2011-04-06, 10:22 | #2132 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
|
2011-04-07, 22:40 | #2133 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Witajcie dziewczyny. Piszę ponieważ okropnie się czuję. od grudnia moja sytuacja zdrowotna się pogorszyła. Jest już tylko gorzej. Mam lęki, jestem agresywna, czuję pustkę, nie czuję żadnych uczuć, tzn nie czuję miłości bądź czegoś pozytywnego wobec nikogo i nie czuję by ktoś mnie tym obdarowywał. Jestem z kimś w związku. Czuję tylko negatywne uczucia.
Zapisałam się na psychoterapię na dziś i na kolejną wizytę do psychiatry. Jeśli chodzi o psychiatrę: odniosłam wrażenie że temu człowiekowi leczenie przydałoby się bardziej niż mnie; wygląda jakby przeżył uraz. Siedział naprzeciwko mnie. Dzieliło nas biurko, za nim znajdowało się okno. Najpierw patrzył w kartę, potem w ścianę obok, potem w te okna za sobą i na koniec otworzył książkę i patrzył w nią. Zadawał mnóstwo pytań na zasadzie czuję się pani bardziej tak czy tak? Ma pani zaburzenia nastroju czy wahania nastroju?Pyta mnie jak sobie wyobrażam przyszłość skoro tak się czuję,co będę robić. Odpowiadam ze przecież po to przyszłam do psychiatry po to idę na terapię by się wyleczyć i moc normalnie żyć i realizować swoje zamiary. Nie chodzę do szkoły gdyż czuję się tak źle że nie jestem w stanie-opowiedziałam mu o tym. On na to żebym się zmotywowała. Obsunęłam go, gdyż ubolewam nad tym schorzeniem i czuję się okropnie z myślą że już tak mało mi zostało(ponad rok) szkoły i matura a ja nie jestem w stanie tam być. Ja tak nie powiedziałem. Ale tak pan pomyślał. Cisza, nawet się nie bronił, że źle mnie pani zrozumiała. W trakcie wizyty zadzwonił do recepty by powiedzieć ze zaraz wypisze skierowanie, kiedy tylko ja na nie czekałam, pytał o pozwolenie czy co? Zeszliśmy na koniec do recepcji a on do recepcjonistki z pytaniem: "była pani u psychologa?" recepcjonistka zmieszana, uśmiecha się do mnie ukradkiem, nie wie co mu powiedzieć, w końcu tylko tu pracuje, a on ponawia dwukrotnie swoje pytanie. "Nie wiem...". "Tak byłam" odpowiadam ja i po raz wtóry odpowiadam na jego pytanie ze miałam do psychologa skierowanie. Odchodzi tak jakby sam nie wiedział co ma zrobić. Do psychoterapeutki byłam zapisana na 19.30. Spóźniłam się 4 minuty. Zastałam ją przed parkingiem z inną kobietą, która domykała drzwi przychodni. Zmieszana psychoterapeutka, z głupią miną powiedziała:"pani do mnie była zapisana?" Odpowiadam, że owszem. Ona:"wie pani prądu nie ma. wyłączyli, jakaś awaria chyba" "tak, tak, zamykałyśmy w ciemnościach"-wtóruje jej druga kobieta. Terapeutka każe mi przyjść na wizytę za tydzień. Tylko zaraz nie żyjemy w średniowieczu,a pogotowie energetyczne pracuje 24h na dobę. Jutro przychodnia czynna od rana, i co z tym prądem? Przyjmuje tam także okulista, dentysta, ginekolog-prąd jest potrzebny do urządzeń, więc kiedy to naprawią?Czy przypadkiem panie nie myślały iż nie przyjdę bądź spóźnię się 10 min a ich już nie będzie?Wymówka żałosna. Czuję się zignorowana, oszukana, czuję że nikt nie chce mi pomóc. Oczywiście będę dalej szukać lekarza. Ostatnio nie chodzę do szkoły. Gdy tam jestem na każdej lekcji i przerwie powstrzymuję się ledwo od płaczu. Czuję się wśród tych ludzi okropnie, są wszędzie jest hałas, brzydzę się nimi, przeraża mnie przebywanie z nimi w jednym pomieszczeniu. Moja klasa w 95% składa się z wrogów(długa opowieść, ludzie bardzo nieciekawi i głupi- nie to że nieuki, lecz nieuczciwi hipokryci, plotkujący o czym się da i liżący rowy każdemu od kogo mogą czerpać korzyści) płacz w ich towarzystwie to ostatnia rzecz którą chce zrobić. Nauczyciele nie uznający czegoś takiego jak uczucia ludzi bądź prywatność, kochający plotki(nie wszyscy tacy są lecz spora większość) w pewnym momencie powiem co myślę a to sprawi że zostanę uziemiona z danego przedmiotu bądź innych(informacje się rozejdą po innych).Boję się że zrobię z siebie kompletną wariatkę przy ludziach. Chcę skończyć tę klasę i szkołę. Mam przeważnie dobre oceny, ostatnio kłopot z frekwencją, bo jestem chora. Uważają mnie(wszystkich za takich mają) wychowawca, nauczyciele za wagarowiczkę-choć tak nie jest. Chcę załatwić sobie zwolnienie. Muszę jednak znaleźć lekarza który nie będzie mną gardził i który mi pomoże. Gdy czuję się trochę lepiej, tj jestem w stanie iść do szkoły to oczywiście idę. Zaczynam mieć coraz większe problemy z uczeniem się, z koncentracją. Czuję się jakbym była nikim, bo boję się że nie wyjdę z tego i nic nie osiągnę, a mam duże ambicje. Chciałabym być zdrowa, wokół mnie wszyscy są i im tego zazdroszczę. Straciłam dawne znajomości. Z rodzicami też nie mam bliskiego kontaktu. Jedyna osoba która mnie wspiera to mój chłopak, choć wiem że jest mu ze mną ciężko. Nie tęsknię tak za ludźmi jak za zdrowiem. Rok temu miałam depresję. Leczyłam ją u psychiatry lekami i prowadził ze mną długie rozmowy. We wrześniu, październiku zaczęłam czuć się dobrze i trwało to jakieś dwa miesiące. Do grudnia. Potem wszystko runęło. Nie wiem dlaczego. W moim życiu nic takiego się nie wydarzyło. Teraz to nie depresja, bo czuję się inaczej, choć także bardzo źle. Nienawidzę ludzi, a ma agresja skupia się na innych. Jestem przede wszystkim zła. Prędzej zabiłabym kogoś(oczywiście nie bliskiego) niż siebie. Nie wiem po co to piszę, przecież nie możecie mi pomóc. Chociaż liczę że to przeczytacie i coś powiecie. |
2011-04-07, 23:02 | #2134 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
a bierzesz leki jakies dalej?
powinnas brac dobre antydepresanty to podstawa one poprawia ci humor zminimalizuja objawy- lęki,agresje itd i terapia koniecznie kup sobie tez magnez i lecytyne i staraj sie odnalesc w sobie rownowage i reklasuj sie jak najwiecej |
2011-04-07, 23:30 | #2135 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Brałam atarax który mnie tylko usypiał. Psychiatra ten, u którego byłam dziś nic mi nie przepisał. A do tamtej co przepisała mi atarax nie pójdę gdyż pomimo iż jeszcze w tym miesiącu będę pełnoletnia, każe przyjść z rodzicem. |
|
2011-04-07, 23:38 | #2136 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 19
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
czesc wszystkim prosze o wyrozumiałość gdyż pisze tu po raz pierwszy , mam problem ze soba , boję się nawet teraz jak tu pisze że jestem głupia i ktos kto to przeczyta tez tak pomysli , że pisze bez sensu . Nie wiem jak rozmawiac z ludzmi , i nie mam własnego zdania.A jak cos powiem to pózniej tego żałuje że głupoty wygaduje, więc najlepiej się nie odzywac , a ludzie nie są wyrozumiali i tez mój problem że przejmuje się tym co o mnie ludzie pomysla, jestem nie zdecydowana , nie potrafię żartowac , jestem osoba prostą naiwna ,chaotyczna , niezorganizowana jeżeli próbuje mowic swoje zdanie nie wychodzi mi wytłumaczenie go, bo brak mi słów ,wydaje mi się że jestem za to bardzo wyrozumiała i nie potrafie krytykowac boje się tych komentarzy i opini pod moim adresem ale chce wiedziec jak to widza inni bo wszystko jest anonimowo i nikt mnie nie wysmieje i prosze poradzcie mi co z sobą zrobić czy też tak macie czasami jak mocno sie zdenerwuje bo przemyslałam pewna rzecz i doszłam do wniosku że to nie było na miejsu ide do cichego miejsca i wale reka w podłoge albo wyrwe sobie włosa z głowy aby zabolało nie radze sobie ze wstydem ...musiałam to napisac , wiem że każdy kto tu pisze ma jakies kompleksy i się leczy ja też próbowałam ale wstydziłam się tam chodzic ale wiele czynników przyczyniło się do tego ze przerwałam , mam zamiar wrócić do terapi ale nie wiem co myslec o mojej psycholożce bo wydała mi sie w porzadku i sympatyczna ale czułam jak by mnie oszukiwałą ja w niej widziałam taka zaufana osobe a po tem jak dowiedziałam się że moja znajoma dostała jej prywatny nr i że może się umówic z nia na rozmowe to ja dla sprawdzenia zapytałam czy mi da jej nr bo chciałabym się z nią umówić na terapie to odmówiła i powiedziała żeby w rejestracji w osrodku zdrowia się pytac to w nia zwatpiłam , moze nie jestem az tak fajna nie wiem , wiem że musze wrócić i jej to powiedziec zeby miec to z głowy bo nie daje mi to spokoju .W chwili obecnej pracuje i jest cholernie ciężko z tym kontaktem z ludzmi niby jestem wsród ludzi a czuje sie samotna jak wyrzutek czuje inna , nadodatek mam juz nawyk ze jestem ostrożna w zwierzaniu się nawet mam takie uczucie a nawet przekonanie że jestem obgadywana i dlatego tez jestem zamknieta w sobie .
|
2011-04-08, 10:29 | #2137 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Angelene to idz do innego
neich ci przepisze jakis SSRI chocby prywatnie pojdz musisz stanac na nogi a do tej co ci kaze przyjsc z rodzicem bym powiedziala ze do lekarza nie mam potrzeby chodzic z rodzicem bo to sa leki, a nie narkotyki i takie masz prawo i niech ci kitu nie wciska ze z rodzicem trzeba |
2011-04-08, 13:06 | #2138 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Edytowane przez 201712190924 Czas edycji: 2011-04-08 o 14:02 |
|
2011-04-08, 13:50 | #2139 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
to pokaz mi to prawo bo ja o nim pierwszy slysze
|
2011-04-08, 13:58 | #2140 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
a mi psychiatra napisał w karcie (dowiedziałam się prawie przypadkiem), że jego zdaniem zatrucie lekami było manipulacją i że chciałam tym wymusić "coś" na rodzicach.
strasznie się wkurzyłam. rozmawiałam z tym gościem 10 minut, o rodzicach powiedziałam może jedno zdanie (że z nimi mieszkam i że nie mamy dobrego kontaktu), przy czym dodałam WPROST, że ww incydent był aktem autoagresji i chęcią odreagowania. A on mi wpisuje manipulację w kartę. oczywiście złość na niego skierowałam na siebie. Straciłam do swojej osoby resztki szacunku. Dlaczego zaczynam myśleć, że faktycznie jestem manipulantką, skoro racjonalnie WIEM, że nie traktowałam tego przedawkowania jako próby komunikacji z rodzicami? Skoro robiłam wszystko, żeby się o tym nie dowiedzieli ? Skoro czułam tylko rezygnację i brak nadziei? Czuję się jak totalne zero.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2011-04-08, 14:17 | #2141 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Kodeks Etyki Lekarskiej Cytat:
Mnie kiedyś nie chcieli nawet zaszczepić bez obecności rodzica, kiedy mi brakowało paru miesięcy do osiemnastki, mimo telefonu mamy, że wyraża na to zgodę Edytowane przez 201712190924 Czas edycji: 2011-04-08 o 14:22 |
|
2011-04-08, 14:29 | #2142 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Byłam dziś u psychiatry. Była dla mnie bardzo niemiła. Skrytykowała mój wygląd. Moje rzęsy pociągnięte tuszem i turkusowe paznokcie. Zaczęła krzyczeć że dlaczego maluje paznokcie i oczy a do szkoły nie chodzę. Powiedziałam, że chcę dobrze wyglądać, bo nie chcę by ludzie domyślili się że coś jest nie tak i mnie pytali o to. W pewnym momencie zaczęłam płakać, więc ona regularnie powtarzała "nie rycz" z takim uśmiechem wręcz. Nie mogłam się ani trochę uspokoić. Zadawała mi jakieś pytania gdy odpowiadałam przerywała mi i mówiła że to nieistotne. Powiedziała że jestem nadwrażliwa i słaba(a jaka mam być kiedy od kilku miesięcy tak się czuję, szukam pomocy i jej nie znajduje, zwierzam się jej, obcej kobiecie a ona zwraca się do mnie jak do śmiecia? bo co?bo ona jest bo studiach a ja dopiero w LO?bo mam 18 lat, a ona już nie?). Powiedziała że nie jestem chora, tylko taka ma natura, i mam problem, że taka jestem(tylko ja jeszcze niedawno byłam sobą!byłam zdrowa! tak problemy jakieś życiowe zawsze były lecz ja byłam zdrowa i dawałam sobie z wszystkim radę, miałam dystans, siłę!). Idź do psychologa, przyda Ci się. Może się jakoś wzmocnisz. Przepisała mi pramatis.
Gdy od niej wyszłam nie potrafiłam się uspokoić i przestać płakać. Po dwóch godzinach doszłam do siebie i zaczęłam trzeźwo myśleć. A tak poza tym pytała o antykoncepcję. Powiedziałam ze tak stosuję, kazała mi przestać bo to zło, i człowiek zdrowy i choruje po nich. Powiedziała ze ma znajomą, która stosowała antykoncepcje, ma 38 lat-"dla Ciebie to stara baba"(wtf?) miała udar przez to i ma połowę ciała sparaliżowaną i nie mówi. Powiedziałam że ja stosuję evre a ona na to że nie wie nic jej o tym nie wiadomo, nie zna się po prostu. No i to źle wpływa na psychikę. Tylko zanim je zaczęłam stosować czułam się równie źle i nic mi się po nich nie pogorszyło. Piszę tak dokładnie zdaję wręcz z relację z tych wizyt, bo nie wiem czy ona ma rację, czy rzeczywiście to moja wina, chcę znać Wasze zdanie na ten temat. Bo ja nie wiem co myśleć. Chcę tylko by ktoś traktował mnie jak człowieka i mi pomógł. Edytowane przez Angelene_ Czas edycji: 2011-04-08 o 14:30 |
2011-04-08, 15:13 | #2143 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
kodeks etyki jest wewnetrzną regulacją dla grona lekarskiego;nie jest prawem
wynika to raszej z : kodeksu cywilnego - zwyczajowo chodzi o podejmowanie decyzji w sprawach finansowych i 'życiowych' Art. 11. Pełną zdolność do czynności prawnych nabywa się z chwilą uzyskania pełnoletności. Art. 12. Nie mają zdolności do czynności prawnych osoby, które nie ukończyły lat trzynastu, oraz osoby ubezwłasnowolnione całkowicie. Art. 17. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, do ważności czynności prawnej, przez którą osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych zaciąga zobowiązanie lub rozporządza swoim prawem, potrzebna jest zgoda jej przedstawiciela ustawowego. kodeksu rodzinnego i opiekuńczego Art. 92. Dziecko pozostaje aż do pełnoletności pod władzą rodzicielską.oraz ustawy o zawodzie lekarza 6. JeŜeli pacjent nie ukończył 16 lat lub jest nieprzytomny bądź niezdolny do zrozumienia znaczenia informacji, lekarz udziela informacji osobie bliskiej w rozumieniu art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417). 7. Pacjentowi, który nie ukończył 16 lat, lekarz udziela informacji w zakresie i formie potrzebnej do prawidłowego przebiegu procesu diagnostycznego lub terapeutycznego i wysłuchuje jego zdania. ---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ---------- dla jasności: do 16 r.ż decyzje medyczne podejmuja rodzice, potem należy wziąc pod uwagę wybór nastoletniej osoby ale zgoda rodzica jest potrzebna. Jeśli nie ma konsensusu co do leczenia sprawę rozstrzyga sąd opiekuńczy (w ostateczności;zapewne powołując biegłego do wydania pomocnej opinii...) ---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ---------- A tak poza tym pytała o antykoncepcję. Powiedziałam ze tak stosuję, kazała mi przestać bo to zło, i człowiek zdrowy i choruje po nich. Powiedziała ze ma znajomą, która stosowała antykoncepcje, ma 38 lat-"dla Ciebie to stara baba"(wtf?) miała udar przez to i ma połowę ciała sparaliżowaną i nie mówi. Powiedziałam że ja stosuję evre a ona na to że nie wie nic jej o tym nie wiadomo, nie zna się po prostu. No i to źle wpływa na psychikę. Tylko zanim je zaczęłam stosować czułam się równie źle i nic mi się po nich nie pogorszyło. Acha,to lepiej mieć dziecko w wieku 18 lat ;P Właśnie widac że sie nie zna a sie wypowiada - ta 38 latka raczej nie była dobrą kandydatką do stosowania hormonalnej antykoncepcji więc pwenie ginekolog który antykoncepcje dobierał znał sie na niej podobnie jak ja np. na prawie ;-) Edytowane przez fankapsychiatrii Czas edycji: 2011-04-08 o 14:55 |
2011-04-08, 16:30 | #2145 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Nie wiem. Akurat tę panią u której dziś byłam poleciła mi jedna z wizażanek.
|
2011-04-08, 17:20 | #2146 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 108
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
z ciekawości zapytam, co masz wspólnego z psychiatrią? jesteś lekarzem? studiujesz medycynę? bo zwróciłam uwagę, że masz dużą wiedzę i często się udzielasz w tych tematach + nick |
|
2011-04-09, 11:15 | #2148 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
zaczelam terapie grupowa
za chwile cale moje zycie wypelnia terapie i "wariaci", zycie jest piekne
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
2011-04-09, 11:29 | #2149 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
|
2011-04-09, 14:57 | #2150 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
|
2011-04-09, 19:02 | #2151 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
takie mam zainteresowanie; pasję, a jestem studentką położnictwa
|
2011-04-09, 19:09 | #2152 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
widać taki z niego specjalista jak z koziej dupy trąba, skoro lubi sobie "dopowiadać", nie przejmuj się. |
|
2011-04-09, 21:55 | #2153 |
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
No potem miałam wyleczoną, nieco za późno ale jednak wyleczoną.
Ale niestety coś mi powoli nawraca...
__________________
Janusze reklamy “You can’t make people love you, but you can make them fear you.” Blair Waldorf <3 <3 <3 |
2011-04-10, 09:33 | #2154 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
|
2011-04-11, 09:24 | #2155 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
ale uscislajac tak mam problem i musze go leczyc:/ dzisiaj ide na terapie indywidualna zaraz
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
|
2011-04-11, 09:29 | #2156 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
ja idę w czwartek
|
2011-04-11, 13:35 | #2157 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
ja tez na kolejna [9czyli 2-ga] ide w czwartek
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
2011-04-13, 16:58 | #2158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 123
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Kurczę, powiedzcie mi, jak wy myślicie, bo nie wiem, co robić...
Tydzień temu byłam u psychiatry znów i nie zapisał mi więcej xanaxu przeciwlękowo, ale dał hydroksyzynę na sen. Niestety po odstawieniu xanaxu czuję się okropnie, lęk ani na chwilę mnie nie opuszcza i jedynie, o czym myślę to żeby się już to skończyło (cokolwiek by to miało oznaczać). A hydro wcale nie pomaga mi spać... Próbowałam już brać nawet większą dawkę, ale nie da rady - nie zasnę po tym, tak samo jak i bez tego... Na kolejną wizytę miałam iść za 3 tygodnie, ale zastanawiam się, czy nie pójść np. w piątek. Nie czuję się na siłach jechać na weekend na uczelnię, jeśli się w końcu nie wyśpię i jeśli lęki się utrzymają, to ja przecież nie pójdę tam do ludzi. Prędzej zwariuję Ale boję się, że zrobię z siebie idiotkę, jak już drugi raz zjawię się wcześniej,a i tak może nic nie dostanę... Eh... Może przeczekać te 3 tygodnie jeszcze?... |
2011-04-13, 17:42 | #2159 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
A ile bierzesz tej hydroksyzyny - 100 mg? Nie bierz benzodiazepin! Coś masz na stałe?
|
2011-04-13, 18:38 | #2160 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 123
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Tak, spotkałam się z tym, że lepiej unikać brania benzo, ale jak na razie to jedyne, co mi pomogło uporać się z lękami. Czułam się wręcz ok przez miesiąc brania xanaxu. Lekarz nie przepisał mi go więcej, bo wg niego miesiąc wystarczy (chce uniknąć uzależnienia) i w zamian na spanie dostałam hydro. Mam tabletki 25mg, kazał mi brać jedną przed snem. Nie działa, dwie też nie działają, a więcej nie próbowałam.
Na stałe biorę andepin, jedną tabletkę codziennie rano... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:33.