Tabletki antykoncepcyjne- wątek zbiorczy!

[Vixy]

No dokładnie, ja dopiero po 2 latach sama z siebie zainteresowałam się tematem i teraz wiem jak ważne są badania. Nawet nie wiem na co je kiedyś miałam robione, ginekolog niestety nie raczył wytłumaczyć. Teraz jak pójdę, to będę wręcz WYMAGAŁA żeby mi wszystko ginekolog objaśnił etc. ;]

[wika82]

Napisane przez kamyczek89

Nie wiem czy nie odnosicie tego samego wrażenia, ale wydaje mi się czasami, że zaczyna tak być, że kobiety/dziewczyny które nie biorą hormonów są jakby to ująć mało "trendy". nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie, chodzi mi o to, że tabletki są już tak czymś normalnym, że jeżeli jakaś kobieta ich nie bierze, to wydaje się jakaś "dziwna" , że woli inną metodę antykoncepcji.

dla mnie właśnie takie myślenie jest chore ! bo szprycowanie się hormonami bez żadnych badań jak to jakaś część robi, moim zdaniem jest przejawem głupoty.

Ja odnoszę takie właśnie wrażenie.
Sama się dałam na to złapać, stereotyp nowoczesnej antykoncepcji, która jest już dość stara, ale wiadomo, tabletki IV generacji, etc.
Oczywiście tabletki wielu kobietom służą, ale fakt jest faktem, że większość lekarzy przepisuje je jak cukierki.
Sama miałam przepisany yasminelle bez żadnych badań. Po ok. roku kolejna ginekolog ot tak, bez powodu zmieniła mi je na yaz, akurat po wejściu yazu, stwierdzając, że jest lepszy. W sumie było mi to obojętne, ale zażądałam szczegółowych badań, co było o tyle prostsze, że byłam objęta prywatną opieką lekarską, a normalnie komplet badań kosztowałby ok 300 zł. Wyniki wyszły rewelacyjnie, ale w kolejnym roku spadło mi fatalnie libido. Teraz jestem pod opieka ginekolożki, która przywiązuje wręcz obsesyjną wagę do badań, za każdym razem bada mnie ginekologicznie, bada piersi, ciśnienie i pilnuje badań szczegółowych, bez tego wszystkiego nie przepisze tabletek.
Wiem jednak, że należy raczej do przeciwniczek tej formy antykoncepcji, chcoiaż ani razu nie powiedziała tego głośno.

Mi tabletki nie szkodzą zdrowotnie, ale nie mam w ogóle ochoty na seks, więc raczej je sobie podaruję.

[Fruchtgeele]

Napisane przez kamila2006

ja nie odnosze takiego wrazenia. mam w grupie na uczelni ok. 30 dziewczyn, polowa z nich ma partnerow i z tego co rozmawialysmy znaczna wiekszosc ok 10 dziewczyn bierze pigulki, nieliczne zabezpieczaja sie inaczej. To wg mnie swiadczy o tym ze tabletki sa dla mlodych ludzi wygodne i skuteczne. Ale wcale nie odnioslam wrazenia zebysmy traktowaly jako "dziewne" kolezanki ktore ich nie stosowaly. Ich wybor.


Drugie pogrubioe: to wina przede wszysrtkim lekarz i do nich nalezy miec pretensje, albo zrobic kampanie zeby uswiadomic osoby. Malo kto sobie zdaje jak takie badania sa wazne. Ale jezeli lekarz po renomowanej szkole medycznej z duzym doswiadczeniem wydaje tabletki "na oko" to jest tylko i wylacznie jego wina, a nie przejaw glupoty pacjentki.

Zgadzam się z Kamilą. W mojej grupie znajomych hormony biorę ja (i to głównie z powodów medycznych, antykoncepcja to przyjemny dodatek) i dwie znajome, trzecia odstawiła w sierpniu. A będzie tak z 25 osób, z czego wiele w stałych związkach.
I to prawda, że to wina lekarza, że niektóre panny traktują hormony jak cukierki - a jak mają traktować, skoro idą do tegiego dra, mówią, że chcą to i to i dostają od razu receptę? Jak w sklepie Wedla normalnie.

[sailormaary]

Napisane przez Fruchtgeele

Zgadzam się z Kamilą. W mojej grupie znajomych hormony biorę ja (i to głównie z powodów medycznych, antykoncepcja to przyjemny dodatek) i dwie znajome, trzecia odstawiła w sierpniu. A będzie tak z 25 osób, z czego wiele w stałych związkach.
I to prawda, że to wina lekarza, że niektóre panny traktują hormony jak cukierki - a jak mają traktować, skoro idą do tegiego dra, mówią, że chcą to i to i dostają od razu receptę? Jak w sklepie Wedla normalnie.

Dokładnie, to wina lekarzy, miałam tak samo weszłam i poprosiłam dostałam receptę. pytam go czy jakieś badanie nie potrzebne ?? Bo że słyszałam, że powinno się robić przed przepisaniem a on mi na to nie nie potrzebne jak tabletki będą złe to przyjdź to będziemy zmieniać do skutku ... Porażka jakaś w sumie do dziś żaden gon nie wykonał mi takich badań mimo, że prosiłam...Uroki małego miasta ...

[kamyczek89]

Trzeba się uświadamiać! mam nadzieję, że coraz więcej kobietek będzie w świadomości, że takie badania są konieczne.

[33owieczka]

Stosowałam Minulet, Yasmin, Cilest i pare innych, oraz plastry (w sumie prze ok 10 lat ).
Przeszlam przez większośc skutków ubocznych (poza dużym przybyciem na wadze, bo dbam o zdrowe zywienie).
Mieszkam w dużym mieście, chodziłam zarówno do lekarzy prywatnych, jak i państwowych i NIGDY nikt nie dobierał mi pigułek, tylko na zasadzie "prób i błędów" (szkoda, że bledów na mnie!), pierwszy raz miałam robione badania wątrobowe, po 30 (!!!), pomimo, że zawsze prosiłam o wykonywanie wszystkich potrzebnych badań. Po wynikach badań ostawiłam antykoncepcje hormonalną, bo jak je zobaczyłam to mi się odechciało...

Teraz nie korzystam z żadnych pigułek i odstawiłam plastry. Okres mam jak w zegarku- równo co 28 dni (przy pigułkach róznie to bywało... bywało, że zaczynał się siódmego dnia przerwy), nie mam bólów brzucha przed, ani napadów złych humorów, wątroba wróciła do normy (wiedziałam, że to nie przez nawyki żywieniowe, bo zawsze o to dbam), jestem szczupła, nie mam depresjii mam zdrowe libido oraz piekną cerę... Cycki w rozmiarze B-C mnie satysfakcjonują

Może mam wrazliwy organizm. Może... Jednak, ja osobiście w tej chwili do antykoncepcji hormonalnej nie wróce.

[aktaga13]

Owieczko a mogę zapytać jaką metodę wybrałaś ostatecznie? ja wciąż poszukuję czegoś dla siebie, bo przejścia z hormonami mam niestety podobne do Twoich...

[33owieczka]

Liczymy i stosujemy gumki. Ponieważ, mam teraz mega reguralny okres- co 28 dni, to nie ma żadnych problemów. A "wyregulował sie sam", po odstawieniu tabsów.

[Ewelinka_00]

Napisane przez kamyczek89

mam nadzieję, że coraz więcej kobietek będzie w świadomości, że takie badania są konieczne.

Ale często to nie wystarcza, bo jak zmusić niektórych lekarzy, by zlecił nam badania?
Sama mam teraz przepisane tabletki na zasadzie, "bo inne pacjentki je chwalą", na szczęście sama nie mam się co do nich przyczepić.
Wiadomo, można szukać innego lekarza, ale przecież nie każdy ma czas np. jeździć przez pól miasta na wizytę, albo mieszka w na tyle małym mieście, ze nie ma się zbyt dużego wyboru...
No ale może jak kobiety zaczną się upominać o badania, to lekarze zaczną o tym myśleć ;]

[201804100943]

A jak u Was wyglądało "skierowanie" na badania?
Same musiałyscie przyjsć z karteczką z wypisanymi koniecznymi badaniami i prosiłyscie o skierowanie, czy jak?
Wiecie.. ja się wybieram i nie chce (jak przyjdę z karteczką) żeby lekarz uznał, że jestem 'mądrzejsza od niego', że bardziej wiem jakie badania powinnam zrobić. [natknęłam się już na takiego].
I czy lekarz robi je na miejscu czy też daje skierowanie?

[kamila2006]

Napisane przez aanneett

A jak u Was wyglądało "skierowanie" na badania?
Same musiałyscie przyjsć z karteczką z wypisanymi koniecznymi badaniami i prosiłyscie o skierowanie, czy jak?
Wiecie.. ja się wybieram i nie chce (jak przyjdę z karteczką) żeby lekarz uznał, że jestem 'mądrzejsza od niego', że bardziej wiem jakie badania powinnam zrobić. [natknęłam się już na takiego].
I czy lekarz robi je na miejscu czy też daje skierowanie?

nigdy nie prosilam sie o badania, poszlam po prostu do ginekologa gdyz chcialam rozpoczac branie tabletek, lekarz od razu mi powiedzial ze musze najpierw zrobic badania i jesli beda poprawne to od przyszlego cyklu rozpoczne branie tabletek. Lekarz wypisal na formularzu zestaw badan ktore robilam w laboratorium i dal skierowanie (krew, mocz, cukier, proby watrobowe) skierownaie jest po to zebys za badania nie placila.

Moj lekarz sam dba o terminy i mowi mi kiedy badania musze powtarzac dajac kolejne skierowania na badania regularnie co rok.

[wika82]

Napisane przez aanneett

A jak u Was wyglądało "skierowanie" na badania?
Same musiałyscie przyjsć z karteczką z wypisanymi koniecznymi badaniami i prosiłyscie o skierowanie, czy jak?
Wiecie.. ja się wybieram i nie chce (jak przyjdę z karteczką) żeby lekarz uznał, że jestem 'mądrzejsza od niego', że bardziej wiem jakie badania powinnam zrobić. [natknęłam się już na takiego].
I czy lekarz robi je na miejscu czy też daje skierowanie?

Ja powiedziałam pani ginekolog, że chcę zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKIE badania.
Zrobiłam tyle badań, że nie jestem nawet w stanie wymienić wszystkich, w każdym razie od szczegółowej morfologii, prób wątrobowych, cholesterolu, układu krzepnięcia, moczu, po tarczycę i banalną cytologię. Skierowanie było mega długie, na szczęście wszystko zrobiono za jednym pobraniem krwi i moczu.
Podejrzewam, że nie wszystkie są potrzebne, ale na pewno próby wątrobowe i o nie musisz walczyć koniecznie.
Ja nie miałam problemów z uzyskaniem skierowania, ale dlatego, że całą opiekę lekarską sponsorowała firma, w której wtedy pracowałam.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Cukier też był, właśnie widzę.

[kamyczek89]

Napisane przez wika82

Ja powiedziałam pani ginekolog, że chcę zrobić ABSOLUTNIE WSZYSTKIE badania.
Zrobiłam tyle badań, że nie jestem nawet w stanie wymienić wszystkich, w każdym razie od szczegółowej morfologii, prób wątrobowych, cholesterolu, układu krzepnięcia, moczu, po tarczycę i banalną cytologię. Skierowanie było mega długie, na szczęście wszystko zrobiono za jednym pobraniem krwi i moczu.
Podejrzewam, że nie wszystkie są potrzebne, ale na pewno próby wątrobowe i o nie musisz walczyć koniecznie.
Ja nie miałam problemów z uzyskaniem skierowania, ale dlatego, że całą opiekę lekarską sponsorowała firma, w której wtedy pracowałam.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Cukier też był, właśnie widzę.

te są najważniejsze, z tego co wiem jeszcze można zrobić stężenie hormonów we krwi.

[magnoliada]

Napisane przez kamyczek89

Nie wiem czy nie odnosicie tego samego wrażenia, ale wydaje mi się czasami, że zaczyna tak być, że kobiety/dziewczyny które nie biorą hormonów są jakby to ująć mało "trendy". nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie, chodzi mi o to, że tabletki są już tak czymś normalnym, że jeżeli jakaś kobieta ich nie bierze, to wydaje się jakaś "dziwna" , że woli inną metodę antykoncepcji.

dla mnie właśnie takie myślenie jest chore ! bo szprycowanie się hormonami bez żadnych badań jak to jakaś część robi, moim zdaniem jest przejawem głupoty.

Pigułki są celowo reklamowane i promowane jako super skuteczna i nowoczesna anty, tworząc iluzję, że są tym, czego młoda kobieta oczekuje. Podkreśla się przy tym wygodę ich stosowania, bagatelizując wady i uwypuklając zalety ("reguluje" okres, zwalcza trądzik etc).

Koncerny farmaceutyczne zrobią wszystko żeby sprzedać jak najwięcej swoich produktów, głosy o przekupowaniu lekarzy nie wzięły się znikąd. Zyski ze sprzedaży środków anty są naprawdę gigantyczne. Ponieważ prawo nie zezwala na bezpośrednie reklamowanie leków sprzedawanych na receptę, pigułki są promowane w bardziej zawoalowany sposób, w mediach pojawiają się pseudo-obiektywne wypowiedzi "ekspertów", wykazy zalet i wad oczywiście z przewagą tych pierwszych.

Przy czym zniechęca się ludzi do rozsądnej alternatywy dla tabsów jaką są prezerwatywy, co służy stworzeniu wrażenia, że jeśli szukasz skutecznej anty to najlepsze co możesz wybrać to tabletki/plastry.
W rzeczywistości prezerwatywa jest bardzo skuteczna, wiele osób je z powodzeniem stosuje. Jeśli tylko prawidłowo się jej używa jest świetnym środkiem antykoncepcyjnym, każdy dobry ginekolog to potwierdzi. Jeśli tabletki wam nie służą, nie bójcie się ich zamienić na prezerwatywy, prawidłowo użyte dają 95% skuteczności, to jest naprawdę bardzo dużo (możecie to sprawdzić w podręcznikach ginekologii dla studentów medycyny).

[anikra22]

Odpowiedzi do ww.postów:
- ciąża nie choroba, uczyć się czegoś nowego można zawsze, nawet przez większosć ciąży,byle nie przesadzić
- zycie zawodowe nie musi być czymś ważniejszym niż życie rodzinne, przypuśmy, ze są one sobnie równe, ale nie ma sensu wmawiać, ze praca jest ważna ponad wszystko, praca jest ważna wtedy: gdy człowqiek się nudzi i nie rozwija oraz gdy nie ma co do garnka włożyć
- Pani Agatko (Słomka) wazniejsza jest odpowiedzialność względem pracodawcy czy względem siebie. ja myślę, ze każdy jest odpowiedzialny przede wszystkim względem siebie, a nie robi z pracodawcy bożka. To, co kobieta nie ma prawa rodzić dzieci. Czy to jest antyrodzinna propaganda (skoro pani mi zarzuca prorodzinną)
- ano własną działalność to już mam (samozatrudnienie). Z męzem załatwiliśmy tak,zę założyliśmy na mnie firmę i opłacamynajwyższą składkę ZUS, po to by mieć ponad 5 tys. miesiecznie z tytułu urodzenia każdego dziecka przez pięć miesiecy. jak widać można rodzić i można dobrze żyć
- trójka jest szczęśliwa dla społęczeństwa, bo gdy dzietność jest powyżej 2,1 to społeczeństwo nieco młodnieje i staje się dynamiczne a nie jakimś zbiorem staruszków wiecznie narzekających
- można mieć i 8, dlaczego nie?
- widzę,ze stałam się trolem, bo nie zgadzam się z tym, ze regularnie trzeba łykać pigułki i bać siękażdego naturalnego stosunku.
- nawołuję tylko do pragmatyzmu i lekkiej swobody w planowaniu rodziny, jeżeli ktoś chce stosować antykoncepcję cały czas, to niech stosuje, ale niech nie mówi, że to naturalne i normalne zachowanie ludzi
- o ile wiem to Afryce i niektórym krajom Azji grozi przeludnienie, a nie Polsce, która pozwala ludziom emigrować, ale nie zaprasza płodnych ludzi z innych krajów

- w Polsce jest już tyle samochodów co w takich krajach jak Brytania czy Francja, więc w tej dziedzinie nie musimy juz ich gonić, po co? lepiej powiekszyć rodzinę i gonić te kraje w dzietności (zwykle biedniejsze kraje nie musiały gonić bogate pod względem dzietności - nawet pod tym względem Polska musi gonić Zachód

[wika82]

Ja wyleczyłam trądzik dużo wcześniej, znaim zaczęłam brać tabsy. W sumie nei chcę krytykować, ale brac tabletki antykoncepcyjne tylko z tego powodu, to trochę niehalo dla mnie. I jest ryzyko, że po odstawieniu hormonów trądzik wróci.
Polecam dobrego dermatologa i pilingi kwasami.

[sailormaary]

Napisane przez wika82

Ja wyleczyłam trądzik dużo wcześniej, znaim zaczęłam brać tabsy. W sumie nei chcę krytykować, ale brac tabletki antykoncepcyjne tylko z tego powodu, to trochę niehalo dla mnie. I jest ryzyko, że po odstawieniu hormonów trądzik wróci.
Polecam dobrego dermatologa i pilingi kwasami.

Ja nigdy nie przechodziłam trądziku w okresie dojrzewania a jak zaczęłam brać tabsy to cera mi się strasznie popsuła ;( zaczęło się od pryszczy skończyło na naczynkach koszmar jakiś ;/

[wika82]

Napisane przez sailormaary

Ja nigdy nie przechodziłam trądziku w okresie dojrzewania a jak zaczęłam brać tabsy to cera mi się strasznie popsuła ;( zaczęło się od pryszczy skończyło na naczynkach koszmar jakiś ;/

W okresie dojrzewania miałam może pojedyncze pryszcze. Na I /II roku studiów zaczął się koszmar. Wyleczyłam, a tabsy nie zmieniły niczego, zaczęłam je brać już po kuracji.

[wika82]

Od kilku dni wypowiadam się na wątku o skutkach ubocznych tabletek.
Mam zrobiony komplet szczegółowych badań, moja ginekolog bardzo o to dba, nie mam żadnych skutków ubocznych, nie biorę ze względów zdrowotnych, ale libido spadło mi do zera. Z tego względu odstawię tabletki, chociaż boję się ciąży.
Natomiast Ty autorko, jak najbardziej próbuj, tylko pamiętaj o badaniach. Jeśli nie będziesz mieć skutków ubocznych, to jest to jak najbardziej komfortowa i pewna metoda zapobiegania ciąży. Szkoda, że nie dla mnie..

[201803300917]

Napisane przez anikra22

Odpowiedzi do ww.postów:
- ciąża nie choroba, uczyć się czegoś nowego można zawsze, nawet przez większosć ciąży,byle nie przesadzić
- zycie zawodowe nie musi być czymś ważniejszym niż życie rodzinne, przypuśmy, ze są one sobnie równe, ale nie ma sensu wmawiać, ze praca jest ważna ponad wszystko, praca jest ważna wtedy: gdy człowqiek się nudzi i nie rozwija oraz gdy nie ma co do garnka włożyć
- Pani Agatko (Słomka) wazniejsza jest odpowiedzialność względem pracodawcy czy względem siebie. ja myślę, ze każdy jest odpowiedzialny przede wszystkim względem siebie, a nie robi z pracodawcy bożka. To, co kobieta nie ma prawa rodzić dzieci. Czy to jest antyrodzinna propaganda (skoro pani mi zarzuca prorodzinną)
- ano własną działalność to już mam (samozatrudnienie). Z męzem załatwiliśmy tak,zę założyliśmy na mnie firmę i opłacamynajwyższą składkę ZUS, po to by mieć ponad 5 tys. miesiecznie z tytułu urodzenia każdego dziecka przez pięć miesiecy. jak widać można rodzić i można dobrze żyć
- trójka jest szczęśliwa dla społęczeństwa, bo gdy dzietność jest powyżej 2,1 to społeczeństwo nieco młodnieje i staje się dynamiczne a nie jakimś zbiorem staruszków wiecznie narzekających
- można mieć i 8, dlaczego nie?
- widzę,ze stałam się trolem, bo nie zgadzam się z tym, ze regularnie trzeba łykać pigułki i bać siękażdego naturalnego stosunku.
- nawołuję tylko do pragmatyzmu i lekkiej swobody w planowaniu rodziny, jeżeli ktoś chce stosować antykoncepcję cały czas, to niech stosuje, ale niech nie mówi, że to naturalne i normalne zachowanie ludzi
- o ile wiem to Afryce i niektórym krajom Azji grozi przeludnienie, a nie Polsce, która pozwala ludziom emigrować, ale nie zaprasza płodnych ludzi z innych krajów

- w Polsce jest już tyle samochodów co w takich krajach jak Brytania czy Francja, więc w tej dziedzinie nie musimy juz ich gonić, po co? lepiej powiekszyć rodzinę i gonić te kraje w dzietności (zwykle biedniejsze kraje nie musiały gonić bogate pod względem dzietności - nawet pod tym względem Polska musi gonić Zachód

no wszystko cudnie, chcesz rodzic dzieci ,masz swój plan na życie fajnie. ale mówienie innym, że posiadanie innego planu jest nienormalne jest z lekka nietolerancyjne.

[muszynianka]

Brawo, piona :P
super :P
jaram się :P
trzymaj tak dalej :P
trzymam kciuki :P

[elskede]

A ja przy Cilest mam co jakiś czas takie bóle brzucha, że aż trudno mi chodzić, mam plamienia, ogólnie jakieś ciężkie nogi, jeszcze kilka dni i rezygnuję z tabletek. dokończę tylko opakowanie i koniec. Będziemy musieli przejść na gumki. Trudno.

[kalincia]

Napisane przez anikra22

w naszych czasach media zmuszają nas do życia żeby wszystko planować itp. Nie żyjemy niestety naturalnie i to co jest naturalne dla kobiety jak ciąża, uważa się za coś gorszego, za jakiś stan opętany itp. bo media wpierają wszystkim, że ciaży trzeba się bać. I jakie są tego skutki? Kobiety żyją w strachu przed ciążą, meżczyżni boją się zostać ojcami, a społeczeństwo notuje ujemny lub niski przyrost naturalny.
Czy to jest szczęśliwe życie?
Czy seks z kimś przypadkowym mężczyzną jest tak samo wazny jak seks z mężem? Producenci środków antykoncepcyjnych tak twierdzą, bo to napędza im zyski. Pomyślcie, ktoś sie po coś żenił, a później musi załować że nie korzysta ze swojej płodnosci, a tymczasem panna z przypadkowymi ojcami może mieć więcej dzieci.
A mąż się czuje jak głupek i że sie żenił a z tego jedno czy dwoje tylko dzieci
Boże, kobieto, dla ciebie małżeństwo jest po to, aby się mnożyć na potęgę. Uwierz, że nie wszyscy żałują że "z tego tylko jedno albo dwoje dzieci". Mąż, który czuje się z tego powodu jak głupek (że ich nie narobił więcej), jest głupkiem.
W małzeństwie głównym celem jest spłodzenie i wychowanie dzieci, o ile się nie mylę.
moim zdaniem mylisz się w pełni. Małżeństwo to nie kombinat produkcyjny do robienia dzieci. Są ludzie, którzy wcale ich nie chcą mieć, a pielęgnują pięknie swój związek. Dla ciebie ich postawa nie ma sensu, to przykre.
Środki antykoncepcyjne to powinno sie stosować wyjatkowo, jak np. rodzinie jest bardzo cieżko materialnie, ale po co z tego robić regułę?
Bo seks jest radością samą w sobie, a tę radość może zabić strach przed niechcianą ciążą i związanymi z tym kłopotami. Po to, zeby napędzać zyski koncernom i może jeszcze zrobić się bezpłodnym (nieużywane organy jak np macica przestają pełnić swoje funkcje)
Gdybym była bezpłodna, nie musiałabym się zabezpieczać, dla mnie czysty zysk, bo dziecka nie chcę. Ale by było fajnie, gdyby nieużywana macica po jakimś czasie (jakim) traciła swe funkcje. Niestety jest to bzdura totalna, dlatego trzeba się zabezpieczać, jeśli się nie chce dzieci, a chce się mieć przyjemny seks. Także z mężem lub partnerem, a nie tylko każdej nocy z innym.

Mój maż powiedział tak: wolę mieć kobietę i dzieci, niz zaczynać życie od kupowania samochodu i co miesiąc wpłacania 300 zł na rózne pierdoły z tym związane.
Nie ma wielu takich mężczyzn.
Maż wcześniej przede mną nie miał dziewczyny bo tamte to leciały na samochód, a nie na niego. Będą dzieci i przynajmniej dom nie będzie stał pusty, tak jak u tych emigrantów czy dorobkiewiczów którzy nie mają nigdy czasu na spłodzenie dzieci.

Pewnie! jak już jest dom, to po co ma stać pusty, trzeba dzieci robić! Czas na płodzenie zawsze się znajdzie, gorzej z odpowiedzialnością i wychowaniem. Kobieto, twoje teksty są ...zabawne. I to niewzruszone przekonanie o słuszności własnych poglądów!

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Dajcie jej spokój. Ona nie wie, że sama jest ofiarą propagandy...

[melleczka]

czesc dziewczyny
moze zaczne od poczatku...
tabsy biore od lutego jakos.. poszlam wtedy pierwszy raz w zyciu na taka prawdziwa wizyte do ginekologa (kobiety), celem nie bylo przepisanie tabletek ale ogolne zbadanie sie... wyszlo ze mam powiekszony jajnik i pani doktor przepisala mi tabletki. na pierwszej wizycie. nie zlecila zadnych badan w laboratorium. nie zrobila usg. tylko badanie ginekologiczne i badanie piersi. dostalam cilest. bralam go jakies 3-4 miesiace... czulam sie bardzo dobrze choc troszke przytylam, glownie powiekszyly mi sie piersi. potem pani doktor stwierdzila ze z jajnikiem jest juz lepiej (faktycznie mnie nie bolal juz, tylko przy badaniu) i moge zaczac brac cos slabszego. dostalam yasminelle. pierwszy miesiac - plamienia. mialam takze bole w lydkach. to bylo cos takiego ze mialam efekt takich mega ciezkich i zmeczonych nog. naczytalam sie o zakrzepach itd. no ale nic... biore yasminelle az do teraz. w sumie jest ok - ladna cera, bezbolesne miesiaczki (wczesniej to byla agonia), nie przytylam no i wada - znaczacy spadek libido. ostatnio moj tż zaczal mowic ze moglabym juz z tym skonczyc i sie nad tym powaznie zastanowilam.. chyba jestem za... naczytalam sie o tych wszystkich skutkach ubocznych... dochodzi do tego moj paniczny lek przed tym ze kiedys nie bede mogla zajsc w ciaze. wiem - ironia. teraz tej ciazy swiadomie zapobiegam a boje sie ze kiedys nie bede mogla zajsc. ostatnio takze mam jakies delikatne bole brzucha - od czasu do czasu, wlaczajac w to moj feralny jajnik. wczesniej tego nie bylo.

w zwiazku z powyzszym moje pytanie...
czy odstawialyscie tabletki same bez konsultacji z lekarzem?
moja lekarka uwaza tabletki jako najwieksze dobro tego swiata i absolutnie nie przyjmuje do wiadomosci moich obaw zwiazanych z przyjmowaniem ich i na kazde "ale" ma mocny argument. ja troche inaczej to widze...

i po drugie... wszystko powyzsze nasuwa mi na mysl zmiane lekarza...
jesli ktoras jest z krakowa lub moze polecic jakas dobra pania ginekolog (koniecznie kobieta) to bardzo prosilabym o jakis namiar....


no wlasnie... zapomnialam o jednym czytajac poprzednie posty...
biorac cilest dostalam skierowanie na badanie krwi. nie wiem konkretnie co to bylo ale z tego co pamietam to INR, ATTP i ALT czyli cos z krzepliwoscia krwi... wtedy wyszly bardzo zle, tzn jeden z tych wskaznikow mialam bardzo podwyzszony co sugerowaloby ryzyko zakrzepicy, inne delikatnie podwyzszone. po yasminelle wszystko wrocilo do normy (mialam kolejne badanie) jednak boje sie ze dlugotrwale przyjmowanie tabletek, nawet yasminelle moze znow przywrocic te zle wyniki... bo jesli po tak krotkim czasie brania cilestu wyniki wyszly az tak zle?

[wika82]

Kamyczek89, możesz powiedzieć jak odstawiłaś tabletki?
Na pewno będę się konsultować z ginekologiem, ale pytam z ciekawości. Poczekałaś do końca opakwoania, czy w połowie..?

[kamyczek89]

Napisane przez melleczka

(...)
biorac cilest dostalam skierowanie na badanie krwi. nie wiem konkretnie co to bylo ale z tego co pamietam to INR, ATTP i ALT czyli cos z krzepliwoscia krwi... wtedy wyszly bardzo zle, tzn jeden z tych wskaznikow mialam bardzo podwyzszony co sugerowaloby ryzyko zakrzepicy, inne delikatnie podwyzszone. po yasminelle wszystko wrocilo do normy (mialam kolejne badanie) jednak boje sie ze dlugotrwale przyjmowanie tabletek, nawet yasminelle moze znow przywrocic te zle wyniki... bo jesli po tak krotkim czasie brania cilestu wyniki wyszly az tak zle?

wskaźnik INR w normie wynosi u nieleczonej osoby 0,9-1,3
wskaźnik protrombinowy 80-120 %

Napisane przez wika82

Kamyczek89, możesz powiedzieć jak odstawiłaś tabletki?
Na pewno będę się konsultować z ginekologiem, ale pytam z ciekawości. Poczekałaś do końca opakwoania, czy w połowie..?

powinnaś odstawić tabletki po zakończeniu opakowania.
ja nie miałam wyjścia i przerwałam w końcu pierwszego tygodnia nowej serii. ale najlepiej dla organizmu jest poczekać do końca.

[melleczka]

Napisane przez kamyczek89

wskaźnik INR w normie wynosi u nieleczonej osoby 0,9-1,3
wskaźnik protrombinowy 80-120 %

pamietam ze INR mialam cos kolo 1,70 chyba.. lekarka sie przerazila troche.
no i dodatkowo argumentem przeciw sa nerki... rok temu mialam powazna infekcje i lekarz powiedzial ze do konca zycia musze juz uwazac bardzo zeby nie zmarznac i oczywiscie zakazal mi jedzenia tego co najlepsze (czekolada, chipsy, kawa, fast foody, lista jest dluga) a tabletki chyba tez maja silny wplyw na nerki? zreszta przeciwwskazaniem jest niewydolnosc nerek. u mnie nie stwierdzono ale sie boje.

[kamyczek89]

Napisane przez melleczka

pamietam ze INR mialam cos kolo 1,70 chyba.. lekarka sie przerazila troche.
no i dodatkowo argumentem przeciw sa nerki... rok temu mialam powazna infekcje i lekarz powiedzial ze do konca zycia musze juz uwazac bardzo zeby nie zmarznac i oczywiscie zakazal mi jedzenia tego co najlepsze (czekolada, chipsy, kawa, fast foody, lista jest dluga) a tabletki chyba tez maja silny wplyw na nerki? zreszta przeciwwskazaniem jest niewydolnosc nerek. u mnie nie stwierdzono ale sie boje.

to masz rzadką krew, więc nie rozumiem czego lekarka się przeraziła, bo hormony zagęszczają krew a nie na odwrót.


w ogóle niewiele kobiet wie, że przy braniu hormonów trzeba uważać z niektórymi witaminami i suplementami diety, ponieważ są grupy witamin jak K czy magnez, które dodatkowo zagęszczają krew.

[wika82]

Napisane przez eelmirka

pewno do niedawna polecałabym tabletki bo: są bardzo wygodne i w sumie niedrogie i w tym sensie się "opłaca"

niestety roztyłam się o 10 kilo i ni huhu nie mogłam tego na tabsach zrzucić - tabletek nie biorę od 3 tygodni, dalej intensywnie ćwiczę i dosłownie chudnę w oczach, z dnia na dzień wyglądam lepiej. Poza tym od opalania zaczęły mi się robić przebarwienia i pieprzyki, no ogólnie jest dużo negatywnych skutków, pojawia się cellulit, ogólnie jest się napuchniętym także jak lubisz o siebie dbać to tabletki bym Ci odradzała - gra nie warta świeczki. Oczywiście możesz spróbować ale radziłabym np na wakcje jak będziecie się widywać codziennie i bzykać na okrągło ale jestem zdania, że wszystko z czasem i tak wyjdzie - ja się skubnęłam po trzech latach że coś się ze mną dziwnego dzieje i momentalnie je odrzuciłam

ja zanim zaczęłam współżyć zaczęłam brać tabsy bo to było dla mnie wtedy oczywiste i wcale tego nie żałuję ale teraz kiedy odstawiłam też jestem zadowolona bo jednak zatęskniłam za własnym ciałem przemyśl to sobie i podejmij dobrą decyzję

Pisałam wcześniej o spadku libido, ale cellulit i waga też niestety. Nie twierdzę, że przytyłam, (niewiele, ale jednak) od tabletek, bo to nieprawda, ale faktycznie zrzuca mi się o wiele gorzej niż przed braniem tabsów.

Eelmirka, a Ty jaką metodę teraz stosujesz?

[melleczka]

nie wiem ale widzac wyniki powiedziala ze konieczna jest zmiana tabletek bo cilest jest za mocny i to moze byc grozne dla zdrowia...
na wynikach mialam napisane ze gorna norma wynosi chyba 1,2 albo 1,15, moze o inny wspolczynnik chodzilo, nie pamietam.

interesuje mnie to czy konieczne jest konsultowanie tego z lekarzem? tzn odstawienia tabletek.