2012-06-14, 17:58 | #61 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: II piętro
Wiadomości: 8 496
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Nie no spoko,pewnie jak to ja za mało wyraźnie napisałam
Pozdrawiam
__________________
|
2012-06-14, 19:58 | #62 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Oczywistym jest, że dyspozytor pyta co się stało, to najważniejsza informacja, ale drążenie tematu może być co najmniej denerwujące, opóźnić udzielenie pomocy a dzwoniący po pogotowanie niekoniecznie musi znać choroby czy stan zdrowia tego, do kogo wzywa pomocy.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2012-06-14, 20:06 | #63 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Powiedz to komuś, do kogo bliskiego karetka nie dojechała właśnie przez "niezweryfikowane informacje" Każda sytuacja ma 2 strony. No faktycznie, to czy jest to denerwujące dla dzwoniącego jest najważniejsze O ile? 30 sekund? To mówi, że nie wie. Nikt nie oczekuje od dzwoniącego niewiadomo jakiej wiedzy tylko odpowiadania na pytania.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 20:14 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Jeśli jesteś ratownikiem medycznym to masz skrzywienie zawodowe i zapominasz, że dla przeciętnego śmiertelnika kontakt z poważnym zagrożeniem życia, szczególnie bliskiej osoby może być przerażający i paraliżujący. Ja jeden jedyny raz w życiu udzielałam pierwszej pomocy, z 15 lat temu i do tej pory zaliczam to do najgorszych chwil mojego życia. Pamiętam swoje przerażenie i panikę "co mam teraz zrobić". I powiem ci, że chociaż 3 lata temu zrobiliśmy sobie z mężem kurs pierwszej pomocy przedmedycznej to wcale nie czuję się dzięki temu wiele pewniej. Dlatego moim zdaniem liczba zadawanych pytań powinna się ograniczyć do niezbędnego minimum celem zbadania jaki rodzaj pomocy może być potrzebny. A to, że coś odbywa się zgodnie z wewnętrzną procedurą nie jest dowodem czy potwierdzeniem tego, że ta procedura jest dobra. Gdy mówisz - widzę nieprzytomnego człowieka, nie reaguje na żadne bodźce - jaki ma cel pytanie "czy na pewno pani widzi", jaka możesz paść odpowiedź "a nie, jednak nie widzę, śniło mi się"?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2012-06-14 o 20:15 |
|
2012-06-14, 20:39 | #65 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Klarissa, ratownikiem nie jestem to raz, dwa - nie zapominam, że to jest stres dla osoby dzwoniącej. ALE! To nie ona w tym momencie jest najważniejsza. Najważniejsza jest skuteczna pomoc osobie poszkodowanej. I nie rozumiem, czemu nie chcesz przyjąć do wiadomości, że te pytania to jest właśnie niezbędne minimum. I rozumiem, że nie możesz pojąć, że naprawdę zdarza się mnóstwo nieprzemyślanych zgłoszen i często na pytanie "czy jest pani pewna" po stwierdzeniu dzwoniącego, ze osoba jest nieprzytomna - pada: no nie wiem w zasadzie. Wtedy jest czas na dalsze pytania majace tej osobie pomóc sprawdzić co się naprawdę dzieje.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 20:39 | #66 | |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Szczególnie pechowo jak to sylwester np. Niestety nie jest to moje domniemanie tylko rzecz z życia wzięta.
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
|
2012-06-14, 20:44 | #67 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Wybacz klempaa mimo całej sympatii muszę powiedzieć że strasznie bezkrytycznie podchodzisz do służby zdrowia bo jest to związane z twoją drogą zawodową.
|
2012-06-14, 20:46 | #68 | |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
|
2012-06-14, 20:48 | #69 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Ale co jest bezkrytycznego w napisaniu o obowiązujących procedurach? Jest tak że dyspozytor musi się upewnić i tyle. Taki jest jego obowiązek.
|
2012-06-14, 20:49 | #70 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Ja odnoszę podobne wrażenie.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-06-14, 20:50 | #71 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
A czemu niby bezkrytycznie? Bo kilka razy w tym wątku pisałam o błędach dyspozytora/lekarza/ratownika. Gdzie ten brak krytycyzmu? Bo co, wiem jak to wygląda z drugiej strony (przynajmniej w pewnym stopniu) i nie zgadzam się z jechaniem po dyspozytorce, że ośmieliła się upewnić, czy pacjent jest nieprzytomny? No ja Cię proszę...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 20:50 | #72 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Nie mówię konkretnie o pytaniach, mówię o całej tej dyskusji. Mówi że nie lubi generalizowania ale cały czas prowadzi rozmowę jakby służba zdrowia była bez skazy. Zdania są skrajne. No i poza tym tak jak ktoś zauważył trochę lekkie zboczenie zawodowe - nie wszyscy są na tyle opanowani, chociażby matka któremu dziecko umiera na rękach, albo dziecko któremu umiera matka (mówię tu o sytuacji młoda osoba itp) żeby móc zachować stalowe nerwy albo dojechać do szpitala...
Klempaa co to postu wyżej - teraz w tym momencie nie chcesz nawet przyjąć krytyki, mogę zgadywać że nie tylko ja odnoszę takie wrażenie. To po prostu widać z twoich postów i tyle, tutaj nie ma nad czym dywagować. Edytowane przez 201604181004 Czas edycji: 2012-06-14 o 20:52 |
2012-06-14, 20:56 | #73 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Proszę, przeczytaj posty na spokojnie, bo widzisz tylko to co chcesz widzieć. Cytat:
Czy to tak trudno zrozumieć że upewnianie się dyspozytorki to PROCEDURA? |
||
2012-06-14, 21:01 | #74 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Weź, bo ja trochę nie wiem o co Ci chodzi Że niby dlaczego nie chcę przyjąć krytyki? Twoje prawo, krytykuj. Ja nie uważam służby zdrowia za świętą (co zresztą, nie wiem czy zauważyłas, ale napisałam), ale z kilkoma rzeczami w tym wątku się nie zgadzam - choćby z tym co pisała Klarissa nt bezsensownych pytań czy tezą, że to wina pogotowia, że dziadka lekarz nie zdiagnozował. Chyba mam prawo się nie zgadzać? I więcej - nikomu nie każę zachowywać stalowych nerwów czy jechać do szpitala. Po to po drugiej stronie siedzi CZŁOWIEK żeby z tym człowiekiem normalnie porozmawiać i pozwolić mu sobie pomóc. A że wiele osób z rozdizelnika traktuje tego dyspozytora jak łowcę skór czy inną paskudę, no to potem takie kwiatki się pojawiają... ---------- Dopisano o 22:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ---------- Cytat:
A do tego wszystkiego - naprawdę przydatna procedura. Bo jak by się czuła któraś z Was, gdyby do Waszego bliskiego karetka nie dojechala na czas dlatego że była gdzieś, gdzie tak naprawdę jej nie potrzebowano a dyspozytor nie dopytał ? Wtedy by było, jak to możliwe, że karetki nie dojeżdżają, i jaka to służba zdrowia zła.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
||
2012-06-14, 21:04 | #75 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Tak, dzwoniłam. Mimo nerwów udało mi się podać dyspozytorowi takie dane jak wiek chorego, wszelkie objawy, brak oddechu itd oraz odpowiedziałam na chyba 2 pytania. Karetka, która przyjechała była specjalistyczna i szybko zabrali tatę do szpitala. Gdyby nie zachowanie zimnej krwi i pomocy medycznej panów z karetki nie miałabym ojca. Wyjechali na sygnale bo już go tracili. Jestem wdzięczna dyspozytorowi, który natychmiast skierował do nas pomoc, a jego pytania dały wbrew pozorom bardzo wiele. Wolę nie myśleć co by się stało, gdyby przyjechała karetka podstawowa.
|
2012-06-14, 21:04 | #76 |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
A w ogóle ile może zrobić człowiek, który widzi kogoś w kiepskim stanie poza sztucznych oddychaniem?
Bo się niedawno zastanawiałam. Np jest to gdzieś na totalnym odludziu, gdzie pomoc nie ma szans dotrzeć na czas. A ktoś np wbiję igłę między żebra, bo nie wiem naoglądał się chirurgów i naczytał medycznych stron i wiedział, że tak się robi. ( a było do wyboru zostawić na uduszenie albo próbować) I jak ktoś czymś takim zaszkodzi to co wtedy?
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
2012-06-14, 21:07 | #77 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Po tym wszystkim co tutaj przeczytałam, aż mam ochotę założyć medyczny wątek edukacyjny i nieść kaganek oświaty. Ludzie naprawdę nie wiedzą wielu rzeczy związanych z medycyną, funkcjonowaniem szpitala, pogotowia ratunkowego. ---------- Dopisano o 22:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:05 ---------- Cytat:
Taka wiedza powinna być przekazywana w szkole/zakładach pracy, ale oczywiście nie jest Edytowane przez blekitne_niebo Czas edycji: 2012-06-14 o 21:09 |
||
2012-06-14, 21:09 | #78 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
No to już zależy od sędziego, ale raczej nic - zakładając że działał w dobrej wierze. Co nie zmienia faktu, ze takie postępowanie jest co najmniej głupie. A widzenie kogoś w kiepskim stanie nie jest powodem do podjęcia resuscytacji A tak zupełnie serio: laik (osoba bez wykształcenia medycznego, choć po kursie pierwszej pomocy) nie jest w stanie ocenić sytuacji w których potrzeba np. nakłucia opłucnej czy osierdzia (bo rozumiem ze o to chodzi z tą igłą między żebrami). Najpewniej w ten sposób zaszkodzi, bo to jeszcze trzeba wiedzieć jak tą igłę wbić Lepiej skupić się i wyćwiczyc umiejętności podstawowe - RKO, opatrywanie ran, pozycja boczna, pozycja p/wstrząsowa itp i je stosować, zamiast kombinować, bo ktoś się czegoś naoglądał.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 21:12 | #79 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
|
|
2012-06-14, 21:14 | #80 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Edytowane przez 201604181004 Czas edycji: 2012-06-14 o 21:15 |
|
2012-06-14, 21:14 | #81 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 646
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Raz żałuję, że nie zadzwoniłam, ale myślałam, że złamana noga to nie powód, żeby dzwonić na pogotowie, sama dojdę w efekcie spędziłam miłe kilka godzin w poczekalni. Potem zostałam odesłana w gipsie do domu, musiałam przejść spory kawałek w szpitalu po korytarzu, w tym po schodach! O kulach albo wózku mogłam zapomnieć. Na koniec na kontroli ten sam lekarz, który zakładał gips, zwrócił mi uwagę, że jak śmiałam chodzić na świeżym gipsie i go złamać
__________________
|
2012-06-14, 21:16 | #82 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
No i dobrze mówisz Tylko co do tego kontaktu fizycznego - tu musi być wyraźne życzenie poszkodowanego. Wiele osób sobie nie zyczy przekraczania ich bariery. Ale rozmowa - to jak najbardziej. I to nie tylko po to zeby się dowiedziec o jego zdrowiu, ale też po to, by kontrolować przytomność. Jeszcze tylko jeśli jest nieprzytomny kontrolować czy jest oddech po ułożeniu z pozycji bocznej. I tyle
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 21:20 | #83 | ||
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Jeśli chodzi o to co wolno a co nie, to mi tylko w liceum zdążyli przekazać, że można mieć problemy za nieudzielenie pierwszej pomocy. Było na zaliczenie jak przewracać na pozycję boczną, pełno rodzajów opatrunków, tylko bez powtarzania to się zapomina niestety, jak się człowiek nauczył na zaliczenie i potem o tym nie pamiętał (co innego sztuczne oddychanie, bo to wałkowane milion razy było tu i ówdzie)Chociaż jakbym musiała to by mi się przypomniało pewnie. ---------- Dopisano o 22:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ---------- Cytat:
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 Edytowane przez kobietasukcesu Czas edycji: 2012-06-14 o 21:22 |
||
2012-06-14, 21:21 | #84 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Bo tak jest - za nieudzielenie pierwszej pomocy grozi kara. Tylko! Udzieleniem pierwszej pomocy jest też wezwanie pogotowia - nikt od nikogo nie wymaga wskakiwania do płonącego samochodu. Najpierw bezpieczeństwo własne, potem poszkodowanego. A tych wszystkich rodzajów bandażowania to nie ma po co pamietac opatrunek ma być czysty i się trzymać - i tak zostanie przez pogotowie/na sorze zdjęty, więc nie ma co kombinować z żółwiowymi zbieżnymi czy wężowymi
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
|
2012-06-14, 21:24 | #85 |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
u mnie podstawą było prawidłowe zwijanie bandaża po ćwiczeniach rzeczywiście rzecz najważniejsza
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
2012-06-14, 21:27 | #86 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
Właściwie się zastanawiam czy na innych kursach prawa jazdy też coś takiego jest. Bo nie powiem, taki szok że zapamiętam to do końca życia. I tak nie puścili nam całości... Edytowane przez 201604181004 Czas edycji: 2012-06-14 o 21:29 |
|
2012-06-14, 21:45 | #87 |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Takie pokazy szczątek itd- mogą robić wrażenie, ale czy nakłaniają do bezpiecznej jazdy- czy ja wiem. Za ostre bodźce czasami nie działają, tylko prowadzą do efektu- eee, za złe żeby mogło mnie dotyczyć, człowiek to wypiera.
Ja sobie kiedyś oglądałam taką stronę, ale nie żeby kazać wszystkim jeździć wolniej tylko w ramach terapi anty-depresyjnej, może wprowadzę nowy nurt do psychiatrii ale jak się tak człowiek naoglądał mózgów na drodze to w sumie aż mu się żyć zachciewało. A jeśli o nasz kraj chodzi- to nie prędkość jest największym problemem a" -(tutaj dużo przekleństw) stan nawierzchni- koleiny - szczególny szał ciał jak ma się szerokie auto jakiegoś suva czy coś i się lata w deszczu między jedną a 2 koleiną -źle wyprofilowane drogi, gdzie zbiera się tona wody przy małych opadach -100 milionów świateł, więc jeden drugiemu siedzi na ogonie i nikt nie zachowuje bezpiecznej odległości -drogi jednopasmowe (i to jeszcze prowadzące koło domów, zamiast autostrady prowadzące przez łąki) i do tego ludzie jeżdzący połową dopuszczalnej prędkości, człowiek nie ma nerwów wyprzedza i kiedyś może mieć w końcu czołowe zderzenie Jak nie ma skrzyżowań kolizyjnych, świateł, są 2-3 pasmowe drogi ( a więc nie ma czołówek) to trudniej o wypadki, a do tego ostre kontrolowanie czy ludzie zachowują odległości między autami. Niech się tym lepiej pozajmują zamiast robić kampanie 50=życie. Gdyby się jeszcze ktoś przyznał- no drogi narodzie, drogi mamy (tutaj dużo przekleństw)i nic nie zamierzamy z tym zrobić więc niestety musicie jeździć wolno. Chociaż trochę szczerości
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
2012-06-14, 21:48 | #88 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Oj nawet nie wiesz jak się z tobą zgadzam. Też uważam że to nie prędkość zabija a źli kierowcy albo czynniki zewnętrzne. Ja prawo robiłam trochę lat temu zaraz po osiemnastce, nie miałam ani jednej stłuczki, ani jednego mandatu, w ogóle ani razu nic mi się nawet na parkingu nie stało. I łamię przepisy ograniczenia prędkości bo dla mnie często gęsto są one absurdalne. A idąc tym tokiem myślenia że to niebezpieczne, zawsze możemy zrobić ograniczenia do 30. Albo zamknąć drogi, będzie superbezpiecznie
Ale to temat na osobny wątek |
2012-06-15, 00:04 | #89 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Bydgoszczy wiejskie okolice :)
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Wzywałam, do siebie, przy poparzonej nodze z zakażeniem. Też radzili mi lekarza, ale wtedy ojciec im tam nagadał żeby chociaż lekarza jakiegokolwiek mi przysłali, bo nie mam jak się ruszyć z domu (wioska). Przyjechał lekarz z ośrodka w sąsiedniej wiosce i w końcu nie pamiętam, czy karetką jechali. Wdzięczna jestem, że ktoś się mną zajął, choć obiektywnie patrząc nie musiał, bo pewnie by mi zgniła ta gira w końcu.
__________________
Przeniosłam się na nowe konto |
2012-06-15, 01:06 | #90 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 5 046
|
Dot.: Wzywałyście kiedyś karetkę? Ogólnie - wahania, "zbyt błahe powody" i inne.
Cytat:
ale ogólnie rzecz biorąc to owszem, z tym w polsce jest najgorzej - z udzielaniem pierwszej pomocy. wszyscy się uczą ale nikt nie umie, wszyscy *nie chcą zaszkodzić* a w ogóle to *wyglądał na pijanego* i to jest dopiero masakra - jak facet ledwo po 40 schodzi na zawał bo jak stracił przytomność na przystanku to nikt nawet spojrzeniem nie uraczył. znam tylko jedną niemiłą historię dot karetek - jeszcze w gimnazjum jakaś panna straciła przytomność i nie mogli jej docucić - karetka jechała 1,5 godziny, w promieniu 10 km z 5 szpitali się znajdzie. do tego żeby było ciekawiej jak dzwonili raz po raz gdzie ta cholerna karetka to dyspozytor cały czas zapewniał, że *już jedzie*. jakby od razu kazał im się od.... to by zdążyli 3 razy inny transport zorganizować sama nigdy karetki nie wzywałam. jak już była potrzebna to za każdym razem byla inna opcja transportu - chociaż ma to jedną zasadniczą wadę - ci z karetek mają pierwszeństwo na ostrym dyrzuże |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:15.