2008-08-08, 17:23 | #2311 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
CzarnyElf-Edyta
U mnie nic ciekawego-zaraz ide do pracy. No wlasnie Nineczka(masz tak samo na imie jak moja ukochana siostra). Czytalam wczoraj na makeup alley ze wiekszosc sadzi ze ciuchy z VS to szmaty,wiec nie zamawiam juz na 100% od nich. |
2008-08-08, 17:29 | #2312 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Tak VS nie ma dobrej jakosci.. to wszstko wyglada cudnie na modelkach a w rzeczywistosci..
Dziewczyny, kurcze, to takie jakies dziwne, ze my mamy imiona .. chodzi mi o to, ze po tak dlugim czasie na tym forum kazdy jakos utozsamil mi sie z nickami.. a tu prosze niespodzianka, kazdy ma imie |
2008-08-08, 17:36 | #2313 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: usa
Wiadomości: 74
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
|
2008-08-08, 18:03 | #2314 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Schoolcraft = Walentyna
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2008-08-08, 18:10 | #2315 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft.. ale masz urocze imie.. czyli zdrobnienie to Walentynka, tak?.. i 14-tego lutego imieniny..
|
2008-08-08, 18:16 | #2316 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Tak, zdrobnienie to Walentynka - tak wszyscy do mnie mowia No i masz racje - 14 lutego mam imieniny
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2008-08-08, 20:59 | #2317 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft-masz super oryginalne,romatyczne imie-juz Ci mowilam -jest super
Nineczka-wiem co masz na mysli z tymi imionami i virtualnymi nickami.Kurcze dziewczyny ja bym chciala Was poznac w realu....... |
2008-08-08, 23:46 | #2318 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
|
2008-08-09, 03:00 | #2319 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny, wielkie dzieki za komplementy Wasze imiona tez sa urocze i teraz staram sie zapamietac kazde, zeby kojarzyc osoby nie tylko z nickiem ale rowniez z imieniem. Ciesze sie, ze Wam sie podoba moje imie. Jak bylam na Ukrainie, to moje imie bardzo mi sie nie podobalo - w naszych czasach juz nikogo tak nie nazywaja. Ja dostalam imie po mojej babci, ktora umarla jeszcze przed moim przyjsciem na swiat. Ale tu w USA amerykanie zwracaja sie do mnie VALENTINA - bardzo mi sie podoba ta amerykanska wersja Dziewczyny, mnie chyba przesladuje jakis pech. Doslownie dzien w dzien cos zlego sie dzieje i moje nerwy powoli przestaja wytrzymywac w takich warunkach. Dzisiaj przezylam najwiekszy koszmar mego dotychczasowego zycia z malutkim dzieckiem. A wiec poszlismy we trojke (ja, maz i synek) na taki "spacerek" po shopping center (przy okazji chcialam zachaczyc o Macy's). I wszystko bylo super az do pewnego momentu. Moj maz caly czas trzymal Adasia na rekach i po jakims czasie widzialam, ze jest juz mu bardzo ciezko, wiec zalozylam Adasiowi buty i powiedzialam, ze mozna go puscic zeby sobie pobiegal. I tu sie stalo cos o czym nawet boje sie wspominac. Moj maz juz spuszczal Adasia na podloge i w ostatnim momencie Adas jakos tak sie wykrecil (bo pewnie sie spieszyl, zeby jaknajszybciej sie uwolnic), ze po prostu wysliznal mezowi z rak i prosto glowa w dol polecial na podloge Na szczescie nie padal z wysoka, ale ma roztrzaskana warge, krwawily mu dziasla i leciala mu krew z noska (a teraz nos jest bardzo spuchniety i u gory nosa jest jakby taki fioletowy pasek - boje sie czy maly czasem nie zlamal sobie nosek ). Dzwonilam do pediatry, ale juz mieli zamkniete. Na szczescie maly przestal plakac i nawet cos tam jadl, wiec troche sie uspokoilam. Oczywiscie od razu pojechalismy do domu i normalnie nie mialam z kim pogadac, wiec poszlam do sasiadki obok i jak ona otworzyla drzwi, to ja od razu w ryk Razem z ta sasiadka obserwowalysmy Adasia i bylo widac, ze ladnie sie bawil i nawet dotykal noska wiec raczej jest wszystko ok. No nie wiem, poobserwuje go do jutra, a potem zobaczymy. Tak wiec mialam koszmarny dzien. Czuje sie jak wyrodna matka, maz caly czas taki smutny i widac, ze ma lzy w oczach. Ja juz swoje wyplakalam Miejmy nadzieje, ze wszystko jest ok. Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzien. To tyle. Mam nadzieje, ze chociaz u Was wszystko jest spokojnie.
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
||
2008-08-09, 04:14 | #2320 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft, ja nie jestem jeszcze mama wiec nie wiem co czujesz, moge sobie wyobrazic ale nigdy to nie bedzie dokladnie to samo co Ty czulas. Ale wiem, ze nie powinnac myslec o sobie, ze jestes zla matka..bo nie jestes. W zwiazku z tym co sie stalo, chcialam sie podzilic z Toba sytuacja o ktorej slyszalam od koleznki ktora ma dzieci... i ktora tez po pewnym zdarzeniu czula sie winna i uwazala, ze jest zla matka.. chce sie podzielic tym z Toba, zebys Ty tego unikela. wiec.. Ta kolezanka miala taki stolek na nozkach dla maluszka, ktory juz jest na tyle duzy, ze siedzi i je przy stole.. i ktoregos dnia ten maluszek nozkami odbil sie od stolu i krzeselko sie przewrocilo.. Mama tego maluszka szybko zawiozla go do szpitala, wszystko skonczylo sie dobrze..ale czula sie bardzo winna szczczegolnie, ze bardzo blisko byl blat, i dziecko moglo glowka uderzyc o ten blat. Potem zrobila research i okazalo sie, ze jest bardzo duzo wypadkow z takimi krzeselkami i ze lepiej jest kupic krzeselko z kolkami, bo jak dziecko odepchnie sie od stolu czy od czegos innego to to krzeselko po prostu pojedzie do tylu i sie nie przewroci... a jak nie bedzie kolek, to sie przewroci.
|
2008-08-09, 04:20 | #2321 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
A jezeli chodzi o te krzeselka, to dobrze, ze dalas mi znac. Ja chyba bym nie wyobrazila sobie takiego rozwoju sytuacji Wlasnie moj maluszek juz wyrasta z takiego zwyklego high chair i zastanawiamy sie nad kupnem wlasnie takiego zwyklego krzeselka bez kolek. Takie krzeselka zawsze daja np. w restauracjach (nie wiem czy zwrocilas uwage). Ale dzieki Tobie juz wiem, ze nie warto cos takiego kupowac. Wiec nie kupie Bo bezpieczenstwo mego malca jest najwazniejsze. Jeszcze raz dzieki
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2008-08-09, 04:29 | #2322 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
tak, tak, w restauracjach daja takie krzeselka.. Ale ta moja koleznka, o matko jakie ona miala wyrzuty sumienia (dzieko upadlo z bardzo duzej wyskosci w tyl.. i moglo uderzyc glowa o blat) .. zrobila bardzo dobry research... i powiedziala, ze bardzo duzo jest takich wypadkow jakie jej dziecko mialo..wiec Walentyko, nie kupuj krzeselka bez kolek, jak tak sie zastanowisz to jest to logiczne, ze im starsze dziecko to ma wiecej sily ale nie wiecej rozumu..tzn takiego myslenia, ze jak odepchnie sie nozkami to sie moze przewrocic...wiec Ty musisz o tym myslec.. jak beda kolka, to jak sie odepchnie to pojedzie do tylu i albo sie o cos odobje albo Ty bedziesz miala szanse go zlapac..a bez kolek, w dol.. i koniec.. Tak sobie mysle, ze tyle jest rzeczy o ktorych matka musi myslec, ze glowa boli.. albo o tych rzechac, ktore my jako dzieci robilismy i z perspektywy wiemy, ze mogloby to sie skonczyc tragicznie.. Ale nie chce Cie straszyc.. na razie pomysl o krzeselku, zrob research i zobacz co matki pisza na temat roznych krzeselek albo sama przemysl, ktore wydaja sie niebezpieczne dla dziecka ktory jest jak burza czy tez wiatr, ciagle w ruchu..
|
2008-08-09, 04:36 | #2323 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Ehhh... ciagle chodze pod drzwiami i slucham czy moj maluszek sie rusza, chyba zaraz pojde sprawdzic czy oddycha. Jakos mam taka obawe, ze jakby cos sie mu stalo z noskiem, to moze mu to przeszkadzac w oddychaniu Boze, dziewczyny, nawet nie wyobrazacie sobie jak latwo jest dostac zawal serca majac takiego maluszka...
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2008-08-09, 04:53 | #2324 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Zycie jest nieprzewidywalne... i chyba tak jest, ze jesli o czyms zlym ciagle myslimy, to w koncu sie to zdarzy.. Pomysl, jak my bylysmy male, to kto o takich rzechach myslal, a jakos zyjemy.. nie mozna popadac w obled.. bo jak to mowi polskie przyslowie "gdyby babcia miala wasy to by byla dziadkiem".. Musimy robic wszystko co w naszej mocy aby chronic ludzi ktorych kochamy..ale nie mozemy popadac w obled.
|
2008-08-09, 05:22 | #2325 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Zgadzam sie z Nineczka
Schoolcraft-nawet nie mysl ze jestes niedobra matka bo nie jestesMoim zdaniem wrecz przeciwnie,jestes wspaniala,taka mloda,a taka odpowiedzialna. To ze sie b dobrze zajmujesz Adasiem widac po Twoich wypowiedziach,filmach czy zdjeciach.Jestes b cierpliwa i jestes b dobra matka.A takie przypadki jak dzisiaj sie zdarzaja i nie byla to niczyja wina po prostu wypadek.Mam nadzieje ze Adas bedzie spal bezproblemowo w nocy.I ze okaze sie ze wszystko w porzadku z noskiem.Calusy dla niegoI dla Ciebie |
2008-08-09, 14:32 | #2326 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Kochana Schoolcraft - tak jak juz dziewczyny wczesniej pisaly nie jestes zla matka i nawet nie mow takich rzeczy wypadki sie zdarzaja a teraz jak Adas zaczal chodzic bedzie ich coraz wiecej ... i pamietaj ze nikt nie jest idealny i nigdy nie dopilnujesz dziecka tak zeby mu sie nic nie stalo ... widze to po mojej znajomej ktora jest swietna matka ma 4 letniego chlopczyka i 15 miesieczna dziewczynke i chociaz pilnuje jej jak oczka w glowie to chwila nie uwagi i mala juz lezy na ziemi wystarczy jakis dolek czy czy wypukolosc ... wczoraj nawet bylam u nich i mala tez wywrocila sie na asfalt i porysowala sobie nosek a jak widzialam ja dzisiaj to wyglada jak po jakies walce po troszke jej przypuchl ... wiec pamietaj ze zadna matka nie dopilnuje dziecka tak zeby nigdy mu sie nic nie stalo a w przypadku Adasia to by poprostu nieszczesliwy wypadek ... mam nadzieje ze malutki spal spokojnie i ze Tobie i mezowi przeszly wyrzuty sumienia i zdenerowowanie
p.s dziewczyny jakie macie plany na dzisiaj? ja robie dzisiaj urodzinowa imprezka niespodzianke dla mojej mamy mam nadzieje ze bedzie zadowolona |
2008-08-09, 23:05 | #2327 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
co tu tak cichutko dzisiaj co??
zerkam co chwilke czy jest jakis nowey post a tu cisza ..... no nic zmykam na grilla Schoolcraft - daj znac czy z Adasiem wszystko wporzadku .... |
2008-08-10, 02:12 | #2328 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Cytat:
Dziewczyny, jak Wam minal dzien? Ja dzisiaj bylam u znajomych amerykanow - godzina jazdy od nas. Bylismy tam razem z Adasiem, zeby troche odreagowac. Nawet bylo fajnie. Zaaaabcia, jestem ciekawa, jak tam mija impreza-niespodzianka dla Twojej mamy? Ja w tej chwili slucham piosenek z bajki "Quest for Camelot". Nigdy nie ogladalam tej bajki, ale piosenki z niej sa nawet calkiem fajne. Pozyczylam ta plyte z piosenkami od tych amerykanow co dzis odwiedzalam i teraz przesluchuje cala plyte, zeby wybrac to co mi sie podoba. Aha, jeszcze dodam, ze dzis maz w prezencie dla Adasia przywiozl pluszowa zyrafe ktora ma dokladnie taki sam wzrost jak ja Jutro postaram sie zrobic zdjecie Adasia obok tej zyrafi i Wam tu wrzuce . EDIT: Wlasnie zajadam sie wloskimi canoli Czy ktos lubi to tak bardzo jak ja?
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
||
2008-08-10, 05:21 | #2329 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Dziewczyny, to znowu ja
Mialam wieczorkiem troche wolnego czasu, wiec probowalam rozgrysc program pt. Windows Movie Maker. Wyszlo mi cos takiego: http://pl.youtube.com/watch?v=DcGkDCwu8aw A teraz lece spac, dobranoc
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
2008-08-10, 07:05 | #2330 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 107
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft, współczuję całej tej okropnej sytuacji i jednocześnie cieszę się, że Adasiowi się nic nie stało i że masz już lepszy humor (tak odczytuję z postów i taką mam nadzieję). Liczę na to, że jutro zobaczę zdjęcie żyrafy; )
Chyba każda mama musi przeżyc chwilę strachu o swoje dziecko - Ty masz to już za sobą... Cytat:
Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłej niedzieli! |
|
2008-08-10, 15:45 | #2331 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Dziewczyny, co tam u Was dobrego? Ja jak zwykle siedze w domu U nas dzisiaj jest dosyc chlodno - bo tylko +15C. Wieje zimny wiatr i jest tak nieprzyjemnie... Ehhh... nie chce mi sie, zeby znowu przyszla zima
Przed chwila udalo mi sie zrobic obiecane zdjecie Adasia z zyrafa. Zdjecie nie jest najlepszej jakosci, ale widac jak duza jest zyrafa i jak maly jest Adas Milego dnia
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! Edytowane przez schoolcraft Czas edycji: 2008-10-24 o 03:46 |
2008-08-10, 15:56 | #2332 |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Dzien dobry dziewczyny, w ten piekny niedzielny poranek
Fajnie wiedziec Wasze imiona, ale i tak bede sie do Was zwracala po nickach bo tak jak Nineczka napisala, ciezko sie przyzwyczaic ze mamy imiona Schoolcraft ciesze sie ze Adasiowi nic powaznego nie jest po upadku. A Ty, nie obwiniaj sie ze jestes zla mama, bo to naprawde nie Twoja wina. Przy takim malym dziecku ulamki sekund sie licza, no i przydalby sie z 4 pary oczu dookola glowy, i to nie zawsze da sie upilnowac takiego malucha. Wiem, bo czytam duzo watkow na odchowalni, i bardzo wiele mam ma mniejsze lub wieksze wypadki z dziecmi.... Ogladnelam filmik, slicznie wygladalas w ciazy, tak zgrabnie i promiennie. Co do cannoli to ja tez je uwielbiam wogole ja wszystkie slodycze uwielbiam Zaaabcia, swego czasu ja i moja rodzinka latalismy liniami Finnair, z przesiadka w Helsinkach. Nikt nie narzekal, w sumie dobre linie, obsluga mila i fachowa, bagaze nigdy nie zaginely. Nikt jakichs wiekszych przygod z tymi liniami nie mial... Powiedz jak udala sie niespodzianka urodzinowa dla mamy? Ja nie mam szczescia do lini JetBlue. Latalam kilka razy do Chicago do rodzinki, i zawsze jakis problem byl. a to mi bagaz zaginal, a to samolot opozniony o 4 godziny, a to znow odwolany, i musialam leciec nastepnego dnia... Normalnie zawsze cos... Elfiku, ja tez bym chciala poznac wszystkie dziewczyny osobiscie. Ale patrzac jak porozrzucane jestesmy po stanach to chyba jest nierealne Chociaz, nigdy nic nie wiadomo.... Ja dzisiaj mam w planach zorganizowac sie i wybrac w koncu na ostatnie zakupy przed Polska. Mialam wlasnie jechac do Macy's, ale ja nie za bardzo lubie ten sklep, nigdy tam nic nie moge znalesc.... Mam jeszcze pytanko do Was dziewczyny, nie wiecie ile butelek alkoholu mozna wziasc ze soba do walizki? Nie jestem pewna, czy jest 1 czy 2 butelki na osobe Chcialam wziasc jakiegos dobrego whiskacza do Polski, ale wlasnie nie wiem czy jeden czy dwa... |
2008-08-10, 17:01 | #2333 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Moja mama zabrala ze soba dwie wielkie flachy i nic jej nie zabrali. W tam tym roku mial chyba ze 4.
|
2008-08-10, 18:40 | #2334 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
a wiec imprezka urodzinowa mamy byla supcio goscie siedzieli az do 3 rano a teraz ... lecza kaca .. no ale to znak ze imprezka byla udana Aniany - jesli chodzi o alkohol to tereaz jak lecielismy to przysluguje 1litr na osobe no ale my wsumie mielismy 5 flaszek na 2 osoby i nikt sie nie przyczepil a kiedy Ty lecisz? Schoolcraft - hehehe jaka duuuuuuuuuuuuuza ta zyrafa o jaaaa ale supcio jest Edytowane przez zaaaabcia Czas edycji: 2008-08-11 o 07:31 |
|
2008-08-11, 04:59 | #2335 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 107
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft, świetna ta żyrafa!
Cytat:
ale to i tak nic w porównaniu do airfrance, które 2 razy zgubiło nam bagaż (później się znalazł, ale przez długi czas nikt nie potrafił go zlokalizować), za który wcześniej musiałam zapłacić $210 (kazano mi kupić dodatkową walizkę i przepakować rzeczy). pomijam już opóźnienia, przez które nie zdążyliśmy na następny samolot... ale takie sytuacje to chyba norma, ja już się przyzwyczaiłam ; ) |
|
2008-08-12, 03:58 | #2336 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Witam
Co tu tak cicho? Ja dzisiaj wieczorkiem nie mialam co robic, wiec postanowilam upiec ciasto Dostalam fajny przepis na "niby biszkopt" od leleth (wizazanki ktora tez mieszka w USA). Potem dodalam cos od siebie i ciasto wyglada bardzo fajnie Ciekawe tylko czy tez tak "fajnie" bedzie smakowalo Wklejam zdjecia mego arcydziela
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! Edytowane przez schoolcraft Czas edycji: 2008-10-24 o 03:46 |
2008-08-12, 04:26 | #2337 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
schoolcraft podziwiam Cie, ze masz sile i ochote na robienie takich ciast.. Wyglada pysznie.
|
2008-08-12, 04:26 | #2338 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft-to ciasto wyglada pysznie
Az moj maz sie oblizal i mowi ze rozpieszczasz swojego meza takimi smakolykami-to pewnie aluzja zebym ja cos upiekla Fajna ta zyrafa-a Adas wyglada slodko na tym zdjeciu- super ze juz z Nim lepiej Ja cala sobote spedzilam na wolontariacie-pomagalam mojemu mezowi w network room-lepsze to niz siedzenie w domu..... Pozatym przenosze sie do nowego budynku hospicjum i bede pracowac tam w restauracji ktora otwieraja od wrzesnia-ma byc to restauracja z jedzeniem organic.Chyba bede tam pracowac na pol etetu i na pol w kawiarnii.Jutro ide na pare godzin na szkolenie na nowej kasie. Zaaaabcia-masz jakies zdjecia z Polski? Aniany-jak tam ostanie zakupy przed Polska?Ile walizek zabierasz? Pozdrawiam wszystkich |
2008-08-12, 06:02 | #2339 |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Hej kochane...
podczytuje was regularnie ale nic nie pisze, bo juz tak mam ze jak sie u mnie zle dzieje to zlymi wiesciami dzielic sie nie lubie. Wciaz obiecuje ze bede sie udzielac i ciagle cos... Tak wiec, jestem przykuta do lozka do konca ciazy, wyladowalam juz 2krotnie w szpitalu i wedlug zalecen lekarzy mam lezec i pachniec co jest niemozliwe w momencie gdy mieszkam sama, w ogromnej chalupie, pies pod moja opieka. A oni mi kaza nie chodzic, nie wchodzic po schodach (sypialnie mam na gorze kuchnie na dole), nie gotowac itd itp. No i powiedzcie jak ja mam to zrobic? ahhhh... mowie wam juz czasami nie daje rady tak bym chciala zeby moj maz byl przy mnie, zeby zdazyl jeszcze poglaskac brzusio i poczuc ruchy naszego synka i by byl przy mnie i trzymal mnie za reke przy porodzie. Strasznie przezylam moja pierwsza wizyte w szpitalu z potwornymi skurczami, trzeslam sie jak galareta bylam wtedy w 28 tygodniu i to nie jest czas by maluszek pchal sie na swiat... I widzicie i tak wam marudze, przepraszam ale nawet mi barkuje kogos komu moge to wszystko wyrzucic... Jutro mam wizyte u lekarza, bedzie kontaktowal sie z czerwonym krzyzem by sciagnac mojego meza szybciej do domu, modle sie zeby sie udalo. Zeby bylo smieszniej mam podejrzenie cukrzycy ciazowej, a jeden ze skutkow ubocznych to przedwczesny porod i cesarka...jesli do tego dojdzie to nie wiem jak poradze sobie sama... Mam nadzieje ze jutro bede mogla sie odezwac z lepszymi wiadomosciami. Pozdrawiam was wszystkie i przepraszam, ale nie bylam naprawde w stanie sie ostatnio udzielac. Niby nie moge nic robic a jednak wciaz wszystko na mojej glowie...
__________________
http://suwaczki.waszslub.pl/img-2007042401801830.png http://babystrology.com/tickers/baby...17&babycount=1 Czekajac na... |
2008-08-12, 14:12 | #2340 |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
GoniaJ, wierze ze jest Ci bardzo ciezko, dlatego nie przepraszaj ze marudzisz, i pisz jesli tylko masz taka ochote. Szkoda ze nie masz nikogo do kogo moglabys sie zwrocic po pomoc. Nie wiem co napisac by Cie pocieszyc, to zeby uwazac na siebie napewno wiesz. Trzymam kciuki zeby wszystko bylo w porzadku, i aby Twoj maz szybko do Ciebie dolaczyl. Trzymaj sie !!!!!!! Bedzie dobrze.
Schoolcraft, zyrafa pierwsza klasa super. A Twoje ciasto wyglada na pyszne, powiedz jak smakowalo??? Podziwiam Cie dziewczyno, obiadki, ciasta, male dziecko no i jeszcze ze zdjec widac ze jestes bardzo zorganizowana i dbajaca o porzadek osobka. Zabcia, wylatuje juz w ten piatek Zobacze jak z tym alkoholem mi wyjdzie, jesli mnie waga nie bedzie ograniczac to biore ile sie da Elfik, standardowo biore 2 walizki, z tym ze 1 jeszcze nie kupiona Nie wiem na co ja licze bo czas goni, no ale czwartek i piatek juz mam wolne od pracy, w czwartek jade do szkoly tylko na egzamin koncowy, wiec mysle ze jak sie spreze w czasie to dam rade Milego dnia dziewczyny !! |
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:21.