2010-08-29, 09:25 | #151 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
A co do tego wyznawania, chyba nigdy bym tego nie zrobiła w takiej sytuacji, w jakiej jestem ja Ale jeśli ktoś ma słabość do Ciebie, Ally83, a Ty do niego, to czemu nie?
__________________
CEL: >> 54 kg <<
Edytowane przez merila Czas edycji: 2010-08-29 o 09:27 |
|
2010-08-29, 09:40 | #152 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
aaangaaa - powiem Ci, że Twoja historia jest naprawdę nieco dziwna, a właściwie ten facet jest nieco dziwny... z jednej strony można by pomyśleć, że mu się podobasz, ale z drugiej skoro był z inną dziewczyną w związku a całował się z Tobą, można też pomyśleć, że ten chłopak jest niepoważny i niedojrzały i sam nie wie co ma robić. Myślę, że gdyby poważnie o tobie myślał, zerwałby z tamtą i byłby z Tobą... ale wygląda mi trochę na to, że to taki typek jak większość facetów. Jest z jedną dziewczyną, a kręci z inną bo też jest 'fajna' pod względem fizycznym... dużo facetów tak robi, nie warto dla takich tracić głowy.
|
2010-09-08, 13:18 | #153 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
...
__________________
CEL: >> 54 kg <<
Edytowane przez merila Czas edycji: 2010-10-17 o 17:50 |
2010-09-08, 15:23 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
mam pytanie..
czy uważacie, że zawsze to facet powinien starać się o dziewczynę? wiecie, chodzi mi o to, że w 'babskich książkach' piszą, że własnie tak powinno być, że kobieta powinna zgrywać niedostępną czy coś tam, że nie powinna się narzucać, że właśnie facet ma robić pierwszy krok.. a znacie pary, w których to dziewczyna musiała "przejąć stery", bo chłop nie wychodził z inicjatywą, a mimo to w końcu zaczęli się spotykać i udało im się stworzyć związek?? no najzwyczajniej w świecie chodzi mi o to, czy dziewczyna powinna starać się o chłopaka, kiedy on nie robi nic w tym kierunku...? bo ponoć faceci nie lubią mieć wszystkiego podanego na tacy, wolą "gonić króliczka"... co o tym myślicie? |
2010-09-08, 15:41 | #155 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Napiszę co ja uważam... ja uważam, że nie należy się facetowi narzucać. Jeśli naprawdę facet nie robi nic to dla mnie znak, że nie jest zainteresowany i ja nie będę go błagała na kolanach, żeby się łaskawie zainteresował... bo wtedy można go do siebie zrazić. Uważam, że pewne rzeczy powinny wychodzić od faceta, ale to nie znaczy, że dziewczyna ma nie robić nic... może dać pewne znaki lub coś powiedzieć, przytulić się itp. ale wtedy kiedy jest pewna, że facet jest zainteresowany. Jeśli nie jest pewna, myślę, że lepiej żeby tego nie robiła. Głupio jak dla mnie wyglądają dziewczyny, które wyrywają facetów.
Miałam w pracy rok temu taką koleżankę, właściwie nie koleżankę, bo jej nie lubiłam. Narzucała się wręcz jednemu z menadżerów w McDonaldsie... chodziła za nim krok w krok, ciągle go prosiła o coś, jak nic nie robił darła się 'jak nie masz co robić to ja jestem chętna' to było żałosne i śmiać mi się chciało jak obserwowałam tą sytuację... także moje zdanie jest takie, że dziewczyna nie powinna się narzucać tylko mieć jakiś honor. Jak facet będzie chciał to zagada, można się uśmiechnąć, podejść czy zagadać ale nic więcej, bez żadnego wstępnego sugerowania uczuć czy zainteresowania większego... |
2010-09-08, 17:18 | #156 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Też się przyłączam do pytania bowszystkotoiluzjajest. Ja nie mówię o narzucaniu się czy dosłownym podrywie, ale o drobnych sugestiach, czy też o wyjściu z inicjatywą wyjścia np do kina czy gdzieś No bo jeżeli wiem, że on jest wolny, to w takim wypadku wypada zrobić pierwszy krok? Zawsze sądziłam, że nie i biernie czekałam A że nic z tego nie wychodzi, to może trzeba zacząc samemu działać? Bo tak to mogę czekać do usranej śmierci na księcia z bajki
|
2010-09-08, 17:37 | #157 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Uważam, że można zagadać jak do kolegi, nawiązać znajomość, uśmiechnąć się ale nie wypada proponować randek w stylu kino itp. bo jak podchodzisz do faceta i proponujesz kino to od razu wiadomo o co ci chodzi, a to facet powinien podrywać...
|
2010-09-08, 18:52 | #158 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: blabla
Wiadomości: 2 008
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
A co jeśli przykładowo on sam by coś zaproponował, ale jest nieśmiały i aż czeka na jakiś znak? Właśnie o to chodzi, o tą niepewność, czy podjąc te ryzyko i ew żałować, czy nic nie zrobić i żałować, ciągle bić się z myślami, co by było gdyby
|
2010-09-08, 18:54 | #159 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Myślę, że jeśli zaczniesz z nim śmiało gadać na różne tematy i kolegować się to w końcu coś zaproponuje jeśli będzie coś od Ciebie chciał, a jeśli nie zaproponuje to znaczy, że nie chce i tyle... ale to tylko moje zdanie
|
2010-09-09, 00:23 | #160 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 85
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Ja kiedyś da lata wzdychałam do faceta... ale generalnie tak po "księżniczkowemu", żeby się nie domyślił
Kiedy on się w końcu zdecydował i dowiedział się od jak dawna do niego wzdycham, to nie mógł uwierzyć i pouczał mnie, że "trzeba było nim jakoś potrząsnąć" Tylko jak? Ja w tym temacie uwielbiam dziewczynę z "Elisabethtown". Narzuca się gościowi ewidentnie, ale jest w tym tak urocza i cudowna, że nawet ja się w niej zakochałam oglądając ten film Myślę, że warto coś zrobić w kierunku faceta, oni też się przecież boją odrzucenia. Tylko nie wolno przesadzić, żeby nie poczuł się osaczony, ani żeby sobie nie wyobraził, że jesteśmy na każde skinienie |
2010-09-09, 09:10 | #161 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
No właśnie dla mnie troszkę to dziwne. Ja uważam, że facet powinien robić pierwszy krok... tzn. oczywiście możesz z nim rozmawiać na różne tematy, uśmiechać się, nawet zaprosić na jakąś imprezę, która organizujesz i na którą zapraszasz też innych... ale żeby podejść i proponować kino czy restaurację to nie bo wtedy to jest już trochę podryw i nie pozostawiasz żadnych wątpliwości, że chodzi ci o randkę... a jeśli facet nie jest zainteresowany i odmówi to możesz poczuć się głupio. To facet powinien wyjść z inicjatywą randki itp. to faceci powinni zdobywać kobiety a nie odwrotnie...
|
2010-09-09, 15:02 | #162 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
ja jestem nastolatką, więc 'randki w restauracji' raczej mnie nie dotyczą
(tu coś było, ale się zmyło)) jak urwaliśmy ze sobą kontakt, to mimo iż go nie widziałam przez całe pół roku, to i tak myślałam o nim codziennie.. Edytowane przez bowszystkotoiluzjajest Czas edycji: 2010-09-09 o 18:39 |
2010-09-09, 15:06 | #163 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Wydaje mi się, że nie jest do końca tak jak mówisz, little19. Jasne, jest taki utarty pogląd, że to facet powinien zdobywać, a kobieta udawać niedostępną, ale coraz częściej spotykamy się przecież z przypadkami, kiedy to dziewczyna robi pierwszy krok i w wielu przypadkach bardzo to mężczyznom odpowiada, choć wiadomo to indywidualna sprawa. Są i zdobywcy i tacy, którzy wolą być zdobywani, ale to wszystko to chyba trochę przesada. W końcu mówimy o ludziach - każdy przypadek jest jest inny i różnie ludzie się poznają, różnie rozwija się ich znajomość. Nie ma co generalizować.
W każdym razie taka zachęta dla kobitek, które myślą o zrobieniu pierwszego kroku - podobno osoba, która została zdobyta, kocha później mocniej i bardziej jej zależy, także do dzieła
__________________
CEL: >> 54 kg <<
Edytowane przez merila Czas edycji: 2010-09-09 o 15:14 |
2010-09-09, 15:18 | #164 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
chociaż to pewnie zależy od człowieka - ja na przykład, gdy lubię jakiegoś kolesia, ale widzę, że on ma poważniejsze zamiary, to uciekam... nie lubię, gdy ktoś się do mnie zaleca. za to, gdy lubię jakiegoś kolesia, a on nie ma żadnych zamiarów w stosunku do mnie, to uaktywnia się mój syndrom zdobywcy.. - więc ja wolę zdobywać, ale co jeśli chłop nie lubi być zdobywany? wybrać bycie biernym i nic nie robić? |
|
2010-09-09, 15:52 | #165 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
no tak, tylko skąd pewność, że nie lubi? przecież nikt na wstępie nie powie: nie lubię jak dziewczyna mnie zdobywa o tym wszystkim można mówić tak czysto teoretycznie, bo przecież wszyscy jesteśmy inni poza tym albo jest i wytwarza się chemia między kobietą i mężczyzną albo nie i nic na siłę
__________________
CEL: >> 54 kg <<
|
|
2010-09-09, 17:42 | #166 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Merila jasne, że ludzie robią jak chcą... ale ja po prostu nie podeszłabym do faceta i nie spytałabym się tak po prostu 'hej, pójdziesz ze mną do kina?' bo uważam to trochę za dziwne ;-) Wolę jak facet okaze choć trochę zainteresowania żebym była pewna, że też chce... bo zazwyczaj jeśli facet nie wykazuje zainteresowania to znaczy, że zwyczajnie nie jest zainteresowany...
|
2010-09-09, 18:15 | #167 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 69
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
tak mnie ranił, a ja dalej wpatrzona w niego jak w obrazek , mimo że nie wytrzymałam i zerwałam. najgorsze jest to, że pół godziny po zerwaniu zaczęłam go przepraszac i mówić , że to moja wina, wręcz błagałam go o to żeby wrócił do mnie. porażka na całej lini . Wstyd mi teraz, jak patrze na to z perspektywy czasu. Nowa miłość nie nadeszła i nie mam jak wyleczyć tej starej. |
|
2010-09-09, 20:11 | #168 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
__________________
CEL: >> 54 kg <<
|
|
2010-09-11, 08:09 | #169 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Ja napisałam, że przeciwko rozpoczęciu rozmowy czy wysłaniu smsa nie mam nic przeciwko, ja po prostu nie doszłabym nawet do kolegi który mi się podoba i nie zaproponowałabym randki w kinie, teatrze, kawiarni czy żadnym innym miejscu jeśli nie miałabym pewności, że on jest zainteresowany. Nie wyobrażam sobie że mogłabym dojść np. do kolegi ze studiów i spytać 'hej, pójdziesz ze mną na pizzę?' przecież od razu byłoby wiadomo o co chodzi, a to facet powinien robić pierwszy krok w sensie podrywu, jeśli jest zainteresowany. Ale to moje zdanie, każdy będzie robił jak chce...
A tak ogólnie to się robi niezły offtop może porozmawiajmy jednak o nieszczęśliwej miłości a nie o tym 'kto powinien pierwszy podrywać' ;p Pewnie jest tu dużo nieszczęśliwie zakochanych kobiet, lub też facetów, którzy chcieliby się wyżalić... ja obecnie też jestem nieszczęśliwie zakochana i nie wiem jak mam się z tego wyleczyć, może ktoś mi napisze, jak się wyleczył z nieszczęśliwej miłości? Jak ja byłam wcześniej zakochana, to właściwie nie wiem na jakiej zasadzie mi to przeszło... nie chciało przechodzić przez bardzo długi czas, dopiero jak w 100% uświadomiłam sobie, że nie warto - dopiero wtedy mi przeszło. Albo zakochać się w kimś innym, tylko gdzie tu kogoś takiego znaleźć? |
2010-09-12, 09:24 | #170 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
__________________
CEL: >> 54 kg <<
Edytowane przez merila Czas edycji: 2010-10-17 o 17:51 |
|
2010-09-12, 19:28 | #171 |
Zadomowienie
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
A ja... chyba się odkochałam... od zakończenia naszego związku minęły ok 2 miesiące, przyjechał w końcu oddać mi moje rzeczy przyjechał do mnie do pracy- jego mina jakże zimna, obojętna, był niemiły, opryskliwy, nie mówiłam nic... wzięłam rzeczy, obróciłam się na pięcie i weszłam do swojego sklepu... Nie płakałam, nie czułam przywiązania ani uczucia, w końcu się od niego uwolniłam... Jednak takie zakończenie do końca spraw jest potrzebne. Do tego pojawił się kolejny pan X
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
2010-09-19, 12:28 | #172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 5 199
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
a u mnie dziko..
Edytowane przez bowszystkotoiluzjajest Czas edycji: 2010-09-20 o 14:24 |
2010-09-27, 22:37 | #173 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
ja jestem nieszczęśliwie zakochana i w dniu dzisiejszym uznałam, że nadszedł czas, żeby dać sobie spokój. tylko jak to zrobić :C
kolega dzisiaj mnie olał, bardzo mnie to zabolało, postanowiłam, że koniec, muszę go sobie wybić z głowy. chociaż wiem jak to się skończy, on napisze, co u mnie słychać (o ile jeszcze napisze, bo po dzisiaj to nie wiem) i nadzieja i wszystko wróci. nienawidzę tego, aaaaaaaaaa, jak mi jest strasznie źle. |
2010-09-27, 22:50 | #174 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
Mam tak samo |
|
2010-09-28, 12:09 | #175 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 7 584
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Cytat:
wiecie a mi przeszło cierpiałam 2 lata.. o faceta który mieszka na drugim końcu Europy, ja bałym w Polsce jeszcze.ale potem mi przeszło,ciężko było,nie utrzymujemy już ze sobą nawet kontaktu.Musiało tak być, innnego wyjścia nie było i musiałam się z tym pogodzić.Koniec.Ja już się wyleczyłam.Poznałam swojego Tż i szczęśliwie się zakochałam. życzę Wam tego samego i trzymam kciuki że Wam też się uda |
|
2010-10-17, 17:51 | #176 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 279
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Ja też już mam to za sobą;d
__________________
CEL: >> 54 kg <<
|
2010-11-07, 21:37 | #177 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
to i ja opiszę moją smutną historie:
prawie rok temu (jakoś w grudniu) poznałam fajnego kolegę. chodziliśmy razem do szkoły, do równoległych klas. do końca roku szkolnego żyliśmy w koleżeńskich, bardzo miłych stosunkach, poza szkołą się nie spotykaliśmy. Potem była matura, przyszły wakacje, no i wyszło tak, że on na długo wyjechał za granicę, ale utrzymywaliśmy kontakt internetowy praktycznie codziennie, albo prawie. ja już w czasie roku szkolnego za bardzo się wkręciłam w tę znajomość, a potem jeszcze bardziej się to pogłębiało. no i tak: we wrześniu widzieliśmy się raz (nie byliśmy na żadnej randce, ale w dużej grupie ludzi), wszystko fajnie, wesoło, pogadaliśmy sobie, potem jeszcze parę porozmawialiśmy na gg, po czym nagle kolega przestał sie odzywać. ja przyzwyczajona do ciągłego kontaktu z nim smuciłam się, ale uznałam, że nie będę się narzucać. po jakiś trzech tyg. ciszy napisałam, mieliśmy spotkać się na takiej wielkie imprezie w naszym mieście, podzwoniliśmy do siebie w czasie jej trwania parę razy, ale spotkanie nie wyszło z przyczyn powiedzmy niezależnych od nas. no i tak, impreza ta była jakoś w połowie października, od tamtej pory NIC, nie odezwał się do mnie ani słowem. ja raz spróbowałam komentując jego wpis na pewnym portalu, ale też żadnej reakcji. ewidentnie koledze znudziła się znajomość i totalnie mnie olał i nie próbuje sobie tego w żaden inny sposób tłumaczyć, ale bardzo mnie to boli i zastanawiam się, co właściwie się stało, że z dnia na dzień nasz całkiem zażyły kontakt zupełnie się urwał. w sumie ten opis pokazuje, że znajomość była bardziej internetowa, niż 'normalna' i to jest fakt, bardzo dużo pisaliśmy ze sobą, wiedziałam o nim całkiem sporo, on o mnie też trochę i wydaje mi się, że naprawdę dobrze się dogadywaliśmy. i oczywiście jestem w stanie zrozumieć, że się we mnie nie zakochał, nie jestem ani piękna, ani jakaś wspaniała, ale sądziłam, że przynajmniej zostaniemy dobrymi znajomymi. bardzo bym chciała po prostu o nim zapomnieć, ale nie da się i tak strasznie za nim tęsknie, jest mi tak smutno, nie mooooogę dodam jeszcze, że kolega niedługo ma urodziny i zastanawiam się, czy nie wysłać mu życzeń. wiem, że to będzie mój totalny upadek i powinnam zupełnie odpuścić, ale jestem ciekawa czy chociaż za nie podziękuje. Edytowane przez sara100 Czas edycji: 2010-11-07 o 21:44 |
2010-11-11, 19:36 | #178 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 179
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Wiem ze to zalosne plaszczyc sie i wracac do tego samego faceta, ale meczy mnie to okropnie. jestem w nim zakochana juz 4 rok (w tym po roku bylismy ze soba rok i byl to najwspanialszy rok mojego zycia). strasznie mu zalezalo, staral sie jak nikt inny. bylam najwazniejsza w jego zyciu. byl zdolny zrobic wszystko, niestety ja od tego jego "uslugiwania" rozleniwilam sie (ale bardzo bardzo go kochalam). po jego wyjezdzie na miesiac spotkalismy sie jeszcze kilka razy. jak gdyby nigdy nic. nagle on wypalil, ze chyba raczej nie jestesmy dobrani, ze nam nie wychodzi i ze lepiej byloby, gdybysmy sie rozstali. ja oszolomiona az go poparlam. myslalam ze co tam jak nie ten to inny ze zycie jest tylko jedno i trzeba z niego kozystac. troche nietypowe zachowanie po rozstaniu. dopiero ok. 2 miesiace po rozstaniu uswiadomilam sobie jak bardzo go kocham i ze zyje bez niego tylko w polowie. on byl gdzie indziej niz ja i nie widywalismy sie codziennie. probowalam zapomniec. teraz widzimy sie codziennie. probuje nie zwracac na niego uwagi ale on mi wysyla jakies porozumiewawcze sygnaly, zaczepia na korytarzu. wrocilabym do niego, gdyby nie to ze ma dziewczyne. znalazl ja sobie dopiero po roku od naszego rozstania, co znaczy ze naprawde musial mnie kochac. strasznie chcialabym byc z nim. w koncu chyba ma do mnie slabosc. jednakze wiem ze jesli sie angazuje w zwiazek to na 100 procent, wiec nie wiem jak jest w przypadku nowej dziewczyny... bardzo chcialabym doniego wrocic i jestem zdolna zrobic wszystko. pomocy. doradzcie. poradniki nic mi nie pomogly.
|
2013-03-26, 23:48 | #179 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 241
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
Postanowiłam odświeżyć wątek, w końcu temat zawsze aktualny, więc może ktoś oprócz mnie zechce się pożalić
pisałam tutaj z trzy lata temu, mój ostatni post jest trzy posty wyżej. chłopak, o którym wtedy pisałam to już przeszłość na maksa, prawie go nie pamiętam. w międzyczasie byłam trochę ponad rok w związku z zupełnie kimś innym, ale skończyło się kiepsko i to w ogóle był trochę niewypał, ja byłam za mało zakochana i strasznie się męczyłam. po rozstaniu (ostatni wrzesień) odetchnęłam z ulgą, cieszyłam się, jak to fajnie być samej, wolność i te sprawy, uznałam że teraz chce odpocząć i na pewno w najbliższym czasie nie zamierzam się zakochiwać. mhm. w październiku poznałam nowego kolegę, w listopadzie już uważałam, że jest całkiem super, a teraz nie opuszcza on moich myśli. to jest jakaś tragedia, teraz to zachciało mi się śmiać. po prostu moje życie składa się z coraz to nowych nieszczęśliwych zakochań... z kolegą jesteśmy zakumplowaniu, dogadujemy się i jest zabawanie, ale bardzo znikomo widzę szansę na coś więcej. on nie daje mi żadnych "znaków", a po tym moim ponad rocznych związku wiem, że chłopak potrafi dawać znaki, jak chce. więc ogólnie kiszka. chciałabym kiedyś zakochać się tak mocno, ale z wzajemnością |
2013-03-30, 09:56 | #180 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: młp
Wiadomości: 2 122
|
Dot.: Kto jest właśnie nieszczęśliwie zakochany???
W końcu znalazłam temat dla siebie Ja jestem zakochana, od 5lat w moim byłym, z którym sama za gówniarza (14lat ) "zerwalam", myślałam,że to minie i rozejdzie się po kościach, ale gdzie tam... Cały czas mamy kontakt, ostatnio (2tyg remu) się spotkaliśmy i było miło, a na drugi dzień włączyło się moje lovvv i zaczęłam mu pisać esy o tym co czuje, i chyba się przestraszył, bo się przestał odzywać
Przypomniał mi się pewien cytat " całe życie kobiety, to historia jej uczuć." ^^
__________________
"Granica tego, co możliwe, jest w Twojej głowie. Mogą Cię zatrzymać tylko te ściany, które stawiasz sam." "Odważni nie żyją wiecznie ale ostrożni nie żyją wcale."
Edytowane przez bulka114 Czas edycji: 2013-03-30 o 09:57 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:04.