Wszystko o co chcielibyście, ale wstydzicie się zapytać ;)

[CzekoladowaMamba]

Napisane przez Wyrak

Niekoniecznie, mezczyzn to tez dotyczy, a z tego co blado kojarze, to jajnikow nie posiadamy

No raczej
Ale jakoś się nie spotkałam, żeby mężczyznom mówić " Nie siadaj na betonie bo dostaniesz wilka"
Raczej zawsze mówiono to dziewczynom

[Wenress]

Ostatnio koleżanka mi mówiła, że złapać wilka to znaczy, że sie co chwile chce siusiu, więc coś z pęcherzem.

[mtynai]

Napisane przez CzekoladowaMamba

A ja za to słyszałam, że wilk to choroba związana z jajnikami

Napisane przez Wenress

Ostatnio koleżanka mi mówiła, że złapać wilka to znaczy, że sie co chwile chce siusiu, więc coś z pęcherzem.

nie ma takiej choroby w medycynie jak WILK.
to potoczna nazwa zapalenia/przeziębienia pęcherza.
już pisałam

nie ma to nic wspólnego z jajnikami, hemoroidami itd.

od siedzenia na betonie i zimnych podłożach mogą się też robić czyraki, czyli kłykcie. takie jakby dzikie mięso w okolicach odbytu. Leczy się to bodajże antybiotykami, które są drogie (na jakims forum dziewczyna pisała, ze dostała jeden lek za 110zł, drugi za 70zł).

[cholernarejestracja]

Napisane przez mtynai

nie ma takiej choroby w medycynie jak WILK.
to potoczna nazwa zapalenia/przeziębienia pęcherza.
już pisałam

nie ma to nic wspólnego z jajnikami, hemoroidami itd.

od siedzenia na betonie i zimnych podłożach mogą się też robić czyraki, czyli kłykcie. takie jakby dzikie mięso w okolicach odbytu. Leczy się to bodajże antybiotykami, które są drogie (na jakims forum dziewczyna pisała, ze dostała jeden lek za 110zł, drugi za 70zł).

Kłykcie? Nie chodzi Ci o kłykciny? Kłykcie są w kosteczkach dłoni..I kłykciny wywołuje wirus, a nie siedzenie na betonie..ale chyba mówimy o czymś innym.

[nicRu]

Kosteczki w dłoni to knykcie, nie klykcie. A za kłykciami aż zaczelam szukac w google z ciekawości

[cholernarejestracja]

Napisane przez nicRu

Kosteczki w dłoni to knykcie, nie klykcie. A za kłykciami aż zaczelam szukac w google z ciekawości

Kurrrde, racja, kłykcie to są potyliczne

[Justinka_]

Dlaczego,gdy sie zakochujemy,czujemy sie tak wspaniale,jakby odurzeni jakims narkotykiem?
Dlaczego po jakims czasie te cudowne uczucia bledną?

[mtynai]

Napisane przez Justinka_

Dlaczego,gdy sie zakochujemy,czujemy sie tak wspaniale,jakby odurzeni jakims narkotykiem?
Dlaczego po jakims czasie te cudowne uczucia bledną?

bo obniża się poziom serotoniny (hormonu szczęścia)?

gdzieś czytałam, że to taka sama reakcja organizmu jak podczas jedzenia czekolady

a po jakimś czasie przestajemy się tak ekscytować drugą osobą i może dlatego uczucia bledną
na pewno sprawa psychologii... może jakiś psycholog na sali?

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:57 ----------

Napisane przez nicRu

Kosteczki w dłoni to knykcie, nie klykcie. A za kłykciami aż zaczelam szukac w google z ciekawości

mój błąd myslałam o kłykcinach, nie kłykciach

kłykciny odbytu - zmiany brodawkowe, tak jak opisywałam wcześniej.

[Justinka_]

Napisane przez mtynai

bo podwyższa się poziom serotoniny (hormonu szczęścia)?

gdzieś czytałam, że to taka sama reakcja organizmu jak podczas jedzenia czekolady

a po jakimś czasie przestajemy się tak ekscytować drugą osobą i może dlatego uczucia bledną
na pewno sprawa psychologii... może jakiś psycholog na sali?

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:57 ----------

Moze dlatego juz tak nie ekscytujemy sie ta osoba,bo przyzwyczajamy sie do takiego poziomu tego hormonu i potrzebujemy innych dawek? Nie wiem .

[mtynai]

Napisane przez Justinka_

Moze dlatego juz tak nie ekscytujemy sie ta osoba,bo przyzwyczajamy sie do takiego poziomu tego hormonu i potrzebujemy innych dawek? Nie wiem .

doczytałam w internecie coś takiego :

W miłości - jak wykazały badania psychologa Stuart Sutherland - ogromną rolę odgrywają dwie substancje chemiczne produkowane przez ludzki organizm: serotonina i dopamina. W organizmie osoby zakochanej zachodzą dziwne reakcje chemiczne odpowiedzialne za fizyczne objawy zakochania. Żartobliwie streszczając ich wpływ na zakochanych można przedstawić w następujący sposób - pierwszej z nich - serotoniny - mają za mało, a drugiej - dopaminy - za dużo.Brak koncentracji spowodowany jest gwałtownym i dość drastycznym spadkiem serotoniny, substancji będącej "neuroprzekaźnikiem". Co to znaczy?
.
Niedobór serotoniny powoduje zakłócenia we wzajemnej "rozmowie" komórek nerwowych. Trochę to tak, jakby nasza głowa nie wiedziała, co robi ręka, a ręka nie miała pojęcia o tym, co zamierza zrobić głowa. Totalny bałagan. Czujemy się zdezorientowani i popadamy w skrajne nastroje. Stąd zaburzeniom ulega równowaga systemu nerwowego. Mówiąc po ludzku: brakuje nam w organizmie składnika uspokajającego. Właściwy poziom serotoniny wpływa na zdrowy i spokojny sen, chroni przed depresją. Zakochani zatem są narażeni na bezsenność i stany depresyjne.
Jednocześnie niedobory serotoniny łączą się ze zwiększoną ilością dopaminy, która z kolei reguluje poziom hormonów i również wpływa na nasze emocje. Tego składnika mamy za dużo, co wpływa na nasilenie emocji. To dopamina jest współodpowiedzialna za to, że kochamy "na śmierć i życie".
Zakochani wiedzą, co to obsesyjne myśli i huśtawka nastrojów. Człowiek pod wpływem uczuć przestaje kontrolować swój organizm, trudno mu zapanować nad emocjami, odczuwa na przemian to szczęście, to znów niepokój. Kiedy stan zakochania mija, poziom dopaminy i serotoniny w mózgu osiąga swój poprzedni stan, a rozszalałe emocje się uciszają.

więc chodzi o te dwie substancje chemiczne.
i po prostu chyba jak już zauroczenie mija (z różnych powodów) to poziom tych hormonow wraca do normalnego poziomu

[Justinka_]

to lepiej sie nie zakochiwac

[201604200942]

Napisane przez Justinka_

to lepiej sie nie zakochiwac

to tak jakbyś wolała być nieszczęśliwa, bo z tego co pamiętam to serotonina jest nazywana "hormonem szczęścia"

Wizażystkom, które udzieliły mi odpowiedzi na pytanie o kalkę techniczną bardzo dziękuję.

I mam jeszcze jedno pytanie, tym razem meteorologiczne (jest jakiś meteorolog na sali?).

Jak można obliczyć odległość burzy licząc czas pomiędzy błyskiem a hukiem?
Np. jeśli między błyskiem a odgłosem burzy będzie 10 sekund, to jak daleko jest ona od nas?

[mtynai]

Napisane przez SamaraMorganx

I mam jeszcze jedno pytanie, tym razem meteorologiczne (jest jakiś meteorolog na sali?).

Jak można obliczyć odległość burzy licząc czas pomiędzy błyskiem a hukiem?
Np. jeśli między błyskiem a odgłosem burzy będzie 10 sekund, to jak daleko jest ona od nas?

geograf z zamiłowania starczy?

Policz sobie ile sekund upłynęło między błyskiem a grzmotem. Później pomnóż to razy 340 (m/s - prędkość rozchodzenia się dźwięku w powietrzu ). I analogicznie oczywiście wynik otrzymujemy w metrach.

Jest też uproszczony sposób, ilość sekund podzielić przez trzy. Wynik w przybliżeniu w kilometrach

jednak dokładny wynik otrzymasz wg obliczeń z pierwszego sposobu, o ktorym napisałam

[paula-zla]

Może to trochę śmieszne, albo głupie, ale od wczorajszej burzy chodzi za mną pewne pytanie. Mianowicie, dlaczego niektórzy rodzice zabraniają podchodzić dzieciom do okna kiedy za oknem burza? Będąc dzieckiem myślałam, że można stracić wzrok patrząc na błyski i pioruny.

[mtynai]

Napisane przez paula-zla

Może to trochę śmieszne, albo głupie, ale od wczorajszej burzy chodzi za mną pewne pytanie. Mianowicie, dlaczego niektórzy rodzice zabraniają podchodzić dzieciom do okna kiedy za oknem burza? Będąc dzieckiem myślałam, że można stracić wzrok patrząc na błyski i pioruny.

eee nie wiem (?)
moi zawsze mnie ciągali do okna i opowiadali skąd się burza bierze itd.. ;P może ze względu na to, żeby dziecko nie patrzyło na wyładowania atmosferyczne.. nie wiem, zeby się nie bało?

[201604200942]

Napisane przez mtynai

geograf z zamiłowania starczy?

Policz sobie ile sekund upłynęło między błyskiem a grzmotem. Później pomnóż to razy 340 (m/s - prędkość rozchodzenia się dźwięku w powietrzu ). I analogicznie oczywiście wynik otrzymujemy w metrach.

Jest też uproszczony sposób, ilość sekund podzielić przez trzy. Wynik w przybliżeniu w kilometrach

jednak dokładny wynik otrzymasz wg obliczeń z pierwszego sposobu, o ktorym napisałam

dziękuję

będę miała zajęcie w burzowe dni

[mtynai]

Napisane przez SamaraMorganx

dziękuję

będę miała zajęcie w burzowe dni

nie ma za co
podziel się później obserwacjami

[201604200942]

Napisane przez mtynai

nie ma za co
podziel się później obserwacjami

Wczoraj liczyłam sobie jak długo po błysku następuje grzmot.
Gdzieś czytałam, że jest bezpiecznie, gdy jest to powyżej 12 seknd, dlatego, gdy to wszystko zeszło poniżej 10 s., wlazłam pod kołdrę

[gsk]

O, a ja słyszałam o czymś takim jak (chyba) wędrująca burza, czy wpadająca czy coś takiego. Pani jedna opowiadała że takjakby burza wpadła jej do domu przez okno takim wiatrem wielkim i wszystko porozwalała i przez okno wypadła. Wie ktoś może o co w tym dokładniej chodzi?
Nie wytłumacze tego bardziej bo sama nie mam o tym pojęcia, słyszałam tylko o czymś takim :P

[bzyczka1]

nie wiem czy to prawda ale podobno istnieją kuliste pioruny i ich domeną jest chyba właśnie wpadanie
pamiętam jak mi kiedyś dziadek opowiadał jak podczas burzy wpadł im taki piorun do mieszkania, tzn nie latał ot tak sobie po pokoju tylko przy ścianie gdzie instalacja była, spalił wszystkie kable i zniknął w kontakcie

ale może to tylko taka historyjka dla dziecka, bo opowiadał mi też o tym jak wyszedł za dziecka na dwór i go niedźwiedź polarny () zagonił na drzewo i siedział biedak na tym drzewie przez tydzień za nim niedźwiedź sobie poszedł : hahaha: dziadek był z Białki Tatrzańskiej (koło Zakopanego) , tak więc w historię z misiem uwierzyłam, dopiero później się zorientowałam że polarny miś w Białce to bujda

[mtynai]

Napisane przez gsk

O, a ja słyszałam o czymś takim jak (chyba) wędrująca burza, czy wpadająca czy coś takiego. Pani jedna opowiadała że takjakby burza wpadła jej do domu przez okno takim wiatrem wielkim i wszystko porozwalała i przez okno wypadła. Wie ktoś może o co w tym dokładniej chodzi?
Nie wytłumacze tego bardziej bo sama nie mam o tym pojęcia, słyszałam tylko o czymś takim :P

Napisane przez bzyczka1

nie wiem czy to prawda ale podobno istnieją kuliste pioruny i ich domeną jest chyba właśnie wpadanie
pamiętam jak mi kiedyś dziadek opowiadał jak podczas burzy wpadł im taki piorun do mieszkania, tzn nie latał ot tak sobie po pokoju tylko przy ścianie gdzie instalacja była, spalił wszystkie kable i zniknął w kontakcie

ale może to tylko taka historyjka dla dziecka, bo opowiadał mi też o tym jak wyszedł za dziecka na dwór i go niedźwiedź polarny () zagonił na drzewo i siedział biedak na tym drzewie przez tydzień za nim niedźwiedź sobie poszedł : hahaha: dziadek był z Białki Tatrzańskiej (koło Zakopanego) , tak więc w historię z misiem uwierzyłam, dopiero później się zorientowałam że polarny miś w Białce to bujda

są dwa rodzaje piorunów, to prawda
liniowy i kulisty.
pierwszy to ten "pospolity" , a kulisty jest wielkości piłki golfowej.. no może ciut większy..i ma świecący środek. Jest to jednak bardzo rzadkie wyładowanie atmosferyczne i jest to zjawisko czysto fizyczne, ale z tego co się orientuję, do dzisiaj nikt nie zna zasady "działania" piorunów kulistych. Co ciekawe jest to zaliczane do zjawisk paranormalnych Łatwo przechodzi przez różne tworzywa, odbija się i można go ponoć zatrzymać kartką papieru (izolacja).


znalazłam w internecie nawet doświadczenie z tym zwiazane, można zaobserwować piorun kulisty we własnym domu

Piorun kulisty można w łatwy sposób zaobserwować "domowym sposobem". Wystarczy w mikrofalówce zapalić świeczkę, a następnie nakryć ją przezroczystym naczyniem(duży słoik itp.) i włączyć. Zjonizowane powietrze, które powstanie w słoiku po zgaśnięciu świeczki przy udziale mikrofal na kilka-kilkanaście sekund utworzy kulę plazmy, powszechnie nazywaną piorunem kulistym.

więc historia jednej pani i Dziadka możliwe, że była prawdopodobna

[Martita 88]

Pamiętacie tsunami które przeszło kilka lat temu(u nas były święta), i nasłżo mnie takie pytanie, czy Polsce(i Europie) grozi tsunami?

[Jutte]

jak wiecie są takie zegary które mierzą czas ( oczywiste) oraz przy tym jest tez termometr który mierzy temperaturę w pomieszczeniu i na zewnątrz. no i właśnie pytanie : jak to się dzieje ze on mierzy tą temperaturę zewnętrzną? przecież nie ma kontaktu z tym powietrzem zewnętrznym

[FeelingGood]

Czy une histoire abracadabrante naprawdę znaczy bujda na resorach?
W jakim języku?

[nebya]

Napisane przez Jutte

jak wiecie są takie zegary które mierzą czas ( oczywiste) oraz przy tym jest tez termometr który mierzy temperaturę w pomieszczeniu i na zewnątrz. no i właśnie pytanie : jak to się dzieje ze on mierzy tą temperaturę zewnętrzną? przecież nie ma kontaktu z tym powietrzem zewnętrznym

Mam taki termometr z zegarkiem i on ma taką małą czujkę połączona z całym urządzeniem cienkim kabelkiem. Tę czujkę umieszcza się na ramie okna na zewnątrz ( robi się mały otwór w ramie). Z daleka ten kabelek jest niewidoczny

[mmm87]

Napisane przez FeelingGood

Czy une histoire abracadabrante naprawdę znaczy bujda na resorach?
W jakim języku?

to po francusku

[Ewusia_marchew]

Napisane przez Martita 88

Pamiętacie tsunami które przeszło kilka lat temu(u nas były święta), i nasłżo mnie takie pytanie, czy Polsce(i Europie) grozi tsunami?

Tsunami powstaje zazwyczaj na skutek trzęsienia ziemi lub wybuchu wulkanu pod powierzchnią oceanu tak więc Polsce nie grozi. W Europie się zdarzało, ale tylko w krajach leżących nad oceanem (np w Portugalii). Polska nie leży na styku płyt tektonicznych dlatego nie ma u nas wulkanów ani silniejszych trzęsień ziemi. Jedyna opcja żeby było u nas tsunami byłaby wtedy jakby do Bałtyku wpadł meteoryt (marne szanse )

[MalinowaMamba]

Mojemu sąsiadowi kiedy piorun wybił szybę w oknie i zapalił firankę. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Martita 88 jakoś wiosną tego roku były doniesienia, że to możliwe u nas na Bałtyku, ale naukowcy to zdementowali, że jest to możliwe, lecz fala mogłaby sięgnąć tylko kilku metrów. Ale jednak możliwe...

Jutte o ile mi wiadomo, takie zegary mają zasięg mierzenia do kilkudziesięciu metrów, ale na jakiej zasadzie to działa, skąd one mają pojęcie, że to już nie dom to nie wiem

FeelingGood na pewno nie znaczy to bujda na resorach. samo słowo 'abracadabra' nie ma znaczenia i pochodzi najprawdopodobniej z języka armeńskiego. T dosłownie nie będzie miało takiego tłumaczenia, ale pewno można to tak nazwać.

[mmm87]

Napisane przez MalinowaMamba

FeelingGood na pewno nie znaczy to bujda na resorach. samo słowo 'abracadabra' nie ma znaczenia i pochodzi najprawdopodobniej z języka armeńskiego. T dosłownie nie będzie miało takiego tłumaczenia, ale pewno można to tak nazwać.

Dosłownie - nie. Ale zwrot une histoire abracadabrante jest tłumaczony właśnie jako bujda na resorach. Przynajmniej w moim słowniku tak jest

[Wyrak]

Napisane przez paula-zla

Może to trochę śmieszne, albo głupie, ale od wczorajszej burzy chodzi za mną pewne pytanie. Mianowicie, dlaczego niektórzy rodzice zabraniają podchodzić dzieciom do okna kiedy za oknem burza? Będąc dzieckiem myślałam, że można stracić wzrok patrząc na błyski i pioruny.

Mi rodzice nie zabraniali. Ciekawe

Napisane przez SamaraMorganx

Wczoraj liczyłam sobie jak długo po błysku następuje grzmot.
Gdzieś czytałam, że jest bezpiecznie, gdy jest to powyżej 12 seknd, dlatego, gdy to wszystko zeszło poniżej 10 s., wlazłam pod kołdrę

Dlaczego? Przeciez nawet 2 sekundy to powyzej pol kilometra, ale juz mniejsza o to - jesli faktycznie byloby niebezpiecznie, to co siedzie pod koldra by pomoglo ?

Napisane przez Martita 88

Pamiętacie tsunami które przeszło kilka lat temu(u nas były święta), i nasłżo mnie takie pytanie, czy Polsce(i Europie) grozi tsunami?

Polsce nie, jesli dobrze kojarze budowe tektoniczna, to Europie tez nie.