Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. V

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Luba

Ale tak na zdrowy rozum, juz omijajac leki, bo moze akurat ktos jest zdrowy jak kon a wszystko co potrzebuje to gin i dentysta na nfz, to przeciez gdzie wszelkie srodki czystosci, jakies wyjscie, prezent dla chlopaka na urodziny itd? Gdzie wydatek pt "suszarka mi sie zepsula" czy cokolwiek innego co czlowiek normalnie zyjac potrzebuje?
W wyliczeniach victorion wyglada to tak, ze ona jechala do pracy, potem z pracy wracala do domu i kladla sie do lozka, zeby kosztow nie generowac! Nie myla naczyn, lazienki, domu, siebie, nie wychodzila do ludzi no chyba, ze do kogos na herbate, ale to znowu koszt biletu, no chyba, ze szla do sasiadki, to owszem.
Do czego zmierzam? Do tego, ze te jej wyliczenia nie obejmuja wielu rzeczy, potrzebnych jednak nam codziennie, chyba, ze wlasnie, NIE ZYJEMY poza praca.

A poza tym te 350 na wakacje to niby tez taki wielki pieniadz? Na te wakacje tez jezdzi tylko po to, zeby posiedziec na dworcu albo owszem, przejdzie sie po miescie i wraca, bo na noceg juz nie starczy.

Dajcie spokoj

ale ja sie z tym zgadzam. Odnioslam sie ogolnie do lekow, bo zawsze ktos zwroci na ta kwestie uwage, jakby to wyspepowalo zawsze i wszedzie w calej populacji.

Ja zrozumialam ze odklada 350 zl miesieczesnie, pomnozyc to razy 12 mamy ponad 4 tysiace. Odejmujac tysiac na niespodziewane wydatki (leki ) to ma 3 tysie na wakacje.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;74707501]Ale jak ktoś oszczędza na diecie, to raczej nie ma szans, zęby przez 10 lat nie chorował.
A nie wiem, jak Wy, jednak ja wydaję czasami horrendalne sumy na targu (warzywa i owoce tylko, mięso rzadko jemy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ja, odkąd nie jem mięsa, to na żarcie wydaję dużo więcej niż w czasach mięsożernych 😃

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;74707501]Ale jak ktoś oszczędza na diecie, to raczej nie ma szans, żeby przez 10 lat nie chorował.
A nie wiem, jak Wy, jednak ja wydaję czasami horrendalne sumy na targu (warzywa i owoce tylko, mięso rzadko jemy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
wiesz ja wydaje 1500 zl z tz na zarcie. Takze ja tu wcale nie z tych co zyja za 1000 zl i mowia ze jest ok.

[Liara_Tsoni]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74707056]teoretycznie. Ale rownie dobrze moze to sie nie wydarzyc przez 10 lat.
Taki budzet to zaden budzet i wszyscy dobrze o tym wiemy. Ale mozna miec zwyczajnie farta w zyciu i przez x czasu nie miec niespodziewanch wydatkow.

---------- Dopisano o 15:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ----------


no ale chyba nie rozumiesz. Sa zdrowi ludzie, ktorzy nie maja soczewek, astm, alergii, nie stosuja antykoncepcji. Do ginekologa chodza na nfz. A antybiotyku nie widzialy od 10 lat.
Prywatni lekarze i leki to nie jest cos co WSZYSCY ludzie potrzebuja.
Za jedzenie i mieszkanie wszyscy plaaca co miesiac, tu nie ma zadnego innego wyjscia. Ale na leki i lekarzy mozna nie wydac grosza przez 5 lat. Wliczanie to wszystkim ludziom do budzetu nie ma zadnego sensu.[/QUOTE]
Wybacz ale nie wierzę że jedząc za 400 zł miesięcznie i nie ponosząc żadnych wydatkow na mydlo i środki czystosci człowiek jest zdrowy i nie potrzebuje chociażby tego dentysty.
Już w ojców nie mówię o tym że dwie pary spodni i mówi niż 7 koszulek to jakiś kosmos. Jakie to miasto być sprane wszystko, bo bo nowych nie przybywa. No nedza i rozpacz

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[Luba]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74707546]ale ja sie z tym zgadzam. Odnioslam sie ogolnie do lekow, bo zawsze ktos zwroci na ta kwestie uwage, jakby to wyspepowalo zawsze i wszedzie w calej populacji.

Ja zrozumialam ze odklada 350 zl miesieczesnie, pomnozyc to razy 12 mamy ponad 4 tysiace. Odejmujac tysiac na niespodziewane wydatki (leki ) to ma 3 tysie na wakacje. [/QUOTE]

Bo jednak wiekszosc ludzi czasem choruje, czy tez woli isc do lekarza prywatnie. Dlatego te wydatki na zdrowie zawsze pierwsze przychodza na mysl.

Ona tam wczesniej pisala, ze do Pragi mozna pojechac za 300 zl, no wiec tego...
Edycja. A nie, przepraszam, 500 zl na 3 czy 4 dni. No sorki, niewiele ponad 100 euro na 3 czy 4 dni?
Pisala tam tez o Budapeszcie i ja serio chcialabym sie dowiedziec jak to jest mozliwe, bo moj syn sie tam wybiera niedlugo i za sam bilet placil 0k 100 euro.

[olenkasz]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74707386]a ty dalej swoje. Pojmujesz ze niektorzy nie choruja?
Czy ja mowie o nieleczeniu czegokolwiek?
Chyba ze chcesz leczyc cos co nie istnieje, wtedy to moze faktycznie potrzeba duzo hajsu na leki.

Ja nie wiem jak mozna z minmalnej krajowej odkladac 350 zl. I tu tez sie dziwie.
Ale w ogole sie nie dziwie ze ktos na leki nie wydaje, no ludzie. [/QUOTE]

Ja nadal swoje, bo nigdzie nie napisałam, że KAŻDY choruje. Ale to ty napisałaś, że dziwią cię wydatki na leki podawane w wyliczeniach wydatków.
Za cholerę nie wiem, co tu może dziwić. Niby piszesz, że wiesz, że ludzie chorują, że należy się leczyć, ale parę postów temu piszesz, że zawsze cię dziwi, że ktoś pyta o wydatki na leki.

No pyta, bo jednak są ludzie, którzy chorują, a nawet jak nie chorują, to mogą zacząć.

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74707546]ale ja sie z tym zgadzam. Odnioslam sie ogolnie do lekow, bo zawsze ktos zwroci na ta kwestie uwage, jakby to wyspepowalo zawsze i wszedzie w calej populacji.

Ja zrozumialam ze odklada 350 zl miesieczesnie, pomnozyc to razy 12 mamy ponad 4 tysiace. Odejmujac tysiac na niespodziewane wydatki (leki ) to ma 3 tysie na wakacje. [/QUOTE]

No tak, zawsze ktoś zwróci na tę kwestię uwagę, bo, jak pisałam, dla niektórych ludzi to poważny kawałek miesięcznych wydatków.
I nie, nie mówię o suplemencikach i innych zbędnych pierdołach. Nie mówię też o fervexach i gripexach.
Ale na wizażu pokutuje opinia, że leki są złe, apteka jest zła, bo po co gripeksik jak można...bla bla bla.
Ale nie każda choroba to dwa kichnięcia na krzyż.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Napisane przez Luba

Bo jednak wiekszosc ludzi czasem choruje, czy tez woli isc do lekarza prywatnie. Dlatego te wydatki na zdrowie zawsze pierwsze przychodza na mysl.

Ona tam wczesniej pisala, ze do Pragi mozna pojechac za 300 zl, no wiec tego...
Edycja. A nie, przepraszam, 500 zl na 3 czy 4 dni. No sorki, niewiele ponad 100 euro na 3 czy 4 dni?
Pisala tam tez o Budapeszcie i ja serio chcialabym sie dowiedziec jak to jest mozliwe, bo moj syn sie tam wybiera niedlugo i za sam bilet placil 0k 100 euro.

To jest ten sam zbiór baśni co pokój za 300 zł w Wawie i 0 zł na szampon i pastę do zębów.

[ciri15]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;74706681]Ale tu nie trzeba tysięcy. Angina = antybiotyk, probiotyk to już 50 zl. Przy budżecie 500 (czy nawet 800) zł to rozwala hajs na cały miesiąc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale nie kazdy na nia choruje... Ja akurat dosc czesto i przy najnizszej krajowej mi nie rozwalalo budżetu.

[liselotta]

Napisane przez Luba

Ale tak na zdrowy rozum, juz omijajac leki, bo moze akurat ktos jest zdrowy jak kon a wszystko co potrzebuje to gin i dentysta na nfz, to przeciez gdzie wszelkie srodki czystosci, jakies wyjscie, prezent dla chlopaka na urodziny itd? Gdzie wydatek pt "suszarka mi sie zepsula" czy cokolwiek innego co czlowiek normalnie zyjac potrzebuje?

W wyliczeniach victorion wyglada to tak, ze ona jechala do pracy, potem z pracy wracala do domu i kladla sie do lozka, zeby kosztow nie generowac! Nie myla naczyn, lazienki, domu, siebie, nie wychodzila do ludzi no chyba, ze do kogos na herbate, ale to znowu koszt biletu, no chyba, ze szla do sasiadki, to owszem.

Do czego zmierzam? Do tego, ze te jej wyliczenia nie obejmuja wielu rzeczy, potrzebnych jednak nam codziennie, chyba, ze wlasnie, NIE ZYJEMY poza praca.



A poza tym te 350 na wakacje to niby tez taki wielki pieniadz? Na te wakacje tez jezdzi tylko po to, zeby posiedziec na dworcu albo owszem, przejdzie sie po miescie i wraca, bo na noceg juz nie starczy.



Dajcie spokoj

Dzięki Luba, wlasnie o to mi chodziło.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Luba

Bo jednak wiekszosc ludzi czasem choruje, czy tez woli isc do lekarza prywatnie. Dlatego te wydatki na zdrowie zawsze pierwsze przychodza na mysl.

Ona tam wczesniej pisala, ze do Pragi mozna pojechac za 300 zl, no wiec tego...
Edycja. A nie, przepraszam, 500 zl na 3 czy 4 dni. No sorki, niewiele ponad 100 euro na 3 czy 4 dni?
Pisala tam tez o Budapeszcie i ja serio chcialabym sie dowiedziec jak to jest mozliwe, bo moj syn sie tam wybiera niedlugo i za sam bilet placil 0k 100 euro.

za bilet do budapesztu zaplacilam 80 zl w dwie strony. 100 euro na ten kierunek to sporo. Tyle to ja place na Sycylie i to nadal nie jest dobra cena, bo spokojnie za 300 zl sie znajdzie.
Na lajcie za 500 zl pobedziesz 3 noce w budapeszcie. To tani kierunek. I mowie z wlasnego doswiadczenia, bo tam bylam.

Napisane przez olenkasz

Ja nadal swoje, bo nigdzie nie napisałam, że KAŻDY choruje. Ale to ty napisałaś, że dziwią cię wydatki na leki podawane w wyliczeniach wydatków.
Za cholerę nie wiem, co tu może dziwić. Niby piszesz, że wiesz, że ludzie chorują, że należy się leczyć, ale parę postów temu piszesz, że zawsze cię dziwi, że ktoś pyta o wydatki na leki.

No pyta, bo jednak są ludzie, którzy chorują, a nawet jak nie chorują, to mogą zacząć.

---------- Dopisano o 15:44 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------



No tak, zawsze ktoś zwróci na tę kwestię uwagę, bo, jak pisałam, dla niektórych ludzi to poważny kawałek miesięcznych wydatków.
I nie, nie mówię o suplemencikach i innych zbędnych pierdołach. Nie mówię też o fervexach i gripexach.
Ale na wizażu pokutuje opinia, że leki są złe, apteka jest zła, bo po co gripeksik jak można...bla bla bla.
Ale nie każda choroba to dwa kichnięcia na krzyż.

---------- Dopisano o 15:45 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------



To jest ten sam zbiór baśni co pokój za 300 zł w Wawie i 0 zł na szampon i pastę do zębów.

Nie, ja napisalam ze dziwi mnie liczenie do budzetu lekow u wszystkich osob. I ze jak ktos o tym nie pisze, to po co mowic " a co z lekami"
Jak ktos choruje to logiczne ze wlicza to do budzetu.
Maslo maslane wychodzi mi juz...

[liselotta]

Przy oszczędnościach typu kilkadziesiąt złotych na miesiąc, wystarczy mieć bolący ząb raz w roku, by wydać całość na dentystę.
Ale można tez płukać szałwia trzy tygodnie czekając na wizytę na NFZ, jak kto woli.
Plus jakikolwiek inny nieprzewidziany wydatek jak dopłata do rachunków, które przychodzą raz na kilka miesięcy.
Uwierzcie mi, jestem królowa oszczędzania i za głodowe kwoty sie utrzymywałam, ale nie nazwałabym tego życiem, no sorry. Ledwo na bilet miesięczny starczało, o wakacjach, wyjeździe weekendowym mogłam zapomnieć!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Napisane przez olenkasz

No tak, zawsze ktoś zwróci na tę kwestię uwagę, bo, jak pisałam, dla niektórych ludzi to poważny kawałek miesięcznych wydatków.

No a dla niektorych nie. Ja nie wiem, ale wiekszosc znajomych w wieku 20-30 lat raczej nie choruje co miesiąc, nie ma chorob przewleklych, co najwyzej przeziebienie zima i ich wydatki na leki zamykaja sie w tych 100 zl rocznie.

Antykoncepcja dobry przykład, ja na nia wydaje, ale jak ktos jej przy podawaniu budzetu nie uwzglednia to nie pisze: "a antykoncepcja???" tylko zakladam, ze nie stosuje z jakichs wzgledow.

[Luba]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74708406]za bilet do budapesztu zaplacilam 80 zl w dwie strony. 100 euro na ten kierunek to sporo. Tyle to ja place na Sycylie i to nadal nie jest dobra cena, bo spokojnie za 300 zl sie znajdzie.
Na lajcie za 500 zl pobedziesz 3 noce w budapeszcie. To tani kierunek. I mowie z wlasnego doswiadczenia, bo tam bylam.
[/QUOTE]

Akurat u nas tyle kosztuje i to jest tanio
No wlasnie, na lajcie pobedziesz trzy noce w Budapeszcie. Spoko, a co z dniami? Serio to jest az tak tani kierunek, ze trzy dni zwiedzania, jedzenia, i 3 noclegi to jest 500 zl?
No ne wiem czy ja synowi nie powiem, zeby tam juz zostal jak taka taniocha

[Liara_Tsoni]

Napisane przez ciri15

No a dla niektorych nie. Ja nie wiem, ale wiekszosc znajomych w wieku 20-30 lat raczej nie choruje co miesiąc, nie ma chorob przewleklych, co najwyzej przeziebienie zima i ich wydatki na leki zamykaja sie w tych 100 zl rocznie.

Antykoncepcja dobry przykład, ja na nia wydaje, ale jak ktos jej przy podawaniu budzetu nie uwzglednia to nie pisze: "a antykoncepcja???" tylko zakladam, ze nie stosuje z jakichs wzgledow.

No dla mnie to dziwne, że ktoś nie wydaje na lekarza. Znajomi w wieku 20-30 wydaja na dermatologa, antykoncpecję, większosć na okulistę też. Nawet głupie badania kontrolne, jakieś kremy apteczne.
No ale rozumiem, że osoba która nie uwzględnia kosztow mydła i pasty do zębów nie przejmuje się też stanem cery, czy jakimiś drobiazgami jak badania krwi.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Luba

Akurat u nas tyle kosztuje i to jest tanio
No wlasnie, na lajcie pobedziesz trzy noce w Budapeszcie. Spoko, a co z dniami? Serio to jest az tak tani kierunek, ze trzy dni zwiedzania, jedzenia, i 3 noclegi to jest 500 zl?
No ne wiem czy ja synowi nie powiem, zeby tam juz zostal jak taka taniocha

Nocleg 50 zl/os. Mamy 150 zl plus lot, daje nam to 230 zl. Zostaje 270 zl na zycie tam czyli 90 zl dziennie. I teraz zadaj sobie pytanie czy w Polsce dasz rade zwiedzic Gdansk, Krakow, Poznan etc. za taka kwote.
Ja twierdze ze tak. Takze dlaczego Budapesztu nie daloby rady?
To nie Wlochy czy Hiszpania gdzie wszysctko jest 2 razy drozsze.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Napisane przez Liara_Tsoni

No dla mnie to dziwne, że ktoś nie wydaje na lekarza. Znajomi w wieku 20-30 wydaja na dermatologa, antykoncpecję, większosć na okulistę też. Nawet głupie badania kontrolne, jakieś kremy apteczne.
No ale rozumiem, że osoba która nie uwzględnia kosztow mydła i pasty do zębów nie przejmuje się też stanem cery, czy jakimiś drobiazgami jak badania krwi.

wisz ze istnieje nfz? wszystie badania kontrole krwi robie na nfz, raz na pol roku.

[ciri15]

Napisane przez Liara_Tsoni

No dla mnie to dziwne, że ktoś nie wydaje na lekarza. Znajomi w wieku 20-30 wydaja na dermatologa, antykoncpecję, większosć na okulistę też. Nawet głupie badania kontrolne, jakieś kremy apteczne.
No ale rozumiem, że osoba która nie uwzględnia kosztow mydła i pasty do zębów nie przejmuje się też stanem cery, czy jakimiś drobiazgami jak badania krwi.

No u mnie znajomi do lekarzy chodza na nfz, badania tez maja zlecone jak juz, ale to pojedyncze przypadki i rzadko. Dermatolodzy, ginekolodzy, okulisci - nfz. Jak sie dobrze zastanowic to prywatnie chodze tylko do dentysty. Antykoncepcja to tak drobny wydatek, ze sie nad nim nie zastanawiam. Zawsze jak pisalam o budzecie to chemie uwzglednialam w spozywczych zakupach, gdyz kupowalam to razem wiec moze ta dziewczyna tez tak policzyla.

[Liara_Tsoni]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74708896]Nocleg 50 zl/os. Mamy 150 zl plus lot, daje nam to 230 zl. Zostaje 270 zl na zycie tam czyli 90 zl dziennie. I teraz zadaj sobie pytanie czy w Polsce dasz rade zwiedzic Gdansk, Krakow, Poznan etc. za taka kwote.
Ja twierdze ze tak. Takze dlaczego Budapesztu nie daloby rady?
To nie Wlochy czy Hiszpania gdzie wszysctko jest 2 razy drozsze.

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------


wisz ze istnieje nfz? wszystie badania kontrole krwi robie na nfz, raz na pol roku.[/QUOTE]

Ja nie zwiedzę Poznania za 90 zł, bo nie chcę dziadowac na wakacjach. Że do muzeum nie, bo drogo, do znanej knajpki nie bo drogo, piwo na rynku nie bo drogo.
Ale może po prostu nie kocham podróżować i nie bawi mnie człapanie po mieście i oglądanie perełek architektur tylko z zewnatrz przegryzjac rogala z wodą bo jestem taka oszczędna.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Liara_Tsoni

Ja nie zwiedzę Poznania za 90 zł, bo nie chcę dziadowac na wakacjach. Że do muzeum nie, bo drogo, do znanej knajpki nie bo drogo, piwo na rynku nie bo drogo.
Ale może po prostu nie kocham podróżować i nie bawi mnie człapanie po mieście i oglądanie perełek architektur tylko z zewnatrz przegryzjac rogala z wodą bo jestem taka oszczędna.

Aha, czyli jakbys miala do wyboru nie jechac wcale a "dziadowac" to bys wybrala wcale? spoko, ale mysle ze wiele osob nie podzieli twojego zdania. Bo nie jest nigdzie powiedziane jaki sposob podrozowania jest najlepszy. Niektorzy (np. ja) nie lubie lazic po muzeach i kosciolach, wiec nie place wstepu do takich obiektow. Za to przewalam kupe kasy w knajpach.
Kiedys w knajpach nie jadlam, bralam pokoje z lazienka poza pokojem, patrzylam ile moge wydac, a i tak wyjazdy byly super, wcale nie gorsze niz teraz. Byly po prostu inne.

[201803111829]

Ja was okłamałam, że mnie nie stać na wakacje. Przecież ja raz w miesiącu jeżdżę do Krk na weekend! I teraz tak - 16 zł place za bilety w obie strony, na miejscu mam do wydania ok 100 zł, ale zawsze oszczędzam, i właśnie jest tu nie pójdę, bo za drogo, tu nie wejdę, bo trzeba płacić, tu trzeba dojechać autobusem, więc nie. Z tej kasy daje przyjaciółce 30-50 zł, idziemy na zakupy za całą kwotę na cały weekend, i tak siedzimy i odkad się wyprowadziłam najdalej "zwiedzać" bylysmy na rynku. Tak więc da się się egzystować na wakacjach za 100 zł, ale czy to fajne? Nie. I zdecydowanie nie uznaję tego za urlop czy wakacje, raczej jedyną możliwą formę spotkania.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja was okłamałam, że mnie nie stać na wakacje. Przecież ja raz w miesiącu jeżdżę do Krk na weekend! I teraz tak - 16 zł place za bilety w obie strony, na miejscu mam do wydania ok 100 zł, ale zawsze oszczędzam, i właśnie jest tu nie pójdę, bo za drogo, tu nie wejdę, bo trzeba płacić, tu trzeba dojechać autobusem, więc nie. Z tej kasy daje przyjaciółce 30-50 zł, idziemy na zakupy za całą kwotę na cały weekend, i tak siedzimy i odkad się wyprowadziłam najdalej "zwiedzać" bylysmy na rynku. Tak więc da się się egzystować na wakacjach za 100 zł, ale czy to fajne? Nie. I zdecydowanie nie uznaję tego za urlop czy wakacje, raczej jedyną możliwą formę spotkania.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Jak tu wszyscy kochaja wszystko przeinaczac. Czytanie ze zrozumieniem lezy.
Pisalam o niecale 100 zl dziennie, a ty wyjezdzasz z taka kwota za caly weekend.
Tak polowa mniej kasy to jest spora roznica, ciezko aby bylo inaczej.

[Luba]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74708896]Nocleg 50 zl/os. Mamy 150 zl plus lot, daje nam to 230 zl. Zostaje 270 zl na zycie tam czyli 90 zl dziennie. I teraz zadaj sobie pytanie czy w Polsce dasz rade zwiedzic Gdansk, Krakow, Poznan etc. za taka kwote.
Ja twierdze ze tak. Takze dlaczego Budapesztu nie daloby rady?
To nie Wlochy czy Hiszpania gdzie wszysctko jest 2 razy drozsze..[/QUOTE]

No zadalam sobie to pytanie i odpowiadam: nie. Bo doliczajac do tego zwiedzania jakies 3 posilki, bo jesc trzeba i faktyczne zwiedzanie a nie tylko platanie sie i ogladanie wszystkiego z zewnatrz i moze nawet loda bym chciala zjesc...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74708896]
wisz ze istnieje nfz? wszystie badania kontrole krwi robie na nfz, raz na pol roku.[/QUOTE]

Fajnie, ale nie wszyscy korzystają z nfzu tylko kontrolnie. Ja już to pisałam na innych wątkach, ale my gdybyśmy czekali na termin badania nfz, to mój mąż pewnie nie mógłby teraz chodzić. A bynajmniej 60-tki jeszcze nie ma.

[Luba]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74709076]Aha, czyli jakbys miala do wyboru nie jechac wcale a "dziadowac" to bys wybrala wcale? spoko, ale mysle ze wiele osob nie podzieli twojego zdania. Bo nie jest nigdzie powiedziane jaki sposob podrozowania jest najlepszy. Niektorzy (np. ja) nie lubie lazic po muzeach i kosciolach, wiec nie place wstepu do takich obiektow. Za to przewalam kupe kasy w knajpach.
Kiedys w knajpach nie jadlam, bralam pokoje z lazienka poza pokojem, patrzylam ile moge wydac, a i tak wyjazdy byly super, wcale nie gorsze niz teraz. Byly po prostu inne.[/QUOTE]

No dobra, ale jak jezdzilas kiedys i nie platalas sie po kosciolach i muzeach czy nawet po historycznych innych budynkach, to co tak naprawde zwiedzalas?
Bo przewalenie zawrotnej sumy 90 zl w knajpach chyba szybko poszlo.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

I akurat ja mam sporo znajomych (około 30-tki), którzy chorują na kręgosłup i chodzą na rozmaite rehabilitacje czy masaże. Takie rzeczy są bardzo rzadko refundowane.

[201803111829]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74709306]Jak tu wszyscy kochaja wszystko przeinaczac. Czytanie ze zrozumieniem lezy.
Pisalam o niecale 100 zl dziennie, a ty wyjezdzasz z taka kwota za caly weekend.
Tak polowa mniej kasy to jest spora roznica, ciezko aby bylo inaczej. [/QUOTE]
Nie piłam do twojego posta

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[Liara_Tsoni]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74709076]Aha, czyli jakbys miala do wyboru nie jechac wcale a "dziadowac" to bys wybrala wcale? spoko, ale mysle ze wiele osob nie podzieli twojego zdania. Bo nie jest nigdzie powiedziane jaki sposob podrozowania jest najlepszy. Niektorzy (np. ja) nie lubie lazic po muzeach i kosciolach, wiec nie place wstepu do takich obiektow. Za to przewalam kupe kasy w knajpach.
Kiedys w knajpach nie jadlam, bralam pokoje z lazienka poza pokojem, patrzylam ile moge wydac, a i tak wyjazdy byly super, wcale nie gorsze niz teraz. Byly po prostu inne.[/QUOTE]

Serio się pytam po co wyjeżdżać skoro się nic nie robi. Ani nie zje w kanjpie ani niczego nie zobaczy ani nic?
Jak wyjeżdżam to albo zwiedzać (czesto płatne atrakcje, nawet głupie parki krajobrazowe sa płatne za wejście) albo uprawiac jakiś sport, którego w swoim mieście nie mogę.
Jakbym miała siedzieć w pokoju, chodzić na spacery i gotować to wolałabym zostać w domu. Wyszłoby taniej i spokojniej,

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Luba

No zadalam sobie to pytanie i odpowiadam: nie. Bo doliczajac do tego zwiedzania jakies 3 posilki, bo jesc trzeba i faktyczne zwiedzanie a nie tylko platanie sie i ogladanie wszystkiego z zewnatrz i moze nawet loda bym chciala zjesc...

wystarczy zjesc jeden posilek dziennie na miescie, a nie 3 i juz sie z kasa wyrobi. A jakbys byla w domu to sobie tez bys musiala te 2 posilki w sklepie kupic.
Zresszta nie chce mi sie juz dyskutowac. Gadajcie sobie ile chcecie, ze na podroze potrzeba duzo kasy. Wiele ludzi wysmieje cos takiego i sobie na taka wycieczke pojedzie i wroci zadowolonym. A maruderzy dalej beda siedziec w domu przed tv i narzekac jacy oni biedni ze nigdzie nie jada.
Co kto lubi.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

Napisane przez Liara_Tsoni

Serio się pytam po co wyjeżdżać skoro się nic nie robi. Ani nie zje w kanjpie ani niczego nie zobaczy ani nic?
Jak wyjeżdżam to albo zwiedzać (czesto płatne atrakcje, nawet głupie parki krajobrazowe sa płatne za wejście) albo uprawiac jakiś sport, którego w swoim mieście nie mogę.
Jakbym miała siedzieć w pokoju, chodzić na spacery i gotować to wolałabym zostać w domu. Wyszłoby taniej i spokojniej,

wiele atrakcji jest darmowych lub tanich. Bylas kiedys w Budapeszcie czy tak gadasz bez sensu?
Kierunek kierunkowi nierowny.
nigdy w zyciu nic nie gotowalam na wakacjach a w pokoju jestem na noc.

[Liara_Tsoni]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;74709566]wystarczy zjesc jeden posilek dziennie na miescie, a nie 3 i juz sie z kasa wyrobi. A jakbys byla w domu to sobie tez bys musiala te 2 posilki w sklepie kupic.
Zresszta nie chce mi sie juz dyskutowac. Gadajcie sobie ile chcecie, ze na podroze potrzeba duzo kasy. Wiele ludzi wysmieje cos takiego i sobie na taka wycieczke pojedzie i wroci zadowolonym. A maruderzy dalej beda siedziec w domu przed tv i narzekac jacy oni biedni ze nigdzie nie jada.
Co kto lubi.

---------- Dopisano o 16:40 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------


wiele atrakcji jest darmowych lub tanich. Bylas kiedys w Budapeszcie czy tak gadasz bez sensu?
Kierunek kierunkowi nierowny. [/QUOTE]

Jeden posiłek dziennie albo dwa? Słyszałaś kiedys o zdrowym żywieniu? Poza tym nie, nie kupowałabym posiłków w sklepie bo sama gotuję i kupuje produkty a nie gotowce, co wychodzi taniej.

I nie wiem o jakich atrakcjach mówisz, ale jeśli jeden posiłek dziennie to dla Ciebie norm, to podejrzewam, że atrakcje też są na odpwoednim poziomie,

[olenkasz]

Napisane przez ciri15

No a dla niektorych nie. Ja nie wiem, ale wiekszosc znajomych w wieku 20-30 lat raczej nie choruje co miesiąc, nie ma chorob przewleklych, co najwyzej przeziebienie zima i ich wydatki na leki zamykaja sie w tych 100 zl rocznie.

Antykoncepcja dobry przykład, ja na nia wydaje, ale jak ktos jej przy podawaniu budzetu nie uwzglednia to nie pisze: "a antykoncepcja???" tylko zakladam, ze nie stosuje z jakichs wzgledow.

No a dla niektórych tak
A przypominam, że dyskusja zaczęła się od zdziwienia, że ktoś pyta o koszty leków.

Tak w ogóle to ja wydaję na leki miesięcznie okrągłe 0 zł, na lekarzy też 0 złotych, ale jakoś nie chodzę z opadniętą szczęką, gdy widzę, że w przychodni jest kolejka.

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Napisane przez Liara_Tsoni

Jeden posiłek dziennie albo dwa? Słyszałaś kiedys o zdrowym żywieniu? Poza tym nie, nie kupowałabym posiłków w sklepie bo sama gotuję i kupuje produkty a nie gotowce, co wychodzi taniej.

I nie wiem o jakich atrakcjach mówisz, ale jeśli jeden posiłek dziennie to dla Ciebie norm, to podejrzewam, że atrakcje też są na odpwoednim poziomie,

Jeden posiłek dziennie, darmowe atrakcje, 0 zł na chemię w wydatkach. Czuję się jakbym czytała piękny i barwny zbiór baśni Andersena.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Liara_Tsoni

Jeden posiłek dziennie albo dwa? Słyszałaś kiedys o zdrowym żywieniu? Poza tym nie, nie kupowałabym posiłków w sklepie bo sama gotuję i kupuje produkty a nie gotowce, co wychodzi taniej.

I nie wiem o jakich atrakcjach mówisz, ale jeśli jeden posiłek dziennie to dla Ciebie norm, to podejrzewam, że atrakcje też są na odpwoednim poziomie,

jeden na miescie, a dwa ze sklepu. Sorry, nie dodalam, myslalam ze to oczywista sprawa, szczegolnie jak napisalam ze i tak w domu by sie te 2 posilki ze sklepu rowniez kupilo.
Co mnie obchodzi co ty kupujesz w sklepie?

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez _Tinkerbell

Dziewczyny, z innej beczki: po co zapuszczać dziewczynkom włosy do pasa? Mam taką sasiadkę - dziewczynka ma włosy do pasa, a ma z 5-6 lat (nie chodzi jeszcze do szkoły). I codziennie jest od rana wycie, płacz, bo matka jej te włosy czesze, związuje (ściany jak papier, a poza tym babeczka mnie raz przeprosiła za hałasy, ale "ona nie lubi czesania" ), robi jakieś wymyślne cuda, z milionem spinek, gumek. Widać, że tej dziewczynce te włosy przeszkadzają, ciągle je odgarnia, przekłada, grzebie, ale matka ostro włosy zapuszcza. I pytam, po co dziecko tak męczyć?


Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Moja tak ma. Ale kiedy mówię że zetnę włosy i w ogóle nie będę musiała jej czesać to ryk w drugą stronę że ona chce długie włosy jak inne dziewczynki. A wyła każdego dnia aż w końcu kupiłam tangle tezer, jest lepiej ale marudzenie zostaje. Może sąsiadce to zaproponuj?