|
Notka |
|
Praca i biznes W tym miejscu rozmawiamy o pracy i biznesie. Jeśli szukasz pracy, planujesz ją zmienić lub prowadzisz własny biznes, to miejsce jest dla ciebie. |
Pokaż wyniki sondy: jak często odczuwasz stres i strach w pracy | |||
praktycznie nigdy - mam spokojną pracę | 3 | 7,32% | |
sporadycznie - jak każdy | 8 | 19,51% | |
często, ale nie przejmuję się tym, bo to nic wielkiego | 3 | 7,32% | |
często | 10 | 24,39% | |
codziennie i już nie umiem sobie z tym radzić | 17 | 41,46% | |
Głosujący: 41. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia |
2011-04-19, 18:31 | #91 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 18
|
Dot.: Dylemat związany ze zminą pracy
Dziękuję Wszystkim za odpowiedzi. Nie podjęłam jeszcze decyzji. Mam czas do wtorku po świętach. Może dodam trochę do tego co napisałam: w 2009 skończyłam germanistykę i chciałabym być w przyszłości tłumaczem. W obecnej firmie nie mogę być tłumaczem, bo już tłumacz tutaj jest i nie mogę mu wchodził w jego działkę, czasami tylko pomóc. Aplikowałam do tej firmy z której mam propozycję, bo potrzebowali kogoś z płynną znajomością niemieckiego (praca asystentki). Ale niestety tłumaczeń nie będzie bo tłumacza też już mają. Zapytałam o mozliwości zmiany stanowiska w dalszej perspektywie, ale dowiedziałam się, że ich tłumacze sa na bardzo wysokim poziomie - dla mnie jest to jednoznaczne z tym, że możliwości awansu raczej nie będzie. Ta firma to bardzo znana i dobra kancelaria (jak na warunki warszawskie).
|
2011-04-19, 21:40 | #92 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z mojego przytulnego kąta
Wiadomości: 8 809
|
Dot.: Dylemat związany ze zminą pracy
Grustracja, ale przecież tłumaczenia można robić będać freelancerem, więc w czym problem? To akurat taka działka, która pozwala pracować w innym miejscu, a dorabiać wlasnie w tej dziedzinie.
|
2011-04-20, 12:36 | #93 |
Agencja Spamu - Nie stać nas na reklamę, więc spamujemy!
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 314
|
Dot.: Dylemat związany ze zminą pracy
Warto zaryzykować. Niektórzy długo czekają na taką szansę.
|
2011-04-25, 20:09 | #94 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Dylemat związany ze zminą pracy
Cytat:
frustracja, jesli myslisz że w jakiejś firmie na dzień dobry ktoś Ci zagwarantuje awans (w stylu: "najdalej za dwa miesiace wygryzie pani naszego najlepszego tlumacza") to raczej jesteś w błędzie nie obraź się, ale mam wrażenie że masz roszczeniowe podejście do pracy a ja mam do takiego podejścia akurat zero tolerancji ja chwytałam kazdą taką okazję i wyszło mi to tylko na dobre oczywiście zawsze mozna powiedzieć, że szklanka jest do polowy pusta blablabla ale na szczęście można też powiedzieć to trochę inaczej i uwierz, tak zyje się prościej
__________________
Małgoszova Entertainment presents: overcoming imperfections Episode I: Killing the ogreStarring: Cudowna Dieta Mniej Żreć |
|
2011-06-16, 09:43 | #95 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2
|
Rzucić pracę czy zostać? Dylemat..
Cześć dziewczyny !
Bardzo proszę was o poradę. Otóż w tamtym roku zaczęłam szukać pracy. Jako, że studiuję zaocznie turystykę powysyłałam CV do wszystkich biur podróży w swojej miejscowości z pytaniem czy nie zechcieliby wziąć mnie na staż z Urzędu Pracy. W jednym się zgodzili i na drugi dzień po rozmowie miałam już przyjść do pracy. Oczywiście zanim zostały złożone papiery do UP i zanim zostały rozpatrzone minęły 2 miesiące - w tym czasie pracowałam bez żadnej umowy. Po rozpoczęciu stażu dostałam za ten dwumiesięczny okres 500zł (pracowałam w godz. 10-15.30 od pon do piat). Na stażu było w porządku, bo pracowałam w tych samych godzinach i dostałam co miesiąc z UP 890zł. Kiedy minęło 6 miesięcy przewidzianych na odbywanie stażu, szefowe złożyły wniosek o jego przedłużenie, przez co pracowałam przez następne 2 miesiące. Po tym okresie zapytano mnie, czy chciałabym dalej u nich pracować ponieważ jest możliwość zorganizowania Prac Interwencyjnych (dla niezorientowanych, jest to forma, która polega na tym, że jestem zatrudniona na pełny etat na umowę o pracę z tym, że UP zwraca pracodawcy cześć kosztów związanych z moim zatrudnieniem). Zgodziłam się, nie widząc przed sobą żadnych innych możliwości zatrudnienia (u nas ciężko z jakąkolwiek pracą). Staż skończyłam 30 listopada. Prace interwencyjne miałam rozpocząć od początku lutego dlatego przez 2 miesiące chodziłam na pół etatu od 10 do 14 (bez umowy) i dostawałam 500zł. W lutym zostałam poinformowana, że na razie w UP brak środków i że będą one dopiero w czerwcu. W czerwcu powiedziano mi, że środków nadal brak i musze czekać do lipca..). I tu moje pytanie. Miałam być 2 miesiące na pol etatu, jestem ponad pół roku. Czy nie sądzicie, że nie dlatego, że brak środków (choć może i jest to jakiś powód) ale dlatego, że im jest poprostu wygodniej, nie płacą żadnych składek za mnie, chodze na te 4h podczas których większość rzeczy zrobie co mam do zrobienia. Myślę o tym, żeby pod koniec miesiąca wziąć wypłatę i podziękować. Ale znając tutejszy rynek pracy zostanę wtedy bezrobotna (choć de facto teraz też jestem). Dodam, że właścicielki są ze mnie bardzo zadowolone. Chociaż nieraz czuję się jak "chłopiec na posyłki" - chodzę im po prywatne zakupy, itp. Co byście zrobiły na moim miejscu? |
2011-07-14, 07:00 | #96 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 37
|
Podświadomy stres w pracy
Witajcie
Piszę ten wątek ponieważ mam ciężką sytuację w pracy. Nie wiem czemu się łudziłam zatrudniając się w tej firmie ale potrzebowałam pieniędzy. Pracuję z samymi dziewczynami, przedział wiekowy 24-25 lat, ja mam prawie 23 lata. Od jakiegoś czasu mam ochotę powiedzieć ,,coś'' jednej dziewczynie ale odpuszczałam sobie bo wiedziałam, że odchodzi a ja jestem na jej miejsce. Wczoraj nie wytrzymałam i byłam nieprzyjemna. Gdy zostałyśmy same powiedziała mi, że z takim podejściem długo nie zajadę w tej firmie, szczerze? nie mam zamiaru. Pani dyrektor jest przewrażliwiona na swoim punkcie o wyrażeniu własnego zdania nie ma mowy. Ciągle się mnie czepiają, że robię błędy, które i tak da się naprawić! a nie byłam szkolona ze wszystkiego! uczę się w trakcie pracy. Pracuję już miesiąc, jest mi zarzucane, że mało umiem i muszę się szybko uczyć. Czuję że nie uniknę konfrontacji z kierownikiem o moim zachowaniu , w ogóle wymyślają sobie, że boję się klientów :| i że nie umiem rzeczy, które już opanowałam. Ogólnie czuję się źle przyjęta, gadają między sobą a jak coś do mnie powiedzą to tak jakbym wywołała apokalipsę. Nie wiem co robić. Jestem przytłoczona , widzę jak w pracy trzęsą mi się ręce a jest to praca pod presją czasu, ciągły kontakt z klientem i duży ruch a ja jeszcze nie mam wprawionych ruchów motorycznych , jestem ciągle poprawiana często wrednie , robię ciągle błędy, np. zapomnę małym szczególe, ogólnie nie wiem co robić , staram się strasznie by dobrze pracować ale jak już mówiłam jak tylko zrobię błąd to w moim wykonaniu to katastrofa a jak one zrobią błąd to jest to przeradzane w żart i praca toczy się dalej. Jest mi strasznie smutno. Nie lubię już chodzić do pracy przez te dziewczyny. Ciągle się pytam to jest źle kiedy się nie pytam to mówią, że mam się pytać.. Dziewczyny doradźcie co robić? nie jest to moja 1 firma i wiem, że nauka nowego pracownika trwa do 3 miesięcy ja jestem tam miesiąc i nie jest to moja pierwsza firma z wrednym podejściem współpracowniczek. Nie dobrze mi na samą myśl, że mam iść do pracy PS: nie wiem co mam robić więc przepraszam je gdy potrzebuję dojść do jakiejś szafki gdzie któraś z nich stoi, zgadzam się na wszystko jestem czasem gońcem, robię co mi karzą i słucham co do mnie mówią a i tak ciągle mnie ochrzaniają za błędy. np. wczoraj dziewczyna powiedziała że kończy się papier w kasie fiskalnej a ja ok, nie wiem kurde czemu nie zapytałam jak go zmienić:P a ona zaraz wyrzuty, że powinnam się domyślić jaaaaa!! Jestem leniwa?? nie bo biorę się za wszystko co do mnie należy, zarzucają mi że nie umiem przewidywać a i owszem a to jakaś tragedia? mam problem z ruszaniem rzeczy nie w moim domu, nie tykam od dziecka nie lubię tykać teraz:P jestem miła a jaka mam być? dziś spróbuję być sobą!;/ czyli zlewka ale że mam cięty język to lepiej się w niego ugryzę. Zdarza mi się często mówić podniesionym głosem, cóż w pracy czasem mnie upomną Bosh!! gdyby oni widzieli co to jest poza pracą:| Jestem egoistką i to widać , unikam szefowej jak ognia nie mogę nawet na nią patrzeć;/ Ale fakt jestem zbyt miła!! Kurcze no! ja często lubię być miła taka jestem kocham życie i każdy jego szczegół , jestem wybuchowa i szybko przechodzi mi złość , jestem szczera ale tutaj wyszło kilka nieprzyjemnych sytuacji z mojej niewiedzy. Masakra... jest mi źle Edytowane przez polinne_22 Czas edycji: 2011-07-14 o 07:14 |
2011-07-14, 07:09 | #97 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Moim zdaniem....a przeszłam juz kilka firm....
- Musisz się postarać opanować stres, bo stworzysz błędne koło: im bardziej będziesz się stresować, tym gorzej będziesz pracować, będziesz krytykowana, co zwiększy stres. Ponieważ wiem, że to "łatwo powiedzieć" - nie wiem, może oberwę za tę radę - polecam łagodne ziołowe uspokajacze, ja się tak w naprawdę ciężkich chwilach wspomagałam. Oczywiście nie mówię o psychotropach, tylko ziółkach. - Jako osoba nowa MUSISZ pytać. To, że ktoś fochem reaguje, jest, niestety, raczej normalne, przerobiłam to w kilku miejscach. Ludziom się zwyczajnie nie chce, plus mają różne animozje. Najgorsze co możesz zrobić to siedzieć w kątku cichutko i niczego się nie nauczyć. Pamiętaj, że fochy koleżanek nie muszą być odzwierciedleniem fochów kierownictwa. Pocieszę Cię - takie sytuacje spotykają wiele osób - Jeśli czujesz się źle traktowana, powinnaś postarać się "umówić" na rozmowę z tą osobą i wytłumaczyć jej to. Jeśli widać, że się nie da, powinnaś porozmawiać z kierowniczką. To, co robisz, czyli reagujac niemiło tudzież rozmawiając bezpośrednio po tym z tą dziewczyną, to imo najgorsza opcja. Starcia zdarzają się w każdej pracy, ale zwykle nie jest akceptowane załatwianie ich w jarmarczny sposób - u mnie w pracy np. również. Ostatecznie cały pokój nie musi wysłuchiwać Waszych animozji + jest to mało profesjonalne. Życzę Ci powodzenia w załatwieniu tej sprawy, pamiętaj - choć sytuacja jest trudna, to wiele osób w takiej staje na jakimś etapie, nie jesteś szczególnym pechowcem |
2011-07-14, 07:11 | #98 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 632
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Ja bym z takiej pracy zrezygnowała. Ja wstaje rano i z usmiechem ide do pracy. Nie wyobrażam sobie inaczej, bo można się zajechać psychicznie i fizycznie.
Spróbuj sie jakoś dogadać, co to za praca? Na czym polega? Nie wiem może powinnaś poczytac coś w domu o niej, w wolnej chwili, pouczyc się i wetdy współpracowniczki Cie zaakceptują jak zobaczą, że sie starasz. Sama nie wiem co Ci doradzić, życze powodzenia |
2011-07-14, 07:13 | #99 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: RzeszUFF
Wiadomości: 7 528
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Cytat:
Raczej normalne w wielu firmach, z przyczyn, jakie opisałam powyżej. Jako kierownik również nie akceptowałabym pracownika wdającego się w jawne kłótnie z innymi (nawet uzasadanione....załatwia się to w inny sposób, w dużych firmach są nawet stosowne procedury). No trudno, taki urok bycia nowicjuszem - to nie studia, ludzie chcą żeby praca "się zrobiła" a to czy umiesz czy nie mało ich obchodzi (nie powinno, ale tak jest). Przeszłam przez to samo i 90 % osób pewnie też. Ale to przejściowe Co do "nie mam zamiaru"....chyba przemawia przez Ciebie złość. Choć tylko Ty wiesz, czy potrzebujesz tej pracy. Ja bym jednak się tak łatwo nie poddawała. Choćby dlatego, że masz spore szanse że trafisz w podobną sytuację w kolejnej. I co, tak się będziesz zwalniać za każdym razem, bo współpracowniczki są niemiłe? A jak nawet będzie fajnie i przyjdą nowe dziewczyny które już fajne nie będa to też się zwolnisz? Chcesz być tak uzależniona od innych ludzi? IMO rozwiązaniem nie jest uciekanie od takich sytuacji, a nauczenie się, jak sobie z nimi radzić. Piszę z własnego doświadczenia i mam nadzieję że Twoja sytuacja rozwiąże sie pomyślnie. Oczywiscie zdarzają się zupełnie koszmarne miejsca, ale z Twojego opisu nie wynika (mam na myśli tylko fakty, nie opisane emocje), że to jedno z nich. Edytowane przez anka_res Czas edycji: 2011-07-14 o 07:18 |
|
2011-07-14, 07:23 | #100 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 37
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Dzięki kochane
Cóż, cieszę się, że nie jestem wyjątkiem I to bardzo poprawiło mi samopoczucie. Nie mam zielonego pojęcia jak opanować stres. Wezmę sobie tabletki uspakajające. I po prostu zluzuję. Dodam, że wczoraj przeprosiłam tą dziewczynę za swoje zachowanie bo czułam, że zachowałam się wrednie, nie powiedziałam jej że ja w jej towarzystwie czuję się tak codziennie cóż jej wystarczył mój 1 raz i była awantura. Będę po prostu cicho, skupię się na dobrym wykonywaniu pracy a od 6 sierpnia złożę wypowiedzenie. Uważam, że zasługuje na coś lepszego. Pracuję na recepcji w przychodni medycznej. Często się mylę z programem coś źle wcisnę i one mi mówią, że nie jestem odważna? Potem poprawiam i jest po sprawie a za każdym razem robię ,,nowy błąd'' ale nie! wściekłe są na mnie za ten nowy błąd. Katastrofa Bosh!! muszę się fazować sztucznie by tam wyrobić;( |
2011-07-14, 08:15 | #101 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 613
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Dołączyłaś jako nowa osoba do zespołu, który pracuje ze sobą już jakiś czas. Czasem tak bywa, że trudno się dopasować albo że ludzie zwyczajnie się nie polubią. Ale to praca i na osobiste pretensje i humory nie ma tam miejsca.
Skup się na tym, aby jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Pytaj jeśli czegoś nie wiesz. Bądź grzeczna i uprzejma, przede wszystkim dla pacjentów (skoro to recepcja przychodni, to oni są tam najważniejsi). Ja sama pracuję zawodowo od wielu lat i uwierz, że trafić na szefa, który zachowuje się w stosunku do podwładnych tak jak powinien jest niezwykle trudno. Czasami trzeba po prostu zacisnąć zęby i robić swoje. Najlepiej jak potrafisz. Jeśli nie czujesz się tam dobrze, to złóż wypowiedzenie i szukaj czegoś innego. Powodzenia
__________________
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły. |
2011-07-22, 18:17 | #102 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
wspolczuje ale mniej wiecej wiem jak sie czujesz. Ja pracuje od 1,5 miesiaca, na poczatku bylo super, ale teraz koszmar. Jedna dziewczyna z ktora sie najbardziej dogadywałam zmienila zupelnie stosunek do mnie. Jest strasznie napieta sytuacja. Probowalam z nia rozmawiac, ale zadnego skutku. Nie byla zainteresowana wyjasnieniem o co chodzi. Tym bardziej mi przykro, ze bardzo jej pomagałam w pracy. Coz...postanowilam sie dalej nie meczyc, praca to nie więzienie i szukam nowej. Jedynie co mnie pociesza będąc tam, to nadzieja, ze juz niedlugo. Jesli pracodawca sie zapyta czemu rezygnuje tak szybko, odpowiem szczerze; konflikt z tą osobą.
mam nadzieje, ze u Ciebie jakos sie ułozy. |
2011-07-23, 13:16 | #103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 37
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
U mnie się ułożyło/ Chodź wczoraj jeszcze na początku dnia miałam łzy w oczach, nie zniechęciło mnie to bo dziewczyna z którą miałam najwięcej problemów właśnie odeszła i od pn już nie będę z nią pracować. Natomiast ciągłe zbyt poważne traktowanie mojej osoby i dystans do mnie jest widoczny. Dziewczyny z którymi pracuję zachowują się między sobą swobodnie jak mówią coś do mnie to rzadko się zdarzy by było to coś fajnego, zabawnego, na luzie. Czuję tam ciągłą presję. Każdy błąd nie jest mi wybaczony. Trochę mi ciężko, ale postaram się to przetrwać, oby tylko nie wyszły na jaw moje czerwone oczy od hamowania łez a zdarza się to ostatnio trochę często
|
2011-08-03, 12:10 | #104 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 751
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Oj widze ze nie tylko ja mam takie problemy w pracy. Mi została zwrócona uwaga przez pracownika w pierwszym miesiącu pracy pytaniem; " w czym jest problem, masz niską jakość pracy" Zestresowałam się strasznie. Przy zatrudnianiu mnie powiedziano mi ze 3 miesiące mam prawo robić błędy. Z każdym dniem ide do pracy z myślą że mogą mi podziękować za współpracę. Myślę ze teraz radze juz sobie znacznie lepiej. Powiedzcie mi szczerze czy mam się czym stresować czy przesadzam?
|
2011-08-04, 13:40 | #105 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 244
|
Dot.: Podświadomy stres w pracy
Wiadomo, że jak jest nieprzyjemne atmosfera w pracy to ciężko pracować, być na luzie i w ogóle cieszyć się życiem, ale warto chyba próbować nad tym pracować, nie bać się zadawać pytań na początku, jak mamy jakiś problem, to po prostu powiedzieć o nim osobie, która wydaje się godna zaufania w firmie... Życzę dużo cierpliwości i jednocześnie dużo rozmów (takich, które oczyszczą atmosferę, wyjaśnią, o co są spory) z szefami i współpracownikami .
|
2011-08-25, 15:21 | #106 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 1
|
mam dylemat dotyczacy pracy..
Kochane moje wizazanki..mam problem
przez dlugi czas nie moglam znalezc pracy, mialam przygode z urzedem pracy (chcieli mi wsadzic sprzedawanie kart kredytowych). W miedzyczasie pojawila sie mozliwosc pracy w szkole. Mam doswiadczenie z mlodzieza (prowadzilam druzyne harcerska kilka lat). W zwiazku z tym ze zatrudniono mnie od srodka roku szkolnego umowa wygasla 22 czerwca. Ostatnio bylam na rozmowie zgodnej z moim wyksztalceniem (jeszcze nie podpisalam nowej umowy w szkole) ale no wlasnie tu jest problem zaproponowano mi miesieczny okres probny w agencji reklamowej i nie wiem co zrobic. Jak podejme tam prace to wiadomo- szkola bedzie spalona a ja boje sie ze zostane na lodzie po miesiacu pracy dla agencji. Chcialabym kontynuowac studia a zarobki w szkolnictwie sa niestety kiepskie (prawie cala pensja bedzie szla na czesne) |
2011-08-28, 09:15 | #107 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: hej góry, moje góry
Wiadomości: 9
|
Dot.: mam dylemat dotyczacy pracy..
Nie zastanawiaj się. Praca w agencji nie należy do przyjemnych, zwłaszcza na początku, ale - w zależności od wielkości agencji i miasta - później przynosi sensowne pieniądze i pobudza kreatywność. Co prawda w obu zawodach grozi wypalenie zawodowe - ale skoro i tak, i tak Cię dopadnie - daj z siebie wszystko na miesięcznym okresie próbnym
Dodatkowo pracując w agencji masz większą szansę na rozwój, a później możesz próbować swoich sił z własną firmą. Szkoła ma swoje plusy, ale agencja ma ich więcej. Pracowałam i tu i tu Szkoły żałuje - mnóstwo nerwów, mała wypłata, użeranie się z młodzieżą... Tyle mogę podpowiedzieć na podstawie swojego doświadczenia Trzymam kciuki za mądry wybór! |
2011-09-03, 13:24 | #108 |
Zadomowienie
|
Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Witam Od października zaczynam studia magisterskie, zaoczne, dlatego też intensywnie szukałam pracy na stałe. Po małej selekcji zdecydowałam się na pracę w drogerii. Teraz jednak pojawiła się nowa opcja- praca po znajomości u cioci. I nie wiem co wybrać Bo chciałabym dojść do wszystkiego sama, a nie dzięki znajomościom.
Opiszę Wam pokrótce oba stanowiska i może któraś z Was mi coś doradzi 1) Praca w drogerii- cały etat, praca od 6-22 codziennie, w tym dwa weekendy pracujące, zmiana trwa 8h i muszę przepracować w tygodniu pięć dni, jest to umowa zlecenie, wynagrodzenie to 1400zł netto- jest to nowy sklep, nowi ludzie, więc perspektywy awansu na pewno są. 2) Praca po znajomości- praca w sklepie z akcesoriami kosmetycznymi, sklep jest czynny od poniedziałku do piątku od 8-17, a więc weekendy wolne, umowa o pracę, jakieś 1500zł netto za miesiąc. Tu jeszcze pojawia się możliwość, że ciocia przepisze mi tę firmę (kiedyś była to hurtownia, teraz będzie to hurt, ale ze skupieniem na detal). Tutaj pojawia się możliwość założenia i prowadzenia sklepu internetowego. Ogólnie zabawa w zarządzanie z czasem może Ale martwi mnie to, że firma może po prostu upaść i nic nie wyjdzie. Czytając to, co napisałam sama skłaniam się ku drugiej opcji, ale jak już wspomniałam nie wiem czy to jest to, czego chce. Wiem, że mój problem jest błahy, ale jest to ważny krok w moim życiu. Chcę się rozwijać, do czegoś dojść najlepiej własnymi siłami... To nie jest tak, że chcę wygodnie przetrwać studia, po prostu zależy mi na tym, żeby powoli znaleźć swoje miejsce w życiu. Nie mam doświadczenia w pracy w drogerii, ale patrząc na Rossmanna chociażby, domyślam się, że może być tam niezły młyn. Z drugiej strony u cioci praca będzie raczej rutynowa- oprócz niej pracuje tam taki jedna dziewczyna i kierowca. Boję się, że tam się nie rozwinę, ale może głupio myślę, że w pracy w drogerii uda mi się dojść do samospełnienia zawodowego Edytowane przez nikiii Czas edycji: 2011-09-03 o 13:25 |
2011-09-03, 13:45 | #109 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
zarządzenie sklepem cioci lepiej w cv wygląda, u cioci możesz pomagać w prowadzeniu firmy, a w drogerii pewno będziesz siedzieć na kasie
|
2011-09-03, 13:46 | #110 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: utopia :)
Wiadomości: 593
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
ja wybrałabym opcję 2 lepsze godziny pracy, większe możliwości i lepsza kasa
__________________
Follow your dreams, they know the way ♥ |
2011-09-03, 13:49 | #111 |
Zadomowienie
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Racja- w drogerii zaczynam jako kasjer- sprzedawca. Z kolei u cioci przeraża mnie perspektywa, że ona w końcu postanowi przepisać na mnie firmę (jej syn jest za granicą i nie wróci, poza tym nie ma komu jej przepisać) i że się kompletnie w tym nie odnajdę
|
2011-09-03, 13:53 | #112 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
w drogerii zawsze można dostać pracę, a ciocia przecież Cię będzie wprowadzać w biznes, nie zrzuci od razu wszystkiego na Twojea głowę, bo sobie zdaje sprawę ze firma by wtedy padła
|
2011-09-03, 14:49 | #113 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: z kosmosu
Wiadomości: 2 758
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Zdecydowanie wolałabym pracować u ciotki, przede wszystkim lepsze godziny pracy, wolne weekendy, zawsze możesz coś liznąć wiedzy o mechanizmach prowadzenia takiego małego biznesu. No nie wiem ja widzę więcej pozytywów w drugiej opcji.
|
2011-09-03, 15:20 | #114 |
Zadomowienie
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Dziękuje za wszelkie rady Sama skłaniam się do opcji nr 2, ale nie wiem dlaczego tak upieram się przy tym, żeby samodzielnie zdobyć pracę i się w niej rozwijać. Dopiero co ochłonęłam po tym, jak zostałam przyjęta, mimo że to żadna super praca, to jednak czułam się wyróżniona, zadowolona. Tylko te godziny trochę nieciekawe... A tu nagle pojawiła się nowy wariant kariery i trochę zgłupiałam
|
2011-09-03, 16:09 | #115 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Weź pracę, w której masz umowę o pracę, a nie o dzieło czy zlecenie. Masz wtedy opłacany ZUS i ubezp. zdrowotne - dopóki studiujesz to ostatnie opłaca Ci uni, ale nigdy nic nie wiadomo.
__________________
gdybyś była trochę większa upiekłbym Cię w słodkim cieście Moja wymiana - Parfumerie Generale, L'Artisan, ETRO i inne! |
2011-09-03, 16:13 | #116 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: okolice Wrocławia
Wiadomości: 344
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Umowa o pracę najlepsza !
Ja bym wybrała opcję 2.
__________________
- magister już jest! - staram się myśleć pozytywnie - jestem z moim M. już 5 lat ! |
2011-09-03, 16:27 | #117 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Nie miej wyrzutów w sumienia, w końcu w prywatnym biznesie można zatrudnić kogo się zechce I wiadomo, że Twoja ciotka woli Ciebie, do której ma zaufanie, niż szukać jakiejś osoby z ulicy.
|
2011-09-03, 17:05 | #118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
ja bym sie nawet nie zastanawiala, od razu bym wziela prace u cioci.
|
2011-09-03, 17:52 | #119 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: raz stąd, raz stamtąd ;)
Wiadomości: 3 944
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
otóż to
__________________
|
2011-09-03, 18:57 | #120 |
Zadomowienie
|
Dot.: Znalazłam pracę!- mam dylemat :(
Dorabiałam u niej w wakacje w zeszłym roku i czasem z doskoku w trakcie roku akademickiego, jak coś wypadło pracownicy. Wtedy była to sama hurtownia- praca polegała na szykowaniu zamówień ze sklepów, rozkładaniu dostaw itp- ogólnie typowa praca na magazynie. W tamtym okresie była to praca bez perspektyw... Może teraz, jak planuje skupić się na detalu, będzie to bardziej rozwojowe. Przyjaciółka namawia mnie na pracę w drogerii, bo większe perspektywy, bo może awansuję, ale przecież przez jakiś (dłuższy) czas będę siedziała po prostu na kasie.
Chyba jednak zdecyduję się na pracę u cioci |
Nowe wątki na forum Praca i biznes |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:07.