Rezygnacja z obywatelstwa, tożsamość narodowa, duma etc. etc...

[Limonka2738]

Napisane przez MsLizard

Przeczytałam wątek i zastanawia mnie jedno, czy warto mieć tak skrajne opinie? Z jednej strony totalne uwielbienie Polski i stawianie jej na piedestale i nienawiść do innych nacji, z drugiej strony traktowanie Polski jak najgorsze gówno, bez żadnych zalet. Trochę mnie to przeraża i myślę, że w tych wszystkich opiniach jest więcej emocji niż logiki.

Osobiście chciałabym pomieszkać w innych państwach ze zwykłej ciekawości, ale Polskę też lubię i czuję się dumna z tego, że jestem Polką. Nigdy się tego nie wstydziłam i zauważyłam, że w trakcie podróży wielu ludzi pozytywnie reaguje na to, że jestem z Polski. Niektórzy też Polskę odwiedzili turystycznie lub w niej mieszkali i byli zachwyceni.

Zaraz skrajne. Ja na przykład o wielu krajach tak uważam. Nie sądzę, żeby Polska była najgorsza, ale moje opinie są zawsze mocno nacechowane, nie tylko w tym przypadku.

Ja w trakcie podróży jestem zwykle brana za Brytyjkę. Jak dopytaja, wyprowadzam z błędu, ale jak nie dopytają, to siedzę cicho.

Nie wstydzę się tego, bo nie mam wpływu na to, gdzie się urodziłam. Ale to, jak obecnie jesteśmy kojarzeni na świecie i polityka mnie żenuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nigdy w życiu nie powiedziałabym o sobie, że jestem Polką.
Polskie obywatelstwo nie jest moim jedynym.
Nigdy nie rozważałam zrezygnowania z któregoś z moich obywatelstw. Już pomijając jakiś sentyment, to się zwyczajnie nie opłaca. Jak chcę sobie pojechać na wycieczkę do państwa X, to bardziej opłaca się mieć polskie obywatelstwo, bo nie trzeba wizy, jak chcę pojechać na wycieczkę do państwa Y, to bardziej opłaca mi się inne obywatelstwo, bo znowu z tamtym nie potrzebuję wizy
Nie czuję przynależności do jakiegoś większego narodu. Lokalnie to owszem, ale z żadnym całym dużym państwem nie identyfikuję się za bardzo. Jestem Ślązaczką i tak naprawdę jest mi bardzo wszystko jedno, czy aktualnie Śląsk leży w Polsce, Niemczech czy Czechach.

[ZamyslonaRoztargniona]

Nie jestem dumna z tego że jestem Polka.
Nie miałem wyboru co do miejsca urodzenia. Nie jest źle, mogło być lepiej, ale mogło być też o wiele gorzej.
Za granicą wolę się nie chwalić skad pochodzę przez zachowanie rodaków za granicą

Jestem bardzo związana z moją mała ojczyzna, lokalna społecznością.

W razie ogólnej wojny ratowalabym rodzinę. Ale jeśli byłaby to lokalny konflikt (mamy już cos takiego Za soba), to sama wysłałam męża na nocne patrole obywatelskie.

Syn znajomej zrzekł się obywatelstwa. Urodził się w USA, matka Polka, ojciec z polskimi korzeniami. Chłopak żeby wstąpić do armii, musiał zrzec sie polskiego obywatelstwa. Nie przeżywał Za bardzo, bo w Polsce był kilka razy.

[Candy_lips]

Jestem osobą, która przywiązuje się do miejsca gdzie mieszka. Nie każdy tak ma, niektórzy potrafią żyć wszędzie, wszędzie potrafią się dostosować. To jest często dobre, bo czasem życie gdzie indziej może dla kogoś być lepsze. Bardzo lubię polską kuchnię, zabytki, uważam, że jest dużo ładnych miejsc w Polsce. Jeżeli musiałabym zamieszkać gdzieś indziej, to byłoby mi ciężko, tęskniłabym za bliskimi, na pewno jakiś czas byłoby trudno. No ale pewnie da się przyzwyczaić, ciężko mi tylko powiedzieć czy poczułabym się tam w końcu u siebie, ale to raczej trzeba przeżyć. Jeżeli jednak kiedyś będę musiała wyjechać i uznam, że po prostu tak będzie lepiej, to to zrobię. To nie zmieni przecież faktu co czuję, ale czasem trzeba. Na razie daję sobie radę tutaj. Na pewno są rzeczy, które mnie denerwują np częste narzekanie co czasem sama robiłam, ale robię już rzadziej no i inne kwestie, ale nie jest jeszcze na tyle źle dla mnie bym wyjeżdżała. Mieszkam też w rejonie, gdzie o dobrą pracę nie jest tak ciężko, pewnie inaczej by to wyglądało jakbym mieszkała w innym rejonie Polski.

[MsLizard]

Napisane przez ZamyslonaRoztargniona

Nie jestem dumna z tego że jestem Polka.
Nie miałem wyboru co do miejsca urodzenia. Nie jest źle, mogło być lepiej, ale mogło być też o wiele gorzej.
Za granicą wolę się nie chwalić skad pochodzę przez zachowanie rodaków za granicą

Jestem bardzo związana z moją mała ojczyzna, lokalna społecznością.

W razie ogólnej wojny ratowalabym rodzinę. Ale jeśli byłaby to lokalny konflikt (mamy już cos takiego Za soba), to sama wysłałam męża na nocne patrole obywatelskie.

Syn znajomej zrzekł się obywatelstwa. Urodził się w USA, matka Polka, ojciec z polskimi korzeniami. Chłopak żeby wstąpić do armii, musiał zrzec sie polskiego obywatelstwa. Nie przeżywał Za bardzo, bo w Polsce był kilka razy.

Przejaw kompleksów.

[megamag]

ZamyslonaRoztargniona no to w końcu uznajesz swoje miejsce urodzenia za przypadek czy wstydzisz się za innych, którzy urodzili się w tym samym miejscu? Bo jedno drugiemu przeczy. Trzeba się zdecydować pomiędzy obojętnością a kompleksami.

Co do pytania z tematu, to nie wiem, jak odpowiedzieć. Co to właściwie jest ta tożsamość? Pewnie, że się cieszę, że się urodziłam w Polsce. Mogłabym się przecież urodzić gdzieś, gdzie by mnie wydali za mąż w wieku lat trzynastu, miałabym w dzieciństwie wydęty brzuszek z głodu albo nie mogłabym chodzić do szkoły. Tu jest spoko. Fajna przyroda, klimat. W większości mili ludzie. Podoba mi się historia, kultura, zwyczaje. Żyje mi się dobrze, nie mam na co narzekać. Ale czy płaczę na widok flagi? Niespecjalnie. Czy czuję dumę, gdy wygrywa polska drużyna? Niespecjalnie. Czy wstydzę się, gdy widzę polskiego żula w Londynie? Niespecjalnie. Miałabym się zrzekać obywatelstwa? A po kiego grzyba?

[ruda_beksa]

Nie należę do osób, które czerpią poczucie dumy z czegoś, na co same nie zapracowały, więc nie, nie jestem dumna z mojej narodowości. Jestem patriotką, ale... lokalną. Nie czuję się jakoś szczególnie Polką, ale zdecydowanie jestem krakowianką. Kocham to miasto, nasz klimat, architekturę, regionalizmy, opowieści dziadka o starym Krakowie i jego atmosferze. Tą miłością ogarniam też Podhale - muzykę, jedzenie, kulturę Jestem o krok od obywatelstwa amerykańskiego i też nie wydaje mi się, że napełni mnie to dziką dumą z bycia Amerykanką. Ale jestem dumna z bycia nowojorczanką

Lubię język polski, zwyczaje, kuchnię, literaturę. Natomiast nigdy nie czułam się w Polsce naprawdę... dobrze. Zawsze czułam się inna i dziwna (poza kręgiem rodziny i przyjaciół). Dawniej mnie to dobijało, teraz - bawi, bo nie muszę już tym oddychać. Nie znoszę „polaczkowej” mentalności, ponurych min, zaściankowości, dewocji, ksenofobii, januszyństwa, cwaniactwa. Wiem, że paskudne cechy występują też w innych nacjach i nie ma narodu idealnego - vide: #MAGA - ale ta specyficzna kombinacja działa na mnie deprymująco. A szkoda. Parafrazując marszałka - kraj wspaniały, tylko ludzie k*wy. Z wyjątkami, rzecz jasna.

Nie mam zamiaru zrzec się polskiego obywatelstwa, chyba że rząd wytnie jakiś wyjątkowy numer. Nie wykluczam możliwości zamieszkania gdzieś w Europie - bo też nie wiadomo, jak potoczą się sprawy w USA - więc myślę że warto mieć unijny paszport, a wraz z nim - więcej możliwości.

[kaledonia]

Nie planuję, jak na razie, zrzec się polskiego obywatelstwa. Za jakiś czas będę mogła ubiegać się o norweskie, ale z polskim nie chcę się rozstawać.

[kasztanka3]

Napisane przez ruda_beksa

Nie należę do osób, które czerpią poczucie dumy z czegoś, na co same nie zapracowały, więc nie, nie jestem dumna z mojej narodowości. Jestem patriotką, ale... lokalną. Nie czuję się jakoś szczególnie Polką, ale zdecydowanie jestem krakowianką. Kocham to miasto, nasz klimat, architekturę, regionalizmy, opowieści dziadka o starym Krakowie i jego atmosferze. Tą miłością ogarniam też Podhale - muzykę, jedzenie, kulturę Jestem o krok od obywatelstwa amerykańskiego i też nie wydaje mi się, że napełni mnie to dziką dumą z bycia Amerykanką. Ale jestem dumna z bycia nowojorczanką

Lubię język polski, zwyczaje, kuchnię, literaturę. Natomiast nigdy nie czułam się w Polsce naprawdę... dobrze. Zawsze czułam się inna i dziwna (poza kręgiem rodziny i przyjaciół). Dawniej mnie to dobijało, teraz - bawi, bo nie muszę już tym oddychać. Nie znoszę „polaczkowej” mentalności, ponurych min, zaściankowości, dewocji, ksenofobii, januszyństwa, cwaniactwa. Wiem, że paskudne cechy występują też w innych nacjach i nie ma narodu idealnego - vide: #MAGA - ale ta specyficzna kombinacja działa na mnie deprymująco. A szkoda. Parafrazując marszałka - kraj wspaniały, tylko ludzie k*wy. Z wyjątkami, rzecz jasna.

Nie mam zamiaru zrzec się polskiego obywatelstwa, chyba że rząd wytnie jakiś wyjątkowy numer. Nie wykluczam możliwości zamieszkania gdzieś w Europie - bo też nie wiadomo, jak potoczą się sprawy w USA - więc myślę że warto mieć unijny paszport, a wraz z nim - więcej możliwości.

Lepiej bym tego nie ujela.

[Mijanou]

Napisane przez ruda_beksa

Nie należę do osób, które czerpią poczucie dumy z czegoś, na co same nie zapracowały, więc nie, nie jestem dumna z mojej narodowości. Jestem patriotką, ale... lokalną. Nie czuję się jakoś szczególnie Polką, ale zdecydowanie jestem krakowianką. Kocham to miasto, nasz klimat, architekturę, regionalizmy, opowieści dziadka o starym Krakowie i jego atmosferze. Tą miłością ogarniam też Podhale - muzykę, jedzenie, kulturę Jestem o krok od obywatelstwa amerykańskiego i też nie wydaje mi się, że napełni mnie to dziką dumą z bycia Amerykanką. Ale jestem dumna z bycia nowojorczanką

Lubię język polski, zwyczaje, kuchnię, literaturę. Natomiast nigdy nie czułam się w Polsce naprawdę... dobrze. Zawsze czułam się inna i dziwna (poza kręgiem rodziny i przyjaciół). Dawniej mnie to dobijało, teraz - bawi, bo nie muszę już tym oddychać. Nie znoszę „polaczkowej” mentalności, ponurych min, zaściankowości, dewocji, ksenofobii, januszyństwa, cwaniactwa. Wiem, że paskudne cechy występują też w innych nacjach i nie ma narodu idealnego - vide: #MAGA - ale ta specyficzna kombinacja działa na mnie deprymująco. A szkoda. Parafrazując marszałka - kraj wspaniały, tylko ludzie k*wy. Z wyjątkami, rzecz jasna.

Nie mam zamiaru zrzec się polskiego obywatelstwa, chyba że rząd wytnie jakiś wyjątkowy numer. Nie wykluczam możliwości zamieszkania gdzieś w Europie - bo też nie wiadomo, jak potoczą się sprawy w USA - więc myślę że warto mieć unijny paszport, a wraz z nim - więcej możliwości.

Bardzo trafnie ujęłaś to, co sama czuję
Też nie zamierzam zrzekać się polskiego obywatelstwa, choć mam dwa. Nie mam żadnych kompleksów z tytułu bycia Polką. Co ciekawe- nigdy nie zdarzyła mi się "zagranico" żadna przykrość z tego powodu. Przeciwnie- to w Polsce kilka razy usłyszałam kilka przykrych rzeczy na temat swojej drugiej narodowości (" Jak ci się nie podoba to wypad z Polski", "ty nie rozumiesz polskich spraw, bo do końca nie jesteś Polką", "mieszańcu"). Raz tylko pewien Amerykanin okazał zdziwienie, że w Polsce są wielkie miasta, no ale to pytanie akurat nie było złośliwe a wynikało z braku wiedzy.

Pisałam już, że Polska jest cudownym krajem, ale fakt, kocham ją bardziej, gdy jestem od niej w pewnej odległości.I chyba się starzeję, bo cechy ludzi, o których napisałaś coraz bardziej zaczynają mnie drażnić.

[Limonka2738]

Napisane przez Mijanou

Raz tylko pewien Amerykanin okazał zdziwienie, że w Polsce są wielkie miasta, no ale to pytanie akurat nie było złośliwe a wynikało z braku wiedzy.

A są? Bo koleś mógł mieć na myśli wielomilionowe metropolie, których nie mamy. Warszawa to nie Nowy York, Seul czy Szanghai.

Czy myślał, że Polska to taka wieś?

[farmaceutka88]

Polska geograficznie ma wszystko, co trzeba: świetne położenie, dostęp zarówno do gór, jak i do morza. No i 4 pory roku (co prawda prawdziwej, śnieżnej zimy jakoś dawno nie było, ale ok). Pod tym względem jest naprawdę super.



Natomiast rządzi nami banda jełopów, którzy wypędzają młodych za granicę, otumaniając starych wizjami "lepszej Polski", uskuteczniając rozdawnictwo i orzynając przedsiębiorców ile wlezie. I do tego to mieszkanie się KK i Rydzola do wszystkiego: od macierzyństwa po wolne niedziele. Mielibyśmy naprawdę wszystko, a tak prawdopodobnie już nie mamy nic.


Pod wieloma względami wstyd mi za to, co się tutaj dzieje. Wstyd mi za "starszyznę", za wieczne kłótnie na posiedzeniach, za mydlenie oczu milionom Polaków, za to, że moglibyśmy, ale nie chcemy. Powiem dosadnie: pewne osoby musiałyby zniknąć z powierzchni ziemi i nie zostać zastąpione kolejnymi przygłupami, które nie byłyby straszone wizją "uciszenia" w imię dobrego miejsca u koryta.


Z takich powodów tożsamości narodowej nie odczuwam i nie jestem dumna z bycia Polką. Czy zrezygnuję z obywatelstwa - czas pokaże.

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

A są? Bo koleś mógł mieć na myśli wielomilionowe metropolie, których nie mamy. Warszawa to nie Nowy York, Seul czy Szanghai.

Czy myślał, że Polska to taka wieś?

Raczej miał w głowie obraz Polski jako kraju typowo rolniczego. Nie mam za złe, w końcu Polska to nie pępek świata.

[brandie]

Napisane przez Mijanou

Raczej miał w głowie obraz Polski jako kraju typowo rolniczego. Nie mam za złe, w końcu Polska to nie pępek świata.

Właśnie, a już nie raz się spotkałam z oburzeniem, że ktoś z innego kontynentu ma szczątkową wiedzę o Polsce
Ja też się kiedyś wygłupiłam, w gimnazjum, gdy gadałam z chłopakiem z Turcji i pytałam, czy miał w domu telewizor

[megamag]

I tak dobrze, że wiedział, że u nas się już wojna skończyła, bo w amerykańskich filmach to na Polsce zwykle zatrzymują się na wojnie.

A tak serio to nie chodzi o oburzenie, że oni nie wiedzą niczego konkretnie o Polsce, chodzi raczej o oburzenie brakiem wiedzy o świecie ogółem, o ważnych wydarzeniach na świecie, o światowej gospodarce. Ja się jednak staram wiedzieć cokolwiek o większości krajów świata, doczytuję i jest mi głupio, kiedy nie wiem. Rozumiem, że to wina systemu edukacji. Ten amerykański jest dość amerykańskocentryczny. Nie że jesteśmy lepsi, nasz system jest z kolei europocentryczny. Uczymy się głównie o Europie i o Stanach. Coś tam może wspomina się w szkole o największych krajach azjatyckich, ale o pozostałych, o Afryce i Ameryce Południowej nie wiemy po samym skończeniu szkoły nic. Moim zdaniem to wstyd i trzeba jednak doczytać, jak się chce uchodzić za w miarę wykształconego i ogarniętego.

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

I tak dobrze, że wiedział, że u nas się już wojna skończyła, bo w amerykańskich filmach to na Polsce zwykle zatrzymują się na wojnie.

A tak serio to nie chodzi o oburzenie, że oni nie wiedzą niczego konkretnie o Polsce, chodzi raczej o oburzenie brakiem wiedzy o świecie ogółem, o ważnych wydarzeniach na świecie, o światowej gospodarce. Ja się jednak staram wiedzieć cokolwiek o większości krajów świata, doczytuję i jest mi głupio, kiedy nie wiem. Rozumiem, że to wina systemu edukacji. Ten amerykański jest dość amerykańskocentryczny. Nie że jesteśmy lepsi, nasz system jest z kolei europocentryczny. Uczymy się głównie o Europie i o Stanach. Coś tam może wspomina się w szkole o największych krajach azjatyckich, ale o pozostałych, o Afryce i Ameryce Południowej nie wiemy po samym skończeniu szkoły nic. Moim zdaniem to wstyd i trzeba jednak doczytać, jak się chce uchodzić za w miarę wykształconego i ogarniętego.

Wielu ludzi nie wie na przykład prawie nic o wojnach opiumowych.

A to wydaje mi się bardzo spora wojna i dość charakterystyczna na przykład.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Ja lubię czytać o Afryce. Ludzie są w ogóle często zdziwieni, że tam cokolwiek było, jakieś państwa w sensie, i coś się działo przed kolonializmem (nie licząc starożytnego Egiptu, bo o tym było w szkole).

[bibi1234]

Ostatnio zaczynam odczuwać dużą niechęć do Państwa Polskiego.

Historię Polski można podsumować:
1. Było dobrze,
2. Potem w XVII-XVIII wieku zaczęła dominować korupcja rządzących,
3. Rozbiory - powstania, walka o wolność,
4. Odzyskanie niepodległości,
5. 2 WŚ - miliony ofiar,
6. PRL,
7. Teraźniejszość - po milionach ofiar w naszej historii ZNOWU jesteśmy rządzeni przez zdrajców, którzy zamieniają Polskę w kraj trzeciego świata na naszych oczach.

[megamag]

Napisane przez bibi1234

7. Teraźniejszość - po milionach ofiar w naszej historii ZNOWU jesteśmy rządzeni przez zdrajców, którzy zamieniają Polskę w kraj trzeciego świata na naszych oczach.

Dramatyzm z tyłka, bo akurat stopę życiową mamy najlepszą w historii. Nie wiem, kiedy w historii miałoby nam się niby żyć lepiej. W PRL-u brakowało wszystkiego wszystkim, w międzywojniu większość narodu żyła w nędzy, wcześniej jeszcze gorzej, o Średniowieczu nawet nie wspominam, bo tam mało kto dożywał mojego wieku ze względu nędzę, choroby, a i często wojny. Chyba w polskich szkołach za dużo jest historii politycznej, a za mało społecznej. Poza tym chyba brakuje świadomości, że nasza sytuacja gospodarcza jest jednak globalnie powiązana z wieloma czynnikami i jedna partia u władzy ma ograniczone możliwości poprawienia jej albo pogorszenia. Choć nie da się ukryć, że nasz rząd się stara, żebyśmy jednak pozostali źródłem taniej siły roboczej w Europie. Od lat mamy wszelkie udogodnienia dla firm zagranicznych i rosnące podatki i kontrole dla naszych. Ale mimo to pensje zaczęły rosnąć. Czy nasz premier nie zapowiedział aby ostatnio, że będziemy sprowadzać więcej pracowników z Indii i z Wietnamu, żeby pensje nie rosły i nie "zniechęcać zachodnich inwestorów"?

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

Dramatyzm z tyłka, bo akurat stopę życiową mamy najlepszą w historii. Nie wiem, kiedy w historii miałoby nam się niby żyć lepiej. W PRL-u brakowało wszystkiego wszystkim, w międzywojniu większość narodu żyła w nędzy, wcześniej jeszcze gorzej, o Średniowieczu nawet nie wspominam, bo tam mało kto dożywał mojego wieku ze względu nędzę, choroby, a i często wojny. Chyba w polskich szkołach za dużo jest historii politycznej, a za mało społecznej. Poza tym chyba brakuje świadomości, że nasza sytuacja gospodarcza jest jednak globalnie powiązana z wieloma czynnikami i jedna partia u władzy ma ograniczone możliwości poprawienia jej albo pogorszenia. Choć nie da się ukryć, że nasz rząd się stara, żebyśmy jednak pozostali źródłem taniej siły roboczej w Europie. Od lat mamy wszelkie udogodnienia dla firm zagranicznych i rosnące podatki i kontrole dla naszych. Ale mimo to pensje zaczęły rosnąć. Czy nasz premier nie zapowiedział aby ostatnio, że będziemy sprowadzać więcej pracowników z Indii i z Wietnamu, żeby pensje nie rosły i nie "zniechęcać zachodnich inwestorów"?

No mi na przykład kiedy narzekam na naszą sytuację głównie o to chodzi.

Staraja się też zaniżyć wartość złotego.

A co mi z podwyżki, skoro wszystko drożeje i siła nabywcza najnizszej krajowej się prawie nie zmienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ty chyba w życiu biedy nie widziałaś, jeśli uważasz, że Polska jest teraz krajem trzeciego świata.
Polska to raczej należy do najbogatszych państw świata. Może nie G8, ale jednak

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85826181]Ty chyba w życiu biedy nie widziałaś, jeśli uważasz, że Polska jest teraz krajem trzeciego świata.
Polska to raczej należy do najbogatszych państw świata. Może nie G8, ale jednak

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dla mnie zwrot "zmieniają w kraj trzeciego świata" nie oznacza, że nim już jesteśmy.

Ale dążenie do zrobienia z nas taniej siły roboczej dla Europy jest czymś podobnym.

A mentalnie jak najbardziej chcą z nas zrobić kraj trzeciego świata. Wolności obywatelskie, możliwość decydowania o sobie i takie tam to właśnie wyznacznik krajów pierwszego świata. Jeśli jest to ograniczane automatycznie zbliżamy się do trzeciego świata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Noane bo kiedy ludzie u nas mówią "świat" mają zwykle na myśli kraje europejskie i Amerykę Północną, a nie wszystkie 194 państwa na świecie (plus kilka oficjalnie nieuznawanych). Ten nasz europocentryzm wychodzi nawet w narzekaniu i niedocenianiu tego co mamy. Nazywanie nas trzecim światem jest rzeczywiście jak danie w pysk, komuś kto akurat nie ma na jedzenie gdzie w Burkina Faso albo tym wszystkim ludziom, którzy rzeczywiście siedzą w reżimowych więzieniach w różnych krajach świata albo w północnokoreańskich obozach.

A że mamy głupią politykę gospodarczą, no mamy... Ale to się nie zaczęło za ostatniej kadencji PiS, choć może teraz się pogłębiło. Odkąd pamiętam, wszystkie władze III RP raczej umacniały naszą pozycję postkomunistycznego kraju, który dla państw położonych bardziej na zachód jest tylko źródłem taniej siły roboczej. (Mimo wszystko ciągle rozwala mnie jednak premier mówiący o tym wprost. Mógłby chociaż dla przyzwoitości owinąć w bawełnę).

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie zwrot "zmieniają w kraj trzeciego świata" nie oznacza, że nim już jesteśmy.

Ale dążenie do zrobienia z nas taniej siły roboczej dla Europy jest czymś podobnym.

A mentalnie jak najbardziej chcą z nas zrobić kraj trzeciego świata. Wolności obywatelskie, możliwość decydowania o sobie i takie tam to właśnie wyznacznik krajów pierwszego świata. Jeśli jest to ograniczane automatycznie zbliżamy się do trzeciego świata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ty serio uważasz, że ktokolwiek zmienia nas w kraj trzeciego świata i w ogóle jest w stanie to zrobić?

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

I w których krajach jest ta mityczna super wolność słowa? Listę proszę.

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

[ruda_beksa]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85826330]I w których krajach jest ta mityczna super wolność słowa? Listę proszę.[/QUOTE]

Ależ proszę, USA. Cieszymy się tutaj dość dużą wolnością słowa i mediów, mimo ciągłych ataków prezydenta-kretyna.

I nie mamy tragikomicznych kanałów propagandowych sponsorowanych za kasę podatników (patrz: TVPIS).

I tutaj mogę obrazić czyjekolwiek "uczucia religijne" o ile nie nawołuję do przemocy, natomiast w Polszy:

Art. 196

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.




https://www.rp.pl/Media/180429673-Po...sci-slowa.html

A tu, ranking wolności mediów:

https://rsf.org/en/ranking

[megamag]

Polityczna wolność mediów to jedno, ekonomiczna drugie. Każde media mają swoich właścicieli, a oni mają swoje interesy. A amerykańskie prawo jest akurat bardzo po stronie dużych firm. Dziennikarza można dość łatwo pozwać za narażanie interesów ekonomicznych firmy, np. przez mówienie, że jakiś tam ich produkt może powodować raka. Ale najpewniej i tak tego nie powie, bo ta firma jest reklamodawcą i mu tego nie puszczą. Także tego ze tymi rankingami wolności....


PS Nie uważam, żeby obrażanie czyichś uczuć religijnych było fajne.

[bibi1234]

Napisane przez megamag

Dramatyzm z tyłka, bo akurat stopę życiową mamy najlepszą w historii. Nie wiem, kiedy w historii miałoby nam się niby żyć lepiej. W PRL-u brakowało wszystkiego wszystkim, w międzywojniu większość narodu żyła w nędzy, wcześniej jeszcze gorzej, o Średniowieczu nawet nie wspominam, bo tam mało kto dożywał mojego wieku ze względu nędzę, choroby, a i często wojny. Chyba w polskich szkołach za dużo jest historii politycznej, a za mało społecznej. Poza tym chyba brakuje świadomości, że nasza sytuacja gospodarcza jest jednak globalnie powiązana z wieloma czynnikami i jedna partia u władzy ma ograniczone możliwości poprawienia jej albo pogorszenia. Choć nie da się ukryć, że nasz rząd się stara, żebyśmy jednak pozostali źródłem taniej siły roboczej w Europie. Od lat mamy wszelkie udogodnienia dla firm zagranicznych i rosnące podatki i kontrole dla naszych. Ale mimo to pensje zaczęły rosnąć. Czy nasz premier nie zapowiedział aby ostatnio, że będziemy sprowadzać więcej pracowników z Indii i z Wietnamu, żeby pensje nie rosły i nie "zniechęcać zachodnich inwestorów"?

Chodzi o końcowe zdanie, które napisałaś.
Polska potrzebuje imigrantów minimum 2 miliony, natomiast to co się dzieje na Zachodzie UE,pokazuje, że jedyną imigracją w interesie Polski jest imigracja krajów nieislamskich, czyli z Wietnamu, Tajlandii, czy Chin. Drugie pokolenia imigrantów z tych krajów czują się Polakami.

PIS w dwa lata sprowadził do Polski kilkadziesiąt tysięcy islamskich mężczyzn.

Oto strona rządowa i liczby pozwoleń na pobyt dla islamskich mężczyzn wydane przez urzędników rzadowych PIS, liczby rosną z tygodnia na tydzień:
https://migracje.gov.pl/statystyki/z...0.4071&level=4

Tu szerzej napisałem o co mi chodzi.
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...3&postcount=26

I proszę nie zmieniajcie moich słów, napisałem: "zamieniają", czyli jesteśmy na początku drogi.

Co kogo obchodzą jakieś rankingi wolności słowa? Są kompletnie niewiarygodne po Sylwestrze 2015 w Kolonii niemieckie media nadal są tam wysoko . Każda stacja tv, to medialna korporacja, mająca swoje biznesowe powiązania. Gdy była afera Panama Papers i wyszło zamieszanie w nią Wejcherta, to tvn24 jako jedyny o tym nie powiedział.

TVP INFO i tvn24 mają podobne standardy.


Czy nazwiecie obecną Francję, czy Niemcy krajami pierwszego świata, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo? To są przykłady krajów bogatych i jednocześnie niezbyt bezpiecznych.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez bibi1234

Czy nazwiecie obecną Francję, czy Niemcy krajami pierwszego świata, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo? To są przykłady krajów bogatych i jednocześnie niezbyt bezpiecznych.

Nie uważam, że Niemcy i Francja są bardziej niebezpieczne od Polski.

[bibi1234]

Polska to kraj drugiego świata, w którym mordercy drogowi mordują rocznie 4 tysiące osób. Chyba tendencja jest spadkowa.

Co do morderstw przypadających na 100.000 mieszkańców:
Polska - 0,67
Niemcy - 0,88
Szwecja - 1,08
UK - 1,20
Francja - 1,23

[Limonka2738]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;85826330]Ty serio uważasz, że ktokolwiek zmienia nas w kraj trzeciego świata i w ogóle jest w stanie to zrobić?
[/QUOTE]

Oczywiście, że zła polityka konsekwentnie potrafi bardzo szybko wynieść kraj na ekonomiczne wyżyny lub zrobić z niego kraj biedny.

Mam takie śmieszne myślenie, że trzeba się równać do najlepszych, a nie do najgorszych i myśleć "hoho, tak nisko to nie upadniemy, więc cokolwiek się zdarzy, to spoko".

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Napisane przez bibi1234

Co kogo obchodzą jakieś rankingi wolności słowa? Są kompletnie niewiarygodne po Sylwestrze 2015 w Kolonii niemieckie media nadal są tam wysoko .

Chyba tych, co wciąż wierzą, że Pokojowa Nagroda Nobla nie jest polityczna.

Mnie w ogóle ciekawi taki ranking... jakie kryteria są brane pod uwagę? Nie widzę sposobu pomiaru wolności słowa tak, żeby rzetelnie utworzyć tabelę krajów od najlepszych do najgorszych.