Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[matyldaaaa]

A ja nie rozumiem ludzi, którzy jadą na wczasy, a oszczędzają na wszystkim. Co to za przyjemność jechać gdzieś i stać pół dnia przy garach i zachowywać się tak jak w domu zamiast odpoczywać.
Tak samo jak nie rozumiem jak ludzie, którzy wykupują wczasy zagraniczne nie mają chęci ruszy się i pozwiedzać albo chociaż na plażę przejść tylko grzeją tyłki cały dzień przy basenie hotelowym. Basen to można sobie na ogródku przy domu rozłożyć i przy nim poleżeć, po co na wczasy jechać.

[visionAM]

Napisane przez matyldaaaa

A ja nie rozumiem ludzi, którzy jadą na wczasy, a oszczędzają na wszystkim. Co to za przyjemność jechać gdzieś i stać pół dnia przy garach i zachowywać się tak jak w domu zamiast odpoczywać.
Tak samo jak nie rozumiem jak ludzie, którzy wykupują wczasy zagraniczne nie mają chęci ruszy się i pozwiedzać albo chociaż na plażę przejść tylko grzeją tyłki cały dzień przy basenie hotelowym. Basen to można sobie na ogródku przy domu rozłożyć i przy nim poleżeć, po co na wczasy jechać.

Też tego nie rozumiem

[WhiteCherry]

Napisane przez drabineczka

Faustyna wg mnie jesteś do niej bardzo podobna http://www.pudelek.pl/artykul/42545/gruszka_urodzila/

wybaczcie za offtop

Iwan Wyrypajew

[almondfairy]

Napisane przez WhiteCherry

Iwan Wyrypajew

rosyjski to taki śmieszny język

tak offtopowo mi się przypomniało - 'po rosyjsku wszystko brzmi jak zaproszenie do picia'

[Chatul]

Napisane przez almondfairy

rosyjski to taki śmieszny język

tak offtopowo mi się przypomniało - 'po rosyjsku wszystko brzmi jak zaproszenie do picia'

Mhm, a czeski to parodia polskiego

[ciri15]

Napisane przez dudipopka

no właśnie do mnie zazwyczaj przychodzą chłopacy(tak koło 30tki) normalni wiedzący co mają robić(ten mó dzisiejszy nie wiedział jak sie z poleconego takie żółte kartki odrywa mało ich nie porwał) i co najważniejsze czyści i pachnący
a ten nie wiem skąd...mam nadzieje ze na zastępstwo...

Jezu, do mnie raz przyszedł taki... Tata mi wysłał przesyłkę, nie wiem jak to się nazywa, ale do rąk własnych, taka, że na drugi-trzeci dzień na 100% jest. I przyszedł pan... gruby to mało powiedziane i tak od niego śmierdziało, ze to niemożliwe.Jak od żula.

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Napisane przez matyldaaaa

A ja nie rozumiem ludzi, którzy jadą na wczasy, a oszczędzają na wszystkim. Co to za przyjemność jechać gdzieś i stać pół dnia przy garach i zachowywać się tak jak w domu zamiast odpoczywać.

Moi rodzice... Też tego nie rozumiem.

[visionAM]

Znajomi pojechali do Bułgarii rok temu, oferta last minute.
Oszczędzali pieniądze na wszystkim, nie przywieli żadnych pamiątek, bo uwaga - łowili w morzu ślimaki, wrzucali je do wrzątku, później wyłupywali patykiem nieżywego ślimaka z muszli. Muszle myli i mieli pamiątkę - cały wielki wór, około 2kg muszli dla siebie i znajomych. Nawet zdjęcia z patroszenia ślimaków wrzucali na FB

Jedyną rzeczą jaką przywieźli z Bułgarii były komplety dresów, podróbek Adidasa, kupione na jakimś targu Opowiadali też, że nie chcieli wykupywać żadnej wycieczki tylko postanowili sami jechać w jakieś tam miejsce, jednak ostatecznie nie pojechali, bo bilet na busa był za drogi (równowartość 20zł na os.).

Ostanio byłam w Zakopanem kilka dni i dziwiły mnie tłumy w Mc'Donaldzie... to paskudne żarcie można zjeść wszędzie, niekoniecznie na wczasach w górach, gdzie na każdym rogu jest karczma góralska z pysznymi potrawami za śmieszne pieniądze.

[Naciaaa1991]

Dziwi mnie malowanie ławek i przyklejanie na nich karteczek "Świeżo malowane!" Przecież to głupota, bo potem zdzierają te karteczki i zostają po niej tak brzydkie ślady, że wygląda jak przed malowaniem

[37celina]

Też mam takich znajomych, którzy wyjeżdżaja na urlop za granice z własnym jedzeniem, śpią pod namiotem - potem się przechwalają gdzie to oni nie byli .

[MonikaFaustyna]

No faktycznie jesteśmy do siebie podobne .

A ci co wielce na wszystkim oszczędzają na wakacjach... to niech w domu siedzą. Dla mnie tacy ludzie to idioci i tyle. A potem albo narzekają, że drogo i do dupy, albo odwrotnie - lans lans, bo byli zagramanicą .

[Harakiri]

Napisane przez 37celina

Też mam takich znajomych, którzy wyjeżdżaja na urlop za granice z własnym jedzeniem, śpią pod namiotem - potem się przechwalają gdzie to oni nie byli .

ja też lubię spać pod namiotem , nie widzę w tym nic dziwnego. Wolę spać w hotelu ale namiot i samodzielne gotowanie też jest super.

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez Harakiri

ja też lubię spać pod namiotem , nie widzę w tym nic dziwnego. Wolę spać w hotelu ale namiot i samodzielne gotowanie też jest super.

Dla mnie też

Jak wyjeżdżam na wakacje to po, by coś zobaczyć nowego, a nie po to by się rozkoszować chwilami wygody.

[MonikaFaustyna]

Mnie zawsze denerwuje w urlopie w PL to, że właśnie ciągle gdzieś łazimy. To jedna babcia, druga babcia z dziadkiem, rodzice, teście, wujki, znajomi itd. Nie ma czasu spokojnie wypocząć, gdzieś sobie pojechać na krótką wycieczkę, albo w góry. Nawet, jak byłam w 7-8 miesiącu ciąży to lataliśmy to tu to tam. A najbardziej mnei wkurzyły moje koleżanki, które w ciągu 3tygodni nie potrafiły znaleźć głupiej godziny na spotkanie się, a mieszkamy w tym samym mieście (tzn. one mieszkają a my przyjeżdżamy do rodziny).

edit.

Żeby nie było... cieszę się z tego chodzenia, bo w końcu rodzinne strony odwiedza się raz na pół roku. Jednakże, męczące jest takie latanie. Na szczęście mamy samochód.

[37celina]

Jedni śpią pod namiotem dla oszczędności, inni dla przyjemności . Ale ja stoję przy garach dzień w dzień więc urlop to dla mnie odpoczynek od tego typu przyjemności

[matyldaaaa]

Napisane przez MonikaFaustyna

Mnie zawsze denerwuje w urlopie w PL to, że właśnie ciągle gdzieś łazimy. To jedna babcia, druga babcia z dziadkiem, rodzice, teście, wujki, znajomi itd. Nie ma czasu spokojnie wypocząć, gdzieś sobie pojechać na krótką wycieczkę, albo w góry. Nawet, jak byłam w 7-8 miesiącu ciąży to lataliśmy to tu to tam. A najbardziej mnei wkurzyły moje koleżanki, które w ciągu 3tygodni nie potrafiły znaleźć głupiej godziny na spotkanie się, a mieszkamy w tym samym mieście (tzn. one mieszkają a my przyjeżdżamy do rodziny).

edit.

Żeby nie było... cieszę się z tego chodzenia, bo w końcu rodzinne strony odwiedza się raz na pół roku. Jednakże, męczące jest takie latanie. Na szczęście mamy samochód.

To moja koleżanka była jeszcze lepsza. Przez całe tamte wakacje próbowałam się z nią umówić. Ona ciągle mi odpowiadała, że pamięta o mnie ale pracuje i kończy o 18, a w weekendy musi się spotykać z chłopakiem. Mówiłam, że jestem do jej dyspozycji i może być nawet rano w weekend albo po jej pracy przecież 18 to nie jest środek nocy, a mieszkamy niedaleko siebie. No ale była zbyt zajęta więc podziękowałam za taką znajomość.

[ciri15]

Dużo zależy od tego na jakie pole namiotowe się trafi i w jakiej grupie się jedzie... Bo z TŻ to ok, wyobrażam to sobie. Ale ostatnio byłam z rodzicami i tak naprawdę z wypoczynkiem to niewiele miało wspólnego. Idziemy nad morze? Połowę bagażu trzeba pochować do namiotu. Wracamy znad morza? Wypakowujemy połowę bagażu. Jedzenie. Umycie garów. Spakowanie tego wszystkiego na noc. Około 3 godzin. Nie no, dla mnie to nie zabawa. Zresztą, ja jestem wygodna, lubię mieć swoją łazienkę i prysznic.

[kobietasukcesu]

Napisane przez visionAM

Ostanio byłam w Zakopanem kilka dni i dziwiły mnie tłumy w Mc'Donaldzie... to paskudne żarcie można zjeść wszędzie, niekoniecznie na wczasach w górach, gdzie na każdym rogu jest karczma góralska z pysznymi potrawami za śmieszne pieniądze.

Nie każdy musi lubić góralskie potrawy.
Chociaż inna sprawa, że wielu ludzi nawet nie chce spróbować.

[visionAM]

Napisane przez kobietasukcesu

Nie każdy musi lubić góralskie potrawy.
Chociaż inna sprawa, że wielu ludzi nawet nie chce spróbować.

Jasne, ale w tych lokalach są różne pierogi, "normalne" obiady typu schabowy i ziemniaki, pyszne sałatki i multum innych ciekawych smacznych rzeczy Jedyne "góralskie" jakie ja jadłam to był comber barani, grule z bundzem i pierogi z bryndzą. W inne dni na obiady z TŻtem wybieraliśmy standardowe popularne dania. I za 20zł dało się najeść, a za tą kasę w maku to bym nawet w 1/10 nie zaspokoiła głodu po 30km szlaku przez góry.

I wiadomo też, że nie każdy chodzi po górach jak przyjeżdża do Zakopca. Ale co to jest za przyjemność nażreć się śmieciowego fast fooda na Krupówkach? Na prawdę tego nie ogarniam.

[kobietasukcesu]

Napisane przez matyldaaaa

A ja nie rozumiem ludzi, którzy jadą na wczasy, a oszczędzają na wszystkim. Co to za przyjemność jechać gdzieś i stać pół dnia przy garach i zachowywać się tak jak w domu zamiast odpoczywać.
Tak samo jak nie rozumiem jak ludzie, którzy wykupują wczasy zagraniczne nie mają chęci ruszy się i pozwiedzać albo chociaż na plażę przejść tylko grzeją tyłki cały dzień przy basenie hotelowym. Basen to można sobie na ogródku przy domu rozłożyć i przy nim poleżeć, po co na wczasy jechać.

Ja akurat boję się jedzenia, którego sama nie zrobiłam
Ze śniadaniem w hotelu nie ma problemu, ale poza tym ciężko.

Jak ja mam jeść i się stresować, że coś było smażone na patelni po mięsie nie umytej, albo pierogi z grzybami były gotowane razem z tymi mięsnymi to dziękuję, wolę jogurt

A co do niewychodzenia na plażę- ja niedawno byłam i między hotelem a zejściem na plażę była nadmorska promenada i tyle do przejścia, czyli bliżej się już nie da.
A właśnie dużo osób wybierało basen- a raczej leżenie na leżakach przy nim, bo pływały nieliczne jednostki.
Pewnie lenistwo wygrywa
Po 2 na plaży by jeszcze ktoś musiał leżeć na ręczniku a to niewygodnie, albo iść parę min na część plaży z leżakami.
No i piaskiem się można oblepić

W sumie dziwne dla mnie, ale jestem w stanie zrozumieć.

[emememsik]

Napisane przez 37celina

Też mam takich znajomych, którzy wyjeżdżaja na urlop za granice z własnym jedzeniem, śpią pod namiotem - potem się przechwalają gdzie to oni nie byli .

Brzmi świetnie, można dzięki temu zwiedzić więcej krajów.

Napisane przez 37celina

Jedni śpią pod namiotem dla oszczędności, inni dla przyjemności . Ale ja stoję przy garach dzień w dzień więc urlop to dla mnie odpoczynek od tego typu przyjemności

... a niektórzy potrafią to połączyć.

[MonikaFaustyna]

Napisane przez matyldaaaa

To moja koleżanka była jeszcze lepsza. Przez całe tamte wakacje próbowałam się z nią umówić. Ona ciągle mi odpowiadała, że pamięta o mnie ale pracuje i kończy o 18, a w weekendy musi się spotykać z chłopakiem. Mówiłam, że jestem do jej dyspozycji i może być nawet rano w weekend albo po jej pracy przecież 18 to nie jest środek nocy, a mieszkamy niedaleko siebie. No ale była zbyt zajęta więc podziękowałam za taką znajomość.

Dlatego ja sobie też odpuszczam. Teraz daję do ogólnej informacji, że będę wtedy i wtedy, internet u jednych i drugich rodziców jest, mój nr tel. na twarzoksiążce też jest. Jak mają ochotę, to niech dzwonią. Z czego tą info podaję na naszej zamkniętej grupie, żeby czasem nikt nie zarzucił, że nie wiedział.

[visionAM]

Napisane przez kobietasukcesu

Ja akurat boję się jedzenia, którego sama nie zrobiłam
Ze śniadaniem w hotelu nie ma problemu, ale poza tym ciężko.

Jak ja mam jeść i się stresować, że coś było smażone na patelni po mięsie nie umytej, albo pierogi z grzybami były gotowane razem z tymi mięsnymi to dziękuję, wolę jogurt

No coś Ty, na prawdę?!
Jestem w lekkim szoku, bo ja właśnie jestem fanką jedzenia "na mieście" i zwiedzania różnych lokali oraz smakowania wszelkich dziwnych dań. W sumie nigdy się nie zastanawiałam co i jak jest przyrządzane, bardziej liczyło się dla mnie, że jest smaczne i się tym nie otrułam

[kobietasukcesu]

Napisane przez visionAM

I wiadomo też, że nie każdy chodzi po górach jak przyjeżdża do Zakopca. Ale co to jest za przyjemność nażreć się śmieciowego fast fooda na Krupówkach? Na prawdę tego nie ogarniam.

Może dla niektórych mcdonald to atrakcja? bo pierogi to mają na co dzień w domu.
Można się zdziwić, ale dużo ludzi uważa maca za coś fajnego.

A niektórzy też nie lubią restauracji z kelnerami, wolą sami zanieść tackę i zjeść palcami.

Próbuję dojść czemu się tak dzieje

A że można tam więcej zapłacić niż za sycące jedzenie to fakt.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez visionAM

No coś Ty, na prawdę?!
Jestem w lekkim szoku, bo ja właśnie jestem fanką jedzenia "na mieście" i zwiedzania różnych lokali oraz smakowania wszelkich dziwnych dań. W sumie nigdy się nie zastanawiałam co i jak jest przyrządzane, bardziej liczyło się dla mnie, że jest smaczne i się tym nie otrułam

No ale jak się zupełnie unika mięsa i pochodnych to raczej małą się ma ochotę na takie przysmaki typu zupa na czymś mięsnym czy jakieś mięsne farfocle w swoim makaronie.

Gdybym jadła 'normalnie' to też chętnie bym zwiedzała różne knajpy.

[visionAM]

Napisane przez kobietasukcesu

Może dla niektórych mcdonald to atrakcja? bo pierogi to mają na co dzień w domu.
Można się zdziwić, ale dużo ludzi uważa maca za coś fajnego.

A niektórzy też nie lubią restauracji z kelnerami, wolą sami zanieść tackę i zjeść palcami.

Próbuję dojść czemu się tak dzieje

A że można tam więcej zapłacić niż za sycące jedzenie to fakt.

Ja może nie patrzę zbyt obiektywnie, bo jestem przeciwniczką Mc'D. i na każdym kroku piętnuję ten lokal i podawane tam "jedzenie", Jedynie kawa mi zawsze smakowała w maku...

No ale jak się zupełnie unika mięsa i pochodnych to raczej małą się ma ochotę na takie przysmaki typu zupa na czymś mięsnym czy jakieś mięsne farfocle w swoim makaronie.

Rzeczywiście, tu masz rację i teraz Cię bardziej rozumiem
A szczerze mówiąc stricte wegetariańskiej knajpy w Zakopanem nie widziałam...

[WhiteCherry]

a ja rozumiem ludzi, którzy jak najmniejszym kosztem chcą zwiedzić jak najwięcej krajów ;-) i jak dla mnie fajna sprawa.
np. moi znajomi bardzo często korzystają z autostopów i w ten sposób są w stanie objechać całą Europę, inni odremontowanym busikiem-transporterem zrobili sobie objazd po kilku krajach, śpią w busie itp. ;-)
no ale wiadomo, to nie są opcje dla wygodnych.
ja nie mam nic przeciwko ;-)

[dudipopka]

też nie rozumiem łażenia non stop po fast fudach od czasu do czasu to oki rozumiem ale na wczasach wycieczkach to już nie rozumiem totalnie

kiedyś z mażonem wybraliśmy sie do Torunia bo on chciał mi pokazać miasto
jak zgłodnieliśmy początkowo weszliśmy do macdonalda
tłumy jak przed meczem i ceny jak dla mnie z kosmosu
oki mówie wiesz co chodz poszukamy coś innego
kilkanaście metrów dalej bar mleczny o raju wydaliśmy mniej zjedliśmy naprawde porządne dania(ja pierogi i zupę mój schabowy sałatki i ziemniaki plus kompot)
no i jak jesteśmy w Toruniu wiemy gdzie uderzyć

[emememsik]

Napisane przez dudipopka

też nie rozumiem łażenia non stop po fast fudach od czasu do czasu to oki rozumiem ale na wczasach wycieczkach to już nie rozumiem totalnie

No tak, niektórzy jednak nie mają takich lokali blisko miejsca zamieszkania, więc odwiedzają właśnie na wakacjach.

[dudipopka]

wiem wiem hehe te słynne wycieczki szkolne z obowiązkową wizytą w madonaldsie

[kobietasukcesu]

Napisane przez visionAM

1)Ja może nie patrzę zbyt obiektywnie, bo jestem przeciwniczką Mc'D. i na każdym kroku piętnuję ten lokal i podawane tam "jedzenie", Jedynie kawa mi zawsze smakowała w maku...

Rzeczywiście, tu masz rację i teraz Cię bardziej rozumiem
A szczerze mówiąc stricte wegetariańskiej knajpy w Zakopanem nie widziałam...

1)Ja też nie przepadam(nawet nie dlatego że średnie wartości odżywcze tylko kompletnie nic dla mnie nie ma), ew to się mogę napić czegoś.

2) To fajnie, bo ja sama na siebie patrzę jak na świra czasem
A te knajpy wege - hmm, nawet im nie do końca można ufać, sami wegetarianie czasami nie znają się na wszystkich dodatkach do żywności i pakują różne rzeczy. Ale nie o tym temat

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez WhiteCherry

a ja rozumiem ludzi, którzy jak najmniejszym kosztem chcą zwiedzić jak najwięcej krajów ;-) i jak dla mnie fajna sprawa.
np. moi znajomi bardzo często korzystają z autostopów i w ten sposób są w stanie objechać całą Europę, inni odremontowanym busikiem-transporterem zrobili sobie objazd po kilku krajach, śpią w busie itp. ;-)
no ale wiadomo, to nie są opcje dla wygodnych.
ja nie mam nic przeciwko ;-)

Ja nie mam nic przeciwko.
Ale to, że mnie dziwi spanie w namiocie to inna sprawa- po prostu osobiście nie widzę opcji wypoczynku w takich warunkach.
Jednak lubię tradycyjnych dach nad głową.

---------- Dopisano o 23:06 ---------- Poprzedni post napisano o 23:04 ----------

Napisane przez dudipopka

wiem wiem hehe te słynne wycieczki szkolne z obowiązkową wizytą w madonaldsie

Lepiej- wycieczka SPECJALNIE do maca
Mój brat miał taką w zerówce, do dzisiaj pamiętam.

[dudipopka]

zobaczcie ja bym np wolała zeby moje dziecko na wycieczkę szkolną np do Zakopca było zabrane do knajpy regionalnej żeby spróbowało tamtejszego jedzenia poczuło smak regionalnej potrawy danego regionu niż zjadło gumowe frytki z maca
no ale chyba sie nie doczekam chociaż młoda ma dopiero 4 lata więc kto wie