Świece zapachowe cz. VII (m.in. Yankee Candle, Kringle Candle)

[FikcjaJestModna]

Napisane przez fantyna

u mnie jest MEGA BIG LOVE - mam 2 świece


mnie odpowiada french lavender (dostany od kogoś) i dzisiaj dokupiłam mu brata lemona Miałam w koszyku jeszcze Lavender spa,ale uznałam że za dużo znów nakupowałam i zostałam przy lemonie.

Lavender spa jest bardzo ładny, wąchałam kiedyś i mi się podoba French lavender też mi odpowiadał. Kiedyś się wyposażę. Jedyna lawenda, która mi nie odpowiada to Lavender vanilla - słodki ulepek, zero lawendy. A do tego pierwszym moim testowanym słoiczkiem był Buttercream, potem ten, więc sama forma słoiczków do mnie nie przemawia teraz

---------- Dopisano o 17:13 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez kasztanka3

Ta gruszka też może być całkiem do rzeczy, lubię gruszki

Kupię sampler na przetestowanie. Porównam z Kringlem i wtedy wybiorę, z której będzie świeca kiedyś. Chciałabym wypróbować też Yankową konwalię, ale ciężko dostać, a nie chcę też świecy od razu, bo się boję, że mi się nie spodoba i że moc nie będzie ta, co w Kringlu wczoraj. A jak usłyszałam, że duże K są dwuknotowe to już w ogóle bajka.

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Lavender spa jest bardzo ładny, wąchałam kiedyś i mi się podoba French lavender też mi odpowiadał. Kiedyś się wyposażę. Jedyna lawenda, która mi nie odpowiada to Lavender vanilla - słodki ulepek, zero lawendy. A do tego pierwszym moim testowanym słoiczkiem był Buttercream, potem ten, więc sama forma słoiczków do mnie nie przemawia teraz

Lavender vanilla mnie nie kusi po tym, jak parę z Was pisało, że to sama wanilia.
Wanilię wolę nie jadalną, a perfumeryjną, w typie killera, np. Vanilla satin.
Swoją drogą do satynki mam sentyment, bo to był pierwszy zapalony przeze mnie wosk

[FikcjaJestModna]

Napisane przez kasztanka3

Lavender vanilla mnie nie kusi po tym, jak parę z Was pisało, że to sama wanilia.
Wanilię wolę nie jadalną, a perfumeryjną, w typie killera, np. Vanilla satin.
Swoją drogą do satynki mam sentyment, bo to był pierwszy zapalony przeze mnie wosk

Ja nie pamiętam, który zapach paliłam jako pierwszy. Chyba November, ale nie jestem pewna.

[Gangola]

Z lawendy mam chyba tylko CITRUS LAVENDER ale dla mnie jes strasznie kibelkowy. Mam jeszcze zwykła lawendę ale nie paliłam.
Ogolnie z lawendą nie uwielbiam sie jakos bardzo. Wolę słodsze zapachy.

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Ja nie pamiętam, który zapach paliłam jako pierwszy. Chyba November, ale nie jestem pewna.

November rain zamówiłam w drugim zamówieniu, przy dniu darmowej dostawy.
Była miłość od pierwszego powąchania Wypaliłam 1,5 tarty jak na razie i ciągle mi mało.
No i moc jest rewelacyjna, szkoda, że wszystkie woski takiej nie mają.

[Gangola]

November Rain to zapach z jakiego gatunku? Ide poczytać o nim.

[kasztanka3]

Napisane przez Gangola

November Rain to zapach z jakiego gatunku? Ide poczytać o nim.

Męski, mocny, raczej by Ci się nie spodobał

[FikcjaJestModna]

Napisane przez kasztanka3

November rain zamówiłam w drugim zamówieniu, przy dniu darmowej dostawy.
Była miłość od pierwszego powąchania Wypaliłam 1,5 tarty jak na razie i ciągle mi mało.
No i moc jest rewelacyjna, szkoda, że wszystkie woski takiej nie mają.

Jeszcze u Serafina jest sporo, poluj
Moc rzeczywiście jest super, u mnie było czuć następnego dnia, po wejściu do mieszkania. Mam wrażenie, że dzisiejszy Honey Blossom podobnie wypada, jeśli chodzi o moc. Zobaczymy, czy po otwarciu drzwi będzie go czuć, jak wrócę.

Napisane przez kasztanka3

Męski, mocny, raczej by Ci się nie spodobał

Tak, jest męski, dość wodny do tego, a przy okazji ma bardzo fajną moc (a jak Ci to mówi Kasztanka, to znaczy, że naprawdę jest mocny )


PS. Przekroczyłam 2000 postów i mi się zmieniło z "Zadomowienie" do "Wtajemniczenie". Głupio jakoś. Zadomowienie było takie miłe...

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Jeszcze u Serafina jest sporo, poluj
Moc rzeczywiście jest super, u mnie było czuć następnego dnia, po wejściu do mieszkania. Mam wrażenie, że dzisiejszy Honey Blossom podobnie wypada, jeśli chodzi o moc. Zobaczymy, czy po otwarciu drzwi będzie go czuć, jak wrócę.



Tak, jest męski, dość wodny do tego, a przy okazji ma bardzo fajną moc (a jak Ci to mówi Kasztanka, to znaczy, że naprawdę jest mocny )


PS. Przekroczyłam 2000 postów i mi się zmieniło z "Zadomowienie" do "Wtajemniczenie". Głupio jakoś. Zadomowienie było takie miłe...

Ja jestem zakorzeniona na Wizażu

Co do NR, to chciałabym kupić co najmniej z 5-6 samplerów, a najlepiej świecę, ale fundusze na razie nie pozwalają, pół wypłaty mi zawsze ostatnio idzie na wizyty u lekarzy i lekarstwa

[FikcjaJestModna]

Napisane przez kasztanka3

Ja jestem zakorzeniona na Wizażu

Co do NR, to chciałabym kupić co najmniej z 5-6 samplerów, a najlepiej świecę, ale fundusze na razie nie pozwalają, pół wypłaty mi zawsze ostatnio idzie na wizyty u lekarzy i lekarstwa

Masz ponad 20 tysięcy postów, to powinnaś mieć "Wrośnięta na stałe"

Oj, ale mam nadzieję, że to nic bardzo poważnego i będzie lepiej wraz z nadejściem cieplejszych pór roku?

Ja bym nie mogła mieć takich zapasów, bo mam tyle zapachów do testów, a z tego co widzę, to nie da się jej zmniejszać, bo jak się coś kupi, to zaraz kolejne wizje się pojawiają na liście chciejstw
Po weekendzie Wam zrobię zdjęcie mojego koszyka z zapachami jeszcze nie testowanymi (chyba tylko 4 są tam takie, które mam też napoczęte i kupiłam drugą tartę/sampler w ramach zapasu, bo są wycofywane)

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Masz ponad 20 tysięcy postów, to powinnaś mieć "Wrośnięta na stałe"

Oj, ale mam nadzieję, że to nic bardzo poważnego i będzie lepiej wraz z nadejściem cieplejszych pór roku?

Ja bym nie mogła mieć takich zapasów, bo mam tyle zapachów do testów, a z tego co widzę, to nie da się jej zmniejszać, bo jak się coś kupi, to zaraz kolejne wizje się pojawiają na liście chciejstw
Po weekendzie Wam zrobię zdjęcie mojego koszyka z zapachami jeszcze nie testowanymi (chyba tylko 4 są tam takie, które mam też napoczęte i kupiłam drugą tartę/sampler w ramach zapasu, bo są wycofywane te zapachy)

Oprócz dokuczających mi każdej zimy zatok mam jeszcze problemy tarczycowe, cukrzycowe i parę innych, a z tym niestety nigdy nie będzie lepiej, mam tylko nadzieję, że w końcu trafię na kompetentnego lekarza, który nie zapisze mi leków będących totalnym niewypałem ani takich, które spowodują kolejne uczulenie

Nature's paintbrush dołącza do Amber moon i Lake sunset w kategorii "Przepiękny, ale za słaby"
W najbliższych dniach napocznę też jeden z samplerów Midsummer's night, może będzie mocniej pachnieć, niż wykańczany ostatnio przeze mnie wosk, który totalnie mnie rozczarował swoją mocą.

[FikcjaJestModna]

Napisane przez kasztanka3

Oprócz dokuczających mi każdej zimy zatok mam jeszcze problemy tarczycowe, cukrzycowe i parę innych, a z tym niestety nigdy nie będzie lepiej, mam tylko nadzieję, że w końcu trafię na kompetentnego lekarza, który nie zapisze mi leków będących totalnym niewypałem ani takich, które spowodują kolejne uczulenie

Nature's paintbrush dołącza do Amber moon i Lake sunset w kategorii "Przepiękny, ale za słaby"
W najbliższych dniach napocznę też jeden z samplerów Midsummer's night, może będzie mocniej pachnieć, niż wykańczany ostatnio przeze mnie wosk, który totalnie mnie rozczarował swoją mocą.

Życzę więc zdrówka, dużo zdrówka. Ja akurat mam chorobę skóry bliżej niezidentyfikowaną, w kwietniu idę do szpitala na kilka dni, bo dermatolodzy nie mają już pomysłu. No i hematologicznie jest średnio - mam czasem tak duże węzły chłonne, że łapię je przez skórę, a głowica USG ucieka... Ale na szczęście nie często, bo lekarze też rozkładają ręce, bo niczego nie są pewni.

Nature's na sucho jest piękny. Podoba mi się bardziej od Novembera. Liczyłam, że moc będzie podobna Widocznie też lubię killery, chociaż NR dla mnie jest po prostu mocny, a pod pojęciem killer rozumiem taki zapach, co pachnie w całym mieszkaniu tak, jakbym nosiła ze sobą kominek

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Życzę więc zdrówka, dużo zdrówka. Ja akurat mam chorobę skóry bliżej niezidentyfikowaną, w kwietniu idę do szpitala na kilka dni, bo dermatolodzy nie mają już pomysłu. No i hematologicznie jest średnio - mam czasem tak duże węzły chłonne, że łapię je przez skórę, a głowica USG ucieka... Ale na szczęście nie często, bo lekarze też rozkładają ręce, bo niczego nie są pewni.

Nature's na sucho jest piękny. Podoba mi się bardziej od Novembera. Liczyłam, że moc będzie podobna Widocznie też lubię killery, chociaż NR dla mnie jest po prostu mocny, a pod pojęciem killer rozumiem taki zapach, co pachnie w całym mieszkaniu tak, jakbym nosiła ze sobą kominek

Alergie skórne to dla mnie chleb powszedni, większość żeli pod prysznic, balsamów do ciała i środków do prania i płukania mnie uczula, o istnieniu pachnących balsamów i maseł do ciała mogę zapomnieć.

Najmocniejszym zapachem, z jakim miałam do czynienia jest Snow in love. Salted caramel i Red apple wreath są zaraz za nim w tej kwestii. November rain, Frankincense, Vanilla satin też są naprawdę mocne.

[FikcjaJestModna]

Napisane przez kasztanka3

Alergie skórne to dla mnie chleb powszedni, większość żeli pod prysznic, balsamów do ciała i środków do prania i płukania mnie uczula, o istnieniu pachnących balsamów i maseł do ciała mogę zapomnieć.

Najmocniejszym zapachem, z jakim miałam do czynienia jest Snow in love. Salted caramel i Red apple wreath są zaraz za nim w tej kwestii. November rain, Frankincense, Vanilla satin też są naprawdę mocne.

Najdziwniejsze jest to, że w większości przypadków to kobiety mają problemy skórne, a facetów to nic nie rusza. Chociaż nikomu nie życzę tego co mam, ja bo utrudnia to życie, a dodatkowo niszczy wygląd stóp i dłoni od wewnętrznej strony.

Wg mnie NR i Snow in love są podobnej mocy, Vanilla nieco lżejsza, na równi z Red apple wreath, z tym, że Vanillę czułam w mieszkaniu dzień później, a Reda nic a nic. Karmelu, jak wcześniej pisałam, nie paliłam, ale muszę go odkopać. No i Frankincense też czeka na swoją kolej, ale przez folię bardzo mi się podoba.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez FikcjaJestModna

Nature's na sucho jest piękny. Podoba mi się bardziej od Novembera. Liczyłam, że moc będzie podobna Widocznie też lubię killery, chociaż NR dla mnie jest po prostu mocny, a pod pojęciem killer rozumiem taki zapach, co pachnie w całym mieszkaniu tak, jakbym nosiła ze sobą kominek

U mnie oba pachną z taką samą intensywnością

[kasztanka3]

Napisane przez FikcjaJestModna

Najdziwniejsze jest to, że w większości przypadków to kobiety mają problemy skórne, a facetów to nic nie rusza. Chociaż nikomu nie życzę tego co mam, ja bo utrudnia to życie, a dodatkowo niszczy wygląd stóp i dłoni od wewnętrznej strony.

Wg mnie NR i Snow in love są podobnej mocy, Vanilla nieco lżejsza, na równi z Red apple wreath, z tym, że Vanillę czułam w mieszkaniu dzień później, a Reda nic a nic. Karmelu, jak wcześniej pisałam, nie paliłam, ale muszę go odkopać. No i Frankincense też czeka na swoją kolej, ale przez folię bardzo mi się podoba.

Co do dłoni, to najgorsze uczulenia skórne miałam po mydłach w płynie, coś strasznego.

Vanilla satin też czułam na drugi dzień, ale tylko raz i pewnie dlatego, że wosk był zgaszony późno wieczorem i mieszkanie nie było wietrzone do mojego powrotu z pracy na drugi dzień o 15.
Potem z żadnym zapachem już tak nie miałam, żeby było cokolwiek czuć na drugi dzień
Gdyby Amber moon i Lake sunset były mocniejsze, to bardzo chciałabym je w świecach
I może jeszcze Champaca blossom, bo to też naprawdę piękny zapach, ale kompletnie go nie czuć.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ----------

Napisane przez PaulinciaKWC

U mnie oba pachną z taką samą intensywnością

Chciałabym, żeby u mnie też tak pachniały. Ale może to kwestia tego, że odpaliłam używany wcześniej przez kogoś innego wosk, który nie wiadomo jak długo był otwarty i nieprzechowywany w woreczku strunowym.

[lele]

Poszłam po żelki, a wróciłam z królikiem i ostatnim red raspberry (średni słój). I teraz chodzą mi po głowie dalej żelki. Co ciekawe, ani krolika ani malunek nie planowałam. Przy pierwszym wąchaniu, gdy weszły do sklepów, maliny mi sie nie spodobały. To chyba przez pogodę

[kasztanka3]

Napisane przez lele

Poszłam po żelki, a wróciłam z królikiem i ostatnim red raspberry (średni słój). I teraz chodzą mi po głowie dalej żelki. Co ciekawe, ani krolika ani malunek nie planowałam. Przy pierwszym wąchaniu, gdy weszły do sklepów, maliny mi sie nie spodobały. To chyba przez pogodę

Wiosny Ci się zachciało

[lele]

Chyba wlasnie tak!

Ale na swoja obronę moge tylko powiedzieć, ze rano wypaliłem candy corn z for every body

[Gangola]

Ja w sumie nie potrzebuję killerów bo maz sie złości jak za mocno pachnie. I tak na mnie krzyczy, ze tylko świeczki palę a przy młodym nie powinnam. To znaczy nie jest zabronione ale pewnie nie wskazane.
Cieszę się, ze nie mam stacjonarnego dostępu do YC bo pewnie bym zbankrutowała.

[kasztanka3]

Napisane przez lele

Chyba wlasnie tak!

Ale na swoja obronę moge tylko powiedzieć, ze rano wypaliłem candy corn z for every body

Na tym wątku za każde zakupy dostaniesz rozgrzeszenie

Napisane przez Gangola

Ja w sumie nie potrzebuję killerów bo maz sie złości jak za mocno pachnie. I tak na mnie krzyczy, ze tylko świeczki palę a przy młodym nie powinnam. To znaczy nie jest zabronione ale pewnie nie wskazane.
Cieszę się, ze nie mam stacjonarnego dostępu do YC bo pewnie bym zbankrutowała.

Mój TŻ z kolei nie zwraca uwagi na zapachy, zazwyczaj nawet nic nie czuje, a jak zapalę coś mocniejszego, to przeważnie mu się podoba, bardzo lubi November rain, Midinght oasis i Secrets z Kringle.

[Gangola]

Jak zapaliłam Missummer Nights to się zapytał co tak wali brutalem.
On nie cierpi tez kadzidełek. Bo dla niego przede wszystkim kopci wszystko

[kasztanka3]

Napisane przez Gangola

Jak zapaliłam Missummer Nights to się zapytał co tak wali brutalem.
On nie cierpi tez kadzidełek. No inwestorki dla niego przede wszystkim kopci

Kadzidełek to i ja nie lubię, bo mnie zawsze od nich boli głowa.
Tzn. lubię sobie opakowanie gdzieś położyć na widoku, żeby pachniały, ale zapalonych nie zniosę
Co jest w sumie dziwne, bo aromat kadzidła w woskach bardzo mi odpowiada

[Gangola]

Ja uwielbiam kadzidełka i ten dymek mi nie przeszkadza.
Choć miałam jedne, ktore tak kopcily, ze nawet ja nie mogłam ich znieść. Moze sie nadawały do domu ale nie do małego mieszkania.
Ale tez nie wszystkie zapachy mi odpowiadały.

[kasztanka3]

Napisane przez Gangola

Ja uwielbiam kadzidełka i ten dymek mi nie przeszkadza.
Choć miałam jedne, ktore tak kopcily, ze nawet ja nie mogłam ich znieść. Moze sie nadawały do domu ale nie do małego mieszkania.
Ale tez nie wszystkie zapachy mi odpowiadały.

Ja to jestem jednak dziwna, kadzidełek nie lubię, ale Beach fire, który pachnie dymem mi odpowiada

[Gangola]

Napisane przez kasztanka3

Ja to jestem jednak dziwna, kadzidełek nie lubię, ale Beach fire, który pachnie dymem mi odpowiada

Moze po prostu lubisz zapach dymu ale nie dym sam w sobie

[kasztanka3]

Napisane przez Gangola

Moze po prostu lubisz zapach dymu ale nie dym sam w sobie

Może i tak.

Nature's paintbrush od jakiegoś czasu jest już kompletnie niewyczuwalny.

[Gangola]

ImageUploadedByWizaz Forum1426964901.842073.jpg
Moja prowizoryczna Illuma.
Muszę w końcu jakąś kupic.

[moniqsan]

Napisane przez Gangola

Ja w sumie nie potrzebuję killerów bo maz sie złości jak za mocno pachnie. I tak na mnie krzyczy, ze tylko świeczki palę a przy młodym nie powinnam. To znaczy nie jest zabronione ale pewnie nie wskazane.

Mojemu z kolei nie ważne czym ważne żeby pachniało mocno, jak najmocniej
Jest zadowolony że trafiłam na YC i powtarza "wreszcie czuć że pali się świeca" no wcześniej zawszd wkurzał się na palone przeze mnie świece For Every Body, ze tylko zabierają tlen i czuć parafine i spalany knot, nic poza tym

[kasztanka3]

Napisane przez moniqsan

Mojemu z kolei nie ważne czym ważne żeby pachniało mocno, jak najmocniej
Jest zadowolony że trafiłam na YC i powtarza "wreszcie czuć że pali się świeca" no wcześniej zawszd wkurzał się na palone przeze mnie świece For Every Body, ze tylko zabierają tlen i czuć parafine i spalany knot, nic poza tym

Ja się wściekałam zawsze na świeczki z Ikei, bo w ogóle nie pachniały po zapaleniu.
Raz się skusiłam na chwalone na Wizażu zapachowe podgrzewacze z Biedronki i też nie pachniały.
Więc w końcu się wkurzyłam i kupiłam pierwsze woski. I przepadłam