Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :) - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-16, 10:27   #91
Werka Werka
Raczkowanie
 
Avatar Werka Werka
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 46
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Powiem szczerze, że w czasie ciąży często myślalam o tym, co będzie jak w czasie porodu coś popuszcze. Jak zaczęlam rodzić to bylo mi wszystko jedno,marzylam o tym aby poród już się skończyl.Nawet ani sekundy nie myślalam o tym czy popuszcze czy nie ( dobrze że przed wyjazdem do szpitala porządnie się wypróżnilam).Pewnie pielęgniary są przyzwyczajone do różnych
"wypadków".

Edytowane przez Werka Werka
Czas edycji: 2009-01-16 o 10:30
Werka Werka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-16, 10:49   #92
ula b
Raczkowanie
 
Avatar ula b
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 204
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez gosiaczek071 Pokaż wiadomość
ja tez nie mialam lewatywy chociaz bylam juz psychicznie przygotowana ze mi rurke w tylek wsadza:P no ake nie wiem czy zaponieli czy tam nie robią... A mimo, ze tez sama ogolilam sobie piczese w domu (na tyle ile zdolalam dosiegnac prze brzucha- ulab jak ty sie na lyska ogolilas? ) ale przylazla z taka oldschoolową golarką i mi tam przyciela co nieco. I oczywiscie zgoroszona na tatuaz w tym miejscu... lekarz tez mnie straszyl ze mi potnie tatuaz :P ale zrobil pod

a co do kupy i termoteru to ja sie przyznam ze tez wsadziklam kiedys hance jak przez ponad tydzien kupy nie robila, ale to juz temat na inny wąteczek :P
ja poniewaz miałam głupie przeczucie,że urodzę przed terminem(głupie,bo bez objawów-urodziłam 10 dnia po terminie) to juz dwa tygodnie przed terminem codziennie goliłam się do łysa z lusterkiem w ręku-troszkę na czuja, bo ja zawsze się golę i juz miałam wprawęale wiadomo duzy brzuch to nic nie widziałam więc kładłam lusterko w wannie i takim sposobem prawie wszystko widziałam


Eenax moja mama też mówiła,że bóle będą jak podczas okresu(zaznaczam,że ja ten z przed ciązy okres miałam bolesny(zawsze pierwszym dniom towarzyszyła też biegunka-taki ból-bez środków przeciwbólowych nie funkcjonowałam).W ciągu tej godziny bólu przed CC przeszła mi przez głowę myśl,że skoro mnie tak bardzo boli,że przy skurczu nie potrafię nawet oddychac to jak k..wa bolesny okres musi miec moja mama:0

Edytowane przez ula b
Czas edycji: 2009-01-16 o 10:57
ula b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-16, 12:01   #93
Eenax
Zakorzenienie
 
Avatar Eenax
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Pętla Wron
Wiadomości: 7 141
GG do Eenax
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez ula b Pokaż wiadomość
Eenax moja mama też mówiła,że bóle będą jak podczas okresu(zaznaczam,że ja ten z przed ciązy okres miałam bolesny(zawsze pierwszym dniom towarzyszyła też biegunka-taki ból-bez środków przeciwbólowych nie funkcjonowałam).W ciągu tej godziny bólu przed CC przeszła mi przez głowę myśl,że skoro mnie tak bardzo boli,że przy skurczu nie potrafię nawet oddychac to jak k..wa bolesny okres musi miec moja mama:0
Ze strony mojej mamy to było raczej uspakajanie i pozytywne mnie nastawianie na poród. Przyznam szczerze ze jak jakakolwiek rodząca koleżanka chciała mi opowiadać jaki miała poród to wrzeszczałam by stuliła ziapę (co by nie usłyszeć nic strasznego bo wiem ze niektóre osoby maja tendencje dla zabawy dla straszenia).

Jak pisałam byłam nastawiona na bóle jak okresowe i nawet jak mnie bardziej bolało (skala skurczowa skakała miedzy 80-100) to sobie wmawiałam ze mi się wydaje.
A okresy przyznam miałam (od porodu jeszcze nie dostałam) dość bolesne, (bez środków przeciwbólowych w ogóle nie funkcjonowałam no i miałam przeważnie rozwolnienie i nudności czyli dokładnie jak miałam przy porodzie). ale skoro miały być takie jak okres te bóle to w końcu wiedziałam co mnie czeka i przez to byłam spokojniejsza.
No i pozatym na czasy okresu czesto stosowałam pozycje z "jogi" na zmniejszenie bólu i napiecia w podbrzuszu. A na porodówce panie P. sa do wszystkiego przywyczajone, tam gdzie ja rodziłam jak by było mi wygodnie rodzic zwisając za jedna noge z sufitu to pewnie tak bym rodziła. Więc sobie na łóżku porodowym odstawiałam: ukłony mnicha, ukrytego żółwia czy rozkwitający lotos.

A i zapomniałam napisac. Ogromna role w moim porodzie napewno odegrał moj TŻ.
Ani przez minutke nie przestawał gadać, rozśmieszac mnie i masowac mi glowy czy stóp
(dla mnie sa to bardzo odprezajace czynnosci, dosłownie jak ktos mi czese miekka szczotka włosy to ja jestem w 7 niebie).

A na koniec opowiem anegdote z kolezanka w roli głownej.
Inne bardzo zyczliwe mamusie nastawiały ja ze to strasznie boli itp. ze prawie sie umiera, ze rozdziera itp.
Była bardzo negatywnie nastawiona i zreszta straszna panikara wiec juz tak nastawiona rodziła. (dla objasnienia panikarstwa: jak kopala w ogródku i rozwaliła sobie palec to 2 dni pozniej miała juz wszystkie objawy tężca)
Z opowiadania męża wyzywała wszystkich, psioczyła darła się ile wlezie, jęczała itp.
Dostało się już lekarzom położnym i w ogóle każdemu kto tylko smiał sie odezwać.

Wiec poród trwa itd. koleżanka rodzi itd. ta histeryzuje drze się krzyczy, psioczy klnie. W pewnym momencie lekarz ja chlast w twarz. (mąż próbował ja za ramie potrząsać, mówić uspokajać ale nic nie działało). W ogóle w całej tej swojej histerii porodowej nawet nie zauważyła ze mąż od niej odchodził (np. przeciąć pępowinę).
Dziewczyna otrzeżwiała zamkneła sie na chwilę.
A lekarz do nie spokojnie:
- płacz dziecka pani juz przegapiła, to nic
- rodzenie łozyska też, to nic
- szycie też, to nic
- ale zaraz pani przegapi czas wyjścia z sali i czas karmienia dziecka.

Podsumowując tak była pięknie nastawiona na koszmar ze histeryzowała i darła sie na zapas w ogóle tak strasznie mialo boleć i tak zamknęła sie w tym "bólo-światku" ze większość tego co odczuwała to były chyba jej imaginacje i wyobrażenia, w sumie po porodzie i ochłonięciu nawet nie pamiętała czy naprawde tak mocno bolało czy nie. Co innego ze poród miała szybciutki bo o 5 w nocy trafiła z skurczami co 4-5 minut a parę minut po 7 wyziezli ja z sali i dali jej dziecko do karmienia.

Powiem tylko tyle ze teraz jest w drugiej ciazy i przesledziła pod katem lekarzy i połoznych kazdy szpital byle by tylko nikt z tamtego personelu sie nie trafił, tak sie wstydziła tego co odstawiła.

No i teraz (odkad 2 raz jest w ciąży) jak jej maz opowiada to jako anegdotke o porodzie zony to poźniej przez tydzień mają ciche dni (bo kolezanka sie na niego obraża).




__________________
... I chłodną żmiją świt dżunglowy
Wpełza do jamy,
A w dżunglach wilgoć mszy grobowej,
Dym kadzidlany. ...



czarne kredki

Edytowane przez Eenax
Czas edycji: 2009-01-16 o 12:10
Eenax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-16, 13:28   #94
JagnaK
Zadomowienie
 
Avatar JagnaK
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 151
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez gothika Pokaż wiadomość
Jagna - jestem zaskoczona że sama doszłaś do sali poporodowej - ja siły miałam ale tak ze mnie sie lała krew (już z wkładką) że bym musiała chyba co krok zmieniać

ja jeszcze dodam żebyście sie teraz nie przejmowały tymi wpadkami - ja strasznie się przejmowałam przed porodem że się zdarzy, a należę do bardzo wstydliwych osób, no ale jak widać każda z nas mówi że o tym sie wogóle nie mysli podczas porodu

Na ta sale to jeszcze winda jechalam
JagnaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-16, 19:37   #95
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

No to może i ja opiszę...
Był 3 września, 6 dni po terminie... obudził mnie około 4.00 rano skurcz jak na okres, wstałam i poleciałam do toalety ze świadomością, że chyba coś się w końcu zaczeło dziać. Kiedy zrobiłam siku, ujrzałam na papierze galaretkowaty czop z domieszką krwi. Zerwałam się z kibelka i pobiegłam obudzić męża. Krzyknęłam, że chyba rodzę na co zaspany tż zareagował dość chaotycznie... wypytał się co się dzieje, czy mnie boli itd... stwierdziłam, że nic mnie boli, tylko mam delikatne ćmienie w dole brzucha... a że mieliśmy iść na 8.30 na monitoring to stwierdziłam, że nie warto teraz jechac do szpitala, bo i tak za 4 godziny mieliśmy tam jechać... Już się nie położyliśmy spać, tylko wstaliśmy i czekalismy do rana. Kiedy dojechałam do szpitala na monitoring, miałam ciut mocniejsze skurczyki ale to było takie ćmienie właśnie niebolesne... Zbadali mnie, podłączyli po ktg, zrobili usg (powiedzieli że dzidzia ok.3600 będzie ważyć), zbadała mnie lekarka stwierdziła rozwarcie na 1 cm i kazała przyjechać 5 września. Była środa, lekarka stwierdziła, że do niedzieli urodzę, ale raczej nie dziś... Pojechaliśmy na kebaba gdyż nic od rana nie jedliśmy z tego wszystkiego. W domu byliśmy około 12.00 w południe, położyłam sie spać, bo jakby nie było o 4.00 wstałam. O godzinie 15.00 obudził mnie dość mocny skurcz, ale nie tragiczny. Wstałam i byłam pewna, że się zaczęło. Mówię tż że mam skurcze, wzieliśmy zegarek i mierzymy; były co 4-5 minut i trwały 40-50 sekund... nie chcialam jechać do szpitala, bo przecież lekarka mówila, ze raczej dziś nie urodzę... ale skurcze zaczęły się pojawiać co 3-4 minuty i były coraz dłuższe ale nie mocne. Akurat zadzwoniła do mnie przyjaciółka:
Ona-cześć co tam? kiedy Ty w końcu urodzisz?
Ja-no nie wiem, właśnie ma skurcze..
Ona- Jak to?!
Ja- No mam, ale nie bolesne...
Ona- A częśto??!!
Ja- co 3 minuty...
Ona- W tej chwili do szpitala zasuwajcie!!!!!!
Ja- eeee tam...
Ona- daj mi tż!!!
Dopiero ona go zmusiła żeby szybko zawiózł mnie do szpitala. Pojechaliśmy, po drodze, skurczyki były ciut mocniejsze, ale takie fajne... cieszyłam się że to już, że rodzę, że zobaczę mojego synka!
Weszłam na izbe, zbadali, stwierdzili że rozwarcie na 1,5 cm ale dzisiaj z tego porodu nie będzie, ale przyszedł lekarz i po zbadaniu stwierdził, żebym lepiej została.. Przebrałam się w koszulę i podreptałam na patologie późnej ciąży. Tż nie mógł tam ze mną być więc odesłali go do domu, powiedzieli że jak się zacznie to ja po niego zadzwonię. Położyłam się w łóżku, ale co chwila latałam do łazienki bo leciała mi krwista wydzielina.. podłaczyli do ktg, znowu badanie i kazali iść spać. Było ok 19.00... Byłam taka głodna, bo w ciągu całego dnia zjadłam tylko tego kebaba, więc zadzwoniłam do tz zeby mi przywiózł coś do zjedzenia.
No i mi przywiózł, snickersa i rogala jakiegoś z czekoladą... zapchałam się tym popiłam wodą i odjechał... popłakałam się bo nie chciałam być sama, miałam takiego doła...nigdy wcześniej nie leżałam w szpitalu i tak mi było smutno że szok... leżałam tak w tym łóżku i głaskając brzuszka myślałam: Synku, urodź się dzisiaj bo ja tu zwariuje... nie chce tu być sama, tak to bym po tatusia zadzwoniła i już zaczęło by sie coś dziać... już bym chciała Cię zobaczyć itd... Gadałam sobie z dziewczyną która leżała obok i około godz. 22.30 poczułam, że skurcze robią się silniejsze i to tak, że zaczęłam usta przygryzać, na co koleżanka opowidająca mi o swoim kolejnym mężu zwróciła mi uwagę, że chyba nie jestem zainteresowana bo coś mam minę nieciekawą... a ja na to że mnie boli, a ona to idź do położnej, bo może Ty rodzisz no to wstałam i poszałam, ale co skurcz to musiałam stanąć. Położna jak mnie zobaczyła to mnie zezwała, że łażę po korytarzu zamiast spać, a ja na to że mnie boli, a ona jakby Cię bolało to byś tu nie stała tylko klęczała! No to się zawinęłam na pięcie i chcę iść ale w tym momencie złapał mnie skurcz i ona to zobaczyła... szybko wzięła mnie na ktg, powiedziała jak oddychać w czasie skurczu, a potem jak zobaczyłą że na ktg takie skurcze wychodzą to mówi: szybko chodź na badanie. Poszliśmy, zawołała lekarza, zbadali a tam rozwarcie na 7 cm! Mówi, dzwoń po męża, wsiadaj na wózek, jedziemy po torbę i na porodówkę! Tylko szybko bo mi tutaj urodzisz... no to ja zadowolona, jedziemy na porodówkę, skurcze bolesne ale tak mi się podobały... nie wiem jak to wytłumaczyć, ale mi się normalnie podobały. Weszłam na porodówkę, przywitałam się z połozną, obejrzałam salę, bach skurcz... wpada tż , przywital się z położną , ona wypełniała papierki, tłumaczyła co mamy robic... No i tańczyliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się, w trakcie skurczu oddychanko i przechodził... około 00.00 rozwarcie osiągnęło 10 cm, zaczęły się skurcze parte... parłam na kibelku, bolało jak holera myślałam że wysram za przeproszeniem kręgosłup (miałam bóle krżyżowe), na klęcząco, na stojąco, na leżąco, ale przysypiałam między skurczami takie wygodne to wyrko było, i na boku, Tż trzymał mi nogę do góry i tak mnie o połowę mniej bolało, stwierdziłam że tak to mogę dwa dni rodzić parłam i parłam i parłam i wyprzeć nie mogłam, położna powiedziała,że główka już nisko i muszę mocniej przeć, pozwoliła mi wsadzić palec do środka i poczułam główkę synka, na co tz poleciał do przodu bo tez chciał zobaczyć około godz 2.30 kiedy ja nadal parłam, bóle były już 1 minute i trwały chyba 3 minuty byłam bardzo zmęczona, położna stwierdziła, że muszą mi pomóc i zrobią nacięcie i czy się zgadzam. Zgodziłam się. I tu akcja jak we filmach- szybko zadzwoniła po lekarzy dyżurujących, ekipe od noworodków, zleciało się pełno ludzi, nadszedł skurcz, nacięcie, lekarz położył mi ręke na brzuchu, jak parcie jedno drugie.. lekarz leciutko naciska na brzuch trzecie i o godz.2.50 PLUM z brzuszka wyskoczyło moje szczęście!!!! Ulga i szok, tż polecial do przodu przeciąć pępowinę i dali mi synka na brzuszek... krzyczał a jak mi go położyli to przestał płakać na chwilkę, żeby za moment wybuchnąć płaczem Miał długie pazurki, śliczne malutkie uszka, i wicherek z włosków dosłownie jak jego tatuś To były szczegóły jakie zapamiętałam. Wzieli go na wagę a tam 4100 i 59 cm !! A Tż kręcił telefonem pierwsze minuty jego życia i powtarzał; synuś nie płacz, już nie płacz!! ( zamiast się cieszyć że dziecko krzyczy bo to znaczy że żyje) Potem urodziłam łożysko nie całe, część została w środku, musieli mnie łyżeczkować, w trakcie łyżeczkowania dostałam krwotoku, o czym nie miałam pojęcia bo świetnie się czułam, opuściliśmy porodówkę o 7.00 rano ( małego odrazu zabrali kiedy zauważyli krwotok) i nastepnego dnia musiałam mieć przetoczenie krwi bo straciłam prawie połowę swojej... ale po przetoczeniu rzeczywiście lepiej się poczułam i "oddali" mi syncia!! po dwóch dniach wróciiśmy do domu! dodam jeszcze że mój połóg trwał 9 tygodni, myślałam że się wykończę, facetka w kiosku przestała mi podpaski sprzedawać, dopiero jak jej powiedziałam że jestem w połogu to zmieniła zdanie! Paranoja jakaś... A teraz obok mnie leży sobie mój mały bączek i co na niego spojrzę to uśmiecha się szeroko pokazując swój nowy nabytek dwa dolne ząbki Było warto i dla niego mogłabym każdego dnia powtrzać ten poród byleby był ciągle ze mną!
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-17, 09:29   #96
jastinada
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 2 279
GG do jastinada
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Samira22 jak miło się czyta o tak mile wspominanych porodach życzę sobie i wszystkim przyszłym rodzącym o takie miłe wspomnienia cytuję:

"skurcze bolesne ale tak mi się podobały... nie wiem jak to wytłumaczyć, ale mi się normalnie podobały"

dziękuję
__________________


moje maleństwo
jastinada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-17, 10:10   #97
JagnaK
Zadomowienie
 
Avatar JagnaK
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 151
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Samira ja tez myslalam ze kregoslup zaraz wysram , wogole bole parte to dla mnie byly jak robienie wielgachnej kupy
JagnaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-01-17, 17:52   #98
Blueberryy
Przyczajenie
 
Avatar Blueberryy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

No więc ja tez się podziele swoimi przeżyciamiDwa dni po terminie, dzien przed porodem(27.07.2008) rano pofiglowalismy troszke z tż-tem i od tego czasu odczuwałam delikatne skurcze, ktore nie pozwalaly mi szybciej chodzic, szybko się męczyłam, musiałam co chwilę przystawać.
W ten dzien pojechaliśmy z Tżtem do jego rodzicow na obiad a poludniu do supermarketu po zakupy. Wieczorem czułam się dobrze. Natomiast rano po obudzeniu czułam się dziwnie słabo. Nie wiem co mnie natkneło ale zrobiłam sobie solidne śniadanie - i słusznie bo poźniejsze wydarzenia dnia oraz szpitalna dieta sprawily ze dlugo nie mialam ochoty na jedzenie.. o 11.25 otworzylam lodówke (a mam ją niewielką i musialam troszke przykucnąć) i nagle usłyszlam "pyk" i poczułam, że cos sie ze mnie leje. To były wody plodowe. Zielone. W pierwszej chwili troszke sie zestresowalam cala ta sytuacja, w koncu to byl moj pierwszy porod Jednak szybko sie opanowalam, pobieglam pod prysznic, wykonalam szybka depilacje i ogolne przygotowanie do wyjścia. Skurczy nie czulam.Na szczescie torbe mialam juz spakowaną, Zadzowonilam do tż-ta ze slowami : "Kochanie tylko sie nie denerwuj(zestresowal sie natychmiast )..zaczelo sie" Po niedlugim czasie przyjechal po mnie, gdy weszedl do domu byl strasznie spanikowany i dziwil sie ze ja jestem taka opanowana A ja sie dyiwilam cyemu on tak panikuje skoro mi nic nie jest Pojechalismy do szpitala, w aucie czulam tylko delikatne skurcze, jak na @. Ledwo wyszlam z auta skurcze staly sie mocniejsze, że ledwo doszlam do szpitala.Cały czas lało się ze mnie jak z kranu, cud że nie zalalam tapicerki W izbie przyjec kazali mi wypelniac milion papierow luz. Nastepnie przebralam sie,zbadal mnie lekarz ( mialam rozwarcie na 2,5 palca). zaprowadzili mnie na usg, rozwarcie caly czas postępowalo. Potem polozna zbadala mnie ( rozwarcie na 5 palcow) zmierzyla moją miednice i powiedziala że za chwile będe rodzic kosmos. Ogolnie bardzo fajna polozna mi sie trafila caly czas mnie pocieszla Trafilam na porodowke podlaczyli mi ktg ktore nie drukowalo skurczy, ktore mialam coraz mocniejsze, po czym posadzili mnie na piłke i kazali sie krecic na niej. po niedlugim czasie bylam juz strasznie zmeczona i chciało mi sie spać. Połozyli mnie na łóżko i wtedy zaczelo sie najgorsze. Szybko przyszly skurcze parte ale zabronili mi przec tylko szybko oddychac Łatwo mowic, jak samo idzie troszke pokrzyczalam z bólu,ciężko bylo to wytrzymać. Poza tym szybko okazalo sie ze synek wychodzi na tzw "supermena" z rączką do góry, wiec musieli mnie naciąć ( wprawdzie zrobili to podczas skurczu ale i tak nacięcie nożyczkami czulam) . Ogolnie szybko go urodzilam, pamietam tyle że cały czas parłam i nagle połozyli mi Synka na brzuchu naprawde cudowne uczucie zdziwilam sie ze jest taki malutki Cieszylam sie ze juz jest po wszystkim, pozostalo tylko urodzic lozysko ale to nic wielkiego. Lekarze zartowali że skoro pierwyszy porod mialam tak szybki (3 godziny) to nastepne dziecko urodze jeszcze w domu Pozniej zostalam podłączona pod kroplowke bo stracilam duzo krwi a poza tym przez cala ciaze mialam duza anemie.
Ogolnie bóle porodowe pamietalam bardzo dlugo i przez pierwszy miesiąc nie chcialam nawet slyszec ani myslec o drugim dziecku ( tym bardziej ze leząc w szpitalu caly czas slyszalam krzyki i jęki rodzących - przypominaly mi sie moje wlasne..) Jednak teraz marzę o drugim dziecku - dziewczynce
Blueberryy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 12:13   #99
jastinada
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 2 279
GG do jastinada
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

więc życzę dziewczynki blueberryy i gratuluję takiego szybkiego porodu a czy dzieciątko jest dalej takim "supermenem"??
__________________


moje maleństwo
jastinada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 12:51   #100
AgaMili
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 970
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Ja chcialam jeszcze pocieszyc zestresowane porodem"ciezarowki" w sprawie naciecia krocza. Otoz ja nie mialam zadnego znieczulenia i nacieto mnie "na zywca" a nic a nic nie poczulam, w sumie nawet sie tym nie zdenerwowalam a teraz sie samej dziwie bo pamietam ze babka mowi ze musi mnie naciac i przygotowala do tego wszystko, a wygladalo to strasznie, a ja nawet nie wiem w ktorym momencie to zrobila, a to dlatego ze w czasie skurczu. Takze nie bojcie sie tego - ja sie balam ze bedzie bolec. Pozniej dopiero dali mi znieczulenie gdy mnie szyli. No a naciecie goilo sie okolo 2 tygodnie, potem szwy sie wchlonely i bylo git, z tym ze blizne mam do dzis i jest tam takie twarde miejsce, ale tak to tam "bez zmian" estetycznych (rok po porodzie). A urodzenie lozyska to tez "pikus" . Najgorsze sa skurcze ostatnie przed partymi. Bola jak cholera, ale ten bol sie potem zapomina

Edytowane przez AgaMili
Czas edycji: 2009-01-18 o 12:53
AgaMili jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 14:57   #101
Blueberryy
Przyczajenie
 
Avatar Blueberryy
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez jastinada Pokaż wiadomość
więc życzę dziewczynki blueberryy i gratuluję takiego szybkiego porodu a czy dzieciątko jest dalej takim "supermen em"??
Dziękuje nio rzeczywiscie mi sie udalo, 3h to rzeczywiscie krotko, nio a synus dalej wyciaga niekiedy raczke do gory, tak mu zostało hehe

Edytowane przez Blueberryy
Czas edycji: 2009-01-18 o 14:59
Blueberryy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-18, 15:37   #102
Kryszynka9008
Raczkowanie
 
Avatar Kryszynka9008
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 420
GG do Kryszynka9008
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez AgaMili Pokaż wiadomość
No to ja tez cos napisze.

Mialam porod wywolywany w 42.t.c. W czwartek wieczor mialam przyjsc z torba na oddzial i w piatek rano mialam dostac pierwsza dawke tego zelu na wywolanie. Polozna powiedziala ze jesli rodze z mezem to zeby przyszedl w piatek rano. Do szpitala odwiozl mnie moj tato bo maz byl w pracy. Gdy juz bylam sama na sali, przebrana w koszule to przyszla do mnie lekarka i powiedziala ze o 23.00 dostane pierwsza dawke. Zapytalam czemu dzisiaj, mialo byc rano, to ona odpowiedziala ze rano bedzie druga, bo i tak zadna kobieta po pierwszej odrazu nie rodzi itd. wiec sie uspokoilam. Lezalam, czytalam gazety i troche sie nudzilam bo jak to pod koniec ciazy cierpialam na bezsennosc, a na dodatek bylam podekscytowana ta sytuacja, dzwonilam do meza, pisalam smsy itd. Poza tym caly czas bylam podlaczona do ktg. Po podaniu zelu polozna przebila mi sztucznie pecherz plodowy i odeszly mi wody. Okolo polnocy zaczely mnie lapac pierwsze bole, takie podobne do miesiaczkowych, wiec znosne. Okolo 1.00 juz regularne skurcze co 5 minut. Poszlam do pokoju poloznych przypomniec ze w planie porodu mam uwzglednione zzo i kiedy moge dostac bo mam silne bole. A one daly mi tabletke w stylu "no-spy" i kazaly isc spac. Zadzwonilam do meza ze "sie zaczyna", ale on nie mogl przyjechac bo prace konczyl o 6.00 i odrazu po tym mial do mnie przyjechac, wiec zlapalam dola. Sama na sali z bolami i wrednymi (czarnoskorymi) poloznymi. Po godzinie mialam juz bardzo mocne skurcze co 3 minuty albo i czesciej wiec doczolgalam sie do tego pokoiku powiedziec poloznym to. Wtedy jedna powiedziala ze jeszcze za wczesnie, ze moze mi nalac wody do wanny i sie wykapie a to pomoze. Skorzystalam z tego ale gdy wyszlam z wanny to mialam skurcze niemal bez przerwy. Nie wiem nawet jakim cudem sama wygramowilam sie z wanny pelnej wody w 10 miesiacu ciazy. Polozna z wielka laska sprawdzila rozwarcie dopiero po tym jak sie rozplakalam, a ona sie jeszcze mnie pyta dlaczego placze. Mialam rozwarcie na 7. Powiedziala ze sa mi teraz zzo i ze przenosze sie na sale porodowa. Nie dala mi wozka, sama szlam korytarzem.. Gdy polozylam sie na lozku porodowym a ona cos tam robila zaczelam miec skurcze parte. Ona patrzy na mnie i mowi " Ty przesz"? A ja do niej tylko ZNIECZULENIE!. Wtedy na sale wbiegl moj maz, nie zdjal nawet kurtki, nie dali mu stroju zadnego do porodu, nie kazali umyc rak, stal obok mnie, prosto z pracy i pomagal trzymajac glowe i dodajac otuchy. Urodzilam w piatek o 7.11 Milenke w Londynie. Nie doczekalam drugiej dawki zelu na wywolanie porodu...
Bol byl niesamowity, polozne wredne s..., bardzo zle to wspominam i mam lzy w oczach gdy o tym pisze bo mial byc porod rodzinny, maz chcial byc przy mnie od samego poczatku, chcialam zniczulenie i od dnia gdy dowiedzialam sie o ciazy bylam pewna ze je dostane bo w Anglii jest ono darmowe.

Teraz wiem ze trafilam na zly szpital. Natepnym razem bardziej wybadam miejsce gdzie bede rodzic bo takiego scenariusza mam nadzieje nigdy nie powtorze.

A teraz mam roczna niebiesko-oka blond coreczke, ktora kocham ponad wszystko
Wzruszyłam się czytając Twój opis
U mnie poród jeszcze przed i pierwsze dziecko..
Jutro jade na wywoływanie wię też mam nadzije,że szybko pójdzie a tż będzie przy mnie od początku do końca,bo również może byc tak,że nie bedzie mógł wyjśc z roboty
__________________
NIUNIEK
24.o1.2oo9 r
21.o8.2o1o r. Oficjalnie powiedziałam "Tak"
I Serca mam znów Dwa 18.o3.2oo14
Kryszynka9008 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 16:44   #103
jastinada
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 2 279
GG do jastinada
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez Kryszynka9008 Pokaż wiadomość
Wzruszyłam się czytając Twój opis
U mnie poród jeszcze przed i pierwsze dziecko..
Jutro jade na wywoływanie wię też mam nadzije,że szybko pójdzie a tż będzie przy mnie od początku do końca,bo również może byc tak,że nie bedzie mógł wyjśc z roboty

Trzymamy kciuki i oczywiście czekamy na Ciebie w tym wątku już jako MAMA


AgaMili "Najgorsze sa skurcze ostatnie przed partymi" to było pocieszające nie,nie ,żartuję-dobrze czytac ,ze nacinania nie czuć,bo tez trochę przerażające
__________________


moje maleństwo
jastinada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 18:39   #104
AgaMili
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 970
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez Kryszynka9008 Pokaż wiadomość
Wzruszyłam się czytając Twój opis
U mnie poród jeszcze przed i pierwsze dziecko..
Jutro jade na wywoływanie wię też mam nadzije,że szybko pójdzie a tż będzie przy mnie od początku do końca,bo również może byc tak,że nie bedzie mógł wyjśc z roboty
3mam za Ciebie kciuki, bedzie dobrze Troche poboli a potem przestanie, o bolu sie zapomina bardzo szybko. Mam nadzieje ze Ci dodalam otuchy a nie przestraszylam... Dasz rade. Napewno trafisz na lepsza opieke niz ja

Cytat:
Napisane przez jastinada Pokaż wiadomość

AgaMili "Najgorsze sa skurcze ostatnie przed partymi" to było pocieszające nie,nie ,żartuję-dobrze czytac ,ze nacinania nie czuć,bo tez trochę przerażające
Eghm no chcialam Was przygotowac ze bedzie bolec, ale da sie wytrzymac, no nie taki diabel straszny jak go maluja hehe
AgaMili jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 19:12   #105
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

ja też miałam nacinane krocze, nic nie poczułam bo w trakcie skurczu mnie nacięła.. Jak będą nacinać to w tym momencie nie można przeć, trochę ciężko jak masz bóle parte a tu Ci nie każą przeć...Gdyby mnie odrazu nacięli od kiedy zaczęły się skurcze parte to bym w 5 minut urodziła, a tak to się 2,5 godziny męczyłam... później szycia też nie czułam, normalnie siadałam itd... nic a nic bólu. Dla mnie najgorsze to to łyżeczkowanie, bo nie dość że to wszystko tam rozszerzone to jeszcze mnie skrobał... nie wiem jak to opisać... taką metalową łyche wsadził mi do środka i po bokach chciał mi łożysko zeskrobać... to troszkę bolało i było nieprzyjemne...
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 19:26   #106
Werka Werka
Raczkowanie
 
Avatar Werka Werka
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 46
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Mnie nacieła nie w tym momencie co powinna ( powinna w czasie skurczu ),bolało jak cholera pamiętam ten ból do dzisiaj,też nie miałam żadnego znieczulenia.Jak mnie lekarz szył to nic nie bolało.Rana po nacięciu długo bolała.Musiałam do siadania kupywać specjalne kółko.Bałam się kichnąć żeby mi szwy nie poszły a wizyta w toalecie to był koszmar.Teraz została mi mała blizna ale to normalka.Wszystko zależy od tego jak natnie pielęgniara.
Werka Werka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 19:40   #107
kasica123
Zakorzenienie
 
Avatar kasica123
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z krainy gdzie nie przestaje padać deszcz...
Wiadomości: 3 189
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Ja oczywiście tez (standardowo) bylam nacinana,ale nic nie bolało-tylko w tym momencie jakby takie szczypanie,ale to nie boli i trwa ułamek sekundy,tak ze nie sie czego bać.
Pamietam,ze jeszcze kiedys jak bylam mlodsza i ani w glowie mi byla ciaza,to jak sluchalam opowiadan o porodach, to najbardziej balam sie wlasnie tego naciecia.Jak to? myslalam na żywca bez znieczulenia? wtedy bylo to dla mnie niepojete,teraz juz lepiej to kumam a moja babcia to mówiła ze ja nacieli i jak urodzila to ta rane spirytusem chlapali Się znaczy, wszystko mozna przeżyć a co nas nie zabije to nas wzmocni
kasica123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-18, 20:16   #108
jastinada
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 2 279
GG do jastinada
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Mnie to nacięcie nie martwi/bynajmniej w czasie porodu/ ,bardziej boję się tego jak będzie się to goić to musi być dopiero niekomfortowe dla mnie pierworódki to będzie na pewno stres,zmęczenie i do tego rozcięte krocze
__________________


moje maleństwo
jastinada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 09:40   #109
AgaMili
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 970
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez jastinada Pokaż wiadomość
Mnie to nacięcie nie martwi/bynajmniej w czasie porodu/ ,bardziej boję się tego jak będzie się to goić to musi być dopiero niekomfortowe dla mnie pierworódki to będzie na pewno stres,zmęczenie i do tego rozcięte krocze
Pociesz sie tym kochana, ze ja z jednej strony zostalam nacieta i duzo szwow tam mialam, a z drugiej sama troche peklam ale odrobine i mialam tam ze 3 szwy. Pierwsze 2 dni po porodzie jednak dawali mi srodki znieczulajace i nie bolalalo, normalnie chodzilam itp, ale w domu bolalo przez okolo5 dni bardzo. Pieklo itp, raz myslalam ze zswy mi pekly, tak krwawilo i bolalo, balam sie wstawac z lozka przez bol i moja maz wstawal do malej. Ale pisze to zebyscie byly przygotowane, najlepiej kupic sobie"tantum rosa" - pomaga goic sie ranie. A i niektore naciecia sa malutkie - takie na kilka szwow - wcale nie musi byc takie duze - trzeba poprostu dobrze przec. Mi polozna mowila zebym sie bardziej postarala bo nie chce mnie nacicnac, ale jednak bylam juz za slaba..

P.S. A ja dzisiaj robie test ciazowy

Edytowane przez AgaMili
Czas edycji: 2009-01-19 o 09:42
AgaMili jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-01-19, 09:53   #110
kasica123
Zakorzenienie
 
Avatar kasica123
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Z krainy gdzie nie przestaje padać deszcz...
Wiadomości: 3 189
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez AgaMili Pokaż wiadomość
Pociesz sie tym kochana, ze ja z jednej strony zostalam nacieta i duzo szwow tam mialam, a z drugiej sama troche peklam ale odrobine i mialam tam ze 3 szwy. Pierwsze 2 dni po porodzie jednak dawali mi srodki znieczulajace i nie bolalalo, normalnie chodzilam itp, ale w domu bolalo przez okolo5 dni bardzo. Pieklo itp, raz myslalam ze zswy mi pekly, tak krwawilo i bolalo, balam sie wstawac z lozka przez bol i moja maz wstawal do malej. Ale pisze to zebyscie byly przygotowane, najlepiej kupic sobie"tantum rosa" - pomaga goic sie ranie. A i niektore naciecia sa malutkie - takie na kilka szwow - wcale nie musi byc takie duze - trzeba poprostu dobrze przec. Mi polozna mowila zebym sie bardziej postarala bo nie chce mnie nacicnac, ale jednak bylam juz za slaba..

P.S. A ja dzisiaj robie test ciazowy

to daj znać co i jak
kasica123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 09:53   #111
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez AgaMili Pokaż wiadomość
P.S. A ja dzisiaj robie test ciazowy
No to daj znać jaki wynik planowane? Ja jeszcze od porodu nie miałam okresu (4,5 miesiąca) a kochaliśmy się bez zabezpieczenia kilka razy, no ale nie do końca... podobno po porodzie można raz dwa zajśc w ciążę... ojej narazie chyba sobie nie wyobrażam..... chyba też będę testować dla swojego spokoju
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 10:00   #112
sohf
Wtajemniczenie
 
Avatar sohf
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

mnie też nacięcie jakoś bardzo nie bolało, mówie o gojeniu. najgorzej bylo tak w 5, 6 dniu. no i masakra była jak poszłam do gina na wyjęcie tych zewnętrznych szwów, a to jeszcze było nie do końca zagojone i mi najpierw psiknął czymś niby znieczulającym, co tak masakrycznie szczypało, że aż mi sie słabo zrobiło, a potem mi jednago tego szwa wyciągnął - koszmar. ale stwierdził, zę jezscze zostawimy reszte żeby sie pożądnie zrosło i jak poszłam drugi raz przygotowana na najgorsze to już nic a nic nie bolało tylko potem sobie jeszcze przez pare tygodni szwy ze środka wyciągałam;P
sohf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 10:13   #113
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez sohf Pokaż wiadomość
mnie też nacięcie jakoś bardzo nie bolało, mówie o gojeniu. najgorzej bylo tak w 5, 6 dniu. no i masakra była jak poszłam do gina na wyjęcie tych zewnętrznych szwów, a to jeszcze było nie do końca zagojone i mi najpierw psiknął czymś niby znieczulającym, co tak masakrycznie szczypało, że aż mi sie słabo zrobiło, a potem mi jednago tego szwa wyciągnął - koszmar. ale stwierdził, zę jezscze zostawimy reszte żeby sie pożądnie zrosło i jak poszłam drugi raz przygotowana na najgorsze to już nic a nic nie bolało tylko potem sobie jeszcze przez pare tygodni szwy ze środka wyciągałam;P
no zdejmowania szwów tez nie wspominam miło, bolało jak diabli... każdy mi mówił, ze to nie boli a tu proszę... też psikła czymś a później taką tępą żyletką je cieła... brrrrr... no ale miła była: "poród zniosłaś to i to zniesiesz"
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 10:20   #114
AgaMili
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 970
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez samira22 Pokaż wiadomość
No to daj znać jaki wynik planowane?
Nie planowane... Mysle ze Milenka jest za mala jeszcze, chcialabym miec drugie dziedciatko jak moja Mi bedzie miala ze 3 latka... Poza tym we wrzesniu zaczynam szkole a obecnie szukam pracy Takze ciazy mi nie pasuje teraz..

A co do zdjejmowania szwow - to ja mialam takie co sie same wchlaniaja...
AgaMili jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 11:19   #115
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez AgaMili Pokaż wiadomość
Nie planowane... Mysle ze Milenka jest za mala jeszcze, chcialabym miec drugie dziedciatko jak moja Mi bedzie miala ze 3 latka... Poza tym we wrzesniu zaczynam szkole a obecnie szukam pracy Takze ciazy mi nie pasuje teraz..

A co do zdjejmowania szwow - to ja mialam takie co sie same wchlaniaja...
No to u mnie dokładnie taka sama sytuacja też chciałam odchować małego i iść na studia i do pracy... Ja miałam na zewnątrz 4 szwy które trzeba było zdjąć, a wewnątrz 3 samorozpuszczalne... później się wystraszyłam, bo tak w 7 tygodniu połogu, podczas siusiania, patrze a na papierze jakieś sznurki tak się wystraszyłam, że pewnie coś we mnie zostawili, jakiś gazik itd... mało się słyszy... Ale jak powiedziałam tż to mi wytłumaczył co to są te sznurki
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 12:05   #116
sohf
Wtajemniczenie
 
Avatar sohf
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 2 492
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

a w ogóle to nie ma się czego bać. grunt to pozytywne nastawienie. i myslenie o tym jak o czyms co po prostu trzeba zrobić ja jak doszłam do wniosku że to faktycznie to jeszcze pomyłam naczynia, zrobiłam pranie i przed wyjazdem do szpitala wciągałam czekolade na zapas
sohf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 12:48   #117
wersta
Zakorzenienie
 
Avatar wersta
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

http://www.wizaz.pl/forum/showpost.p...postcount=2778

opisywałam moją cc na poczekalniowym wątku, to wkleję, bo nie chce mi się 2gi raz pisać. miałam cc na życzenie w prywatnej klinice. gdyby nie możliwość cc nigdy nie zdecydowałabym się na potomstwo
wersta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 14:26   #118
jastinada
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 2 279
GG do jastinada
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

kurcze,wiecie co?nacinanie jest pewnie przykre w gojeniu,ale nie wyobrażam sobie bólu gojącego się brzucha po CC


AgaMili i oczywiście czekamy na wynik testu
__________________


moje maleństwo

Edytowane przez jastinada
Czas edycji: 2009-01-19 o 14:34
jastinada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 14:55   #119
samira22
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Włocławek
Wiadomości: 124
GG do samira22
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

Cytat:
Napisane przez jastinada Pokaż wiadomość
kurcze,wiecie co?nacinanie jest pewnie przykre w gojeniu,ale nie wyobrażam sobie bólu gojącego się brzucha po CC


AgaMili i oczywiście czekamy na wynik testu
No ja sobie też nie wyobrażam... rozcięty brzuch nie ma to jak naturalny poród... szybciej się dochodzi do formy. Wiadomo jak trzeba to trzeba, ale sama bym sobie nie zażyczyła... Zresztą był taki przypadek u mnie w mieście w szpitalu, że była jedna cesarka na życzenie, a w tym samym czasie dziewczyna po kilku godzinach męczarni nie mogła urodzić i lekarze zadecydowali o cc, niestety sale były zajęte, dwie przez dziewczyny które też musiały mieć cesarki z konieczności no i ta jedna "na życzenie".. niestety źle się to skończyło dla tej dziewczyny która musiała mieć cc, ale nie będę tu pisać. Oczywiście nieraz jest też tak że naprawdę dziewczyny boją się bólu i decydują na cc, ale to już chyba, trzeba mieć naprawdę traumę...

AgaMili daj znać jaki wynik!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!
samira22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-19, 16:16   #120
wersta
Zakorzenienie
 
Avatar wersta
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
Dot.: Podzielcie się mamuśki wrażeniami z porodu :)

nie miałam rozcinanych mięśni, więc mnie prawie nie bołało nie chcę, zeby wątek niepotrzebnie zamienił się w walkę co lepsze sn czy cc. dla jednych wygrywa sn, dla mne bezapelacyjnie cc
wersta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-07-29 12:41:24


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:53.