SBL: powrót do korzeni

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Hello!


Sama czuję, że muszę RHPS obejrzeć, a przez Wasze zachęcenia jeszcze bardziej się wkurzyłam tym, że nigdzie nie mogę tego znaleźć

Napisane przez furbo

Zaraz wykituję. Czemu nie mogłam się rozchorować w tygodniu? :/

Uświadomiłyście mi, że mam lekkie odzieżowe zaległości, uwaga:
1. kurtka parka - ale nie jakiś parkopodobny badziew, którego jest masa
2. workery do tej parki - tu mi się marzą jakieś solidne, skórzane, bez zamka. Albo zupełnie na bogato - Martensy (hahaha, chciałabym)
3. coś burgundowego, myślałam o rurkach albo grubym swetrze
4. jak padnie na rurki to jeansowa koszula, czekam na zniżkę w H&M, ale chyba sobie jeszcze poczekam skoro już parę miesięcy kosztuje 99,90 zł
5. może bym ją kupiła, ale mam na oku drugą, w czarno - czerwoną kratę z Housa. Sama kosztuje koło 80 zł, ale czasem można trafić na kupony rabatowe.

Wtf, i gdzie tu z takimi problemami chłopa szukać?

Z tego co wymieniłaś mam tylko punkt 4. Ale martensy też mi się marzą.
Dziś wybrałam ubrania, które muszę zabrać do aka i odkryłam, że mam mnóstwo sukienek i spódnic a tylko jedną parę spodni (+ dresy, ale to bardziej styl życia niż ubranie). Moją stylówę uważam za w miarę ogarniętą

[Acredo]

crystal_tokioto mój poranek

zakupy zrobione no jeszcze te przez allegro zostały, mam zamiar porządne pudełko na jedzenie z przegródkami do pracy kupić dośc głodowania

a zaraz zabieram się za robienie smakołyków
u was też taka piękna pogoda? już chciałam wyjść z domu w sweterku

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

a, furbo, zapomniałam o najważniejszym - 5. i 6. jest jakiś weekend przecen czy coś, w każdym razie w Elle są kupony rabatowe do miliona sklepów, w tym do House'a, a w innej gazecie (nie pamiętam teraz nazwy, ale sprawdzę edit: w Elle wydawało mi się, że w innej) jest karta na -20 zł do H&M, zawsze coś


U mnie też jest piękna pogoda. W ogóle jestem w tym roku przekonana, że teraz mamy wiosnę, a nie jesień

[crystal_tokio]

Furbo jest też -25% za zapisanie się do newslettera h&m - ja tak ostatnio kupiłam sobie jesienny płaszczyk

[tyska04]

Napisane przez furbo

Zaraz wykituję. Czemu nie mogłam się rozchorować w tygodniu? :/

Uświadomiłyście mi, że mam lekkie odzieżowe zaległości, uwaga:
1. kurtka parka - ale nie jakiś parkopodobny badziew, którego jest masa
2. workery do tej parki - tu mi się marzą jakieś solidne, skórzane, bez zamka. Albo zupełnie na bogato - Martensy (hahaha, chciałabym)
3. coś burgundowego, myślałam o rurkach albo grubym swetrze
4. jak padnie na rurki to jeansowa koszula, czekam na zniżkę w H&M, ale chyba sobie jeszcze poczekam skoro już parę miesięcy kosztuje 99,90 zł
5. może bym ją kupiła, ale mam na oku drugą, w czarno - czerwoną kratę z Housa. Sama kosztuje koło 80 zł, ale czasem można trafić na kupony rabatowe.

Wtf, i gdzie tu z takimi problemami chłopa szukać?

Moja lista jest niemal identyczna! Ale pewnie skończy się na butach, bo obiecałam sobie jakieś porządne kozaki kupić i workery
Aaa i jakaś kurtka też by się przydała....

Pogoda u mnie też piękna, ale ja chora niestety;/

[Seline16]

Siemka!
Zakupy zakupy Jutro ruszam na podbój sklepów, bo ostatnio trochę popracowałam więc kasa odłożona jest

U mnie pogoda całkiem fajna- im później tym ładniejsze słońce ^^ Oby wieczorem było w miarę ciepło, bo jestem umówiona ze znajomymi

[Acredo]

zdecydowanie teraz za łatwo klika się na allegro i płaci

[peggy7]

Hej dziewczyny, dzięki za wszystkie gratulacje a propos pracy
Troszkę stresa mam, we wtorek zaczynam, jutro załatwiam ostatnie sprawy z absolutorium na uczelni. Właśnie robię wielkie prasowanie.. Już od 3 h??? Ależ wolnym jestem "prasowaczem".

Kupiłam sobie ostatnio takie buty... A'la bikery, czarne krótkie ze złotym zamkiem i paroma złotymi ćwiekami. Niecałe 200 zł, a buty ze skóry, w sklepach takie 2 razy droższe. Poza tym już mam kozaki na oku, pierwsza wypłata na nie pójdzie (nie cała ofc).

Z moim internetowym amantem nie możemy się zgrać, tzn. on jest bardzo zapracowany... Już słyszę głosy, że jak nie ma czasu, to żebym się nie nastawiała na nic. Ech.. Wymieniliśmy się fejsem i coraz gorzej ze mną

Edit:
Koleś, z którym mam się spotkać, jest po X różnych związków (w tym roczny i 3-letni, więc może jakimś zaliczaczem nie jest)... Staro się czuję z moimi 25 latami na karku i zerowym doświadczeniem związkowym. Mam rację, zaczynając czarno widzieć to wszystko?

[crystal_tokio]

Peggy - ja bym się nie przejmowała. Pewnie trafiłaś na mój męski odpowiednik - czyli praca (w moim przypadku studia) ponad wszystko

Dzisiaj wypożyczyłam książki na nowy semestr (tak, działam jak CIA i już wiem, jaka będzie literatura ) - myślałam, że za jednym zamachem zaliczę i bibliotekę wydziałową i uniwersytecką... z wydziałowej ledwo doczłapałam do siebie - tyle tego cholerstwa było
I jutro idę po botki :P wypatrzyłam jedne na necie, mam w pobliżu kilka sklepów, więc oby były :P

[Seline16]

Czeeeeść
Pierwszy dzień na ostatnim roku za mną- od razu się dobiłam, bo się okazało, że mam jakże przydatny przedmiot, dzięki któremu czuję się jak na medycynie.

Ale co tam- wczoraj zaliczyłam super imprezę Generalnie przyjaciółka mnie w końcu (po 2 latach) przedstawiła swojej 'ekipie' i okazało się, że ani oni mnie nie zjedli, ani ja ich

Napisane przez peggy7

Hej dziewczyny, dzięki za wszystkie gratulacje a propos pracy
Troszkę stresa mam, we wtorek zaczynam, jutro załatwiam ostatnie sprawy z absolutorium na uczelni. Właśnie robię wielkie prasowanie.. Już od 3 h??? Ależ wolnym jestem "prasowaczem".

Kupiłam sobie ostatnio takie buty... A'la bikery, czarne krótkie ze złotym zamkiem i paroma złotymi ćwiekami. Niecałe 200 zł, a buty ze skóry, w sklepach takie 2 razy droższe. Poza tym już mam kozaki na oku, pierwsza wypłata na nie pójdzie (nie cała ofc).

Z moim internetowym amantem nie możemy się zgrać, tzn. on jest bardzo zapracowany... Już słyszę głosy, że jak nie ma czasu, to żebym się nie nastawiała na nic. Ech.. Wymieniliśmy się fejsem i coraz gorzej ze mną

Edit:
Koleś, z którym mam się spotkać, jest po X różnych związków (w tym roczny i 3-letni, więc może jakimś zaliczaczem nie jest)... Staro się czuję z moimi 25 latami na karku i zerowym doświadczeniem związkowym. Mam rację, zaczynając czarno widzieć to wszystko?

Zawsze jest stres przed czymś nowym, ale najważniejsze, że się udało i jesteś zadowolona

Co do tego pana- hmm myślę, że czułabym się podobnie na Twoim miejscu, bo też mam zerowe doświadczenie. Jednak nie powinno Cię to jakoś blokować, bo najważniejszy jest człowiek, a nie jego doświadczenie Jeśli macie fajny kontakt i dobrze się dogadujecie to na tym etapie to jest najważniejsze. Spotkacie się na pewno i będzię ok

Napisane przez crystal_tokio

Dzisiaj wypożyczyłam książki na nowy semestr (tak, działam jak CIA i już wiem, jaka będzie literatura ) - myślałam, że za jednym zamachem zaliczę i bibliotekę wydziałową i uniwersytecką... z wydziałowej ledwo doczłapałam do siebie - tyle tego cholerstwa było
I jutro idę po botki :P wypatrzyłam jedne na necie, mam w pobliżu kilka sklepów, więc oby były :P

Haha to ja jeszcze nie inwigilowałam nikogo, cierpliwie czekam, bo i tak muszę odzyskać indeks co może być ciężkie przy takich kilometrowych kolejkach ^^ U nas jest tak, że musimy podbijać indeks na początku i końcu roku akad. więc nie mogę do tego czasu nic wypożyczyć
Powodzenia w zakupach i czekamy na fotki

[crystal_tokio]

Seline my mamy USOSa więc stanie w kolejce po indeks odpada. Z tym, że czeka mnie romans z moim dziekanatem ok. 15 października, jak zaczną podbijać legitymacje. Piekło i szatani! (jak mawia Gordon Ramsay )

A tak w ogóle, to otworzyli u nas BOSa Biuro Obsługi Studentów - zamiast dziekanatu (tylko nie wiem, czy polikwidowali wszystkie i studenci wszystkich lat studiów z 3 kierunków - prawo, administracja i ekonomia - będą musieli stać w jednej kolejeczce )

[Seline16]

Napisane przez crystal_tokio

Seline my mamy USOSa więc stanie w kolejce po indeks odpada. Z tym, że czeka mnie romans z moim dziekanatem ok. 15 października, jak zaczną podbijać legitymacje. Piekło i szatani! (jak mawia Gordon Ramsay )

A tak w ogóle, to otworzyli u nas BOSa Biuro Obsługi Studentów - zamiast dziekanatu (tylko nie wiem, czy polikwidowali wszystkie i studenci wszystkich lat studiów z 3 kierunków - prawo, administracja i ekonomia - będą musieli stać w jednej kolejeczce )

Moja uczelnia jest nowoczesna i mamy indeksy ^^ Ja swoją drogą też muszę iść po pieczątkę do legitki, więc załatwie wszystko za 1 razem- mooże

Uh ten nowy twór brzmi zacnie, ciekawe jak będzie funkcjonował

[tyska04]

Napisane przez peggy7

Kupiłam sobie ostatnio takie buty... A'la bikery, czarne krótkie ze złotym zamkiem i paroma złotymi ćwiekami. Niecałe 200 zł, a buty ze skóry, w sklepach takie 2 razy droższe. Poza tym już mam kozaki na oku, pierwsza wypłata na nie pójdzie (nie cała ofc).

Z moim internetowym amantem nie możemy się zgrać, tzn. on jest bardzo zapracowany... Już słyszę głosy, że jak nie ma czasu, to żebym się nie nastawiała na nic. Ech.. Wymieniliśmy się fejsem i coraz gorzej ze mną

Edit:
Koleś, z którym mam się spotkać, jest po X różnych związków (w tym roczny i 3-letni, więc może jakimś zaliczaczem nie jest)... Staro się czuję z moimi 25 latami na karku i zerowym doświadczeniem związkowym. Mam rację, zaczynając czarno widzieć to wszystko?

Nie masz racji! Nie szkodzi spróbować Więcej powiesz jak się uda spotakć, na razie go nie skreślaj.

[peggy7]

Dziewczyny, dzięki za słowa otuchy Chyba mnie trochę przytłacza, że faceci w moim wieku mają na ogół jakąś tam przeszłość, a to przecież normalne. No i ogólnie, że ten chłopak "całe życie się z kimś umawia" - no spoko, to tylko ja jestem dzikusem i zacofańcem

Jutro 1. dzień pracy, a mnie przeziębienie bierze, nafaszerowałam się lekami i idę spać...

[Seline16]

Napisane przez peggy7

Dziewczyny, dzięki za słowa otuchy Chyba mnie trochę przytłacza, że faceci w moim wieku mają na ogół jakąś tam przeszłość, a to przecież normalne. No i ogólnie, że ten chłopak "całe życie się z kimś umawia" - no spoko, to tylko ja jestem dzikusem i zacofańcem

Jutro 1. dzień pracy, a mnie przeziębienie bierze, nafaszerowałam się lekami i idę spać...

Wiesz, ogólnie w tych czasach to już nastolatki mają wielkie doświadczenie, nie to co takie dinozaury jak my Nam się po prostu trafią specjalne unikatowe okazy

Powodzenia jutro i napisz jak Ci minął ten dzień

[crystal_tokio]

Franca ze mnie... postraszyłam członków swojego koła, że jeśli nie wypowiedzą się w jednej kwestii, to ich wyrzucę poskutkowało

Peggy Jak tam 1. dzień? trzymałam kciuki, więc musi być dobrze

[furbo]

Ale mnie ścięło... w czwartek wrócę do pracy. Niespecjalnie odpoczęłam, bo wzięłam robotę do domu, więc tylko jutro mogę legalnie zwinąć się w koc i kimać.

BTW, musiałam dodać sobie ten wątek do zakładek, bo czytanie niektórych tytułów na wizażowych społecznościach mnie dobija Szkła kontaktowe wylatują i przylepiają się do matrycy, a moja chora główka z echem uderza o blat biurka. Żenada.

Może jutro nieśmiało wynurzę się na małe zakupy. Ok, może nie małe

Mam nadzieję, że pierwszy dzień pracy się udał! Jak sobie przypomnę swój to chce mi się śmiać - nie miałam odwagi spytać o przerwę na jedzonko - a takiej nie było, bo w mojej pracy panuje dosyć luźny stosunek do przerw - mój przełożony po dwóch dniach powiedział mi łaskawie, gdzie jest ubikacja (nieoznakowana, tzw. klop ninja). Ja nie pytałam, bo nie miałam takiej potrzeby (nerwy, szamanie wafli ryżowych pod biurkiem i takie tam), ale on poczuł się bardzo zakłopotany, co nie przeszkadzało reszcie załogi wyśmianie i mnie i jego

[Seline16]

Napisane przez furbo

Ale mnie ścięło... w czwartek wrócę do pracy. Niespecjalnie odpoczęłam, bo wzięłam robotę do domu, więc tylko jutro mogę legalnie zwinąć się w koc i kimać.

BTW, musiałam dodać sobie ten wątek do zakładek, bo czytanie niektórych tytułów na wizażowych społecznościach mnie dobija Szkła kontaktowe wylatują i przylepiają się do matrycy, a moja chora główka z echem uderza o blat biurka. Żenada.

Może jutro nieśmiało wynurzę się na małe zakupy. Ok, może nie małe

Mam nadzieję, że pierwszy dzień pracy się udał! Jak sobie przypomnę swój to chce mi się śmiać - nie miałam odwagi spytać o przerwę na jedzonko - a takiej nie było, bo w mojej pracy panuje dosyć luźny stosunek do przerw - mój przełożony po dwóch dniach powiedział mi łaskawie, gdzie jest ubikacja (nieoznakowana, tzw. klop ninja). Ja nie pytałam, bo nie miałam takiej potrzeby (nerwy, szamanie wafli ryżowych pod biurkiem i takie tam), ale on poczuł się bardzo zakłopotany, co nie przeszkadzało reszcie załogi wyśmianie i mnie i jego

Oj tak, niektóre wątki powalają, nawet po tytułach

Polecam śmiałe wynurzenie się na zakupy, bo ja dzisiaj sobie poszłam i całkiem przypadkiem kupiłam 2 pary spodni oraz bluzeczkę

Ja nawet na początku pracy nie byłam mega spięta, bo koledzy mi od razu zaoferowali wsparcie w połapaniu się we wszystkim Taki stres miałam jak się szkoliłam brr.

[peggy7]

Hej dziewczyny, miło, że o mnie pamiętacie Pierwszy dzień udany, w sumie cały czas coś robiłam, ale nie umęczyłam się jakoś strasznie. Atmosfera w dziale bardzo miła, a ja oprócz zadań typowo asystenckich miałam też jakieś tam "prawnicze", czyli bardzo fajnie.

Po pracy pojechałam do koleżanki opowiedzieć wrażenia i wróciłam po 23, przed chwilą skończyłam prasowanie i zapakowałam obiad na jutro. Lecę spać, bo padam na twarz.

[Seline16]

Heej

Peggy To super, że 1 dzień w pracy minął przyjemnie i niezbyt męcząco Oby każdy kolejny był taki fajny

Ale dzisiaj mi zimno brr! Przydałby mi się przenośny grzejnik ^^ U Was też taka dziwna pogoda dzisiaj?

[molly17]

Oooo jak swietnie że jest "stary-nowy" wątek Melduję się z opóźnieniem bo wyjechałam do Włoch na wycieczke
Melduję również nowe wieści, ze miałam chłopaka, ale cóż, skończyliśmy szybko teraz myślę że nie było warto.

[Seline16]

Napisane przez molly17

Oooo jak swietnie że jest "stary-nowy" wątek Melduję się z opóźnieniem bo wyjechałam do Włoch na wycieczke
Melduję również nowe wieści, ze miałam chłopaka, ale cóż, skończyliśmy szybko teraz myślę że nie było warto.

Oo gdzie byłaś we Włoszech?

Skoro doszłaś do takich wniosków to dobrze się stało i trzeba iść dalej do przodu

[crystal_tokio]

Hej laski a co tu tak cicho ostatnio? Chyba nie zaczynacie się już uczyć?

W październikowej Grazii są kupony na przyszły weekend ze zniżkami oraz karta h&m z rabatem za 20 zł przy zakupach pow. 50 zł.

Jutro mam pierwszy zjazd na drugim kierunku. Jaram się, jak ksiądz nowym ministrantem! Tylko, że się rozłożyłam - zaraziła mnie współlokatorka i ledwo żyję. Ale... dam radę! to nic, że mam zajęcia od 8 do 20:15, to nic, że dwa ostatnie to obowiązkowe wykłady, to nic, że poprzedza je seria ćwiczeń

[peggy7]

Napisane przez crystal_tokio

Hej laski a co tu tak cicho ostatnio? Chyba nie zaczynacie się już uczyć?

W październikowej Grazii są kupony na przyszły weekend ze zniżkami oraz karta h&m z rabatem za 20 zł przy zakupach pow. 50 zł.

Jutro mam pierwszy zjazd na drugim kierunku. Jaram się, jak ksiądz nowym ministrantem! Tylko, że się rozłożyłam - zaraziła mnie współlokatorka i ledwo żyję. Ale... dam radę! to nic, że mam zajęcia od 8 do 20:15, to nic, że dwa ostatnie to obowiązkowe wykłady, to nic, że poprzedza je seria ćwiczeń

Hej, jaki drugi kierunek? Pewnie pisałaś, ale ze mnie gapa.

Podoba mi się w pracy, w ogóle studia przy tym wydają się jakąś stratą czasu Nie podejrzewałam się o to, ale mogę mieć zadatki na pracoholika haha. Lubię mieć dużo zajęć, a tak jest w biurze, mam sto różnych rzeczy do zrobienia, sporo takich małych zadań, w tym "niemerytoryczne", na które wcześniej patrzyłam z niechęcią, ale to one bardzo dużo satysfakcji dają - zamówić coś, odebrać coś, umówić spotkanie czy obiad. To takie namacalne sukcesy I odpowiedzialność mam, co mnie trochę stresuje, ale też daje poczucie, że ktoś wierzy, że podołam temu wszystkiemu i jestem na swój sposób ważna.

Spotykam się jutro z jednym chłopakiem z internetu, sama nie wiem czemu, z wyglądu nie do końca w moim typie, ale kto wie, kto wie... W sumie trzeba wychodzić do ludzi, prawda? Tamten mój ideał nie ma czasu chyba ciągle, czekam aż się umówimy, ale temat umarł.

[crystal_tokio]

Napisane przez peggy7

Hej, jaki drugi kierunek? Pewnie pisałaś, ale ze mnie gapa.

Podoba mi się w pracy, w ogóle studia przy tym wydają się jakąś stratą czasu Nie podejrzewałam się o to, ale mogę mieć zadatki na pracoholika haha. Lubię mieć dużo zajęć, a tak jest w biurze, mam sto różnych rzeczy do zrobienia, sporo takich małych zadań, w tym "niemerytoryczne", na które wcześniej patrzyłam z niechęcią, ale to one bardzo dużo satysfakcji dają - zamówić coś, odebrać coś, umówić spotkanie czy obiad. To takie namacalne sukcesy I odpowiedzialność mam, co mnie trochę stresuje, ale też daje poczucie, że ktoś wierzy, że podołam temu wszystkiemu i jestem na swój sposób ważna.

Spotykam się jutro z jednym chłopakiem z internetu, sama nie wiem czemu, z wyglądu nie do końca w moim typie, ale kto wie, kto wie... W sumie trzeba wychodzić do ludzi, prawda? Tamten mój ideał nie ma czasu chyba ciągle, czekam aż się umówimy, ale temat umarł.

Będę prawnikię a tak się zarzekałam, że nigdy w życiu, że prawo nie jest dla mnie itd., no ale cóż... jak 4 lata temu miałam nie iść na studia, tak teraz jeszcze przez kilka lat będę na swojej Alma Mater

Pewnie, że takie małe rzeczy w pracy dają niesamowitą satysfakcję dobrze, że nie robisz cały czas tego samego a odpowiedzialność dobra rzecz

Co do tego w Twoim typie - przyciśnij go może trochę. No nie wiem... jak ze mną chciał się na początku roku umówić taki koleś, a ja wiecznie nie miałam czasu - postawił mnie przed faktem dokonanym: powiedział, że WIDZIMY się wtedy i wtedy, tam i tam (byłam wściekła, że obcy facet organizuje mi mój czas...) - poszłam, tragicznie nie było, ale pozytywnie też nie
Napisz mu może, że jesteś wolna wtedy i wtedy i chciałabyś go wreszcie poznać w realu jak już na to by nie zareagował, to bym odpuściła ale ja to ja

[Seline16]

Napisane przez peggy7

Hej, jaki drugi kierunek? Pewnie pisałaś, ale ze mnie gapa.

Podoba mi się w pracy, w ogóle studia przy tym wydają się jakąś stratą czasu Nie podejrzewałam się o to, ale mogę mieć zadatki na pracoholika haha. Lubię mieć dużo zajęć, a tak jest w biurze, mam sto różnych rzeczy do zrobienia, sporo takich małych zadań, w tym "niemerytoryczne", na które wcześniej patrzyłam z niechęcią, ale to one bardzo dużo satysfakcji dają - zamówić coś, odebrać coś, umówić spotkanie czy obiad. To takie namacalne sukcesy I odpowiedzialność mam, co mnie trochę stresuje, ale też daje poczucie, że ktoś wierzy, że podołam temu wszystkiemu i jestem na swój sposób ważna.

Spotykam się jutro z jednym chłopakiem z internetu, sama nie wiem czemu, z wyglądu nie do końca w moim typie, ale kto wie, kto wie... W sumie trzeba wychodzić do ludzi, prawda? Tamten mój ideał nie ma czasu chyba ciągle, czekam aż się umówimy, ale temat umarł.

Fajnie, że w pracy się dobrze układa Zgadzam się też co do tego, co pisałas o odpowiedzialności. Ostatnio też miałam taką sytuację w pracy, że poczułam, że wierzą we mnie mimo nie jakoś bardzo powalającego czasu pracy u nich. Takie małe rzeczy, a cieszą

Jeśli chodzi o spotkanie- pewnie, nie zaszkodzi poznawać ludzi Zgadzam się z Crystal co do pomysłu postawienia delikwenta przed faktem dokonanym. Nie można tak sobie trwać i ... trwać w zawieszeniu

Napisane przez crystal_tokio

Będę prawnikię a tak się zarzekałam, że nigdy w życiu, że prawo nie jest dla mnie itd., no ale cóż... jak 4 lata temu miałam nie iść na studia, tak teraz jeszcze przez kilka lat będę na swojej Alma Mater

Super! Powodzenia i kuruj się żebyś jutro była pełna sił fizycznych i witalnych

[--Olka--]

Napisane przez crystal_tokio

Będę prawnikię a tak się zarzekałam, że nigdy w życiu, że prawo nie jest dla mnie itd., no ale cóż... jak 4 lata temu miałam nie iść na studia, tak teraz jeszcze przez kilka lat będę na swojej Alma Mater

Heh. Ja podobnie.
Btw analizuję kolejny dzień operat szacunkowy nieruchomości, żeby napisać skargę na czynności komornika i szlag mnie zaraz trafi.

[furbo]

Też mam jutro zjazd... od 8 do 19, w niedzielę tak samo. Muszę wstać po 6, bo dojazd na uczelnię zajmuje mi średnio godzinę. Moja kochana Snuja już się nie może doczekać.
Wcale mnie to nie cieszy, bo od rana mam pracownię telewizyjną, a sama pobudka sprawia, że wyglądam jak mózg operacji pt. Ucieczka z Monaru. Dodajcie do tego tygodniową chorobę. I głos strapionego ministranta. Kurde.

Na pocieszenie znalazłam kolejną miłość na czterech kółkach. Fiat 500 - jeżeli kiedykolwiek uda mi się go kupić, będę go kochać, przytulać, woskować i nazwę go Pshemko :p (a jak zbrzydną mi się osiągi będzie kolejną Snują - ale za to w pięknym, czerwonym kolorze jak na załączniku)

W każdym razie życzę dobrej nocy, udanego weekendu (lepszego niż mój) i ciekawych wykładów buszującym po uczelniach!

[peggy7]

Crystal, teraz to mi głupio, bo ja przekonana byłam, że prawo to Twój pierwszy kierunek (jak tak widzę Twoją aktywność na fb...) - co więc nim było? Administracja?
Ja też nigdy w życiu miałam na prawo nie iść. No ale po roku studiowania gówna stwierdziłam, że trzeba się ratować. W sumie teraz nie chcę iść na aplikację, a prawo to wciąż nie jest moja pasja, ale wiem, że bez tych studiów (choć jeszcze nie skończonych) np. nie dostałabym obecnej pracy... Jednak prawo się kojarzy z solidnym wykształceniem, a to zawsze coś, nawet jeśli życie nas gdzieś tam indziej pokieruje Poza tym prawo przydaje się w życiu i warto je znać. Niektóre gałęzie prawa wydają mi się ciekawe, ale praca w kancelarii to nie moja bajka.. Ta atmosfera, te zadania, to nadęcie. Co prawda w małych kancelariach tylko miałam okazję praktykować i tylko w takich bywałam, pewnie gdzieś tam jest lepiej, ale źle mi się to kojarzy. Teraz jest świetnie tam gdzie jestem, póki co nastawienie superpozytywne

Co do faceta... Trochę się czuję już jakbym się prosiła o to spotkanie. On ciągle jest na fb i ja w środę zainicjowałam rozmowę, wczoraj cisza, a dziś znowu właśnie zagadałam. Ciekawe jak się potoczy. Nie chcę go tak cisnąć, żeby nie pomyślał, że taka desperatka ze mnie... Grrrrrr.

[molly17]

Byłam na wycieczce objazdowej, Wenecja, Piza, Florencja, Rzym, Rimini, San Marino
Cóż, niby nie żałuję że się skończyło ale jednak przytulał jak nikt Wiem ze nie mam dużego porównania, ale naprawde coś w tym było i będziemi tego brakować Z drugiej strony jakoś poczułam się chyba pewniejsza siebie, co naprawdę mnie cieszy.
A nowy rok akademicki fantastycznie, zwłaszcza porównując z poprzednim Oby tak dalej