2011-04-28, 07:40 | #2251 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Brook : To zależy czy mowa o "niegroźnym nawyku" czy czymś co niemal z życia wyklucza.
Ale zgodzę się, że często to jest walka dla walki, czyli - moja walka z jednym natręctwem - staje się nowym. Chęć odzyskania kontroli - przejmuje i zabiera wszystkie inne aspekty życiowe. Zresztą same natręctwa również dotykają kwestii kontroli - bo za jej utratą stoi lęk. Natręctwa pojawiają się po to by ten lęk niwelować. Przynajmniej ja to tak czuję. Dla mnie są krzykiem - jeśli nie znikają - to nie jest do końca "pozamiatane". Wiesz - wiedzieć to nie to samo co poczuć, przeżyć, przetrawić i wypluć. Wracając do walki jeszcze - walka sama w sobie jest obsesją. Tutaj chodzi raczej o terapeutyczne działanie w celu oswojenia lęków, przerobienia sobie mechanizmów. Bo to one powodują, że natręctwo nie daje już żyć i rośnie. Sedno jest tutaj - a nie w czynnościach. I faktycznie często pacjenci skupiają się na nich - a nie na powodach. EDIT: Inna kwestia, że w ogóle nerwicowcy są właśnie skupieni na sobie - a więc na objawach. Mają silne poczucie cierpienia. Taka koncentracja uwagi nie pozwala w zasadzie pracować nad niczym innym, ani wejść w głębiej, bo ten "ból wewnętrzny" absorbuje energię. W terapii np. w pewnym momencie trzeba z tym zacząć walczyć. Bardzo często jak zapytasz pacjenta odpowie, że to mnie już nie boli, tu napięcie zeszło, tego nie muszę tak często robić.. ale co się zmieniło np. w relacji z mężem (jeśli wcześniej wyszło że tu zgrzyta np i to powoduje napięcie, i jest to problem z cyklu " na pierwszy rzut oka w porządku" ) I..tutaj już jest trudniej mówić. Tutaj ta koncentracja uwagi na objawach i samopoczuciu blokuje pracę nad sobą. I niestety często właśnie dlatego nerwica towarzyszy długi czas - bo nie dotyka się przyczyn. Nie zawsze przecież są ewidentne, czasem na pierwszy rzut oka nie widac, nie widzi ich pacjent. A potem - kiedy jest poprawa i słabną objawy np dzięki lekom...często taki pacjent czuje się zdrowy i przerywa leczenie. Ale dobrze dobrane leki - to nie wszystko niestety. Piszę akurat teraz o nerwicowcach - ale to też dośc typowe i dotyczy wszystkich : o tym co najtrudniejsze - mówi się najmniej, czasem chowa się głęboko w sobie by funkcjonować. Tyle, że bywa, że umysł się upomni o swoje i przypomina o tym objawami i lękiem. Wtedy trzeba to przepracować by usunąć objawy - trwale.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M Edytowane przez Madlen__18 Czas edycji: 2011-04-28 o 08:45 |
2011-04-28, 08:56 | #2252 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Cytat:
Nie działa. Przetestowane.
__________________
Jesteś! |
||
2011-04-28, 09:08 | #2253 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
A gdzie tak napisałam pogodzenie sie z objawami których pacjent zazwyczaj sie boi bo jednak to nie koniec świata i jak się juz o tym przekona to przestaną byc tak istotne
|
2011-04-28, 09:17 | #2254 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
dzisiaj mam grupe, ale jeszcze musze zadzwonic czy nie odwolane bo jedna z terapeutek mamiec urlop to jeszcze jeden kawal: Obama robi impreze w Bialym Domu, przychodza goscie a tam Barak
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
|
2011-04-28, 09:19 | #2255 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Moje objawy w ostrej fazie uniemożliwiały mi normalne funkcjonowanie i gdybym się z nimi pogodziła, to leżałabym teraz pewnie 6 stóp pod ziemią Napisałaś, że zwalczanie objawów nerwicy to zwalczanie siebie. Czyli nerwica jest niby integralną częścią nerwicowca, tak? Jest wręcz nim samym, tak? Ja tego nie kupuję. Nerwica jest zaburzeniem, które można i należy pokonywać, a nie się z nim godzić.
__________________
Jesteś! |
|
2011-04-28, 09:58 | #2256 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Akceptować się że ją masz, ale leczyć jak każdą chorobę. W części przypadków jest to prawie integralna częsć bo jak to stwierdził bodajże Bilikiewicz nerwica to unikalny bagaż doświadczeń wyniesiony z domu rodzinnego - więc dosyc zżyta Ale ogólnie to jestem przeciwnikiem terminu nerwica i zaburzenia z tej kategorii są różnorodne częśc jest zdecydowanie nabyta i 'przechodnia' ale są takie przykłady że nieleczone mogą sie utrwalic i przejśc w trwałą zmiane osobowości co jest ujęte w ICD-10
|
2011-04-28, 10:01 | #2257 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Jesień : dooobraaa - niech już będzie ta psychodymaniczna:P powstrzymam gadulstwo)
Ja rozumiem o co chodzi Fance. Zacytuję samą siebie : Cytat:
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
2011-04-28, 10:05 | #2258 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
__________________
Jesteś! |
|
2011-04-28, 10:32 | #2259 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Termin nerwica = to co się na nią składa wg icd-10 lub dsm. Poza tym: wszystko na "tak"- ale mówimy o sytuacji w którym sposób funkcjonowania osoby, na podstawie tych indywidualnych doświadczeń jest patologiczny, upośledza funkcjonowanie i wywiera negatywny wpływ. Czyli : mechanizmy obronne które powinny nas chronić ( jak np lęk - chroni przed zagrożeniem) obracają się przeciwko Tobie. ---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:06 ---------- W kontekście "zdrowia" - (czyli osoby zdrowej nie pasującej stricte pod ten termin nerwica z icd-10) można to rozumieć jako mechanizm osobowościowy, który daje taki a nie inny sposób postrzegania świata - to można mówić o skali neurotyczności i "neurotycznością" nazywać. Czyli coś co jest uwarunkowane osobowościowo i na podstawie doświadczeń - ale nie musi być patologiczne czyli być objawem zaburzenia. Termin nerwica w tym kontekście - jestem na "nie" bo wprowadza w błąd. Neurotyk - ma cechy osobowościowe i doświadczenia, które determinują taką neurotyczność właśnie - ale nie musi mieć nerwicy. Nerwica - wiadomo. ---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ---------- Jeszcze co do tych objawów - ja się zgadzam z "pogodzeniem" ale na zasadzie rozumowego podejścia - to objaw zaburzenia, które się LECZY - WCALE TERAZ NIE UMIERAM" - żeby nie nakręcać lęku, który te objawy jeszcze wzmacnia. Zapewne o to chodziło Fance.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
|
2011-04-28, 10:45 | #2260 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
W skrócie - powinni wziąć się w garść. Cytat:
Szkoda tylko, że do lęku nie da się podejść rozumowo, bo lęk ze swej definicji jest irracjonalny przecież Ja wiedziałam, że nie umieram, ale nie pomagała mi ta świadomość ani trochę Jak się już w błędne koło lęku wpadnie, to koniec, samemu ciężko się wyrwać, niestety Cytat:
__________________
Jesteś! |
||||
2011-04-28, 11:56 | #2261 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
gorzej tylko jak zostanie bo sie utrwali...a mnie twn irracjonalny lęk niestety ale wyklucza ze spoleczenstwa bo to obsesja nasililo mi sie to z czasem nie czuje sie bezpiecznie z ta obsesja stad moje cierpienie i nie sposob nie skupiac sie na tym utrudniajacym zycie natrectwie |
|
2011-04-28, 12:19 | #2262 |
Zadomowienie
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
nie mam dzisiaj jednak tej grupy, ale to nic i tak tryskam szczesciem w dzisiejszym dniu, jutro za to ide na indywidualna juhu
__________________
gdzie gruby nie może tam chudego pośle |
2011-04-28, 13:50 | #2263 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Na tym polega cały dramat właśnie - że nie potrafią. że boli i przeraża wszystko i "nie wiadomo dlaczego". Trzeba tutaj dużo wsparcia, empatii, trzeba UZNAĆ * CZYLI UWIERZYĆ CHOREMU, że to jest autentyczny ból, autentyczny strach o siebie , autentyczny ból głowy, atak paniki, że ten chory na prawdę źle się ma i nie może funkcjonować i sobie tego nie wymyślił. W tym nie ma zbywania " weź się w garść". Ale... trzeba też z tym lękiem go oswoić, pomóc zrozumieć, pokazać rozumowo - że objaw faktycznie jest - ale nie jest niczym GROŻNYM (a przecież tak często towarzyszy objawom lęk o własne życie!). Nie wolno dopuścić do wyłącznej koncentracji na objawie - bo się po prostu wyłączy z życia... Śmiejesz się Jesionka - ale to jest prawda - powinni przestać się skupiać. Ale jak się nie skupiać kiedy boli, kiedy cierpienie jest takie duże, kiedy się wydaje, że to zamknięte koło bez wyjścia (boję się że np w sklepie zacznę wpadać w panikę - idę do sklepu - dzieje się to czego się bałam --- przestaję wychodzić)... To cholernie trudne i za tym stoi fura trudnych emocji i pracy. Ale pierwszym krokiem jest uświadomić sobie - że ze zdrowiem wszystko ok, tym fizycznym - i się nie umiera, można walczyć z tymi objawami. Potem przychodzi czas, żeby..wyjść poza nie. Bo bez tego nie ma terapii tak na prawdę. Nie ma tutaj "weź się w garść", "przesadzasz, przestań " - nie! Uznajemy autentyczność tych wszystkich odczuć, cierpienie - ale coś kurczę trzeba zrobić, żeby z tego wyjść. ---------- Dopisano o 14:50 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ---------- I tak : osoba o wysokim poziomie neurotyczności nie musi chorować na nerwicę. Natomiast osoba chora na nerwicę przeważnie ma właśnie uwarunkowania osobowościowe ( i środowiskowe) które ją "wyposażyły" w neurotyczność. To jakby składnik osobowości - jeśli jest bardzo wysoki - spora szansa, że przejdzie w nerwicę, będzie mieć patologiczny obraz. Neurotycy martwią się przed klasówką i mdleją, mają kłopoty ze zdrowiem WTEDY. Klasówka napisana i objaw bye bye. Z nerwicą same wiecie. Głupi przykład ale mniej więcej w ten sposób EDIT: Jesień : A jak myślisz, czy podejście "na emocjach" sprzyja nerwicowcowi?? On już ma tak dużo uczuć, lęków, że może warto czasem rozbroić to faktami? Typu "wierzę, że czujesz się tak i tak, ale zobacz wyniki badań - nie masz guza mózgu" - nie pomocne?
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M Edytowane przez Madlen__18 Czas edycji: 2011-04-28 o 13:56 |
|
2011-04-28, 20:38 | #2264 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Słyszałam, tylko, że umrę, jeśli nie zacznę wreszcie jeść Ale nikt nie wiedział, dlaczego nie jem. Nikt nie wiedział, że boję się jeść, bo boję się, że będę rzygać, a jak będę rzygać, to się uduszę i zdechnę. Całą swoją energię poświęcałam na to, żeby nie wymiotować i unikałam tego, co te wymioty może wywołać, z jedzeniem na czele. Do tej pory moja rodzina nie wie, że tak było, umarłabym ze wstydu, gdyby się dowiedzieli Poza tym w ciągu swojego życia bałam się, że mam raka albo jakąś inną śmiertelną chorobę. Bałam się też choroby psychicznej. Bałam się również o innych, jako dzieciak jeszcze, bałam się, że przeze mnie coś się stanie moim bliskim, jeśli nie wykonam takiej śmakiej czy owakiej czynności. Natrętnej czynności. Miałam różne natręctwa jako dzieciak (do tej pory trochę jeszcze mam, ale niegroźnych ), które wykańczały mnie psychicznie. Bałam się, że nie tylko moim bliskim, ale również mi się coś stanie, jeśli oleję myśli i czynności przymusowe. Bałam się całego mnóstwa rzeczy. I nikt o tym nie wiedział. Więc nikt nie pocieszał mnie tak, jak piszesz. Ja sama próbowałam się pocieszać, ale ze skutkiem wiadomo jakim Cytat:
Cytat:
Cytat:
2 dziewczyny z nerwicą w domu - czujecie? Dobrze, że nie równocześnie I obie inaczej to przechodziłyśmy - ona się żaliła non stop, ja nie żaliłam się wcale
__________________
Jesteś! Edytowane przez pani-jesień Czas edycji: 2011-04-28 o 20:40 |
||||
2011-04-29, 09:30 | #2265 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
No wiesz, czyli w zasadzie się we wszystkim zgadzamy. A jeśli chodzi o podejście do chorego - no to ja mówię o leczeniu i relacji z terapeutą/lekarzem.
Rodzina ma problem z takim podejściem do sprawy
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
2011-04-29, 09:38 | #2266 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Jeszcze tylko odnoście tego zdania: Cytat:
__________________
Jesteś! |
||
2011-04-29, 10:10 | #2267 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Wiesz, zwykle jak się kształtuje osobowość to środowisko trochę "pomaga",, warunkuje niektóre cechy i je utrwala.. W innych warunkach, domu etc etc - mogłabyś się inaczej ukształtować.
Zresztą - zakładasz u siebie, że nie ma "przyczyny" innej poza "taki charakter" )) To bardzoo ciekawe - i aż trudne do uwierzenia
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
2011-04-29, 11:43 | #2268 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
__________________
Jesteś! |
|
2011-04-29, 11:51 | #2269 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Chyba walnę pw - bo nie wiem czy jest sens tutaj
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
2011-04-29, 13:43 | #2270 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
jest sens bo to tyczy sie nas wszytskich zaburzonych
pisz Madlen tu bo mnie to ciekawi rowniez a jestem zdania jak ty- ksztaltuje nas przede wszystkim dom i srodowisko ja mam nerwice wyniesiona z domu i nie uwazam by to bylo obwinianie kogos tak juz jest i tyle |
2011-04-29, 13:59 | #2272 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Ale napisze później bo drugi dzień umieram na migrenę :-( |
|
2011-04-29, 14:21 | #2273 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 262
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
|
2011-04-29, 14:33 | #2274 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
ja wczoraj czułam się strasznie od samego rana. na terapii było tylko gorzej, popłakałam się na rozmowie z psychologiem, ale ogólnie mi chyba pomogło, choć i tak wiedziałam,jaki jest moj najwiekszy problem w rodzinie, z czym sobie nie radze.
dzisiaj tez nie bylo lepiej. z rana rozmowa z psychiatra i znowu ryk nagle znowu mi sie pogorszylo, ale podobno tak ma byc na poczatku, bo wyciagaja ze mnie brudy tyle ze to jest zbyt bolesne, a ja nie umiem powiedziec STOP i nie mowic o tym, a wtedy zawsze rycze (i makijaz mi sie rozmazuje i ogolnie wstydze sie łez) |
2011-04-29, 14:40 | #2275 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 2 262
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Cytat:
Jeżeli jest coś, co czujesz, że musisz powiedzieć terapeucie, to naprawdę to powiedz, nie przejmuj się rozmazanym makijażem, bo nie warto. Ja stopniowo nabierałam (i nadal nabieram) zaufania do mojej psycholożki. Wiele rzeczy już powiedziałam, ale na omawianie kilku spraw nie jestem jeszcze gotowa, więc daję sobie czas. Może Ty też powinnaś? |
|
2011-04-29, 15:02 | #2276 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Ano podstawa Opakowanie chusteczek zawsze jest w zasięgu mojej ręki zarówno u psychiatry jak i psychologa, czasem korzystam
__________________
Jesteś! Edytowane przez pani-jesień Czas edycji: 2011-04-29 o 17:13 |
2011-04-29, 15:07 | #2277 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
ano chusteczki mam,mam, i swoje, i lekarzy chyba nie bede sie malowac w te dni, kiedy mam rozmowe
emelie - ja na niektore tematy jeszcze tez nie rozmawiam,ale wiem,ze sie odwaze, bo wiele dziwactw we mnie siedzi i przeszkadza normalnie zyc myslalam,ze bede sie wstydzic faceta psychologa,ale gladko poszlo za to psychiatra to kobieta,ale kocham ją, od pierwszego spotkania sama nigdy bym nie zrozumiala,skad sie biora moje pewne emocje, wiadomo,psychoterapia. |
2011-04-29, 15:59 | #2278 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
nie zaszkodzi by jeszcze raz napisac tu bowiem i ja ciekawa
|
2011-04-30, 14:37 | #2279 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 1
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
ku pokrzepieniu serc i dusz
zaglądałam na wasze forum w najcięższych chwilach mojej nerwicy i depresji szukając pomocy,odpowiedzi na pytania co mi jest i poczucia że nie tylko ja tak cierpie. Kilka miesięcy borykałam się z nerwicą,wiem że niektórzy walczą z tym syfem latami.Jest to cierpienie duszy i ciała,ból,duszności,lęki, natrętne myśli które krążą po głowie i nie chcą pozwolić żyć normalnie i chcą kierować naszym życiem.poczucia derealizacji i depersonalizacji powodują że człowiek nie chce już dłużej żyć.idąc nieśmiałym krokiem z zawrotami głowy po ulicy człowiek patrzy na ludzi i zazdrości im ich wolnego życia.stan nie do opisania ludziom którzy przez to nie przeszli.i najgorsze-poczucie że życie już nigdy nie będzie takie samo... a jednak-wyszłam z tego i jestem wolnym człowiekiem takim jak kiedyś tyle że szczęśliwszym przyjełam pokornie leki od psychiatry i zażywałam je jakiś czas oraz psychoterapia,w ktora trzeba uwierzyc i przecierpiec fale łez-to doprowadzi do wolności. w cięzkich chwilach czytałam książkę kazimiery sokołowskiej "pokonaj cienie przeszłości"i to pozwoliło mi przetrwać najcięższe chwile. także nie traćcie nadziei,walczcie o siebie bo zwycięstwo jest gdzieś w waszych głowach tylko trzeba wiedzieć jak szukać tego właściwego toru. Nie bójcie się konfrontacji z własnymi lękami nawet jak głowa mówi dość. Zdrowia życze |
2011-04-30, 19:44 | #2280 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
|
Dot.: Psychiatra- cz 3
Brook - to co pisałam do Jesieni dotyczyło jej prywatnej sytuacji w zasadzie, bo znam Jesień z wizażowego klubu. Z tym, że " nie wiem jaki jest sens tutaj" - chodziło mi o to, że nie wiem czy powinnam pisać o jej sytuacji, tym co wiem i jak to widzę na forum publicznym - o to mi chodziło.
Fanka : "przyszły " psycholog , w trakcie kształcenia.. Z czymś się nie zgadzasz? Btw - czemu psychiatra nie??? ty operowałaś nazewnictwem "medycznym", diagnozą, ale miałaś na myśli "lżejszą wersję". A tutaj albo coś jest albo nie. Jeśli słabsze natężenie to może po prostu neurotyczność właśnie psychiatra również winien tak na to spojrzeć - co by nie spudłować z diagnozą. Ciekawi mnie jakie masz na to spojrzenie
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów łaskocz czule warkoczem ciepłych słów wilgotnym szeptem przytul mnie i mów mi dobrze, nie mów mi źle rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb okrytą w obwolutę twoich ramion i ud czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój" M |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:30.