2006-08-22, 22:14 | #2431 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 336
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Tyle kobiet cierpi przez tych facetow Az czasem przykro sie robi ze o takie glupoty. Jest wiele ich winy ale my tez ja ponosimy. Moj TŻ poklocil sie teraz ze mna o to ze mialam do niego jechac pod koniec sierpnia, a ja zapisalam sie na prawko I ze teraz nie bede miala dla niego czasu. Niby powiedzialam mu ze zrywam z nim. Nie tylko o to poszlo(zachowal sie jak cham ostatnio na imprezie,potraktowal mnie jakbym byla jego wlasnoscia i moze zrobic wszystko). Nie wiem co dalej bedzie. Niby jestesmy ze soba 2,5 roku moze 3 lata beda,ale wogole nie potrafimy sie ze soba porozumiec. Ja sie natomiast boje ze takie bedzie cale zycie...tzn. minie nam klocac sie,albo on mnie kiedys uderzy.
__________________
|
2006-08-23, 11:11 | #2432 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 220
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
"oooo wez to poczuj".... ja juz mialam wszystkie stany:P zanizone poczucie wlasnej wartosci, nadzieje, zlosc, zal, radosc ze to juz koniec, zazxrosc o nowa, poczucie winy, zdziwienie, rozgoryczenie, smutek, pozucie ze juz koniec wszystkiego itp. itd.
Jak sie wyleczylam?! Gdy dowiedzialam sie ze 19.07 mowil mi "Kocham" i to podobno bylo szczere a 14.08 powiedzial to innej (13.08 i 15.08) to nasze daty BYLY aha i uwaza ze ja naprawde Kocha ze to naprawde milosc do niej hmm jeszcze tak do konca nie ejstem wyleczona chyba bo taka mala zaderka tkwi tam ale ona jest taka tyci tyci ze prawie jej nie widac Opisze ta sytuacje bo jestem ciekawa Waszych opini chociaz sporo opinie tez poznalam Wiec wieczorem opisze maja love story i jak Wam sie zechce poczytac i skomentowac to fajnie wiec niebawem dolaczy tutaj kolejna HOT opowiesc |
2006-08-23, 22:08 | #2433 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 541
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
...
__________________
Zasnę cicho i w szklanej trumnie śmierci martwym pokocham już sercem... Edytowane przez czarna_orchidea21 Czas edycji: 2006-12-26 o 17:21 |
2006-08-23, 22:41 | #2434 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Arribeth- jestes bardzo mądrą i zabawną kobitka poprawiłaś mi humorek Słońce, bardzo.
Dziewczyny ten rok jest jakis pechowy co do związków, co słysze to ilus tam letni zwiazek kończy sie, tu plany zaręczyny, bum i nie ma Nas. Musimy sobie jakos dac rade, co nie? Ja powoli wstaje do życia. Troche trudno mi to przychodzi mineły 3 tygodnie, on juz sobie życie układa i chyba jest szczęśliwy. Ja niebardzo. Była mowa o przyjaźni, kontakcie. .. i na tym sie skończyło.Najgorsze jest mieć własne pasje, zainteresowania i mimo to, że nie jest sie razem ze soba to one mogą Nas łączyć ale po jakims czasie na stopie koleżeńskiej. Otóż nie moje drogie koleżanki, problem pojawia się kiedy Twój ex chce zainteresować osobę, która z nim teraz przebywa, aby łączyły ich tak jak Nas kiedyś wspólne rzeczy. Śmieszne prawda?szuka cząstki mnie w innej osobie. Bardzo mnie to zdenerwowało, zwlaszcza, że ta osoba usilnie probuje sie przypodobac i gdyby pokazał jej mrówke na chodniku i oświadczył, że to jego pasja. Ta druga osoba odparła by z nieszczerym entuzjazmem: "jakie to ekscytujące!"Takie mam wrażenie. No ale cóż, życze szczęscia!! Powoli układam sobie życie, miesiąc do roku akademickiego, trzeba bedzie pomysleć o mieszkaniu, wspolnych rzeczach, taki rozwód. Fizycznie nie jest najlepiej, nadal odzywają sie kobiece sprawy, zaintersowany nie jest juz zainteresowany, mimo, że obiecywał, że pomoże. Trudno.. i z takim chciałam mieć dzieci... Ech.. |
2006-08-24, 01:28 | #2435 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
A wiecie co, ten skubaniec kiedy rozmawialiśmy i stwierdził ten brak sensu, zapytał mnie czy byłoby mi łatwiej wybić go sobie z głowy gdyby kogoś znalazł Szczyt bezczelności do jakiego zdolny jest chyba tylko facet. On MNIE pyta o pozwolenie ???? A szukaj se i na zdrowie
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" |
|
2006-08-24, 10:07 | #2436 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
nie wiem, czy z tego mojego belkotu zrozumiecie cokolwiek po prostu co chce przekazac... trzeba zaczac troche myslec o sobie, i nie o sobie przez pryzmat faceta...ale tylko o sobie...a milosc i zwiazek partnerski przyjda same. tak mi sie przynajmniej wydaje. pozdrawiam wszystkie nieszczesliwe... |
|
2006-08-24, 11:54 | #2437 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 1 295
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
D |
|
2006-08-24, 12:55 | #2438 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 35 799
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
If I lose myself, I lose It all |
|
2006-08-24, 12:59 | #2439 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 35 799
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
If I lose myself, I lose It all |
|
2006-08-24, 13:26 | #2440 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 541
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Power GG jest taka wtyczka inwigilator i wtedy widać czy ma Cie na liscie czy nie My sie w opisy nie bawiliśmy jakis czas,ale teraz jeden opis zrobiłam niech sobie nie myśli,ze rycze za nim... chociaż czasem mi smutno.
__________________
Zasnę cicho i w szklanej trumnie śmierci martwym pokocham już sercem... |
2006-08-24, 13:34 | #2441 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 35 799
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
To zaraz jakoś poszukam tej wtyczki bo aż mnie ciekawi czy ma mnie jeszcze na liście Chociaż obiecałam sobie że nie będę sprawdzać czy jest dostępny że mnie wogóle nie będzie obchodziło co robi..ale to jest silniejsze ode mnie ehh kiedy to się skończy..
__________________
If I lose myself, I lose It all |
2006-08-24, 13:51 | #2442 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
to ja proponuje pocwiczyc takie zachowanie dziewczynki...bo ja tez nie potrafie tak powiedziec do faceta, ktorego kocham. w ogole jestem teraz w wyjatkowo popieprzonym zwiazku...i nie potrafie sie uwolnic...ale juz niedlugo, juz niedlugo....zbieram sie do kupy i to ja bede gora, nie on...i jeszcze zateskni...
a pociwczyc proponuje na przypadkowych facetach, na facetach, ktorych kochac i tak nie bedziemy...wiem ze jestem swinia, ale ostatnio mam wstret do plci przeciwnej... zaciskamy zabki, zaciskamy piesci i heja....nie ma co sie uzalac...wstajemy, wstajemy.... glowy do gory!!!! ps. ale tutaj apele smaze, normalnie jakbym co najmniej jakas przewodniczaca zwiazku zrozpaczonych kobiet byla |
2006-08-24, 13:52 | #2443 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 653
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
oo mnie tez interesuje ta wtyczka ale ja nigdzie nie widze czegos takiego
|
2006-08-24, 14:31 | #2444 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 541
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
http://www.eprogramy.net/power-gg/ zreszta w google wpiszecie power gg i wyswietli pelno stronek, tylko wybierzcie odpowiedni do waszej wersji gg Jak cos pisac, to powiem co i jak
Ps. Zgadnijcie kto mnie tego nauczył Dziekowac ex,że ja taka mądra w tych sprawach Zawsze jakiś plus z tego związku :P
__________________
Zasnę cicho i w szklanej trumnie śmierci martwym pokocham już sercem... |
2006-08-24, 14:44 | #2445 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Bardzo mi sie podobało Twoje przemówienie A tak poza tym co słychac? Ja wczoraj w nocy miałam gorzej ale juz jest prawie okey. |
|
2006-08-24, 18:11 | #2446 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Bo u mnie kijowo, ale wyjeżdżam niedlugo z powrotem do Polski i koncze te popaprane relacje z facetem, z którym mieszkam. Bo już nawet nie zamierzam go nazywać swoim facetem. Wiesz, odważyłam się przegrzebać mu Outlooka ...i...sie przeraziłam.... i nie wiem, jak mogłam być taka nienormalna i ślepa... ale najlepsze jest to, że on jest dla mnie świetny, serio, oprócz paru sprzeczek, to po prostu miodzio... myślę, że on jest po prostu pieprzonym bigamistą!! a co mnie najbardziej wściekło: Do mnie zwraca się Myszko...i do nich wszystkich tez!! nie moge na niego patrzeć.. jeszcze tydzień i się wyprowadzam... uh... ale byłam zakochana, chyba nadal jestem, ale w moim wyobrażeniu tego człowieka, nie w nim..to mi uświadomiła pewna osoba, której jestem za to bardzo wdzięczna. Czasami warto pogadać z kimś bezstronnym. Masz racje, noce są najgorsze... 3maj się, pozdrawiam |
|
2006-08-24, 19:58 | #2447 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Widze jak sie wzajemnie wpieracie i pomagacie sobie...
Postanowilam sie Wam wyzalic troche, bo juz nie moge z tym sama wytrzymac jestem z moim TŻ ponad 4 lata i wszystko byloby ok gdyby nir to ze jest cholerykiem i o kazda piedołe potrafi sie wkurzyc na mnie. Bardzo go kocham i chce z nim byc... staram sie zeby bylo miedzy nami dobrze ale nic z tego nie wynika.. po prostu czasem mam wrazenie ze on mimo wszystko chce sie ze mna poklocic chociaz tak naprawde nie ma powodu. Kazda klotnia zaczyna sie od jakiejs glupoty ale potem przeradza sie w ogromny problem bo gdy mija dzien lub dwa od kiedy sie poklocilismy jemu nerwy zamiast przechodzic to sie zwiekszaja Tw klotnie to problem jego charakteru - rozmiawialismy o tym i postanowilismy ze bedziemy sie bardziej starac bo naprawde gdy jest miedzy nami dobrze to czuje sie ze jestem najszczesliwsza dziewczyna na swiecie. czasem popelniam bledy ale umiem sie do nich przyznac i przeprosic za nie ale jego to nie rusza. Czasem potrafi nie odzywac sie do mnie przez pare dni z rzedu... Teraz przezywam to poraz kolejny chociaz myslalam ze juz bedzie ok... ostatni weekend spedzilismy razem w gorach bylo pieknie po prostu jak na miodowym miesiacu i co wrocilismy i od razu w poniedzialek znalazl sobie powod zeby sie poklocic bo niby mialam o cos pretensje... a nie mialam (dodam ze te pretensje byly wg niego tylko w tonie mojego glosu) nie powiedzialam mu nic zlego a sie zaczelo... od poniedzialku sie do mnie nie odzywa, myslalam ze jak to zawsze pare dni minie 3 - 4 i bedzie ok a tu zonk nie powiedzial mi tego ale po jego zachowaniu i opisach na gg domyslam sie ze on nie chce juz tego ciagnac... Problem jest w tym ze gdy probuje z nim pogadac o tym on nie chce gadac ze mna a gdy juz zadzwonie to gdy tylko zaczne cos mowic toon konczy rozmowe... Nie wiem co mam robic... kocham go i to bardzo wiem ze on mnie tez, tylko te jego nerwy... moze jestem glupia ale nie umiem powiedziec sobie basta i koniec z nami zbyt wiele on dla mnie znaczy. Caly czas mam nadzieje ze sie zmieni chcialam po dobroci to jakos osiagnac ale chyba sie nie da Pozatym problemem jest to ze nie mam poza nim nikogo bliskiego... znajomych mam ale nie takich ktorym mozna byloby sie wyzalic z tego wszystkiego... bliska kolezanke mam jedna ale co z tego skoro mieszka kawalek odemnie - dobra godzine jazdy busem - jej sie moge pozalic ale nie zawsze moge do niej jechac, jedyne co to przez telefon mozemy pogadac... rodzicom nie chce sie zalic bo mama ma slabe nerwy i nie chce jej denerwowac jeszcze , kiedys jej sie pozalilam po klotni i nie bylo ciekawie. Jedyne co dore to mam super kontakt z matka mojego chlopaka i ona wie co jest i jak jest moge z nia pogadac o tym wszystkim moze mi cos poradzic ale na tym sie konczy bo mimo ze jest calym sercem za mna to nie ma zadnego wplywu na swojego syna i woli sie nie odzywac Nie wiem co mam teraz robic nie chce sie z nim rozstawac a czuje ze kazdego dnia oddalamy sie od siebie coraz bardziej czuje ze zrobilabym wszystko aby bylo lepiej ale nie wiem co mam zrobic bo narazie wszystkie moje dobre checi odnosza zupelnie odwrotny skutek Niedawno rozmawialam z mama mojego TŻ i kazala mi olac go na jakis czas nie odzywac sie i poczekac na jego ruch... wiem ze ma racje w 100% tylko nie wiem czy sobie poradze, gdybym mogla zajac sie swoim zyciem ale ja nie mam swojego zycia... nie sprawia mi to problemu nigdy nie sprawialo... Zawsze raczej trzymalam sie z boku... nie mialam wielu przyjaciol ba nawet znajomych, taka juz jestem... moj TŻ jest inny i moze tez dlatego inaczej przezywa te klotnie - on zawsze ma kolegow do ktorych pojdzie posiedzi czas mu zleci a ja siedze sama w 4 scianach... Nie zrozumcie mnie zle to nie przez niego tak jest zawsze tak bylo ze bylam raczej samotnikiem ale w takich chwilach mi to zaczyna przeszkadzac... Po prostu nie wiem co mam ze soba zrobic, wiem ze teraz ostateczna rzecz jaka mi zostala to nie odzywac sie i poczekac na jego ruch i sprobowac go ustawic obojetnoscia ale jak to zrobic? Czuje ze nie bede potrafila znalezc w sobie tyle sily... |
2006-08-24, 22:11 | #2448 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Edytowane przez Frosch Czas edycji: 2006-08-24 o 22:54 |
2006-08-24, 22:13 | #2449 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
dedka - Fajną masz "przyszłą teściową", jak ja to zawsze nazywam. Ma w sumie rację, poczekaj, nie narzucaj się. Ja tak mam ze swoim chłopakiem, że też się focha, jak coś mu do łba strzeli, a mnie wtedy źle jak cholera - ale potem mu przechodzi i można normalnie porozmawiać. Narzucanie się, jak nie jest jeszcze gotowy, nic nie da. No i jego mama zna go chyba lepiej od ciebie, więc dobrze będzie się jej posłuchać.
Bądź silna.
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
2006-08-24, 22:35 | #2450 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
|
2006-08-24, 22:47 | #2451 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
nom najgorsze jest to ze nie umiem siedziec cicho i sie nie odzywac do niego... bo mnie cos strzela jak nie mamy ze soba kontaktu i nie wiem co sie z nim dzieje
Chyba jednak nie mam innego wyboru teraz... tylko jak to przetrwac? Boje sie ze tak czy siak, oszukuje siebie i on ma mnie juz naprawde gdzies, bo takie wrazenie sprawial... Tak bym chciala zeby bylo miedzy nami lepiej, ale czuje totalna bezsilnosc bo wiem ze tym razem nic nie moge zrobic - wszystkie argumenty wyczerpalam, zrobilam wszystko co bylo mozliwe i co dzialalo do tej pory i nic, a nawet coraz gorzej jest... W zasadzie mam przeczucie ze to moze byc koniec... chyba lepiej jakbym przestala miec nadzieje na to ze wyciagnie do mnie reke Jestem zrozpaczona rycze przez wiekszosc dnia uspokajam sie na chwile a pozniej znowu to samo. Boje sie kilku nastepnych dni.... |
2006-08-25, 00:33 | #2452 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
dedka - naprawdę, bądź silna. Przetrzymasz. Okaże się, co będzie, ale zawsze będzie coś. Wiem, popieprzone to, ale już idę spać i trochę fazuję.
frosch - dla Ciebie również.
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
2006-08-25, 23:26 | #2453 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 116
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Witajcie wizazanki!!!
Dawno mnie tu nie bylo. niestety widze ze dolaczyly do tego grona kolejne porzucone kobietki. Jedyne co moge wam napisac po doswiadczeniach ktore mnie spotkaly ( jesli czytalyscie caly watek to wiecie) to przede wszystkim to ze dacie rade. Zachowajciek kobieca dume, nie narzucajcie sie, z czasem naprawde przstaje bolec, wszystko powszednieje. Zaufajcie mi. Mnie tez tak pisaly wiazazanki, choc nie wierzylam w to ani przez sekunde ze moge zapomniec. Od wyroku jaki uslyszalam mija 7 miesiac, choc tak naprawde jakies 3 miesiace temu zrozumialam ze nie ma juz nas. Dzis juz nie boli, nie pisze ze zapomnialam bo sie nie da wymazac z pamieci 4 lat. Mam znow kontakt z moim ex. On dzis juz wie ze popelnil blad ale wie tez ze to nic nie zmieni. A ja ... nawet nie czuje satysfakcji, spotykamy sie czasem piszemy smsy, on zawsze bedzie kims szczegolnym , ale w pewnym momencie cos we mnie peklo i pojawila sie taka swego rodzaju obojetnosc. Od miesiaca jestem z kims, probuje budowac nowy zwiazek. nie wiem czy mi to wyjdzie bo jestem bardzo oporna i nie wiem tez czy jestem szczesliwa??? Ale jedno jest pewne wszystko mozna przezyc i choc na poczatku boli cholernie mocno to CZAS NAPRAWDE LECZY RANY TYLKO TRZEBA DAC CZASOWI CZAS. Trzymajcie sie kochane i glowa do gory. |
2006-08-25, 23:57 | #2454 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Dokładnie tak. Trzeba zachować dumę i nie poniżać się. A bardzo trafnym cytatem jest: "Jeśli kogoś kochasz puść go wolno. Wróci - jest Twój. Nie wróci - nigdy Twój nie był" W tym jest zawarte wszystko to co chciałam napisać. Pozdrawiam... |
|
2006-08-26, 06:33 | #2455 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 653
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
wczoraj moj ex tak mnie wkurzyl swoim dziecinnym zachowaniem,ze napiasalam mu co o nim mysle....dowiedzialam sie tez,ze zablokowal mnie na gg:/ zalosne
|
2006-08-26, 08:37 | #2456 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
U mnie nadal nic... od poniedzialku sie do mnie nie odzywa, gdy juz jakos uda mi sie z nim porozmawiac (gdy zadzwonie) to on mowi ze ma dosc i ze musi od tego odpoczac...
A ja mysle o najgorszym, mysle ze to kwestia paru dni i uslysze ze mam sie wynosic, bo dociera do mnie, ze chyba go nic nie obchodze... Dziewczyny ale powiedzcie mi, mozna w ciagu paru dni kogos przestac kochac i sie nim przejmowac? Bo dzien przed nasza klotnia bylo tak cudownie, ze mowil mi o malzenstwie itede i wystarczylo jedno spiecie i juz nie chce mnie znac... Jestem zrozpaczona szczegolnie przez to ze bylo tak dobrze miedzy nami i takie mialam plany i to jeszcze tydzien temu, a teraz czuje ze caly swiat wali mi sie na łeb Siedze w czterech scianach i rycze nie wiem co mam ze soba zrobic!!! |
2006-08-26, 09:31 | #2457 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 653
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
zastanawiam sie dokladnie nad tym samym...jak mzona przestac tak nagle kochac??? moj ex tez byl dla mnie mily i w ogole staral sie i nagle koniec zero kontaktu od ponad miesiaca
|
2006-08-26, 10:07 | #2458 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
__________________
30 Day Shred: done! Ripped in 30: done! Body Revolution: IN PROGRESS/ON HIATUS (przerwa spowodowana remontem i przeprowadzką) Jem trawę - blog (też zaniedbany, ale kiedyś doń wrócę) |
|
2006-08-26, 12:18 | #2459 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 287
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Czytałam ten wątek pobieżnie przy najbliższej okazji bede musiała dokładniej jeszce raz,ale już zauważyłam wiele uczuć towarzyszących i mi jak i sytuacji z lekka podobnych... Mam życie jak w kołowrotku od stycznia około 6 zerwań 6 powrotów... raz już to koniec potem znów coś nas do siebie ciągnie...najgorsze że nasz powód rozstania jest tak posra** że... nie wiem czy opisywać w wielkim skrócie bo nie wiem czy chce wam się to czytać... w każdym razie nie cierpie jakoś starsznie mocno bo przecież juz zerwania przezyłam... nie ma takiego szoku itd... ale cierpienie jest...gdybanie... nadzieja... to ma znamiona toksycznego związku bo się oboje w nim meczymy w nadziei że bedzie jak wcześniej, ze pewne rzeczy da się naprawic... oboje mamy dosyć ale co?? każde liczy że to się zmieni... a dziś to chyba już koniec ale mnie zabije moje gdybanie... trudno taik pisac jak nie weicie o co chodzi... w każdym razie kariere:P na tym forum zaczynam w taki nie fajny sposób że przezywam moje kolejne chyba juz ostanie rozstanie...(((((((
|
2006-08-26, 15:46 | #2460 |
Raczkowanie
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Oj Biririri, Ty romantyczko...
__________________
Ich schenke Dir mein Herz, denn meine Hoffnung stirbt zuletzt... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:49.