Mój chłopak nie chce iść ze mną na studniówkę! ;(

[201604200942]

Napisane przez Ćwirka

Nie poszłabym sama na studniówkę. Dla mnie studniówka to bal- bal z osobą towarzyszącą, a nie impreza w klubie. Impreza podobna do balu sylwestrowego, w sukniach wieczorowych i garniturach, gdzie też się nie idzie bez osoby towarzyszącej.

a teraz obejdźmy to z drugiej strony. Skoro studniówka jest ważnym wieczorem, odświętnym etc, to chyba lepiej pójść samemu niż brać osobę, której czasem się nawet nie zna. Weźmy pod uwagę nawet te koszty, bo są dużo większe niż impreza w klubie.
Po co płacić 200 złotych za kogoś, kogo zabiorę tylko dlatego, bo koleżanki nie patrzyły krzywo.

Ktoś napisał, że buractwem jest pójście na studniówkę samemu.
Dla mnie pójście na studniówkę z kolegą (bo nie mam chłopaka a głupio iść samemu) to desperacja i po prostu wieś.

[rapifen]

U mnie studniówka to taki wytworny bal że odbywa się na sali gimnastycznej pod bramką do piłki nożnej. A po tym całym "balu" zostajemy z miotłami i sprzątamy okruszki paluszków czy plastikowe kubeczki.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez SamaraMorganx

a teraz obejdźmy to z drugiej strony. Skoro studniówka jest ważnym wieczorem, odświętnym etc, to chyba lepiej pójść samemu niż brać osobę, której czasem się nawet nie zna. Weźmy pod uwagę nawet te koszty, bo są dużo większe niż impreza w klubie.
Po co płacić 200 złotych za kogoś, kogo zabiorę tylko dlatego, bo koleżanki nie patrzyły krzywo.

Ktoś napisał, że buractwem jest pójście na studniówkę samemu.
Dla mnie pójście na studniówkę z kolegą (bo nie mam chłopaka a głupio iść samemu) to desperacja i po prostu wieś.

Z tym też się nie zgodzę. Racja, branie nieznajomego faceta na studniówke to desperacja, ale branie przyjaciela, dobrego kumpla to nic złego. Jesli sie kogos dobrze zna, to przecież można się świetnie bawić. Nie trzeba do tego swojego własnego chłopaka. Wiele osób jest blisko ze swoimi znajomymi płci męskiej.

[bubus900]

Napisane przez Doris1981

Ty byś sama nie poszła na studniówkę - OK, ale nie dorabiaj do tego jakichś teorii, filozofii podwórkowych i epitetów na osoby, które idą same. Studniówka to zawsze - przynajmniej dla mnie - była zabawa szkolna, takie symboliczne pożegnanie z beztroską i przypomnienie "za około 100 dni matura - czas przysiąść do nauki". Nie rewia mody, nie chwalenie się "mam chłopaka", ale zabawa SZKOLNA. Już pomijam fakt, że nie słyszałam o przypadku, że ktoś poszedł sam i źle się bawił. Za to wiele razy słyszałam, że ktoś poszedł z kimś i mocno żałował decyzji...

dokładnie, np, ja.