strajk nauczycieli - Wasze opinie

[asia^^]

Jeśli podniosą wszystkim wypłaty, to nauczycielom też, czemu nie. Ale jeśli tylko im to będzie to niesprawiedliwe

[truskaffka]

Napisane przez asia^^

Jeśli podniosą wszystkim wypłaty, to nauczycielom też, czemu nie. Ale jeśli tylko im to będzie to niesprawiedliwe

[lain]

truskaffko, ale czy nie sadzisz, ze wszystkim w tym kraju należą sie podwyżki? ja uważam, że owszem - nauczyciele moga strajkowac, jak najbardziej maja do tego prawo, bo ich pensje sa marne tak jak pensje w wielu innych zawodach, jednak uwazam, ze ze swoimi roszczeniami tez nie powinni przesadzac (vide emerytury). nie mozemy ich krytykowac za to, ze domagaja sie godnych pensji, szczegolnie, ze oni nie podlegaja prawom wolnego rynku, poniewaz szkolnictwo to sfera publiczna i pieniazki ida z panstwa, a nie z zarzadu firmy itp., wiec podwyzki sa takie jakie sobie wywalcza strajkami (niestety)
dlatego popieram strajkujacych nauczycieli, lekarzy, pielegniarki i innych ktorzy zarabiaja marne grosze, jednak uwazam, ze powinni zachowac umiar w swich żadaniach. uwazam tez ze strajk powinien przebiegac pokojowo i kulturalnie - bez obrzucania sejmu koktajlami molotowa. chwala nauczycielom, ze tego nie robia (z reszta co to bylby za przyklad dla mlodziezy ) wielka szkoda, ze jednak tylko wlasnie takie silowe rozwiazania przemawiaja do politykow w tym panstwie.

[asia^^]

Ciekawe co będzie jak wszyscy zaczną strajkować
Nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, górnicy, policjanci, strażacy, urzędnicy...

[lain]

Napisane przez asia^^

Ciekawe co będzie jak wszyscy zaczną strajkować
Nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, górnicy, policjanci, strażacy, urzędnicy...

no coz - i to jest mozliwe
konsekwencja prawa do strajku

a zeby przypadkiem nie strajkowac w przyszlosci, nie mam zamiaru pchac sie w zawody, o ktorych zarobkach decyduje panstwo

[alufa]

Napisane przez asia^^

Ciekawe co będzie jak wszyscy zaczną strajkować
Nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, górnicy, policjanci, strażacy, urzędnicy...

może kiedyś zbiorą się do kupy, BO KAŻDY MóGŁBY ZAZABIAĆ WIĘCEJ.
BTW. sądziłam, że nauczyciel zarabia 1500 (pensje dostajej się w zależności od stopnia) a nie 900zł bo to są śmieszne pieniądze (nie ukrywam)

w zasadzie nikogo tutaj nie uraziłam, nie zgnoiłam, nie nawyzywałam a pogldądów też wyrazić nie mogę

nie zamierzam w kółko tłumaczyć, że nie chodzi mi o nauczycieli tylko o strajk to raz, a dwa nadal twiedzę, że dużej części grona pedagogicznego nie należy się podwyżka

a mamusia dobrze mnie wychowałą bo do nauczycieli miałam i mimo wszystko będę miała szacunek (po coś oni są) do jednych większy, do innych mniejszy ale wciąż szacunek. wśród moich uczących są w większości ludzie nas rozumiejący, którzy jak sami mówią niedawno byłi w liceum. nie sądzę, że gruby mur między nauczycielem a uczniem wybudowali uczniowie nauczyciele oczekują ode mnie zrozumienia sami mnie nie rozumiąc... a piłeczka powinna się odbijać

tyle na dziś. a teraz pozwólcie, że przygotuję się do szkoły bo wbrew wypowiedzi, która najbardziej mnie rozbawiła NIE ZAMIERZAM SIĘ WYPOWADZIĆ I PRZESTAĆ CHODZIĆ DO SZKOŁY

[Edwina2111]

Napisane przez MarienkaJ

Jak ta małolata się powiesiła ,bo ją koledzy zmolestowali podczas nieobecnosci szanownej pani nauczycielki ktora musiała pilnie wyjsc po drozdzówkę do sklepu,to co jej zrobili???Powiedz mi co???Nauczycielce nie postawiono ŻADNYCH zarzutów.

Dziewczyno, zanim cokolwiek napiszesz, sprawdź rzetelnie informacje, bo rozsiewasz plotki!!!

Nauczycielka ta nie wyszła po żadną drożdżówkę, tylko w tym czasie z inną grupą młodzieży przygotowywała akademię z okazji 11 listopada. Nadal pracowała, a nie poszła się najeść.

Fakt, nie bronię jej, powinna być na tej lekcji i w klasie, ale rozumiem. Taki już urok tej pracy, że czasem trzeba robić dwie rzeczy jednocześnie.

A co do konsekwencji, których rzekomo nie poniosła: została zwolniona dyscyplinarnie z pracy i napiętnowana publicznie i pewnie nigdy już pracy w szkole nie znajdzie.

Dyscyplinarnie został zwolniony też wychowawca tej klasy ( to mnie szczególnie oburza, bo nie wiem, co ma piernik do wiatraka ).

Do dymisji podał się też dyrektor tej szkoły.

Nie ponieśli konsekwencji i nie stali się ofiarą nagonki mediów. Wcale...

[sylwia-zuza]

Napisane przez alufa

mam nadzieję, że nie powielam wątku (w każdym razie nie doszukałam się niczego na ten temat) do rzeczy:

Dziś w niektórych polskich szkołach miał miejsce strajk nauczycieli. Piszę ten wątek ponieważ jestem oburzona całą tą szopką. Nie ukrywam, że praca nauczyciela jest z pewnością pracą trudną i mozolną oraz wymagającą wyrzeczeń, ale sami wiedzieli gdzie się pchają... Praca nauczyciela jak każda inna ma swoje plusy i minusy.
Zacznę od plusów:
+ dwumiesięczne wakacje
+ dwutygodniowe ferie
+ wolne we wszelkie święta
+ wolne weekendy
+ profity za polecenie uczniom książek z wydawnictwa które raczyło się u danego belfra zareklamować
+ wg.mnie spore wynagrodzenie (zważywszy na nikłą ilość przepracowanych w tygodniu godzin)
+ możliwość rozładowania swoich emocji na uczniach (nie ukrywajmy, że wielu tak robi)
+ moc władzy sprawowanej nad uczniem - BEZCENNA
+ bezproblemowe zwolnienia lekarskie (ludzie innych profesji boją się chorować, ponieważ szefostwo odetnie im pensję lub pożegna się z danym pracownikiem)

Teraz minusy
- w te dwumiesięczne wakacje jednak czasami nauczyciel musi pojawić się w szkole
- użeranie się z coraz bardziej patologiczną młodzieża
- zdzieranie gardła (ta praca wymaga nieusntannego mównienia)
- całymi nocami sprawdzają kartkóweczki i itp.

Nie rozumiem czemu miał służyć ten strajk?? Polscy nauczyciele mają wynagrodzenie adekwatne do swojej pracy. Mało tego mogą dorabiać sobie udzielając korepetycji czy w przypadku językowców wykładać w jakiejś szkole języków obcych po godzinach...

jestem przeciw podwyżkom

czekam na Wasze opinie

przepraszam ale jak sie nie znasz to sie nie wypowiadaj nad plusami i minusami.
zgadza sie sa wakacje i sa ferie, swieta rowniez-ale jest tez olbrzymi stres, cala masa sprawdzianow, kospektow, prezentacji , uzupelniania dziennikow, wypisywania arkuszy, sprawdzania zeszytow, swiadectw, zaswiadczen, opinii, wydzwaniania do rodzicow, chodzenia po domach , uzerania sie z rodzicami oraz ich pociechami(zachownaie niektorych to szczyt idiotyzmu), rady pedagogiczne , rady programowe, rady zespolowe, przygotowywanie sprawdzianow, testow, dyktand,konkursow, odpowiedzialosc za to co komus szczeli do lba na przerwie lub lekcji, idiotyczne karencje, ciagle uwazanie na to co sie mowi i ja sie zachowuje w szkole, ale takze w czasie prwatnym -uczniowie sa wszedzie(nie ma mowy o zadnych imprezach, dyskotekach itp.), choroby zawodowe,oraz koniecznosc wychowywania za rodzicow- bo ci nie maja na to czasu.
Pisac dalej? i na koniec dodam, ze nie jestem nauczycielem-ale jego zona.

[zyna]

u mnie w szkole żadnego strajku nie było... rzaden nauczyciel o tym nic nie mówi.

Praca nauczyciela jest ciężka i wie o tym każdy... ale z drugiej strony nauczyciele też mają sporo wolnego. Np. dla kobiety jest to dobre o tyle że w wakacje może być ze swoimi dziećmi.

[spray]

Napisane przez MarienkaJ

Podwyżki???A niby za co???Za to,ze pracują 30h tygodniowo?Ze mają 2 miesiące wakacji plus wszystkie ferie i święta?Ludzie,opanujcie się.Ja nie potępiam nauczycieli,ale nie rozumiem dlaczego mieli by zarabiac więcej.A porównanie lekarza do nauczyciela jest juz niedorzeczne!Lekarz ratuje ludzkie zycie,odpowiada za nie,a nauczyciele co?Stresują się,ze nie mogą opanowac 30 nastolatków?Naprawdę nie widzicie róznicy?Jak mnie nauczyciel nie nauczy i np.nie zdam matury,bo on dajmy na to nie miał daru przekazywania wiedzy to co mu zrobią?Nic.A Wy mi jeszcze powiecie,ze to moja wina,bo się nie uczyłam.A jak lekarz sie pomyli,bo to tez człowiek,i poda nie ten lek co potrzeba to co?Wtedy będzie,ze morderca i pojdzie siedziec.I jaka tu sprawiedliwosc?

święte słowa

[Impersona]

Mnie rozwala stwierdzenie którejś dziewczyny, że nauczyciele głodem nie przymierają
Napiszę jeszcze raz: nie wiem jak radzą sobie nauczyciele samotni w dużych miastach. Jeśli taka pani nauczycielka zarobi 1200 zł we Wrocławiu, a sam wynajem mieszkania (bo o własnym za taką pensję raczej mowy nie ma, z kredytem też byłoby ciężko potem to spłacać) kosztuje ok.1000 zł za kawalerkę, to na życie zostaje 200 zł? A opłaty? Na opłaty już nie starcza, więc albo używać wodę, prąd, gaz, albo jeść.Jeśli znajdzie mieszkanie gdzieś w starym budownictwie, w nieciekawej dzielnicy to zapłaci 800 zł plus opłaty, to tak 100 zł na miesiąc aż zostanie jej na jedzenie, ubrania, kosmetyki, środki chemiczne itd. Na pewno nie jest to życie nędzarza wcaaaale
Zostaje tylko wyprowadzić się gdzieś za miasto i dojeżdżać (czasem w niektórych szkołach jest o tyle fajnie, że zwracają za bilet miesięczny jakiś tam procent), w niektórych miastach są też hotele nauczycielskie, albo przynajmniej były, bo we Wrocławiu np. nie widziałam.

[sylwia-zuza]

Napisane przez spray

święte słowa

zapraszam do szkoly -zobaczymy jak sobie poradzicie

[aneczka_1984]

A ja uważam, że nauczyciele, podobnie jak ludzie pracujący w innych kiepsko opłacanych warunkach, powinni zarabiać więcej.

I śmieszne są dla mnie stwierdzenia, że podwyżki powinni dostawać tylko niektórzy. A kto miałby to osądzać? Ty Truskawko tak? Wybacz, ale za kogo Ty się uważasz, żeby wyrokować kto jest dobrym nauczycielem a kto nie. Dla mnie zasada jest prosta-z tych przedmiotów, z których ma się marne oceny albo nauczyciel dużo wymaga, nauczycieli sie nie lubi. I wiem, że są nauczyciele niesprawiedliwi, mściwi itp. Ale to są po prostu ludzie. I tak samo moglibyśmy dyskutować o lekarzach, księdzach itd.

Takie ocenianie jest conajmniej niemożliwe. I widzę tu mnóstwo wzburzonych uczniów wyliczających przypadki ciemiężenia przez nauczycieli. Więc mam pytanie-ilu z was zrobiło cokolwiek, żeby sprawę załatwić? Zgłosiło się do dyrektora, rzecznika praw ucznia itp? I nie mówcie mi, że się nie da. To już nie te czasy, że dzieci boją się odezwać.

[sr.johanna]

Napisane przez aneczka_1984

A ja uważam, że nauczyciele, podobnie jak ludzie pracujący w innych kiepsko opłacanych warunkach, powinni zarabiać więcej.

I śmieszne są dla mnie stwierdzenia, że podwyżki powinni dostawać tylko niektórzy. A kto miałby to osądzać? Ty Truskawko tak? Wybacz, ale za kogo Ty się uważasz, żeby wyrokować kto jest dobrym nauczycielem a kto nie. Dla mnie zasada jest prosta-z tych przedmiotów, z których ma się marne oceny albo nauczyciel dużo wymaga, nauczycieli sie nie lubi. I wiem, że są nauczyciele niesprawiedliwi, mściwi itp. Ale to są po prostu ludzie. I tak samo moglibyśmy dyskutować o lekarzach, księdzach itd.

Takie ocenianie jest conajmniej niemożliwe. I widzę tu mnóstwo wzburzonych uczniów wyliczających przypadki ciemiężenia przez nauczycieli. Więc mam pytanie-ilu z was zrobiło cokolwiek, żeby sprawę załatwić? Zgłosiło się do dyrektora, rzecznika praw ucznia itp? I nie mówcie mi, że się nie da. To już nie te czasy, że dzieci boją się odezwać.

Te slowa,ktore wlasnie napisala aneczka,edwina,sylwia-zuza,impersona
to sa wlasnie swieta slowa
Jak bedziecie troszke starsze,nie bedziecie chodzic juz do szkoly,kazda z Was zalozy rodzine,i kazdy grosz bedzie Wam potrzebny,to wtedy mozemy pogadac.....Ciekawa jestem czy wtedy nie bedziecie walczyly o podwyzki(obojetnie jaki zawod bedziecie mialy,bedziecie i tak myslaly,ze to wlasnie Wy za malo zarabiacie)....a i tez nie daj Boze bedziecie mialy za meza nauczyciela
A i Marianko jeszcze cos.....Jestem pielegniarka i wiem doskonale co to dlugie dyzury,bez spania,caly czas na nogach,skoncentrowana.... .pomimo tego na zaden blad nie moge sobie pozwolic..tak jak i lekarze!!!!!!!!!!!

[vanilia_ninja]

Napisane przez Edwina2111

Dyscyplinarnie został zwolniony też wychowawca tej klasy ( to mnie szczególnie oburza, bo nie wiem, co ma piernik do wiatraka ).

pewnie dlatego,że wychowawca jest jednak od wychowywania i powinien wiedzieć,przynajmniej w części jak zachowuję się klasa i co trzeba zrobić,aby było lepiej (choć wiem,że to ciężkie do wykonania)..

[mała___mi]

Przeczytałam cały wątek i czegoś nie mogę zrozumieć - piszecie, że nauczyciele bardzo mało zarabiają, że 1200zł, że 1500zł po 20 latach pracy, a tymczasem w tabelce, do której odnośnik był w jednym z postów jest wyraźnie napisane, że średnie wynagrodzenie nauczyciela mianowanego w 2006r. wyniosło 2578zł a w 2007r ma wynieść 2706zł. co daje na rękę ok 1800zł. Nie wspomnę już, że nauczyciel dyplomowany zarabia średnio ok 3400zł brutto. Z tego co wiem, nie jest trudno zostać nauczycielem mianowanym - moja koleżanka uczy w szkole 6 rok i już od zeszłego roku jest nauczycielem mianowanym. Więc gdzie te potwornie niskie zarobki rzędu 1200zł?
Praca nauczyciela na pewno nie jest lekka, zwłaszcza teraz, kiedy tyle słyszy się o fatalnym zachowaniu dzieciaków. Ale jednak plusów jest bardzo dużo - mało godzin pracy, dużo urlopu. Mam kilka koleżanek nauczycielek i widzę ile godzin spędzają one w pracy i na pracy w domu i no cóż - nie jest to 40 godzin w tygodniu, oj nie. Szkoda, że nie można zorganizować pracy nauczycieli tak, żeby spędzali w szkole 8 godzin dziennie i sprawdzali prace oraz przygotowywali się do lekcji w tym czasie kiedy nie prowadzą lekcji (niestety do tego to trzeba by bardzo rozbudować szkoły ), może wtedy okazałoby się, że nie zajmuje im to wcale 22 godzin tygodniowo. A może okazałoby się, że jednak zajmuje i wtedy inni (między innymi ja) przestaliby się ich czepiać.

Podsumowując - moim zdaniem zarobki rzędu 1800zł na rękę za 18 godzin pracy plus to co trzeba zrobić w domu za 9 miesięcy pracy w roku to chyba biorąc pod uwagę zarobki w Polsce całkiem przyzwoita kwota. Jeśli tabelka jest przekłamana - proszę mnie uświadomić.

Co do wczesniejszych emerytur - wiele osób nie wyobraża sobie nauczyciela, który ma 60 lat i pracuje. A wyobrażacie sobie kosmetyczkę, budowlańca, sprzedawczynię, ludzi pracujących w fabrykach przy taśmach? A oni w roku mają miesiąc, a nie trzy miesiące urlopu. Sądzę, że dwa miesiące wolnego wystarczą w zupełności, żeby zregenerować siły po dziewięciu miesiacach pracy i nie przesadzajmy z tymi wcześniejszymi emeryturami.

[Impersona]

Co do tej emerytury jeszcze: Wielu nauczycieli już emerytowanych dorabia sobie i mimo, że mają emeryturę, przychodzą jeszcze uczyć w szkole, biorą sobie godziny.
Wiem, że emerytura jest niska, ale uważam, że to już nie jest ok, bo blokują etat w ten sposób osobom po studiach, które szukają pracy. Sami jakiś dochód pewny już mają, powinni więc np. zając się korepetycjami, a ze szkołą dać sobie już spokój.
Moja wychowawczyni z liceum na emeryturze w szkole pracowała jeszcze jakoś 6 lat

[aneczka_1984]

Moja koleżanka uczy w szkole pierwszy rok. Zarabia 800 zł na rękę. Dobrze, że może mieszkać z rodzicami, bo inaczej byłoby bardzo kiepsko. W klasie uczy dzieci specjalne. Ciężkie studia, praca w stresie, ciągłe sprawozdania itp.

Rozumiem, że dziewczyny, które uważają, że praca nauczyciela jest łatwa i dobrze płatna zamirzają uczyć w szkole tak? No bo przecież żyć nie umierać.

Sama zastanawiałam się, czy nie zrobić dodatkowo pedagogiki. Ale przeraziła mnie perspektywa życia za 800. Jednak mam nadzieję, że znajdę lepiej płatną pracę.

Nie twierdzę, że jest to najcięższy zawód. Ale trochę obiektywizmu i zrozumienia, a przede wszystkim zapoznania się z realiami życia na własną rękę, co niektórym by się przydało.

[sylwia-zuza]

wszystko zalezy od tego ile ma sie godzin, na jakim jest sie stopniu awansu-te 1800 to maja dyplomowani -a do tego naprawde jest dluga droga

[mała___mi]

Napisane przez sylwia-zuza

wszystko zalezy od tego ile ma sie godzin, na jakim jest sie stopniu awansu-te 1800 to maja dyplomowani -a do tego naprawde jest dluga droga

Z tabelki wynika, że mianowami, a do mianowanego nie taka w sumie długa droga, skoro można to zrobić w pięć lat. Dyplomowami 3400zł brutto czyli ok 2300zł na rękę.
Zgadzam się, że zarobki poczatkujących nauczycieli są żenująco niskie, zwłaszcza, że początki - pierwsze kilka lat - to najcięższa praca, bo w tym czasie nauczyciel przygotowuje to wszystko z czego przez następnych wiele lat będzie korzystał - konspekty lekcji, opracowania lektur itd. I za to dostanie 800zł, a 5 lat później za dużo mniejszą prace dostanie dwa razy tyle - absurd. Niby nauczyciele na początku pracy w szkole dostają jakieś pieniądze na zagospodarowanie, ale chyba nie są to duże pieniądze - jakieś kilkaset złotych. Tak czy owak zarobki stażystów to naprawdę żenada, ale na szczęscie dla nich w szkolnictwie można bardzo szybko awansować na następny szczebel.

[Biała Dama]

Napisane przez mała___mi

Przeczytałam cały wątek i czegoś nie mogę zrozumieć - piszecie, że nauczyciele bardzo mało zarabiają, że 1200zł, że 1500zł po 20 latach pracy, a tymczasem w tabelce, do której odnośnik był w jednym z postów jest wyraźnie napisane, że średnie wynagrodzenie nauczyciela mianowanego w 2006r. wyniosło 2578zł a w 2007r ma wynieść 2706zł. co daje na rękę ok 1800zł. Nie wspomnę już, że nauczyciel dyplomowany zarabia średnio ok 3400zł brutto. Z tego co wiem, nie jest trudno zostać nauczycielem mianowanym - moja koleżanka uczy w szkole 6 rok i już od zeszłego roku jest nauczycielem mianowanym. Więc gdzie te potwornie niskie zarobki rzędu 1200zł?
Praca nauczyciela na pewno nie jest lekka, zwłaszcza teraz, kiedy tyle słyszy się o fatalnym zachowaniu dzieciaków. Ale jednak plusów jest bardzo dużo - mało godzin pracy, dużo urlopu. Mam kilka koleżanek nauczycielek i widzę ile godzin spędzają one w pracy i na pracy w domu i no cóż - nie jest to 40 godzin w tygodniu, oj nie. Szkoda, że nie można zorganizować pracy nauczycieli tak, żeby spędzali w szkole 8 godzin dziennie i sprawdzali prace oraz przygotowywali się do lekcji w tym czasie kiedy nie prowadzą lekcji (niestety do tego to trzeba by bardzo rozbudować szkoły ), może wtedy okazałoby się, że nie zajmuje im to wcale 22 godzin tygodniowo. A może okazałoby się, że jednak zajmuje i wtedy inni (między innymi ja) przestaliby się ich czepiać.

Podsumowując - moim zdaniem zarobki rzędu 1800zł na rękę za 18 godzin pracy plus to co trzeba zrobić w domu za 9 miesięcy pracy w roku to chyba biorąc pod uwagę zarobki w Polsce całkiem przyzwoita kwota. Jeśli tabelka jest przekłamana - proszę mnie uświadomić.

Co do wczesniejszych emerytur - wiele osób nie wyobraża sobie nauczyciela, który ma 60 lat i pracuje. A wyobrażacie sobie kosmetyczkę, budowlańca, sprzedawczynię, ludzi pracujących w fabrykach przy taśmach? A oni w roku mają miesiąc, a nie trzy miesiące urlopu. Sądzę, że dwa miesiące wolnego wystarczą w zupełności, żeby zregenerować siły po dziewięciu miesiacach pracy i nie przesadzajmy z tymi wcześniejszymi emeryturami.

dlaczego wszyscy podają jakieś kosmiczne kwoty ... proszę sprawdzić rozporządzenie, w którym jest tabela płac... mianowany 1829, a dyplomowany 2195 (niestety nie do ręki), kontraktowy 1444, a stażysta 1218... nie rozsiewajcie plotek...
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA EDUKACJI z dnia 28 marca 2007 roku... tam jest tabela płac...
http://www.men.gov.pl/nauczyciele/wy..._placowe_1.php
a awans niestety wymaga od nauczyciela mnóstwa papierkowej roboty, żeby zostać mianowanym trzeba zdać egzamin, do którego trzeba się przygotować...
nie lubię, gdy laicy wypowiadają się na tematy im obce... zapraszam do szkoły, popracujcie trochę...

[Impersona]

mała_mi kwoty kosmiczne wzięłaś Chyba, że to zależy w jakiej szkole się uczy (podstawówka/gimnazjum/liceum itd.) Moja teściowa jest nauczycielem dyplomowanym i dwóch tysięcy do ręki nie dostaje na pewno, mimo, że staż pracy ma już spory.

[mała___mi]

Biała Damo Tak jak pisałam - nie twierdzę, że jestem nieomylna i prosiłam o poprawkę, jeśli okazałoby się, że dane, które cytuję są przekłamane. Widzę, że podajemy informację z tej samej strony tyle, że Ty podajesz kwoty minimalne, a ja ktoty średnie http://www.men.gov.pl/nauczyciele/wy...dzenia2007.pdf
Wydaje mi się jednak, że pisząc ile zarabia przeciętny nauczyciel należy brać pod uwagę zarobki średnie, a nie zarobki minimalne. A swoją drogą widziałam kilka zeznań rocznych nauczycieli (niektóre nawet robiłam ) i ich zarobki były powyżej tej średniej i to w niektórych przypadkach niemało. Na pewno ma tu znaczenie fakt, że pracują oni w Poznaniu, a w dużym mieście zarobki są pewnie większe niż w mniejszych miejscowościach. Ale mimo wszystko ja bardziej wierzę w średnie wynagrodzenie niż w minimalne wynagrodzenie.

Co do awansu - o tak jest to dużo pracy papierkowej, jest cięzki egzamin, ale w większosci zawodów, by awansowac trzeba się napracować, to już nie te czasy, że awans przychodził ze stażem pracy bez żadnych dodatkowych warunków.

edit. to co ministerstwo edukacji kłamie w tych tabelkach czy jak???

[201710120930]

Napisane przez Biała Dama

]
a awans niestety wymaga od nauczyciela mnóstwa papierkowej roboty, żeby zostać mianowanym trzeba zdać egzamin, do którego trzeba się przygotować...
.

Moze i wymaga mnóstwa pracy papierkowej
tylko zauwazmy proszę jest to jedna z niewielu grup zawodowych gdzie
szkolenie wiąże sie automatem z awansem i co za tym idzie wyzszym wynagrodzeniem.
Więc chyba gra warta świeczki gdy wiadomo co jest na mecie
Gros zawodów nie daje takiej pewności a nawet papierek można sobie schować do szafy i tyle .
Inna sprawa
Doskonale! to ujeła mała _ mi
Gdyby nauczycielom zorganizowac pracę przez 8 godz w szkole -połowa lekcje ,połowa inne sprawy -sprawa stałaby sie bardziej przejrzysta
Przypuszczam , ,ze ja na w podobnym przypadku pracująć /na cały etat!/
4 godz a resztę w domu,miałbym tylko na uwadze ,że robię to... po pracy

[wenedka]

Łajko, ale zauważ, że ten awans nie przychodzi szybko...
To są długie lata. A te 2tys. to sobie nauczyciel może zarobi po 40. roku życia

[201710120930]

Napisane przez wenedka

Łajko, ale zauważ, że ten awans nie przychodzi szybko...
To są długie lata. A te 2tys. to sobie nauczyciel może zarobi po 40. roku życia

Wenedko-szybko ,nie szybko
zalezy jak kto liczy
pisze o tym ,że na pewno jest inaczej gdy jest gwarancja korzyści za włożoną pracę
wiekszość zawodów może tylko o tym pomarzyć

[mała___mi]

Racja z tym awansem - w przypadku nauczycieli sprawa jest jasna, określony kurs, określony egzamin i masz awans. A w innych zawodach nabiegasz się na kursy, narobisz szkoleń, myślisz, że nie wiadomo jakie plusy zdobywasz, a może się okazać, że awansu i tak nie dostaniesz. A gdyby się zdażyło, że parę lat później wylecisz z pracy, to może się okazać, że te wszystkie certyfikaty możesz oddać na makulaturę, bo na przykład w nowej firmie są one zupełnie nieprzydatne (inna branża itd.). A nauczyciel stopień zdobędzie i w jakiejkolwiek szkole pójdzie pracować to nikt mu go nie odbierze.

I jeszcze dla jasności, uprzedzając ewentualne ataki , nie uważam że nauczyciele mają rajskie życie i tylko pozazdrościć. Pracę mają ciężką, to prawda, nie lubię tylko, gdy uważają się za najbardziej poszkodowaną i najciężej pracującą grupę zawodową, nie lubię kiedy opowiadają jak to mało zarabiają i jak ciężko pracują, bo obserwując życie kilku moich koleżanek widzę, że nie jest to prawdą

[Biała Dama]

jestem nauczycielem kontraktowym (do ręki z dodatkami mam ok 1.000zł)niestety młody nauczyciel ma bardzo nieciekawą sytuacje... ciągłe doskonalenie zawodowe - dyrekcja tego wymaga - (za własne pieniądze) - studia podyplomowe na uw to koszt od 5.000 w górę, szkolenia w np w cmppp (200 - 300 za jeden kurs), mnóstwo papierkowej roboty, o wychowawstwie nie wspominając... poza tym ogromna odpowiedzialność za dzieci...

jeszcze mi nie zazdrościcie żyć nie umierać... raj na ziemi

mała mi co do awansu to się mylisz, można oblać egzamin, mieć braki w dokumentacji... cała procedura się powtarza, awans się wydłuża... tak jak w innych zawodach jest stres i ogromna niepewność...

[201710120930]

Napisane przez Biała Dama

jestem nauczycielem kontraktowym (do ręki z dodatkami mam ok 1.000zł)niestety młody nauczyciel ma bardzo nieciekawą sytuacje... ciągłe doskonalenie zawodowe - dyrekcja tego wymaga - (za własne pieniądze) - studia podyplomowe na uw to koszt od 5.000 w górę, szkolenia w np w cmppp (200 - 300 za jeden kurs), mnóstwo papierkowej roboty, o wychowawstwie nie wspominając... poza tym ogromna odpowiedzialność za dzieci...

jeszcze mi nie zazdrościcie żyć nie umierać... raj na ziemi

Biała Damo-podkreślasz ,ze kursy za własne pieniądze
A kto miałby za to płacić??

Niestety ale w każdej pracy na poczatku jest ciężko i zaczyna sie od bardzo niskiej stawki.I ja o tym.
Nauczycielom jest ciężko ale nie tylko im.
To jest tak,ze te wymienione minusy mamy prawie wszyscy ale juz te plusy ...tylko oni /m.im lipiec-sierpień ,itd/

Napisane przez Biała Dama

można oblać egzamin, mieć braki w dokumentacji... cała procedura się powtarza, awans się wydłuża...

Wpiszcie sobie w karte nauczyciela ''mimo oblania egzaminu awans się należy'' --taki marny joke ,sorry

[MagJa]

Napisane przez Impersona

mała_mi kwoty kosmiczne wzięłaś Chyba, że to zależy w jakiej szkole się uczy (podstawówka/gimnazjum/liceum itd.) Moja teściowa jest nauczycielem dyplomowanym i dwóch tysięcy do ręki nie dostaje na pewno, mimo, że staż pracy ma już spory.

Dokładnie Moi rodzice uczą w 80-tysięcznym mieście, tata w zespole szkół technicznych, mama w gimnazjum i podstawówce (bo to kiedyś była jedna podstawówka), i tata po tych 20-stu kilku latach pracy zarabia 1100zł, a mama jako nauczyciel dyplomowany (którego zrobiła rok temu i okupiła naprawdę ciężką pracą i nerwami) 1700zł, bo wcześniej to było koło 1300zł.
I to są ich zarobki w wieku 50lat, więc nie wiem, kiedy mieliby się dorobić tych 2-3tys. na rękę