Panny Młode 2009 cz.II

[martucha84]

dzien dobry dzien dobry

Napisane przez aniaaa84

My od 01.04 br. miezkamy razem TŻ-et mieszka u mnie bo zaczął pracę z początkiem kiwietnia w Katowicach wcześniej wyglądało to tak, że albo ja jechałam do TŻ-eta albo TŻ-et do mnie i tak jeździliśmy przez prawie 6 lat do siebie. Od zawsze dzieliła na odelgłość...na szczęście koniec z tym co do mieszkania po śłubie to hmmm jeszcze nie wiemy gdzie osiądziemy czy w stronach TŻ-eta czy moich...najlepiej byłoby wypośrodkować

a skad jest tz...?

Napisane przez kliwia

Rybulka a nie lepiej by było żebyście we trójkę porozmawiali, albo żebyś chociaż była przy tej rozmowie i nie odzywała się? Tak ich pieniądze, ale skoro zasponsorowali remont, to muszą wziąść pod uwagę, że to Wy tam będziecie mieszkać, no chyba, że tesciowa robi pod siebie, jak się wyniesiecie Równie dobrze mogli nie dawać, i mogliście spać na materacu takim jaki sobie wybraliście. Na gołych podłogach i tynkach. Lepsze to niż wtrącanie się takie na chama.
To chyba tak już jest, że Ci starsi rocznikiem, jak dają kasę to zaraz myślą, że będzie człowiek dozgonnie wdzięczny i pozwoli sobie wejść na głowę.ech

Rosette zaczytałam się w wątku "Numery wykręcone przez facetów" 71 stron

Oczywiście witam w ten piątkowy poranek.


ps. szkoda, że nie możecie mieszkać ze swoimi Tż przed ślubem, budzić się w ich ramionach i robić razem jajecznicę w niedzielę, w pidżamach albo i bez nich

no wlasnie fajnie by bylo jakby byla i sie nieodzywala, ale masz racje ja czasem tez mam wrazenie ze rodzice mysla ze skoro dzadza nam pieniadze to sa super ekstra a my bedziemy robic to co chca. W liceum jak chcialm gdzies wyjsc to bylam od nich uzalezniona, dadza pieniadze i pojde czy niedadza... odkd zaczelam pracowac (najpierw w weekendy potem studia zaocznie i praca codzienna) wiedza ze jestem w tej kwesti od nich niezalezna.. ale staraja sie cos podkatrolowac.. my sie cieszymy ze wieksza czesc weslera finsujemy sami, bo moi rodzice chca nam dac 10 tys, albo przed weselem zeby nam pomoc albo po na urzadzenie kuchni, bo nie wiem ale mam wrazenie ze chcieli by cos nam "sugestywnie' podpowiedziec, ja niemowie ze maja sie wogoel nieodzywac, wszelkie rady mile widzane, byle by ostateczna decyzja mogla zostac przez nas podjeta...

P.S. Wczoraj dostalismy kasete z zespolu goralskiego, ktory chcemy i nadal jestesmy na niego zdecydowani, kolo wtorku spotkamy sie z koordynatorem i zapytamy o to czy on bedzie nam prowadzil zabawy czy oni (bo spiewaja rewelacyjnie, ale wydaje nam sie ze z abawami im cos nie idzie.. a wiemy ze nasz koordynator robi to rewelacyjnie) i jak poeiwe ze on to jestemy zdecydowani i powiemy ze ma ich zamawiac kolejny problem bedzie z glowy

[iwi_83]

Napisane przez aniaaa84

My od 01.04 br. miezkamy razem TŻ-et mieszka u mnie bo zaczął pracę z początkiem kiwietnia w Katowicach wcześniej wyglądało to tak, że albo ja jechałam do TŻ-eta albo TŻ-et do mnie i tak jeździliśmy przez prawie 6 lat do siebie. Od zawsze dzieliła na odelgłość...na szczęście koniec z tym co do mieszkania po śłubie to hmmm jeszcze nie wiemy gdzie osiądziemy czy w stronach TŻ-eta czy moich...najlepiej byłoby wypośrodkować

pozytywnie zazdroszcze ja jeszcze ze wspolnym mieszkaniem niestety musze poczekac, ale miejmy nadzieje, ze przed slubem sie juz nam uda
u mnie pogoda jak kicha-pada i zimno a ja glupia w krotkim rekawie w pracy siedze ;/ zimnooo

[Madzialenka12344321]

Martucha ale ja nie rozumiem.

to wychodzi na to, ze wy szukacie wszytskiego jka np. zespoł a on wam to tylko zamwia tak?? i za to bierze jeszcze 2 tys...

a nie lepiej samemu było wszystko?? przeciez to sama przyjemnosc

[martucha84]

Napisane przez Madzialenka12344321

Martucha ale ja nie rozumiem.

to wychodzi na to, ze wy szukacie wszytskiego jka np. zespoł a on wam to tylko zamwia tak?? i za to bierze jeszcze 2 tys...

a nie lepiej samemu było wszystko?? przeciez to sama przyjemnosc

nie nie nie nie i jeszcze raz nie
on nam dal mostwo plyt z zespolami, my mielismy je przesluchac i powiedziec ktore nam sie podobaja.. wybralismy 5, potem on (w zeszlym roku) zapraszal nas na wesela do osob u ktorych oni grali - tez wesela organizowane przez niego.. wtedy wybralismy 2 i mielismy sie zdecydowac na jeden.. a ze moj zespol zmienil troche swoje granie.. tzn byloich 4 i grali na skrzypcach akordeoanie gitarze organach i puzonie, teraz przestali grac na organach a dolozyli perkusuje.. i graja 100% na zywych, ale powiedzielismy facetowi ze dopuki nieuslyszymy ch nowego brzmienia to sie niezdecysujemy, no i zespol bezposrednio do nas wysylal ta plyte.. my ja przesluchalismy i chcemy mu powiedziec ze ten zespol chcemy

to samo dotycyzlo sali, pytal czy chcemy inne ofertuy sal czy ta jego (odrazu zdecydowalismy sie na jego bo jest sliczna, a przedsewszystkim niedroga),

jesli chodzi o fotografa to tez mial kilku i chcial nam ich fotki pokazac a my jak sie zdecydujemy to mamy mu powiedzie cktory on reszte zalatwi, ale fotografa chcielismy sowjego,

kamerzysta podobnie, tylko wzielismy jego...

on zalatwia nam tez ciasta i tory, wie w ktorej cistarani najlepiej wziasc sernik w ktorej nie wiem kruche ciasteczka a w korej tort.. a ze ma z nimi od dawna kontrakty nikt nierobi mu problemu ze tylko jakies ciasto, zalatwiajac to sami, niemielisbysmy zadnych upustow za jeden rodziaj ciata, tylko np za kilka ciast i tortow, a tu bedziemy mieli nawet na sam sernik..

on poprostu wyszukuje kilkanascie ofert przedstawia nam je lacznie z cenami.. (np. zespoly graja u niego taniej niz normalnie.. i to jest informacja sprawdozna juz przez nas) i tym co oni oferuja a my po zastanowieniu mowimy nam co chcey i on to zalatwia.. niemusimy nic wyszukiwac,i jezdzic bo robi to on.. ale mamy taki konfort ze jak znajdziemy cos co nam sie podoba a on tego nam nieoferowal to mozemy sobie to zalatwic. badz on sie tym zajmnie 9jak bylo w przypadku fotografa..)

fajne jest tez to ze alkohol i napoje jesli zostana to odda do hurtowni a nam zwroca pieniadze, wiem ze mozna tak osraz czesciej juz samemu, ale ja o tym niewiedzialam, podoba mi ise tez to ze on placi kazdemy z tych osob dopiero po weselu, wiec jesli nam cos sie niespodoba to mamy zagwarantwane w umowe ze mniedostanie pelnego wynagrodzenia, zespol niemoze nic pic, to samo obsluha, on jest tez takim motorem napewodym, jest ciagle na sali wiec pogania kelnerki ze maja zmienic talerzyk ze tam brakuje kawy a w lazience nie ma papieru czy reczniczkow.. najogolniej mowiac... stres ze cos niedopoatrze mi odpada.. a rozkosz wybierania przebierania ofert pozostaje.. tyle ze niemusze bzposrednio jezdzic w kilka miejsc itd..

mam nadzieje ze ten belkot jest w miare zrozumialy

[Madzialenka12344321]

aha no to juz rozumiem

My tez bedziemy placili wszystkim dopiero po weselu, tak jest najlepiej i nawet sam zespoł, fotograf, kamerzysta tak nam proponowali

[martucha84]

wiesz no... bylam na weselu gdzie zespol sie sciopral do tego sptopnia ze po oczepinach (mocno beznadziejnych) mozna bylo isc do domu...

a i moj tz jezdzil jako kierowca na weselu, u znajomego.. i niedosc ze facet ktory gral na gitarze sie upil to samo laska ktora grala na organach ("grala" podobno jak on siedzial z boku to widzial ze ona tylko udezapalcami w cokolwiek, a muzyka jakims cudem sama leci - osoby bawiace sie tego nie widzialy bo ona byla zaslonieta i stala na podwyzszeniu)to jeszcze kelner ktory podobno niepije kolo 1 w nosy wybiegl na sale i otowrzyl szmpana i zaczol nim pryskac po suficie i sali, na szcezscie malo osob ucierpialo... ja bym sie chyba powiesila... nieznam mlodych ale podobno sami sa dziwni wiec niewiem jak zareagowali...

wiec taki ktos kto jest przez caly czas na sali i pilnuje jakby niebylo swoich podwlanych (a nie musze tego robic ja ani rdzice, i my poprostu sie bawimy niczym sie niemartwimy) jest dla mnie bardzo dobrym rozwiazaniem...

[Madzialenka12344321]

u nas orkiestra powiedziała, ze sa nie pijący i by nawet na stoliku im alkoholu nie stawiac poza tym ten zespół juz istenieje wiele lat. bawili sie juz kilka razy przy nim moi rodzice, oglądalismy tez płytke od znajomych z wesele na którym graja. mielismy tez jechac na bal gdzie oni grali (sami nas zapraszali) ale akurat tegio dnia nie bylo nas.
tak wiec wiem, ze oni nic nie odwalą

[Rybulka]

Napisane przez Zottel

(...)
Rybulka ja tez mysle ze to twoj TZ powinien ze swoja mama porozmawiac. Na Twoim miejscu tez bym miala opory zwrocic sie bezposrednio do tesciowej. Sprobuj moze przekonac TZ zeby pogadal o tym z rodzicami?

Może spróbuję, bo męczy mnie to...

Napisane przez martucha84

doskonale Cie rozumiem... sama ze swoja tesciowa tez bym niepogadala... z szacunku.. bo czulabym sie ziwnie nie dos ze daje mi mieszkanie kase to jeszcze ehs.. nie wiem wolalabym zeby tz to zalatwil... bylo by duzo zreczniej.. ja bym sie bala ze ona powie... no ladnie jeszcze tu niemieszka a juz sie szarogesi.. to co bedzie po slubie...



Samba... niedokonca.. bo to jednak narazie jej domek.. jakby sie budowali u soiebie to owszem a to jest ich dom a oni poprostu narazie robia gore zeby miec ja dla siebe...
i ja sie obowiam jakbym powiedziala ze to bedzie nasz domek i bedzie nam pomagac ale my mamy na to wizje ze by sie obrazila i powiedziala ze niebedzie w niczym pomagac...




no wlasnie najfajniej jkby zalatwil to tz.. a Rybulka siedziala cichutko...

Martuś, widzę, że bardzo mnie rozumiesz. Mam dokładnie takie obawy

My będziemy mieszkac u dziadków TŻa, oni na dole, my na górze. Teściowie mają dom obok.

Napisane przez kliwia

Rybulka a nie lepiej by było żebyście we trójkę porozmawiali, albo żebyś chociaż była przy tej rozmowie i nie odzywała się? Tak ich pieniądze, ale skoro zasponsorowali remont, to muszą wziąść pod uwagę, że to Wy tam będziecie mieszkać, no chyba, że tesciowa robi pod siebie, jak się wyniesiecie Równie dobrze mogli nie dawać, i mogliście spać na materacu takim jaki sobie wybraliście. Na gołych podłogach i tynkach. Lepsze to niż wtrącanie się takie na chama.
To chyba tak już jest, że Ci starsi rocznikiem, jak dają kasę to zaraz myślą, że będzie człowiek dozgonnie wdzięczny i pozwoli sobie wejść na głowę.ech(...)

Mnie się też wydawało, że jeśli rodzice TŻa zdecydowali się wyremontować nam co nieco, to liczą się z tym, że chcielibyśmy mieć wszystko po swojemu. Dopuszczałam jakieś rady, bo już wybudowali jeden dom i urządzili go, ale nie myślałam, że tak to będzie. Teść jest całkiem inny, jak on mówi o tym remoncie, to czuję, że naprawdę będę tam mieszkać i będę jego synową. Liczy się z moim zdaniem. Zdarzało się, że gasił zapał swojej i szczerze powiem, że bardzo mi się to podobało

Napisane przez aniaaa84

My od 01.04 br. miezkamy razem (...)

Ale Wam fajnie

[SAMBAdiJANEIRO]

Napisane przez Madzialenka12344321

dokładnie. ja bym nigdy nie chciała mieszkac u rodziców swoich i TZ. tak samo jakbym nie chciała mieszkac w tym samym bloku z nimi albo obok w domku... najlepeij to jak jest pewna odległosci hehe

no ja tez bym nie chciala ale w sumie mysle ze jakby Tż albo ja miala dom, gdzie moglibysmy miec swoja kuchnie, swoja lazienke i swoje pokoiki jakies (czyli np osobne pietro) to na poczatek to by nam wystarczylo Tżta tata jest bardzo nie wtracajacy sie w nic a moja mama tez ok - zreszta corki z mamami sie zwykle dobrze dogaduja nio ale niestety oboje mamy mieszkania, wiec na sama mysl ze mialabym sie wprowadzic do Tżta i spotykac jego tate na przedpokoju raz po raz :P to robi mi sie slabo jakbym miala u nich zamieszkac to chyba mialabym nawet opory zeby isc do kuchni zrobic sobie herbate Tż o tym wie i dziwi sie strasznie o co mi chodzi, nio ale wytlumaczylam mu ze po prostu nie czulabym sie swobodnie, bo wiedzialabym ze to nie moj dom i jesli bedziemy musieli u kogos mieszkac przez jakis czas to wole u mnie zreszta Tż tez nie chce mieszkac z rodzicami i ostatnio tylko o tym myslimy co by tu zrobic zeby miec domek

Napisane przez martucha84

P.S. Wczoraj dostalismy kasete z zespolu goralskiego, ktory chcemy i nadal jestesmy na niego zdecydowani, kolo wtorku spotkamy sie z koordynatorem i zapytamy o to czy on bedzie nam prowadzil zabawy czy oni (bo spiewaja rewelacyjnie, ale wydaje nam sie ze z abawami im cos nie idzie.. a wiemy ze nasz koordynator robi to rewelacyjnie) i jak poeiwe ze on to jestemy zdecydowani i powiemy ze ma ich zamawiac kolejny problem bedzie z glowy

a ten zespol goralski to gra same goralskie przeboje? czy ogolnie rozną muzykę?? ja sie zastanawialam nad taka kapelą góralską ale na same oczepiny tylko, ale nawet nie wiem ile by to kosztowalo, gdzies na necie znalazlam namiary na taka kapele co gra na oczepinach ale jeszcze tam nie dzwonilam i nie bede na razie bo nie gadalam z Tżtem o tym

Napisane przez Madzialenka12344321

aha no to juz rozumiem

My tez bedziemy placili wszystkim dopiero po weselu, tak jest najlepiej i nawet sam zespoł, fotograf, kamerzysta tak nam proponowali

no my tez placimy za wszystko po weselu tzn za sale placimy 40% w poniedzialek przed weselem a reszte po weselu, za kamerzyste placimy dopiero jak sie spotkamy ogladnac kasete (tzn najpierw sie spotykamy zeby ustalic co i jak ma tam byc, mozemy dac swoja muzyke itd, potem oni to montuja i spotykamy sie zeby ogladnac efekt, jak nam sie spodoba to placimy, jak chcemy cos zmienic to oni to zmieniaja jeszcze i dopiero pozniej placimy) za zespol tez placimy nad ranem dopiero, a fotograf to nasz kolega

dziewczyny a ja mam jeszcze taki dylemat Moze cos mi doradzicie Bo mam pare takich kolezanek ktore jak uslyszaly ze wychodze za maz to od razu "no to ja sie czuje zaproszona" ;P tylko ze problem w tym ze ja wszystkich kolezanek zaprosic nie moge bo bym nie podolala finansowo a poza tym nie sa to moje jakies najlepsze kolezanki (te najlepsze oczywiscie zapraszam ), no i nie wiem co by tu zrobic zeby po weselu nie obrazilo sie na mnie polowe moich znajomych?? ja jak slysze ze ktos sie zeni to mu gratuluje, ale nie wpraszam sie na impreze bo wiem ile to kosztuje, jak bedzie mnie chcial zaprosic to mnie zaprosi jak nie to nie i nie wyskakuje nikomu z tekstem ze czuje sie zaproszona

no a poza tym to mam jeszcze taki dylemat, bo mam taka kolezanke z ktora bardzo sie przyjaznilysmy w podstawowce (chodzilysmy razem do klasy), potem chodzilysmy do innych liceow ale tez sie spotykalysmy czesto, a potem jak juz poszlysmy na studia to sie spotykalysmy srednio raz na pol roku i kontakt tak sie urwal jakos, w ogole to ostatnio nie lubie sie z nia spotykac, bo ona sie taka jakas ordynarna zrobila, czasem jak mi napisze cos na gg to prawie spadam ze stolka i szczerze mowiac to jakos nie chcialabym jej na weselu, no ale ona oczywiscie czuje sie zaproszona (tyle ze jeszcze jej nie powiedzialam ze juz cos planujemy i ze mamy juz wszystko pozalatwiane bo w sumie to nie chce jej zapraszac chyba problem w tym ze ona na pewno sie dowie ze wyszlam za maz bo mieszkamy w sasiednich blokach poza tym ploty sie szybko rozchodza i troche martwi mnie to ze na swoj ordynarny sposob bedzie mi to wypominac do konca zycia i co myslicie ze powinnam zrobic?? zaprosic ja czy nie?

[ivoclar]

My z TZ zamieszkalismy razem po 2 miesiącach odkąd zaczeliśmy ze soba "chodzić",czyli mieszkamy ze soba 4lata i powiem Wam że znam go na wylot wszystkie jego wady i zalety a on moje .Oczywiście mielismy mozliwośc zamieszkania razem także od początku z niej skorzystalismy no i cóż uważam że to jest super sprawa mieszkac z ukochanym przed slubem ,a dlaczego ano dlatego żeby potem nie było jednego wilkiego rozczarowaia w pewnych sprawach i nie mówie tu o sexie ale o czyms bardziej przyziemnym typu sprzatanie ,gotowanie opłata rachunków itp. oczywiście nie można generalizowac i doskonale rozumiem osoby ktore nie mieszkaja ze soba przed slubem ale wierzcie mi dziewczyny pomieszkiwanie z TZ 5lat a mieszkanie chociażby rok to wielka róznica a nasi rodzice od poczatku wiedzieli że mieszkamy razem i byli zdecydowanie za tym pomysłem


a jesli chodzi jaga o Twojego TZ i jego zęby no cóz nikogo na siłe nie mozna zaciągnąc do dentysty ,gdyz jest dorosły i wie co jest dla niego dobre (zdrowe zęby w tym przypadku)a co złe(wyjmowane protezy jak u starego dziadka)powiem tak wczoraj na fotel trafił do mnie chłopak rocznik 1986 oczywiscie na pytanie dlaczego nie chodził do dentysty odp brzmiała :bo się boje !!!a oto wyniki 9 zębów do usunięcia(korzenie)kilka do leczenia no i coż protezy gdyz na implanty go nie stać acha dodam że zainfekowane żeby rozsiały bakterie na serce tak tak na serce i dodatkowo z powodu zębów musi brak leki na serducho.

więc sama widzisz wnioski wysuwaja się same chodzic czy nie chodzić oto jest pytanie ?????konsekwencje są tu chyba jednak najważniejsze .....

Ps w tej sprawie mogłabym tu pisac i pisać ale to chyba nie to foruum

[kaasia]

SAMBA Jestem zdania, żeby nie zapraszać. Nie chcesz mieć chyba na własnym weselu tego typu osoby?

[martucha84]

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

a ten zespol goralski to gra same goralskie przeboje? czy ogolnie rozną muzykę?? ja sie zastanawialam nad taka kapelą góralską ale na same oczepiny tylko, ale nawet nie wiem ile by to kosztowalo, gdzies na necie znalazlam namiary na taka kapele co gra na oczepinach ale jeszcze tam nie dzwonilam i nie bede na razie bo nie gadalam z Tżtem o tym

dziewczyny a ja mam jeszcze taki dylemat Moze cos mi doradzicie Bo mam pare takich kolezanek ktore jak uslyszaly ze wychodze za maz to od razu "no to ja sie czuje zaproszona" ;P tylko ze problem w tym ze ja wszystkich kolezanek zaprosic nie moge bo bym nie podolala finansowo a poza tym nie sa to moje jakies najlepsze kolezanki (te najlepsze oczywiscie zapraszam ), no i nie wiem co by tu zrobic zeby po weselu nie obrazilo sie na mnie polowe moich znajomych?? ja jak slysze ze ktos sie zeni to mu gratuluje, ale nie wpraszam sie na impreze bo wiem ile to kosztuje, jak bedzie mnie chcial zaprosic to mnie zaprosi jak nie to nie i nie wyskakuje nikomu z tekstem ze czuje sie zaproszona

no a poza tym to mam jeszcze taki dylemat, bo mam taka kolezanke z ktora bardzo sie przyjaznilysmy w podstawowce (chodzilysmy razem do klasy), potem chodzilysmy do innych liceow ale tez sie spotykalysmy czesto, a potem jak juz poszlysmy na studia to sie spotykalysmy srednio raz na pol roku i kontakt tak sie urwal jakos, w ogole to ostatnio nie lubie sie z nia spotykac, bo ona sie taka jakas ordynarna zrobila, czasem jak mi napisze cos na gg to prawie spadam ze stolka i szczerze mowiac to jakos nie chcialabym jej na weselu, no ale ona oczywiscie czuje sie zaproszona (tyle ze jeszcze jej nie powiedzialam ze juz cos planujemy i ze mamy juz wszystko pozalatwiane bo w sumie to nie chce jej zapraszac chyba problem w tym ze ona na pewno sie dowie ze wyszlam za maz bo mieszkamy w sasiednich blokach poza tym ploty sie szybko rozchodza i troche martwi mnie to ze na swoj ordynarny sposob bedzie mi to wypominac do konca zycia i co myslicie ze powinnam zrobic?? zaprosic ja czy nie?

wiec tak zespol owszem jest goralski ale graja wsyztko, nie tylko goralska muzyke, a raczej bym powiedziala ze gorlaskie sa tylko niektore sety.. czyli np graja 45 munyt muzyke jakas w stylu de mono, nie wiem butka suflera nie mam pojecia nirmalna, potem 15 minut przerwy potem znowu cos weselnego i potem przerwa i np 3 set taki 45 minutowy to sama goralsa muzyka jakies przyspiewki tance szybsze itd.. potem znowu 15 min przetrwy i 45 min muzyki "normalnej" weselnej...

mam taki sam problem.. jak mowie komus ze mamy wesele to wsyzscy ooo czekam na zaproszenie.. jest mi strasznie przykro i nie wiem co odpowadac.. mowie cos w stylu pomysli sie.. ale naprawde jest mi dziewnie, z drugiej strony rozmawialam z kolezanka ktora wyszla niedawno za maz.. i powiedzial mi sczezrze ze tez miala takie problemy i postanwila na wesele zaprosic tylko przyjaciol.. a znajomych czy kolegow nawet blizszym ale nie takim ze musza byc na weselu dala zawiadomienia o slubie.. i niebylo na tym admotacji dot wesela.. mysle ze to jest dobre rozwiazanie.. jesli ktoras kolezana z lo sie obrazi to trudno z nie mam tyle kasy zeby spraszac wszystkich znajomych... nie jest to realnie mozliwe.. kolezanka ktora tak zrobila (dala same zawiadomienia) powiedziala ze wiele osob zrozumialo i przyszlo z zyczeniami ale byli tez tacy co sie obrazili i nieprzyszli i stwierdzial ze bynajmniej wie ze niebyli warci zeby sie nimi przejmowac...

jesli chodzi o kolezanke to ja bym niezapraszala, tez mam taka z ktora w lo duzo czasu spedzalam i jedna tak ze studium ale kontakt na sie potem urwal a jedna 10 minutowa rozmowa raz na miesiac nic niedaje wiec powiadomie o slubie ale zaproszenia nie dam.. co najwyzej zawiadomienie o kosciele...

[kliwia]

Ja powiedziałam osobom, które zaproszę na pewno żeby się szykowały
Jest jedna para [Tż kuzyn z żoną] która myśli [zwłąszcza ona] że zostanie zaproszona na wesele. Niestety my od nich nie dostaliśmy nawet zawiadomienia o ślubie Więc jak się spytała kiedy ślub i że będzie musiała się na niego szykować, to się tylko uśmiechnęłam [ a w duchu to wiecie, scyzoryk i diabłeł się uśmiechał ]

Dlatego myślę, że się nie ma co przejmować, albo mówić że się robi kameralne wesele dla najbliższej rodziny, to pomaga [jeden kolega bardzo miły - znajomy z sieci, którego ja nawet na oczy jeszcze nie widziałam, Tż się z nim miał przyjemność spotkać,] spytał się czy zostanie zaproszony. To mu ładnie wytłumaczyłam, że kameralnie dla najbliższej rodziny, zrozumiał bez gadania

[martucha84]

hahah wiecie co.. ciagle sobie cos doradzamy pocieszamy rozmawiamy... czuje sie jak w jakiejs najlepszej grupie wsparcia..
ehsss jestem rozklejona (nadal czytam ksiazke i mimo ze mnie mocno meczy na seruchu. lapie doly, mam czarne mysli niemoge sie od niej oderwac...)

[Rybulka]

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

(...)dziewczyny a ja mam jeszcze taki dylemat Moze cos mi doradzicie Bo mam pare takich kolezanek ktore jak uslyszaly ze wychodze za maz to od razu "no to ja sie czuje zaproszona" ;P tylko ze problem w tym ze ja wszystkich kolezanek zaprosic nie moge bo bym nie podolala finansowo a poza tym nie sa to moje jakies najlepsze kolezanki (te najlepsze oczywiscie zapraszam ), no i nie wiem co by tu zrobic zeby po weselu nie obrazilo sie na mnie polowe moich znajomych?? ja jak slysze ze ktos sie zeni to mu gratuluje, ale nie wpraszam sie na impreze bo wiem ile to kosztuje, jak bedzie mnie chcial zaprosic to mnie zaprosi jak nie to nie i nie wyskakuje nikomu z tekstem ze czuje sie zaproszona

no a poza tym to mam jeszcze taki dylemat, bo mam taka kolezanke z ktora bardzo sie przyjaznilysmy w podstawowce (chodzilysmy razem do klasy), potem chodzilysmy do innych liceow ale tez sie spotykalysmy czesto, a potem jak juz poszlysmy na studia to sie spotykalysmy srednio raz na pol roku i kontakt tak sie urwal jakos, w ogole to ostatnio nie lubie sie z nia spotykac, bo ona sie taka jakas ordynarna zrobila, czasem jak mi napisze cos na gg to prawie spadam ze stolka i szczerze mowiac to jakos nie chcialabym jej na weselu, no ale ona oczywiscie czuje sie zaproszona (tyle ze jeszcze jej nie powiedzialam ze juz cos planujemy i ze mamy juz wszystko pozalatwiane bo w sumie to nie chce jej zapraszac chyba problem w tym ze ona na pewno sie dowie ze wyszlam za maz bo mieszkamy w sasiednich blokach poza tym ploty sie szybko rozchodza i troche martwi mnie to ze na swoj ordynarny sposob bedzie mi to wypominac do konca zycia i co myslicie ze powinnam zrobic?? zaprosic ja czy nie?

Ja szczerze mówiąc jestem przeciwna zapraszaniu jakichś znajomych "bo to wypada". Z rodziną jest jednak trochę inaczej... Ja na pewno nie zaproszę żadnych znajomych, na których mi nie zależy.

[Madzialenka12344321]

Napisane przez martucha84

hahah wiecie co.. ciagle sobie cos doradzamy pocieszamy rozmawiamy... czuje sie jak w jakiejs najlepszej grupie wsparcia..

oj tak zgadzam się

i dlatego mam nadzieje, ze nikt nas nie rozdzieli i ze zawsze beda panny młode 2009 (bez podgrup majowe, sieprniowe itp) w jednym watku lepiej

[Rybulka]

Martuś, "grupa wsparcia" to chyba dobre określenie

[jaga_2001]

Napisane przez Rybulka

Urocze te ubranka Nie widziałam wcześniej takich

Nas tez urzekly, dlatego zamowilam Uwazam, ze sa tysiac razy ladniejsze od tych...uw.jpg

A co do tesciowej, to troche przesadza. Owszem, moga sie wtracac, bo w koncu to oni wykladaja kase na remon, ale powinni tez liczyc sie ze zdaniem mlodych. Mnie tak dla przykladu czasem wkurza tesciu. Na szczescie TZ mowi, ze on juz swoje wesele mial wiec niech nam da reke jesli chodzi o nasze Oczywiscie staramy sie zalatwiac wszystko tak, by zbyt duzych kosztow nie ponosic.

Napisane przez Madzialenka12344321

super są te ubranka , ale bedziecie je mieli tylko przy sobie (u młodych) czy normlanie wsyztskie butelki tak ubierzecie??

Ciesze sie, ze nie tylko mi sie podobaja Tak, bedziemy je miec tylko na naszym stole. Zbyt drogie sa niestety, by ozdobic nimi wszystkie butelki... Mam zamiar na reszte butelek poprzyklejac naklejki weselne i poprzywieszac zawieszki, podobne jakie zrobila strippi, ale z tekstem "jesteś bracie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak Ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić" Albo test z obowiazkami i prawami goscia weselnego, ale musze ich poszukac w necie...

Strippi, czym przyklejalas te ozdoby, kropelka, czy innym klejem?

Napisane przez ivoclar

a jesli chodzi jaga o Twojego TZ i jego zęby no cóz nikogo na siłe nie mozna zaciągnąc do dentysty ,gdyz jest dorosły i wie co jest dla niego dobre (zdrowe zęby w tym przypadku)a co złe(wyjmowane protezy jak u starego dziadka)powiem tak wczoraj na fotel trafił do mnie chłopak rocznik 1986 oczywiscie na pytanie dlaczego nie chodził do dentysty odp brzmiała :bo się boje !!!a oto wyniki 9 zębów do usunięcia(korzenie)kilka do leczenia no i coż protezy gdyz na implanty go nie stać acha dodam że zainfekowane żeby rozsiały bakterie na serce tak tak na serce i dodatkowo z powodu zębów musi brak leki na serducho.

więc sama widzisz wnioski wysuwaja się same chodzic czy nie chodzić oto jest pytanie ?????konsekwencje są tu chyba jednak najważniejsze .....

Ps w tej sprawie mogłabym tu pisac i pisać ale to chyba nie to foruum

Ni musisz mi tlumaczyc, na zajeciach z patomorfo niezle nas obkuli... Nie tylko od zebow leci serce. Raz nam babka powiedziala, ze dziewczyna zmarla na zapaleie wsierdza od... wyciskania pryszcza. Wycisnac wycisnela, ale miejsca po "zabiegy" nie zdezynfekowala i bakterie rozsialy sie blyskawicznie po calym organizmie.
A co do zebow. Moj TZ juz woli wyrywac niz leczyc. Ja mu mowie, ze nie mam zamiaru miec faceta, ktory w wieku 30 lat bedzie nosil proteze. Mowi, ze przed weselem na pewno do dentysty sie wybierze...

Napisane przez Rybulka

Ja szczerze mówiąc jestem przeciwna zapraszaniu jakichś znajomych "bo to wypada". Z rodziną jest jednak trochę inaczej... Ja na pewno nie zaproszę żadnych znajomych, na których mi nie zależy.

Ja tez. I dlatego czesci rodziny od strony ojca nawet nie mam zamiaru zapraszac... Zaprosze tylko dziadkow i to tyle. A dodam, ze tato ma jeszcze brata i siostre a kazde z rodzenstwa ma dwojke dzieci, ale jak juz pisalam, nie mam zamiaru ich zapraszac. Po pierwsze ze stryjem nie widzialam sie grubo ponad 10 lat a z ciotka dwa lata temu sie pozarlam... Wiec po co mam zapraszac? ABy mi tylek "obsmarowali"?

[aniaaa84]

Napisane przez martucha84

a skad jest tz...?

Martucha84 mój TŻ-et jest z Kielc tzw. SCYZORYK

Napisane przez iwi_83

pozytywnie zazdroszcze ja jeszcze ze wspolnym mieszkaniem niestety musze poczekac, ale miejmy nadzieje, ze przed slubem sie juz nam uda
u mnie pogoda jak kicha-pada i zimno a ja glupia w krotkim rekawie w pracy siedze ;/ zimnooo

Mnie się bardzo podoba to nasze mieszkanie do tej pory było ciągłe jeżdżenie albo ja do TŻ-eta albo TŻ-et do mnie, w sumie planowaliśmu coś wynająć żeby tak na serio mieszkać ze sobą bez niczyjej pomocy tylko my zdani sami na siebie, ale ceny za wynajem są kosmiczne ...raty za kupione mieszkanie wyniosłyby nas mniej niż comiesięczny wynajem + opłaty

Napisane przez Rybulka

Mnie się też wydawało, że jeśli rodzice TŻa zdecydowali się wyremontować nam co nieco, to liczą się z tym, że chcielibyśmy mieć wszystko po swojemu. Dopuszczałam jakieś rady, bo już wybudowali jeden dom i urządzili go, ale nie myślałam, że tak to będzie. Teść jest całkiem inny, jak on mówi o tym remoncie, to czuję, że naprawdę będę tam mieszkać i będę jego synową. Liczy się z moim zdaniem. Zdarzało się, że gasił zapał swojej i szczerze powiem, że bardzo mi się to podobało

Rybulko w takim razie trzymaj "sztamę" z teściem...a tak na poważnie to hmm chyba teściowa się troszkę zagalopowała bo skoro podjęli decyzję o tym, że wyremontują WAM Waszą część domku to chyba nie po to, żeby było tak jak im się podoba - może teściowa się "ocknie" i naprawi swój błąd, a jeśli nie to niech TŻ-et jej delikatnie zasugeruje, że to ma być WAZ własny kąt i macie się czuć w nim dobrze ja na swoją teściową nie moge narzekać - złoty człowiek z niej

Napisane przez Rybulka

Ale Wam fajnie

Hehehe fajnie fajnie nie zaprzeczam

[jaga_2001]

W naszym przypadku TZ pomieszkuje u mnie czesto i gesto, gdyz mam m3 do swojej wlasnej dyspozycji Obecnie chce wyprowadzic sie od matki (jest juz po prostu tragicznie ) i zastanawia sie czy rzeczy przewiezc do mnie czy do ojca chaty, ktora obecnie stoi pusta.
jakby cos to zrobilam mu miejsce w polce na jego rzeczy, przywiozl swoj komputer, a kosmetyki od daaaawna stoja u mnie w lazience.

No i w koncu nauczylam go sikac na siedzaco

[strippi]

Napisane przez pati86

strippi fotki cudowne. długo już uczysz się jeździć?

nie długo, ale jak to instruktor powiedział "zadko spotyka sie taki talent" wiec juz umiem galopowac...nie mam perfekcyjnego dosiadu ale ciagle sie ucze

Napisane przez jaga_2001

Ciesze sie, ze nie tylko mi sie podobaja Tak, bedziemy je miec tylko na naszym stole. Zbyt drogie sa niestety, by ozdobic nimi wszystkie butelki... Mam zamiar na reszte butelek poprzyklejac naklejki weselne i poprzywieszac zawieszki, podobne jakie zrobila strippi, ale z tekstem "jesteś bracie na weselu, pij więc zdrowo przyjacielu. Chciałbym jednak Ciebie prosić bym nie musiał cię wynosić" Albo test z obowiazkami i prawami goscia weselnego, ale musze ich poszukac w necie...

Strippi, czym przyklejalas te ozdoby, kropelka, czy innym klejem?

super tekst
no i sliczne ubranka moze my tez sobie takie kupimy

a przyklejalam zwyklym klejem w sztyfcie
ozdoby kupilam w pasmaterii pelno tego tam jest

[jaga_2001]

Napisane przez strippi

super tekst
no i sliczne ubranka moze my tez sobie takie kupimy

a przyklejalam zwyklym klejem w sztyfcie
ozdoby kupilam w pasmaterii pelno tego tam jest

No pewnie, ze kupujcie, takie ladne rzadko sie trafiaja. Tylko trzeba uwazac, bo ludzie na prawde sie rzucaja na te ubranka a osoba je wystawiajaca nie czesto je wystawia. Ja ostatnio czatowalam na nie prawie cztery tygodnie... No i lepiej teraz kupowac, bo pozniej cena moze wzrosnac. Z reszta juz wzrosla od poprzedniej aukcji o 6 zl.

Wiem, ze te ozdoby sa dostepne w pasmatnerii, tylko wlasnie zastanawialam sie czym je przykejalas... Mowisz, ze zwyklym klejem? Hmmm, to luzik.

No i chyba tak jak Ty bede powoli sie we wszystko obkupiac. Lepiej teraz, gdy to wszystko nie jest jeszcze takie drogie niz za rok...
Kotyliony gosciom i rodzicom chyba tez bede sama robic. Pojde do pasmanterii, kuie tasiemki i porobie.

DZiewczyny, macie juz jakies pomysly, w jakie tonacji bedziecie wszystko robic? Z tego co sie orientuje to najczesciej jest to kolor czernony (pierwotnie taki chcialam), rozowy, niebieski, lososiowy... Ja wybralam fuksje

[katia0117]

https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...9&d=1207253927
śmieszne te ubranka hehe

[jaga_2001]

Napisane przez katia0117

https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...9&d=1207253927
śmieszne te ubranka hehe

Wygladaja prawie tak jak prawdziwe stroje, no nie? I wlasnie to mi sie w nich spodobalo

[strippi]

Napisane przez jaga_2001

No pewnie, ze kupujcie, takie ladne rzadko sie trafiaja. Tylko trzeba uwazac, bo ludzie na prawde sie rzucaja na te ubranka a osoba je wystawiajaca nie czesto je wystawia. Ja ostatnio czatowalam na nie prawie cztery tygodnie... No i lepiej teraz kupowac, bo pozniej cena moze wzrosnac. Z reszta juz wzrosla od poprzedniej aukcji o 6 zl.

Wiem, ze te ozdoby sa dostepne w pasmatnerii, tylko wlasnie zastanawialam sie czym je przykejalas... Mowisz, ze zwyklym klejem? Hmmm, to luzik.

No i chyba tak jak Ty bede powoli sie we wszystko obkupiac. Lepiej teraz, gdy to wszystko nie jest jeszcze takie drogie niz za rok...
Kotyliony gosciom i rodzicom chyba tez bede sama robic. Pojde do pasmanterii, kuie tasiemki i porobie.

DZiewczyny, macie juz jakies pomysly, w jakie tonacji bedziecie wszystko robic? Z tego co sie orientuje to najczesciej jest to kolor czernony (pierwotnie taki chcialam), rozowy, niebieski, lososiowy... Ja wybralam fuksje

no my tonacja - jasny roz i biel
choc zawieszki mamy kolorowe
dzis sobie porobie kilka tych zawieszek bo zastoj mam

my chyba kupimy niedlugo poduszeczke na obraczki schowam ja do poszewki razem z welonem

mi babka w jubilerskim powiedziala ze ceny zlota strasznie rosna i prawie co tydzien musi zmieniac ceny na wyzsze...nam sie spodobaly obraczki za 1340zl i chyba kupimy je niedlugo

[Madzialenka12344321]

ale przeciez nie wiadomo jak ze złotem bedzie za jakis czas?? moze stanieje. ostatnio ogladałam wiadomosci giłdowe i juz o 10% stanioło (oglądalam z tydzien temu)

[martucha84]

Napisane przez Madzialenka12344321

ale przeciez nie wiadomo jak ze złotem bedzie za jakis czas?? moze stanieje. ostatnio ogladałam wiadomosci giłdowe i juz o 10% stanioło (oglądalam z tydzien temu)

ja tez tak mysle... rozmawialam o tym z tz i powiedzial mi ze bez przesady... owszem izie do gory ale tez spada... i ze niebedziemy sie wyglupiac i kupowac duzo wczesniej.... wiec go grzecznie poslucham i kupimy w przyszlym roku.. ja sie boje jakos ze zapesze albo cos.. niechce juz obaczek nawet kosztem pozniejszych drozszych.. ale niewydaje mi ise zebyy az tak skoczylo... a takie teksty pani ze drozeje i co tydzien zmienia ceny to zwykly chwyt zeby sie ludzie zaczeli obawiac i kupili szybciej... a ona zarobila...

[Madzialenka12344321]

Napisane przez martucha84

ja tez tak mysle... rozmawialam o tym z tz i powiedzial mi ze bez przesady... owszem izie do gory ale tez spada... i ze niebedziemy sie wyglupiac i kupowac duzo wczesniej.... wiec go grzecznie poslucham i kupimy w przyszlym roku.. ja sie boje jakos ze zapesze albo cos.. niechce juz obaczek nawet kosztem pozniejszych drozszych.. ale niewydaje mi ise zebyy az tak skoczylo... a takie teksty pani ze drozeje i co tydzien zmienia ceny to zwykly chwyt zeby sie ludzie zaczeli obawiac i kupili szybciej... a ona zarobila...

dokładnie, mój tata powiedzial tak samo, ze nie ma co przesadzac poza tym jak bysmy kupowali kilka sztabek zlota to moze i by sie poczuło te róznice, ale obraczki?? ile tam jest tego złota... poza tym to jeszcze ponad rok do slubu i ja pewnie jeszcze z tysiąc razy bym zmieniła zdanie w tej kwestii. aha i lepiej poczekac do grudnia w siweta zawsze sa jakies promocje, ale w walentynki itp

[jaga_2001]

Napisane przez strippi

no my tonacja - jasny roz i biel
choc zawieszki mamy kolorowe
dzis sobie porobie kilka tych zawieszek bo zastoj mam

my chyba kupimy niedlugo poduszeczke na obraczki schowam ja do poszewki razem z welonem

mi babka w jubilerskim powiedziala ze ceny zlota strasznie rosna i prawie co tydzien musi zmieniac ceny na wyzsze...nam sie spodobaly obraczki za 1340zl i chyba kupimy je niedlugo

Ja akurat za jasnym rozem nie przepadam Wole fuksje, tylko bedzie problem z kupieniem roznych dodatkow, np. nie wiem czy dostane papierowe serwetki w tym kolorze... No i swiadkowa ucieszyla sie gdy powiedzialam, ze chce by byla ubrrana w suknie w kolorze fuksji

Ja sie tez zastanawiam nad ta poduszeczka. I nie wiem. Z jednej strony mysle sobie "a po co Ci to"? A z drugiej strony, wraz z TZ postanowilismy, ze chcemy by jeden z jego bratankow szedl przed nami przed oltarzem niosac obraczki. No i wtedy taka podusia by sie przydala...

My z obraczkami czekamy do przyszlego roku. Siostra mowila, ze ma znajomego, ktory ma sklep jubilerski, wiec moze uda nam sie kupic je taniej. No i nie bedziemy wymyslac jakichs wzorzystych, tylko zwykle, proste, by nie bylo problemu z powiekszaniem lub zmienszaniem obraczek, tak wiec diamenty tez odpadaja, a koszt takich obraczek zwykle nie jest duzy

[baja_86]

Napisane przez Madzialenka12344321

a ja mam opry i nie potrafie spac u TZ a tym bardziej on u mnie jak rodzice sa w domu, a że oni zawsze sa w domu to niestety nie mamy takiej mozliwosci

Ja lubie spać u Tż, jego rodzice zawsze się cieszą, że przyjeżdzam i zawsze pytają czy zostane na noc. Tż śpi u mnie w każdy weekend, gdyż mieszka prawie 30 km ode mnie i po prostu wygodniej jest żeby nie wracał do siebie. Poza tym my widujemy się tylko w weekend, raz na jakiś czas się uda, że spędzamy ze sobą jakiś dzień w tygodniu, ale bardzo rzadko niestety

Napisane przez Madzialenka12344321

aha no to juz rozumiem

My tez bedziemy placili wszystkim dopiero po weselu, tak jest najlepiej i nawet sam zespoł, fotograf, kamerzysta tak nam proponowali

My też za wszystko płacimy po ślubie, tzn nad ranem zespołowi, a fotograf i kamerzysta kasę dostanie dopiero jak będą zdjęcia wywołane i zmontowany film. Kucharka też po weselu zapłatę dostanie

Napisane przez SAMBAdiJANEIRO

dziewczyny a ja mam jeszcze taki dylemat Moze cos mi doradzicie Bo mam pare takich kolezanek ktore jak uslyszaly ze wychodze za maz to od razu "no to ja sie czuje zaproszona" ;P tylko ze problem w tym ze ja wszystkich kolezanek zaprosic nie moge bo bym nie podolala finansowo a poza tym nie sa to moje jakies najlepsze kolezanki (te najlepsze oczywiscie zapraszam ), no i nie wiem co by tu zrobic zeby po weselu nie obrazilo sie na mnie polowe moich znajomych?? ja jak slysze ze ktos sie zeni to mu gratuluje, ale nie wpraszam sie na impreze bo wiem ile to kosztuje, jak bedzie mnie chcial zaprosic to mnie zaprosi jak nie to nie i nie wyskakuje nikomu z tekstem ze czuje sie zaproszona

no a poza tym to mam jeszcze taki dylemat, bo mam taka kolezanke z ktora bardzo sie przyjaznilysmy w podstawowce (chodzilysmy razem do klasy), potem chodzilysmy do innych liceow ale tez sie spotykalysmy czesto, a potem jak juz poszlysmy na studia to sie spotykalysmy srednio raz na pol roku i kontakt tak sie urwal jakos, w ogole to ostatnio nie lubie sie z nia spotykac, bo ona sie taka jakas ordynarna zrobila, czasem jak mi napisze cos na gg to prawie spadam ze stolka i szczerze mowiac to jakos nie chcialabym jej na weselu, no ale ona oczywiscie czuje sie zaproszona (tyle ze jeszcze jej nie powiedzialam ze juz cos planujemy i ze mamy juz wszystko pozalatwiane bo w sumie to nie chce jej zapraszac chyba problem w tym ze ona na pewno sie dowie ze wyszlam za maz bo mieszkamy w sasiednich blokach poza tym ploty sie szybko rozchodza i troche martwi mnie to ze na swoj ordynarny sposob bedzie mi to wypominac do konca zycia i co myslicie ze powinnam zrobic?? zaprosic ja czy nie?

Ja ten problem rozwiązałam w ten sposób, że na wesele zaprosze moje najbliższe przyjaciółki, z którymi znamy się od dzieciństwa, natomiast moje kumpele z roku,z którymi też mam świetny kontakt zaprosze na poprawiny. Właściwie to już im powiedziałam, że niestety z przyczyn finansowych nie mogę ich zaprosić na wesele, ale będę bardzo się cieszyć kiedy przyjdą na poprawiny. One mnie zrozumiały i ucieszyły się, że mimo wszystko chcę żeby przyszły. Powiedziałam im nawet, że może zdarzyć się taka sytuacja, że ktoś z planowanych gości nie będzie mógł przyjechać, to wtedy zaproszę je na wesele, no i zapytałam czy nie będą złe, że potraktuję je jak gości zastępczych- one odpowiedział, że nie pomyślały by nawet tak, i że w takim przypadku jeszcze bardziej się ucieszą Oczywiście im mogłam tak powiedzieć, bo wiem, że nie obraża się o to i nie mają nic przeciwko.
A co do ciebie to nie zapraszałabym tych znajomych, nawet jeśli się obrażą, trudno. Same za jakiś czas przekonają się jakie to trudne stworzyć listę gości zgodną z planami i finansami

Napisane przez jaga_2001

DZiewczyny, macie juz jakies pomysly, w jakie tonacji bedziecie wszystko robic? Z tego co sie orientuje to najczesciej jest to kolor czernony (pierwotnie taki chcialam), rozowy, niebieski, lososiowy... Ja wybralam fuksje

Sala ma ściany w kolorze kremowym, krzesła są takie w kolorze czerwonym, czy bordowym, więc będę robić wszystko w podobnej kolorystyce.