Najpiękniejsze PMki za mąż wychodzą, byli chłopacy się z żalu zagłodzą!;) PM2014 cz29

[ewelinka16169]

Hej. Dziewczyny mam mega stresa, że nam nikt nie przyjdzie na to wesele ze 132 osób boje się, że przyjdzie z 70 Kilka osób było proszonych od razu z myślą, że nie przyjadą ale "pasowało" ich zaprosić. Jesteśmy już przy końcu zapraszania i jak ludzie reagują tylko podziękowaniem bez żadnej deklaracji to jestem prawie pewna ze nie przyjdą.... u Was dużo osób odmawia czy tylko my jesteśmy tacy pechowi?

[Sunset89]

Dziewczyny, podzielę się z Wami hitem z ostatniej soboty

Moi rodzice mają takich znajomych tata z tym moim przyszywanym wujkiem chodził do szkoły no i wiecie, tacy dobrzy znajomi, zawsze imieniny i td razem oni mają syna 2 lata ode mnie starszego, w zasadzie z Tomkiem razem się wychowywaliśmy.

I nagle jakoś w mojej maturalnej klasie nagle nie wiadomo z czego ciotka z wujkiem zerwali wszelkie kontakty na pytanie moich rodziców o co kaman ciotka X powiedziała że dzieci już dorosły i trzeba więzi rozluźniać, poza tym oni teraz pretendują 'do trochę wyższych sfer' - jak to ciotka określiła (cokolwiek to znaczy) od tamtej pory wcale się nie odzywali, nie pojawiali się na imieninach ani na kawie bez okazji mimo zaproszeń, sami też moich rodziców nie zapraszali.

Ja z Tomkiem kontakty mimo wszystko utrzymywałam, bo uważałam że to że jego rodzicom odwaliło to nie jego wina no i nagle w tym roku w lutym przyjechali na imieniny mojej mamy, ta ciotka X jest hmm specyficzna generalnie jest strasznie chamska i bezczelna i zawsze wszystkim mega dogryzała no i na tych imieninach też zaczęła wszystkich obrażać, np do mojej ulubionej cioci powiedziała że jest tak gruba że się nie mieści w drzwi co jest nieprawdą, poza tym pomijam fakt, że ciotka X jest jak szafa trzydrzwiowa. No i że podobno ma być jakieś wesele to oni się pojawili żeby ich przy liście gości nie pominąć, oglądała mój pierścionek zaręczynowy oczywiście z odpowiednim komentarzem .......... wiecie, nie dość że pojawili się pierwszy raz od chyba 5 lat, to jeszcze ciotka X zaczęła ludzi obrażać od lutego znowu nie było żadnego kontaktu.

W związku z taką a nie inną sytuacją ja się nie poczuwałam w obowiązku ich zapraszać tzn Tomka zaprosiłam bo kontakty mamy normalne no ale w sobotę mama spotkała ciotkę X na zakupach i ciotka jej zrobiła awanturę w sklepie że wg niej ja oblałam egzamin adwokacki mama taka ale o co chodzi a ciotka na nią naskoczyła że ukrywali to że ja za mąż wychodzę - fakt, rodzice tego nie rozgłaszali, bo ja powiedziałam że kto ma wiedzieć ten wie poza tym ciotka na tych imieninach się dowiedziała o zaręczynach, nawet pierścionek oglądała więc nie wiem o co chodzi no i poszło że, ja jestem cham bez kultury i moja mama powinna jej osobiście powiedzieć o ślubie a nie ona od obcych ludzi się z plotek dowiaduje i że UWAGA ja powinnam ją przeprosić że jej na wesele nie zapraszam......

Dziewczyny normalnie z szoku nad ludzką głupotą nie mogę wyjść od soboty Mama by jej się odgryzła, ale że to było w sklepie pełnym ludzi, którzy zaczęli się przyglądać całej sytuacji to dała spokój. Żałuję tylko, że mnie wtedy tam nie było. Do wtorku mam potwierdzenia od gości, ciekawa jestem co zrobi Tomek. Jeżeli odmówi, to chyba zapytam czy to ma związek z występem jego matki. W sumie miałam do niego zadzwonić zaraz w sobotę i zapytać o tą akcję, ale dałam spokój

[201604261006]

Napisane przez Must

Chwalę się bucikami ślubnymi.
Moje i TŻta

Twoje są śliczne! Tż mi się nie podobają, ale ja akceptuje tylko czarne

Napisane przez ewelinka16169

Hej. Dziewczyny mam mega stresa, że nam nikt nie przyjdzie na to wesele ze 132 osób boje się, że przyjdzie z 70

My zapraszaliśmy 206 osób dorosłych a potwierdziło przybycie tylko 110dorosłych.

Napisane przez Sunset89

Dziewczyny, podzielę się z Wami hitem z ostatniej soboty

Nie przejmuj się głupimi ludźmi. A jak Tomek Ci odmówi to znaczy że albo jest tak sam jak mamusia albo ona maczała w tym swe pazury.

9dni!

[Glodomorek]

Napisane przez Sunset89

Dziewczyny, podzielę się z Wami hitem z ostatniej soboty

Super olej i tyle

[Must]

Mysza dziękuję ! Ja się cieszę, że TŻ jest zachwycony.
A ludzie w pracy powiedzilei na odwrót. Że móje ujdą, a TŻta ekstra.

Jeśli chodzi o nasze stroje mamy zamiar nimi dogodzić tylko sobie

[Kasiulenkowo]

cześć


ja miałam buty z akcesu i naprawdę są super tylko mi w środku z brzegu odkleiła się wkładka i ciut obdarła mi palec ale mąż powiedział że podklei


swoja drogą nie pochwaliłam się że powiedziałam swoją przysięgę z głowy i tą z obrączką też

wszyscy wybawieni i zadowoleni z naszego wesela

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

dostaliśmy 3 kopie aktu małżeństwa z Urzędu wszystkie są do nas??

[Must]

Napisane przez Kasiulenkowo

cześć


ja miałam buty z akcesu i naprawdę są super tylko mi w środku z brzegu odkleiła się wkładka i ciut obdarła mi palec ale mąż powiedział że podklei


swoja drogą nie pochwaliłam się że powiedziałam swoją przysięgę z głowy i tą z obrączką też

wszyscy wybawieni i zadowoleni z naszego wesela

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

dostaliśmy 3 kopie aktu małżeństwa z Urzędu wszystkie są do nas??

A jaki miałaś model z Akcesu ? Coś kojarzę, ze chyba lornę z krzyżowaniami ?

My też będziemy mówić przysięgi z pamięci, bo brzmi to lepiej niż dzielone powtarzanie po księdzu.

[Kasiulenkowo]

Napisane przez Must

A jaki miałaś model z Akcesu ? Coś kojarzę, ze chyba lornę z krzyżowaniami ?

My też będziemy mówić przysięgi z pamięci, bo brzmi to lepiej niż dzielone powtarzanie po księdzu.

mam model Natalie


Mąż mówił za księdzem ja z pamięci bo nie ustalaliśmy tego wcześniej a tak to byśmy oboje mówili z pamięci a ja wypaliłam z głowy

[czekooczekolada]

Panna Izabela

to wszystko zalezy od rodziców. ja wiem że gdybym dała tatom jakiś długopis gerawerowany czy coś, to po tygodniu nie wiedziałby gdzie jest, bo by mu sie to nie przydało. storczyków mama ma 10, a biżuterii nie ma gdzie trzymać. grawerowane karafki czy wazony po co, skoro moi win nie piją ? statuetka stoi na samym przodzie, a kosz jeszcze nierozpakowali, bo mama stwierdziła że tata wszystkie czekoladki zje na raz, więc stopniowo mu będzie dawać

my balony kupowaliśmy w hurtowni.

Sziket

U nas też nie było podziękowań na sali, prezenty wręczyliśmy po błogosławieństwie, ale ja zapomniałam języka w gębie i nie mogłąm z siebie nic wydukać. jakoś to było na sali zaśpiewaliśmy im sto lat, a na poprawinach zadedykowaliśmy piosenki : na pierwszej piosence ja z tatą, Tż ze swoją mamą, a na drugiej ja z teściem a Tż z moją mamą

[Kishlaczkowa]

Napisane przez Must

Czekamy na relacje !!!

Napisane przez Anesthesia

Witamy żonkę I czekamy na relację! Wstępny opis brzmi jak marzenie każdej panny młodej!

Część relacji jest w klubie Tutaj wrzucę już całą, co by nie dzielić na kilka wpisów

Napisane przez ewelinka16169

Hej. Dziewczyny mam mega stresa, że nam nikt nie przyjdzie na to wesele ze 132 osób boje się, że przyjdzie z 70 Kilka osób było proszonych od razu z myślą, że nie przyjadą ale "pasowało" ich zaprosić. Jesteśmy już przy końcu zapraszania i jak ludzie reagują tylko podziękowaniem bez żadnej deklaracji to jestem prawie pewna ze nie przyjdą.... u Was dużo osób odmawia czy tylko my jesteśmy tacy pechowi?

Kochana, brak odpowiedzi nie oznacza odmowę! U nas 190 było proszonych, z czego wiedzieliśmy, że 30 nie da rady być. Także salę i wszystko ustalaliśmy na 160 osób, a było wraz z dziećmi około 130. Odmowy są niemiłe, jednak zapamiętaj - będą Ci, którym zależy i oni zrobią Ci najpiękniejsze wesele.


Ach, i rada dla przyszłych PM - zespół był zachwycony, że byliśmy non stop na parkiecie. Jak stwierdzili to właśnie, jeśli Para Młoda się bawi to i gości idą za nimi.

[bardorja]

Napisane przez Kasiulenkowo

cześć

[/COLOR]dostaliśmy 3 kopie aktu małżeństwa z Urzędu wszystkie są do nas??

U nas ksiądz nam daje jeden akt. Jedno wysyła do urzędu a drugie zostawia w kościele

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Panna Izabela]

Napisane przez olgamikolajek

Dziękuję, mam biustonosz z obniżonym tyłem, który idzie przez brzuch

---------- Dopisano o 08:07 ---------- Poprzedni post napisano o 08:04 ----------



Cudne

A gdzie kupowałaś taki biustonosz?

Napisane przez Sziket

U nas kurzołapy odpadają, biżuteria też (moja mama nie nosi), kwiatki też niekoniecznie, kosze prezentowe nie pasują nam i w sumie nie wiemy. Może jakieś wyjście do dobrej restauracji czy coś, no nic do głowy nie przychodzi.

Mam ten sam problem. Myśleliśmy o wyjściu do restauracji, ale rodzice tż prawie z domu nie wychodzą
tż się uparł na telewizory, bo sobie rodzice płytę z wesela obejrzą...

Napisane przez czekooczekolada

Panna Izabela

to wszystko zalezy od rodziców. ja wiem że gdybym dała tatom jakiś długopis gerawerowany czy coś, to po tygodniu nie wiedziałby gdzie jest, bo by mu sie to nie przydało. storczyków mama ma 10, a biżuterii nie ma gdzie trzymać. grawerowane karafki czy wazony po co, skoro moi win nie piją ? statuetka stoi na samym przodzie, a kosz jeszcze nierozpakowali, bo mama stwierdziła że tata wszystkie czekoladki zje na raz, więc stopniowo mu będzie dawać

my balony kupowaliśmy w hurtowni.

A w jakiej hurtowni te balony, jeśli mogę spytać?
Właśnie wiem, że to zależy od rodziców, a moi są wyjątkowo trudni, jeśli chodzi o prezenty, nawet takie urodzinowe (btw, moja mama ma urodziny 2 dni przed weselem ). Niby mówią, że im nie zależy na podziękowaniach, bo u nich na ślubach tego nie było i teraz taka dziwna moda, ale jak im się kupi coś, z czego nie będą zadowoleni, to gorzej, niż gdyby nie dostali nic. Dlatego to dla mnie trudny problem do rozwiązania.

[cornflower_girl]

Sziket Na plecy polecam pilates dodatkowo - bardzo korzystnie wpływa na postawę.

Ad rem Gratuluję zrzuconych kilogramów i wszystkich załatwionych spraw, teraz pewnie nie będziecie mieli dużo na głowie

Kishlaczkowa Uwielbiam czytać takie relacje

Anesthesia Jestem bardzo ciekawa, co wyczaruje Twoja florystka - z Twojego opisu warto zdać się na jej gust Powodzenia z halką, powinno się udać Co do prezentu dla rodziców - wydaje mi się, że drzewko szczęścia lub inny kwiatek doniczkowy to świetny pomysł. Może do tego ewentualnie ramkę z Waszym zdjęciem (koszt nie jest porażający).

olgamikolajek Pięknie wygląda

domar Przy próbie z tak ekstremalną widownią, na pierwszym tańcu nie będziecie mieli stresu

sunset U mnie świadkowa dostała wieczorowe kolczyki, a świadek książkę z dedykacją (wiem, że bardzo o takiej marzył).

Must Damskie są świetne, męskie - oryginalne (choć w przypadku męskich butów jestem zwolenniczką klasyki). Ale wiem, że są bardzo wygodne.

Napisane przez 21klaudyna

Wyjdę na taką co tylko krytykuje ale jak damskie buty mi się podobają , tak męskie zupełnie. Jestem przeciwniczką dostosowywania Tż pod kolor przewodni. Ciężko będzie potem te męskie buty wykorzystać.

U nas na tangu (lub innych tanecznych imprezach) by zrobiły furorę - im bardziej ekstrawaganckie, tym lepiej. A jak już damskie i męskie mają ten sam wzór to dopiero sensacja

kallina Niesamowicie zgrabne buty

ewelinka Nie stresuj się na zapas, u nas ze 160 osób było 110. Dużo osób dalo znać w ostatniej chwili, sporo było zaproszonych bo wypadało.

sunset Faktycznie dziwna sytuacja. Wg mnie zaproszenie samego Tomka nie jest faux pas (i pewnie jako myślący człowiek potrafi oddzielić zachowanie matki). A na nią szkoda nerwów.

Do poczytania - nowy ślubny trend z USA.

[Kasiulenkowo]

Napisane przez bardorja

U nas ksiądz nam daje jeden akt. Jedno wysyła do urzędu a drugie zostawia w kościele

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

my dostalismy z urzedu 3 sztuki

[Panna Izabela]

Napisane przez cornflower_girl

Do poczytania - nowy ślubny trend z USA.

o matko... chyba powinnam szukać pracy w branży ślubnej, niedługo każda dziedzina będzie w tej branży przydatna ludzie już tak wymyślają z tymi ślubami, że szok...

[bardorja]

Napisane przez Panna Izabela

o matko... chyba powinnam szukać pracy w branży ślubnej, niedługo każda dziedzina będzie w tej branży przydatna ludzie już tak wymyślają z tymi ślubami, że szok...

Też to czytałam.
Podobał mi się komentarz jakiegoś faceta: moja 'zołza' Nie musiała mi przedstawiać swoich ciemnych stron bo ją znałem


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Konkardia]

Moja relacja 9 sierpnia 2014 część 1

O takim ślubie i weselu nawet nie śmiałam marzyć... Teraz, sięgając pamięcią wstecz nie jestem w stanie odnaleźć ani jednego elementu, który chciałabym zmienić... Nie chciałabym też cofać czasu, ponieważ wszystko co przeżyliśmy dwa tygodnie temu było tak idealne, że bałabym się innego biegu wydarzeń... Wróćmy jednak do początku.

Tydzień przed w telegraficznym skrócie:

Środa - przyjechał mąż () z rodzinką, ustawialiśmy gości, projektowaliśmy winietki, zawieszki na alkohol, numery stołów.
Czwartek - byliśmy na sali, zawieźliśmy alkohol, ustawiliśmy winietki, przetańczyliśmy pierwszy taniec.
Piątek - byliśmy na sali, przedyskutowaliśmy plan wesela, dowieźliśmy zawieszki na alkohol, koszyczki SOS, numery stołów, rano byliśmy w kancelarii, a wieczór do spowiedzi (swoją drogą wtedy chyba najbardziej się stresowałam ).

Ten Dzień:

Wstałam o 8.30 obudzona przez przygotowującą się całą rodzinną ferajnę. Pierwsze co poczułam, to... bolące zęby Dzień wcześniej założyłam ostatnie paski i czekając te 30 min - zasnęłam Na szczęście obudziła mnie siostra, ale rano ich dłuższe trzymanie było odczuwalne. Poziom stresu 0 Na 10 pojechałam do fryzjera, wcześniej jednak zahaczyliśmy o kwiaciarnie i zakupiłam kwiaty do włosów - białe eustomy, które na próbnej fryzurze ustaliłyśmy. Owe eustomy miałam w bukiecie razem z białymi różami. Mój mąż i jego świadek mieli je w butonierce. Wizyta u pani fryzjerki przebiegła bardzo pomyślnie, mega się rozluźniłam, zęby przestały boleć i nawet miałam czas pograć sobie na komórce w sudoku Przyszedł pan fotograf, w międzyczasie pani fryzjerka kończyła moją fryzurę (w załączniku fryzura z próbnej, na ślubie miałam bardzo podobną). Później przeszłam na stanowisko do pani makijażystki i również byłam mega zadowolona! Zrobiła mi delikatny (ale jednak ślubny) makijaż, miałam doczepiane rzęsy od środka powieki, ponieważ na próbnym zrobiła mi całe i źle się w nich czułam, wybrałyśmy kolory brązu i cielistego. Wszyło extra! Tata odebrał mnie z salonu, a że pani fryzjerka doczepiła mi welon (który musiał być dowieziony - oczywiście o nim zapomniałam ) byłam ogólnym obiektem obserwacji krocząc po rynku Mimo mojej nieśmiałej natury, czułam się jak gwiazda ekranu! Aha! Super ważne! Przez cały tydzień padał w moim mieście deszcz, od rana w sobotę - bezchmurne niebo!

Po powrocie do domu po raz pierwszy mąż widział mnie we fryzurze i make-upie i tak mu się podobało, że aż nie mógł wykrztusić z siebie słowa! Mnie też gardło ścisnęło i pognałam szybko do łazienki, by się nie rozkleić, bo Jego mina wyrażała naprawdę więcej niż tysiąc słów! (nawiązując do pewnej reklamy ). Jak już się otrząsnęłam wróciłam do wszystkich, zachwytów, ochów i achów nie było końca (chyba muszę częściej chodzić do kosmetyczek ), zjadłam obiad, moi rozdzielali w międzyczasie koperty dla poszczególnych usługodawców. Czas do godziny 15.00 minął tak szybko, że ani się nie zorientowaliśmy, a musieliśmy się zacząć ubierać! Wcześniej jednak poprosiliśmy wszystkich, aby na nas chwilę zaczekali, bo chcieliśmy odmówić wspólnie pokutę ze spowiedzi. Następnie rozdzieliliśmy się tak, że ja zostałam z siostrą i mamą w jednym pokoju, mąż ze świadkiem w drugim. Wcześniej ubrałam moją seksi bieliznę (nie żałuję ani złotówki, mimo że była bardzo droga! ), pończochy, buty i wtedy nastąpił moment celebracji zakładania sukienki, którą obfocał oczywiście pan fotograf. Miałyśmy z siostrą przy tym niezłą zabawę, mam nadzieję że choć jedno zdjęcie będzie z miarę poważnymi minami Jak już byłam ściśnięta tak, że ledwo dychałam przypomniałam sobie, że... nie byłam siku! Oczywiście automatycznie mi się zachciało, ale przemówiłam sobie do rozsądku, że nie ma teraz czasu i po mszy pójdę. Na szczęście pomogło i musiałam iść dopiero w okolicach 21 Po moim ubieraniu, czas przyszedł na męża, do niego też poszedł fotograf. Do mojego pokoju przyszła najpierw mama, później tata - widać było wzruszenie na ich twarzach... Później wrócił fotograf i poprosiłam siostrę, żeby przyprowadziła męża - chciałam z nim spędzić kilka chwil w samotności, co więcej - chciałam ujrzeć jego reakcję. Strasznie się bałam, że coś mu się nie spodoba - tu chyba poziom stresu był na levelu największym: 2 (w skali 0-3 Poziomu 3 nie osiągnęłam ). Wreszcie - przyszedł! Zakrył dłonie rękami, oczy mu się napełniły łzami i już wiedziałam, że jest dobrze! Osiągnęłam cel i poziom stresu zmalał znów do 0 Przytuliliśmy się mocno, powiedział mi że cudnie wyglądam (tu musiałam się powstrzymywać od uronienia łezki) i wtedy zaprosiliśmy ferajnę rodzinną po dużego pokoju, by sobie na nas popatrzyli Następnie rodzice nas pobłogosławili w sposób krótki i rzeczowy, ponieważ żadne z nich nie było w stanie wykrztusić nic więcej - wszyscy łzy w oczach (nawet mój tata, a przecież z niego twardziel jest! ), tylko ja miałam uśmiech od ucha do ucha! Po błogosławieństwie zapakowaliśmy się do aut i przejechaliśmy pod kościół. Byliśmy 16.45, msza na 17, a tu widzimy że będzie obsuwa, bo poprzedni ślub jeszcze się nie skończył. W efekcie nasza msza rozpoczęła się o 17.05 lub nawet 17.10. Nie wiem - nie miałam zegarka

[21klaudyna]

Napisane przez bardorja

U nas ksiądz nam daje jeden akt. Jedno wysyła do urzędu a drugie zostawia w kościele

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Bardoja ty mylisz pojęcia- to co ksiądz Ci daje to zaświadczenie , które jest podstawą wydania aktu małżeństwa dla UC a odpis aktu małżeństwa dostaje się juz w urzędzie po ślubie właśnie jak ksiądz im je dostarczy i na tej podstawie dostajesz odpisy 3 szt.

Napisane przez Kasiulenkowo

my dostalismy z urzedu 3 sztuki

Dokładnie tak jak i my

[tinyheart]

Konkardia- piękna relacja, teraz czekamy na kolejną część. A wstrzymywania się z pójściem do toalety to musisz mnie chyba nauczyć, na egzaminy się przyda

[Kasiulenkowo]

Napisane przez 21klaudyna

Dokładnie tak jak i my

i te 3 szt. już są tylko dla nas? Jakoś dużo tych sztuk

Żeby kartę z NFZ wymienić ze względu na nowe nazwisko to muszę się udać do oddziału NFZ??


aha i od kiedy mogę podpisywać się nowym nazwiskiem?? z momentem otrzymania nowego dowodu??

[say-hello]

Napisane przez bardorja

U nas ksiądz nam daje jeden akt. Jedno wysyła do urzędu a drugie zostawia w kościele

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

ksiądz nie daje ci aktu, tylko zaświadczenie o braku przeciwskazań i zawarciu związku małżeńskiego (to, które wcześniej załatwiało się w usc). na jego podstawie odbierasz akt w urzędzie. nie wprowadzaj ludzi w błąd

[Konkardia]

Ten Dzień: część 2

Msza była absolutnie cudowna! Jeszcze nigdy nie byłam na tak pięknej, nieskromnie mówiąc Do ołtarza szliśmy przy śpiewie mojego chóru, ksiądz był ten którego lubimy (była szansa, że dostaniemy takiego za którym nie przepadamy ), czytanie wzruszające, kazanie piękne - co prawda marzyliśmy o takim spersonalizowanym, no ale nie można mieć wszystkiego - przysięga MEGA, mąż był bardzo poruszony, aż starałam się do niego uśmiechać, by się do końca nie rozkleił, mi głos na początku zadrżał, ale trzymałam się! Niezapomniany to moment, w którym trzyma się dłoń Drugiej Osoby i przyrzeka miłość, wierność i uczciwość małżeńską! Tak czuć wtedy Jej bliskość i Jej uczucie... Później był czas na obrączki, mąż był tak rozkojarzony, że sięgał po swoją Kościelny mu obrócił tackę, by wziął tą dla mnie a On uparcie sięgał po tą większą (swoją drogą Jego jest tak duża, że moja przechodzi przez nią bez problemu Wszyscy się wcześniej śmiali, że nie będzie problemu z rozróżnieniem... haha jasne :haha: ), wracając do kościelnego, to powiedział: "ta większa, ta większa!" i wtedy mąż się ocknął Gdy schodziliśmy już ze schodka przy ołtarzu mąż głośno wypuścił z siebie powietrze (tak wiecie... odetchnął z ulgą), co stało się elementem z którego większość gości nieźle się później nabijała Pod koniec mszy podpisaliśmy stosowne dokumenty ponownie przy dźwiękach śpiewu chóru następnie wróciliśmy do ołtarza, rozbrzmiał marsz weselny i otrzymaliśmy gromkie brawa! Następnie poinstruowani przez fotografa szliśmy baaaardzo wolno w stronę wyjścia (a że kościół olbrzymiasty to i się długo szło - czad! ). Zostaliśmy obsypani biało-czerwonymi płatkami w progu kościoła, a następnie obdarowani licznymi życzeniami od gości. Tak się cieszyłam, że tak dużo osób zaszczyciło nas swoją obecnością! Extra było uczucie, że mimo że niektórzy mieli do nas 500 aż do 700 km przyjechali, by cieszyć się razem z nami. Moje serducho było napełnione do granic możliwości! Po życzeniach zapakowaliśmy się do auta i przy wyjeździe z kościoła mieliśmy dwie bramy. Dwie pary pijaczków Podziękowali serdecznie za wódeczkę, nakazaliśmy im pić zdrowie państwa młodych, oczywiście zgodnie twierdzili że będą tylko pili nasze zdrowie Poziom stresu oczywiście 0! Teraz kierunek - sala!

Tu już nie będę opisywać wszystkiego po kolei, napomknę tylko o kilku elementach: powitanie chlebem i solą oraz wódką i wodą - losowaliśmy. Oczywiście - wylosowałam wódkę. Następnie wyrzucanie za siebie kieliszków, sprzątanie, przenoszenie mnie przez próg toast, 100 lat, no i obiad! Byłam tak głodna, że chciałam wszystko pożreć na raz Po obiedzie nasz pierwszy taniec (poziom stresu wzrósł do 1), ale poszło znakomicie! Piosenka się podobała, układ też, wszyscy byli pod wrażeniem, tym bardziej że my wcześniej nigdy... nie tańczyliśmy. W ogóle. Nic a nic. A tu takie zaskoczenie! Po lekcjach do ślubu coś nam się przestawiło i w sumie chyba się gdzieś zapiszemy... Ehh do czego małżeństwo doprowadza! Po naszym tańcu dj zaprosił wszystkich do... poloneza! Ale to się spodobało! My jako pierwsza para, później świadkowie, rodzinka, starsi, młodsi - wszyscy z bananami na twarzach tańczyli ten nasz cudny, polski taniec! Po nim większość została na parkiecie, więc to był idealny pomysł na rozruszanie gości! Mieliśmy też przez jakieś 40 min zespół regionalny, zagrali pięknie, rozruszali gości, super sprawa! No i jaka atrakcja, dla tych co nad morzem mieszkają Podziękowanie dla rodziców było bardzo krótkie (za co mamy nam później dziękowały), wręczyliśmy prezenty i zatańczyliśmy wspólnie do piosenki Franka Sinatry - nie mogliśmy znieść piosenek na podziękowania, więc wybraliśmy tą Oczepiny również były krótkie, bo takie chcieliśmy, bez nie wiadomo jakich zabaw Cała impreza trwała do 5, a może nieco dłużej bo poprosiłam o piosenkę, która dla mojej rodziny ma olbrzymie znaczenie, a że jest wolna, to siostra doprosiła jeszcze jedną na koniec, by nie było tak melancholijnie Następnie odprowadziliśmy ostatnich gości przed salę, poczekaliśmy aż odjadą, a my udaliśmy się do pokoju... oczywiście było, moja seksi bielizna zrobiła swoje, mimo ogólnego zmęczenia

Nie mieliśmy zaplanowanych poprawin, a mimo to spotkaliśmy się raz jeszcze z większością znajomych u mnie w domu, wszyscy zachwalali rosołek mojej mamusi oraz zimne piweczko Co ciekawe, w niedziele "lało jak z cebra" więc to chyba jakiś cud, że sobota była piękna Przygotowania do ślubu były męczące, pracochłonne, ale warto było poświęcić czas i zawalić kilka innych spraw Co ciekawe, u nas koszyczki SOS się nie sprawdziły - albo wszyscy sami świetnie się do imprezy przygotowali

Podsumowując ten mój długi wywód - było absolutnie c u d o w n i e, goście zadowoleni, my zadowoleni, wybawiliśmy się za wszystkie czasy! Ja już od wyjścia z kościoła suszyłam zęby, chyba nie będę miała żadnego zdjęcia na którym nie pokazałam zębów. Czułam się cudownie, mąż czuł się cudownie, zebraliśmy tyle komplementów, że chyba nasze ego już gdzieś odfrunęło. Co więcej, powiedziano nam że czuć między nami chemię, co mnie chyba najbardziej ucieszyło Zawsze się zastanawiałam, czy tak z boku widać że się kochamy. Chyba widać. I oby jak najdłużej!

[aniuska18032]

Napisane przez Sunset89

Dziewczyny, podzielę się z Wami hitem z ostatniej soboty

Szczerze mówiąc to mi osobiście się chciało śmiać jak to czytałam bo to dla mnie aż niewiarygodne co ludzie potrafią wyczyniać ale rozumiem, że Tobie i Twoim rodzicom do śmiechu nie jest
Nie przejmujcie się tym, widać, że ta kobieta ma nierówno pod sufitem i trzeba to olać w ten sam sposób jak oni olali Twoich rodziców kilka lat temu...
Przykre to, naprawdę

Co do prezentów to my rodzicom kupiliśmy http://allegro.pl/zegar-rodzinny-dom...352541052.html , za nim zamówiliśmy to przemyśleliśmy czy mają gdzie to powiesić i czy będzie im pasowało wcześniej widzieliśmy zegary na żywo ponieważ nasi znajomi, którzy w ten weekend mają ślub kupili takie dla swoich rodziców
Dla nas to był jedyny sensowny prezent, do tego dołożymy albo bukiety kwiatów albo po winiaczu. My prezenty dajemy w domu kilka dni przed ślubem bo rodzice nie chcą podziękowań w dniu ślubu lub też na sali w trakcie wesela

Garnitur TŻ zrobiony przez krawcową, koszule również dopasowane i idealne
Mój paseczek do sukni się robi u krawcowej, oby zrobiła tak jak ja to sobie wyobrażam
We wtorek odbiór sukni, troszkę się boję ale mam nadzieję, że będzie wszystko ok

Wczoraj kupiliśmy wszystkie napoje, zostały tylko wody
Zaoszczędziliśmy na sokach i pepsi bo w Tesco są promocje
Noclegi dopięte, dekoracje też kwiaciarka dopięta, tort również

W ten weekend lecimy na ślub do znajomych, a już za 9 dni nasz
Tata TŻ pomyka o kulach, a już czasami nawet bez także na weselu coś wolnego może da radę zatańczyć

[Konkardia]

Zdjęcia są nieprofesjonalne, rozmazane, ale mam nadzieję że co nieco oddają. Jutro skasuję!

[aniuska18032]

Napisane przez Konkardia

Czułam się cudownie, mąż czuł się cudownie, zebraliśmy tyle komplementów, że chyba nasze ego już gdzieś odfrunęło. Co więcej, powiedziano nam że czuć między nami chemię, co mnie chyba najbardziej ucieszyło Zawsze się zastanawiałam, czy tak z boku widać że się kochamy. Chyba widać. I oby jak najdłużej!

Pięknie wyglądaliście jak czytałam relację to czułam się jakbym tam była i gęba mi się uśmiechała od ucha do ucha, udziela mi się teraz każda relacje bo mój ślub już jest tak blisko, że nie umiem w to uwierzyć!

[Konkardia]

Napisane przez tinyheart

Konkardia- piękna relacja, teraz czekamy na kolejną część. A wstrzymywania się z pójściem do toalety to musisz mnie chyba nauczyć, na egzaminy się przyda

Haha, tyle że ja już po studiach

Edit! Źle zrozumiałam! Myślałam, że ja powinnam się nauczyć na studia Ale chyba właśnie wtedy się nauczyłam wstrzymywać! Trzeba się po prostu skupić na czymś innym...

aniuska18032 Dziękuję!

[Panna Izabela]

Napisane przez Konkardia

Moja relacja 9 sierpnia 2014 część 1

Bardzo fajna relacja, nie wiem czemu, ale ścisnęło mnie ze stresu w żołądku od czytania a obiecałam sobie, że nie będę się stresować, bo u mnie stres wszystko psuje...
Zazdroszczę pogody, oby i u mnie taka była...
I czekamy na więcej szczegółów!!!

[Elrosa]

Napisane przez Kasiulenkowo

aha i od kiedy mogę podpisywać się nowym nazwiskiem?? z momentem otrzymania nowego dowodu??

Tam, gdzie się dało, podpisywałam się nowym nazwiskiem już od razu, przez telefon też się przedstawiałam nowym, żeby się przyzwyczaić w zasadzie tylko bank nie chciał, przy zakładaniu wspólnego konta wpisali mnie pod nazwiskiem panieńskim ("bo będziemy mieć bałagan w papierach, jak wpiszemy inaczej") i musiałam iść do nich drugi raz, już z nowym dowodem. To pewnie zależy od konkretnej instytucji (albo nawet pani w okienku).

[tinyheart]

Napisane przez Konkardia

Haha, tyle że ja już po studiach

Edit! Źle zrozumiałam! Myślałam, że ja powinnam się nauczyć na studia Ale chyba właśnie wtedy się nauczyłam wstrzymywać! Trzeba się po prostu skupić na czymś innym...

aniuska18032 Dziękuję!

Haha Przećwiczę na kolejną sesję Wyglądałaś pięknie. I widać po Was jacy jesteście zakochani i szczęśliwi! Życzę Wam bardzo dużo szczęścia

[Panna Izabela]

Napisane przez aniuska18032

Pięknie wyglądaliście jak czytałam relację to czułam się jakbym tam była i gęba mi się uśmiechała od ucha do ucha, udziela mi się teraz każda relacje bo mój ślub już jest tak blisko, że nie umiem w to uwierzyć!

Ja mam tak samo - pewnie dlatego, że ślubujemy tego samego dnia ciągle się zastanawiam, kiedy ten czas zleciał, niedawno poznałam tż, przed chwilą z nim zamieszkałam (choć to było 3 lata temu ), a już bierzemy ślub...