Psychiatra - Strona 81 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2007-10-27, 17:38   #2401
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

od poczatku mialam takie wrazenie ze jak tego nie wytlumacze albo ktos mi nie uwierzy to juz nie zapomne tego i bedzie mnie to przesladowac i przesladuje ale przeciez nie powiem panie doktorze cierpie na to i na to bo tak wyczytalamw necie( zreszta Namezja nie tylko od Ciebie o tych zaburzeniach wyczytalam tylko tez na forum o nerwicy)

jak mam mu powiedziec ze to stalo sie jakby obsesja moja itd? chce sie wyleczyc ale jakbym sie obawiala tego by przyznac tak jestem chora

gubie sie cholernie w myslach swoich ,WSZYSTKO byloby ok gdyby nie to wlasnie
boje sie ze zostane sama w chorobie bo powiedza - wszystko zalezy od ciebie ,to co myslisz i czego myslisz to twoja sprawa
sama bym tak powiedziala pewnie choremu( nie rozumiejac tego) a jak jestem chora to sama nie moge sobie tak wytlumaczyc tego i przestac myslec
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 19:29   #2402
benito_mruffkolini
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 247
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
od poczatku mialam takie wrazenie ze jak tego nie wytlumacze albo ktos mi nie uwierzy to juz nie zapomne tego i bedzie mnie to przesladowac i przesladuje ale przeciez nie powiem panie doktorze cierpie na to i na to bo tak wyczytalamw necie( zreszta Namezja nie tylko od Ciebie o tych zaburzeniach wyczytalam tylko tez na forum o nerwicy)


jak mam mu powiedziec ze to stalo sie jakby obsesja moja itd? chce sie wyleczyc ale jakbym sie obawiala tego by przyznac tak jestem chora

gubie sie cholernie w myslach swoich ,WSZYSTKO byloby ok gdyby nie to wlasnie
boje sie ze zostane sama w chorobie bo powiedza - wszystko zalezy od ciebie ,to co myslisz i czego myslisz to twoja sprawa

sama bym tak powiedziala pewnie choremu( nie rozumiejac tego) a jak jestem chora to sama nie moge sobie tak wytlumaczyc tego i przestac myslec

Brook, Słońce, kiedy idziesz do tego lekarza??

rozumiem, że w związku z wizytą i rozpoczęciem leczenia masz sporo obaw, ale spójrz na to z tej strony: teraz jest fatalnie, więc może być tylko lepiej

poza tym z lękami to tak jest, że ciężko się ich pozbyć, ale można chociaż starać się oswoić wyczuwać momenty kiedy nadchodzą i w jakiś sposób je niwelować (już pisałam chyba kiedyś co poradziła mi moja psycholożka: zająć się czymś konkretnym, zacząć śpiewać albo z kimś rozmawiać, albo po prostu spokojnie przeczekać )
jestem pewna, że z czasem też się tego nauczysz, organizm po lekach wróci do równowagi i znowu będzie normalnie

Neme a Ty jak żyjesz, Pięknooka??
benito_mruffkolini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 19:58   #2403
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

kochana ide w pon najgorzej ze ja sie boje ze moja psychika jest w rownowadze chemicznej i leki nie pomoga mi jednakze w rozsypce psychicznej czuje sie jakby to byl juz moj koniec naprawde dalam na czekanie juz pare miechow ,chodze z ludzmi i robie to co kazdy myje sie jem ale cos siedzi we mnie i wyjsc nie chce

tak sie zastanawiam czy mozna pomoc komus ktos juz sam sobie pomoc nie umie? dal mi ktos w policzek i jakbym nie umiala z tego si eotrzasnac ,pogodzic z tym ze ktos mial racje

tak jakbym nie pozwlila sobie na popelniane bledow a jeszcze oar emeichow temu ja radzielam kazdemu co i jak

ja nawet pomyslu na zycie nie mam
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 20:05   #2404
kiniaczeq
Zakorzenienie
 
Avatar kiniaczeq
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
kiniaczeq bo zeby bylo lepiej trzeba miec pewien etap zyciowy zamkniety za soba- skoro sprawa rozwodowa w toku toi ty masz chustawke


jak juz bedzie po wszystkim bedzie wieksza stablizacja i bedzie lepiej glowa do gory bo potrwa jeszcze troche
Mam nadzieję że będzie lepiej kiedyś.. choć ja nie wiem jak to moje KIEDYŚ będzie wyglądać, mam ogromne obawy
Wszyscy w domu mówią że ja to przechodze najgorzej..


Mój brat i siostra staraja się o tym zapomnieć .. nie myślą o tym.. a przeszli więcej odemnie a dają sobie jakoś rade z tym..
a ja.. dostaje ataku płaczu paniki jade na lekach nie chce mi sie wychodzić z domu i na dodatek duszności jakoś dostaje... nie wiadomo co mi w głowie siedzi.. ja żyję tym jak on by tu był, nikt mi pomóc nie potrafi, przychodze ze szkoły i rycze..
ehh pomyśleć że to wszystko wydarzyło się rok temu, te największe akcje jakie zrobił
przez całe życie sie to działo a ja dalej w tym tkwie, gdzieś w środku..



Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
dziewczyny czy ktoras z was mowila swojemu psychiatrze o myslach samobojczych czy wtedy lekarz odrazu do szpitala na leczenie wysyla?
Z tego co ja wiem no to chyba tak robią że jak ktoś ma za sobą próby samobójcze i TO PLANUJE no to wysyłają..


Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość

tak sie zastanawiam czy mozna pomoc komus ktos juz sam sobie pomoc nie umie? dal mi ktos w policzek i jakbym nie umiala z tego si eotrzasnac ,pogodzic z tym ze ktos mial racje
POMÓC MOZNA ZAWSZE
Trzymam za Ciebie mocno kciuki za ta wizyte w pon.
__________________
kiniaczeq jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 20:14   #2405
benito_mruffkolini
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 247
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
kochana ide w pon najgorzej ze ja sie boje ze moja psychika jest w rownowadze chemicznej i leki nie pomoga mi jednakze w rozsypce psychicznej czuje sie jakby to byl juz moj koniec naprawde dalam na czekanie juz pare miechow ,chodze z ludzmi i robie to co kazdy myje sie jem ale cos siedzi we mnie i wyjsc nie chce

tak sie zastanawiam czy mozna pomoc komus ktos juz sam sobie pomoc nie umie? dal mi ktos w policzek i jakbym nie umiala z tego si eotrzasnac ,pogodzic z tym ze ktos mial racje

tak jakbym nie pozwlila sobie na popelniane bledow a jeszcze oar emeichow temu ja radzielam kazdemu co i jak

ja nawet pomyslu na zycie nie mam
napisz jak będziesz po (ja mam w końcu neta to i z odpisywaniem będzie lepiej )

wydaje mi się, że jeśli masz już objawy typowo fizyczne - serce, płacz etc. - to z chemią w mózgu prawdopodobnie nie jest w porządku
i pamiętaj - żadna z nas nie potrafiła sama sobie pomóc, ba, nawet niewiele pomożemy sobie nawzajem (oprócz tej odrobiny wsparcia i ciepłych myśli jakie sobie przekazujemy ) - z prostej przyczyny: to jest CHOROBA i wymaga lekarza i leczenia wiem, że się powtarzam, ale podoba mi się metafora ze złamaną nogą - porady i poklepywanie po plecach nic nie zdziałają, tu trzeba porządnego gipsu i długotrwałej, bolesnej terapii - po to żeby wreszcie stanąć na własnych nogach

i to wcale nie jest dziwne, że sama sobie nie umiesz pomóc - bo żadna z nas nie umiała, to nie jest kwestia silnej psychiki, silnej woli czy co tam ludzie jeszcze wygadują - tylko wyjątkowej wrażliwości, która jest skarbem, choć czasami nieco kłopotliwym
jesteś WYJĄTKOWA, a to że ktoś myśli inaczej to jest jego problem

co do pomysłu na życie - ja też właśnie jestem na zakręcie
ponieważ myślenie o przyszłości może Cię jeszcze bardziej dobijać, to może skup się na tym co teraz - rób rzeczy, które uwielbiasz, nawet jeśli inni uważają je za durne (książki, kolorowanki, komiksy, laleczki ze szmatek, druty, hafty i inne takie ), myśl tylko o tym, żeby dzisiejszy dzień był miarę udany i żebyś miała jakiś powód do zadowolenia

trzymaj się cieplutko
benito_mruffkolini jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 20:15   #2406
Joagre
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 89
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
kochana ide w pon najgorzej ze ja sie boje ze moja psychika jest w rownowadze chemicznej i leki nie pomoga mi jednakze w rozsypce psychicznej czuje sie jakby to byl juz moj koniec naprawde dalam na czekanie juz pare miechow ,chodze z ludzmi i robie to co kazdy myje sie jem ale cos siedzi we mnie i wyjsc nie chce

tak sie zastanawiam czy mozna pomoc komus ktos juz sam sobie pomoc nie umie? dal mi ktos w policzek i jakbym nie umiala z tego si eotrzasnac ,pogodzic z tym ze ktos mial racje

tak jakbym nie pozwlila sobie na popelniane bledow a jeszcze oar emeichow temu ja radzielam kazdemu co i jak

ja nawet pomyslu na zycie nie mam
Brook podobne mam obawy jak ty...Mysle podobnie jak ty Sobie nie pozwalam na popełnianie błędów ale innym zezwalam na wszystko bo wydaje mi sie że to zupełnie normalne Człowiek ma metlik w głowie sam nie wie co dobre a co złe Najgorsze w tym wszystkim jest to że tak ogólnie to zachowujesz się tak jak normalny człowiek- jesz, myjesz sie, rozmawasz ale to tylko pozory... W środku aż kipi od negatywnych mysli, leków, obaw Dla mnie to jest najgorsze Musze udawać że wszystko jest OK A wcale tak nie jest :/ Sama wybieram się do psychologa i nie moge sie zebrać bo nie wiem czy to ma sens??? Czy ktoś mnie zrozumie?
Joagre jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 21:22   #2407
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
Dot.: Psychiatra

Leki nie gwarantują wyleczenia bez nawrotu. Leki "zaleczają".

Ad leczenia szpitalnego:
Czasem - np ja- ktoś jest w zbyt ciężkim stanie (nie moja opinia, mnie było wszystko jedno, patrzyłam w jeden punkt i albo płakałam albo mnie"nie było"), żeby od razu podjąć terapię i w niej wytrwać, bo po prostu nie ma na to siły i rozgrzebywanie ran w bardzo złym stanie klinicznym tylko go pogorszy.
Więc najpierw zwraca się uwagę na farmakologię, żeby stan minimalnie chociaż się poprawił i dopiero wtedy się włącza psychoterapię. Ad zajęć (mówię tylko i wyłącznie o jednej placówce, szpital w krakowie - bo każdy inny ustala swój program działań)
Rano : "społeczność" - rozmowy w kręgu typu "co robiłam wczoraj, jak się czuję, bla bla, ustalało się także , na zasadzie głosowania, kto z pacjentów może mieć np wyjścia pod opieką do sklepiku czy coś - przez pierwsze 3 tygodnie prawie na tym nie bywałam, nie mogłam przebywać z ludźmi i na nich patrzeć, ryczałam, drgawki, etc etc, byłam tylko embrionem zwiniętym w kłębek - pod kołdrą. Lekarze przychodzili, odsłaniali kołdrę (przynajmniej moją głowę), siadali na brzegu łożka i usiłowali rozmawiać. Siłę miałam tylko na to, żeby np zrobić sobie krzywdę, zawsze znalazłam sposób niestety. (Mają uprawnienia do robienia rewizji osobistych - nie ma zamków w wc)
Kabina prysznicowa jest jedynie zamykana, ale pytają cię co 5 minut o to jak masz na imię i jak nie usłyszą odpowiedzi to wlaza otwierając kluczem własnym - uratowało mi to życie.
Tak więc widzisz, jedynym moim celem bylo pozbawienie się życia, ale nie o tym:
potem ok 10.40 była terapia grupowa (siedziało się w pomieszeniu zamkniętym wtedy nie można było wyjśc przed końcem czasu (45 minut) - dla mnie to był horror. Ale potem już bywało tak, że przychodził psychiatra rozwalał mi łożko na którym leżę ( w sensie odsłania i zrzuca pościel), kiedyś praktycznie mnie na te zajęcia.. ZANIOSL.
Wierzcie mi, na prawdę nie miałam siły wstać. We wtorki zamiast grupy była muzykoterapia.
Po obiedzie każdy miał rozmowę z lekarzem/psychoterapeutą.
I ok 15 przychodzili "wychowawcy" prowadząc zajęcia popołudniowe, jakieś gry, czy plastyczne etc.
Prywatności prawie nie ma, pielęgniarka wchodzi co 5 minut do pokoju, w nocy kilka razy świecąc światło. Jeśli ktoś śpi przykryty kołdrą to sprawdzają czy oddycha (jeśli mają uzasadnione podejrzenia), budzą. Wszyscy piszą raporty które są dostępne dla lekarzy przychodzących rano.
I tak np mój psycholog wie, że wczoraj o 15 zrobiłam to i to, czy odmówiłam zjedzenia obiadu.
Jeśli ktoś się kaleczy to sprawdzają ręce czasem.

Ale tak jak mówi wizażanka to tylko wstęp.
Ja zostałam wypisana nie ze względu na wyleczenie: chodzi o to, że kiedy jest poprawa to lepiej się leczyć ambulatoryjnie, bo szpital bardzo "rozleniwia". To środowisko zamknięte, jesteś z ludźmi z problemami, czasem rozumieją, że jest z tobą źle i nie masz siły i pozwalają ci leżeć (co prawda lekarze cię nachodzą ale jednak możesz), a w normalnym życiu trzeba funkcjonować na pełnych obrotach. Nie wolno ugrzęznąć w maraźmie. Dlatego pobyty skraca się do minimum.
Ja powiem tak - wszystko zależy od szpitala, w niektórych jest większy rygor w innych mniej. Ale ja jestem "za", tylko wtedy kiedy jest na prawdę źle.
Wierzcie mi. To nie wakacje. Możesz spotkac tam kogoś jak ty sam/a, ale równie dobrze osobę wiązaną co wieczór w pasy. Miejcie to na uwadze. Nie ma podziału na lżejsze przypadki.
(Wyłączając oczywiście oddziały zamknięte (tam tylko piżamka, brak zajęć, nawet odwiedzin brak, ale my mówimy o pół-zamkniętym)

Ambulatoryjne leczenie niekoniecznie jest mnie skuteczne. Łatwiej jest po tym wrócić do życia. Bo wszystko jest równolegle. Ja po wyjściu (tyle, że ja miałam bardzo silne lęki, jak agorafobia prawie) przez 2 miesiące jeździłam tylko taksówkami, nie potrafiłam wyjść z domu etc. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Z chwilą wypisu nie byłam wyleczona. Zwiększyło się tylko prawdopodobieństwo, że z tego wyjdę. Znaleźli odpowiednie leki, ustabilizowali mnie w miarę. Ale to nie koniec. A początek
Życia.
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2007-10-27, 22:36   #2408
Nemezja
Zakorzenienie
 
Avatar Nemezja
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez benito_mruffkolini Pokaż wiadomość
Neme a Ty jak żyjesz, Pięknooka??

Poza kilkoma "ale"można rzec,że bardzo dobrze,jak na razie.Mogę spokojnie odetchnąć i prawie nie mam zmartwień.
Ale:
-przez ostatnich kilka dni miałam lęki,bardzo słabe,ale jako że stan ten doskonale znam,odczułam minimalne odchylenie od zwyczajnego spokoju.Nie wiadomo skąd właściwie,ale przy tym mogłam spać i jeść,więc się nie załamałam.Poza tym pomyślałam sobie,że wykaraskałam się już z takiego bagna,że nie było dla mnie nadziei,więc gorzej już być nie może

-ciągle śni mi się ten szpital.Że tam jestem.Że to całkiem inny budynek,ale nadal wiem,że to ten szpital.Że przed szpitalem jest wesołe miasteczko i omal nie zabijam się na karuzeli.Także szpital zawsze w roli głównej
Poza tym codziennie mi się to "widzi",różne sceny,sytuacje.I wściekam się,że musiałam tam być,że to w ogóle miało miejsce.A bym chciała tak całkiem to wymazać,jak nieudany rysunek na kartce.Nie boję się tego,ale już nie chcę o tym pamiętać i niech się więcej nie śni.

__________________

Nemezja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-27, 23:27   #2409
Madlen__18
Zakorzenienie
 
Avatar Madlen__18
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: las
Wiadomości: 5 022
Dot.: Psychiatra

Nemezja: Ja też tak miałam.
Sny,masa wspomnień.
Przejdzie.

Długo tam byłaś, co to za oddział? na depresję?
__________________
"mów mi dobrze, dobrze mi mów
łaskocz czule warkoczem ciepłych słów
wilgotnym szeptem przytul mnie
i mów mi dobrze, nie mów mi źle
rozłóż przede mną księgę zaklęć i wróżb
okrytą w obwolutę twoich ramion i ud
czaruj we mnie, na ołtarz duszę złóż
i w dusznym kącie rzuć na mnie urok swój"

M
Madlen__18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 08:49   #2410
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

dziewczyny zdzieki za pocieszenie

wiecie co depresja to jest takie cos podobno ze ma sie wszystko w dupie i nie chce sie pomocy no to czego ja tak w dupie nie moge miec tego co mnie spotkalo olac to i cieszyc sie dalej zyciem?

ja mam takie cos bylam na dysce wczoraj( zero alkoholu) krotko ale poszlam ,zalozlam maske na twarz smialam sie gadalam ,ale i tak myslalam ze tak powiem o tym co jest w mojej glowie na dysce to samo
czuje sie jakby mnie to wszystko przesladowalo ,powtarzam sobie w kolka slowa jakie uslyszalam ,pograzam sie mysle o tym ze nie wyjde z tego skoro sama nie umiem sie nastawiac na to pozywtywnie- A RACZEJ jakbym nie chciala dziwne to- nie wiem jakbym czula ze to jest mi pisane bo to nie pierwszy raz gdy mam taki stan beznajdziejnosci:rolleyes :jakby poczucie winy ze zrobilam cos zlego ,do tego przyszlam znow zasnac nie moglam dlugo , chyba dzis ze 4 godzy spalam dzis ( po lekach),do tego od paru dni jakies zle sny - dzis mi sie szpital psychiatryczny snil i wogole jakbym przez sen znow poczula szybsze bicie serca chce wyjsc z tego a z drugiej sie obawiam ze wcale leiej byc nie moze niz jest teraz

bowiem co powie mi innego psychoteraupeuta niz to co ja wiem ,bedzie mowil mi to samo co ja wiem ze kazdy polenia bledy itd ,ale to mi jakos nie poprawia mojego stanu i humoru

wygadalam sie troche
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 10:00   #2411
Madelaine
Raczkowanie
 
Avatar Madelaine
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 308
Dot.: Psychiatra

Hej dziewczyny.Od dawna czytam ten wątek, ale jakoś tak nigdy nie miałam odwagi sama czegoś napisać...
U mnie wszystko zaczęło się rok temu kiedy poszłam do liceum. nie wiem czy to nowi ludzie, większa ilość obowiązków, czy może problemy z koleżanką spowodowały u mnie taki stan.

Może zacznę od początku:
Kiedy szłam do liceum byłam dobrej myśli, cieszyłam się ,że poznam nowych ludzi, byłam zadowolona bo dostałam się do wymarzonej szkoły. Do klasy trafiłam razem z koleżanką z gimnazjum. tym bardziej cieszyłam się bo myślałam,że na początku zanim wszystkich poznam będę miała obok siebie jakaś przyjazną osobę. Jednak trochę się pomyliłam. Klasa okazała się strasznie nie zgrana, wszyscy połączeni w grupki, tak jak przyszli z gimnazjum tak się trzymali. Nie powiem żeby mnie to na początku bardzo martwiło, wiedziałam, że minie trochę czasu zanim wszyscy się rozkręcą. Niestety moja koleżanka zaczęła mi urządzać w szkole istne piekło. Rozumiem, że pewnie sama miała jakieś problemy, ale niestety ja na tym najbardziej ucierpiałam. Ona cały czas była zła i i niezadowolona. W,mawiała m, że wszystko jest do dupy i beznadziejne, ludzie są głupi,nauczyciele nienormalni, a szkoła dziwna. Krzyczała na mnie bez powodu, po prostu sie na mnie wyzywała. Wiem, że powinnam przestać się z nią zadawać, ale bałam się, że wtedy zostanę sama, że nikt nie będzie się chciał ze mną zaprzyjaźnić.

Jak to powiedziała moja pani psycholog wyszła ze mnie ta mała niegdyś strasznie samotna 7 -letnia dziewczynka. Bowiem gdy miałam 7 lat i chodziłam do podstawówki, bardzo często chorowałam. Więcej czasu spędzałam w domu lub u lekarzy niż w szkole. Z tego powodu dzieci w szkole który zdążyły się już zżyć, niezbyt chętnie się ze mną bawiły. Wolały przebywać same w swoich ustalonych już grupkach. A że ja byłam nieśmiała, trudna było mi ciągle na nowo próbować się z nimi zaprzyjaźnić, więc doszła do tego, że na przerwach najczęściej chodziłam sama,a w nocy płakałam w poduszkę,że nikt mnie nie lubi. mamie nic nie mówiłam bo nie chciałam jej martwić. Udawałam,że wszystko jest niby ok. Potem w 4 klasie doszła do nas nowa dziewczyna z którą się zaprzyjaźniłam. razem poszłyśmy do gimnazjum i wszystko było ok dopóki nie poszłam do tego nieszczęsnego liceum.

Zaczęłam mieć stany lękowe. Nie mogłam spać, nie chciało mi się jeść, ciągle bolał mnie brzuch lub głowa. potrafiłam cały dzień przepłakać, zupełnie bez powodu. Nienawidziłam chodzić do szkoły. czułam przed nią jakiś irracjonalny lęk. Zerwałam znajomość z toksyczną koleżanką, ale problem nie zniknął. Nic mi się nie chciało. To co dawniej sprawiało mi radość przestało mnie zupełnie obchodzić. żyłam jak w jakimś transie: szkoła,dom, szkoła, byle do weekendu. W piątek wieczorem i sobotę byłam szczęśliwa. Lęki wracały już w niedziele rano. Całe Boże Narodzenie przepłakałam, w ogóle nie potrafiłam cieszyć się z tego,że są święta. Pojawiły się myśli samobójcze. Wreszcie moja mama wysłała mnie do psychologa. Pierwsza wizyta okazała się zupełnym niewypałem. pani ziewała, tłumacząc się niskim ciśnieniem i cały czas powtarzała "nie rozumiem...ale o co ci chodzi?"Po wyjściu od niej czułam się jeszcze gorzej. Trafiłam do innej pani psycholog, która zaleciła mi wizytę u psychiatry. Pan psychiatra okazał się bardzo miły, człowiekiem, wreszcie czułam, że ktoś mnie rozumie. Stwierdził,że mam depresje i przepisał seroxat oraz sulpiryd.

Tabletki pomogły mi pozbyć się bezsenności i innych objawów fizycznych, nie płakałam też już tyle, ale w środku nadal czułam się pusta. Tak męczyłam się do maja. Wtedy odczułam poprawę. Zaczęłam cieszyć się drobnymi rzeczami. Poza tym czułam,że zbliżają się wakacje i zaczęłam się dogadywać z klasą, nawet zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną. Sprobowałam powoli odstawić tabletki, jednak okazało się to niemożliwe. Gdy spróbowałam nie brać ich przez kilka dni, czułam się okropnie: wszystko mnie bolała, było mi na przemian gorąco i zimno, raz prawie zemdlałam. Zaczęłam je więc brać od nowa.

Teraz niby wszystko jest już dobrze. Biorę leki i jakoś daję sobie radę. Ale te lęki czasem wracają. jest dobrze przez kilka miesięcy, apotem nagle czuję się jakbym wpadała w jakąś otchłań. Nic mi się nie chcę, zaczynam myśleć, że moje życie nie ma sensu. Wystarczy jedno małe zdarzenie, coś co zachwieje moją równowagę i mój starannie uporządkowany świat i już się rozklejam.

Kilka dni temu umarł mój dziadek, w piątek byłam na pogrzebie.Nie umiem nawet opisać jak teraz się czuję.Najchętniej cały dzień nie wychodziłabym z łóżka. Co chwilę wybucham płaczem. Czuję, że nie dam rady iść jutro do szkoły, ale moja mama nie przyjmuje do wiadomości, że mogłabym zostać w domu, uważa,że i tak za dużo godzin lekcyjnych opuszczam z powodu chorób...
Nie wiem czy to co napisałam ma jakiś sens, ale przynajmniej się wygadałam...

pozdrawiam was wszystkie
Madelaine jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-10-28, 10:08   #2412
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

Madelaine witamy w watku- tutaj mozesz smialo pisac co Cie gryzie- takize jest zycie - wierz mi tez mialam stany lekowe w szkole itd- da sie z wyjsc z tego i zapomniec takze Cie rozumiem co przechodzilas- bezsennosc rowniezniejest mi obca a wrecz przeciwnie

3maj sie cieplo- i leki bierz dotad ile mozesz a z dawek antydepresantow trzeba pomalu schodzic wlasnie


troche choatycznie napisane przepraszam
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 10:14   #2413
Madelaine
Raczkowanie
 
Avatar Madelaine
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 308
Dot.: Psychiatra

Brook dziękuje bardzo
Chyba będę tu częściej zaglądać
Madelaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 11:43   #2414
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

dziewczyny a czy sa leki tkore pomoga nam zdystansowac sie i np by nie myslec o tym co inni o nas mysla? do tego chyba tez psychoterapia mi sie przyda

wlasnie zdalam sobie ze mam problem z tym i z tego wyszlo to wszystko( oprocz nerwicy)- ciezk arobota mnie czeka zmienic cos w sobie skoro taka jestem ,ale skoro to mi szkodzi i mojemu zdrowiu

tylko czy da sie to wyleczyc zmienic?


bo lapie sie na takich dziwnych myslach u mnie mimo ze rozum moj podpowiada co innego- to tez powiem lekarzowi
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 12:03   #2415
bini6
Wtajemniczenie
 
Avatar bini6
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 2 513
Dot.: Psychiatra

Wiesz co ja kiedys bardzo sie przejmowaloam co ludzie o mnie pomysla a teraz mi to zwisa nie wiem czy to jest przez leki czy sama do tego dojrzalam
Dziwczyny jak jest z wami mi sie nic nie chce nie chce mi sie uczyc nie mam rzadnej motywacji jakos w pierwszej klasie mialam jej wiecej nie uczylam sie duzo ale jak bylo jakies zadanie to myslalam kurcze trzeba go zrobic lub egzamin a teraz ide do szkoly bez zadania mam zalegly egzamin przejmuje sie tym ale nie zabieram sie do nauki nie chce mi sie wole przesiedziec w pokoju i nic nie robic
__________________
Z nikim nie jest mi tak zwyczajnie jak z tobą i to właśnie jest wyjątkowe


bini6 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 12:06   #2416
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

hmm tu nie chodzi wlasnie zabradzo co mysla o mnie jako osobie tylko hmm jakby to powiedziec czy uwierzono mi czy komus innemu w to co mowilam

chodz wiem ze to najmniejszego znaczenia nie ma dla kogos ... tylko ma dla mnie i to jest wlasnie problem
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 13:59   #2417
Reese
Zakorzenienie
 
Avatar Reese
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 11 792
Dot.: Psychiatra

Witajcie

Ja też tak podczytuję ten wątek i postanowiłam w końcu napisać.
Ja już kilka razy przechodziłam stany depresyjne, począwszy od pierwszej klasy liceum, ale zawsze jakos samo mijało a ja wracałam do pełni szczęścia.
Niestety nadeszła chwila kiedy depresja dosłownie zwaliła mnie z nóg w przeciągu 2 tygodni. Praktycznie nie wychodziłam z domu, ciągle tylko leżałam na łóżku, czułam się fatalnie, jakby ktoś położyl mi na piersiach wielki glaz, kręciło mi się w głowie, mało jadłam i odczuwałam silny lęk. Niestety nikt z mojej rodziny nie zorientował się że coś złego się ze mną dzieje. Taką mam rodzinę...Nie wiem jakim cudem sama odkryłam że to wszystko to depresja. Na siłę poszłam do psychiatry, który od razu przepisał mi leki.
Po 2 miesiąch byłam praktycznie wyleczona. I wtedy zrobiłam głupstwo. Po 3 miechach sama odstawiłam leki, no i wszystko wróciło, chociaz w zdecydowanie mniejszym stopniu.
To wszystko dzialo się 2 lata temu, a ja wciąż nie jestem sobą. W maju , kiedy poczulam że naprawdę wegetuję, a nie żyje, poszłam do psychiatry. Zrobilam testy i wyszlo że mam nerwice depresyjną. Lekarz zapisał mi leki i polecił psychoterapię, ale.. ja od tamtej pory nie tknęłam tych leków
Nie wiem czemu ale nie umiem się zmusić zeby zacząć brać. Boję się tych skutków ubocznych. Jak wy sobie z nimi radzicie? Mam te same leki co kiedys i doskonale wiem co mni eczeka, ale nadal się boję. Na dodatek musze chodzić do pracy i nie ma zmiłuj się...

Troche mi lepiej jak się wygadałam
Reese jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 15:39   #2418
Margaret90
Rozeznanie
 
Avatar Margaret90
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Dolny śląsk
Wiadomości: 772
Dot.: Psychiatra

I to jest właśnie przykład bezmyślności w chorobie. Przepraszam za moją uwagę, ale leczenia nie przerywa się na własną rękę bo poczuę się lepiej. Jednak rozumiem Cie doskonale, bo ja również eksperymentowałam i wracałam do punktu wyjścia. Też byłam bezmyslna. Widzisz nie każda rodzina zauważy zły stan. Ze mna było tak samo jak z Tobą. Po roku męki poszłam do psychiatry pod nagonką obcej osoby z psychoforum. Jesteśmy skazani na życie tak jak wszyscy. Odkad biorę leki fakt lęki ustąpiły, w nocy w miarę mogę spać, ale co z tego jak jestem pusta w środku, pusta w duszy. Tak jak i wy o tym piszecie...ta pusta dobija mnie jeszcze bardziej niż depresja. Ten stan pośrodku jest jeszcze bardziej beznadziejny. Nawet przyszłości nie ma.
__________________
W krzywym zwierciadle własnej egzystencji... Smutek jest drzewem a jego owocami łzy..




Margaret90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 15:52   #2419
Madelaine
Raczkowanie
 
Avatar Madelaine
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 308
Dot.: Psychiatra

bini6 ja ma dokładnie tak samo jak ty. Wiem, że muszę poprawić oceny z niektórych przedmiotów, ale kiedy siadam do nauki nie mogę się kompletnie skupić. Zrobienie zadania domowego odkładam ciągle na później aż w ogóle go nie robię. Niby nie mam nic do roboty oprócz bezsensownego wpatrywania się w ścianę ale do nauki się nie zabiorę.
Ja też w pierwszej klasie jakos lepiej sobie radziłam. Byłam smutna, znerwicowana, ale jak wiedziałam,że mam z czegoś test to siadałam i się uczyłam, zadania domowe też odrabiałam. Nie uczyłam się dużo ale wystarczająco żeby mieć przyzwoite oceny....a teraz jakoś nie ma siły się uczyć, w szkole zaczynam się denerwować, że jestem nieprzygotowana, ale jak wracam do domu, zamiast wziąć się za naukę, albo ryczę , albo siedzę bezczynnie w pokoju...
Madelaine jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2007-10-28, 15:54   #2420
Margaret90
Rozeznanie
 
Avatar Margaret90
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Dolny śląsk
Wiadomości: 772
Dot.: Psychiatra

Kurde powiedzcie mi dziewczyny dlaczego wszystkie nasze problemy i depresje zaczęły sie w pierwszej klasie liceum?
__________________
W krzywym zwierciadle własnej egzystencji... Smutek jest drzewem a jego owocami łzy..




Margaret90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 16:00   #2421
Madelaine
Raczkowanie
 
Avatar Madelaine
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 308
Dot.: Psychiatra

Nie mam pojęcia
Ale jak mówi mój kolega "Liceum trzeba jakoś przeżyć, a potem można zacząć żyć naprawdę" .
Jeśli chodzi o mnie to ja chciałabym skończyć szkołę jak najszybciej i pójść wreszcie na studia. Przynajmniej miałabym oparcie w bracie z którym mam zamiar zamieszkać, bo on też przechodził coś podobnego jak ja w liceum(miał fobię społeczną.) Rok temu poszedł na studia i teraz wszystko jest ok. jest szczęśliwy i zadowolony z życia.Też bym tak chciała...
Madelaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 16:15   #2422
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

Madelaine to nie oznacza ze i teraz wyzdowiec nie mozesz - jedni zdrowieja szybciej inni pozniej
wierz mi moje leki i fobie zaczely sie w 4 liceium w trakcie matury a cale Liceum to bajka fajni znajomi imprezki
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 17:25   #2423
Nemezja
Zakorzenienie
 
Avatar Nemezja
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Madlen__18 Pokaż wiadomość
Nemezja: Ja też tak miałam.
Sny,masa wspomnień.
Przejdzie.

Długo tam byłaś, co to za oddział? na depresję?
O dziwo ten pobyt wspominam bardzo dobrze,lubiłam tam być,bałam się wracać do domu,bo szpital traktowalam jak azyl,gdzie nic złego nie może mi się już stać.Tam wreszcie wyrwałam się z koszmaru.Byłam tam 4 tyg.,to był oddział depresyjny.

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
chce wyjsc z tego a z drugiej sie obawiam ze wcale leiej byc nie moze niz jest teraz
Będzie lepiej,ja też w to nie wierzyłam,już żegnałam się ze światem,a żyję.I nie możesz myśleć,że lepiej nie będzie,choć to trudne.


Cytat:
Napisane przez Reese Pokaż wiadomość
To wszystko dzialo się 2 lata temu, a ja wciąż nie jestem sobą. W maju , kiedy poczulam że naprawdę wegetuję, a nie żyje, poszłam do psychiatry. Zrobilam testy i wyszlo że mam nerwice depresyjną. Lekarz zapisał mi leki i polecił psychoterapię, ale.. ja od tamtej pory nie tknęłam tych leków
Nie wiem czemu ale nie umiem się zmusić zeby zacząć brać. Boję się tych skutków ubocznych. Jak wy sobie z nimi radzicie? Mam te same leki co kiedys i doskonale wiem co mni eczeka, ale nadal się boję. Na dodatek musze chodzić do pracy i nie ma zmiłuj się...

Troche mi lepiej jak się wygadałam
Nie ma sensu się tak męczyć.Jeśli o mnie chodzi,to wolałabym już te skutki uboczne niż depresję...
__________________

Nemezja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-28, 18:12   #2424
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

wiecie co jest nagorsze- w chorobe mozna powiedziec ze sama sie wpedzilam i wpedzam ,mam do tego predyspozycje niezle- zero milosci ,znajomych garstka ,wyjscia gdzies od swieta jak mam sie wziac w kupe i ruszyc tylek ,nawet zaintersowania utracilam swoje by sie wziac w garsc ,sama na swiecie i sama z moimi porabanymi myslami

i tu juz nie chodzi o zycie - bo zyc to ja zyje ale bardziej bym to wegetacja nazwala
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-29, 20:35   #2425
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

noi mam diagnoze wlasnie to zaburzenie obsesyjno cos tam
prosze niech mi ktos powie jak lek dziala na ta? cos co jest dla nas tak wazne ze wciaz o tym myslimy nagle przestanie byc dla mnie istotne i zapomne?

wiecie co boje sie? chora psychicznie ale czy da sie wyleczyc i znow zyc jak dawniej?
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-29, 20:38   #2426
Reese
Zakorzenienie
 
Avatar Reese
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 11 792
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
noi mam diagnoze wlasnie to zaburzenie obsesyjno cos tam
prosze niech mi ktos powie jak lek dziala na ta? cos co jest dla nas tak wazne ze wciaz o tym myslimy nagle przestanie byc dla mnie istotne i zapomne?

wiecie co boje sie? chora psychicznie ale czy da sie wyleczyc i znow zyc jak dawniej?
zaburzenia obsesyjno-kompulsywne czyli inaczej nerwica natręctw. Leki pomogą o tym nie myśleć
Reese jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-29, 20:47   #2427
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

pomoga ale ja chce zeby mi je ktos ze lba wyjal sama nie potrafie
boje sie zaczac brak lekow czy to nie bedzie wtedy wojna w glowie lek kontra moja obsesja kto wygra?
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-29, 20:52   #2428
Reese
Zakorzenienie
 
Avatar Reese
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 11 792
Dot.: Psychiatra

Myslę że to nie będzie jak wojna, tylko leki stopniowo wyciszą i usuną te myśli. Oprócz leków powinnaś też skorzystać z psychoterapii
Reese jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-29, 21:04   #2429
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra

oby mi yjely - rety nie jetsem wstanie pojac jak cos co jest dla na sbylo wazne jak moze stac sie nasza obsesja i nie dac nam zyc spokojniei odebirac chec do zycia

wogole to jakos tak odebralam jakby lekarz sie zdziwil ze tak dlugo mnie to trzyma i ze sie pogorszylo
w mojej chorobie chodiz o nierozwiazany konflikt i nawet jak go wylecze boje sie jak cholera ze to moze kiedys wrocic pod wplywem stresuoby nie
boje sie skutkow ubocznych
__________________
"Believe in magic"


Edytowane przez Brook
Czas edycji: 2007-10-29 o 21:36
Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2007-10-30, 08:16   #2430
Reese
Zakorzenienie
 
Avatar Reese
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 11 792
Dot.: Psychiatra

Cytat:
Napisane przez Brook Pokaż wiadomość
oby mi yjely - rety nie jetsem wstanie pojac jak cos co jest dla na sbylo wazne jak moze stac sie nasza obsesja i nie dac nam zyc spokojniei odebirac chec do zycia

wogole to jakos tak odebralam jakby lekarz sie zdziwil ze tak dlugo mnie to trzyma i ze sie pogorszylo
w mojej chorobie chodiz o nierozwiazany konflikt i nawet jak go wylecze boje sie jak cholera ze to moze kiedys wrocic pod wplywem stresuoby nie
boje sie skutkow ubocznych
ja też sie boję skutków ubocznych

Kiedys jak byłam w naprawdę kiepskim stanie to było mi wszystko jedno i sie tak nie bałam.
Ale racja, lepsze chyba te skutki uboczne niz sie tak meczyć.
Ja biorę 3 dni urlopu i przesiedzę te 5-6 pierwszych dni w domu
Reese jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:28.