Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) Cz. 3

[rudowlosawiedzma]

a ja bylam kiedys z facetem ktory mial 47 lat a ja mialam 24..... nie wygladal na tyle, nie przyznal mi sie do swojego wieku dopiero w dowodzie zobaczylam.....ha , kupowal mi wszystko byl wazna osoba mial mi zalatwic prace za kilka tysi na reke, mial 2 domy , rozwod z zona i 17 letniego syna. mielismy jechac do cieplych krajow spoznilismy sie na samolot, wiec przebookowal na nastepny dzien, gdy wrocilismy z lotniska, nabralam sie psychotropow i cos tam mu przypyskowalam skonczylo sie na tym ze uderzyl mnie w twarz i sam pojechal... roznie to bywa... ale nie wspominam tej krotkiej znajomosci dobrze, teraz nawet czesc mi nie powie mimo ze jest po piecdziesiatce i to dziecinada

[kuciupek]

Napisane przez Valtamerii

A u mnie lekki kryzysik. Nikt nikogo nie zamierza zostawiać ale TZ od swojej byłej zony znowu usłyszał, ze jest stary, ze wziął sobie córeczkę. On sie boi, ze za kilka lat bardzo sie postarzeje, ze nie sprawdzi sie na wielu polach. Czy za 20 lat jak będzie miał 70 lat to, czy będę chciała starucha.

Ja jestem na zjeździe wiec on jest z tym sam.

Tak, "prawie mój" mężczyzna też ma te same myśli. A właściwie zastanawia się czy to ja na pewno chcę z nim być, bo obiecaliśmy sobie, że jeżeli już będziemy razem to do końca, jego albo mojego. No i straszy mnie, że jak teraz nadal może 2 razy dziennie, to później już może nie być tak kolorowo

[Malla]

Napisane przez Valtamerii

A ja sie zastanawialam nad tymi ograniczeniami I tez wydaje mi sie, że nie powinno ich byc. Ale ja moge miec inna definicje.

Chodziło mi o to, że w związku musisz myśleć o drugiej osobie przy każdej swojej decyzji. Nie możesz już robić tego, co Ci się żywnie podoba, np. wyjść do znajomych i wrócić 3 dni później

Napisane przez Valtamerii

Nikt nikogo nie zamierza zostawiać ale TZ od swojej byłej zony znowu usłyszał, ze jest stary, ze wziął sobie córeczkę.

Taaa, niech weźmie sobie starą i sflaczałą Z tego co widzę po swoim TŻ, była żona będzie mu wytykała każdą - że zbyt podobna do niej, że zupełnie inna itp.

Napisane przez Valtamerii

On sie boi, ze za kilka lat bardzo sie postarzeje, ze nie sprawdzi sie na wielu polach.

Ma powód, by dbać o siebie Ćwiczyć, dobrze się odżywiać...

Napisane przez Valtamerii

Czy za 20 lat jak będzie miał 70 lat to, czy będę chciała starucha.

Tego to nawet Ty nie wiesz, a nuż spodoba Ci się wtedy jakiś żwawy 80-latek

[mariamalaria]

Napisane przez kuciupek

Tak, "prawie mój" mężczyzna też ma te same myśli. A właściwie zastanawia się czy to ja na pewno chcę z nim być, bo obiecaliśmy sobie, że jeżeli już będziemy razem to do końca, jego albo mojego. No i straszy mnie, że jak teraz nadal może 2 razy dziennie, to później już może nie być tak kolorowo

Tobie później też nie będzie się chciało 2 razy dziennie.

[kuciupek]

Tak, ja to wiem, ale on sądzi, że za kilkanaście lat mnie będzie roznosić (mam dość wysokie libido) a on już nie będzie mógł. A ja powtarzam mu, że może być nawet dwa razy w tygodniu, żebym tylko miała go przy sobie i przytulała się do niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Malla]

Są inne metody zaspokajania kobiety...

[Margot45]

Tak Was czytam i przyznam, nie rozumiem, czemu wyznacznikiem jakości związku ma być częstotliwość uprawiania seksu, w jakiejkolwiek formie? Przecież nie tylko o to chodzi.

[kuciupek]

Ale ja wcale nie twierdzę, że w jakimkolwiek związku musi być zachowana odpowiednia częstotliwość seksu żeby związek był udany, są różne związki, rożni ludzie, różne zachowania.
Dla mnie i mojego przyszłego partnera seks jednak jest ważny, lubimy to, cieszymy się nim i on również martwi się tym, że przyjdzie dzień, kiedy nie będzie mi w stanie dotrzymać kroku. Ale powtarzam mu wtedy, że z tym również sobie poradzimy.

[Malla]

Częstotliwość nie, ale jakość zbliżeń jest dla mnie jednym z parametrów jakości związku.
Nie chciałabym być w związku, w którym te sfery są słabe.

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[mariamalaria]

Napisane przez kuciupek

Ale ja wcale nie twierdzę, że w jakimkolwiek związku musi być zachowana odpowiednia częstotliwość seksu żeby związek był udany, są różne związki, rożni ludzie, różne zachowania.
Dla mnie i mojego przyszłego partnera seks jednak jest ważny, lubimy to, cieszymy się nim i on również martwi się tym, że przyjdzie dzień, kiedy nie będzie mi w stanie dotrzymać kroku. Ale powtarzam mu wtedy, że z tym również sobie poradzimy.

Związek z czasem się zmienia jeśli chodzi o ochotę na seks. To, jak często teraz masz ochotę nie oznacza , że tak samo często będziesz chciała to robić z tym samym facetem za 10 lat
I to naturalne.

[Margot45]

Po prawie ośmiu latach mam na A. większą ochotę niż na początku, więc...

[mariamalaria]

http://m.poradnikzdrowie.pl/seks/pro...eks_35183.html

Nie mówiłam, że każdemu spada. Ale takie są tendencje.

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[paulinika]

Napisane przez Margot45

Tak Was czytam i przyznam, nie rozumiem, czemu wyznacznikiem jakości związku ma być częstotliwość uprawiania seksu, w jakiejkolwiek formie? Przecież nie tylko o to chodzi.

Chociaż seks dla mnie jest mega ważny w tej chwili nie może być codziennie, mamy tylko weekendy dla siebie i to nie wpływa na związek . A jak przychodzi weekend to nadrabiamy .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:12 ----------

Napisane przez Margot45

Po prawie ośmiu latach mam na A. większą ochotę niż na początku, więc...

Piątka! U nas 9 lat zaraz będzie a jesteśmy w takim punkcie że z dnia na dzień jest jeszcze wieksza ochota. A udany seks mamy od wielu lat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ola-zz]

Valtamerii Była mojego Pana męża to już zbytnio nie mówi: typu, że odbiło mu na starość bo po prostu zauważyła, że jej się nie opłaca. Do takich słów musicie się przyzwyczaić.

Kuciupek Ja mam też wysokie libido, mąż to już nie mówię zatem na razie nie ma problemu a kiedyś, za 10lat przykładowo to ważny jest kompromis. Tak mi się wydaje. No i pamiętajmy, że i nam latka lecą
Reasumując Na sex nie narzekam jest cudnie choć synek trochę też czasu zajmuje ale częstotliwość zbliżeń z B. taka sama jak przed ciążą.

[kuciupek]

Znaczy powiem szczerze, że to bardziej jego przeraża kwestia seksu w przyszłości niż mnie. Nawet w tym momencie zdarzają się chwile gdy to ja nie potrafię za nim nadążyć...jest facetem o naprawdę dużym popędzie, podobno zawsze taki był i w sumie nawet to widać, bo dosłownie testosteron z niego kapie (to pewnie dlatego łysinka już dość spora ) i zakładam, że bardzo boi się tej chwili kiedy już nie wszystko będzie działało jak należy. Powtarzam mu do upadłego, że nawet jak będzie i w porywach raz na jakiś czas, to przecież jakoś będziemy sobie z tym radzić. I nie kocham go za to, że mu brzydko mówiąc staje, tylko za to, jakim jest człowiekiem, a seks naprawdę nie jest najważniejszy, poczucie bezpieczeństwa, które przy nim mam jest dla mnie o wiele ważniejsze.
A za nami kolejne rozmowy, nadal są wątpliwości, ja je mam, on również, ale głównie ze względu na mnie. Jak to powiedział, on już z górki schodzi, a ja dopiero na nią wchodzę. I fakt, wątpliwości mam, ale jedyne co mnie w tym wszystkim przeraża to moment kiedy zostanę bez niego, nie seks, nie to, że będzie już w pewnym momencie dziadkiem, chociaż wiem, że zawsze pozostanie młody duchem, ale to co będzie ze mną jak już jego nie będzie. Wiem w tym momencie jedynie, że kocham go nad życie.

[Malla]

Kuciupek, weszliście już w to, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Niech się cieszy, że ma cudowną kobietą zamiast szukać wymówek. Denerwuje mnie takie gdybanie "co będzie za 20 lat" - tego nie wiedzą nawet pary przed trzydziestką.

[Valtamerii]

Oj u mnie nawet komentuja, ze to zwiazek kazirodczy ze wzgledu na roznice wieku... Nie rozumiem czemu obce osoby to interesuje. I pytanie jak bardzo sa pokrecone.

[Malla]

Tańczę tango. Jednych z moich ulubionych nauczycieli z Argentyny dzieli 29 lat różnicy. Są małżeństwem, mają dzieci. Środowisko taneczne świętowało ich małżeństwo.

[Kamilek1234]

A co gdyby się okazało, że wasz facet chodził do klasy z waszym tatą? Dla mnie to trochę chora sytuacja....

[Malla]

A teraz nam wytłumacz, co w tym chorego.

[Kamilek1234]

To nawet jest ciężko dla mnie do opisania. Wiele rzeczy mogę sobie wyobrazić, ale tego żeby moja córka chodziła z facetem w moim wieku to nie mogę.
Nie wiem, może to jakaś zboczenie albo coś. Pare lat temu czytałem, że dziewczyna wychowująca się bez ojca jest bardziej skłonna do szukania facetów dużo starszych od niej. Mi się wydaje, że to nie jest zdrowe podejście.

Rozumiem różnicę wieku 10 lat maksymalnie, ale nie 15 i więcej.

[Valtamerii]

Kamilek rozumiem,ze jestes mezczyzna ? Poczekaj jeszcze kilkanascie lat a nie bedzie to dla Ciebie "chore"
A swoja droga ja takiego problemu nie mam bo ojciec mojego faceta jest nawet mlodszy od mojego
Moj TZ spokojnie moglby byc dzieckiem moich rodzicow a roznica miedzy nimi jest wieksza niz miedzy mna a TZ tem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kamilek1234]

Napisane przez Valtamerii

Kamilek rozumiem,ze jestes mezczyzna ? Poczekaj jeszcze kilkanascie lat a nie bedzie to dla Ciebie "chore"

No tak, z punktu widzenia faceta taka sytuacja wygląda całkiem inaczej. Być może ja w wieku 50 lat też będę się rozglądał za 20-25 letnimi kobietami.
Ale ogólnie to jednak ludzie powinni się dobierać w swoim wieku plus minus kilka lat, a nie kilkanaście czy kilkadziesiąt. Takie jest moje zdanie na ten temat.

[Margot45]

Hmmm...zależy, kiedy się tatuś na dzieciątko zdecydował

Bo jeśli wcześnie, to czemu nie? Między mną a A. jest 21 lat różnicy - i co komu do tego? Natomiast owszem, gdyby mój potencjalny partner miałby być kolegą ze szkolnej ławy mojego Ojca, odrobinę bym się zastanowiła (tatuś mnie spłodził w pięknym wieku lat pięćdziesięciu czterech).

A z drugiej strony - jeśli obydwoje są dorośli i im tak dobrze - to co za problem? Ich, niczyj inny.

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Napisane przez Kamilek1234

Ale ogólnie to jednak ludzie powinni się dobierać w swoim wieku plus minus kilka lat, a nie kilkanaście czy kilkadziesiąt. Takie jest moje zdanie na ten temat.

A jakieś argumenty, czy tylko "bo ja tak uważam"?

[Kamilek1234]

21 lat to bardzo dużo.

[Ola-zz]

Kamilek1234 Wiesz co trochę cię rozumiem, że nie wyobrażasz sobie takiego związku. Kiedyś sama bym nie pomyślała, że można mieć męża 19 lat starszego a tyle mój jest ode mnie starszy i uważamy, że jesteśmy udanym małżeństwem. Taka prawda, że miłość nie wybiera. Ja początkowo, też nie widziałam co robić, spotykać się z B czy nie ale stwierdziłam, raz się żyje Moim zdaniem, najważniejsze jest uczucie, dobranie się charakterami, stylem życia. No i olać: Co ludzie powiedzą rodzice?

[480d4edc1e815c56c16fabf08724cc948bdba6da]

Treść usunięta

[Malla]

Napisane przez Kamilek1234

To nawet jest ciężko dla mnie do opisania. Wiele rzeczy mogę sobie wyobrazić, ale tego żeby moja córka chodziła z facetem w moim wieku to nie mogę.

Czy jesteś jakimś gorszym sortem, że możesz spotykać się tylko z rówieśnikami?

Czy spotykanie się z osobą innej religii, kultury czy rasy nie wydaje Ci się dziwne?

Napisane przez Kamilek1234

Pare lat temu czytałem, że dziewczyna wychowująca się bez ojca jest bardziej skłonna do szukania facetów dużo starszych od niej.

Wychowałam się w pełnej rodzinie bez patologii. TŻ sam się znalazł, nie szukałam Poznałam mężczyznę, świetnie się rozumieliśmy, dobrze nam się spędzało czas i mieliśmy podobne priorytety w życiu, zakochaliśmy się, była chemia... w niczym to się nie różniło od związku rówieśników. Nie chodzę z dziadkiem, fizycznie jest bardzo sprawny, nie jest statusiałym brzuchatkiem (jakimi stają się powoli moi żonaci rówieśnicy...).

Przywykłam do dzieci (fajne są), do byłej żony (jest miła dla mnie). Dzieci mieć nie chcę, więc cieszę się, że się może spełnić jako ojciec bez angażowania mnie w macierzyństwo. Ma duże doświadczenie, uwielbiam go słuchać. Obraca się w towarzystwie młodych i nikt nie patrzy na to, ile ma lat. Jak idziemy do jego znajomych ze szkoły, to widzę różnicę między jego mentalnością a tych znajomych.