Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4

[Asji]

Napisane przez Chatul

rano chcę słyszeć budzik

Ja tam zawsze słyszę Tuż za głową mam radiobudzik, jest dość głośno nastawiony więc nie ma szans żebym nie usłyszała

[Chatul]

Napisane przez asioollka

A dlaczego niezdrowe?

Ponoć mogą powodować zapalenie ucha, zwłaszcza regularnie stosowane.

Napisane przez Asji

Ja tam zawsze słyszę Tuż za głową mam radiobudzik, jest dość głośno nastawiony więc nie ma szans żebym nie usłyszała

Mnie się za to zdarza czasem budzika nie usłyszeć. Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

[asioollka]

Napisane przez Chatul

Ponoć mogą powodować zapalenie ucha, zwłaszcza regularnie stosowane.

O, to ciekawe, mój tata używa ich non stop, to mu powiem ; )

[Varicella]

Przepraszam, nie te drzwi.

[Marzena17]

Dziewczyny, nawet nie wiecie, jaki macie wpływ na moje życie. Tak sobie czytałam o tej odmianie nazwisk i dzisiaj w pracy zanim zadzwoniłam do kogoś, to obczajałam jak mam to odmienić. A wykonuję średnio 300 połączeń w ciągu dnia I jak na złość słyszałam też, jak inni rozmawiali, i jak na złość nikt nie odmieniał nazwisk Szału dzisiaj dostawałam
Jakoś do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, bo dzwonię praktycznie non stop i w ostatniej chwili zawsze spojrzę na nazwisko, takich mniej popularnych nazwisk zwyczajnie nie odmieniałam, bo rzeczywiście, bałam się, że odmienię źle, to dla władnego bezpieczeństwa mówiłam, jak napisali Wiem, wstyd Poprawiam się.

[khloe]

Napisane przez Chatul

A stoperów nie chcę używać, bo raz, że używanie ich dzień w dzień, a raczej noc w noc, nie byłoby pewnie zbyt zdrowe, a dwa, że rano chcę słyszeć budzik

ja tam używam od dwóch lat dzień w dzień (i to 2 razy- nocą, i na popołudniową drzemkę) i nic mi się nie stało

i nie zmaierzam ich przestać używać, bo musze mieć idealną ciszę i ciemność do spania

[Chatul]

Napisane przez Marzena17

Dziewczyny, nawet nie wiecie, jaki macie wpływ na moje życie. Tak sobie czytałam o tej odmianie nazwisk i dzisiaj w pracy zanim zadzwoniłam do kogoś, to obczajałam jak mam to odmienić. A wykonuję średnio 300 połączeń w ciągu dnia I jak na złość słyszałam też, jak inni rozmawiali, i jak na złość nikt nie odmieniał nazwisk Szału dzisiaj dostawałam
Jakoś do tej pory się nad tym nie zastanawiałam, bo dzwonię praktycznie non stop i w ostatniej chwili zawsze spojrzę na nazwisko, takich mniej popularnych nazwisk zwyczajnie nie odmieniałam, bo rzeczywiście, bałam się, że odmienię źle, to dla władnego bezpieczeństwa mówiłam, jak napisali Wiem, wstyd Poprawiam się.

No tak, czasami naprawdę nie wiadomo jak i czy w ogóle odmienić dane nazwisko... Ale w wielu przypadkach jednak nie jest to trudne, i wtedy warto te nazwiska odmieniać
Fajnie, że zaczęłaś zwracać na to uwagę

Napisane przez khloe

ja tam używam od dwóch lat dzień w dzień (i to 2 razy- nocą, i na popołudniową drzemkę) i nic mi się nie stało

i nie zmaierzam ich przestać używać, bo musze mieć idealną ciszę i ciemność do spania

Nie no, rozumiem I dobrze, że u Ciebie się te zatyczki tak dobrze sprawują

[201604200942]

a ja nie umiem używać stoperów.. Cały czas mi wypadają, nawet jak włożę głębiej

[201604181004]

No to uwaga.
Przemysław Kanto.

Z Przemysławem...? Kantonem? Bo z Przemysławem Kantem by było od nazwiska Kant :|

[Chatul]

Napisane przez drabineczka

No to uwaga.
Przemysław Kanto.

Z Przemysławem...? Kantonem? Bo z Przemysławem Kantem by było od nazwiska Kant :|

Jeśli to nazwisko słowiańskie, to odmienia się tak, jakby miało „a” na końcu:
M. Przemysław Kanto
D. Przemysława Kanty
C. Przemysławowi Kancie
B. Przemysława Kantę
N. Przemysławem Kantą
Mc. Przemysławie Kancie

Jeśli to nazwisko niesłowiańskie:
M. Przemysław Kanto
D. Przemysława Kanta
C. Przemysławowi Kantowi
B. Przemysława Kanta
N. Przemysławem Kantem
Mc. Przemysławie Kancie

I nie ma tutaj znaczenia, że pokrywa się odmiana nazwisk „Kanto” i „Kant”.

[Ejniacz]

Napisane przez Chatul

Ponoć mogą powodować zapalenie ucha, zwłaszcza regularnie stosowane.



Mnie się za to zdarza czasem budzika nie usłyszeć. Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

Ja nie potrafię spać w hałasie, od kilku lat śpię w zatyczkach na szczęście nie odczułam żadnych negatywnych skutków.

I budzik budzi mnie zawsze - ale ja mam lekki sen i budzą mnie same wibracje

[Asji]

Napisane przez Chatul

Mnie się za to zdarza czasem budzika nie usłyszeć. Rzadko, bo rzadko, ale jednak.

To masz chyba jednak dość twardy sen Albo bardzo szczelne zatyczki.

Napisane przez SamaraMorganx

a ja nie umiem używać stoperów.. Cały czas mi wypadają, nawet jak włożę głębiej

Może jakiś egzemplarz wadliwy? Raczej nie powinny wypadać.

[201604200942]

Napisane przez Asji

Może jakiś egzemplarz wadliwy? Raczej nie powinny wypadać.

po prostu źle wkładałam google odpowie na wszystkie pytania

[Nimfa20]

Napisane przez Asji

Też muszę mieć idealną ciszę by zasnąć. Nie myślałaś o tym żeby sobie zatyczki do uszu kupić?

Kiedyś próbowałam ze stoperami, ale bleeee! Nie dość, że mi wylatywały, to miałam wrażenie, że coś tłustego mi leje się z uszu

---------- Dopisano o 02:53 ---------- Poprzedni post napisano o 02:49 ----------

Napisane przez Asji

Ja tam zawsze słyszę Tuż za głową mam radiobudzik, jest dość głośno nastawiony więc nie ma szans żebym nie usłyszała

Ja mam 4 : 2 codziennie o 5 domagają się wyjścia na dwór, a drugie 2- żarcia, koniecznie między 3 a 4 nad ranem

[natalkaa7522]

Napisane przez WhiteCherry

ja też muszę mieć cisze no, ewentualnie świerszcze mogą mi grać za oknem
przy jakimś większym hałasie usnę jedynie wtedy, kiedy jestem bardzo,bardzo,bardzo zmęczona (czyli np. podczas nużącej nauki w środku nocy, gdy gra mi muzyka ) albo gdy jestem wstawiona

To ja w ogóle nie mam problemów ze snem. Kiedyś spałam w pokoju w którym mój brat grał głośno na gitarze (sama aż jestem zdziwiona ).

Napisane przez Chatul

Ponoć mogą powodować zapalenie ucha, zwłaszcza regularnie stosowane.

Myślę, że to ściema bo mój tata używa ich prawie codziennie od jakichś.. 20 lat i nic mu się nie stało.

[Suvia]

Napisane przez Nimfa20

Ja mam 4 : 2 codziennie o 5 domagają się wyjścia na dwór, a drugie 2- żarcia, koniecznie między 3 a 4 nad ranem

i przytulasek! będzie maruda mruczeć i ugniatać, aż się człowiek obudzi

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------

Napisane przez natalkaa7522

To ja w ogóle nie mam problemów ze snem. Kiedyś spałam w pokoju w którym mój brat grał głośno na gitarze (sama aż jestem zdziwiona ).

zazdroszczę takim ludziom moja współokatorka spała sobie smacznie pomimo głośnej rozmowy, śmiechów, muzyki puszczonej na full. Jeszcze na początku jej nie wierzyłyśmy gdy mówiła "żeby się nią nie przejmować, bo ona się i tak nie obudzi", no ale okazało się, że prawdę mówiła

[Trzepotka]

Treść usunięta

[natalkaa7522]

Suvia, rozumiem współlokatorkę Moja siostra budzi się jak ktoś okno w pokoju zamyka, a ja śpię i nic mnie nie obudzi.

[Andriejewna]

Napisane przez Suvia

i przytulasek! będzie maruda mruczeć i ugniatać, aż się człowiek obudzi

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:51 ----------




zazdroszczę takim ludziom moja współokatorka spała sobie smacznie pomimo głośnej rozmowy, śmiechów, muzyki puszczonej na full. Jeszcze na początku jej nie wierzyłyśmy gdy mówiła "żeby się nią nie przejmować, bo ona się i tak nie obudzi", no ale okazało się, że prawdę mówiła

Jeden z moich kotów przychodzi i wrzeszczy mi do ucha skąd on wie, że to tamtędy dźwięki wchodzą?

Też jestem z tych, którym nic nie przeszkadza mnie muzyka, samochody czy gwar rozmów usypiają

[Mileva_]

Napisane przez Suvia

zazdroszczę takim ludziom moja współokatorka spała sobie smacznie pomimo głośnej rozmowy, śmiechów, muzyki puszczonej na full. Jeszcze na początku jej nie wierzyłyśmy gdy mówiła "żeby się nią nie przejmować, bo ona się i tak nie obudzi", no ale okazało się, że prawdę mówiła

Ja tak samo Ja muszę mieć i cicho, i ciemno, czasem nawet ptaki za oknem lub rozmowa za ścianą są w stanie mnie obudzić

[isabelka00]

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

[invisible_01]

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Może znajoma wcale nie miała złych intencji, może nie chciała sprawić Ci przykrości? W każdym razie ja bym porozmawiała z nią. Powiedziałabym, że na pewno nie zrobiła tego specjalnie, ale że poczułam się zażenowana i żeby nie opowiadała takich historii o mnie. Jeśli się zgodzi i/lub przeprosi, to ja bym nie drążyła, bo pewnie nie miała złych zamiarów. A jeśli odpowie: "No weź, co Ty taka drażliwa, matko kochana nic nie można powiedzieć" to możliwe, że powiedziała to specjalnie, bo ma gdzieś Twoje samopoczucie.

[infante]

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Sama ostatnio spotykam się z podobnym zachowaniem bliskiej koleżanki i też niezmiernie mnie to dziwi i denerwuje.
W towarzystwie chyba lepiej w żart, ewentualnie we dwoje poruszyć ta kwestię, choć pewnie usłyszysz, że nie wie o co Ci chodzi..

[Reavela]

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Znam takie osoby, niestety. Za wszelką cenę (być może podświadomie, ba, często jest to robione podświadomie) chcą nas ośmieszyć przed innymi ludźmi. Najczęściej jest to właśnie wtedy, kiedy ja przyprowadzałam jakieś nowe osoby, których one jeszcze nie znały, bądź znały nie za dobrze. Różne tekściki, aluzje, które miałyby sugerować jaka to ja nie jestem. Albo np. wyolbrzymianie niektórych słów, które wypowiedziałam. Naśmiewanie się z nich, wybuchanie śmiechem. Czasem nawet to robiły gdy opiekowałam się dziećmi, chciały ośmieszyć mnie przed nimi? nie rozumiem, nie chcę rozumieć.

Moja rada? Definitywnie zerwać kontakt. A niekiedy było szkoda, bo 'solo' te osoby były naprawdę w porządku... no cóż, ich wybór, ja nie mam zamiaru stresować się takimi osobami

[isabelka00]

po prostu dziwi mnie fakt, że ktoś porusza jakąś historię o której się nawet zapomniało ( ja nawet imienia tej koleżanki nie mogłam sobie przypomnieć ) i naprawdę stawiającą nasz w niekorzystnym świetle przy innych... szkoda że nie poruszyła jak byłyśmy sama, a w 2 często się spotykamy i takie "wpadki" się nie zdarzały jej. może chciała przy chłopakach błysnąć którzy siedzieli z nami?

[201604200942]

Napisane przez isabelka00

po prostu dziwi mnie fakt, że ktoś porusza jakąś historię o której się nawet zapomniało ( ja nawet imienia tej koleżanki nie mogłam sobie przypomnieć ) i naprawdę stawiającą nasz w niekorzystnym świetle przy innych... szkoda że nie poruszyła jak byłyśmy sama, a w 2 często się spotykamy i takie "wpadki" się nie zdarzały jej. może chciała przy chłopakach błysnąć którzy siedzieli z nami?

mogłaś zapytać przy wszystkich dlaczego przypomniała o tym, skoro to było dawno temu?

[isabelka00]

Napisane przez SamaraMorganx

mogłaś zapytać przy wszystkich dlaczego przypomniała o tym, skoro to było dawno temu?

no właśnie mogłam, wiem...

[Andriejewna]

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Miałam taką sytuację. Trzymałam się dość blisko z jedną laską i bardzo upodobała sobie anegdotkę jak Andżejka się kiedyś tam schlała i rzygała teraz jest inaczej, minęły czasy, kiedy chodzenie zygzaczkiem było dla mnie frajdą.
Moja odpowiedź?
- a tak, żem wypił, a tyś chlała razem ze mną

Mnie tam ogólnie niczego nie wstyd, przynajmniej mogę mieć własną opinię i się wypowiedzieć na różne tematy bo byłam, widziałam, próbowałam.

[megamag]

Napisane przez Siomka

Ja od długiego już czasu (w latach) nie mogę się nadziwić jednej kwestii:

jak jedni ludzie mogą uzurpować sobie prawo do dyktowania innym jak mają żyć i uważać, że ich poglądy i droga życia są jedynie słuszne???

Nie rozumiem, po stokroć nie rozumiem.

Nie rozumiem wtrącania się w to czy ktoś wyszedł za mąż czy nie, czy jest starą panną/kawalerem (te okreslenia!), powinien już mieć dziecko albo jeszcze nie mieć, w to jak ktoś się ubiera, czy jest gruby czy chudy, czy jest monogamistą czy spotyka się z 10 jednocześnie, czy sypia z facetem czy kobietą, czy uprawia seks dla przyjemności czy dla pieniędzy, czy chce miec potomstwo czy nie chce itp. itd.

Guzik mnie to obchodzi u innych i - po raz kolejny to napiszę - nie rozumiem "naprawiaczy", którzy chcą innym przetłumaczyć, że robią źle bo np. nie chca miec dzieci. Nie chcą to nie chcą. Ja przyjmuję do wiadomości i tyle w tym temacie.

Albo czy uprawia seks z 5-latką czy nie, albo czy kobieta która uprawia z nim seks wyraziła na to zgodę, albo czy sprzedał córkę do burdelu czy nie... Sorry ale za niektóre rzeczy idzie się siedzieć, w tym za czerpanie korzyści z nierządu czy poligamię.

Napisane przez isabelka00

chciałam zwrócić uwagę na taką kwestię :
czy zdarzyło się Wam, że przy jakimś tam spotkaniu towarzyskim, osoba do której macie zaufanie, lubicie ją, jest wasza co najmniej dobrą znajomą , ni z gruszki ni z pietruszki, mówi coś kompromitującego na wasz temat żeby inni się pośmiali?
dziwi mnie zachowanie mojej znajomej, która notabene jest singielką ,i przy spotkaniu towarzyskim kiedy 1 raz poznała mojego TŻ , wypaliła coś kompromitującego na mój temat ( że miałyśmy kiedyś jakąś znajomą na którą się pogniewałam i wybuchłam agresją na nią ), nie wiedziałam jak się zachować, od tej sytuacji minęło jakieś 5 lat , czułam się zażenowana , jakby chciała pokazać mojego TŻ , że jestem wybuchowa ( jakby nie wiedział ) obróciłam całą sytuację w żart, ale niesmak mi pozostał i cała ta sytuacja mnie bardzo zdziwiła....
jak się zachowywać w takich dziwnych sytuacjach ? strzelać focha czy w żart?

Miałam taką koleżankę, była przez to męcząca. Ona ogólnie była dość zakochana w sobie, lubiła czasem koloryzować rzeczywistość, ile to facetów na nią nie leci. A jednocześnie potrafiła coś takie dowalić w towarzystwie o mnie, niby nic, a tak że ci głupio. Najgorzej że ja sama nie wiedziałam, czy to prawda czy nie, bo to czasem takie pierdoły były, że nie pamiętałam. Miałam wrażenie że to umniejszenie mnie miało wywyższyć ją. No cóż, nasze drogi się rozeszły.

[invisible_01]

Zdziwiłam się ostatnio. Do mojego TŻ-ta napisała nowa koleżanka z pracy (numery są dostępne dla pracowników), zaproponowała spotkanie, napisała szczerze, że jej się spodobał. On odpisał, że ma już dziewczynę. Nie robiłam żadnej afery - dziewczyna nie wiedziała, że jest zajęty, więc o co miałabym mieć żal, zwłaszcza że od razu odpuściła. TŻ miał ostatnio imprezę z pracy z osobami towarzyszącymi, poszliśmy razem. Zapoznałam się z tą dziewczyną jak i z innymi z jego pracy, było fajnie. Opowiadałam o tym koleżance, a ona: "Ja bym tej suce oczy wydrapała" I to mnie dziwi - jakaś nienawiść do dziewczyny, która jedynie napisała do mojego chłopaka, bo nie wiedziała, że jest już zajęty. Nie wiem, po co miałabym mieć jakieś pretensje. Potem koleżanka dodała: "Na Twoim miejscu ostentacyjnie przytulałabym się do X., niech tamta patrzy i zobaczy, że zajęty" i to mnie zdziwiło jeszcze bardziej. Nie rozumiem, jaki miałoby to cel? Żadnej satysfakcji bym nie odczuła, a raczej zażenowanie.