Ćwiczycie regularnie? Plotkowo-aktywnie

[MariaFrancesca]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87607340]Ja się zakochałam w jodze. Po pierwsze widzę mega postępy. Po drugie to są o dziwo mega wyczerpujące cwiczenia, a tego chciałam. Znalazłam też prowadzacych, którzy mi odpowiadają. Ostatnio wyszłam ledwo żyjąc.
Szczerze mówiąc, niepotrzebnie wcześniej tracilam czas na siłownię.
W moim przypadku to strzał w dziesiątkę. Porzuciłam wszystko inne. No, oprócz spenningu i basenu, żeby kondycji nie stracić.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]A z ciekawości co Cię tak urzekło w tej jodze, jakie efekty widzisz? Ja chodzę na nią głównie dlatego, że jest w czasie i lokalizacji w której mi pasuje. Pierwszy raz poszłam na nią jak byłam w ciąży i miałam wrażenie, że nudzę się jak mops. Ta, na którą chodzę teraz jest trochę bardziej dynamiczna. No i do jogi przekonują mnie dwie rzeczy: ciała instruktorek i opinie starszych celebrytek, że to ponoć świetnie ujędrnia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez MariaFrancesca

A z ciekawości co Cię tak urzekło w tej jodze, jakie efekty widzisz? Ja chodzę na nią głównie dlatego, że jest w czasie i lokalizacji w której mi pasuje. Pierwszy raz poszłam na nią jak byłam w ciąży i miałam wrażenie, że nudzę się jak mops. Ta, na którą chodzę teraz jest trochę bardziej dynamiczna. No i do jogi przekonują mnie dwie rzeczy: ciała instruktorek i opinie starszych celebrytek, że to ponoć świetnie ujędrnia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Efekty widzę w tym, że niektóre rzeczy sprawiają mi coraz mniejszy problem, czyli taka klasyka. Widzę jak ciało ładnie pracuje i próbuje się dostosować.
Ja może nie chodzę na jakąś dynamiczną ale np ostatnio sporą część zajęć to były ćwiczenia deski na milion wariantów i naprawdę było to dla mnie trudne.
No ale ja jestem krzywa, nierozciagnieta i mam problem z wieloma rzeczami. Dlatego wydaje mi się, że joga to dla mnie lepsza sprawa.

No i ogólnie po prostu to lubię.
Chodzę do szkoły jogi, ale nie ma tam żadnych filozoficznych ☠☠☠☠☠☠☠, tylko same ćwiczenia.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez MariaFrancesca

No i do jogi przekonują mnie dwie rzeczy: ciała instruktorek i opinie starszych celebrytek, że to ponoć świetnie ujędrnia.

No ale chyba kazdy sport ujedrnia i poprawia wyglad i kondycje ciala To samo cwiczenia na silowni. Mnie sie wlasnie joga wydaje nudna. Rozciagnieta i tak jestem w miare, wiec czy by to bylo jakies wielkie wyzwanie, to nie wiem.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87607810]No ale chyba kazdy sport ujedrnia i poprawia wyglad i kondycje ciala To samo cwiczenia na silowni. Mnie sie wlasnie joga wydaje nudna. Rozciagnieta i tak jestem w miare, wiec czy by to bylo jakies wielkie wyzwanie, to nie wiem.[/QUOTE]

Joga ćwiczy mięśnie pleców, rąk, nog, brzucha etc. Generalnie wszystkiego. Twierdzenie że joga to rozciągane to straszne uproszenie. Rozciąganie to tylko jakaś tam część. Są ćwiczenia które wykonasz po roku, bo dopiero wtedy twoje mięśnie rąk są w stanie to zrobić.
Plus są trzy poziomy jogi. Druga wygląda hardcorowo, a trzecia to już nie wspomnę.

Jak jesteś rozciągnięta, ale nie wyćwiczona to i tak większości ćwiczeń w pełnym zakresie nie zrobisz, bo twoje ręce, nogi, czy plecy nie dadzą rady. No niestety.
Chodziłam na pumpy ale ręce niestety mam dalej słabe. :/

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87607810]No ale chyba kazdy sport ujedrnia i poprawia wyglad i kondycje ciala To samo cwiczenia na silowni. Mnie sie wlasnie joga wydaje nudna. Rozciagnieta i tak jestem w miare, wiec czy by to bylo jakies wielkie wyzwanie, to nie wiem.[/QUOTE]Mam takie samo.zdanie. joga jest dla mnie nudna i zbyt statyczna.

Każdy instruktor na siłowni ma super ciało, więc jakoś się nie jaram instruktorkami jogi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez khloe

Mam takie samo.zdanie. joga jest dla mnie nudna i zbyt statyczna.

Każdy instruktor na siłowni ma super ciało, więc jakoś się nie jaram instruktorkami jogi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Te piękne ciała to zazwyczaj efekt porządnego treningu siłowego.
Same fitnessy to im takich efektów nie dają, niestety. Kiedyś pytałam babki po pumpach, czy dzięki tym treningom tak wygląda, to powiedziała, że dla niej to raczej rozgrzewka jest i ćwiczy na siłowni.
Zdrobilo mi się smutno.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

No to ja robie takze treningi silowe, wiec chyba nie musze sie martwic Rece i plecy na pewno mam juz silniejsze.

[cava]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87607810]No ale chyba kazdy sport ujedrnia i poprawia wyglad i kondycje ciala To samo cwiczenia na silowni. Mnie sie wlasnie joga wydaje nudna. Rozciagnieta i tak jestem w miare, wiec czy by to bylo jakies wielkie wyzwanie, to nie wiem.[/QUOTE]

Byłoby. Nie jest to moja miłość wielka i traktuję ja bardzo użytkowo, ale na moje oko jest to najbardziej bezwzględny i najmniej liczący się z konsekwencjach system treningowy jaki widziałam.

Tu fajny pan jogin którego podglądam na yt.

https://www.youtube.com/watch?v=veNXu4L8Zr0

Ale jak bym miała wybierać, to bez mrugnięcia poswiecilabym zajęcia jogi dla jakiegoś systemu obwodowo- interwalowego.

Każdy musi znaleźć swoją miłość.


Oraz, bazując na swoich odczuciach , czyli osoby której bardzo zależy na ochronie kręgosłupa który jest krzywy, i obserwacji ogólnie kalisteników, do tych systemów , czy to joga czy inna kalistenika, jednak warto dołączyć regularny trening siłowy obejmujący ciało od pasa w dół+ siłowy trening prostowników grzbietu ( martwe ciągi)
Ciało ludzkie jest przystosowane do noszenia swojego ciężaru na nogach, nie ma wiec sposobu wzmocnienia się od pasa w dół bez ciężaru dodanego. Możemy solidnie obciążyć górę ciała ciężarem własnym w pozycjach odwróconych lub w podparciu na rękach, ale dla dołu ciała ciężar własny to o wiele za mało żeby sensownie wzmocnić.
Stad to popularne powiedzenie i zresztą to widać po kalistenikach wszelkiej maści, ze kalistenicy nie mają nóg.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez cava

Byłoby. Nie jest to moja miłość wielka i traktuję ja bardzo użytkowo, ale na moje oko jest to najbardziej bezwzględny i najmniej liczący się z konsekwencjach system treningowy jaki widziałam.



Tu fajny pan jogin którego podglądam na yt.



https://www.youtube.com/watch?v=veNXu4L8Zr0



Ale jak bym miała wybierać, to bez mrugnięcia poswiecilabym zajęcia jogi dla jakiegoś systemu obwodowo- interwalowego.



Każdy musi znaleźć swoją miłość.





Oraz, bazując na swoich odczuciach , czyli osoby której bardzo zależy na ochronie kręgosłupa który jest krzywy, i obserwacji ogólnie kalisteników, do tych systemów , czy to joga czy inna kalistenika, jednak warto dołączyć regularny trening siłowy obejmujący ciało od pasa w dół+ siłowy trening prostowników grzbietu ( martwe ciągi)

Ciało ludzkie jest przystosowane do noszenia swojego ciężaru na nogach, nie ma wiec sposobu wzmocnienia się od pasa w dół bez ciężaru dodanego. Możemy solidnie obciążyć górę ciała ciężarem własnym w pozycjach odwróconych lub w podparciu na rękach, ale dla dołu ciała ciężar własny to o wiele za mało żeby sensownie wzmocnić.

Stad to popularne powiedzenie i zresztą to widać po kalistenikach wszelkiej maści, ze kalistenicy nie mają nóg.

To ma sens.
Tylko co ćwiczyć? Martwe ciagi odpadają, boje się wtedy o swoim kręgosłup. Wiem, że by dobrej technice nic się nie stanie, ale ja ta technikę mam słaba.
Potrzebuje coś co mi nie rozwali pleców i wzmocni dół. Rozumiem że rower to nic nie da, musi być siłowy?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[cava]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87607889]To ma sens.
Tylko co ćwiczyć? Martwe ciagi odpadają, boje się wtedy o swoim kręgosłup. Wiem, że by dobrej technice nic się nie stanie, ale ja ta technikę mam słaba.
Potrzebuje coś co mi nie rozwali pleców i wzmocni dół. Rozumiem że rower to nic nie da, musi być siłowy?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Martwe są bezpieczne jeśli faktycznie nauczy się techniki, i nie jest to trudne ćwiczenie. Martwe są o wiele łatwiejszym ruchem niż poprawny przysiad z obciążeniem.
No i na wzmocnienie ćwiczy się je w zakresie wytrzymalosciowo- siłowym a nie targa potworne ciężary.
Znajdę na yt filmik o tym, chyba Kot zrobił o seriach gimnastycznych martwych.
Poszukam przez weekend.

Z rowerem to ja nie wiem, mój mąż ścigał się amatorsko szosowo, crosowo i na początku mtb, i z tego co widzę to problemy z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa mają oni wszyscy jak leci. Chyba podstawowa kontuzja rowerzystów, pomijając te odwypadkowe.
No to jakoś wątpię.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

W osobach, które regularnie uprawiają yoge, zawsze mi się podoba jak ładnie wysmuklone i wydłużone mają konczyny. Nie są takie nabite, a mają delikatne, jędrne sylwetki, i kobiece kształty są zachowane Bo... czasami jak ktoś przesadzi z ciężarami, to te kobiece sylwetki robią się troche męskie - jednak wszystko zależy od osobistych preferencji i kto jaki efekt chce osiągnąć.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87607889] Rozumiem że rower to nic nie da, musi być siłowy? [/QUOTE]

A bieganie?
Moj ex duzo biegal i mial swietnie umiesnione nogi i tylek. No ale to facet i dawno temu cwiczyl na silowni i to chyba wtedy umiesnil nogi.

---------- Dopisano o 11:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:34 ----------

Napisane przez cava

Znajdę na yt filmik o tym, chyba Kot zrobił o seriach gimnastycznych martwych.
Poszukam przez weekend.

O tak, prosimy

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87607889]Tylko co ćwiczyć? Martwe ciagi odpadają, boje się wtedy o swoim kręgosłup. Wiem, że by dobrej technice nic się nie stanie, ale ja ta technikę mam słaba.
Potrzebuje coś co mi nie rozwali pleców i wzmocni dół. Rozumiem że rower to nic nie da, musi być siłowy?[/QUOTE]

A przysiady?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87607948]A przysiady?[/QUOTE]

No tak, tyle bez obciazenia raczej nic one nie dadza, a z obciazeniem juz mozna sie troche bac o kregoslup, jezeli jest zla technika.

[cava]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87607926]W osobach, które regularnie uprawiają yoge, zawsze mi się podoba jak ładnie wysmuklone i wydłużone mają konczyny. Nie są takie nabite, a mają delikatne, jędrne sylwetki, i kobiece kształty są zachowane Bo... czasami jak ktoś przesadzi z ciężarami, to te kobiece sylwetki robią się troche męskie - jednak wszystko zależy od osobistych preferencji i kto jaki efekt chce osiągnąć.[/QUOTE]

To chyba zalezy kto co rozumie przez kobiece, bo wszystkie instruktorki jogi jakie ja spotkałam, to były bardzo wychudzone zwyczajnie.
Z jędrnością skory też se było tak se u tych starszych, bo na moje oko były zwyczajnie przygłodzone długoterminowo i ta skóra była od tego jakaś taka za cienka i mało jędrna.
Ale tu nie wiem czy nie wchodzi w drogę cała otoczka i nie za dobrze prowadzony weganizm.
Al eto są moje osobiste spostrzeżenia na bardzo małej próbce osobników.


Choć co do weganizmu to o ile kiedyś byłam bardzo na tak, to im więcej starszych zwłaszcza wegan w koło mnie, to tym większe mam watpliwosci oczywiście można zawsze powiedzieć, ze oni akurat robili weganizm źle.
Tyle ze, skoro tyle osób robi go źle, to coś jest chyba jednak nie do końca dobrze ogólnie, ze nie da się intuicyjnie robić dobrze.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez cava

To chyba zalezy kto co rozumie przez kobiece, bo wszystkie instruktorki jogi jakie ja spotkałam, to były bardzo wychudzone zwyczajnie.
Z jędrnością skory też se było tak se u tych starszych, bo na moje oko były zwyczajnie przygłodzone długoterminowo i ta skóra była od tego jakaś taka za cienka i mało jędrna.
Ale tu nie wiem czy nie wchodzi w drogę cała otoczka i nie za dobrze prowadzony weganizm.
Al eto są moje osobiste spostrzeżenia na bardzo małej próbce osobników.

Choć co do weganizmu to o ile kiedyś byłam bardzo na tak, to im więcej starszych zwłaszcza wegan w koło mnie, to tym większe mam watpliwosci oczywiście można zawsze powiedzieć, ze oni akurat robili weganizm źle.
Tyle ze, skoro tyle osób robi go źle, to coś jest chyba jednak nie do końca dobrze ogólnie, ze nie da się intuicyjnie robić dobrze.

Myśle, że do tego przyczyniła się, tak jak piszesz, nieodpowiednia dieta, a nie ćwiczenia yogi.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez cava

Martwe są bezpieczne jeśli faktycznie nauczy się techniki, i nie jest to trudne ćwiczenie. Martwe są o wiele łatwiejszym ruchem niż poprawny przysiad z obciążeniem.
No i na wzmocnienie ćwiczy się je w zakresie wytrzymalosciowo- siłowym a nie targa potworne ciężary.
Znajdę na yt filmik o tym, chyba Kot zrobił o seriach gimnastycznych martwych.
Poszukam przez weekend.

Z rowerem to ja nie wiem, mój mąż ścigał się amatorsko szosowo, crosowo i na początku mtb, i z tego co widzę to problemy z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa mają oni wszyscy jak leci. Chyba podstawowa kontuzja rowerzystów, pomijając te odwypadkowe.
No to jakoś wątpię.

Z tym rowerem to u mnie tak nie jest. Jak jeżdżę regularnie to całkowicie mi mija ból w odcinku lędźwiowym. Zero dolegliwości.
No ale ja nie jeżdżę na szosowym, tam jest zupełnie inne ułożenie kręgosłupa.

Napisane przez cava

To chyba zalezy kto co rozumie przez kobiece, bo wszystkie instruktorki jogi jakie ja spotkałam, to były bardzo wychudzone zwyczajnie.
Z jędrnością skory też se było tak se u tych starszych, bo na moje oko były zwyczajnie przygłodzone długoterminowo i ta skóra była od tego jakaś taka za cienka i mało jędrna.
Ale tu nie wiem czy nie wchodzi w drogę cała otoczka i nie za dobrze prowadzony weganizm.
Al eto są moje osobiste spostrzeżenia na bardzo małej próbce osobników.


Choć co do weganizmu to o ile kiedyś byłam bardzo na tak, to im więcej starszych zwłaszcza wegan w koło mnie, to tym większe mam watpliwosci oczywiście można zawsze powiedzieć, ze oni akurat robili weganizm źle.
Tyle ze, skoro tyle osób robi go źle, to coś jest chyba jednak nie do końca dobrze ogólnie, ze nie da się intuicyjnie robić dobrze.

Ja mam inne doświadczenie. W tej szkole jogi nie ma wychudzonych osób. Wszystkie kobiety mają ładna kobiecą sylwetkę. Taka jaka bym chciała mieć.
Nie wiem co jedzą, bo nikt o diecie tam nie gada.


Też czekam na filmik.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Napisane przez cava

Choć co do weganizmu to o ile kiedyś byłam bardzo na tak, to im więcej starszych zwłaszcza wegan w koło mnie, to tym większe mam watpliwosci oczywiście można zawsze powiedzieć, ze oni akurat robili weganizm źle.
Tyle ze, skoro tyle osób robi go źle, to coś jest chyba jednak nie do końca dobrze ogólnie, ze nie da się intuicyjnie robić dobrze.

Niestety, zdrowa dieta generalnie intuicyjna nie jest, a weganizm wymaga wiedzy i dbania o to.

[Olkaaaa_s]

Chodziłam na jogę, ale nie dość, że to była droga impreza (nie miałam wtedy multisporta), to jeszcze wybrałam kiepski dla siebie nurt (Iyengara), teraz wybrałabym coś bardziej energicznego.

Obczajcie sobie insta założyciela tej szkoły w Krakowie, Romka Grzeszykowskiego. To, co on robi ze swoim ciałem, to jest dla mnie kosmos.

Joga dała mi przede wszystkim cudowna posturę, chodziłam wtedy prosta jak świeca. Wzmocniłam także mięśnie głębokie brzucha oraz wtedy miałam swoją życiówkę, jeśli chodzi o rozciągnięcie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wolha wRedna]

[1=1a1574568a9ae6256c77117 bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a 00727e;87608127]Niestety, zdrowa dieta generalnie intuicyjna nie jest, a weganizm wymaga wiedzy i dbania o to.[/QUOTE]


Ja tego nie obserwuję za bardzo, ale chłop mówi, że sporo się ostatnio naczytał i naoglądał wyznań byłych wegan, przede wszystkim weganek na temat tego dlaczego zrezygnowali/ły. U kobiet to często były np. problemy z miesiączkowaniem lub w skrajnych przypadkach nawet menopauza w wieku 30 lat.



Uważam, że dieta wegańska nawet super opracowana i tak nie jest dla każdego, tak samo jak każda inna dieta, która wyklucza całe grupy składników Po prostu u każdego działa coś innego.


Ja np. od kiedy znacznie ograniczyłam węglowodany od razu mam ładniejszy brzuch. Często tu "płakałam", że wiecznie mam wzdęcia, doszłam do etapu gdzie mi lekarz (ginek nomen omen) twierdził uciskając brzuch, że "o boże jakie pani ma tu mięśnie, prosze się tak nie spinać", a tych mięśni i tak nie było widać. Nadal tak w sumie jest, a wygląd mojego brzucha to w 90% dieta, żadne ćwiczenia wizualnie mi nie pomogły.



Mieliśmy iść jutro na basen, ale raczej się nie uda. Teraz czekam ze 2 h, bo dopiero jadłam obiad, a późneij wskakuję w sportowy stanik i wybieram coś na "dobicie się" na macie.

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Ja dzis bylam na silowym (plecy) a potem tabata/obwody. Marze o proteinowym batoniku waniliowym.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez cava

Choć co do weganizmu to o ile kiedyś byłam bardzo na tak, to im więcej starszych zwłaszcza wegan w koło mnie, to tym większe mam watpliwosci oczywiście można zawsze powiedzieć, ze oni akurat robili weganizm źle.
Tyle ze, skoro tyle osób robi go źle, to coś jest chyba jednak nie do końca dobrze ogólnie, ze nie da się intuicyjnie robić dobrze.

To raczej dziala w druga strone: weganizm przyciaga do siebie ludzi z problemami psychicznymi na tle zywieniowym, ktorzy jak nie w weganizmie, to realizowaliby sie w jedzeniu surowego miesa czy innych glupotach.

Jak sie popatrzy na vlogi ex-wegan na youtubie, to czesto sa to wychudzeni ludzie, ktorzy z weganizmu przeskakuja w kolejne ekstremum typu 'tylko produkty odzwierzece'. Albo 'weganizm mi szkodzi, odzywialam sie sokiem z selera i chlebem tostowym'. No nie tedy droga

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Wolha wRedna

Ja np. od kiedy znacznie ograniczyłam węglowodany od razu mam ładniejszy brzuch. Często tu "płakałam", że wiecznie mam wzdęcia, doszłam do etapu gdzie mi lekarz (ginek nomen omen) twierdził uciskając brzuch, że "o boże jakie pani ma tu mięśnie, prosze się tak nie spinać", a tych mięśni i tak nie było widać. Nadal tak w sumie jest, a wygląd mojego brzucha to w 90% dieta, żadne ćwiczenia wizualnie mi nie pomogły.

Mam podobne doświadczenia . Znani trenerzy fitness często mówią, że nad brzuchem pracuje się głównie w kuchni.

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87608695]To raczej dziala w druga strone: weganizm przyciaga do siebie ludzi z problemami psychicznymi na tle zywieniowym, ktorzy jak nie w weganizmie, to realizowaliby sie w jedzeniu surowego miesa czy innych glupotach.

Jak sie popatrzy na vlogi ex-wegan na youtubie, to czesto sa to wychudzeni ludzie, ktorzy z weganizmu przeskakuja w kolejne ekstremum typu 'tylko produkty odzwierzece'. Albo 'weganizm mi szkodzi, odzywialam sie sokiem z selera i chlebem tostowym'. No nie tedy droga [/QUOTE]

A wiesz, coś w tym faktycznie jest . Akurat mam w swoim otoczeniu pare (oboje ok. 65 roku zycia, od ok. 5 lat sa weganami), ktorzy przechodza z jednego ekstremum w drugie. Jeszcze 7 lat temu wymyslili sobie, ze fruktoza jest najwiekszym możliwym złem. Przestali jesc zupelnie owoce i wszystko co bylo z fruktoza w skladzie. Bylam wiec zaskoczona jak nagle przeszli na weganizm i wcinali owoce w duzych ilosciach, o kazdej porze dnia (moda na fruktoza, to zuo, im minęła). Od jakichś dwóch lat mają zwał na oleje znowu, więc w ogóle ich nie używają - zero. A niedawno z kolei demonizują kawe i są na odwyku od niej. Strasznie wymyslaja w restauracjach. Za każdym razem jak ich spotykam, to jest coś nowego. Niedługo pewnie na samym selerze będą jechać.

Niby są dość energiczni i pogodni... Wyniki krwi mężczyzny są okay, natomiast kobieta ma alarmującą ilość białych krwinek. Oboje wysuszeni jak wiórki kokosowe. W wieku moich rodziców (niewegan), a wyglądają o ok. 10 lat starzej, aczkolwiek na wygląd mogą się składać różne czynniki, chociażby nawet genetyka.

A z innej beczki, to fajnie, że piszecie, bo czytam Was, i od razu w tyłu głowy mam cwiczenia, i jak slysze, ze wy pocwiczylyscie, to i ja czuje, ze powinnam

[Wolha wRedna]

Dobra zrobiłam cardio + pośladki z Codziennie Fit. Jutro umrę, bo nie ćwiczyłam tego chyba z kilka miesięcy (aktualnie tłukę na przemian inne jej treningi).


Co do wegan w swoim otoczeniu, mam takie 2 osoby. Kolega po 40 roku życia, weganin już chyba 10 lat. U niego się to bardzo przydało, miał koło 30stki fatalny cholesterol, tragiczne inne wyniki no i niezłą nadwagę. Przeszedł na wega i wyniki super, schudł (nadal ma nadwagę, ale już taką akceptowalną, nie jest "pączkiem").



Mam też znajomą, 33 lata, czyli moja równolatka. Żyła sobie na tej wegańskiej diecie ze 3-4 lata, miewała epizody surowej diety itp. W tym czasie jej facet wcinał mięcho. Dostała fiksacji na punkcie ćwiczeń, rurka, siłki itp. Ze zdrowiem było co raz gorzej.. Najpierw przeszła na wegeratianizm, teraz je mięso, nadal niezbyt dużo, ale jak już je to nie suchego cycka kurzego, ale wołowinę itp. z tego co wiem to aktualnie ma fikację na niejedzenie glutenu, za to jej facet został weganinem. Tu jest chyba potwierdzenie tego co pisze Hortensja - fiksacji żywieniowych, jak nie weganizm, to bezglutenowo, surowa dieta, a teraz mało wysmażone steki są super

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Napisane przez Wolha wRedna

Dobra zrobiłam cardio + pośladki z Codziennie Fit. Jutro umrę, bo nie ćwiczyłam tego chyba z kilka miesięcy (aktualnie tłukę na przemian inne jej treningi).


Co do wegan w swoim otoczeniu, mam takie 2 osoby. Kolega po 40 roku życia, weganin już chyba 10 lat. U niego się to bardzo przydało, miał koło 30stki fatalny cholesterol, tragiczne inne wyniki no i niezłą nadwagę. Przeszedł na wega i wyniki super, schudł (nadal ma nadwagę, ale już taką akceptowalną, nie jest "pączkiem").



Mam też znajomą, 33 lata, czyli moja równolatka. Żyła sobie na tej wegańskiej diecie ze 3-4 lata, miewała epizody surowej diety itp. W tym czasie jej facet wcinał mięcho. Dostała fiksacji na punkcie ćwiczeń, rurka, siłki itp. Ze zdrowiem było co raz gorzej.. Najpierw przeszła na wegeratianizm, teraz je mięso, nadal niezbyt dużo, ale jak już je to nie suchego cycka kurzego, ale wołowinę itp. z tego co wiem to aktualnie ma fikację na niejedzenie glutenu, za to jej facet został weganinem. Tu jest chyba potwierdzenie tego co pisze Hortensja - fiksacji żywieniowych, jak nie weganizm, to bezglutenowo, surowa dieta, a teraz mało wysmażone steki są super

Weganizm jest wedlug Amerykanskiego Stowarzyszenia Dietetykow, to dieta, odpowiednio zaplanowana, zdrowa na kazdym etapie zycia. Sama jem roslinnie 3 lata, cwicze pare razy w tygodniu i nic mi nie jest. Wyniki krwi mam dobre. Jednak latwe to nie jest, wymaga praktyki i wiedzy, dlatego uwazam, ze zanim sie nawet pomysli o przejsciu na weganizm, powinno sie zrobic dobry research i przechodzic bardzo powoli.

A najlepiej potraktowac to jak podroz, zabawe kulinarna - poprobowac nowych rzeczy, poeksperymentowac z przepisami, wprowadzic roslinny poniedzialek, zrobic falafele zamiast kotleta raz w miesiacu. Bo niestety, zle skomponowana dieta weganska mozna sobie zrobic krzywde. No i, nie jest to dla kazdego - jak ktos ma uczulenie na straczki albo orzechy to nie przechodzilabym w zyciu na 100% diete roslinna (nie mowiac juz o innych problemach zdrowotnych).

[Wolha wRedna]

Catlin czyli się zgadzamy różne diety dla różnych ludzi.

Ta znajoma z tego co wiem pochodziła to diety bardzo odpowiedzialnie, ale nie wyszło. Po prostu to nie dla niej.

Ja jestem tym przypadkiem o którym wspomniałeś. Straczki = przeżywanie męki po porcji większej niż dosłownie 50 gram? Z wiekiem mam co raz gorzej. Za to mięso? Nawet te tłuste, ciezkostrawne A mi nic nie jest.

Lubie wegańskie przepisy jako urozmaicenie, ale ewidentnie mój organizm nie. Gdyby nie to, z chęcią ograniczylabym mięso, bo nie ukrywam lubię te "drozsze".

O dziwo jeszcze nie umieram na zakwasy.



Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Napisane przez Wolha wRedna

Catlin czyli się zgadzamy różne diety dla różnych ludzi.

Ta znajoma z tego co wiem pochodziła to diety bardzo odpowiedzialnie, ale nie wyszło. Po prostu to nie dla niej.

Ja jestem tym przypadkiem o którym wspomniałeś. Straczki = przeżywanie męki po porcji większej niż dosłownie 50 gram? Z wiekiem mam co raz gorzej. Za to mięso? Nawet te tłuste, ciezkostrawne A mi nic nie jest.

Lubie wegańskie przepisy jako urozmaicenie, ale ewidentnie mój organizm nie. Gdyby nie to, z chęcią ograniczylabym mięso, bo nie ukrywam lubię te "drozsze".


Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

Nad przyswajaniem straczkow mozna popracowac, ale tez organizm musi sie przyzwyczaic. Ale tak, rozni ludzie, rozne potrzeby

[Wolha wRedna]

Czytalam, ze mozna, ale nie chce mi sie tego przechodzic, zwlaszcza, ze cisnienia nie mam żadnego. Powiedzmy, że posiadam dość niemodne podejście do ideologii niejedzenia mięsa. Za to wierzę, że nasz organizm wie co dla niego dobre i intuicyjnie jemy i lubimy to co nam służy mnie i moim problemom z przyswajalnoscia żelaza służy mięso. Tak po prostu.

Chyba z braku zakwasow idę na spacer. Pogoda marna, ale co tam.

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka

[cava]

Znalazłam jeden z filmików o rehabilitacyjnych martwych ciagach.
Omawia i pokazuje pan Jan Łuka, i popatrzcie, on ma ponad 70 lat .
Nie wiem na ile jest to czytelne dla osób które nie mają praktyki, ale naprawdę warto obejrzeć i bardzo dokładnie posłuchać co mówi stary mistrz.

Zwłaszcza zwracam uwagę na kwestię przeprostu w ostatniej fazie Normalnie wykonywanego martwego, nie w tej wersji krótkiej, gimnastycznej. Tak samo nie wolno robić przeprostu w przysiadach w ostatniej fazie. A robi to masa, po prostu masa osób.

https://www.youtube.com/watch?v=NnPxVOQSuIA

Gdzieś jeszcze widziałam omówione to przez kogoś innego i wersja odstawiania sztangi na podwyższeniu - podwyższenie żeby właśnie skrócić ruch i nie podnosić z ziemi tylko z wysokości około pół łydki.
Może jeszcze znajdę ten drugi.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Dzieki cava, obejrze fimik wieczorem
Co do diety, to moj ex zle sie czul po miesie, do tego wyskakiwaly mu po nim pryszcze na plecach . Mnie tez jakos nie ciagnie do miesa, nie unikam go jakos bardzo, np. chodze do azjatyckich czy roznych innych restauracji i tam zamawiam dania, w ktorych ono jest, ale mam tez okresy, ze wcale go nie jem. Czuje sie dobrze, badania akurat niedawno robilam i krew, zelazo mam w normie.