Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany??? - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-29, 09:25   #151
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez aaangaaa Pokaż wiadomość
Widzę, że świetnie się tu nadaję......
Nieszczęśliwie zakochana od początku szkoły średniej do teraz (rozpoczynam studia).

Moje zauroczenie spadło na mnie jak grom z jasnego nieba, początkowo było to WOW jakie ciacho, a potem poznawałam go coraz lepiej i pewnego dnia odkryłam, że to coś więcej niż zwykła przyjaźń, ale co zrobić skoro ja robiłam maślane oczy do niego a on zwierzał mi się ze swoich problemów z dziewczyną, która go nie chce, ale cóż na to poradzić wysłuchiwałam jak przystało na przyjaciółkę i doradzałam, pocieszałam, a w głębi serca cierpiałam, ale jego dobro było ważniejsze niż moje. Pierwszy rok LO dobiegł końca, nastąpiły wakacje podczas których wyjechałam za granicę po powrocie okazało się, że pan S. (S-sentymentalny) zakochał się i jest w związku z inną dziewczyną..... Jak ja go wtedy nienawidziłam , (ale zaprzyjaźniłam się z tą dziewczyną, która go nie chciała). Wydawało się, że pan S. ze swoją nową dziewczyną (K.) tworzą idealny związek, dlatego postanowiłam odpuścić sobie owego kolegę i korzystać z życia w między czasie poznałam nowego kolegę, z którym odważyłam się być. Pomimo tego, że byłam z owym kolegą coś było nie tak, aż pewnego pięknego dnia dowiaduję się, że pan S. rozstał się ze swoją ukochaną. Po około 6 tygodniach mój związek także się rozpadł (nie było to powiązane z panem S.). Zakończył się drugi rok mojej nauki w LO, nastąpiły wakacje i kilka razy doszło do spotkania z panem S., ale na rozmowach się skończyło. Podczas jednej z imprez wypiłam troszkę za dużo a jak powszechnie wiadomo po alkoholu człowiek ma więcej odwagi w sobie, więc powiedziałam mu o moim uczuciu do niego, które tliło się przez ten czas, opowieść zakończyłam słowami: "No to tyle z bezsensownej opowieści" w odpowiedzi usłyszałam:" nic nigdy nie jest bezsensu wszystko ma swój sens" i wtedy oto pierwszy raz poczułam smak jego ust na moich, byłam w niebie, świat wokół mnie przestał istnieć, chciałam zatrzymać czas by ta chwila trwała wiecznie, ale jak powszechnie wiadomo wszystko co piękne równie szybko się kończy tak i ta chwila dobiegła końca.... Na drugi dzień potworny kac moralny, co ja zrobiłam, ale później doszłam do wniosku, że lepiej żałować, że coś się zrobiło niż żałować, że się nie spróbowało. Rzecz jasna po pocałunku nic się nie zmieniło, on udawał, że nic się nie stało. Jakiś czas później pocztą pantoflową dowiedziałam się, że pan S. ma nowy obiekt swoich uczuć, ale tym razem nie odczuwałam złości, tylko lekkie uczucie żalu i tyle. Nadszedł czas studniówki i wybór partnera, bo brak partnera nie wchodził w grę, kolejny raz spróbowałam zaryzykować i zaprosić pana S. jako kolegę na studniówkę, zgodził się. Studniówka przerosła moje oczekiwania bawiłam się znakomicie, ale było jedno "ale". Nie wspomniał ani słowem, że kogoś ma, nie wiem czemu, ale chciałam to od niego usłyszeć, taka motywacja by całkowicie się wyleczyć z niego. Kilka tygodni po studniówce wypadały moje urodziny, w końcu dostałam tak długo wyczekiwanego smsa z życzeniami od niego. Od słowa do słowa temat naszej rozmowy zszedł na temat mojego paskudnego humoru w dniu moich urodzin, trudno było wyjaśnić przyczynę, ale rozchodziło się o nieudane związki w moim życiu. W końcu wyciągnęłam od niego to co chciałam usłyszeć, że kogoś ma, ale nie mam pytać czemu są razem. Po dalszych rozmowach postanowiliśmy ułożyć życie każdy z kimś innym, a uczucie jakie miało nas łączyć to przyjaźń. Niby nie takiego obrotu spraw się spodziewałam, ale to było najlepsze wyjście z całej sytuacji. Pogodziłam się z faktem, że nigdy nie będzie mój. Dni, tygodnie, miesiące upływały na przygotowaniach do matury, całkowicie pogodziłam się z tym, że pan S. nie będzie mój, czyli praktycznie osiągnęłam sukces..... prawie, bo jakaś drobna cząstka mnie nadal miała nadzieję, ale sukces był bliski. Aż tu nagle pewnego majowego dnia doszło do naszego spotkania, normalna rozmowa jak to na kumpli przystało. Towarzystwo się powoli wykruszało a my dalej rozmawialiśmy w końcu zostaliśmy sami, ale dalej rozmowa była o studiach, maturze, dalszych planach na życie, czyli neutralne rozmowy, aż nagle z jego ust wydobywają się słowa: "przepraszam" wyraz mojej twarzy był łatwy do odczytania Hę??? o co kaman. Na co pan S. no za to co się stanie i w tym momencie przyssał się do moich ust z tego zaskoczenia nie wiedziałam co się stało, odsunęłam się od niego i pierwsze co wypowiedziałam, "a twoja dziewczyna" ( w głębi serca liczyłam na odpowiedź nie ma jej,) jakie było moje zaskoczenie gdy usłyszałam: " No nadal z nią jestem". Nie dość, że facet robi mi nadzieję, to jeszcze łamie jedną z moich głównych zasad, że ręce precz od zajętych facetów, a tu takie coś.... Po całym zajściu pożegnałam się z nim jak z kims obcym, nie pozwoliłam nawet na buziaka w policzek co należało do naszego normalnego zwyczaju. Po powrocie do domu dostałam wiadomość, że przeprasza, ale nie za to co się stało tylko, że w takiej sytuacji to się stało i że mam zapomnieć o wszystkim. Dosłownie nic gorszego nie mogło mnie spotkać..... Łez wylanych w tym momencie było morze, ale postanowiłam skorzystać z jego rad i zapomnieć o wszystkim i żyć dalej. Ale jak to w życiu bywa nic, nie jest takie łatwe i proste jak to mamy w planach, bo pan S. kilka tygodni później znowu stanął na mojej drodze i ku mojemu nieszczęściu spotkanie miało podobny przebieg, ale tym razem zakończenie było inne, on był sam, rozstał się z tamtą dziewczyną.... Nawet nie wiecie jak ja się wtedy czułam on samotny ja samotna nic piękniejszego.... Owa chwila trwała o wiele dłużej niż ostatnim razem czułam się jak z niebie, przez kolejne dni pisaliśmy razem i było jak niebie, aż tu wiadomość, że zostałam przyjęta na studia w tym samym mieście co on. Nic piękniejszego nie mogło mnie spotkać powiecie, ale nie...... Cała procedura rekrutacyjna wymaga dostarczenia dokumentów, więc jak na skrzydłach udałam się do owego miasta celem dostarczenia dokumentów na uczelnię ( z racji 4-godzinnej podróży zabrałam przyjaciółkę do towarzystwa). Główny cel podróży został spełniony dokumenty dostarczone, teraz kolej na drugi cel podróży spotkanie z panem S., przywitał się normalnie jak dawniej buziakiem w policzek, ale pomyślałam sobie to dlatego, że jest z nami nasza wspólna znajoma, która obiecała mi, że przy pożegnaniu będziemy mieli chwilę samotności. Pożegnanie zakończyło się porażką, dostałam buziaka w policzek i policzek moralny.

Ale co tam skoro ja nie potrafię się na niego wkurzyć dalej miała nadzieję, że może coś się z tego urodzi....

Kilkanaście dni później kolejna wiadomość zostałam przyjęta na inną uczelnię z zupełnie innej części PL tam gdzie wszyscy moi znajomi, w pierwszej chwili radość w drugiej zakłopotanie, bo co wybrać przyjaciół czy jego, ale jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony dokumenty dostarczyłam i do drugiej uczelni z myślą, że zawsze mogę zrezygnować..... W międzyczasie doszły mnie słuchy, że pan S. zwierzył się swojemu kumplowi, że ma do mnie słabość, ale nie chce stać na drodze moich wyborów. Większą część wakacji borykałam się z dylematem co wybrać marzenia i jego czy przyjaciół. Oczywiście żadnej pewności nie mam, że będę z nim jeśli pójdę na studia tam gdzie on. Aż kilka dni temu na pytanie co mam wybrać odpowiedział wybierz Lublin (miasto do którego nie składałam nawet papierów i jest na drugim końcu PL, podsumował, że to piękne miasto i zawsze miał do niego sentyment i mi także powinno się spodobać). To był gorszy policzek niż wtedy gdy mnie całował będąc z tamtą dziewczyną.

Ale postanowiłam nie marnować sobie życia na takiego dupka i zacząć żyć swoim życiem. Uwolnić się od tej toksycznej miłości i wyjechać do innego miasta, tam gdzie znajomi. Wiem, że to będzie trudne i może przekreślam szansę na związek z nim, ale jeśli coś ma być to pomimo odległości coś się rozkręci, także co będzie dalej czas pokaże.....
Ale jestem przygotowana na kolejny etap w moim życiu z nim czy bez niego to już nie ma większego znaczenia będzie to będzie cudownie, nie to nie mówi się trudno żyje się dalej.
Ale ześ się rozpisała No cóż.. Ten facet chyba sam nie wie, czego chce. Ale ja nie znam się na męskiej psychice, nie potrafię jej rozszyfrować, więc pewnie dlatego nie rozumiem jego zachowania Myślę, że chyba jednak lepiej się od niego odizolować, bo gdyby mu na Tobie zależało, na pewno nie doprowadzałby do takich sytuacji, które sprawiają, że jest Ci przykro. Jak dla mnie to on myśli tylko o sobie, ale mogę się mylić Dobrze, że wybrałaś to miasto, gdzie idą Twoi znajomi - z nim może nie wyjść, a oni zostaną

A co do tego wyznawania, chyba nigdy bym tego nie zrobiła w takiej sytuacji, w jakiej jestem ja Ale jeśli ktoś ma słabość do Ciebie, Ally83, a Ty do niego, to czemu nie?
__________________
CEL:
>> 54 kg <<

Edytowane przez merila
Czas edycji: 2010-08-29 o 09:27
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-29, 09:40   #152
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

aaangaaa - powiem Ci, że Twoja historia jest naprawdę nieco dziwna, a właściwie ten facet jest nieco dziwny... z jednej strony można by pomyśleć, że mu się podobasz, ale z drugiej skoro był z inną dziewczyną w związku a całował się z Tobą, można też pomyśleć, że ten chłopak jest niepoważny i niedojrzały i sam nie wie co ma robić. Myślę, że gdyby poważnie o tobie myślał, zerwałby z tamtą i byłby z Tobą... ale wygląda mi trochę na to, że to taki typek jak większość facetów. Jest z jedną dziewczyną, a kręci z inną bo też jest 'fajna' pod względem fizycznym... dużo facetów tak robi, nie warto dla takich tracić głowy.
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 13:18   #153
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

...
__________________
CEL:
>> 54 kg <<

Edytowane przez merila
Czas edycji: 2010-10-17 o 17:50
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 15:23   #154
bowszystkotoiluzjajest
Zakorzenienie
 
Avatar bowszystkotoiluzjajest
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

mam pytanie..

czy uważacie, że zawsze to facet powinien starać się o dziewczynę?
wiecie, chodzi mi o to, że w 'babskich książkach' piszą, że własnie tak powinno być, że kobieta powinna zgrywać niedostępną czy coś tam, że nie powinna się narzucać, że właśnie facet ma robić pierwszy krok..

a znacie pary, w których to dziewczyna musiała "przejąć stery", bo chłop nie wychodził z inicjatywą, a mimo to w końcu zaczęli się spotykać i udało im się stworzyć związek??

no najzwyczajniej w świecie chodzi mi o to, czy dziewczyna powinna starać się o chłopaka, kiedy on nie robi nic w tym kierunku...? bo ponoć faceci nie lubią mieć wszystkiego podanego na tacy, wolą "gonić króliczka"...

co o tym myślicie?
bowszystkotoiluzjajest jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 15:41   #155
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Napiszę co ja uważam... ja uważam, że nie należy się facetowi narzucać. Jeśli naprawdę facet nie robi nic to dla mnie znak, że nie jest zainteresowany i ja nie będę go błagała na kolanach, żeby się łaskawie zainteresował... bo wtedy można go do siebie zrazić. Uważam, że pewne rzeczy powinny wychodzić od faceta, ale to nie znaczy, że dziewczyna ma nie robić nic... może dać pewne znaki lub coś powiedzieć, przytulić się itp. ale wtedy kiedy jest pewna, że facet jest zainteresowany. Jeśli nie jest pewna, myślę, że lepiej żeby tego nie robiła. Głupio jak dla mnie wyglądają dziewczyny, które wyrywają facetów.
Miałam w pracy rok temu taką koleżankę, właściwie nie koleżankę, bo jej nie lubiłam. Narzucała się wręcz jednemu z menadżerów w McDonaldsie... chodziła za nim krok w krok, ciągle go prosiła o coś, jak nic nie robił darła się 'jak nie masz co robić to ja jestem chętna' to było żałosne i śmiać mi się chciało jak obserwowałam tą sytuację... także moje zdanie jest takie, że dziewczyna nie powinna się narzucać tylko mieć jakiś honor. Jak facet będzie chciał to zagada, można się uśmiechnąć, podejść czy zagadać ale nic więcej, bez żadnego wstępnego sugerowania uczuć czy zainteresowania większego...
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 17:18   #156
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Też się przyłączam do pytania bowszystkotoiluzjajest. Ja nie mówię o narzucaniu się czy dosłownym podrywie, ale o drobnych sugestiach, czy też o wyjściu z inicjatywą wyjścia np do kina czy gdzieś No bo jeżeli wiem, że on jest wolny, to w takim wypadku wypada zrobić pierwszy krok? Zawsze sądziłam, że nie i biernie czekałam A że nic z tego nie wychodzi, to może trzeba zacząc samemu działać? Bo tak to mogę czekać do usranej śmierci na księcia z bajki
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 17:37   #157
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Uważam, że można zagadać jak do kolegi, nawiązać znajomość, uśmiechnąć się ale nie wypada proponować randek w stylu kino itp. bo jak podchodzisz do faceta i proponujesz kino to od razu wiadomo o co ci chodzi, a to facet powinien podrywać...
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-08, 18:52   #158
Hipnagogia
Wtajemniczenie
 
Avatar Hipnagogia
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

A co jeśli przykładowo on sam by coś zaproponował, ale jest nieśmiały i aż czeka na jakiś znak? Właśnie o to chodzi, o tą niepewność, czy podjąc te ryzyko i ew żałować, czy nic nie zrobić i żałować, ciągle bić się z myślami, co by było gdyby
Hipnagogia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-08, 18:54   #159
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Myślę, że jeśli zaczniesz z nim śmiało gadać na różne tematy i kolegować się to w końcu coś zaproponuje jeśli będzie coś od Ciebie chciał, a jeśli nie zaproponuje to znaczy, że nie chce i tyle... ale to tylko moje zdanie
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 00:23   #160
gumiak
Raczkowanie
 
Avatar gumiak
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 85
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Ja kiedyś da lata wzdychałam do faceta... ale generalnie tak po "księżniczkowemu", żeby się nie domyślił
Kiedy on się w końcu zdecydował i dowiedział się od jak dawna do niego wzdycham, to nie mógł uwierzyć i pouczał mnie, że "trzeba było nim jakoś potrząsnąć"

Tylko jak?

Ja w tym temacie uwielbiam dziewczynę z "Elisabethtown". Narzuca się gościowi ewidentnie, ale jest w tym tak urocza i cudowna, że nawet ja się w niej zakochałam oglądając ten film

Myślę, że warto coś zrobić w kierunku faceta, oni też się przecież boją odrzucenia. Tylko nie wolno przesadzić, żeby nie poczuł się osaczony, ani żeby sobie nie wyobraził, że jesteśmy na każde skinienie
gumiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 09:10   #161
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez gumiak Pokaż wiadomość
Ja kiedyś da lata wzdychałam do faceta... ale generalnie tak po "księżniczkowemu", żeby się nie domyślił
Kiedy on się w końcu zdecydował i dowiedział się od jak dawna do niego wzdycham, to nie mógł uwierzyć i pouczał mnie, że "trzeba było nim jakoś potrząsnąć"
No właśnie dla mnie troszkę to dziwne. Ja uważam, że facet powinien robić pierwszy krok... tzn. oczywiście możesz z nim rozmawiać na różne tematy, uśmiechać się, nawet zaprosić na jakąś imprezę, która organizujesz i na którą zapraszasz też innych... ale żeby podejść i proponować kino czy restaurację to nie bo wtedy to jest już trochę podryw i nie pozostawiasz żadnych wątpliwości, że chodzi ci o randkę... a jeśli facet nie jest zainteresowany i odmówi to możesz poczuć się głupio. To facet powinien wyjść z inicjatywą randki itp. to faceci powinni zdobywać kobiety a nie odwrotnie...
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-09, 15:02   #162
bowszystkotoiluzjajest
Zakorzenienie
 
Avatar bowszystkotoiluzjajest
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

ja jestem nastolatką, więc 'randki w restauracji' raczej mnie nie dotyczą

(tu coś było, ale się zmyło))

jak urwaliśmy ze sobą kontakt, to mimo iż go nie widziałam przez całe pół roku, to i tak myślałam o nim codziennie..

Edytowane przez bowszystkotoiluzjajest
Czas edycji: 2010-09-09 o 18:39
bowszystkotoiluzjajest jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 15:06   #163
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Wydaje mi się, że nie jest do końca tak jak mówisz, little19. Jasne, jest taki utarty pogląd, że to facet powinien zdobywać, a kobieta udawać niedostępną, ale coraz częściej spotykamy się przecież z przypadkami, kiedy to dziewczyna robi pierwszy krok i w wielu przypadkach bardzo to mężczyznom odpowiada, choć wiadomo to indywidualna sprawa. Są i zdobywcy i tacy, którzy wolą być zdobywani, ale to wszystko to chyba trochę przesada. W końcu mówimy o ludziach - każdy przypadek jest jest inny i różnie ludzie się poznają, różnie rozwija się ich znajomość. Nie ma co generalizować.
W każdym razie taka zachęta dla kobitek, które myślą o zrobieniu pierwszego kroku - podobno osoba, która została zdobyta, kocha później mocniej i bardziej jej zależy, także do dzieła
__________________
CEL:
>> 54 kg <<

Edytowane przez merila
Czas edycji: 2010-09-09 o 15:14
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 15:18   #164
bowszystkotoiluzjajest
Zakorzenienie
 
Avatar bowszystkotoiluzjajest
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez merila Pokaż wiadomość
ale czasem warto zaryzykować i samej pobawić się w tą, która zdobywa - podobno osoba zdobywana kocha później mocniej
ale właśnie ostatnio pełno takich poradników typu 'mężczyźni kochają zołzy', gdzie jasno i wyraźnie jest powiedziane, że faceci nie lubią, gdy to dziewczyna zdobywa, że wtedy wiedzą że mają wszystko podane jak na tacy, nie muszą się wysilać itd...

chociaż to pewnie zależy od człowieka - ja na przykład, gdy lubię jakiegoś kolesia, ale widzę, że on ma poważniejsze zamiary, to uciekam... nie lubię, gdy ktoś się do mnie zaleca. za to, gdy lubię jakiegoś kolesia, a on nie ma żadnych zamiarów w stosunku do mnie, to uaktywnia się mój syndrom zdobywcy..

- więc ja wolę zdobywać, ale co jeśli chłop nie lubi być zdobywany?
wybrać bycie biernym i nic nie robić?
bowszystkotoiluzjajest jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 15:52   #165
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez bowszystkotoiluzjajest Pokaż wiadomość
ale właśnie ostatnio pełno takich poradników typu 'mężczyźni kochają zołzy', gdzie jasno i wyraźnie jest powiedziane, że faceci nie lubią, gdy to dziewczyna zdobywa, że wtedy wiedzą że mają wszystko podane jak na tacy, nie muszą się wysilać itd...

chociaż to pewnie zależy od człowieka - ja na przykład, gdy lubię jakiegoś kolesia, ale widzę, że on ma poważniejsze zamiary, to uciekam... nie lubię, gdy ktoś się do mnie zaleca. za to, gdy lubię jakiegoś kolesia, a on nie ma żadnych zamiarów w stosunku do mnie, to uaktywnia się mój syndrom zdobywcy..

- więc ja wolę zdobywać, ale co jeśli chłop nie lubi być zdobywany?
wybrać bycie biernym i nic nie robić?
oo widzisz, ja też zauważyłam to u siebie. najgorsze, że potem można stracić już zainteresowanie...:rolley es:
no tak, tylko skąd pewność, że nie lubi? przecież nikt na wstępie nie powie: nie lubię jak dziewczyna mnie zdobywa o tym wszystkim można mówić tak czysto teoretycznie, bo przecież wszyscy jesteśmy inni poza tym albo jest i wytwarza się chemia między kobietą i mężczyzną albo nie i nic na siłę
__________________
CEL:
>> 54 kg <<
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 17:42   #166
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Merila jasne, że ludzie robią jak chcą... ale ja po prostu nie podeszłabym do faceta i nie spytałabym się tak po prostu 'hej, pójdziesz ze mną do kina?' bo uważam to trochę za dziwne ;-) Wolę jak facet okaze choć trochę zainteresowania żebym była pewna, że też chce... bo zazwyczaj jeśli facet nie wykazuje zainteresowania to znaczy, że zwyczajnie nie jest zainteresowany...
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 18:15   #167
Afrolla_113
Raczkowanie
 
Avatar Afrolla_113
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 69
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez little19 Pokaż wiadomość
Merila jasne, że ludzie robią jak chcą... ale ja po prostu nie podeszłabym do faceta i nie spytałabym się tak po prostu 'hej, pójdziesz ze mną do kina?' bo uważam to trochę za dziwne ;-) Wolę jak facet okaze choć trochę zainteresowania żebym była pewna, że też chce... bo zazwyczaj jeśli facet nie wykazuje zainteresowania to znaczy, że zwyczajnie nie jest zainteresowany...
też tak uważam i jestem tego żywym przykładem. pokochałam chłopaka, który nawet nie potrafił odezwać się do mnie w szkole, spotykać chciał się tylko u mnie w domu. i generalnie nie rozumiem tego...
tak mnie ranił, a ja dalej wpatrzona w niego jak w obrazek , mimo że nie wytrzymałam i zerwałam.
najgorsze jest to, że pół godziny po zerwaniu zaczęłam go przepraszac i mówić , że to moja wina, wręcz błagałam go o to żeby wrócił do mnie.
porażka na całej lini . Wstyd mi teraz, jak patrze na to z perspektywy czasu.
Nowa miłość nie nadeszła i nie mam jak wyleczyć tej starej.
Afrolla_113 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-09, 20:11   #168
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez little19 Pokaż wiadomość
Merila jasne, że ludzie robią jak chcą... ale ja po prostu nie podeszłabym do faceta i nie spytałabym się tak po prostu 'hej, pójdziesz ze mną do kina?' bo uważam to trochę za dziwne ;-) Wolę jak facet okaze choć trochę zainteresowania żebym była pewna, że też chce... bo zazwyczaj jeśli facet nie wykazuje zainteresowania to znaczy, że zwyczajnie nie jest zainteresowany...
Chyba się nie zrozumiałyśmy Ja nie mówię tu u podchodzeniu do nieznanego faceta i zapraszaniu go od razu na randkę czy proponowaniu spotkania, ale bardziej o czymś typu - rozpoczęcie rozmowy (i nie na ulicy, tylko np. w pubie) czy wysłanie smsa, jeśli już się znamy. Myślę, że to dobry sposób, aby przekonać się czy facet jest zainteresowany, bo często zdarza się tak, że on nawet się nie domyśla, że wpadł nam w oko. Oczywiście nie jestem za jakimś narzucaniem się, myślę, że pierwszy krok ze strony dziewczyny powinien być bardzo subtelny, ale jednocześnie nie uważam, żeby kobieta, która zaprasza faceta na kawę czy proponuje mu wyjście gdzieś razem postępuje źle, bo czasem okazuje się, że to jest właśnie sygnał dla pana i być może, że rozbudzi to w nim zainteresowanie jej osobą W końcu podobno kto nie ryzykuje, ten nie ma Ja sama jestem dość nieśmiała, więc raczej nie zdecydowałabym się na pierwszy krok, ale według mnie zarówno kobieta jak i mężczyzna może być "zdobywcą"
__________________
CEL:
>> 54 kg <<
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-11, 08:09   #169
little19
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Ja napisałam, że przeciwko rozpoczęciu rozmowy czy wysłaniu smsa nie mam nic przeciwko, ja po prostu nie doszłabym nawet do kolegi który mi się podoba i nie zaproponowałabym randki w kinie, teatrze, kawiarni czy żadnym innym miejscu jeśli nie miałabym pewności, że on jest zainteresowany. Nie wyobrażam sobie że mogłabym dojść np. do kolegi ze studiów i spytać 'hej, pójdziesz ze mną na pizzę?' przecież od razu byłoby wiadomo o co chodzi, a to facet powinien robić pierwszy krok w sensie podrywu, jeśli jest zainteresowany. Ale to moje zdanie, każdy będzie robił jak chce...

A tak ogólnie to się robi niezły offtop może porozmawiajmy jednak o nieszczęśliwej miłości a nie o tym 'kto powinien pierwszy podrywać' ;p Pewnie jest tu dużo nieszczęśliwie zakochanych kobiet, lub też facetów, którzy chcieliby się wyżalić... ja obecnie też jestem nieszczęśliwie zakochana i nie wiem jak mam się z tego wyleczyć, może ktoś mi napisze, jak się wyleczył z nieszczęśliwej miłości? Jak ja byłam wcześniej zakochana, to właściwie nie wiem na jakiej zasadzie mi to przeszło... nie chciało przechodzić przez bardzo długi czas, dopiero jak w 100% uświadomiłam sobie, że nie warto - dopiero wtedy mi przeszło. Albo zakochać się w kimś innym, tylko gdzie tu kogoś takiego znaleźć?
little19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-12, 09:24   #170
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez little19 Pokaż wiadomość
A tak ogólnie to się robi niezły offtop może porozmawiajmy jednak o nieszczęśliwej miłości a nie o tym 'kto powinien pierwszy podrywać' ;p Pewnie jest tu dużo nieszczęśliwie zakochanych kobiet, lub też facetów, którzy chcieliby się wyżalić... ja obecnie też jestem nieszczęśliwie zakochana i nie wiem jak mam się z tego wyleczyć, może ktoś mi napisze, jak się wyleczył z nieszczęśliwej miłości? Jak ja byłam wcześniej zakochana, to właściwie nie wiem na jakiej zasadzie mi to przeszło... nie chciało przechodzić przez bardzo długi czas, dopiero jak w 100% uświadomiłam sobie, że nie warto - dopiero wtedy mi przeszło. Albo zakochać się w kimś innym, tylko gdzie tu kogoś takiego znaleźć?
Co racja, to racja Koniec dyskusji
__________________
CEL:
>> 54 kg <<

Edytowane przez merila
Czas edycji: 2010-10-17 o 17:51
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-12, 19:28   #171
mala19881
Zadomowienie
 
Avatar mala19881
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 636
GG do mala19881
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

A ja... chyba się odkochałam... od zakończenia naszego związku minęły ok 2 miesiące, przyjechał w końcu oddać mi moje rzeczy przyjechał do mnie do pracy- jego mina jakże zimna, obojętna, był niemiły, opryskliwy, nie mówiłam nic... wzięłam rzeczy, obróciłam się na pięcie i weszłam do swojego sklepu... Nie płakałam, nie czułam przywiązania ani uczucia, w końcu się od niego uwolniłam... Jednak takie zakończenie do końca spraw jest potrzebne. Do tego pojawił się kolejny pan X
__________________
20.07.2013
31.12.2014
18.06.2016
mala19881 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-19, 12:28   #172
bowszystkotoiluzjajest
Zakorzenienie
 
Avatar bowszystkotoiluzjajest
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

a u mnie dziko..

Edytowane przez bowszystkotoiluzjajest
Czas edycji: 2010-09-20 o 14:24
bowszystkotoiluzjajest jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 22:37   #173
sara100
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

ja jestem nieszczęśliwie zakochana i w dniu dzisiejszym uznałam, że nadszedł czas, żeby dać sobie spokój. tylko jak to zrobić :C
kolega dzisiaj mnie olał, bardzo mnie to zabolało, postanowiłam, że koniec, muszę go sobie wybić z głowy.
chociaż wiem jak to się skończy, on napisze, co u mnie słychać (o ile jeszcze napisze, bo po dzisiaj to nie wiem) i nadzieja i wszystko wróci.
nienawidzę tego, aaaaaaaaaa, jak mi jest strasznie źle.
sara100 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-27, 22:50   #174
kawa_
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 10
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez sara100 Pokaż wiadomość
ja jestem nieszczęśliwie zakochana i w dniu dzisiejszym uznałam, że nadszedł czas, żeby dać sobie spokój. tylko jak to zrobić :C
kolega dzisiaj mnie olał, bardzo mnie to zabolało, postanowiłam, że koniec, muszę go sobie wybić z głowy.
chociaż wiem jak to się skończy, on napisze, co u mnie słychać (o ile jeszcze napisze, bo po dzisiaj to nie wiem) i nadzieja i wszystko wróci.
nienawidzę tego, aaaaaaaaaa, jak mi jest strasznie źle.

Mam tak samo
kawa_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 12:09   #175
Ieka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Cytat:
Napisane przez Ieka Pokaż wiadomość
no ja też muszę się do tego przyznać...nieszczęśliwie zakochana już od ...hmmm.... 12 miesięcy
napisałam to swego czasu..
wiecie a mi przeszło cierpiałam 2 lata.. o faceta który mieszka na drugim końcu Europy, ja bałym w Polsce jeszcze.ale potem mi przeszło,ciężko było,nie utrzymujemy już ze sobą nawet kontaktu.Musiało tak być, innnego wyjścia nie było i musiałam się z tym pogodzić.Koniec.Ja już się wyleczyłam.Poznałam swojego Tż i szczęśliwie się zakochałam.
życzę Wam tego samego i trzymam kciuki że Wam też się uda
Ieka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-17, 17:51   #176
merila
Raczkowanie
 
Avatar merila
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Ja też już mam to za sobą;d
__________________
CEL:
>> 54 kg <<
merila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-07, 21:37   #177
sara100
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

to i ja opiszę moją smutną historie:
prawie rok temu (jakoś w grudniu) poznałam fajnego kolegę. chodziliśmy razem do szkoły, do równoległych klas. do końca roku szkolnego żyliśmy w koleżeńskich, bardzo miłych stosunkach, poza szkołą się nie spotykaliśmy. Potem była matura, przyszły wakacje, no i wyszło tak, że on na długo wyjechał za granicę, ale utrzymywaliśmy kontakt internetowy praktycznie codziennie, albo prawie. ja już w czasie roku szkolnego za bardzo się wkręciłam w tę znajomość, a potem jeszcze bardziej się to pogłębiało. no i tak: we wrześniu widzieliśmy się raz (nie byliśmy na żadnej randce, ale w dużej grupie ludzi), wszystko fajnie, wesoło, pogadaliśmy sobie, potem jeszcze parę porozmawialiśmy na gg, po czym nagle kolega przestał sie odzywać. ja przyzwyczajona do ciągłego kontaktu z nim smuciłam się, ale uznałam, że nie będę się narzucać. po jakiś trzech tyg. ciszy napisałam, mieliśmy spotkać się na takiej wielkie imprezie w naszym mieście, podzwoniliśmy do siebie w czasie jej trwania parę razy, ale spotkanie nie wyszło z przyczyn powiedzmy niezależnych od nas. no i tak, impreza ta była jakoś w połowie października, od tamtej pory NIC, nie odezwał się do mnie ani słowem. ja raz spróbowałam komentując jego wpis na pewnym portalu, ale też żadnej reakcji.
ewidentnie koledze znudziła się znajomość i totalnie mnie olał i nie próbuje sobie tego w żaden inny sposób tłumaczyć, ale bardzo mnie to boli i zastanawiam się, co właściwie się stało, że z dnia na dzień nasz całkiem zażyły kontakt zupełnie się urwał.
w sumie ten opis pokazuje, że znajomość była bardziej internetowa, niż 'normalna' i to jest fakt, bardzo dużo pisaliśmy ze sobą, wiedziałam o nim całkiem sporo, on o mnie też trochę i wydaje mi się, że naprawdę dobrze się dogadywaliśmy.
i oczywiście jestem w stanie zrozumieć, że się we mnie nie zakochał, nie jestem ani piękna, ani jakaś wspaniała, ale sądziłam, że przynajmniej zostaniemy dobrymi znajomymi.
bardzo bym chciała po prostu o nim zapomnieć, ale nie da się i tak strasznie za nim tęsknie, jest mi tak smutno, nie mooooogę


dodam jeszcze, że kolega niedługo ma urodziny i zastanawiam się, czy nie wysłać mu życzeń. wiem, że to będzie mój totalny upadek i powinnam zupełnie odpuścić, ale jestem ciekawa czy chociaż za nie podziękuje.

Edytowane przez sara100
Czas edycji: 2010-11-07 o 21:44
sara100 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-11-11, 19:36   #178
famra
Raczkowanie
 
Avatar famra
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 179
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Wiem ze to zalosne plaszczyc sie i wracac do tego samego faceta, ale meczy mnie to okropnie. jestem w nim zakochana juz 4 rok (w tym po roku bylismy ze soba rok i byl to najwspanialszy rok mojego zycia). strasznie mu zalezalo, staral sie jak nikt inny. bylam najwazniejsza w jego zyciu. byl zdolny zrobic wszystko, niestety ja od tego jego "uslugiwania" rozleniwilam sie (ale bardzo bardzo go kochalam). po jego wyjezdzie na miesiac spotkalismy sie jeszcze kilka razy. jak gdyby nigdy nic. nagle on wypalil, ze chyba raczej nie jestesmy dobrani, ze nam nie wychodzi i ze lepiej byloby, gdybysmy sie rozstali. ja oszolomiona az go poparlam. myslalam ze co tam jak nie ten to inny ze zycie jest tylko jedno i trzeba z niego kozystac. troche nietypowe zachowanie po rozstaniu. dopiero ok. 2 miesiace po rozstaniu uswiadomilam sobie jak bardzo go kocham i ze zyje bez niego tylko w polowie. on byl gdzie indziej niz ja i nie widywalismy sie codziennie. probowalam zapomniec. teraz widzimy sie codziennie. probuje nie zwracac na niego uwagi ale on mi wysyla jakies porozumiewawcze sygnaly, zaczepia na korytarzu. wrocilabym do niego, gdyby nie to ze ma dziewczyne. znalazl ja sobie dopiero po roku od naszego rozstania, co znaczy ze naprawde musial mnie kochac. strasznie chcialabym byc z nim. w koncu chyba ma do mnie slabosc. jednakze wiem ze jesli sie angazuje w zwiazek to na 100 procent, wiec nie wiem jak jest w przypadku nowej dziewczyny... bardzo chcialabym doniego wrocic i jestem zdolna zrobic wszystko. pomocy. doradzcie. poradniki nic mi nie pomogly.
famra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-26, 23:48   #179
sara100
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

Postanowiłam odświeżyć wątek, w końcu temat zawsze aktualny, więc może ktoś oprócz mnie zechce się pożalić

pisałam tutaj z trzy lata temu, mój ostatni post jest trzy posty wyżej. chłopak, o którym wtedy pisałam to już przeszłość na maksa, prawie go nie pamiętam. w międzyczasie byłam trochę ponad rok w związku z zupełnie kimś innym, ale skończyło się kiepsko i to w ogóle był trochę niewypał, ja byłam za mało zakochana i strasznie się męczyłam. po rozstaniu (ostatni wrzesień) odetchnęłam z ulgą, cieszyłam się, jak to fajnie być samej, wolność i te sprawy, uznałam że teraz chce odpocząć i na pewno w najbliższym czasie nie zamierzam się zakochiwać. mhm. w październiku poznałam nowego kolegę, w listopadzie już uważałam, że jest całkiem super, a teraz nie opuszcza on moich myśli. to jest jakaś tragedia, teraz to zachciało mi się śmiać. po prostu moje życie składa się z coraz to nowych nieszczęśliwych zakochań... z kolegą jesteśmy zakumplowaniu, dogadujemy się i jest zabawanie, ale bardzo znikomo widzę szansę na coś więcej. on nie daje mi żadnych "znaków", a po tym moim ponad rocznych związku wiem, że chłopak potrafi dawać znaki, jak chce. więc ogólnie kiszka.
chciałabym kiedyś zakochać się tak mocno, ale z wzajemnością
sara100 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-30, 09:56   #180
bulka114
Wtajemniczenie
 
Avatar bulka114
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: młp
Wiadomości: 2 122
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???

W końcu znalazłam temat dla siebie Ja jestem zakochana, od 5lat w moim byłym, z którym sama za gówniarza (14lat ) "zerwalam", myślałam,że to minie i rozejdzie się po kościach, ale gdzie tam... Cały czas mamy kontakt, ostatnio (2tyg remu) się spotkaliśmy i było miło, a na drugi dzień włączyło się moje lovvv i zaczęłam mu pisać esy o tym co czuje, i chyba się przestraszył, bo się przestał odzywać


Przypomniał mi się pewien cytat " całe życie kobiety, to historia jej uczuć." ^^
__________________
"Granica tego, co możliwe, jest w Twojej głowie. Mogą Cię zatrzymać tylko te ściany, które stawiasz sam."


"Odważni nie żyją wiecznie ale ostrożni nie żyją wcale."

Edytowane przez bulka114
Czas edycji: 2013-03-30 o 09:57
bulka114 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-06 18:59:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:04.