JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! - Strona 91 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-09-23, 06:04   #2701
kiiiinia19
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 112
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez parolka Pokaż wiadomość
bardzo przykro mi z powodu Twojego taty. nawet nie wiesz ile razy ja życzyłam sobie by mój zniknął z tego świata..
wiesz, nauczyłam się wczoraj do odp, wykułam pięknie,, dodatkowy materiał przygotowałam. a dziś usłyszałam : daruję wam tą dzisiejszą odpowiedź. . bylam tak przygotowana, a ona z tego materiału już nie zapyta za✂✂✂iście .. tak się wkurzyłam, bo naprawdę się starałam.. zależało mi bardzo.. po polskim poszłam po bułke do piekarni batony i tak ciagnie się mój dzisiejszy dzień. non stop jem, nic nie robię, jem jem. na chłopaka się wściekałam, nie chcę by dotykał mnie taką grubą, do tego nażarta która zjadła z 10 batonow.. mnóstwo kanapek i brr wypila goraca czekolade.. prawie caly gar.
najgorsze jest to, że stojac w pelnym autobusie mam wrazenie ze wszyscy sie na mnie gapia.. doslownie..
widze ze faceci sie za mna ogladaja a ja ciagle widze w lustrze potwora. nazartego potwora

a jak Wam idzie?
kochana mam tak samo jak się najem mam wrażenie ,że wszyscy sie gapią widzą.To dziękuj Bogu ,że masz chłopaka masz sie do kogo przytulic ja niestety nie mam tego szczęścia i jestem sama
__________________
mariwari
kiiiinia19 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-23, 16:19   #2702
Katarzyna xD
Zadomowienie
 
Avatar Katarzyna xD
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
Dot.: Jedzenie kompulsywne

U mnie? Tragedia. Nigdy, nigdy nie zapomnę tego co się zdarzyło w poniedziałek. Już nie mam siły wnikać w szczegóły, zresztą to nie było nic poważnego, ale jednak koszmar. Czułam się strasznie, przeryczałam cały wieczór, praktycznie całą noc. Cudem udało mi się usnąć z rozmazanym makijażem, w ciuchach. Czułam się wtedy taka samotna, bez nikogo, miałam świadomość, że nikt mnie nie kocha, nawet mama. I wtedy pierwszy raz...pocięłam się. Przyznaję, ulga. Ale było mi mało. Już nie widziałam sensu. Sensu w tym wszystkim. Byłam gotowa się zabić. Ale jak? Wyjść po tabletki, gdy rodzina się krząta po mieszkaniu? Tak naprawdę nie wiedząc co i w jakich ilościach zażyć. A jak mnie odratują? I jedynym sensownym wyjściem wydało mi się wyskoczenie z okna. Jednak...gdybym mieszkała na 6 piętrze już by mnie tu nie było, jestem tego w 100% pewna. Ja mieszkam na 2, nie jest zbyt wysoko. Nie będę ryzykować kalectwem. I stchórzyłam, nie dokonałam tego. Nie ulżyłam sobie w cierpieniu. Ale szramy pozostały, dzisiaj powstały zresztą kolejne. Przez ten tydzień nie chodziłam do szkoły. Nie byłam w stanie. Nie wiem jak rozpocznę ten tydzień. Nie mogę się uczyć, nie umiem. Mam czarne dziury, pełno czarnych dziur. Z chemii, z której byłam bardzo dobra teraz nie umiem napisać najprostszego równania reakcji. Nie umiem rozwiązać krzyżówki. Moim jedynym problemem nie jest żarcie. Nie widzę sensu życia. W tym roku matura. Nie wyobrażam sobie jej, studiów, dalszego życia. Chcę umrzeć. A tak bardzo nie chcę iść do psychologa/psychiatry. Nie wiem czemu. Nie rozumiem sama siebie. Nie chcę sobie pomóc. Nikogo nie obchodzę. Wszyscy mają mnie w dupie. A co do żarcia... Kompulsu nie miałam od wtorku. Zaczęłam ćwiczyć, lepiej się odżywiać. Jak długo wytrzymam? Nie wiem. Ale boję się, że ucieczkę w jedzenie zastąpi ucieczka w sznyty. Czuję się jak niedojrzała 12latka (oczywiście nikogo tu nie obrażając). Jak jakaś głupia małolata mającą problemy psychiczne. Rozpisałam się, zresztą nie na temat, ale musiałam, musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić. Chce mi się ryczeć pisząc ten post. W ogóle chce mi się ryczeć. Jestem nic nie warta. Nie poradzę sobie w życiu. Tak bardzo, bardzo chcę z tym skończyć, ale mam jeszcze niewystarczającą ilość odwagi. Zresztą myślałam w wakacje, że zrobiłam krok do przodu. Mianowicie zaczęłam się spotykać ze znajomymi z własnej inicjatywy! A teraz? 2 kroki w tył. Znowu się odcięłam od znajomych. Wiem to, czuję, że został jeszcze jeden, ostatni krok w tył. A tam czeka na mnie przepaść. Przepaść, która pozwoli mi się uwolnić od cierpienia.

Wybaczcie, że to Wy jesteście skazane na przeczytanie tego, phii nawet nie wiem, czy którąkolwiek to zainteresuje. Już tyle ludzi ma moje problemy w głębokim poważaniu, więc czemu nie Wy?
__________________
Life is a tale
Told by an idiot, full of sound and fury,
Signifying nothing.


Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
Katarzyna xD jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-23, 17:04   #2703
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jedzenie kompulsywne

ja już nie czuję się taka żałosna, ambitna, mroczna i w ogóle... bo kiedys to tak... zawsze musiałam być najlepsza, we wszystkim. spiep*rzałam - no to możńa spieprz*yć wszystko, nie?
pisze tu teraz tylko o sobie i wszystkie okręślenia dotyczą tylko mnie, wiec nie zamierzam nikogo urazić ani obrazić.

może wydoroślałam...mając 27 na karku lepiej się żyje niż mając 17. mówię szczerze.no.

4 dzień. i jestem z siebie dumna jak cholera.
i mam kandydata na kochanka. aż dwóch. i przystojnych, w co sama nie mogę uwierzyć. nawet poczułam się piekna. mimo ... bez żadnych mimo,

peace
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-23, 20:39   #2704
cherrylady94
Raczkowanie
 
Avatar cherrylady94
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Podhale ^^^
Wiadomości: 397
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Katarzyna xD Pokaż wiadomość
U mnie? Tragedia. Nigdy, nigdy nie zapomnę tego co się zdarzyło w poniedziałek. Już nie mam siły wnikać w szczegóły, zresztą to nie było nic poważnego, ale jednak koszmar. Czułam się strasznie, przeryczałam cały wieczór, praktycznie całą noc. Cudem udało mi się usnąć z rozmazanym makijażem, w ciuchach. Czułam się wtedy taka samotna, bez nikogo, miałam świadomość, że nikt mnie nie kocha, nawet mama. I wtedy pierwszy raz...pocięłam się. Przyznaję, ulga. Ale było mi mało. Już nie widziałam sensu. Sensu w tym wszystkim. Byłam gotowa się zabić. Ale jak? Wyjść po tabletki, gdy rodzina się krząta po mieszkaniu? Tak naprawdę nie wiedząc co i w jakich ilościach zażyć. A jak mnie odratują? I jedynym sensownym wyjściem wydało mi się wyskoczenie z okna. Jednak...gdybym mieszkała na 6 piętrze już by mnie tu nie było, jestem tego w 100% pewna. Ja mieszkam na 2, nie jest zbyt wysoko. Nie będę ryzykować kalectwem. I stchórzyłam, nie dokonałam tego. Nie ulżyłam sobie w cierpieniu. Ale szramy pozostały, dzisiaj powstały zresztą kolejne. Przez ten tydzień nie chodziłam do szkoły. Nie byłam w stanie. Nie wiem jak rozpocznę ten tydzień. Nie mogę się uczyć, nie umiem. Mam czarne dziury, pełno czarnych dziur. Z chemii, z której byłam bardzo dobra teraz nie umiem napisać najprostszego równania reakcji. Nie umiem rozwiązać krzyżówki. Moim jedynym problemem nie jest żarcie. Nie widzę sensu życia. W tym roku matura. Nie wyobrażam sobie jej, studiów, dalszego życia. Chcę umrzeć. A tak bardzo nie chcę iść do psychologa/psychiatry. Nie wiem czemu. Nie rozumiem sama siebie. Nie chcę sobie pomóc. Nikogo nie obchodzę. Wszyscy mają mnie w dupie. A co do żarcia... Kompulsu nie miałam od wtorku. Zaczęłam ćwiczyć, lepiej się odżywiać. Jak długo wytrzymam? Nie wiem. Ale boję się, że ucieczkę w jedzenie zastąpi ucieczka w sznyty. Czuję się jak niedojrzała 12latka (oczywiście nikogo tu nie obrażając). Jak jakaś głupia małolata mającą problemy psychiczne. Rozpisałam się, zresztą nie na temat, ale musiałam, musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić. Chce mi się ryczeć pisząc ten post. W ogóle chce mi się ryczeć. Jestem nic nie warta. Nie poradzę sobie w życiu. Tak bardzo, bardzo chcę z tym skończyć, ale mam jeszcze niewystarczającą ilość odwagi. Zresztą myślałam w wakacje, że zrobiłam krok do przodu. Mianowicie zaczęłam się spotykać ze znajomymi z własnej inicjatywy! A teraz? 2 kroki w tył. Znowu się odcięłam od znajomych. Wiem to, czuję, że został jeszcze jeden, ostatni krok w tył. A tam czeka na mnie przepaść. Przepaść, która pozwoli mi się uwolnić od cierpienia.

Wybaczcie, że to Wy jesteście skazane na przeczytanie tego, phii nawet nie wiem, czy którąkolwiek to zainteresuje. Już tyle ludzi ma moje problemy w głębokim poważaniu, więc czemu nie Wy?
Kochana! Tak Ci współczuję... Naprawdę. Mnie interesują Twoje problemy. Jestem pewna, że nie tylko mnie. Tylko może na razie tego nie dostrzegasz. Albo inni nie widzą Twoich problemów, bo dzielnie je ukrywasz pod maską spokoju? Tego nie wiem. Tylko przypuszczam.

Może powinnaś iść do kogoś, do kogo masz zaufanie. Opowiedzieć jak się czujesz, zwyczajnie wypłakać. Jestem pewna, że nawet jeśli ta osoba nie będzie umiała Ci pomóc to na pewno przytuli. Poczujesz, że komuś na Tobie zależy. Twoje życie jest skarbem! Możesz sama widzieć w sobie największe wady, czuć się jak największy śmieć. Ale na pewno znajdzie się jedna osoba, jak nie kilka, dla których jesteś najważniejszą osobą w życiu.
Jak chcesz to mogę Cię wysłuchać. Nie myśl, że jestem jakaś pomylona czy jakimś podejrzanym typem Po prostu myśl, że ktoś chce się zabić, sprawia, że chcę mu pomóc. Po prostu taki ludzki odruch w obliczu czyjejś tragedii.

Myślę, że Twoje życie ma sens. To, że czujesz się w tej chwili tak źle, nie znaczy, że będzie tak już zawsze. Życie to karuzela. Raz na górze, raz na dole. Za jakiś czas nastaną dla Ciebie jaśniejsze dni! Przecież życie to jedyne co mamy... To nasz najcenniejszy skarb. Jest naszym darem danym przez los. To, że urodziliśmy się właśnie teraz, wśród tych ludzi. Możemy tworzyć wspaniałe historie. Dawać innym ludziom siebie i czerpać z tego jeszcze więcej. Wspierać się. Myślę, że to co teraz przeżywasz jest tylko epizodem, czymś co ma cię wzmocnić. Może dzięki temu zaczniesz bardziej doceniać życie i chwile szczęścia? Bo jak docenilibyśmy radość, gdybyśmy nie doświadczali cierpienia?
Wierzę, że masz tyle siły, aby teraz przebrnąć przez swoją słabość i niechęć. Mam nadzieję, że dałam Ci choć trochę nadziei. Masz szansę teraz odbić się zwycięsko od dna. Uda się, zobaczysz
cherrylady94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-23, 22:10   #2705
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

czuję się za✂✂✂iście hujowa.
ale
właśnie jest ALE

tu i teraz postanawiam koniec z tym..ale to prymitywne nie. tyle razy już mówiłam. ale chcę z tego wyjść. nie muszę a chcę.
leżąc dziś z chłopakiem, wydurniając się gligając, byłam tak nażarta, że ledwo mogłam się ruszać. czułam się podle.jak ja mogę mu to robić. tak go kocham..
kiedy przysypiał sobie tak słodko, z uśmiechem na twarzy lustrowałam go wzrokiem, takie kochające i przystojne szczęście mi się trafiło..a ja mu mam czelność robić wyrzuty o byl gówno tylko dlatego , że się nażarłam i nie mam sił się ruszać.. mam dla kogo walczyć. chcę być szczęśliwa, nie sfrustrowana. bo tak się teraz czuję. te spodnie które ubieram i sa takie ciasne, opięte jakby miały strzelić.. to mnie obrzydza. czuję że nogi tyją okropne. a tylko dlatego że wpierdalam na raz 5 batonów i potem co 5 min to samo.. przez cały dzien;/

wstydzę się tego, ale wyzbyję się. ✂✂✂✂a. ludzie kończą z narkotykami, z uzależnieniem, a ja mam nie wyjść z naiwnego obżerania się?
wyjdę. przestanę. nie będe tyła. będę biegała, hulała hopem i rozsądnie jadła. brzmi to tanio. ale wierzę, że mi się uda.
zrzucę te ✂✂✂ane 3 kg które wbiło się w moją dupę i uda.
i nie będę żarła na raz kilku tys kcal.
koniec kropka.
idę wypić ziołową herbatę. dobranoc.

na post Katarzyny xd odpisałam na priw
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-24, 08:42   #2706
lovelife_hatemyself
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 7
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cherrylady94 - to piękne co napisałaś, naprawdę dodaje otuchy, więcej takich osób na forum potrzeba !

parolka, Ty wiesz, że ja trzymam kciuki, wyzbyjemy się kiedyś tego razem
lovelife_hatemyself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-09-29, 21:31   #2707
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

pamiętacie mnie jeszcze? pisałam tu jakiś czas temu...

nie mam już kompulsów. tak, przytyłam 10 kg, ale co z tego? aby mam cycki, których wcześniej nie miałam czuję się piękna
kiedy widzę kogoś, kto jest poprostu idealny zazdrość mnie zżera, ale pracuję nad tym. obsesyjnie myślę o tym, że ta osoba w mojej opini ładniejsza może bardziej spodobać się mojemu chłopakowi

chodzę do psychologa, czeka mnie... terapia rodzinna. taką pani psycholog podjęła decyzję. boję się jak cholera, ale nie mam zamiaru tak dłużej żyć. ale to działa!
interesują mnie już inne rzeczy, mam co robić, nie muszę cały dzień siedzieć i jeść.

dziewczyny mówię wam DA SIĘ!!! trzeba się ruszyć. Parolko moja kochana, tak długo w tym tkwisz, ZRÓB COŚ!!!
ja w życiu bym nie pomyślała, że pójdę do psychologa, byłam taka zakompleksiona, nieśmiała, wstydziłam się, czułam się obrzydliwym żarłokiem...

/bardzo się cieszę, że u mnie sutyacja jakoś idzie do przodu.
proszę Was WYJDŹCIE Z DOMU. nie siedźcie tak!


http://www.zyciejestpiekne.eu/

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Cytat:
leżąc dziś z chłopakiem, wydurniając się gligając, byłam tak nażarta, że ledwo mogłam się ruszać. czułam się podle.jak ja mogę mu to robić. tak go kocham..
tak dobrze to pamiętam, że aż mi się łezka w oku zakręciła.... Boże, kiedy to było? straszne chwile...

Cytat:
kiedy przysypiał sobie tak słodko, z uśmiechem na twarzy lustrowałam go wzrokiem, takie kochające i przystojne szczęście mi się trafiło..a ja mu mam czelność robić wyrzuty o byl gówno tylko dlatego , że się nażarłam i nie mam sił się ruszać.. mam dla kogo walczyć. chcę być szczęśliwa, nie sfrustrowana. bo tak się teraz czuję. te spodnie które ubieram i sa takie ciasne, opięte jakby miały strzelić.. to mnie obrzydza. czuję że nogi tyją okropne. a tylko dlatego że wpierdalam na raz 5 batonów i potem co 5 min to samo.. przez cały dzien;/
ja wyrzuciłam te wszystkie za małe spodnie, które nosiłam, kiedy miałam niedowagę i kupiłam większe. taka pierdoła nie będzie mnie wpędzać w kompleksy.
pamiętam, jak wstydziłam się wyjsć z domu, bo wszystkie spodnie były mi za małe, czułam się obleśnie.
pora zostawić przeszłość za sobą!!!!! kupić dobre i nie myśleć o tym
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-09-30, 15:07   #2708
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jedzenie kompulsywne

ja zazdroszczę wam, bo ważycie po 55-60 kg i czujecie się grube. ja mam 15 kg więcej i mam prawo czuć się Zerem. koneic kropka. mnie nie pomoże "przytycie 10 kg no i co", bo nie mam prawa przytyć więcej ani grama.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-01, 07:05   #2709
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
ja zazdroszczę wam, bo ważycie po 55-60 kg i czujecie się grube. ja mam 15 kg więcej i mam prawo czuć się Zerem. koneic kropka. mnie nie pomoże "przytycie 10 kg no i co", bo nie mam prawa przytyć więcej ani grama.
znam osoby, które które ważą więcej niż powinne, a mimo to mają naprawdę ciekawsze rzeczy do roboty, niż ciągłe myślenie o swoim wyglądzie, obżeranie się i wchodzenie na "krzywe zwierciadło"(mam na myśli 2 moje bliskie koleżanki, siostrę mojego chłopaka, oraz moją Mamę i ciocię). jednej z nich nawet lekarz zalecił zrzucenie 10kg, co stara się zrobić, w pełni akceptując przy tym siebie. ale dlaczego tego nie zrobić, mimo pełnej samoakceptacji, dlaczego nie zmienić na lepsze?
jak to wyjaśnisz, że one nie czują się zerem? tu nie chodzi o to, kto ile waży, ale jakie ma podejście. nie masz prawa czuć się zerem, tak jak i osoby które ważą 15 kg mniej od ciebie. wszystkie kompulsywne jesteśmy takie same. nasz problem leży dużo głębiej, jedzenie to tylko objaw (co zresztą było już tu mówione wiele razy).
zamiast siedzieć i się użalać, może lepiej zawalczyć o siebie?
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-01, 09:05   #2710
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jedzenie kompulsywne

alez kochanie, ja ciągle walcze o siebie

miałam na myśli to, że wygląd zbyt wiele znaczy, a czytając niektóre wypowiedzi na forum mam wrażenie, że jest nawet wazniejszy niż zaprzestanie kompulsów (co zwykle wiąże sie z przytyciem, ale tutaj się zgadzam, jeśli ktoś wazy mało, może i musi przytyc).

ja nie chcę przytyć, bo i tak waże za dużo. dla mnie pożegananie kompulsów NIE WIĄŻE się z przytyciem, bo po prostu nie ma takiej opcji. nie dla mnie. ale może zbyt mocno chcę być idealna...
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-01, 10:24   #2711
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

oczywiście, każda sytuacja jest inna
pisałam to odnośnie osób, które właśnie przytyć powinny, mimo, że strasznie się przed tym bronią (sporo tu osób które wpadły z anoreksji/ortoreksji w kompulsy).
wyjście z kompulsów nie wiąże się z przytyciem, ale (przynajmniej u mnie) z zaprzestaniem ciągłego rozmyślania o swoim wyglądzie. a kiedy ciągle się myśli (obojętnie, czy ma się nadwagę, wagę w normie, czy też niedowagę) o tym, że nie można przytyć choćby nie wiadomo co, chęć utzymania wagi/schudnięcia jest priorytetem, nie da się wyjść z kompulsów.

(ja się nie znam jakby coś, piszę o czymś, co sprawdziłam tylko na sobie i mogę się mylić - jeśli tak jest przepraszam )
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-01, 15:17   #2712
cherrylady94
Raczkowanie
 
Avatar cherrylady94
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Podhale ^^^
Wiadomości: 397
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Kurcze ja mam podobną sytuację do kaguya bo też nie mam prawa przytyć. Ważę około 84 kg. B E Z N A D Z I E J A

A od kompulsów nie potrafię się uwolnić. Teraz żeby nie przytyć więcej po diecie to zwracam. Jednak nawet to mi nawet nie idzie....
Wiecie wszystko jest w porządku dopóki nie wracam do domu. Wtedy jem. Głównie z nudów, ale też dlatego że nikt mnie nie widzi.

Wiem, że powinnam chodzić wieczorami na jakieś zajęcia. Ale niestety u mnie w miejscowości nie ma nic. A z miasta mnie nie ma kto odbierać. Mama mi nie pozwala wracać do domu samej, bo się o mnie boi... A pochodziłabym sobie na fitness.

Myślę, że jakbym skończyła z kompulsami to bym nie tylko nie przytyła, ale wręcz schudła. Szkoda tylko, że nie mogę się opanować i przestać żreć.
cherrylady94 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-01, 21:47   #2713
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

cherrylady94, gdyby mama wiedziała co jest grane i jakie to dla ciebie, pomogłaby ci, zaangażowała się i napewno razem byście coś wymyśliły.
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-01, 22:50   #2714
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

3 dni kompulsów w tamtym tygodniu, 3 dni kompulsów w tym..
dziś oczyszczająca głodówka, do tego kac ..;/
zaczynam ✂✂✂✂a znowu się odchudzać bo ledwo wciskam nogę w spodnie.. jak to się stao, ze doprowadziłam się do takiego stanu,jeszcze 3 miesiące emu obżerałam się raz na 7-10 dni... a teraz.. tygodnia nie mogę wytrzymać, do tego wpierdzielam 3 dni pod rząd.. nie ogarniam. tyle pieniędzy przewaliłam na słodkie.. nawet zapożyczyłam się u brata, mimo że wiem, że powinnam odkładać kasę na prezent na 18 chłopaka.. ( teraz do szkoły nie będę brała portfela, bo kupuję po 2 wielkie drożdzówy, batony,potem jeszcze wracając do domu..
Postanowiłam, że wytrzymam dwa tygodnie.Dam radę, kiedyś dałam a teraz nie dam? Przeciez mam w sobie te same siły, do tego motywację: koleżanka zauwazyla ze poliki sie powiekszyły, no i te spodnie.. ✂✂✂✂a w czym bede chodzic.. takie opiete nawet sie schylic nie moge..
DWA TYGODNIE bez słodyczy i obżarstwa, śniadanie obiad , czasem lekka kolacja. do tego hulanie i bieganie. jutro rano jogging.
dam radę i Wy też dacie, tylko stawiajcie sobie małe cele.
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 08:15   #2715
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

parolka, takie postanowienia na nic się zdają, powodują tylko frustracje. problem leży głębiej, jeśli go rozwiążesz napady same przejdą... to powiedziała mi moja pani psycholog, chwała Bogu, że ruszyłam do niej moje leniwe dupsko,a to wszystko dzięki mojej Mamie, którą cały czas zlewałam, ale w końcu powiedziałam jej, że mam "jakieś tam" problemu i ona mnie do tego namówiła
tu nie chodzi o to, żeby unikać napadu, robić wszystko, żeby do niego nie dopuścić, robić sobie postanowienia. trzeba odnaleźć sens życia, znaleźć sobie absorbujące zajęcie, w którym widzimy jakiś cel, no nie wiem, naprawić relacje z bliskimi, szczerze z kimś porozmawiać - u każdego coś innego.






*bardzo was przepraszam, jeśli się jakoś wymądrzam albo coś "przyszła 18-letnia dziewczynka i rzuca górnolotne myśli", ale myślę, że mogę się w tej kwestii wypowiadać, bo:
1. nie mam już typowych napadów,
2. kiedy się przejem nie jest to dla mnie tragedia, po prostu nie jem już dalej i "dyskomfort" przechodzi ;
3.w pełni akceptuję, lubię, baardzo lubię swoje ciało - ważę 60kg na 173 cm wzrostu (myślę, że nie jest to przestępstwo, że to podaję, zważywszy na to, że jest to zdrowa, prawidłowa waga dla mojego wzrostu, ale jeśli moderator uważa inaczej proszę o usuniecie cyferek ;
4. jem posiłki z rodziną, a nie jak niegdyś owsiankę w ukryciu ;
5. powoli odbudowywuję moje relacje zarówno z rodziną, jak i znalomymi;
6. nie myślę ciągle o żarciu;
7. chce mi się już żyć i nie czuję się już żałosna
w dodaktu jestem bardzo pozytywnie nastawiona do świata i ludzi (co jeszcze kilka miesięcy temu było abstrakcją, zżerał mnie egocentryzm) i z całego serca pragnę pomóc wszystkim osobom, które mają problemy z kompulsami, bo wiem co przechodzicie, jak to jest brzydzić się siebie, nie iść na spotkanie z chłopakiem, bo się nażarło jak świnia, płakać i żreć dalej... i wiem też, że można z tym skończyć i być szczęśliwym!!!!!!

Edytowane przez lost_
Czas edycji: 2011-10-02 o 08:17
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 08:28   #2716
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez cherrylady94 Pokaż wiadomość
Kurcze ja mam podobną sytuację do kaguya bo też nie mam prawa przytyć. Ważę około 84 kg. B E Z N A D Z I E J A
a ile masz lat?
wiecie, jak sobie teraz mysle,że wy, takie młode i ładne dziewczyny, marnujecie sobie życie... ech, stara się wypowiedziała,ale nie o to chodzi...

sama cierpie na kompulsy od 20 roku zycia (od 15 roku były "tylko" diety,a potem normalne jedzenie i tycie), teraz mam 27, stuknęło mi 2 tygodnie temu. i tak sobie mysle,ze gdybym mogla, NIGDY nie zaczełabym żadnych diet!!! mowie to szczerze! wolalabym wazyc te 5 kg wiecej (w wieku 15 lat), a nie teraz 15 kg wiecej... ale co tam cyfry... dziwna sprawa - jak nie wchodze na wage, ale nie objadam sie i mam dobry nastroj ,staje sie dla mnie niewazne,ILE ważę. CZUJĘ SIĘ nie gruba i o to chodzi!!!

ale zmarnowałam dużo lat. najlepszych lat życia. żałuję.

Edytowane przez 201607040946
Czas edycji: 2011-10-02 o 08:31
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 09:54   #2717
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez lost_ Pokaż wiadomość
parolka, takie postanowienia na nic się zdają, powodują tylko frustracje. problem leży głębiej, jeśli go rozwiążesz napady same przejdą... to powiedziała mi moja pani psycholog, chwała Bogu, że ruszyłam do niej moje leniwe dupsko,a to wszystko dzięki mojej Mamie, którą cały czas zlewałam, ale w końcu powiedziałam jej, że mam "jakieś tam" problemu i ona mnie do tego namówiła
tu nie chodzi o to, żeby unikać napadu, robić wszystko, żeby do niego nie dopuścić, robić sobie postanowienia. trzeba odnaleźć sens życia, znaleźć sobie absorbujące zajęcie, w którym widzimy jakiś cel, no nie wiem, naprawić relacje z bliskimi, szczerze z kimś porozmawiać - u każdego coś innego.






*bardzo was przepraszam, jeśli się jakoś wymądrzam albo coś "przyszła 18-letnia dziewczynka i rzuca górnolotne myśli", ale myślę, że mogę się w tej kwestii wypowiadać, bo:
1. nie mam już typowych napadów,
2. kiedy się przejem nie jest to dla mnie tragedia, po prostu nie jem już dalej i "dyskomfort" przechodzi ;
3.w pełni akceptuję, lubię, baardzo lubię swoje ciało - ważę 60kg na 173 cm wzrostu (myślę, że nie jest to przestępstwo, że to podaję, zważywszy na to, że jest to zdrowa, prawidłowa waga dla mojego wzrostu, ale jeśli moderator uważa inaczej proszę o usuniecie cyferek ;
4. jem posiłki z rodziną, a nie jak niegdyś owsiankę w ukryciu ;
5. powoli odbudowywuję moje relacje zarówno z rodziną, jak i znalomymi;
6. nie myślę ciągle o żarciu;
7. chce mi się już żyć i nie czuję się już żałosna
w dodaktu jestem bardzo pozytywnie nastawiona do świata i ludzi (co jeszcze kilka miesięcy temu było abstrakcją, zżerał mnie egocentryzm) i z całego serca pragnę pomóc wszystkim osobom, które mają problemy z kompulsami, bo wiem co przechodzicie, jak to jest brzydzić się siebie, nie iść na spotkanie z chłopakiem, bo się nażarło jak świnia, płakać i żreć dalej... i wiem też, że można z tym skończyć i być szczęśliwym!!!!!!


nie mogę powiedziećmamie,dla niej problemem niedawno było moje niejedzenie, brak okresu, za wszelką cene chciała żebymjadła, teraz zauważyła że sobnie folguję, nie zwraca uwagi zadowolona ze mi przybyło tu i owdzie.. od kiedy przytyłamczesciej się z nią kłócę, nawet teraz wparowała do pokoju z tortem urodzinowym, czy nie zechciałabym zjeść. a ja pogrążona,że muszę odmówić bąkam pod nosem nie... a potemona się sapie że chodzę naburmuszona..jak nie być naburmuszonym skoro się przytyło i nie udaje się schudnać..
psycholog odpada,ona zacznie mnie kontrolować i kazać jeść..a ja nie chcę być gruba,chcę sprawić ze spodnie znowu beda takie jak były, luźne nie opięte, bezpieczne..

zazdroszczę Ci tego, że akceptujesz siebie. ja ciągle dąże do perfekcji, we wszystkim chcę być najlepsza.. w nauce, z każdgo przedmiotu minimum 4 muszę mieć, co nie jest proste w 2 klasie technikum.. zawodowe przedmioty są trudne a ja próbouję kuć i kuć ,to chore..
chciałabym żeby ojciec mniezauważył, a nietylko wtedy : tyłek ci urósł.. aż łzy zaczynają mi lecieć..
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 12:23   #2718
lost_
Raczkowanie
 
Avatar lost_
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
nie mogę powiedziećmamie,dla niej problemem niedawno było moje niejedzenie, brak okresu, za wszelką cene chciała żebymjadła, teraz zauważyła że sobnie folguję, nie zwraca uwagi zadowolona ze mi przybyło tu i owdzie.. od kiedy przytyłamczesciej się z nią kłócę, nawet teraz wparowała do pokoju z tortem urodzinowym, czy nie zechciałabym zjeść. a ja pogrążona,że muszę odmówić bąkam pod nosem nie... a potemona się sapie że chodzę naburmuszona..jak nie być naburmuszonym skoro się przytyło i nie udaje się schudnać..
jakbym mama wiedziała co NAPRAWDĘ jest grane, napewno starała by Ci się jakoś pomóc, a psycholog moze ci pomóc, poradzić, jak z nią o tym porozmawiać, albo sam jej wszystko wytłumaczy. mi np. kazała przyprowadzić na wizytę całą rodzinę (tj. w ten wtorek), tak straszliwie się tego boję, ale wiem, że to mi pomoże! raczej na najbliższą wizyte pójdę jeszcze sama,ale wiem, że kiedyś to napewno nastąpi...



Cytat:
Napisane przez parolka Pokaż wiadomość
psycholog odpada,ona zacznie mnie kontrolować i kazać jeść..a ja nie chcę być gruba,chcę sprawić ze spodnie znowu beda takie jak były, luźne nie opięte, bezpieczne..
mi psycholog nie kazała jeść, nie kontrolowała, tylko rozmawia ze mną o wielu sprawach, dla niej priorytetem jest odbudowanie moich relacji z rodziną, nie sprawy żywieniowe... akurat trafiłam na taką babkę, która miała nadwagę i sama się odchudzała długo. chodzą też do niej ludzie, mający problemy z nadwagą.


psycholog nie gryzie, owszem, możesz trafić na kogoś, kto ci akurat nie przypasuje, ale wtedy możesz go poprostu olać i nie iść na następną wizytę. napewno znajdziesz kogos takiego, kto ci pomoże!

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Cytat:
Napisane przez parolka Pokaż wiadomość
zazdroszczę Ci tego, że akceptujesz siebie. ja ciągle dąże do perfekcji, we wszystkim chcę być najlepsza.. w nauce, z każdgo przedmiotu minimum 4 muszę mieć, co nie jest proste w 2 klasie technikum.. zawodowe przedmioty są trudne a ja próbouję kuć i kuć ,to chore..
chciałabym żeby ojciec mniezauważył, a nietylko wtedy : tyłek ci urósł.. aż łzy zaczynają mi lecieć..
wiesz, jeśli nie czujesz się bezpiecznie mówiąc o jedzeniu, możesz powiedzieć najpierw psychologowi o swoich innych problemach, czyli tym perfekcjonizmie, problemach w domu, złym kontakcie z ojcem... moze ci coś poradzi, co będziesz mogła też odnieść do jedzenia.
a jeśli ci się "spodoba", zawsze możesz się bardziej otworzyć, powiedzieć więcej...
ja akurat zaczełam rozmowe od jedzenia, bo na innych gruntach czułam się gorzej ..
lost_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 13:21   #2719
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez lost_ Pokaż wiadomość
jakbym mama wiedziała co NAPRAWDĘ jest grane, napewno starała by Ci się jakoś pomóc, a psycholog moze ci pomóc, poradzić, jak z nią o tym porozmawiać, albo sam jej wszystko wytłumaczy. mi np. kazała przyprowadzić na wizytę całą rodzinę (tj. w ten wtorek), tak straszliwie się tego boję, ale wiem, że to mi pomoże! raczej na najbliższą wizyte pójdę jeszcze sama,ale wiem, że kiedyś to napewno nastąpi...




mi psycholog nie kazała jeść, nie kontrolowała, tylko rozmawia ze mną o wielu sprawach, dla niej priorytetem jest odbudowanie moich relacji z rodziną, nie sprawy żywieniowe... akurat trafiłam na taką babkę, która miała nadwagę i sama się odchudzała długo. chodzą też do niej ludzie, mający problemy z nadwagą.


psycholog nie gryzie, owszem, możesz trafić na kogoś, kto ci akurat nie przypasuje, ale wtedy możesz go poprostu olać i nie iść na następną wizytę. napewno znajdziesz kogos takiego, kto ci pomoże!

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------



wiesz, jeśli nie czujesz się bezpiecznie mówiąc o jedzeniu, możesz powiedzieć najpierw psychologowi o swoich innych problemach, czyli tym perfekcjonizmie, problemach w domu, złym kontakcie z ojcem... moze ci coś poradzi, co będziesz mogła też odnieść do jedzenia.
a jeśli ci się "spodoba", zawsze możesz się bardziej otworzyć, powiedzieć więcej...
ja akurat zaczełam rozmowe od jedzenia, bo na innych gruntach czułam się gorzej ..

bardzo chciałabym to ogarnąć. ale dam sobie jeszcze miesiąc, zobaczę czy się ztego wykaraskam. muszę. teraz mama na tygodniowym urlopie będzie, to codziennie obiad normlany nie bede mogła wpieprzac wszystkiego. dam radę, i tak chce schudnac w tydz 2 k musi mi się udać
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-02, 16:20   #2720
Katarzyna xD
Zadomowienie
 
Avatar Katarzyna xD
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez parolka Pokaż wiadomość
mama mnie dziś przeraziła. siedzi na reczniku, ja wracam z wody. ona sie na mnie patrzy, przygląda ze skupieniem i stwierdza: jesteś szkapa. co się z tobą stało żebra ci wystają, same kości. ja się w głowie śmieje, trochę jestem przerażona, nie chce byc przciez szkapą, chce byc seksi.. a ona dalej mówi, że 3kg ci nie zaszkodza, moze w koncu biust bedzie wiekszy a nie zarysowany.. i pomyslalam moze ona ma racje? moze przegielam z odchudzaniem, moze dwa lata temu 10 kg wiecej bylo przesada. na nastepne wakacje schudlam ok 7. przez rok jakos zeszlo 3 waga skakała jak szalona jest w miejscu. moze nie potrzebnie? spoednie rozmiar 34. gdzie moja krąglutka pupa? spojrzałam się za siebie dziś. była kiedyś fajna. teraz mini.
Parolka, sorry, ale musiałam Ci przypomnieć o tym, co napisałaś jakiś czas temu. Gdzie się znajduje ta dziewczyna, która to pisała??? Pamiętam, czytając to wtedy byłam taka pełna podziwu dla Ciebie. Myślałam, że może w końcu uświadomiłaś sobie kilka ważnych rzeczy, których np. ja nie umiem sobie uświadomić i w końcu zaczniesz być szczęśliwa...

Może tak jak dziewczyny piszą, psycholog Ci pomoże?
__________________
Life is a tale
Told by an idiot, full of sound and fury,
Signifying nothing.


Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
Katarzyna xD jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 18:24   #2721
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Katarzyna xD Pokaż wiadomość
Parolka, sorry, ale musiałam Ci przypomnieć o tym, co napisałaś jakiś czas temu. Gdzie się znajduje ta dziewczyna, która to pisała??? Pamiętam, czytając to wtedy byłam taka pełna podziwu dla Ciebie. Myślałam, że może w końcu uświadomiłaś sobie kilka ważnych rzeczy, których np. ja nie umiem sobie uświadomić i w końcu zaczniesz być szczęśliwa...

Może tak jak dziewczyny piszą, psycholog Ci pomoże?

zagięłaś mnie
tak strasznie się pogubiłam.. przeraziłam się tym, że spodnie są takie mega opięte. ale podoba mi się moja pupa, bo urosła taka seksi jest, ja to widzę. znowuż poszło mi w nogi;/ zawsze tak jest. dupa rośnie i nogi jak pachołki;/ cycek urósł z cm, nawet chłopak zauważył, ale ja widzę jak uwypukliły się moje poliki, nawet kumpela zauwazyła;/ do tego te grube łapska.. nie umiem tego określić..
ale zagięłaś mnie, wtedy pisząc to byłam taka dumna, że jestem chuda ale mogę tyć. a teraz? teraz usiłuję chudnąć..
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 20:43   #2722
rzecz_o_kolorze
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 308
GG do rzecz_o_kolorze
Dot.: Jedzenie kompulsywne

jak wiadomo problem leży przede wszystkim w głowie i to przede wszystkim od tej strony należy pracować. ten problem przewija się (na szczęście w niezbyt dużym natężeniu) również u mnie - kiedy dopada stres.
ważne są małe kroczki - mnie zbawia wyłapanie momentu kiedy pojawia się smutek, jakieś napięcie i ta silna chęć jedzenia - wtedy ubieram się i wychodzę na spacer, dzwonię do przyjaciół, wynajduję zajęcia, które bardzo mnie absorbują.
dobrze jest mieć osobę, która wie o problemie i go rozumie - jeśli nie rodzina, czy ktoś z przyjaciół to może nawet osoba zapoznana chociażby tu na forum, kiedy nadchodzi chwila słabości - złapać za telefon wyżalić się wesprzeć wzajemnie chwilą rozmowy, to musi być ktoś, kto nie wyśmieje i nie zbagatelizuje sytuacji.
rzecz_o_kolorze jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-02, 21:05   #2723
Katarzyna xD
Zadomowienie
 
Avatar Katarzyna xD
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez rzecz_o_kolorze Pokaż wiadomość
dobrze jest mieć osobę, która wie o problemie i go rozumie - jeśli nie rodzina, czy ktoś z przyjaciół to może nawet osoba zapoznana chociażby tu na forum, kiedy nadchodzi chwila słabości - złapać za telefon wyżalić się wesprzeć wzajemnie chwilą rozmowy, to musi być ktoś, kto nie wyśmieje i nie zbagatelizuje sytuacji.
No ok, tylko bądźmy szczere. Trudno jest taką osobę znaleźć. I to jeszcze komuś, kto totalnie nie wierzy w ludzi, w ich szczerość, dobroć.

To ja się tak bronię przed wyjściem do sklepu po żarełko, że np. nakładam olejek na włosy, który trzeba trzymać minimum 2 godz., myję głowę albo idę się myć i ubieram w piżamę Czyli robię z sobą tak żebym się wstydziła pokazać na ulicy i to pomaga!
__________________
Life is a tale
Told by an idiot, full of sound and fury,
Signifying nothing.


Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
Katarzyna xD jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-03, 21:14   #2724
lovelife_hatemyself
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 7
Dot.: Jedzenie kompulsywne

To ja Wam powiem tak.. Już tu niedawno opisywałam moją historię z kompulsami, które przeobraziły się w bulimię, która nota bene nie trwa długo. Zaczęło się od kompulsów na przełomie lipca/sierpnia, zaczęłam wymiotować jakoś ok miesiąc po kompulsach. Od razu wiedziałam,że tak nie może być. Pomimo złego kontaktu z mamą, powiedziałam jej, że mam problem i chcę iść do psychologa. Jej odpowiedzi były oczywiste "ale po co?" "to jest Ci naprawdę potrzebne?" "po prostu zacznij normalnie jeść" - oczywiste, dla zdrowej osoby, która problemu nie zna 'od środka'. Nakreśliłam jej mniej więcej w czym tkwi problem - objadam się, i czasami tak mi niedobrze,że muszę zwymiotować. Psycholog był raz - ale kazał mi poszukać czegoś w mieście studenckim, bo u siebie w domu rzadko bywam, a muszę mieć dłuższą hospitalizację. Cały wrzesień praktycznie byłam na studenckim - najgorsze kompulsy i wymioty w życiu. Wczoraj wróciłam do domu, po długiej podróży gdzie podjadłam sporo, było mi niedobrze. W ogóle ospała jakaś byłam.. Mama przyszła do mnie do pokoju (w trakcie kompulsu,ale zdążyłam pochować żarcie) i zaczęła się mnie wypytywać co jest, to w końcu jej powiedziałam,że MAM BULIMIĘ.
Nie wiem czy musiałam jej to powiedzieć dosadnie, bo dopiero teraz zobaczyłam jak się przejęła. Oczywiście winę zwalała na mnie, że niszczę zdrowie,życie itd (rzecz jasna,wiem o tym, ale przecież chcę się tego wyzbyć, a nie mogę, a dla niej to niepojęte). Cały czas stała i nasłuchiwała czy idę do toalety.. jak wchodziłam to tylko słyszałam jak leci i krzyczy co robię. Raz mi nawet wparowała do wc. No myślałam,że oszaleję. Nawet się normalnie załatwić nie mogłam, bo się stresowałam - to tak jakbyście chciały zrobić kupę, a ktoś by nad Wami stał - no nie dałybyście rady. Masakra. I już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. Już widzę moje powroty do domu - patrole przy kiblu.
Mimo wszystko, może to jednak prowadzi do tego,że będę się bardziej pilnowała? (choć już zdążyłam zauważyć,że to mnie chyba tylko bardziej nakręca... ) Mama sama zaczęła szukać dla mnie psychologów. Z tym,że z kasą dość ciężko teraz, więc chciałaby, żebym poszukała czegoś z NFZ.. Nie wiem czy znajdę kogoś kompetentnego.
lovelife_hatemyself jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-04, 21:18   #2725
Eldo_rado
amor vincit omnia
 
Avatar Eldo_rado
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
Dot.: Jedzenie kompulsywne

chyba będę do Was zaglądać, bo ewidentnie mam problem z jedzeniem na tle emocjonalnym kolejny dzień z rzędu, mimo że nie byłam wgl głodna- opchałam się na noc rożnymi rzeczami.. .teraz jest mi niedobrze i nienawidzę się za to, a mimo to dopycham kolejną rurkę z kremem kakaowym od rozstania nie potrafię się zaakceptować, mimo że schudłam już 7 kg... nie umiem walczyć dla siebie... kolejny miesiąc z nierozpamiętywaniem tego, co było... nie mogę sobie z tym poradzić... wiem, ze nie powinnam, wiem że mam problem, a dalej jem...
Eldo_rado jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-04, 21:35   #2726
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Eldo_rado Pokaż wiadomość
chyba będę do Was zaglądać, bo ewidentnie mam problem z jedzeniem na tle emocjonalnym kolejny dzień z rzędu, mimo że nie byłam wgl głodna- opchałam się na noc rożnymi rzeczami.. .teraz jest mi niedobrze i nienawidzę się za to, a mimo to dopycham kolejną rurkę z kremem kakaowym od rozstania nie potrafię się zaakceptować, mimo że schudłam już 7 kg... nie umiem walczyć dla siebie... kolejny miesiąc z nierozpamiętywaniem tego, co było... nie mogę sobie z tym poradzić... wiem, ze nie powinnam, wiem że mam problem, a dalej jem...

<przytul> ...

problemy z bratem, pijany znarkotyzowany ojciec.. matko czemu to wszystko u mnie sie dzieje? ✂✂✂✂a co ja takiego narobiłam, że mam taką patologiczną familie.. niby idealna rodzinka.. a totalne dno
mam taka ochote isc po zarcie.. niesamowite.. pojde umyc naczynia, a jutro na bank bede zarła

chce umrzec
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-05, 15:35   #2727
Eldo_rado
amor vincit omnia
 
Avatar Eldo_rado
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
Dot.: Jedzenie kompulsywne

znów poległam boże, czemu ja jestem taka beznadziejna? nie dziwię się, że jestem sama... nie dziwię się, że nikt mnie nie rozumie... nawet w rodzinie nie mam oparcia... poza tym tęsknię wciąż za czasami, gdy byłam najszczęśliwsza na świecie to wszystko mnie przerasta...
Eldo_rado jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-05, 15:57   #2728
201607040946
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Eldo_rado Pokaż wiadomość
poza tym tęsknię wciąż za czasami, gdy byłam najszczęśliwsza na świecie
zdradzisz, co sprawiało, że byłaś sczęsliwa?

wiesz, ja też wciąż wracam do tamtych chwil. ale ciągle mam nadzieję,ze znowu będzie tak samo dobrze,kiedykolwiek, chociaz jeden raz, a może nawet i lepiej...

u mnie spokojnie. nawet dobrze.
201607040946 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-05, 16:05   #2729
Eldo_rado
amor vincit omnia
 
Avatar Eldo_rado
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
zdradzisz, co sprawiało, że byłaś sczęsliwa?

parę miesięcy temu zakończył się najszczęśliwszy okres w moim życiu, kilka lat z ukochanym mężczyzną musiałam odkreślić grubą krechą i zacząć żyć na nowo... ale nie potrafię o tym zapomnieć, udaję, że jest ok przed innymi, a w środku jestem wciąż wrakiem... nie potrafię tak żyć
Eldo_rado jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-10-05, 17:02   #2730
parolka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
Dot.: Jedzenie kompulsywne

Cytat:
Napisane przez Eldo_rado Pokaż wiadomość
znów poległam boże, czemu ja jestem taka beznadziejna? nie dziwię się, że jestem sama... nie dziwię się, że nikt mnie nie rozumie... nawet w rodzinie nie mam oparcia... poza tym tęsknię wciąż za czasami, gdy byłam najszczęśliwsza na świecie to wszystko mnie przerasta...

też dziś poległam.. tak się nażarłam,że aż mi niedobrze..
brzuch mnie boli, wydzierałam się na TŻ, który Bogu ducha wininen..
nie mam sił się uczyć.. policzki rosna, a ja jestem taka beznadziejna
ojciec śpi na stole, nikogo nie ma, umieram z bólu brzucha
__________________
szukam siebie
: żyj chwilą Parolka
parolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-05-06 23:24:04


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:51.