroma siniakami, złamanymi paznokciami, przypałem ale z satysfakcją i kolejnym stempelkiem ze schroniska, oraz kilkoma ładnymi "widoczkami". http://img209.imageshack.us/img209/8...2fe32a0ul9.jpg Nazajutrz dla odmiany obudziło mnie słoneczko. Puszczając w niepamięć trudy dnia poprzedniego oraz ból mięśni, o których istnieniu nie miałam zielonego pojęcia, postanowiłam obudzić Lubego i zakomunikować mu, że wychodzimy za pół godziny. Ach to przerażenie w jego oczach. J Przy okazji dołączyli się znajomi, którzy chcieli pójść gdzieś na wyprawę – nie za trudną, nie za łatwą... a że rok wcześniej byłam na Czerwonych Wierchach, przegoniłam ich i siebie po nich poraz kolejny. Co z tego, że w połowie drogi, chcieli mnie zabić. Może ci, co byli zerknęli w poprzednie relacje, może zwrócili uwagę na zdjęcie pt. „But z górą w tle” http://img251.imageshack.us/img251/7...dc5f0c4ec8.jpg, tak więc w tym roku powstał jego remake, pt. „But i góra 2008”. http://images27.fotosik.pl/229/347bc6285cf7329f.jpg I jeszcze ze dwa: http://images27.fotosik.pl/274/0b0aa11806f69bba.jpg http://images45.fotosik.pl/11/2721c042115090b4.jpg To tak z grubsza, bo wyprawa przebiegała mniej więcej tak jak rok wcześniej... z tą różnicą, bo gdy schodziliśmy przy Giewoncie, dało się usłyszeć ryczenie jakby skrzyżowanie dzika z jakimś innym, głodnym zwierzęciem. To był miś. Co prawda nie było go widać w dolinie, od której dzieliła nas jeszcze godzina drogi, ale sama świadomość, że ON GDZIEŚ TAM JEST, była... hmm... przerażająca? No ale w górach nie zostaniemy, szczególnie że zbliżała się godzina 16 czy 17, trzeba było jeszcze zejść, przez las, polanę i drugi duży las (kto szedł Halą Gąsienicową na/z Giewontu, wie o czym mówię). Zaczynało się ściemniać. Do schroniska zostało nam ze 200 metrów lasu, polana i krótki sprint po schodach. Sprint, bo gdy wchodziliśmy do lasu, ryczenie odezwało się znowu. Blisko. Zbyt blisko jak dla mnie. Wiem, że na 100% ryk niedźwiedzia, mogą zaliczyć do najbardziej przerażających dźwięków, jakie słyszałam w życiu. Co śmieszniejsze, misie, jak chodzą po lesie, nie ryczą... chyba że są głodne/złe/albo szukają swoich małych misiów. I takie to to zwierze krążyło gdzieś bardzo blisko nas – jak blisko – nie umiem powiedzieć, bo odcinała nas od niego ściana drzew i krzaków, ale podejrzewam, że gdybym przypatrzyła się bliżej zobaczyłabym futro łażące pośród drzew, a wówczas, pewnie nie siedziałbym w domu przed kompem i nie pisała tego posta, tyko zeszłabym dawno na zawał. Natomiast Lubego trzymał się dowcip, bo z głupią miną stwierdził „Przecież za każdym razem, jak tu jesteśmy, mówisz że chcesz zrobić zdjęcie misia...” Oookeej, ale pod warunkiem, że on jest na jednej górze, a on na drugiej, proste, nie? Tak więc w życiu nie będę łazić po górach w porze obiadu niedźwiedzia. A tak w ogóle, to jeszcze przez godzinę jeszcze szliśmy do Kuźnic po ciemku, świecąc sobie latarkami. Znajomy po wycieczce stwierdził, że zacznie się do mnie odzywać, jak go przestaną boleć nogi. Na trzeci dzień dałam sobie spokój z górami. Trzeba odpocząć. Jakoś nikt nie protestował. Dzień przed wyjazdem, nie mogłam sobie darować i postanowiłam ruszyć się gdzieś pochodzić. Wybór padł na Dolinę Chochołowską, Siwą Przełęcz, Starorobociański Wierch i Trzydniowiański Wierch. Droga była bardzo przyjemna, a widoki jak na łindołsowskiej tapecie: http://images49.fotosik.pl/11/9997a2a39ca9f79b.jpg http://images38.fotosik.pl/11/8e42ec0401f759cb.jpg http://images50.fotosik.pl/11/ac1846f02da92dd5.jpg Zastanawiałam się czemu Siwa Przełęcz zwana jest Siwą Przełęczą, ale gdy tylko wchodzi się na nią, w oczy rzucają się szare kamienie na stokach... dużo szarych kamieni. (zdjęcie tego nie oddaje w całości) http://images46.fotosik.pl/11/850a6b9a36e440e8.jpg Niestety i tutaj plan nie do końca wypalił, bo na górze zrobiło się bardzo zimno, a nas samym Starorobociańskim Wierchem, krążyła nieładna chmura. Co też ciekawe, północny stok pokrył szron/lód, więc będąc średnio przygotowanym, mądrzejszym naszym posunięciem był powrót do domu skąd przyszliśmy. http://img530.imageshack.us/img530/7...b9b210bdf6.jpg http://images34.fotosik.pl/362/b5ad51bf9410cc59.jpg Koniec |
2010-03-16, 21:38 | #806 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Kasiarzynek - miło Cię widzieć znowu z nami!
Też określam podobne widoki Windowsami, to już zboczenie Nie ma się czego bać, ten miś to był jeleń, misie nie ryczą. O, Kościelec Chyba już pisałam, jak wchodziłam po oblodzonym szlaku i przy halnym? Teraz to wspominam z uśmiechem, ale co się naklęłam, to moje
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2010-03-17, 06:50 | #807 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 1 212
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
W końcu majkrosoft musi skądś brać widoki na tapetę, nie?
Na początku byłam przekonana że to niedźwiedź, ale później widziałam w tv jakiś program o zwierzętach w Polsce czy cuś, i doszłam do wniosku że to było mało prawdopodobne. Czy niedźwiedzie ryczą - czasami im się zdarza, rzadko bo rzadko, ale... Na jakimś forum znalazłam linki do odgłosów: Tak wygląda miś A tak wygląda jelonek Chociaż jakby znowu mnie coś takiego dopadło po środku lasu nie wiem czy traciłabym czas na zastanawianie się które to zwierzątko wydaje z siebie te odgłosy. W każdym razie strachu sporo się najadłam, i to mi wystarczy na długi czas. |
2010-03-17, 08:07 | #808 | |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Cytat:
Jak Ci się podobała ostatnia skałka przed wierzchołkiem Kościelca?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. Edytowane przez Malla Czas edycji: 2010-03-17 o 08:19 |
|
2010-03-17, 10:54 | #809 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: okolice Wrocka
Wiadomości: 3 867
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Kasiarzynek super relacja, się uśmiałam, chociaż na zywo jakbym słyszała miśka - albo cos innego - to bym się nie śmiała bo zaraz wyobraźnia by mnie nastraszyła
a buty mam dokładnie identyczne Malla a jak wygląda ta ostatnia skałka na Kościelcu że tak pytasz? bo mam zamiar wejśc w tym roku, więc mnie nei straszcie Edytowane przez bemolka Czas edycji: 2010-03-17 o 10:56 |
2010-03-17, 11:45 | #810 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Chodzenie po górach - cz.II
Nie jest taka straszna - coś jak na Świnicy, tylko łańcucha nie ma i trzeba się wyżej podciągnąć.
Kasiarzynek - zapomniałam dopisać: fajnie, że wkleiłaś linki do poprzednich relacji, dopiero co rozmawiałyśmy o zebraniu opisów wycieczek i zdjęć do kupy i utworzeniu jakiegoś sensownego spisu.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
Nowe wątki na forum Podróże, wakacje, wycieczki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:52.