"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 41 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-08-02, 06:29   #1201
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Ale to Twój pierwszy taki wyskok od dawna prawda?
Tak. ... i tak dziwie się ze na twarogu skończyłam. Ale ile.mozna tego białka i nabiału. ... wyszło mi 0.5kg twarogu i jakieś 4g białka na kg masy ciała.... a wegli tyle co eh..

Juz nie umiem.kompojowac posiłków tak żeby było odpowiednie.

Bo albo za dużo albo za mało albo jem poniżej zapotrzebowania albo ponad i się otłuszczam.

Aaa i jeszcze 3 szklanki soku przed snem i paczka gumy do żucia na raz uzależnia się chyba od tego...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 09:45   #1202
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Tak. ... i tak dziwie się ze na twarogu skończyłam. Ale ile.mozna tego białka i nabiału. ... wyszło mi 0.5kg twarogu i jakieś 4g białka na kg masy ciała.... a wegli tyle co eh..

Juz nie umiem.kompojowac posiłków tak żeby było odpowiednie.

Bo albo za dużo albo za mało albo jem poniżej zapotrzebowania albo ponad i się otłuszczam.

Aaa i jeszcze 3 szklanki soku przed snem i paczka gumy do żucia na raz uzależnia się chyba od tego...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
W sumie Cię rozumiem bo ja mam inaczej... jakbym się nie stała tak i tak tych węgli ogrom i ogrom...
Chcesz mieć więcej węgli to popatrz na moje jadłospisy xd
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 10:24   #1203
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
W sumie Cię rozumiem bo ja mam inaczej... jakbym się nie stała tak i tak tych węgli ogrom i ogrom...
Chcesz mieć więcej węgli to popatrz na moje jadłospisy xd
Ja zawsze mam za dużo białka za mało wegli... jednak przesadzam z tym białkiem i może przez to tak źle się czuje. ..

Jednak dzień w dzień 150g mięsa i 200g ryby i jeszcze jajko i twaróg i białka jaj. .. Eh koszmar.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 13:41   #1204
agnieszka16
Zadomowienie
 
Avatar agnieszka16
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 375
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
nie umiem jesc, nie umiem.
300g twarogu na raz.. 2 marchewki surowe o 23... umieram.
Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Ja zawsze mam za dużo białka za mało wegli... jednak przesadzam z tym białkiem i może przez to tak źle się czuje. ..

Jednak dzień w dzień 150g mięsa i 200g ryby i jeszcze jajko i twaróg i białka jaj. .. Eh koszmar.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
dezett, wątek czytam sobie z ciekawości, bo problem kompulsywnego jedzenia na szczęście mnie nie dotyczy. Zazwyczaj się tu nie udzielam, ale powiem Ci szczerze, że trochę mnie przeraża to co piszesz. Naprawdę "umierasz" po 300 g twarogu? Ja normalnie wcinam czasami na kolację niewiele mniejszą ilość, zagryzam to pajdą razowca z masłem i warzywami i jestem zadowolona z mojej zbilansowanej diety
Skoro tak przerażają Cię wyliczenia BWT to może spróbuj przez jakiś czas tego nie robić? Wiem, że łatwo powiedzieć niż zrobić, ale naprawdę dieta przeciętnego, zdrowego człowieka nie jest wyliczona co do grama makroelementów. Każdego dnia proporcje trochę się zmieniają, jestem zdania, że należy przede wszystkim słuchać swojego organizmu.
agnieszka16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 18:01   #1205
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez agnieszka16 Pokaż wiadomość
dezett, wątek czytam sobie z ciekawości, bo problem kompulsywnego jedzenia na szczęście mnie nie dotyczy. Zazwyczaj się tu nie udzielam, ale powiem Ci szczerze, że trochę mnie przeraża to co piszesz. Naprawdę "umierasz" po 300 g twarogu? Ja normalnie wcinam czasami na kolację niewiele mniejszą ilość, zagryzam to pajdą razowca z masłem i warzywami i jestem zadowolona z mojej zbilansowanej diety
Skoro tak przerażają Cię wyliczenia BWT to może spróbuj przez jakiś czas tego nie robić? Wiem, że łatwo powiedzieć niż zrobić, ale naprawdę dieta przeciętnego, zdrowego człowieka nie jest wyliczona co do grama makroelementów. Każdego dnia proporcje trochę się zmieniają, jestem zdania, że należy przede wszystkim słuchać swojego organizmu.
Zdrowego nie ale ani ja ani dezett nie jesteśmy zdrowe.
Ona ma problemy z niską wagą ja z nadwagą przez którą grozi mi zawał bo mam trójglicerydy o 100% w zbyt dużej ilości.
Efekty życia na niemal tylko i wyłącznie serze żółtym :/
My musimy sobie wszystko wyliczać bo nas już nie stać na błędy, ja codziennie wszystko kalkuluję i staram się obniżać węgle a ona potrzebuje ich wzrostu.

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Ja zawsze mam za dużo białka za mało wegli... jednak przesadzam z tym białkiem i może przez to tak źle się czuje. ..

Jednak dzień w dzień 150g mięsa i 200g ryby i jeszcze jajko i twaróg i białka jaj. .. Eh koszmar.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Popatrz sobie na jadłospisach co ja jem i staraj się wcielić to w swoją dietę, tam jest niestety pełno węgli :///
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 18:45   #1206
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Witajcie kochane,

widzę że ostatnio tutaj o wiele bardziej pusto niż wcześniej. To pewnie wina pięknej pogody, która wyciąga nas z domu - i bardzo dobrze

Widzę, że mimo wszystko nadal walczymy, bardzo mnie to cieszy.

U mnie dzisiaj koszmarny dzień. Nie dość że dostałam @ i słabo mi jak cholera, zalewa mnie siódmy pot, to jeszcze mam bóle po rehabilitacji, które dodatkowo doprowadzają mnie do szału, a niestety w ramach rehabilitacji mam ćwiczenia do wykonywania w domu, które i tak są dla mnie wyzwaniem, a co dopiero przy tym jak jestem cała obolała. Ale ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni
Z jedzeniem - cudownie (było ;D), chudłam wzorcowo, jadłam wprost idealnie, aż do dzisiaj kiedy to poddałam się ciastkom. Nosiło mnie od rana na słodkie (pewnie przez okres), walczyłam no ale około 18 poległam. Nie ma szału bo nie był to kompuls, ani jakieś gigantyczne ilości ale wiecie jak to jest w naszym przypadku, ciągle gdzieś w głowie kłębią mi się myśli, że takie drobne wyskoki mogą prowadzić do kompulsu, chyba jeszcze nie jestem w 100% przekonana, że z tego wyszłam albo nie chcę w to uwierzyć.

Tak czy inaczej było i minęło.

Ze zdrowiem hmmm Lepiej. Rehabilitacja daje efekty, wreszcie trafiłam na porządnego chłopaka, który działa, zmienia, opracowuje mi ćwiczenia, daje zalecenia, karze jeśli ich nie wykonuję ... i to wszystko składa się na fajne efekty. Z tym że wkładam w to ogrom pracy, ogrom poświęceń i ogrom czasu. Ale wiem, że żeby coś osiągnąć to trzeba spiąć tyłek i dawać z siebie wszystko, tak też robię.

No i najwazniejsze dla mnie - mogłam wrócić do sportu, co prawda mam zakaz treningów siłowych co nieco utrudnia mi powrót do swojej sylwetki ale za to nie żałuję sobie aerobów. Na rzeźbę przyjdzie jeszcze czas ;-) Dziś 2 h roweru i 30 minut spacerku - czuję że żyję.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-08-02 o 18:46
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-02, 18:49   #1207
agnieszka16
Zadomowienie
 
Avatar agnieszka16
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 375
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

.

Edytowane przez agnieszka16
Czas edycji: 2016-02-06 o 18:42
agnieszka16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-08-02, 19:07   #1208
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez agnieszka16 Pokaż wiadomość
jestem innego zdania. wyleczyłam się z kompulsów całkowicie już prawie 2 lata temu (nawet ciężko już mi jakoś to umiejscowić w czasie, bo to jakaś zapomniana przeszłość. na temat ed piszę natomiast pracę magisterską). A udało mi się to osiągnąć zapominając o regułach diety idealnej, wyliczeniach BWT i kalorii. Oczywiście u każdego ten mechanizm wygląda inaczej i pewnie nie ma jednej recepty na wyleczenie się z ED, wszystkie jesteście dzielne i każda walczy jak umie. Ale jednego jestem pewna - zbyt duże skupianie się na regułach i na jedzeniu jako takim, tworzy w głowie błędne koło strachu, ochoty, kompulsów i poczucia winy. Spytam może Dezett. Twoje poczucie winy dotyczy zbyt dużej ilości twarogu, czy tego, że zbyt duża ilość białka w diecie utrudnia ci przybieranie na wadze? Bo to drugie miałoby rację bytu (następnym razem do kolacji, nawet tak późnej dodaj węgle, warzywa i tłuszcze i po krzyku), ale pierwsze to Twoja ortoreksja.
Z kompulsami sobie radzę od dawna... muszę obniżyć poziom trójglicerydów bo grozi mi zawał lub choroby serca.
Lekarz kazał mi przejść na ścisłą dietę i się pilnować.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Witajcie kochane,

widzę że ostatnio tutaj o wiele bardziej pusto niż wcześniej. To pewnie wina pięknej pogody, która wyciąga nas z domu - i bardzo dobrze

Widzę, że mimo wszystko nadal walczymy, bardzo mnie to cieszy.

U mnie dzisiaj koszmarny dzień. Nie dość że dostałam @ i słabo mi jak cholera, zalewa mnie siódmy pot, to jeszcze mam bóle po rehabilitacji, które dodatkowo doprowadzają mnie do szału, a niestety w ramach rehabilitacji mam ćwiczenia do wykonywania w domu, które i tak są dla mnie wyzwaniem, a co dopiero przy tym jak jestem cała obolała. Ale ponoć co nas nie zabije to nas wzmocni
Z jedzeniem - cudownie (było ;D), chudłam wzorcowo, jadłam wprost idealnie, aż do dzisiaj kiedy to poddałam się ciastkom. Nosiło mnie od rana na słodkie (pewnie przez okres), walczyłam no ale około 18 poległam. Nie ma szału bo nie był to kompuls, ani jakieś gigantyczne ilości ale wiecie jak to jest w naszym przypadku, ciągle gdzieś w głowie kłębią mi się myśli, że takie drobne wyskoki mogą prowadzić do kompulsu, chyba jeszcze nie jestem w 100% przekonana, że z tego wyszłam albo nie chcę w to uwierzyć.

Tak czy inaczej było i minęło.

Ze zdrowiem hmmm Lepiej. Rehabilitacja daje efekty, wreszcie trafiłam na porządnego chłopaka, który działa, zmienia, opracowuje mi ćwiczenia, daje zalecenia, karze jeśli ich nie wykonuję ... i to wszystko składa się na fajne efekty. Z tym że wkładam w to ogrom pracy, ogrom poświęceń i ogrom czasu. Ale wiem, że żeby coś osiągnąć to trzeba spiąć tyłek i dawać z siebie wszystko, tak też robię.

No i najwazniejsze dla mnie - mogłam wrócić do sportu, co prawda mam zakaz treningów siłowych co nieco utrudnia mi powrót do swojej sylwetki ale za to nie żałuję sobie aerobów. Na rzeźbę przyjdzie jeszcze czas ;-) Dziś 2 h roweru i 30 minut spacerku - czuję że żyję.

Ja przez nadchodzącą miesiączkę też pozwoliłam sobie na 4 łyżki dżemu
Miło czytać, że u Ciebie oki i w końcu znalazłaś swój złoty środek
Wiem to brzmi...już histerycznie ale dla mnie węglowodany to droga do ziemi, a dżem nie ma ich mało.
Za to dzisiaj od 12 do 16 non stop chodziłam po mieście
Nogi tak mnie bolą , że masakra xd
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-03, 08:04   #1209
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez agnieszka16 Pokaż wiadomość
jestem innego zdania. wyleczyłam się z kompulsów całkowicie już prawie 2 lata temu (nawet ciężko już mi jakoś to umiejscowić w czasie, bo to jakaś zapomniana przeszłość. na temat ed piszę natomiast pracę magisterską). A udało mi się to osiągnąć zapominając o regułach diety idealnej, wyliczeniach BWT i kalorii. Oczywiście u każdego ten mechanizm wygląda inaczej i pewnie nie ma jednej recepty na wyleczenie się z ED, wszystkie jesteście dzielne i każda walczy jak umie. Ale jednego jestem pewna - zbyt duże skupianie się na regułach i na jedzeniu jako takim, tworzy w głowie błędne koło strachu, ochoty, kompulsów i poczucia winy. Spytam może Dezett. Twoje poczucie winy dotyczy zbyt dużej ilości twarogu, czy tego, że zbyt duża ilość białka w diecie utrudnia ci przybieranie na wadze? Bo to drugie miałoby rację bytu (następnym razem do kolacji, nawet tak późnej dodaj węgle, warzywa i tłuszcze i po krzyku), ale pierwsze to Twoja ortoreksja.
Tak mam ortoeeksje.
Zdecydowanie masz rację za dużo skupiam się na btw ale moją nerwica? Mania? Potrzeba nieustannej kontroli nie pozwala mi odpuścić musze mieć poczucie ze db się odzywam ze tyje w zdrowy dobry sposób jedząc dobre produkty ćwicząc odpowiednie zestawy ćwiczeń itd itd itd ale ro błędne koło. W rezultacie odkąd pisze na wizażu przytyłam 5kg ale niestety dalej wyglądam tak sobie tzn dużo lepiej niż na granicy jakiej byłam no ale ..... ciągle wydaje mi się ze coś robię źle źle komponuje btw źle wylicza spędzam godziny nad rozmyślania co zjeść czy to na co mam ochotę czy to co powinnam zjeść co prowadzić do komulsywnego zapychania się warzywami i twarogiem.

Teraz zaczęłam jeść więcej mięsa prawie 500g dziennie co chyba ni nie służy bo....bolą mnie nerki.


Chciałabym umieć tak komponować posiłki nawet licząc btw ale nie umiem.

Siedziałam wczoraj 3h i nie umiałam tego ułożyć. Nie znam chyba zasad żywienia albo je zapomniałam nie wiem nie wiem ...

Ale to nie wątek na takie wywody .. przepraszam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-03, 08:22   #1210
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Z kompulsami sobie radzę od dawna... muszę obniżyć poziom trójglicerydów bo grozi mi zawał lub choroby serca.
Lekarz kazał mi przejść na ścisłą dietę i się pilnować.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------




Ja przez nadchodzącą miesiączkę też pozwoliłam sobie na 4 łyżki dżemu
Miło czytać, że u Ciebie oki i w końcu znalazłaś swój złoty środek
Wiem to brzmi...już histerycznie ale dla mnie węglowodany to droga do ziemi, a dżem nie ma ich mało.
Za to dzisiaj od 12 do 16 non stop chodziłam po mieście
Nogi tak mnie bolą , że masakra xd
U mnie miesiączka nadal wygrywa - na śniadanie zjadłam kanapkę z nutellą i dżemem (taką pół na pół) no i znowu kilka ciastek. Dlaczego one nie chcą się skończyć? :/ Ale już podjęłam decyzję - idę dzisiaj na rower żeby nie siedzieć w domu i nie myśleć co by tu jeszcze wszamać dobrego Wyjątkowo niegrzeczny mam ten okres, dobrze że to tylko góra 5 dni.

To masz zadanie bojowe żeby pracować nad dietą, małym krokami dojdziesz do takich nawyków, że te trójglicerydy nie będą miały wyjścia i spadną. Pamiętaj, że zbyt restrykcyjne zmiany nie przyniosą niczego dobrego. Konsekwentnie pomalutku do celu i będzie super.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-03, 09:29   #1211
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Tak mam ortoeeksje.
Zdecydowanie masz rację za dużo skupiam się na btw ale moją nerwica? Mania? Potrzeba nieustannej kontroli nie pozwala mi odpuścić musze mieć poczucie ze db się odzywam ze tyje w zdrowy dobry sposób jedząc dobre produkty ćwicząc odpowiednie zestawy ćwiczeń itd itd itd ale ro błędne koło. W rezultacie odkąd pisze na wizażu przytyłam 5kg ale niestety dalej wyglądam tak sobie tzn dużo lepiej niż na granicy jakiej byłam no ale ..... ciągle wydaje mi się ze coś robię źle źle komponuje btw źle wylicza spędzam godziny nad rozmyślania co zjeść czy to na co mam ochotę czy to co powinnam zjeść co prowadzić do komulsywnego zapychania się warzywami i twarogiem.

Teraz zaczęłam jeść więcej mięsa prawie 500g dziennie co chyba ni nie służy bo....bolą mnie nerki.


Chciałabym umieć tak komponować posiłki nawet licząc btw ale nie umiem.

Siedziałam wczoraj 3h i nie umiałam tego ułożyć. Nie znam chyba zasad żywienia albo je zapomniałam nie wiem nie wiem ...

Ale to nie wątek na takie wywody .. przepraszam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Poczytaj sobie w necie, ja robię tak jak lekarz piszą

---------- Dopisano o 10:29 ---------- Poprzedni post napisano o 10:26 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
U mnie miesiączka nadal wygrywa - na śniadanie zjadłam kanapkę z nutellą i dżemem (taką pół na pół) no i znowu kilka ciastek. Dlaczego one nie chcą się skończyć? :/ Ale już podjęłam decyzję - idę dzisiaj na rower żeby nie siedzieć w domu i nie myśleć co by tu jeszcze wszamać dobrego Wyjątkowo niegrzeczny mam ten okres, dobrze że to tylko góra 5 dni.

To masz zadanie bojowe żeby pracować nad dietą, małym krokami dojdziesz do takich nawyków, że te trójglicerydy nie będą miały wyjścia i spadną. Pamiętaj, że zbyt restrykcyjne zmiany nie przyniosą niczego dobrego. Konsekwentnie pomalutku do celu i będzie super.
Dokładnie ! Nie mają szans

Jestem bardzo ostrożna bo u mnie łatwo niestety o zgubienie miesiączki... nie trzeba mi nawet głodówki do tego...

Ale liczę, patrzę i w sumie zależy mi na tym by było jak najmniej węgli ale jem zdrowo i różnorodnie
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-03, 09:42   #1212
agnieszka16
Zadomowienie
 
Avatar agnieszka16
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 1 375
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez dezett Pokaż wiadomość
Tak mam ortoeeksje.
Zdecydowanie masz rację za dużo skupiam się na btw ale moją nerwica? Mania? Potrzeba nieustannej kontroli nie pozwala mi odpuścić musze mieć poczucie ze db się odzywam ze tyje w zdrowy dobry sposób jedząc dobre produkty ćwicząc odpowiednie zestawy ćwiczeń itd itd itd ale ro błędne koło. W rezultacie odkąd pisze na wizażu przytyłam 5kg ale niestety dalej wyglądam tak sobie tzn dużo lepiej niż na granicy jakiej byłam no ale ..... ciągle wydaje mi się ze coś robię źle źle komponuje btw źle wylicza spędzam godziny nad rozmyślania co zjeść czy to na co mam ochotę czy to co powinnam zjeść co prowadzić do komulsywnego zapychania się warzywami i twarogiem.

Teraz zaczęłam jeść więcej mięsa prawie 500g dziennie co chyba ni nie służy bo....bolą mnie nerki.


Chciałabym umieć tak komponować posiłki nawet licząc btw ale nie umiem.

Siedziałam wczoraj 3h i nie umiałam tego ułożyć. Nie znam chyba zasad żywienia albo je zapomniałam nie wiem nie wiem ...

Ale to nie wątek na takie wywody .. przepraszam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
A nie masz możliwości pójść do dietetyka, który ułożyłby ten jadłospis za Ciebie i zdjął ten ciężar z Twoich barek? Wiem, że dziewczyny miały różne przejścia z dietetykami, sama kiedyś trafiłam słabo (kobieta robiła mi zdrowe, odpowiednio kaloryczne, ale aż nazbyt czyste, monotonne jadłospisy), ale sam fakt, że dietę dostajesz od "eksperta", któremu możesz zaufać i sama się tym nie przejmować - przynajmniej przez kilka tygodni - może Ci bardzo pomóc.
agnieszka16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-03, 09:50   #1213
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez agnieszka16 Pokaż wiadomość
A nie masz możliwości pójść do dietetyka, który ułożyłby ten jadłospis za Ciebie i zdjął ten ciężar z Twoich barek? Wiem, że dziewczyny miały różne przejścia z dietetykami, sama kiedyś trafiłam słabo (kobieta robiła mi zdrowe, odpowiednio kaloryczne, ale aż nazbyt czyste, monotonne jadłospisy), ale sam fakt, że dietę dostajesz od "eksperta", któremu możesz zaufać i sama się tym nie przejmować - przynajmniej przez kilka tygodni - może Ci bardzo pomóc.
Napisze pw. Nie bee zaśmiecać wątku.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-05, 16:57   #1214
Joe89
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 11
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cześć dziewczyny, ja też jestem tu nowa niestety z kompulsami walczę już parę lat i miałam nawracające napady obżarstwa. Walczyłam już z moją wagą tyle czasu i nie mogłam sobie z tym poradzić. Właściwie wszystko się od tego zaczęło, że chciałam schudnąć. Diety, obżarstwo, diety, obżarstwo i tak cały czas. Tyle czasu nie mogłam sobie z tym poradzić aż w końcu coś się poprawiło zauważyłam, że od kiedy przestałam ograniczać owoce (często je ograniczałam bo w wielu dietach piszą, że mają dużo cukru i tuczą ) moje napady jakby ustały! jem dużo, naprawdę DUUŻO owoców na śniadanie i II śniadanie i w ogóle nie miewam napadów. Jeszcze ciągle myślę o jedzeniu właściwie przez większość czasu ale mimo to w ogóle mi się nie chce podjadać, szczególnie słodyczy, a to głównie one były problemem i wywoływały napady. No i druga sprawa, może banalna ale naprawdę warto polubić siebie. Dzięki mojemu chłopakowi naprawdę polubiłam swoje ciało i nie myślę ciągle o tym, że muszę schudnąć itp. i myślę, że to też dzięki temu te napady sie ograniczyły. A no i te owoce wcale nie sprawiły, że przytyłam, jakby się ktoś zastanawiał Wręcz przeciwnie

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

aha i jeszcze jedno bardzo pomogła mi książka " W cieniu własnego cienia" Julii Land. Dała mi MEGA motywację, żeby coś ze sobą wreszcie zrobić. Świetnie opisuje takie problemy jak nasze, codzienne życie z nałogiem jedzenia młodej dziewczyny, pokazuje jej sposób myślenia, patrzenia na świat. Świetna też dla osób, które nie do końca rozumieją ten problem i zastanawiają się dlaczego właściwie tak trudno nam schudnąć. Myślę, że takie osoby nie mają pojęcia z czym się zmagamy i lekceważą ten problem, a taka książka idealnie wyjaśnia i pokazuje im o co chodzi wiem z własnego doświadczenia, przetestowałam na mojej rodzinie naprawdę polecam
Joe89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-05, 21:40   #1215
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Joe89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, ja też jestem tu nowa niestety z kompulsami walczę już parę lat i miałam nawracające napady obżarstwa. Walczyłam już z moją wagą tyle czasu i nie mogłam sobie z tym poradzić. Właściwie wszystko się od tego zaczęło, że chciałam schudnąć. Diety, obżarstwo, diety, obżarstwo i tak cały czas. Tyle czasu nie mogłam sobie z tym poradzić aż w końcu coś się poprawiło zauważyłam, że od kiedy przestałam ograniczać owoce (często je ograniczałam bo w wielu dietach piszą, że mają dużo cukru i tuczą ) moje napady jakby ustały! jem dużo, naprawdę DUUŻO owoców na śniadanie i II śniadanie i w ogóle nie miewam napadów. Jeszcze ciągle myślę o jedzeniu właściwie przez większość czasu ale mimo to w ogóle mi się nie chce podjadać, szczególnie słodyczy, a to głównie one były problemem i wywoływały napady. No i druga sprawa, może banalna ale naprawdę warto polubić siebie. Dzięki mojemu chłopakowi naprawdę polubiłam swoje ciało i nie myślę ciągle o tym, że muszę schudnąć itp. i myślę, że to też dzięki temu te napady sie ograniczyły. A no i te owoce wcale nie sprawiły, że przytyłam, jakby się ktoś zastanawiał Wręcz przeciwnie

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

aha i jeszcze jedno bardzo pomogła mi książka " W cieniu własnego cienia" Julii Land. Dała mi MEGA motywację, żeby coś ze sobą wreszcie zrobić. Świetnie opisuje takie problemy jak nasze, codzienne życie z nałogiem jedzenia młodej dziewczyny, pokazuje jej sposób myślenia, patrzenia na świat. Świetna też dla osób, które nie do końca rozumieją ten problem i zastanawiają się dlaczego właściwie tak trudno nam schudnąć. Myślę, że takie osoby nie mają pojęcia z czym się zmagamy i lekceważą ten problem, a taka książka idealnie wyjaśnia i pokazuje im o co chodzi wiem z własnego doświadczenia, przetestowałam na mojej rodzinie naprawdę polecam
To prawda... ludzie nie mają pojęcia z czym się zmagamy...
Ja ostatnio jestem na siebie po 2 i po 3jnie zła na siebie, mnie grozi zawał a dzisiaj prawie... obżarłam się lodami i wypiłam pepsi.
Noż toż horror.
Ale +, że tego nie zrobiłam, mam fajną dietę tak jak właśnie autorka wyżej napisała bo wrzucam owoce, fakt mają cukier ale inny niż "biała śmierć" i pomagają
Czy dam radę dalej... muszę.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-06, 06:25   #1216
dezett
Zadomowienie
 
Avatar dezett
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Joe89 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, ja też jestem tu nowa niestety z kompulsami walczę już parę lat i miałam nawracające napady obżarstwa. Walczyłam już z moją wagą tyle czasu i nie mogłam sobie z tym poradzić. Właściwie wszystko się od tego zaczęło, że chciałam schudnąć. Diety, obżarstwo, diety, obżarstwo i tak cały czas. Tyle czasu nie mogłam sobie z tym poradzić aż w końcu coś się poprawiło zauważyłam, że od kiedy przestałam ograniczać owoce (często je ograniczałam bo w wielu dietach piszą, że mają dużo cukru i tuczą ) moje napady jakby ustały! jem dużo, naprawdę DUUŻO owoców na śniadanie i II śniadanie i w ogóle nie miewam napadów. Jeszcze ciągle myślę o jedzeniu właściwie przez większość czasu ale mimo to w ogóle mi się nie chce podjadać, szczególnie słodyczy, a to głównie one były problemem i wywoływały napady. No i druga sprawa, może banalna ale naprawdę warto polubić siebie. Dzięki mojemu chłopakowi naprawdę polubiłam swoje ciało i nie myślę ciągle o tym, że muszę schudnąć itp. i myślę, że to też dzięki temu te napady sie ograniczyły. A no i te owoce wcale nie sprawiły, że przytyłam, jakby się ktoś zastanawiał Wręcz przeciwnie

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:50 ----------

aha i jeszcze jedno bardzo pomogła mi książka " W cieniu własnego cienia" Julii Land. Dała mi MEGA motywację, żeby coś ze sobą wreszcie zrobić. Świetnie opisuje takie problemy jak nasze, codzienne życie z nałogiem jedzenia młodej dziewczyny, pokazuje jej sposób myślenia, patrzenia na świat. Świetna też dla osób, które nie do końca rozumieją ten problem i zastanawiają się dlaczego właściwie tak trudno nam schudnąć. Myślę, że takie osoby nie mają pojęcia z czym się zmagamy i lekceważą ten problem, a taka książka idealnie wyjaśnia i pokazuje im o co chodzi wiem z własnego doświadczenia, przetestowałam na mojej rodzinie naprawdę polecam
Cieszę się że Ci się udało
Obecność drugiej bliskiej osoby najbardziej chyba tz. (Ale też przyjaciółki siostry itd...)... dużo daje. A co mają zrobić osoby samotne....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Cytat:
Napisane przez Poa alpina Pokaż wiadomość
Kolejny dzień jest nowym rozdziałem
poza schemat.
dezett jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-08, 19:21   #1217
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczęta przepraszam za taki odskok od tematu ale muszę to napisać. Pieprzcie ludzi, którzy nie zasługują na Waszą przyjaźń/ miłość. Nie dawajcie się robić na szaro i wykorzystywać. Nie łudźcie się, że tacy ludzie się kiedyś zmienią, skoro zawiedli Was już 10000 razy to zawiodą i 10001. Będzie Wam wtedy o wiele lżej, o wiele lepiej żyć.

Przepraszam, musiałam to napisać.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 17:33   #1218
Seducer
Zadomowienie
 
Avatar Seducer
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 1 212
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Dziewczęta przepraszam za taki odskok od tematu ale muszę to napisać. Pieprzcie ludzi, którzy nie zasługują na Waszą przyjaźń/ miłość. Nie dawajcie się robić na szaro i wykorzystywać. Nie łudźcie się, że tacy ludzie się kiedyś zmienią, skoro zawiedli Was już 10000 razy to zawiodą i 10001. Będzie Wam wtedy o wiele lżej, o wiele lepiej żyć.

Przepraszam, musiałam to napisać.
Napisałaś to ot tak, z niczego, a muszę Ci w odpowiedzi napisać: dziękuję. Cholernie dziękuję, bo masz całkowitą rację, nie ma sensu się łudzić...
__________________
http://sailwithmex.blogspot.com/ <--- śniadaniuję, gotuję, oceniam i rozważam
http://eattrainbehealthy.blogspot.com/ <--- blog fit!
Seducer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 17:41   #1219
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez Seducer Pokaż wiadomość
Napisałaś to ot tak, z niczego, a muszę Ci w odpowiedzi napisać: dziękuję. Cholernie dziękuję, bo masz całkowitą rację, nie ma sensu się łudzić...
Mnie to wczoraj też skłoniło do refleksji... jeśli chcecie wiedzieć jakiej poczytajcie na moim blogu tutaj na wizażu.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-09, 19:35   #1220
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

U mnie ostatnimi czasy jest tragicznie. Kompulsy dzień po dniu. Boli mnie żołądek, boli mnie wszystko. Najgorsze, że moja mama ciągle kupuje ciasta, urządza grilla. Tyle razy ją prosiłam... tłumaczyłam. A ona jakby nigdy nic kupuje cały słoik masła orzechowego, mimo że tylko ja go jem i zawsze powoduje u mnie napad... Czuję się okropnie, bo wiem, że gdy skuszę się choćby na kawałek czegoś "zakazanego", to rzucę się na wszystko...I tak też było dzisiaj. Rodzina twierdzi, że przesadzam, przyjaciel chyba o mnie sobie zapomniał.... a ja sama już nie wiem gdzie szukać wsparcia.
Przepraszam dziewczyny, że tak z siebie to tutaj wyrzucam, ale mam nadzieję, że przyniesie mi to choć trochę ulgi. I da siłę- bo kolejny dzień z rzędu znowu kończy się tak samo.


neska002- Pewnie masz stuprocentową rację... Ale jak "pieprzyć kogoś", kogo kochamy całym sercem? Łatwo powiedzieć, bo nawet jeżeli widzę, że ktoś mnie zawodzi i ma przysłowiowo gdzieś, to nie potrafię na to spojrzeć obiektywnie. Po prostu nie potrafię- wolę trwać w złudzeniu, bo to mniej bolesne...

Edytowane przez 201607040959
Czas edycji: 2014-08-09 o 19:39
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 19:52   #1221
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
U mnie ostatnimi czasy jest tragicznie. Kompulsy dzień po dniu. Boli mnie żołądek, boli mnie wszystko. Najgorsze, że moja mama ciągle kupuje ciasta, urządza grilla. Tyle razy ją prosiłam... tłumaczyłam. A ona jakby nigdy nic kupuje cały słoik masła orzechowego, mimo że tylko ja go jem i zawsze powoduje u mnie napad... Czuję się okropnie, bo wiem, że gdy skuszę się choćby na kawałek czegoś "zakazanego", to rzucę się na wszystko...I tak też było dzisiaj. Rodzina twierdzi, że przesadzam, przyjaciel chyba o mnie sobie zapomniał.... a ja sama już nie wiem gdzie szukać wsparcia.
Przepraszam dziewczyny, że tak z siebie to tutaj wyrzucam, ale mam nadzieję, że przyniesie mi to choć trochę ulgi. I da siłę- bo kolejny dzień z rzędu znowu kończy się tak samo.


neska002- Pewnie masz stuprocentową rację... Ale jak "pieprzyć kogoś", kogo kochamy całym sercem? Łatwo powiedzieć, bo nawet jeżeli widzę, że ktoś mnie zawodzi i ma przysłowiowo gdzieś, to nie potrafię na to spojrzeć obiektywnie. Po prostu nie potrafię- wolę trwać w złudzeniu, bo to mniej bolesne...



A po co kochać kogoś kto ma nas gdzieś? Na tym polega inteligencja emocjonalna...

Słuchaj musisz sama sobie odmówić, bez unikania bo co będziesz tych produktów do śmierci unikać?
Mnie mama kupiła całą paczkę mojego ukochanego sera żółtego a nie wzięłam ani plasterka bo wiem, że nie mogę.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 20:01   #1222
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
[/I][/B]

A po co kochać kogoś kto ma nas gdzieś? Na tym polega inteligencja emocjonalna...

Słuchaj musisz sama sobie odmówić, bez unikania bo co będziesz tych produktów do śmierci unikać?
Mnie mama kupiła całą paczkę mojego ukochanego sera żółtego a nie wzięłam ani plasterka bo wiem, że nie mogę.
Inteligencja emocjonalna... oczywiście, że nie ma po co i nie daje to nam nic poza smutkiem i rozżaleniem. Ale i tak nie da się przestać. Przynajmniej w moim przypadku- ale to już chyba kwestia jakiejś mojej podatności na uzależnienia...

Odmówić sobie umiem... gorzej jak siedzę z całą rodziną przy grillu i każdy je i patrzy, czemu ja tego nie robię. I naciskają i naciskają... tak długo aż czegoś nie wezmę. Jak wezmę to wiadomo- samokontrola kompletnie puszcza. A przecież nie mogę uciec od stołu i zamknąć się w pokoju...
Zawaliłam po prostu dzisiaj któryś dzień z kolei. Jutro będę już silniejsza- dam w końcu sobie radę. Kiedyś muszę- a może to właśnie będzie jutrzejszy dzień.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 20:02   #1223
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Inteligencja emocjonalna... oczywiście, że nie ma po co i nie daje to nam nic poza smutkiem i rozżaleniem. Ale i tak nie da się przestać. Przynajmniej w moim przypadku- ale to już chyba kwestia jakiejś mojej podatności na uzależnienia...

Odmówić sobie umiem... gorzej jak siedzę z całą rodziną przy grillu i każdy je i patrzy, czemu ja tego nie robię. I naciskają i naciskają... tak długo aż czegoś nie wezmę. Jak wezmę to wiadomo- samokontrola kompletnie puszcza. A przecież nie mogę uciec od stołu i zamknąć się w pokoju...
Zawaliłam po prostu dzisiaj któryś dzień z kolei. Jutro będę już silniejsza- dam w końcu sobie radę. Kiedyś muszę- a może to właśnie będzie jutrzejszy dzień.
No my dokładnie wiemy o co chodzi, wszystkie przez to tu przeszłyśmy dlatego mówię Ci to od serca, przecież możesz się równie dobrze z tych grilli itp wymiksować jakoś
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 20:07   #1224
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
No my dokładnie wiemy o co chodzi, wszystkie przez to tu przeszłyśmy dlatego mówię Ci to od serca, przecież możesz się równie dobrze z tych grilli itp wymiksować jakoś
Jak na razie to chyba była ostatnia taka impreza na szczęście. Teraz tylko muszę doprowadzić się do porządku po tych dwóch tygodniach żarcia... Żołądek zaczyna się już buntować, więc sama nie wiem czy jeść normalnie, czy dać mu trochę odpocząć i jeść jakieś kleiki czy coś w ten deseń.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-09, 20:58   #1225
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
Jak na razie to chyba była ostatnia taka impreza na szczęście. Teraz tylko muszę doprowadzić się do porządku po tych dwóch tygodniach żarcia... Żołądek zaczyna się już buntować, więc sama nie wiem czy jeść normalnie, czy dać mu trochę odpocząć i jeść jakieś kleiki czy coś w ten deseń.
Polecam byś kupiła sobie tabletki ziołowe z wyciągiem z karczocha. Wspomagają trawienie, dobrze działają na wątrobę, żołądek i jelita a także zmniejszają ilość cholesterolu i trójglicerydów w organizmie.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-10, 15:21   #1226
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość
U mnie ostatnimi czasy jest tragicznie. Kompulsy dzień po dniu. Boli mnie żołądek, boli mnie wszystko. Najgorsze, że moja mama ciągle kupuje ciasta, urządza grilla. Tyle razy ją prosiłam... tłumaczyłam. A ona jakby nigdy nic kupuje cały słoik masła orzechowego, mimo że tylko ja go jem i zawsze powoduje u mnie napad... Czuję się okropnie, bo wiem, że gdy skuszę się choćby na kawałek czegoś "zakazanego", to rzucę się na wszystko...I tak też było dzisiaj. Rodzina twierdzi, że przesadzam, przyjaciel chyba o mnie sobie zapomniał.... a ja sama już nie wiem gdzie szukać wsparcia.
Przepraszam dziewczyny, że tak z siebie to tutaj wyrzucam, ale mam nadzieję, że przyniesie mi to choć trochę ulgi. I da siłę- bo kolejny dzień z rzędu znowu kończy się tak samo.
No cóż. Najlepiej by było gdyby to masło orzechowe stało w szafce, a my byśmy go nie ruszały. Ale wiadomo, że przy naszych zaburzeniach to nie lada wyczyn i trzeba iść małymi kroczkami do tego celu.

Bardzo szkoda, że mama Ci nie ułatwia... Właśnie o tym mówię. Ci najbliżsi najczęściej zawodzą...

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------

Cytat:
Napisane przez darijika Pokaż wiadomość


neska002- Pewnie masz stuprocentową rację... Ale jak "pieprzyć kogoś", kogo kochamy całym sercem? Łatwo powiedzieć, bo nawet jeżeli widzę, że ktoś mnie zawodzi i ma przysłowiowo gdzieś, to nie potrafię na to spojrzeć obiektywnie. Po prostu nie potrafię- wolę trwać w złudzeniu, bo to mniej bolesne...
Ja 23 lata łudziłam się, że moja matka się zmieni w stosunku do mnie, że zacznie mnie traktować normalnie. Tyle by mi wystarczyło, nie oczekuję cudów, chcę tylko normalności. Dziś wiem, że normalnie w tej kwestii nie będzie nigdy, godzę się z tym ale jednocześnie przestałam być na każde jej zawołanie, zawsze gotowa do tego żeby rzucić się jej na pomoc, bo ona jest chora, co jest jej ciężko, bo to i tamto. Ja nigdy nie miałam prawa powiedzieć, że jest mi ciężko, że jestem chora, że mam gorszy dzień... To mnie nauczyło jednego... Jeśi przestaniemy być na każde zawołanie takich ludzi to możę w końcu da to im do myślenia, może w końcu to ich poruszy i może w końcu coś zrozumieją. Bo póki im nadskakujemy - będą to wykorzystywać coraz bardziej, a ich wymagania względem nas będą nieustannie szybowały w górę.

Ja powiedziałam dość 2 dni temu - jest mi z tym za☠☠☠iście. W końcu żyję bez poczucia, że MUSZĘ.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-10, 19:09   #1227
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość

Ja 23 lata łudziłam się, że moja matka się zmieni w stosunku do mnie, że zacznie mnie traktować normalnie. Tyle by mi wystarczyło, nie oczekuję cudów, chcę tylko normalności. Dziś wiem, że normalnie w tej kwestii nie będzie nigdy, godzę się z tym ale jednocześnie przestałam być na każde jej zawołanie, zawsze gotowa do tego żeby rzucić się jej na pomoc, bo ona jest chora, co jest jej ciężko, bo to i tamto. Ja nigdy nie miałam prawa powiedzieć, że jest mi ciężko, że jestem chora, że mam gorszy dzień... To mnie nauczyło jednego... Jeśi przestaniemy być na każde zawołanie takich ludzi to możę w końcu da to im do myślenia, może w końcu to ich poruszy i może w końcu coś zrozumieją. Bo póki im nadskakujemy - będą to wykorzystywać coraz bardziej, a ich wymagania względem nas będą nieustannie szybowały w górę.

Ja powiedziałam dość 2 dni temu - jest mi z tym za☠☠☠iście. W końcu żyję bez poczucia, że MUSZĘ.
Chyba przyjmę podobną postawę... Może w końcu to ich poruszy, tak jak mówisz. Gratuluję ci odwagi w tym, że w końcu się temu przeciwstawiłaś- życie poświęcone temu, żeby nic tylko zadowalać innych jest straszną katorgą, a nie przynosi nigdy żadnych korzyści dla tych, którzy najbardziej się starają...
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-10, 21:47   #1228
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
No cóż. Najlepiej by było gdyby to masło orzechowe stało w szafce, a my byśmy go nie ruszały. Ale wiadomo, że przy naszych zaburzeniach to nie lada wyczyn i trzeba iść małymi kroczkami do tego celu.

Bardzo szkoda, że mama Ci nie ułatwia... Właśnie o tym mówię. Ci najbliżsi najczęściej zawodzą...

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:16 ----------



Ja 23 lata łudziłam się, że moja matka się zmieni w stosunku do mnie, że zacznie mnie traktować normalnie. Tyle by mi wystarczyło, nie oczekuję cudów, chcę tylko normalności. Dziś wiem, że normalnie w tej kwestii nie będzie nigdy, godzę się z tym ale jednocześnie przestałam być na każde jej zawołanie, zawsze gotowa do tego żeby rzucić się jej na pomoc, bo ona jest chora, co jest jej ciężko, bo to i tamto. Ja nigdy nie miałam prawa powiedzieć, że jest mi ciężko, że jestem chora, że mam gorszy dzień... To mnie nauczyło jednego... Jeśi przestaniemy być na każde zawołanie takich ludzi to możę w końcu da to im do myślenia, może w końcu to ich poruszy i może w końcu coś zrozumieją. Bo póki im nadskakujemy - będą to wykorzystywać coraz bardziej, a ich wymagania względem nas będą nieustannie szybowały w górę.

Ja powiedziałam dość 2 dni temu - jest mi z tym za☠☠☠iście. W końcu żyję bez poczucia, że MUSZĘ.
U mnie ojciec zawsze tak podle robił... zawsze gdy chciałam się odchudzać to piekł ciasta albo kupował słodycze kg ale powiem wam, że im szybciej się samemu sobie wytłumaczy, że nie wolno i koniec jest lepiej... Mam go gdzieś, on ma po prostu zranioną psychikę przez swojego ojca, jego ojciec jest człowiekiem, którego cel życiowy to pić przed tv, z całą ilością zwierząt a rodzinie mówić po prostu najgorsze rzeczy jakie można np: mama ojca czyli moja babcia leżała w szpitalu z nowotworem po powrocie jej powiedział :szkoda żeś nie zdechła, jak mają jakieś ulubione rzeczy w domu to im je niszczy...
No jego kręci cierpienie innych ... mojego ojca chciał nazwać Eliasz... przez 10 lat myślałam, że to żart ale potem babcia mi powiedziała, że w ostatniej chwili pojechała do urzędu wszystko odkręcić, groził na jego oczach jego mamie nożem, dostał od niego jeden jedyny prezent w życiu to mu go rozbił na ścianie tego samego dnia, zmuszał do picia wódki z nim... generalnie to czego oni z tym człowiekiem nie przeszli... jemu się nie da pomóc bo to zabrnęło za daleko, ma ponad 40 lat i nigdy nie poszedł z tym do psychologa ani psychiatry dlatego teraz robi krzywdę i mnie i bratu...
Co do mamy... też lekko ze swoim ojcem a moim dziadkiem nie miała... dostawała lanie o byle co, generalnie dziadek trzymał ją tak krótko, że się go bała jak ognia, w mamie też nie miała nigdy oparcia a zawsze po niej musiała wszystko zbierać, wpada na genialne pomysły typu remont, zatrudnia fachowców po najniższej jakości, wszystko jej zepsują a potem dzwoni do mamy i jej płacze żeby jej pomogła bo co ona teraz zrobi i moja mama musi jej tak naprawiać każdy błąd dlatego w moim domu nie ma lekko, wszystkie frustracje rodziców lądują na dzieciach czyli na mnie i bracie... Teraz jestem świadoma, że po prostu nie mogę myśleć o takich sprawach, muszę dążyć do rozwoju siebie... im się już nie da pomóc a mama... no fakt olewa mnie w najgorszych momentach życia ale jaka sprawa by nie była mogę na nią liczyć czy z łaską czy bez zawsze pomoże, w szkole mnie broniła przed nauczycielami, którzy mnie chcieli usadzić, gdy byłam chora zawsze siedziała przy mnie całe noce i kompresy robiła, głaskała po głowie i się modliła żebym wyzdrowiała i za to będzie dla mnie najlepszą mamą zawsze mimo wszystko, ojciec też ma od groma wad, mama mówi, że on na swój sposób mnie kocha ale ja tego ani nie widzę ani nie czuję,lubi mnie dręczyć, robić przykrości, dołować...nawet bić jakby mamy nie było...ale myślę, że na odległość byłby ok jakbym miała swoje mieszkanie i by miał wpadać raz na miesiąc to by był miły nawet ale jak np. bym się z nim pokłóciła i to tak jak to mówią "na 20 lat bez odzewu" tak wiem, że czy bym była chora czy bym miała dziecko chore albo coś w podobie to zawsze bez słowa by wyjął pieniądze i mi dał...
Musimy w życiu szukać + i -, zastanowić się czy mamy na kim polegać, w jakich kwestiach na kim polegać, finansowej, szukać pocieszenia, wsparcia, ciepła i bliskości... no i oczywiście starać się także dawać wiele od siebie ale z umiarem... wszystko w granicach "daję ile mogę"tak by sobie nie szkodzić a - ? odpychać od siebie i iść do przodu
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-11, 13:49   #1229
201607040959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Dziewczyny teraz widzę w jakich trudnych i przykrych sytuacjach bywacie... i co macie na myśli mówiąc, że nie należy się przejmować takimi ludźmi, bo tylko zatruwają nam życie. Podziwiam Was za to, że radzicie sobie z tym wszystkim. Ważne, że powiedziałyście dość i nie pozwalacie, aby inni mieszali się w wasze życie.


U mnie jest troszkę inaczej- jest np.. osoba, która nie rani mnie w żaden sposób. A wręcz jest dla mnie miła i lubię spędzać z nią czas. Kłopot w tym, że gdy ja wskoczyłabym dla niej w ogień, ona nie myśli już w ten sposób. Takie nieodwzajemnione relacje... one też potrafią dać w kość. Gdy ktoś jest zdania, że jesteście tylko znajomymi- a dla Was jest wszystkim.

Może to trochę wina mojego wieku, może trochę w tym brakuje logicznego myślenia (bo po co kochać kogoś, kto nas nie kocha), ale już kilka razy przyłapałam się na tym, że po stwierdzeniu że robię coś dla kogoś ostatni raz- znowu to robiłam.
201607040959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-11, 13:54   #1230
Strusio
Raczkowanie
 
Avatar Strusio
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

Hej dziewczynki
Wróciłam z wakacji i muszę się pochwalić. Pofolgowałam sobie ...ale świadomie. Na wyjeździe jadłam rzeczy których przez ostatnie kilka lat nie włożyłabym do ust : frytki, pizze , spaghetti, lody, ciasta ...ale wszystko w małych ilościach. Starałam się oczywiście jeść wartościowe rzeczy ale w jednym posiłku zawsze pozwalałam sobie na mała porcje czegokolwiek na co miałam ochotę. Choćby był to tort czekoladowy . Nie miałam ani jednego napadu i byłam usatysfakcjonowana Mimo jedzenia w zasadzie wszystkiego co chciałam i bez liczenia kalorii ( nie miałam takiej możliwości bo byłam poza zasięgiem internetu - poza tym skąd miałabym wiedzieć jakie składniki i w jakich proporcjach dodawano) schudłam 3kg na all inclusive mimo iż nawet specjalnie nie ćwiczyłam ( tylko pływanie w morzu):O Mija tydzień od powrotu i ... nic się nie zmienia. Zaczęłam więcej gotować (choc dotyczchacz balam sie kuchni przez napady) i to nawet słodkości ( tyle, że w wersji dietetyczniejszej ) i pozwalam sobie jeść ile zechcę. Paradoksalnie - dając sobie taką możliwość a nie skrupulatnie wyliczając ilość kalorii i makro i ograniczając dostęp - jem znacznie mniej niż wtedy gdy sobie to wydzielałam.. bo po co się napychać skoro mogę sobie zjeść później . Nie ma poczucia winy które tak mi ciążyło i tablicy kalorii w głowie. Brak ograniczania zabił chęć opychania. Zaczęłam słuchać swojego ciała - czy jestem głodna, i na co mam ochotę, czy już sie najadłam czy jeszcze jestem nienajedzona - taki swoisty wewnętrzny monolog. Wprowadziłam taki intuicyjny sposób jedzenia. Skoro ciało mnie o coś prosi - to mu to dam. O dziwo dając mu możliwość wyboru - zazwyczaj jego decyzje są zaskakująco pozytywne Ograniczyłam też znacznie ćwiczenia. Zazwyczaj ćwiczyłam ciężko każdego dnia. Byłam zmęczona, rozdrażniona i efektów też nie było specjalnie widać a napady powtarzały sie coraz cześciej. W ubiegłym tygodniu moje ćwiczenia ograniczyły się do jazdy na rowerze w niedziele - z czystej przyjemności a nie po to by schudnąć. Skupilam się na robieniu rzeczy które dawały mi przyjemność kiedys, kiedy bylam zupelnie zdrowa : czytanie, spiewanie, gotowanie, moda... na liczenie kalorii nie starcza po prostu czasu. Bardzo sie uspokoilam i czuje sie o wiele szczesliwsza..... wszystkie"doły" jakby gdzieś zniknęły... A co mnie sklonilo do takiej zmiany? zadalam sobie pytanie : po co sie tak katuje, co chce przez to osiagnąc i czy nawet jesli to osiągnę czy mnie to uszczęsliwi? I chyba domyślacie się odpowiedzi ...

Edytowane przez Strusio
Czas edycji: 2014-08-11 o 13:57
Strusio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:32.