Rok 2008, jaki był dla Was?

[Hajja Hawwa]

Rok 2008 był dla mnie zdecydowanie pomyślny. Zbliżyłam się bardzo z moim TŻtem, nasza miłość przeszła w głębszy wymiar. Myślimy poważnie o przyszłości, chodziliśmu na nauki przedmałżeńskie. Ten rok był też obfity w naukę. Ostro przygotowywałam się do matury i bardzo dobrze ją zdałam. Miałam najdłuższe wakacje w swoim życiu, bo aż 4 i pół miesiąca. Razem z TŻ zobaczyliśmy po raz pierwszy polskie morze. Dostałam się na studia (filologia rosyjska), z których jestem bardzo zadowolona.

[gryzelda]

To jest szczesliwy dla mnie rok wyszlam za maz i urodzilam dziecko

[Arethaf]

Napisane przez gryzelda

To jest szczesliwy dla mnie rok wyszlam za maz i urodzilam dziecko

To faktycznie świetna sprawa
Gratuluję- też bym była zadowolona.

[Voodia]

A ja liczę, że jeszcze coś fajnego do końca tego roku się wydarzy:P

Gdybym miała zrobić podsumowanie, to bilans wyszedłby na plus, może nie było super cudnie kolorowo, ale więcej dobrego mnie spotkało niż złego. Sporo ciekawych zawodowych wyzwań, zmiana pracy na lepszą, zaręczyny
Gorsze chwile sama sobie zgotowałam nie pisząc magisterki (i teraz umieram z nerwów jak mam przysiąść do pisania), leniąc się potwornie, nie wykorzystując okazji jakie się nadarzały.

[Pancza]

Ten rok nauczył mnie wielu nowych rzeczy. Zmienił mnie. Pierwsza praca, pierwsze samodzielne mieszkanie bez rodziców, rozstania - powroty. To był dla mnie przełomowy rok. Mam nadzieję, że kolejny mu dorówna.

[Aninek]

Rok 2008-rok przestępny,czyli niezbyt udany(przesąd,który się sprawdza,niestety).
Pewne rzeczy,na których mi bardzo zależało-nie wyszły(rezultatem jest samoocena na poziomie już chyba ujemnym
Pewne znajomości dziwnie się zakończyły,inne rozwinęły się w groteskowy sposób.
Kilka spraw było udanych,kilka nowych znajomości,kilka ciekawych doświadczeń.
Podsumowując-niech się kończy jak najszybciej i niech 2009będzie lepszy.

[lady Vader]

Dla mnie 2008 był właściwie nudny-poza pierwszymi 3 miesiącami,kiedy to zakończyłam 6-letni związek i nagle znalazłam się bez mieszkania.Reszta roku to właściwie praca,praca i praca za biurkiem,czasem trochę rozrywki.

Mam nadzieję,że 2009 nie będzie gorszy.

[Oleczka]

Na pewno zroznicowany. Zdarzylo sie duzo milych jak i nie milych rzeczy. Nowa szkola-nowi znajomi

[soko88]

3 wesela 3 pogrzeby...stracone przyjaźnie.. wielkie zawody.. dużo łez...stres nerwy... dużo przemyśleń...

jedyne na plus to to że odkryłam w sobie jeszcze większe pokłady miłości do TŻ


ale generalnie rok 2008 zaliczam do nieudanych ..

[Lucka91]

A mnie na szczęście w tym roku ominęły wszystkie śmierci i choroby. Wywiązał sie "jedynie" konflikt w rodzinie, ktory trwa przez cały rok i nic nie moge na to poradzić.
Byłam w Paryżu o którym marzyłam całe życie - i tam spędziłam z całą pewnością kilka najpiękniejszych dni w tym roku.
Tż wywinął mi numer, po ktorym juz myslalam ze sie nie podniose. Na szczęście sie opamiętał i teraz wszystko powoli wraca do normy.
Pozatym rok ten był cały zapełniony nauką nauką i jeszcze raz nauką, a przemyślaniem wielu spraw dotyczących mojego dalszego życia.
Odkryłam że wcale nie mam przyjaciół, a ci których tak kiedyś nazywałam nie powinni nawet nazywać się moimi znajomymi.

Ogólnie na zero. Nie było dobrze, ale mogło być gorzej.
Mam wielką nadzieję że przyszły rok zaowocuje dobrymi wynikami w nauce i dobrymi decyzjami

[Charmain]

Nie mogę ocenić jednoznacznie- obyło się bez chorób, nieszczęśliwych zdarzeń ale jednocześnie ten rok byl małym wstępem do tego co zdarzy się w nastepnym- zmian i decyzji które ukształtują moje życie na kilka najbliższych lat.
Poza tym był on bezbarwny- może dlatego, że dni tak szybko uciekły.
Czuję, że jednak coś ważnego przeoczyłam.

[DagmaraRose2000]

Z jednej strony ciesze sie, ze moge zamknac ten rozdzial... z drugiej bede cholernie tesknic.
Po kilku ladnych latach chorej milosci, placzu, lamentu, desperacji, biegania za facetem, ktory caly swiat mi przeslonil dowiedzialam sie od niego, ze nic do mnie nie czuje i zebym zapomniala. Mimo, ze czuje sie jak obumarle COŚ, jakby ktos wyrwal mi polowe wnetrznosci w tym serce... wierze, ze jak oderwe sie od tego wszystko bedzie lepiej niz do tej pory. Wiec miejmy nadzieje, ze rok 2009 pomoze mi w odnalezieniu sielanki. Zaczelam nauke w tym roku, nowe srodowisko, nauczyciele itd. Jestem na etapie przemyslen czy nie zmienic miejsca edukacji... Wyjdzie pod koniec tego roku.
Spedzilam okrutne wakacje z tym typem pod jednym dachem, patrzac codziennie jak bawi sie moimi uczuciami. Znow placz.
Kiepsko wspominam ten rok. Kiepsko, ale lepiej ze dowiedzialam sie o wszystkim teraz... a nie za nastepny rok czy moze dwa.

[gracefulness]

Bez wątpienia był to najszczęśliwszy i najpiękniejszy rok w moim życiu.
Był na pewno bardzo stresujący, musiałam podjąc kilka ważnych decyzji i ciesze się bardzo z wyborów jakich dokonałam. Był to także rok, który otworzył nowy etap w moim życiu.
Studniówka, matura, studia.
Realizacja planów.
Spełnienie marzeń, dwukrotne.
Poznanie wielu nowych ludzi i utwierdzenie się w tym, kogo naprawde mogę nazwac przyjacielem.
Szkoda tylko, że końcówka bardzo przykra...

[mollyy]

Niezbyt pomyślny był dla mnie. Mam nadzieję, że nadchodzący okaże się lepszy...

[evvcia_]

uważam, że był to dość pomyślny rok. sukcesy w związku - to już 4 lata , nowe przyjaźnie , niezapomniane przygody [Włochy!] , spełnione marzenia choć oczywiście nie wszystkie... zdanie prawka i duuuuży krok w dorosłość - 18 lat ;]

ale nie obyło się bez nieprzyjemnych incydentów... paru niepotrzebnych kłótni, sprzeczek które można było uniknąć, pobyt w szpitalu w swoje urodziny, tęsknota za TŻ-tem, który był w wojsku...

ale ogólnie OK

[Arethaf]

Napisane przez Charmain

Nie mogę ocenić jednoznacznie- obyło się bez chorób, nieszczęśliwych zdarzeń ale jednocześnie ten rok byl małym wstępem do tego co zdarzy się w nastepnym- zmian i decyzji które ukształtują moje życie na kilka najbliższych lat.
Poza tym był on bezbarwny- może dlatego, że dni tak szybko uciekły.
Czuję, że jednak coś ważnego przeoczyłam.

Mogę dokładnie to samo napisać o sobie, swoim życiu- coś mi umknęło i nie jestem szczęśliwa.

[aante_e]

Był długi, pełen wrażeń. Dużo łez, rozmyślań nad sobą, życiem. Z drugiej strony najpiękniejsze chwile, jakie dotąd przeżyłam.
2008 rok zaczął się dla mnie tragicznie już pierwszej nocy.
Miesiąc nerwów.
Potem wspaniała studniówka z TŻ.
Stres maturalny. Zdałam sobie sprawę z popełnionych błedów, zawalonej szkoły.
Życiowe decyzje. Wybór studiów, miasta, kryzys z TŻ.
W końcu spadłam jak kot na 4 łapy.
Mam wymarzone studia, nasza miłość kwitnie.
Od moich urodzin wszystko jest w miarę dobrze.

Najtrudniejszy rok z dotychczasowych.
Myślę, że trochę wydoroślałam. Już wiem co jest dla mnie ważne, czego mam się trzymać i jakie błędy popełniłam.

Mam nadzieję, że 2009 będzie spokojniejszy, ale szczęście będzie nadal mi sprzyjać.

[kasia_1402]

jeszcze się nie skończył.. jestem ostrożna w deklaracjach , po przezyciach z tamtego roku, który mnie nauczył, że wszystko może się zmienić , zaskoczyć i odwrócić o 180 stopni,
wierze w efekt motyla...nic nigdy nie wiadomo,

dla mnie ten rok jest taki szybki i czuje się taka "zawieszona" , jakby w następnym roku miało się wydarzyć coś pięknego, dobrego, i wytęsknionego...
ten rok to taki wstęp, wiele rzeczy zaczęłam,
więc w 2009 wkraczam na scenę
mało się udzielam towarzysko, dużo pracuje, tęsknie za miłością, i myslę, że ze mnie strasznie stara baba już
żartowałam

a horoskop sprawdził się niemal całkowicie.. i jak tu nie wierzyć horoskopom ?

[Maniwa]

Nie wiem czy to przesąd, ale roki przestępne są dla mnie pechowe. I w 2004 przeżyłam coś niemiłego, tak w tym roku też miałam wiele łez. Ale były też miłe chwile, podjęłam sporo ważnych decyzji. Liczę na dobre zmiany w 2009.

[201804200947]

Och sama nie wiem..
Wiele rzeczy,które się wydarzyły bym wykreśliła i zapomniała,wiele bym rozmnożyła.Sama nie wiem czy rok mogę zaliczyć na plus czy minus.
Myślę jednak,że będzie to plus,bo niewątpliwie zdobyłam wiele dobrego-a mianowicie nowe doświadczenia,dzieki którym mam zamiar 2009 rok spróbować przeżyć lepiej.

No to może rzeczywiście mogę 2008 rok zaliczyć do udanych.

[nicRu]

Napisane przez rosiek

Do kitu. Beznadziejnie. Niech się jak najszybciej kończy, może nowy przyniesie coś lepszego...

Napisane przez iceflower

2008 rok był straszny. Mnóstwo rozczarowań, nieszczęścia, smutku, żalu, niezrozumienia i pogrążanie się w coraz większym chaosie. Dużo przykrych zdarzeń, dużo kłopotów.

Od dawna czekam aż ten rok się już skończy mając przy tym wielką nadzieję, że nadchodzący okaże się lepszy.

Napisane przez Laity

Dla mnie rok 2008 upłynął generalnie na walce samej z sobą. Teraz zaczęłam coś z tym robić, więc liczę na to, że 2009 okaże się rokiem przełomowym w moim życiu

Napisane przez QsQs

Nieudany.

Napisane przez ellish

Totalny niewypał

Podpisuję się pod tym obiema rekami i nogami.

-
Beznadziejny rok szkolny, utrata wielu przyjaźni, nękający mnie adorator, beznadziejne zauroczenia, osiągnięcie pełnoletności, mnóstwo porażek, praktycznie brak sukcesów, powrót do wyniszczającego mnie stanu ducha (niestety mam dusze romantyka; "rypła" mi się data urodzenia o parę epok ;p) , trochę nieprzespanych nocy, przepłakanych chwil... Wiele głupich błędów.

+
Rok 2008 przyniósł mi za to te kilka złudnych nadziei, przez które życie choć przez chwilkę zdawało się być piękne i harmonijne.

[201706190936]

Napisane przez iceflower

2008 rok był straszny. Mnóstwo rozczarowań, nieszczęścia, smutku, żalu, niezrozumienia i pogrążanie się w coraz większym chaosie. Dużo przykrych zdarzeń, dużo kłopotów.

Od dawna czekam aż ten rok się już skończy mając przy tym wielką nadzieję, że nadchodzący okaże się lepszy.

Mam dokładnie to samo co ty... Słowo w słowo...
Niech ten rok się kończy najszybciej jak może, chyba najbardziej przykry rok w moim dotychczasowym życiu...

[viola34]

Wspaniały facet , ukochana przyjaciółka .................. ale też i cięzki finansowo, nudna biurowa praca , lecz i tak najlepszy z lat

[marcelina73]

Dla mnie - super. Bilans na duuuży plus (odpukać). Śliczna zdrowa córeczka i zawodowo skok na kolejny szczebel

[doooominikaaaa]

Ten rok był raczej na '-', bo był rokiem wielkich zmian, ale nie w tych dziedzinach życia, w których bym chciała

Już sam zeszłoroczny sylwester był spędzony nie tak jak ja tego chciałam - dałam się namówić przyjaciółce na wielki bal, a ja nie lubię bali.

1. Studniówka. Poszłam z niewłaściwą osobą. Żałuję, że w ogóle z kimś poszłam, bo mogłam się wyłamać i nie szukać sobie nikogo na siłę. Zachowywałam się tak, że mi teraz wstyd jak oglądam płytę. Wspomnienie do tej pory budzi niesmak :/
2. Moje 19 urodziny - nie spędzone w żaden wyjątkowy sposób. Praktycznie to w ogóle nie spędzone w żaden sposób. Bo i nie było powodu do radości. Poprostu czułam, że moje dzieciństwo minęło.
3. Matura - naderwane i przepłakane noce. Stresowałam się bardziej niż inni, bo oblałam próbną matmę i do tego byłam najgorsza ze wszystkich oblanych.
4. Ciągle sama, nieszczęśliwie zakochana. Gdy widywałam tę osobę było źle, gdy wyjechałam - jeszcze gorzej. Dopiero teraz zaczynam wychodzić na prostą.
5. Studia - w domu stałam się gościem i do tej pory nie mogę się do tego przyzwyczaić i tego zaakceptować. Mój dom to mój azyl, a tutaj gdzie mieszkam na studiach czuję się bardzo obco, samotnie i nieswojo i nigdy nie nazwę tego miasta domem, poza tym bardzo tęsknię za rodziną i jak narazie nie odczuwam tego 'cudownego życia studenckiego, które jest najlepszym okresem w życiu każdego człowieka'.
6. Wakacje spędzone nijak, w stresie 'czy dobrze zdałam?', 'czy gdziekolwiek mnie przyjmą?'.
7. Słowa, których nie powinnam była wypowiadać, albo te które powinnam, a nie wypowiedziałam i które sprawiły, że parę osób ze mną nie rozmawia.
8. Dorosłość okazała się nie taka, jaką sobie wymarzyłam i cieżko mi to przyjąć do wiadomości.

[sexy body]

Dla mnie to był rok zdecydowanie przełomowy, życie moje zmieniło się diametralnie.

Po pierwsze zakończyłam 5 letni beznadziejny związek z bucem, który mnie bił, poniżał, który zabrał mi mnie samą, moje poczucie własnej wartości. Wyzwoliłam się z tego błędnego koła i poczułam się wtedy jakbym wygrała życie
Oczywiście większość ludzi dookoła uważa, że to ja jestem ta zła, bo gdzieżby taki fajny chłopak jak X mógł być tak niedobry? Ale to nic, bo dzięki temu też samoistnie dokonała się selekcja moich znajomych, podział na tych, którzy - jak się okazało - nigdy nie byli moimi dobrymi znajomymi i na tych, którzy przy mnie zostali i wiem że będą na zawsze. Jest ich teraz o wiele mniej ale za to są sprawdzeni

W roku 2008 zaczęłam odzyskiwać poczucie własnej wartości i teraz jest już czasami w miarę dobrze, nawet czasami zadzieram nosa, chcę więcej, bo uważam że na więcej zasługuję ale ciągle siedzi we mnie to coś, co nie pozwala mi myśleć o sobie pozytywnie...

Narodziło się w mojej głowie mnóstwo planów, takich fajnych planów, do zrealizowania, mogę sobie tak normalnie żyć, cieszyć się tym życiem zamiast 24 h na dobę zamartwiać się i zastanawiać co robić.
Oczywiście to moje życie wcale nie jest różowe ale czuję że żyję...

Ożenił się mój brat i wyprowadził z domu, co było i jest dla mnie okropnym przeżyciem i jeszcze to do mnie nie dotarło (ślub był w sierpniu). Zawsze był on i bratowa, którą uwielbiam, z którą tyle rzeczy robiłam, która u nas nocowała bardzo często i tyle razem przeżyłyśmy... z bratem też... a teraz rodzice i ja sama w wielkim domu... to mnie dość często dołuje...

Ożeniło się mnóstwo znajomych, przez co również wiele się zmieniło.

Znalazłam nowe hobby i mam z nim związanych mnóstwo planów.

A najważniejsze - spotkałam moją drugą połówkę. Naprawdę. Nareszcie jesteśmy razem, tyle lat byliśmy z daleka od siebie. I to dzięki niemu zobaczyłam jak wygląda życie, miłość, związek, przyjaźń, rozmowa. Okazało się, że mało o tych rzeczach wiedziałam... To dzięki niemu zaczęłam znowu w siebie wierzyć.
Jest PRAWIE ideałem

Tak, rok 2008 zdecydowanie był przełomowy.
Oby 2009 był jeszcze lepszy - dla nas wszystkich oczywiście!!!!

[gryzelda]

Napisane przez Arethaf

To faktycznie świetna sprawa
Gratuluję- też bym była zadowolona.

Dziekuje

[ewulinek@vp.pl]

rok 2008 dla mnie to przede wszystkim dużo łez... niespodziewana śmierć ukochanego Dziadka , operacja Mamy , ciągłe kłótnie z moim chłopakiem...
oczywiście były też pozytywne wydarzenia jak wyjazd na przecudowną wycieczkę z przyjaciółką czy dobre wyniki na studiach...

ale generalnie rok smutny

[havana]

Generalnie próbuję się pozbierać się po 2007. Cały czas się boję, że znów stanie się coś strasznego. Wciąż tęsknię za okresem studiów zakończonym 1,5 roku temu, od tamtego momentu jakoś nic specjalnie fajnego mnie nie spotkało. Po rocznym stażu (mnóstwo stresu za niecałe 500 zł, całe szczęscie również parę fajnych osób) pracy brak, a porażka z tego tygodnia, gdy "już byłam w ogródku..." zdeptała do reszty moje poczucie własnej wartości. Narazie nic nie wskazuje na to, że 2009 miałby być lepszy. No to powiało optymizmem

[srubka]

zly wiele rzeczy szlo pod gorke, nieraz pod bardzo duzo gore, wiec nie jestem zadowolona
mam nadzieje ze przyszly rok bedzie lepszy