Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców? - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-18, 17:41   #151
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Anusiak, widzisz, teraz Ty jesteś niesprawiedliwa. Ja jestem aktywiską tego wątku, powiedziałam wszystko, co wiem, z własnego doświadczenia, udzielam się w innym wątku o adopcji, który sama założyłam i nie mam problemu z mówieniem ni twarzą w twarz, ani na wątkach, co myślę. Ale wszystko już napisałam. Koleżanka Twoja ma dostęp do tego wątku, może przeczytać i rozważyć w sercu. Przyszła i nie zadała pytania. Po prostu przyszła. Nie wyraziła zdania na temat stanowiska, które zajęłyśmy, więc czego oczekujesz?
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-18, 21:43   #152
Cocaine essence
Zakorzenienie
 
Avatar Cocaine essence
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 3 465
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

[1=0c567865bc5bc81ad7100e5 7ad69b5206a79ca99_61998c2 f33ab1;17282498]Hmm... a mnie się jakoś tak wydaje, że dopóki można było wysnuwac różne mniej lub bardziej krzywdzące opinie w stosunku do kogoś w przestrzeń, niby "dyskutując"to było głooooośno i burzliwie, ale gdy nagle ten ktoś się pojawił realnie, to trudno stanąc z nim twarzą w twarz (ekran w ekran? <mysli>) i zwyczajnie pogadac. Bo niby wszystko zostało powiedziane? Myślę, że nie wszystko - jeszcze wiele mogłaby dopowiedziec osoba, której historię z takimi emocjami rozpracowywałyście.

Ale może faktycznie trzeba na to innego wątku. Pytanie tylko czy największe aktywistki obecnego wątku i tam zawitają? jakoś wątpię

Dzięki wszystkim za rady , dużo pracy przed nami, ale na pewno będziemy działac [/QUOTE]
Ja czekałam na to , że kiedy się pojawi to dopowie.
__________________
Zwykła noc spędzona w Twoim mózgu.
Obce ciała, psychicznie nadzy razem w łóżku.

Cocaine essence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-19, 08:33   #153
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez Cocaine essence Pokaż wiadomość
Ja czekałam na to , że kiedy się pojawi to dopowie.
Otóż to. A poza zaznaczeniem swojej obecności nie odniosła się w żaden sposób do treści wątku...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-19, 13:23   #154
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez rapifen Pokaż wiadomość
Hmmm :p straszny offtop tu był może ktoś założy osobny temat odnośnie adopcji ze strony dziecka...
popraw mnie jeśli się mylę.
miałaś na myśli ADOPCJA WIDZIANA OCZAMI DZIECKA?

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:21 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Otóż to. A poza zaznaczeniem swojej obecności nie odniosła się w żaden sposób do treści wątku...
no,a cóż tu dodawać.najważniejsze fakty zostały powiedziane,a reszta to tajemnica.

odnośnie tego problemu wątku czytałam ciekawą książkę "KSIĘGA MOTYLI" Dody Około-Kułak.
polecam ją bohaterce wątku
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-02-19, 14:51   #155
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
popraw mnie jeśli się mylę.
miałaś na myśli ADOPCJA WIDZIANA OCZAMI DZIECKA?
No tak, o to chodziło
__________________
Kto sieje wiatr ten zbiera burze


rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-01, 11:54   #156
agoliad
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

[1=0c567865bc5bc81ad7100e5 7ad69b5206a79ca99_61998c2 f33ab1;17189207]Zakładam ten wątek bo mam do Was, dziewczyny, ogromną prośbę! (szukałam podobnego, ale nic nie znalazłam...) jeśli któraś z Was będzie w stanie choc trochę mi pomóc, będę bardzo wdzięczna

Otóż chodzi o to, że moja bliska przyjaciółka jest dzieckiem adoptowanym. Od pewnego czasu dojrzewa w niej myśl, by znaleźc rodziców biologicznych. Problem w tym, że nie ma żadnych dokumentów z okresu przed adopcją, a była zbyt mała by coś pamiętac. Adopcyjni rodzice zniszczyli wszelkie dokumenty z rozpraw, metryki, wszystko...

Co wiemy:
- z dużą dozą prawdopodobieństwa wiemy jak się nazywała przed adopcją (nie wiadomo czy miała nazwisko po ojcu czy po matce);
- w jakim szpitalu się urodziła,
- w jakim domu dziecka przebywała,
- w jakim sądzie odbyły się główne rozprawy
- znamy datę urodzenia i datę rozprawy przysposabiającej.

To wszystko... Nie mamy pojęcia jak szukac. Od czego zacząc? Od szpitala, czy od Domu Dziecka?
Od adopcji minęło 22 lata i była to adopcja pełna (rodzice biol. mają zakaz kontaktu, nawet gdyby szukali to nie dowiedzą się niczego).

Co radzicie?
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji lub zna kogoś?
Jakie dokumenty możemy odzyskac, gdzie ich szukac? (wiemy coś o pełnej metryce, chyba trzeba się zgłosic do Urzędu Stanu Cywilnego w miejscu urodzenia, ale nie jestem pewna...)
No i jak w tym wszystkim znaleźc rodziców?

Wszelkie rady i porady na wagę złota! [/QUOTE]
Witam.
trzymam kciuki za odnalezienie rodzicow biologicznych przyjaciołki.
Ja szukam siostry ciotecznej,ktora dzis miałaby 22 lata i nie jestem chodzaca patologia,tak jak niektorzy tu pisza,ze napewno "ta rodzina" to patologia.
moja siostra rownie została adoptowana jako malutka dziewczynka,miała wtedy ok roku,moze nawet nie,ale pamietam ja jak dzis
dlatego mam nadzieje,z ekiedy sie odnajdziemy
POZDRAWIAM
agoliad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-06, 09:01   #157
elaanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

[1=0c567865bc5bc81ad7100e5 7ad69b5206a79ca99_61998c2 f33ab1;17189207]Zakładam ten wątek bo mam do Was, dziewczyny, ogromną prośbę! (szukałam podobnego, ale nic nie znalazłam...) jeśli któraś z Was będzie w stanie choc trochę mi pomóc, będę bardzo wdzięczna

Otóż chodzi o to, że moja bliska przyjaciółka jest dzieckiem adoptowanym. Od pewnego czasu dojrzewa w niej myśl, by znaleźc rodziców biologicznych. Problem w tym, że nie ma żadnych dokumentów z okresu przed adopcją, a była zbyt mała by coś pamiętac. Adopcyjni rodzice zniszczyli wszelkie dokumenty z rozpraw, metryki, wszystko...

Co wiemy:
- z dużą dozą prawdopodobieństwa wiemy jak się nazywała przed adopcją (nie wiadomo czy miała nazwisko po ojcu czy po matce);
- w jakim szpitalu się urodziła,
- w jakim domu dziecka przebywała,
- w jakim sądzie odbyły się główne rozprawy
- znamy datę urodzenia i datę rozprawy przysposabiającej.

To wszystko... Nie mamy pojęcia jak szukac. Od czego zacząc? Od szpitala, czy od Domu Dziecka?
Od adopcji minęło 22 lata i była to adopcja pełna (rodzice biol. mają zakaz kontaktu, nawet gdyby szukali to nie dowiedzą się niczego).

Co radzicie?
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji lub zna kogoś?
Jakie dokumenty możemy odzyskac, gdzie ich szukac? (wiemy coś o pełnej metryce, chyba trzeba się zgłosic do Urzędu Stanu Cywilnego w miejscu urodzenia, ale nie jestem pewna...)
No i jak w tym wszystkim znaleźc rodziców?

Wszelkie rady i porady na wagę złota! [/QUOTE]
witam, wszytkich którzy radzą zostawić temat pytam: jestescie adoptowani? nie, zatem cóż wam wiadomo o temacie?, jak jesteś to pytam : dlaczego nie?
do autorki wątku pisze że wiedzą bardzo dużo, mogą zwrócić się do wszystkich wymienionych iunstytucji aby udistępniły dane z przeszłości, ja mam ttylko dane z aktu urodzenia, adopcja była pełna, w zasadzie wiele jeszcze zakrytych kart przede mną jednak mimo szczęśliwego macierzyństwa, mam 4 dorosłych synów ciągle ten temat wraca jako nieząłatwiony, brakuje korzeni ot i tyle, pozdrawiam i życzę powdzenia
elaanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-04-07, 11:36   #158
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Nie trzeba być adoptowanym, by znać pewne realia. Poza tym wątek jest na forum publicznym i każdy ma prawo się wypowiedzieć.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 14:05   #159
dziubek2502
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 29
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

razem z męże zaczęliśmy właśnie poszukiwania jego czworga rodzeństwa.widzę jak on to przeżywa i bardzo go podziwiam,że odważył się na ten krok dlatego życze szczęścia w poszukiwaniach rodziców biologicznych
a tak poza tym to rodzice adopcyjni Twojej koleżanki zachowali się niefair niszcząc te wszystkie dokumenty moi teściowie nie ukrywali,że mąż i jego brat są adoptowani,i że gdzieś mają rodzeństwo no i zachowali dokumenty adopcyjne.pozdrawiam i trzymam kciuki
dziubek2502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-07, 17:32   #160
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Jeśli nie masz bladego pojęcia o czym piszesz to nie pisz. Rodzice biologiczni nie wiedzą i nie mają dok. dotyczących tożsamości dziecka adoptowanego. Ma je sąd i ośrodek adopcyjny, który tę adopcję prowadził. Rodzice mają nową metrykę. Więc nie ma to nic wspólnego z zachowaniem fair czy nie fair. Myślę, że rodzice bardzo kochają swoją córkę, ot tyle.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-08, 10:36   #161
dziubek2502
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 29
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

a może to ty nie masz pojęcia o czym piszesz...prawda jest taka,że gdyby ta dziewczyna miał te stare dokumenty,tj.wyrok o przysposobieniu do nowej rodziny wraz z sygnaturą akt oraz swoją starą metrykę to o wiele łatwiej byłoby jej znaleźć rodziców biologicznych.bez tego to będzie bardzo trudne,bo nie ma żadnego sensownego punktu zaczepienia.
dziubek2502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-08, 19:08   #162
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Wiem o czym piszę, bo jestem rodzicem adopcyjnym i znam procedury. Zdaje się, że szczera rozmowa z rodzicami dała by tu więcej niż tajne poszukiwania wbrew ich woli. Przecież oni doskonale wiedzą, gdzie dokonywali przysposobienia, więc gdyby chcieli tą wiedzę ujawnić to by to zrobili. Z jakiś powodów nie chcą. Z jakich - możemy gdybać. Wiem tylko, że psychologowie odradzają takich poszukiwań, mieliśmy na ten temat oddzielne szkolenie, jak postępować w takich wypadkach.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-13, 07:02   #163
dziubek2502
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 29
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

no właśnie jesteś rodzicem ADOPCYJNYM i myślisz dość samolubnie.moi teściowie nigdy nie ukrywali przed synami,że ich adoptowali,i że mają rodzeństwo.udostępnili im dokumenty i wszystkie informacje jakie mieli.każdy ma prawo znać swoje pochodzenie i prawdę o sobie.wiadomo jest nowa rodzina,nie ta mama co urodziła jest najważniejsza a ta co wychowała ale mimo to każdy ma prawo do znania prawdy o sobie.
dziubek2502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-14, 09:09   #164
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Ja nie zamierzam kryć prawdy przed dzieckiem, że jest adoptowane. Co nie znaczy też, że je za rączkę zaprowadzę do ludzi, którzy go porzucili. I proszę Cię - nie pisz, że patrzę egoistycznie bo doprawdy - nie masz o tym pojęcia.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 10:45   #165
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Witam wszystkich raz jeszcze bardzo serdecznie!!
Bardzo uważnie zapoznałam się z Waszymi wypowiedziami. Nie da się ukryć, że w prezentowanych postach wybijają się na pierwszy plan dwie zasadnicze postawy: poparcia i negacji. Moim zamiarem nie jest ocena czy też wartościowanie zamieszczonych treści, dlatego skupię się raczej na zaprezentowaniu mojego punktu widzenia.
Sprawa, o której pisze Anusiak dotyczy mnie osobiście. Jestem dzieckiem adoptowanym i nie traktuję tego faktu jako coś nadzwyczajnego. Nie jest to żadna karta przetargowa ani przepustka do prośby o litość. Mam 25 lat, skończyłam studia, pracuję, Kocham i jestem Kochana. Ludzie mnie lubią i szanują. Odwzajemniam im się tym samym. W wielkim skrócie jestem Kimś. To wszystko osiągnęłam dzięki staraniom moich Rodziców Adopcyjnych. To wyjątkowi Ludzie, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Stworzyli mi Dom, dali swoją Miłość. Nie zawsze było lekko, kolorowo. Ale trzon był najważniejszy: Rodzina.
Urodziłam się we Włodawie, wychowałam na Śląsku. Moja mama biologiczna zostawiła mnie w szpitalu zaraz po urodzeniu, zrzekając się praw do mnie. Ze szpitala trafiłam do Domu Małego Dziecka w Łabuniach. W wieku 17 m-cy pierwszy raz trafiłam do Rodziców Adopcyjnych. Rozprawa przysposabiająca odbyła się 21 maja 1987 roku. Wiem że jestem owocem zdrady, mam starszego brata Pawła. Na tym moja wiedza się kończy. Jedynym punktem zaczepienia jest mój nr PESEL. O adopcji dowiedziałam się w szóstej klasie podstawówki. Nie była to spektakularna wiadomość. nawet jeśli wszyscy zawsze mówili, że jestem jak cały Tata (adopcyjny), ja zawsze czułam że nie czuję jakiejś głębszej (fizycznej) więzi z Rodzicami. Rozmowy na temat adopcji to temat tabu. Nawet jeśli Tata niekiedy próbował ze mną o tym dyskutować, Mama stawała okoniem i ucinała temat na starcie. Dokumenty zostały zniszczone.
Decyzja o szukaniu rodziców biologicznych nie powstała nagle. W moim odczuciu jest to pewien świadomy proces. Do tego każda osoba dojrzewa w innym czasie. Ja w pełni dojrzałam teraz. Nie uważam że jest to jakiś szczególny akt niewdzięczności skierowany pod adresem moich Rodziców Adopcyjnych. To krok do którego mam pełne prawo. Jestem szczęśliwa, ale odczuwam pewną pustkę. Chciałabym ją zapełnić. Wiem że ludzie mi podobni wiedzą o czym piszę. Poruszony aspekt oczu, wbrew wszystkiemu, też ma znaczenie. Bo łatwo jest wstawać każdego kolejnego dnia i widzieć swoje lustrzane odbicie w Rodzicach, z którymi żyje się od urodzenia. Być może wiele osób w ogóle o tym nie myśli, bo to dla nich oczywistość. Mi chwilami brakuje tego lustra. To dla mnie ważne, ma znaczenie. Nie mówię że dla każdej osoby adoptowanej mieć musi. Dla mnie ma. Zdaję sobie sprawę z tego czym jest ta decyzja. Wiem że moja historia może być nieciekawa, przykra, szokująca. Że moi rodzice biologiczni mogą być ludźmi z marginesu. Nie chcę jednak robić założeń, bo to do niczego nie prowadzi. Chcę spróbować. Trudno odsunąć na bok emocje, zależy mi jednak na fundamentalnej wiedzy. Nie jest łatwo żyć ze świadomością, że do pewnego momentu w życiu jest się czystą białą kartką. Mam prawo wiedzieć Kto dał mi życie. Nie szukam Miłości, Nikogo też nie zamierzam do Niej zmuszać. Nie chcę udawać że tworzę nagle szczęśliwą kochającą się rodzinę z ludźmi, których w ogóle nie znam. To byłoby nieuczciwe. Ja mam swoją Rodzinę, którą Kocham. A to że szukam swojej przeszłości wcale tej Miłości nie neguje.
Na zakończenie podsumuję: decyzja o adopcji nie jest jakimś szczególnym aktem heroizmu, to nie misja. Bycie adoptowanym to nie piętno. Można tworzyć rodzinę adopcyjną i być szczęśliwym. Ja jestem, nawet jeśli z moją Mamą adopcyjną relacje nie układają się dobrze. Tak naprawdę nigdy nie umiałyśmy znaleźć ze sobą kontaktu. Wiem że wiele nas łączy, są jednak rzeczy, które zawsze będą nas dzielić. Nie mam o to żalu. Ona nie musi rozumieć wszystkiego. Jestem wdzięczna swoim Rodzicom za wszystko. Myślę że o wielu rzeczach mi nie mówią, bo się boją że zniszczą Nasz świat. Rozumiem to. Zniszczyli ważne dla mnie dokumenty, nie odebrali mi jednak szansy na odnalezienie tego, czego szukam. Wierzę, że będą w stanie zrozumieć. Że spróbują. A rodzice biologiczni? Też są ważni. Może trudno będzie w to uwierzyć, ale nigdy nie myślałam o nich źle. Nie miałam i nie mam o nic żalu. Dali mi życie, a przecież mogło mnie nie być. To zasługuje na refleksję. Towarzyszy mi wiele obaw, to zupełnie naturalne, ale nie jestem sama. Wiem, że sobie poradzę. Nie zburzę niczyjego świata, w końcu jestem częścią dwóch światów: tego aktualnego, ale też tego sprzed adopcji. Kobieta porzucająca dziecko też o tym wie. Dziecko, które porzuca na zawsze pozostanie częścią jej świata. I odwrotnie.
9 kwietnia obchodziłam urodziny. Jak co roku tego dnia myślałam o swoich rodzicach biologicznych. To dla mnie naturalne. Nie chcę zostać posądzona o pisanie naiwnych bzdur, ale jestem pewna że moja mama biologiczna w tym dniu pamięta o mnie. Myślę że tego nie da się zapomnieć. To jest jak wypalony ogniem ślad. Nie da się się go niczym usunąć. Przypomina mi to poniekąd syndrom poaborcyjny. Kobiety te, nawet jeśli tego nie chcą, pamiętają. Myślę, że moja mama też pamięta.
Zobaczymy co będzie dalej. Wiem jedno: kiedyś ktoś zadecydował za mnie dwa razy, teraz ja mam prawo zadecydować o tym, co zrobię z wiedzą o swojej przeszłości. Nikt nie powinien mieć o to pretensji, żalu. To moje prawo. Konsekwencja tamtych decyzji. Wtedy nie mogłam zrobić Nic, teraz mogę zrobić Coś. I zamierzam z tego skorzystać. Każdy ma prawo znać swoją Historię. Ja też.



Ludziom mnie podobnym życzę powodzenia!! Ja rozumiem, jestem jedną z Was.
Myślącym nad adopcją – nie bójcie się zaryzykować, Waszym udziałem może stać się przeogromne Szczęście!!
Przeciwnikom – zanim skrytykujesz postaw się na miejscu atakowanej strony. Spróbuj zrozumieć.
Propagatorom dzieła adopcyjnego - wdzięczność!!
Moich Rodziców Adopcyjnych Kocham!!
O rodzicach biologicznych i Pawle pamiętam w modlitwie.
Dziękuję:
- Bogu za Szansę.
- Anusiakowi i Mojej Dziewczynie Gosi za bezwarunkowe wsparcie .



Czekam na pytania.
Pozdrawiam,
K.
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 13:12   #166
Neciak89
Zakorzenienie
 
Avatar Neciak89
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Dobra, więc masz rozdwojenie jaźni czy jesteś lesbijką? (Chcę się tylko upewnić, bo jednak informacje sprzeczne znajduję).
__________________

Kosmetycznie

Cytat:
Z kobietami nigdy nic nie wiadomo, bo są jak fizyka kwantowa. Znając położenie kobiety nie jesteś w stanie stwierdzić co ona myśli a znając jej myśli nie jesteś w stanie stwierdzić gdzie ona jest.
(...)Kobieta jest dla siebie taką samą zagadką jak dla świata zewnętrznego.
Neciak89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 15:32   #167
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez Neciak89 Pokaż wiadomość
Dobra, więc masz rozdwojenie jaźni czy jesteś lesbijką? (Chcę się tylko upewnić, bo jednak informacje sprzeczne znajduję).
Z tego co mi wiadomo, rozdwojenia jaźni nie mam . A bycie lesbijką nie stanowi dla mnie problemu. Swoją orientację traktuję tak jak Ty - Neciak89 - swoją, czyli jako coś naturalnego.
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 16:07   #168
Neciak89
Zakorzenienie
 
Avatar Neciak89
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Tak jak już napisałam, upewniam się ;p
__________________

Kosmetycznie

Cytat:
Z kobietami nigdy nic nie wiadomo, bo są jak fizyka kwantowa. Znając położenie kobiety nie jesteś w stanie stwierdzić co ona myśli a znając jej myśli nie jesteś w stanie stwierdzić gdzie ona jest.
(...)Kobieta jest dla siebie taką samą zagadką jak dla świata zewnętrznego.
Neciak89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 17:04   #169
napoli
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 729
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Adopcja to dosycy delikatna sprawa. Sama mam w rodzinie bardzo bliska mi osobe, ktore jest adoptowana (nazwijmy ja Kasia- bedzie lepiej mi wszystko opisac po imieniu ), ponadto moj dobry kolega jest rowniez adoptowany.

Ale zaczne od Kasi. Wie, ze jest adoptowana, dowiedziala sie nie od swoich rodzicow adopcyjnych, ale od obcych ludzi z ulicy, ktorzy nie potrafili sie z tym pogodzic, ze w tych czasach ktos sie zachowuje. Byla wtedy mala, chodzila do szkoly podstawowej. Dawne czasy, a wiec i inna mentalnosc ludzi niz obecnie. Obecnie Kasia ma trojke juz doroslych dzieci, zieciow, jej adopcyjni rodzice zyja. Ona sama traktuje ich jak swoich wlasnych, poniewaz procz tego, ze wie ze jest adoptowana i ze jej matka zaszla w ciaze bedac nawet niepelnoletnia osoba wiecej nie wie. Na pytanie- czy nie chce poszukac, poznac, zapytac dlaczego oddano ja do adopcji- odpowiedziala- ze dopoki rodzice zyja nie zamierza napewno nic w tym kierunku robic, bo na kazde poruszenie tej sprawy jej adopcyjna matka dostaja palpitacji serca, cisnienie jej skacze. A po ich smierci- to nie wie, czy chce zmienia swoje zycie, czy jest gotowa na poznanie prawdy.
A cala sprawa adpocji jest w jej domu tematem tabu.

Kolega zas posiada dokumenty z pierwszym nazwiskiem, jego rodzice gdzies to chowaja, nie wiem czy on o tym wie. My, jego znajomi wiemy, ale to nie jest dla nas zaden problem czy wyobcowanie jego osoby. Lubimy go mimo wszystko, choc kilka osob, jak sie o tym dowiedzialo bylo w szoku i dziwnie reagowali.

Dlatego w opisanej wyzej sytuacji nie wiem, czy to ma sens w moim odczuciu. Sprawa jest delikatna, bardzo delikatna, niewiadomo, co pozniej moze sie dziac. Zapewne najbardziej beda cierpiec na tym adocyjni rodzice, skoro nie chca na ten temat nawet rozmawiac. A biologiczni rodzice- roznie moze byc, nikt nie wie, kim oni sa, dlaczego podjeli taka decyzje, a nie inna. Nie wiem, co zrobilabym, gdybym byla w takiej sytuacji. Niemniej jednak zycze powodzenia, obojetnie jaka decyzja zostanie podjeta
__________________
"Nie obchodzi mnie, co o mnie myślicie.
Czy mnie lubicie czy nienawidzicie.
Czy dla was jestem inna czy może trochę dziwna.
Czy jestem naiwna, a może dziecinna.
Czy jestem zwykłą lalą czy może myszką szarą.
Lecz prawda jest inna, jestem taka jaka według siebie być powinnam..."
napoli jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-04-20, 21:32   #170
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez Neciak89 Pokaż wiadomość
Tak jak już napisałam, upewniam się ;p
Hmmm, i jakie dalsze wnioski po tzw. "upewnieniu się"?
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-20, 21:38   #171
Neciak89
Zakorzenienie
 
Avatar Neciak89
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez szip1985 Pokaż wiadomość
Hmmm, i jakie dalsze wnioski po tzw. "upewnieniu się"?
A jakieś powinny być?
__________________

Kosmetycznie

Cytat:
Z kobietami nigdy nic nie wiadomo, bo są jak fizyka kwantowa. Znając położenie kobiety nie jesteś w stanie stwierdzić co ona myśli a znając jej myśli nie jesteś w stanie stwierdzić gdzie ona jest.
(...)Kobieta jest dla siebie taką samą zagadką jak dla świata zewnętrznego.
Neciak89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 06:29   #172
dziubek2502
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: gdańsk
Wiadomości: 29
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

mój mąż wie już gdzie przebywa mama adopcyjna i dojrzewa do decyzji o spotkaniu się z nią a jeśli chodzi o rodzeństwo to poszukiwania stoją w miejscu,bo i ośrodki adopcyjne i urząd stanu cywilnego nie chcą pomóc,bo każdy zasłania się ustawą o ochronie danych osobowych.może ktoś z Was ma pomysł,gdzie można jeszcze uderzyć?w Sądzie złożyliśmy prośbę o udostępnienie akt dot.przysposobienia jego rodzeństwa a pokazali akta o jego przysposobieniu
i jak pisze tu jedna z osób,to jest ten brak lustrzanego odbicia w rodzicach adopcyjnych,pustka...mój mąż jest silnie związany ze swoimi rodzicami,bo to oni go wychowali,oni go kochają a on ich ale ma poczucie,że jest ktoś mu bliski,ludzie,którzy są jego rodzeństwem,mama,która go urodziła,ojciec już nie żyje ale to do niego mój mąż jest bardzo podobny-istne odbicie-te same rysy i oczy.ciężko mi tu mówić co czuje on czy inne osoby adoptowane,czy rodzice adopcyjny,ale rozumiem tę chęć szukania swoich korzeni.moi teściowie to wspaniali ludzie,którzy pomimo trudnego dla nich faktu,że ich syn szuka swojej biologicznej rodziny bardzo go wspierają i ciągle powtarzają jak bardzo go kochają.trzymam kciuki za wszystkich poszukujących i ich bliskich,którym jest w takiej sytuacji na pewno ciężko oraz za tych poszukiwanych pozdrawiam
dziubek2502 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 09:32   #173
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez dziubek2502 Pokaż wiadomość
mój mąż wie już gdzie przebywa mama adopcyjna i dojrzewa do decyzji o spotkaniu się z nią a jeśli chodzi o rodzeństwo to poszukiwania stoją w miejscu,bo i ośrodki adopcyjne i urząd stanu cywilnego nie chcą pomóc,bo każdy zasłania się ustawą o ochronie danych osobowych.może ktoś z Was ma pomysł,gdzie można jeszcze uderzyć?w Sądzie złożyliśmy prośbę o udostępnienie akt dot.przysposobienia jego rodzeństwa a pokazali akta o jego przysposobieniu
i jak pisze tu jedna z osób,to jest ten brak lustrzanego odbicia w rodzicach adopcyjnych,pustka...mój mąż jest silnie związany ze swoimi rodzicami,bo to oni go wychowali,oni go kochają a on ich ale ma poczucie,że jest ktoś mu bliski,ludzie,którzy są jego rodzeństwem,mama,która go urodziła,ojciec już nie żyje ale to do niego mój mąż jest bardzo podobny-istne odbicie-te same rysy i oczy.ciężko mi tu mówić co czuje on czy inne osoby adoptowane,czy rodzice adopcyjny,ale rozumiem tę chęć szukania swoich korzeni.moi teściowie to wspaniali ludzie,którzy pomimo trudnego dla nich faktu,że ich syn szuka swojej biologicznej rodziny bardzo go wspierają i ciągle powtarzają jak bardzo go kochają.trzymam kciuki za wszystkich poszukujących i ich bliskich,którym jest w takiej sytuacji na pewno ciężko oraz za tych poszukiwanych pozdrawiam
Jako mamie adopcyjnej pękło by mi serce, gdyby dziecko zamiast miłości szukało we mnie tych samych genów i rysów twarzy....

Oczywiście nijak to się ma do Twojego postu, bo każda sprawa to sprawa indywidualna. Ale moje odczucia czytając ten wątek są olbrzymie.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 12:26   #174
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Adopcja to rzeczywiście delikatna sprawa. Dotyczy nie tylko osoby adoptowanej, ale też jej najbliższego otoczenia, i ludzi, których o tym fakcie zechce się poinformować. Delikatność odnosi się tutaj przede wszystkim do sfery emocji, które niewątpliwie tym ludziom towarzyszą. Każda z tych osób funkcjonuje w temacie na swój sposób, to oczywiste. Stałe centrum stanowi osoba adoptowana, na koncentrycznych okręgach znajdują się natomiast rodzice adopcyjni, najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi, etc.
Są to ludzie, którzy pozostają na tą rzeczywistość obojętni - fakt ten nie wzbudza w nich żadnych emocji, opinii (nic to nie wnosi, nie zmienia relacji z osobą adoptowaną), inni nie widzą problemu w adopcji, może nawet ją popierają i potrafią o niej spokojnie rozmawiać. Są i tacy, którzy się boją wspomnianego zjawiska, pozostali nie potrafią tego zrozumieć, jak można wziąć na wychowanie obce dziecko. I funkcjonuje tu mentalność na zasadzie, przecież to jest jedna wielka niewiadoma, co z tego dziecka wyrośnie. Jakie złe cechy, skłonności, choroby ono w sobie nosi. Sama w swoim życiu spotkałam się rożnymi reakcjami. Rodzina ze strony taty nie potrafiła zaakceptować mnie jako członka rodziny, traktowali moich rodziców jak naznaczonych trądem. Nie rozgłaszamy tego że jesteśmy rodziną adopcyjną. Nigdy tego nie robiliśmy. Żyjemy z dnia na dzień jako normalna rodzina. Nikt nie pyta. My o tym nie mówimy, bo nie widzimy takiej potrzeby. Ale jeśli już ktoś by o to zapytał, pewnie żadne z nas nie robiłoby z tego tajemnicy ani jakiejkolwiek sensacji. W wiosce gdzie mieszkali dziadkowie ze strony mamy, kilka razy zetknęłam się - jeszcze jako dziecko - z komentarzami i docinkami ze strony innych dzieci. Nie przejmowałam się tym jednak. Było to mniej więcej w czasie, kiedy Rodzice powiedzieli mi o adopcji. Zdecydowanie lepiej dowiedzieć się od najbliższych, to daje większy komfort psychiczny. Redukuje do koniecznego minimum negatywne emocje, bunt, żal i cokolwiek innego. Ale życzliwych, węszących wszędzie sensację, najzwyczajniej w świecie ludzi złośliwych, nie brakuje. Sporo zależy od Rodziców, kiedy wybiorą moment na powiedzenie o adopcji. Myślę, że dobrze jest mówić od razu. Od kiedy tylko dziecko zaczyna rozumieć, należy rozmawiać z nim o tym otwarcie. Pewnie ja bym tak zrobiła.
Długo towarzyszyło mi przekonanie, że w ogóle nie zacznę szukać swoich rodziców biologicznych. Czułam że byłoby to nie fair w stosunku do moich Rodziców Adopcyjnych. Widziałam w tym brak wdzięczności, szacunku. (Uważałam wówczas, że to byłoby wielkim ciosem dla Nich, a nie chciałam, i nadal nie chcę, Ich ranić). Założenie to modyfikowało się jednak w miarę jak dorastałam i zmierzało w stronę myśli, że nie zacznę nic robić do czasu, gdy będą przy mnie Rodzice Adopcyjni. Postanowiłam poczekać do czasu aż zostanę sama.
Życie jednak samo skutecznie weryfikuje nawet najtwardsze postanowienia. Zrozumiałam w końcu, że to nie będzie wcale brak szacunku do Rodziców, że mam do tego pełne prawo i – co więcej - czuję się gotowa, by z tego prawa skorzystać. Nie sądzę, by ktokolwiek na tym ucierpiał. Jak już wcześniej pisałam, adoptując dziecko rodzice adopcyjni powinni mieć świadomość, że kiedyś dziecko dowie się o adopcji i powinno mieć wtedy łatwy dostęp do możliwości poznania swojej przeszłości. Podobnie rodzice biologiczni. Jeśli zrzekają się praw do dziecka, nie mogą żyć w wygodnym przekonaniu, że dziecko nigdy nie zechce ich poznać. To przywilej dziecka, które jedni oddają a inni przyjmują. I nie zawsze chodzić o szukanie odpowiedzi na pytanie dlaczego mnie oddaliście? Motywacja rodziców biologicznych do takiego zachowania mogła być różna. Myślę jednak, że zawsze dramatyczna dla obu stron.
Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Do podjęcia decyzji o szukaniu. Do patrzenia w dokumenty z USC. Do podróży w miejsca urodzenia. Do spotkania twarzą w twarz z matką czy ojcem biologicznym. To są etapy. Trudne etapy. Ale, jak pokazuje historia innych osób – możliwe do przejścia. Wiedząc jest łatwiej, bo dotychczasowa głęboka luka ulega zapełnieniu. Mam na uwadze wiedzę osób dorosłych, dojrzałych emocjonalnie, nie małych niestabilnych emocjonalnie dzieci.
Ukrycior, w adopcji nie chodzi o szukanie w Rodzicach Adopcyjnych cech rodziców biologicznych, bo trudno je tam odnaleźć. Ofiarowywaną Miłość się czuję, ale to nie znaczy że nie rodzi się pragnienie poznania źródła pochodzenia czy wyglądu. Bo przecież nie jest tajemnicą, że wygląd dziedziczymy po swoich rodzicach. Osoby nie będące adoptowanymi, mogą mieć problem ze zrozumieniem o co tak naprawdę chodzi w tym całym szukaniu genów, bo zazwyczaj czymś oczywistym jest, że znają pochodzenie koloru swoich oczu, kształtu nosa, itp. Jest to dla nich tak oczywiste, że nie zwracają na to w ogóle uwagi na co dzień. Nie ma podstaw do poszukiwań. My tej możliwości nie mamy. Więc nie dziw się że tęsknimy za tym, i szukamy tego, co inni mają jakby z góry dane w sposób naturalny. I życzę Ci z całego serca, żeby Twoje dziecko nigdy nie musiało odczuwać tej tęsknoty. Bo to jest niezwykle trudne doświadczenie. Nawet jeśli ma się obok siebie najbardziej kochających Rodziców Adopcyjnych. Są rzeczy na świecie, także w ludzkiej psychice, które rządzą się swoistymi prawami, i Miłość jest jakby poza nimi. Wiem to z własnego doświadczenia.
K.
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 12:29   #175
dzustam
Zakorzenienie
 
Avatar dzustam
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Od zawsze wiedziałam, że w przyszłości chciałabym adoptować dziecko.

Moja droga jest bardzo daleka, bo nie poczyniłam w tym kierunku żadnych kroków, co więcej, w najbliższym czasie również nie poczynię.

I od zawsze wiedziałam, że chciałabym powiedzieć dziecku/dzieciom o adopcji. Od najmłodszych lat. Tak żeby mnie nikt nie wyprzedził i żeby wychowywały się w poczuciu, że to coś normalnego.

Patrzę po innych dzieciach - jak dziecko wychowa się w rodzinie wielodzietnej, to przyjmuje to za stan naturalny, jak jest jedynakiem to mechanizm działa podobnie.

Gorzej jak trzeba zburzyć świat w miarę ukształtowanemu dziecku.

Jednocześnie rozumiem, a zarazem dziwi mnie, taka chęc dzieci adoptowanych do wyszukiwania podobieństw w cechach fizycznych. Przecież to nie jest najważniejsze. To tak jakby z dwojga naturalnych, biologicznych rodziców wybierać tego, który jest najbardziej fizycznie podobny.

Gdyby ktoś teraz przyszedł i poinformował mnie, że jestem dzieckiem adoptowanym, to nie zaczęłabym mówić moi rodzice adopcyjni i rodzice biologiczni. Mam jednych rodziców, tych którzy chcieli mnie tulić kiedy jako dziecko miałam gorączkę, którzy odmawiali sobie wielu rzeczy, żebym ja miała wszystko to, czego potrzebuję.

Czasami lepiej pozwolić dziecku, żeby skonfrontowało swoje idealistyczne myślenie o rodzicach biologicznych. Jak najwcześniej. Bo w wielu przypadkach strach rodziców ma wielkie oczy. A rzeczywistość często potwierdza, że rodzice biologiczni oddając dziecko do adopci zrobili mu największą przysługę w życiu.
__________________

dzustam jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 13:17   #176
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Rzeczywiście świadomość normalności zjawiska adopcji to ważna kwestia. To samo miałam na myśli pisząc o tym, że dzieci adoptowane powinny być wychowywane w pełnej wiedzy o tym, czym jest adopcja już od samego początku. Kojąco działa pewność, że dowiadujemy się od Rodziców, nie zaś od „życzliwych” nam osób.

Informacja o adopcji nie burzy świata, ona go dopełnia, w pewien sposób systematyzuje i na swój sposób zmienia. Musi znaleźć się wtedy miejsce na bunt, żal, niepewność, poczucie niesprawiedliwości („Dlaczego akurat mnie to spotkało?”), łzy. To się z czasem uspokaja, wycisza i życie wraca do normy. Ale pojawiają się też te rzeczy, mechanizmy, o których cały czas piszemy: tęsknota za poznaniem przeszłości, podobieństwem w wyglądzie, itd. To nie jest najważniejsze, ale ważne. I tu wcale nie chodzi o wybieranie rodzica do którego jest się bardziej podobnym. Ale o wiedzę. To pragnienie jest gdzieś głęboko w człowieku. Ono po prostu tam jest.


Kwestia nazewnictwa Rodziców. Aby w wypowiedziach panował jakiś ład i porządek, koniecznym jest używanie wyrażeń: „rodzice biologiczni”, „rodzice adopcyjni”. Pewnie dla wielu z nas sprawa jest prosta, emocjonalnie mamy jednych Rodziców, tych którzy nas wychowali, tulili, mierzyli gorączkę, dawali wszystko, byli, Kochali. Ale faktem jest że są jeszcze ludzie, którzy dali nam życie. O tym zapominać nie można. I to są właśnie rodzice biologiczni. Ja też Rodziców mam jednych, nawet jeśli są jeszcze ci drudzy – biologiczni.

Idealistyczne myślenie o rodzicach biologicznych. Nie zawsze jest ono idealistyczne, ja bym raczej napisała, że powinno być racjonalistyczne. Oparte na sprawdzonych danych, informacjach i wiedzy – najpierw zaczerpniętych od rodziców adopcyjnych, potem zdobytych lub zweryfikowanych przez samego adoptowanego. Ale do tego każda osoba adoptowana dojrzewa w odpowiednim dla siebie czasie.


Dzustam, wierzę, że kiedyś wejdziesz pewnie na drogę, po której kroczeniu marzysz.
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 13:36   #177
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Adopcja. Jak znaleźć biologicznych rodziców?

szip1985,
miło czytać Twoje wypowiedzi, bo są wyważone i empatyczne.

Ludzie są różni - na szczęście - i jednych do korzeni ciągnie aż wbrew ich własnym interesom, inni są na to obojętni, a reszta gdzieś pomiędzy krawędziami osi się sadowi.
Odnoszę wrażenie, że Ty wiesz, czego chcesz i znasz ryzyko. A ja uważam, że masz prawo zrealizować swój plan w swoim tempie.

Rozumiem, że byłaś w USC i do pełnego aktu urodzenia dotarłaś?
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 16:36   #178
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez szip1985 Pokaż wiadomość
Adopcja to rzeczywiście delikatna sprawa. Dotyczy nie tylko osoby adoptowanej, ale też jej najbliższego otoczenia, i ludzi, których o tym fakcie zechce się poinformować. Delikatność odnosi się tutaj przede wszystkim do sfery emocji, które niewątpliwie tym ludziom towarzyszą. Każda z tych osób funkcjonuje w temacie na swój sposób, to oczywiste. Stałe centrum stanowi osoba adoptowana, na koncentrycznych okręgach znajdują się natomiast rodzice adopcyjni, najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi, etc.
Są to ludzie, którzy pozostają na tą rzeczywistość obojętni - fakt ten nie wzbudza w nich żadnych emocji, opinii (nic to nie wnosi, nie zmienia relacji z osobą adoptowaną), inni nie widzą problemu w adopcji, może nawet ją popierają i potrafią o niej spokojnie rozmawiać. Są i tacy, którzy się boją wspomnianego zjawiska, pozostali nie potrafią tego zrozumieć, jak można wziąć na wychowanie obce dziecko. I funkcjonuje tu mentalność na zasadzie, przecież to jest jedna wielka niewiadoma, co z tego dziecka wyrośnie. Jakie złe cechy, skłonności, choroby ono w sobie nosi. Sama w swoim życiu spotkałam się rożnymi reakcjami. Rodzina ze strony taty nie potrafiła zaakceptować mnie jako członka rodziny, traktowali moich rodziców jak naznaczonych trądem. Nie rozgłaszamy tego że jesteśmy rodziną adopcyjną. Nigdy tego nie robiliśmy. Żyjemy z dnia na dzień jako normalna rodzina. Nikt nie pyta. My o tym nie mówimy, bo nie widzimy takiej potrzeby. Ale jeśli już ktoś by o to zapytał, pewnie żadne z nas nie robiłoby z tego tajemnicy ani jakiejkolwiek sensacji. W wiosce gdzie mieszkali dziadkowie ze strony mamy, kilka razy zetknęłam się - jeszcze jako dziecko - z komentarzami i docinkami ze strony innych dzieci. Nie przejmowałam się tym jednak. Było to mniej więcej w czasie, kiedy Rodzice powiedzieli mi o adopcji. Zdecydowanie lepiej dowiedzieć się od najbliższych, to daje większy komfort psychiczny. Redukuje do koniecznego minimum negatywne emocje, bunt, żal i cokolwiek innego. Ale życzliwych, węszących wszędzie sensację, najzwyczajniej w świecie ludzi złośliwych, nie brakuje. Sporo zależy od Rodziców, kiedy wybiorą moment na powiedzenie o adopcji. Myślę, że dobrze jest mówić od razu. Od kiedy tylko dziecko zaczyna rozumieć, należy rozmawiać z nim o tym otwarcie. Pewnie ja bym tak zrobiła.
Długo towarzyszyło mi przekonanie, że w ogóle nie zacznę szukać swoich rodziców biologicznych. Czułam że byłoby to nie fair w stosunku do moich Rodziców Adopcyjnych. Widziałam w tym brak wdzięczności, szacunku. (Uważałam wówczas, że to byłoby wielkim ciosem dla Nich, a nie chciałam, i nadal nie chcę, Ich ranić). Założenie to modyfikowało się jednak w miarę jak dorastałam i zmierzało w stronę myśli, że nie zacznę nic robić do czasu, gdy będą przy mnie Rodzice Adopcyjni. Postanowiłam poczekać do czasu aż zostanę sama.
Życie jednak samo skutecznie weryfikuje nawet najtwardsze postanowienia. Zrozumiałam w końcu, że to nie będzie wcale brak szacunku do Rodziców, że mam do tego pełne prawo i – co więcej - czuję się gotowa, by z tego prawa skorzystać. Nie sądzę, by ktokolwiek na tym ucierpiał. Jak już wcześniej pisałam, adoptując dziecko rodzice adopcyjni powinni mieć świadomość, że kiedyś dziecko dowie się o adopcji i powinno mieć wtedy łatwy dostęp do możliwości poznania swojej przeszłości. Podobnie rodzice biologiczni. Jeśli zrzekają się praw do dziecka, nie mogą żyć w wygodnym przekonaniu, że dziecko nigdy nie zechce ich poznać. To przywilej dziecka, które jedni oddają a inni przyjmują. I nie zawsze chodzić o szukanie odpowiedzi na pytanie dlaczego mnie oddaliście? Motywacja rodziców biologicznych do takiego zachowania mogła być różna. Myślę jednak, że zawsze dramatyczna dla obu stron.
Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Do podjęcia decyzji o szukaniu. Do patrzenia w dokumenty z USC. Do podróży w miejsca urodzenia. Do spotkania twarzą w twarz z matką czy ojcem biologicznym. To są etapy. Trudne etapy. Ale, jak pokazuje historia innych osób – możliwe do przejścia. Wiedząc jest łatwiej, bo dotychczasowa głęboka luka ulega zapełnieniu. Mam na uwadze wiedzę osób dorosłych, dojrzałych emocjonalnie, nie małych niestabilnych emocjonalnie dzieci.
Ukrycior, w adopcji nie chodzi o szukanie w Rodzicach Adopcyjnych cech rodziców biologicznych, bo trudno je tam odnaleźć. Ofiarowywaną Miłość się czuję, ale to nie znaczy że nie rodzi się pragnienie poznania źródła pochodzenia czy wyglądu. Bo przecież nie jest tajemnicą, że wygląd dziedziczymy po swoich rodzicach. Osoby nie będące adoptowanymi, mogą mieć problem ze zrozumieniem o co tak naprawdę chodzi w tym całym szukaniu genów, bo zazwyczaj czymś oczywistym jest, że znają pochodzenie koloru swoich oczu, kształtu nosa, itp. Jest to dla nich tak oczywiste, że nie zwracają na to w ogóle uwagi na co dzień. Nie ma podstaw do poszukiwań. My tej możliwości nie mamy. Więc nie dziw się że tęsknimy za tym, i szukamy tego, co inni mają jakby z góry dane w sposób naturalny. I życzę Ci z całego serca, żeby Twoje dziecko nigdy nie musiało odczuwać tej tęsknoty. Bo to jest niezwykle trudne doświadczenie. Nawet jeśli ma się obok siebie najbardziej kochających Rodziców Adopcyjnych. Są rzeczy na świecie, także w ludzkiej psychice, które rządzą się swoistymi prawami, i Miłość jest jakby poza nimi. Wiem to z własnego doświadczenia.
K.

Szip, wie, że o tym pisałaś, że dowiedziałaś się dopiero w pewnym momencie życia o tym, że jesteś adoptowana. Napiszesz kiedy? Ile miałaś lat?
Cytat:
Napisane przez szip1985 Pokaż wiadomość
Rzeczywiście świadomość normalności zjawiska adopcji to ważna kwestia. To samo miałam na myśli pisząc o tym, że dzieci adoptowane powinny być wychowywane w pełnej wiedzy o tym, czym jest adopcja już od samego początku. Kojąco działa pewność, że dowiadujemy się od Rodziców, nie zaś od „życzliwych” nam osób.

Informacja o adopcji nie burzy świata, ona go dopełnia, w pewien sposób systematyzuje i na swój sposób zmienia. Musi znaleźć się wtedy miejsce na bunt, żal, niepewność, poczucie niesprawiedliwości („Dlaczego akurat mnie to spotkało?”), łzy. To się z czasem uspokaja, wycisza i życie wraca do normy. Ale pojawiają się też te rzeczy, mechanizmy, o których cały czas piszemy: tęsknota za poznaniem przeszłości, podobieństwem w wyglądzie, itd. To nie jest najważniejsze, ale ważne. I tu wcale nie chodzi o wybieranie rodzica do którego jest się bardziej podobnym. Ale o wiedzę. To pragnienie jest gdzieś głęboko w człowieku. Ono po prostu tam jest.


Kwestia nazewnictwa Rodziców. Aby w wypowiedziach panował jakiś ład i porządek, koniecznym jest używanie wyrażeń: „rodzice biologiczni”, „rodzice adopcyjni”. Pewnie dla wielu z nas sprawa jest prosta, emocjonalnie mamy jednych Rodziców, tych którzy nas wychowali, tulili, mierzyli gorączkę, dawali wszystko, byli, Kochali. Ale faktem jest że są jeszcze ludzie, którzy dali nam życie. O tym zapominać nie można. I to są właśnie rodzice biologiczni. Ja też Rodziców mam jednych, nawet jeśli są jeszcze ci drudzy – biologiczni.

Idealistyczne myślenie o rodzicach biologicznych. Nie zawsze jest ono idealistyczne, ja bym raczej napisała, że powinno być racjonalistyczne. Oparte na sprawdzonych danych, informacjach i wiedzy – najpierw zaczerpniętych od rodziców adopcyjnych, potem zdobytych lub zweryfikowanych przez samego adoptowanego. Ale do tego każda osoba adoptowana dojrzewa w odpowiednim dla siebie czasie.


Dzustam, wierzę, że kiedyś wejdziesz pewnie na drogę, po której kroczeniu marzysz.
Oczywiście, że to sprawa indywidualna. Znam osoby, które nie chcą szukać, nie czują takiej potrzeby, a rodzina adopcyjna to jedyna rodzina.

Ja mówię o adopcji otwarcie. U mnie w pracy wszyscy wiedzą od pierwszego dnia, kiedy zaczęliśmy starania. Podobnie będzie z sąsiadami, znajomymi, kimkolwiek. Zawsze powiem, że moja córka jest adoptowana, co nie zmienia faktu, że będzie moją córką. Mam nadzieję, że ona też tak to przyjmie.

Mamy świetny ośrodek adopcyjny, wspaniałych pedagogów i psychologów. Szkolenia i rozmowy z nimi to fascynujący świat, podobnie jak spotkania z rodzinami adopcyjnymi, które mają już dzieci przy sobie. Chcemy należeć do grupy tych rodzin, które wspólnie organizują bale mikołajkowe, Dni Dziecka, spotykają się i adopcję traktują jako jedną z form rodzicielstwa. Bardzo otwarcie i bardzo jawnie.

Szpi, a Tobie życzę tego, żebyś znalazła to, czego głód czujesz. Z całego serca.
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 20:08   #179
szip1985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 19
GG do szip1985
Dot.: Adopcja. Jak znaleźć biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez ssnn Pokaż wiadomość
szip1985,
miło czytać Twoje wypowiedzi, bo są wyważone i empatyczne.

Ludzie są różni - na szczęście - i jednych do korzeni ciągnie aż wbrew ich własnym interesom, inni są na to obojętni, a reszta gdzieś pomiędzy krawędziami osi się sadowi.
Odnoszę wrażenie, że Ty wiesz, czego chcesz i znasz ryzyko. A ja uważam, że masz prawo zrealizować swój plan w swoim tempie.

Rozumiem, że byłaś w USC i do pełnego aktu urodzenia dotarłaś?

Ludzi ogólnie cechuje różnorodność, i dobrze. Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%. Inaczej pławilibyśmy się wszyscy w jednym sosie monotonii. Mnie do poznania korzeni ciągnie, nawet jeśli wcześniej tak nie było. Zmieniam się i ta zmiana mi odpowiada. Piszę o swoich odczuciach, planach, postanowieniach. Wyrażam swoje opinie. Dzielę się refleksjami. Może to komuś pomoże, do czegoś przyda się moje osobiste doświadczenie. Nikogo do niczego nie namawiam, szanuję wybory innych. Jeśli ktoś nie chce szukać, nie musi tego robić. Tu nie ma bezwzględnego nakazu grzebania w przeszłości. Być może ktoś teraz nie ma ochoty na poszukiwania czegokolwiek, z czasem jednak może zmienić decyzję, i ma do tego prawo. Bycie pośrodku osi też ma swój sens. Ja w pewnym momencie też byłam pośrodku.

Spróbuję we właściwym tempie realizować swoje plany. Zawsze mogę zrezygnować, jeśli zauważę że coś mnie w tym wszystkim przerasta. Ale póki co, chcę iść do przodu. Co będzie dalej, czas pokaże. Na pewno mam wsparcie bliskich mi osób. To się dla mnie liczy i pomaga nie popaść w zniechęcenie. Wiem jakie jest ryzyko. Zrobiłam bilans zysków i strat. Ale wiem świadomie czego chcę i do tego zamierzam dążyć.

Na dzień dzisiejszy zebrałam wszystkie potrzebne telefony i adresy. Wiem też, że muszę osobiście złożyć wniosek w USC we Włodawie. Za zgodą USC w moim mieście otrzymam odpis zupełny aktu urodzenia przesłany drogą pocztową. Mam namiary na szpital, dom małego dziecka i sąd w Zamościu, gdzie odbywała się ostateczna rozprawa przysposabiająca. Teraz tylko muszę znaleźć czas na wybranie się w podróż życia . Póki co praca mi to skutecznie uniemożliwia. Myślę że wakacyjny urlop to dobry pomysł.
__________________
"Nie ma mnie, nie ma jej.
Ona jest mną, ja jestem w niej
Pieszczotą pocałunku rozpala ogień
Jeszcze chwila już widać wierzchołek
JESTEŚMY..."

<<NOC>>
szip1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-21, 20:15   #180
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Adopcja. Jak znaleźc biologicznych rodziców?

Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Jako mamie adopcyjnej pękło by mi serce, gdyby dziecko zamiast miłości szukało we mnie tych samych genów i rysów twarzy....
Albo zaprzeczasz sama sobie, albo te życzenia nie są szczere...
(myślisz, ze rodzicom szip1985 serce nie pęka?)
Cytat:
Napisane przez ukrycior Pokaż wiadomość
Szpi, a Tobie życzę tego, żebyś znalazła to, czego głód czujesz. Z całego serca.



Cytat:
Napisane przez szip1985 Pokaż wiadomość
Moja mama biologiczna zostawiła mnie w szpitalu zaraz po urodzeniu, zrzekając się praw do mnie. Ze szpitala trafiłam do Domu Małego Dziecka w Łabuniach. W wieku 17 m-cy pierwszy raz trafiłam do Rodziców Adopcyjnych. Rozprawa przysposabiająca odbyła się 21 maja 1987 roku. Wiem że jestem owocem zdrady, mam starszego brata Pawła. Na tym moja wiedza się kończy.

(...)

Decyzja o szukaniu rodziców biologicznych nie powstała nagle. W moim odczuciu jest to pewien świadomy proces. Do tego każda osoba dojrzewa w innym czasie. Ja w pełni dojrzałam teraz. Nie uważam że jest to jakiś szczególny akt niewdzięczności skierowany pod adresem moich Rodziców Adopcyjnych. To krok do którego mam pełne prawo. Jestem szczęśliwa, ale odczuwam pewną pustkę. Chciałabym ją zapełnić. Wiem że ludzie mi podobni wiedzą o czym piszę. Poruszony aspekt oczu, wbrew wszystkiemu, też ma znaczenie. Bo łatwo jest wstawać każdego kolejnego dnia i widzieć swoje lustrzane odbicie w Rodzicach, z którymi żyje się od urodzenia. Być może wiele osób w ogóle o tym nie myśli, bo to dla nich oczywistość. Mi chwilami brakuje tego lustra. To dla mnie ważne, ma znaczenie.
Szczerze mówiąc, to nie potrafię (choć bardzo się staram) zrozumieć, w jaki sposób tę pustkę, którą odczuwasz mógłby zapełnić ktoś, kto zostawił Cię w dniu urodzin w szpitalu. Bo może masz takie same oczy?
Dla mnie niepojęte są dwie sprawy: po pierwsze - jak można oddać swoje dziecko, a po drugie - jak można chcieć odnaleźć kogoś, kto dał życie i na tym jego rola się skończyła.
Wybacz, ale nie rozumiem. I mam do tego prawo. Tak, jak Ty masz prawo szukać.
__________________




Edytowane przez Fresa
Czas edycji: 2010-04-21 o 20:17
Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:37.