|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2011-09-23, 06:04 | #2701 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 112
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
__________________
mariwari |
|
2011-09-23, 16:19 | #2702 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
U mnie? Tragedia. Nigdy, nigdy nie zapomnę tego co się zdarzyło w poniedziałek. Już nie mam siły wnikać w szczegóły, zresztą to nie było nic poważnego, ale jednak koszmar. Czułam się strasznie, przeryczałam cały wieczór, praktycznie całą noc. Cudem udało mi się usnąć z rozmazanym makijażem, w ciuchach. Czułam się wtedy taka samotna, bez nikogo, miałam świadomość, że nikt mnie nie kocha, nawet mama. I wtedy pierwszy raz...pocięłam się. Przyznaję, ulga. Ale było mi mało. Już nie widziałam sensu. Sensu w tym wszystkim. Byłam gotowa się zabić. Ale jak? Wyjść po tabletki, gdy rodzina się krząta po mieszkaniu? Tak naprawdę nie wiedząc co i w jakich ilościach zażyć. A jak mnie odratują? I jedynym sensownym wyjściem wydało mi się wyskoczenie z okna. Jednak...gdybym mieszkała na 6 piętrze już by mnie tu nie było, jestem tego w 100% pewna. Ja mieszkam na 2, nie jest zbyt wysoko. Nie będę ryzykować kalectwem. I stchórzyłam, nie dokonałam tego. Nie ulżyłam sobie w cierpieniu. Ale szramy pozostały, dzisiaj powstały zresztą kolejne. Przez ten tydzień nie chodziłam do szkoły. Nie byłam w stanie. Nie wiem jak rozpocznę ten tydzień. Nie mogę się uczyć, nie umiem. Mam czarne dziury, pełno czarnych dziur. Z chemii, z której byłam bardzo dobra teraz nie umiem napisać najprostszego równania reakcji. Nie umiem rozwiązać krzyżówki. Moim jedynym problemem nie jest żarcie. Nie widzę sensu życia. W tym roku matura. Nie wyobrażam sobie jej, studiów, dalszego życia. Chcę umrzeć. A tak bardzo nie chcę iść do psychologa/psychiatry. Nie wiem czemu. Nie rozumiem sama siebie. Nie chcę sobie pomóc. Nikogo nie obchodzę. Wszyscy mają mnie w dupie. A co do żarcia... Kompulsu nie miałam od wtorku. Zaczęłam ćwiczyć, lepiej się odżywiać. Jak długo wytrzymam? Nie wiem. Ale boję się, że ucieczkę w jedzenie zastąpi ucieczka w sznyty. Czuję się jak niedojrzała 12latka (oczywiście nikogo tu nie obrażając). Jak jakaś głupia małolata mającą problemy psychiczne. Rozpisałam się, zresztą nie na temat, ale musiałam, musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić. Chce mi się ryczeć pisząc ten post. W ogóle chce mi się ryczeć. Jestem nic nie warta. Nie poradzę sobie w życiu. Tak bardzo, bardzo chcę z tym skończyć, ale mam jeszcze niewystarczającą ilość odwagi. Zresztą myślałam w wakacje, że zrobiłam krok do przodu. Mianowicie zaczęłam się spotykać ze znajomymi z własnej inicjatywy! A teraz? 2 kroki w tył. Znowu się odcięłam od znajomych. Wiem to, czuję, że został jeszcze jeden, ostatni krok w tył. A tam czeka na mnie przepaść. Przepaść, która pozwoli mi się uwolnić od cierpienia.
Wybaczcie, że to Wy jesteście skazane na przeczytanie tego, phii nawet nie wiem, czy którąkolwiek to zainteresuje. Już tyle ludzi ma moje problemy w głębokim poważaniu, więc czemu nie Wy?
__________________
Life is a tale Told by an idiot, full of sound and fury, Signifying nothing. Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
|
2011-09-23, 17:04 | #2703 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
ja już nie czuję się taka żałosna, ambitna, mroczna i w ogóle... bo kiedys to tak... zawsze musiałam być najlepsza, we wszystkim. spiep*rzałam - no to możńa spieprz*yć wszystko, nie?
pisze tu teraz tylko o sobie i wszystkie okręślenia dotyczą tylko mnie, wiec nie zamierzam nikogo urazić ani obrazić. może wydoroślałam...mając 27 na karku lepiej się żyje niż mając 17. mówię szczerze.no. 4 dzień. i jestem z siebie dumna jak cholera. i mam kandydata na kochanka. aż dwóch. i przystojnych, w co sama nie mogę uwierzyć. nawet poczułam się piekna. mimo ... bez żadnych mimo, peace |
2011-09-23, 20:39 | #2704 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Podhale ^^^
Wiadomości: 397
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Może powinnaś iść do kogoś, do kogo masz zaufanie. Opowiedzieć jak się czujesz, zwyczajnie wypłakać. Jestem pewna, że nawet jeśli ta osoba nie będzie umiała Ci pomóc to na pewno przytuli. Poczujesz, że komuś na Tobie zależy. Twoje życie jest skarbem! Możesz sama widzieć w sobie największe wady, czuć się jak największy śmieć. Ale na pewno znajdzie się jedna osoba, jak nie kilka, dla których jesteś najważniejszą osobą w życiu. Jak chcesz to mogę Cię wysłuchać. Nie myśl, że jestem jakaś pomylona czy jakimś podejrzanym typem Po prostu myśl, że ktoś chce się zabić, sprawia, że chcę mu pomóc. Po prostu taki ludzki odruch w obliczu czyjejś tragedii. Myślę, że Twoje życie ma sens. To, że czujesz się w tej chwili tak źle, nie znaczy, że będzie tak już zawsze. Życie to karuzela. Raz na górze, raz na dole. Za jakiś czas nastaną dla Ciebie jaśniejsze dni! Przecież życie to jedyne co mamy... To nasz najcenniejszy skarb. Jest naszym darem danym przez los. To, że urodziliśmy się właśnie teraz, wśród tych ludzi. Możemy tworzyć wspaniałe historie. Dawać innym ludziom siebie i czerpać z tego jeszcze więcej. Wspierać się. Myślę, że to co teraz przeżywasz jest tylko epizodem, czymś co ma cię wzmocnić. Może dzięki temu zaczniesz bardziej doceniać życie i chwile szczęścia? Bo jak docenilibyśmy radość, gdybyśmy nie doświadczali cierpienia? Wierzę, że masz tyle siły, aby teraz przebrnąć przez swoją słabość i niechęć. Mam nadzieję, że dałam Ci choć trochę nadziei. Masz szansę teraz odbić się zwycięsko od dna. Uda się, zobaczysz |
|
2011-09-23, 22:10 | #2705 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
czuję się za✂✂✂iście hujowa.
ale właśnie jest ALE tu i teraz postanawiam koniec z tym..ale to prymitywne nie. tyle razy już mówiłam. ale chcę z tego wyjść. nie muszę a chcę. leżąc dziś z chłopakiem, wydurniając się gligając, byłam tak nażarta, że ledwo mogłam się ruszać. czułam się podle.jak ja mogę mu to robić. tak go kocham.. kiedy przysypiał sobie tak słodko, z uśmiechem na twarzy lustrowałam go wzrokiem, takie kochające i przystojne szczęście mi się trafiło..a ja mu mam czelność robić wyrzuty o byl gówno tylko dlatego , że się nażarłam i nie mam sił się ruszać.. mam dla kogo walczyć. chcę być szczęśliwa, nie sfrustrowana. bo tak się teraz czuję. te spodnie które ubieram i sa takie ciasne, opięte jakby miały strzelić.. to mnie obrzydza. czuję że nogi tyją okropne. a tylko dlatego że wpierdalam na raz 5 batonów i potem co 5 min to samo.. przez cały dzien;/ wstydzę się tego, ale wyzbyję się. ✂✂✂✂a. ludzie kończą z narkotykami, z uzależnieniem, a ja mam nie wyjść z naiwnego obżerania się? wyjdę. przestanę. nie będe tyła. będę biegała, hulała hopem i rozsądnie jadła. brzmi to tanio. ale wierzę, że mi się uda. zrzucę te ✂✂✂ane 3 kg które wbiło się w moją dupę i uda. i nie będę żarła na raz kilku tys kcal. koniec kropka. idę wypić ziołową herbatę. dobranoc. na post Katarzyny xd odpisałam na priw
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
2011-09-24, 08:42 | #2706 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 7
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cherrylady94 - to piękne co napisałaś, naprawdę dodaje otuchy, więcej takich osób na forum potrzeba !
parolka, Ty wiesz, że ja trzymam kciuki, wyzbyjemy się kiedyś tego razem |
2011-09-29, 21:31 | #2707 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
pamiętacie mnie jeszcze? pisałam tu jakiś czas temu...
nie mam już kompulsów. tak, przytyłam 10 kg, ale co z tego? aby mam cycki, których wcześniej nie miałam czuję się piękna kiedy widzę kogoś, kto jest poprostu idealny zazdrość mnie zżera, ale pracuję nad tym. obsesyjnie myślę o tym, że ta osoba w mojej opini ładniejsza może bardziej spodobać się mojemu chłopakowi chodzę do psychologa, czeka mnie... terapia rodzinna. taką pani psycholog podjęła decyzję. boję się jak cholera, ale nie mam zamiaru tak dłużej żyć. ale to działa! interesują mnie już inne rzeczy, mam co robić, nie muszę cały dzień siedzieć i jeść. dziewczyny mówię wam DA SIĘ!!! trzeba się ruszyć. Parolko moja kochana, tak długo w tym tkwisz, ZRÓB COŚ!!! ja w życiu bym nie pomyślała, że pójdę do psychologa, byłam taka zakompleksiona, nieśmiała, wstydziłam się, czułam się obrzydliwym żarłokiem... /bardzo się cieszę, że u mnie sutyacja jakoś idzie do przodu. proszę Was WYJDŹCIE Z DOMU. nie siedźcie tak! http://www.zyciejestpiekne.eu/ ---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ---------- Cytat:
Cytat:
pamiętam, jak wstydziłam się wyjsć z domu, bo wszystkie spodnie były mi za małe, czułam się obleśnie. pora zostawić przeszłość za sobą!!!!! kupić dobre i nie myśleć o tym |
||
2011-09-30, 15:07 | #2708 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
ja zazdroszczę wam, bo ważycie po 55-60 kg i czujecie się grube. ja mam 15 kg więcej i mam prawo czuć się Zerem. koneic kropka. mnie nie pomoże "przytycie 10 kg no i co", bo nie mam prawa przytyć więcej ani grama.
|
2011-10-01, 07:05 | #2709 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
jak to wyjaśnisz, że one nie czują się zerem? tu nie chodzi o to, kto ile waży, ale jakie ma podejście. nie masz prawa czuć się zerem, tak jak i osoby które ważą 15 kg mniej od ciebie. wszystkie kompulsywne jesteśmy takie same. nasz problem leży dużo głębiej, jedzenie to tylko objaw (co zresztą było już tu mówione wiele razy). zamiast siedzieć i się użalać, może lepiej zawalczyć o siebie? |
|
2011-10-01, 09:05 | #2710 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
alez kochanie, ja ciągle walcze o siebie
miałam na myśli to, że wygląd zbyt wiele znaczy, a czytając niektóre wypowiedzi na forum mam wrażenie, że jest nawet wazniejszy niż zaprzestanie kompulsów (co zwykle wiąże sie z przytyciem, ale tutaj się zgadzam, jeśli ktoś wazy mało, może i musi przytyc). ja nie chcę przytyć, bo i tak waże za dużo. dla mnie pożegananie kompulsów NIE WIĄŻE się z przytyciem, bo po prostu nie ma takiej opcji. nie dla mnie. ale może zbyt mocno chcę być idealna... |
2011-10-01, 10:24 | #2711 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
oczywiście, każda sytuacja jest inna
pisałam to odnośnie osób, które właśnie przytyć powinny, mimo, że strasznie się przed tym bronią (sporo tu osób które wpadły z anoreksji/ortoreksji w kompulsy). wyjście z kompulsów nie wiąże się z przytyciem, ale (przynajmniej u mnie) z zaprzestaniem ciągłego rozmyślania o swoim wyglądzie. a kiedy ciągle się myśli (obojętnie, czy ma się nadwagę, wagę w normie, czy też niedowagę) o tym, że nie można przytyć choćby nie wiadomo co, chęć utzymania wagi/schudnięcia jest priorytetem, nie da się wyjść z kompulsów. (ja się nie znam jakby coś, piszę o czymś, co sprawdziłam tylko na sobie i mogę się mylić - jeśli tak jest przepraszam ) |
2011-10-01, 15:17 | #2712 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Podhale ^^^
Wiadomości: 397
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Kurcze ja mam podobną sytuację do kaguya bo też nie mam prawa przytyć. Ważę około 84 kg. B E Z N A D Z I E J A
A od kompulsów nie potrafię się uwolnić. Teraz żeby nie przytyć więcej po diecie to zwracam. Jednak nawet to mi nawet nie idzie.... Wiecie wszystko jest w porządku dopóki nie wracam do domu. Wtedy jem. Głównie z nudów, ale też dlatego że nikt mnie nie widzi. Wiem, że powinnam chodzić wieczorami na jakieś zajęcia. Ale niestety u mnie w miejscowości nie ma nic. A z miasta mnie nie ma kto odbierać. Mama mi nie pozwala wracać do domu samej, bo się o mnie boi... A pochodziłabym sobie na fitness. Myślę, że jakbym skończyła z kompulsami to bym nie tylko nie przytyła, ale wręcz schudła. Szkoda tylko, że nie mogę się opanować i przestać żreć. |
2011-10-01, 21:47 | #2713 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
cherrylady94, gdyby mama wiedziała co jest grane i jakie to dla ciebie, pomogłaby ci, zaangażowała się i napewno razem byście coś wymyśliły.
|
2011-10-01, 22:50 | #2714 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
3 dni kompulsów w tamtym tygodniu, 3 dni kompulsów w tym..
dziś oczyszczająca głodówka, do tego kac ..;/ zaczynam ✂✂✂✂a znowu się odchudzać bo ledwo wciskam nogę w spodnie.. jak to się stao, ze doprowadziłam się do takiego stanu,jeszcze 3 miesiące emu obżerałam się raz na 7-10 dni... a teraz.. tygodnia nie mogę wytrzymać, do tego wpierdzielam 3 dni pod rząd.. nie ogarniam. tyle pieniędzy przewaliłam na słodkie.. nawet zapożyczyłam się u brata, mimo że wiem, że powinnam odkładać kasę na prezent na 18 chłopaka.. ( teraz do szkoły nie będę brała portfela, bo kupuję po 2 wielkie drożdzówy, batony,potem jeszcze wracając do domu.. Postanowiłam, że wytrzymam dwa tygodnie.Dam radę, kiedyś dałam a teraz nie dam? Przeciez mam w sobie te same siły, do tego motywację: koleżanka zauwazyla ze poliki sie powiekszyły, no i te spodnie.. ✂✂✂✂a w czym bede chodzic.. takie opiete nawet sie schylic nie moge.. DWA TYGODNIE bez słodyczy i obżarstwa, śniadanie obiad , czasem lekka kolacja. do tego hulanie i bieganie. jutro rano jogging. dam radę i Wy też dacie, tylko stawiajcie sobie małe cele.
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
2011-10-02, 08:15 | #2715 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
parolka, takie postanowienia na nic się zdają, powodują tylko frustracje. problem leży głębiej, jeśli go rozwiążesz napady same przejdą... to powiedziała mi moja pani psycholog, chwała Bogu, że ruszyłam do niej moje leniwe dupsko,a to wszystko dzięki mojej Mamie, którą cały czas zlewałam, ale w końcu powiedziałam jej, że mam "jakieś tam" problemu i ona mnie do tego namówiła
tu nie chodzi o to, żeby unikać napadu, robić wszystko, żeby do niego nie dopuścić, robić sobie postanowienia. trzeba odnaleźć sens życia, znaleźć sobie absorbujące zajęcie, w którym widzimy jakiś cel, no nie wiem, naprawić relacje z bliskimi, szczerze z kimś porozmawiać - u każdego coś innego. *bardzo was przepraszam, jeśli się jakoś wymądrzam albo coś "przyszła 18-letnia dziewczynka i rzuca górnolotne myśli", ale myślę, że mogę się w tej kwestii wypowiadać, bo: 1. nie mam już typowych napadów, 2. kiedy się przejem nie jest to dla mnie tragedia, po prostu nie jem już dalej i "dyskomfort" przechodzi ; 3.w pełni akceptuję, lubię, baardzo lubię swoje ciało - ważę 60kg na 173 cm wzrostu (myślę, że nie jest to przestępstwo, że to podaję, zważywszy na to, że jest to zdrowa, prawidłowa waga dla mojego wzrostu, ale jeśli moderator uważa inaczej proszę o usuniecie cyferek ; 4. jem posiłki z rodziną, a nie jak niegdyś owsiankę w ukryciu ; 5. powoli odbudowywuję moje relacje zarówno z rodziną, jak i znalomymi; 6. nie myślę ciągle o żarciu; 7. chce mi się już żyć i nie czuję się już żałosna w dodaktu jestem bardzo pozytywnie nastawiona do świata i ludzi (co jeszcze kilka miesięcy temu było abstrakcją, zżerał mnie egocentryzm) i z całego serca pragnę pomóc wszystkim osobom, które mają problemy z kompulsami, bo wiem co przechodzicie, jak to jest brzydzić się siebie, nie iść na spotkanie z chłopakiem, bo się nażarło jak świnia, płakać i żreć dalej... i wiem też, że można z tym skończyć i być szczęśliwym!!!!!! Edytowane przez lost_ Czas edycji: 2011-10-02 o 08:17 |
2011-10-02, 08:28 | #2716 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
wiecie, jak sobie teraz mysle,że wy, takie młode i ładne dziewczyny, marnujecie sobie życie... ech, stara się wypowiedziała,ale nie o to chodzi... sama cierpie na kompulsy od 20 roku zycia (od 15 roku były "tylko" diety,a potem normalne jedzenie i tycie), teraz mam 27, stuknęło mi 2 tygodnie temu. i tak sobie mysle,ze gdybym mogla, NIGDY nie zaczełabym żadnych diet!!! mowie to szczerze! wolalabym wazyc te 5 kg wiecej (w wieku 15 lat), a nie teraz 15 kg wiecej... ale co tam cyfry... dziwna sprawa - jak nie wchodze na wage, ale nie objadam sie i mam dobry nastroj ,staje sie dla mnie niewazne,ILE ważę. CZUJĘ SIĘ nie gruba i o to chodzi!!! ale zmarnowałam dużo lat. najlepszych lat życia. żałuję. Edytowane przez 201607040946 Czas edycji: 2011-10-02 o 08:31 |
|
2011-10-02, 09:54 | #2717 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
nie mogę powiedziećmamie,dla niej problemem niedawno było moje niejedzenie, brak okresu, za wszelką cene chciała żebymjadła, teraz zauważyła że sobnie folguję, nie zwraca uwagi zadowolona ze mi przybyło tu i owdzie.. od kiedy przytyłamczesciej się z nią kłócę, nawet teraz wparowała do pokoju z tortem urodzinowym, czy nie zechciałabym zjeść. a ja pogrążona,że muszę odmówić bąkam pod nosem nie... a potemona się sapie że chodzę naburmuszona..jak nie być naburmuszonym skoro się przytyło i nie udaje się schudnać.. psycholog odpada,ona zacznie mnie kontrolować i kazać jeść..a ja nie chcę być gruba,chcę sprawić ze spodnie znowu beda takie jak były, luźne nie opięte, bezpieczne.. zazdroszczę Ci tego, że akceptujesz siebie. ja ciągle dąże do perfekcji, we wszystkim chcę być najlepsza.. w nauce, z każdgo przedmiotu minimum 4 muszę mieć, co nie jest proste w 2 klasie technikum.. zawodowe przedmioty są trudne a ja próbouję kuć i kuć ,to chore.. chciałabym żeby ojciec mniezauważył, a nietylko wtedy : tyłek ci urósł.. aż łzy zaczynają mi lecieć..
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
|
2011-10-02, 12:23 | #2718 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Cytat:
psycholog nie gryzie, owszem, możesz trafić na kogoś, kto ci akurat nie przypasuje, ale wtedy możesz go poprostu olać i nie iść na następną wizytę. napewno znajdziesz kogos takiego, kto ci pomoże! ---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ---------- Cytat:
a jeśli ci się "spodoba", zawsze możesz się bardziej otworzyć, powiedzieć więcej... ja akurat zaczełam rozmowe od jedzenia, bo na innych gruntach czułam się gorzej .. |
|||
2011-10-02, 13:21 | #2719 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
bardzo chciałabym to ogarnąć. ale dam sobie jeszcze miesiąc, zobaczę czy się ztego wykaraskam. muszę. teraz mama na tygodniowym urlopie będzie, to codziennie obiad normlany nie bede mogła wpieprzac wszystkiego. dam radę, i tak chce schudnac w tydz 2 k musi mi się udać
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
|
2011-10-02, 16:20 | #2720 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
Może tak jak dziewczyny piszą, psycholog Ci pomoże?
__________________
Life is a tale Told by an idiot, full of sound and fury, Signifying nothing. Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
|
|
2011-10-02, 18:24 | #2721 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
zagięłaś mnie tak strasznie się pogubiłam.. przeraziłam się tym, że spodnie są takie mega opięte. ale podoba mi się moja pupa, bo urosła taka seksi jest, ja to widzę. znowuż poszło mi w nogi;/ zawsze tak jest. dupa rośnie i nogi jak pachołki;/ cycek urósł z cm, nawet chłopak zauważył, ale ja widzę jak uwypukliły się moje poliki, nawet kumpela zauwazyła;/ do tego te grube łapska.. nie umiem tego określić.. ale zagięłaś mnie, wtedy pisząc to byłam taka dumna, że jestem chuda ale mogę tyć. a teraz? teraz usiłuję chudnąć..
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
|
2011-10-02, 20:43 | #2722 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
jak wiadomo problem leży przede wszystkim w głowie i to przede wszystkim od tej strony należy pracować. ten problem przewija się (na szczęście w niezbyt dużym natężeniu) również u mnie - kiedy dopada stres.
ważne są małe kroczki - mnie zbawia wyłapanie momentu kiedy pojawia się smutek, jakieś napięcie i ta silna chęć jedzenia - wtedy ubieram się i wychodzę na spacer, dzwonię do przyjaciół, wynajduję zajęcia, które bardzo mnie absorbują. dobrze jest mieć osobę, która wie o problemie i go rozumie - jeśli nie rodzina, czy ktoś z przyjaciół to może nawet osoba zapoznana chociażby tu na forum, kiedy nadchodzi chwila słabości - złapać za telefon wyżalić się wesprzeć wzajemnie chwilą rozmowy, to musi być ktoś, kto nie wyśmieje i nie zbagatelizuje sytuacji. |
2011-10-02, 21:05 | #2723 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 249
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
To ja się tak bronię przed wyjściem do sklepu po żarełko, że np. nakładam olejek na włosy, który trzeba trzymać minimum 2 godz., myję głowę albo idę się myć i ubieram w piżamę Czyli robię z sobą tak żebym się wstydziła pokazać na ulicy i to pomaga!
__________________
Life is a tale Told by an idiot, full of sound and fury, Signifying nothing. Jeśli ktoś nie popełnia samobójstwa, nie znaczy, że wybrał życie. On tylko nie potrafi się zabić.
|
|
2011-10-03, 21:14 | #2724 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 7
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
To ja Wam powiem tak.. Już tu niedawno opisywałam moją historię z kompulsami, które przeobraziły się w bulimię, która nota bene nie trwa długo. Zaczęło się od kompulsów na przełomie lipca/sierpnia, zaczęłam wymiotować jakoś ok miesiąc po kompulsach. Od razu wiedziałam,że tak nie może być. Pomimo złego kontaktu z mamą, powiedziałam jej, że mam problem i chcę iść do psychologa. Jej odpowiedzi były oczywiste "ale po co?" "to jest Ci naprawdę potrzebne?" "po prostu zacznij normalnie jeść" - oczywiste, dla zdrowej osoby, która problemu nie zna 'od środka'. Nakreśliłam jej mniej więcej w czym tkwi problem - objadam się, i czasami tak mi niedobrze,że muszę zwymiotować. Psycholog był raz - ale kazał mi poszukać czegoś w mieście studenckim, bo u siebie w domu rzadko bywam, a muszę mieć dłuższą hospitalizację. Cały wrzesień praktycznie byłam na studenckim - najgorsze kompulsy i wymioty w życiu. Wczoraj wróciłam do domu, po długiej podróży gdzie podjadłam sporo, było mi niedobrze. W ogóle ospała jakaś byłam.. Mama przyszła do mnie do pokoju (w trakcie kompulsu,ale zdążyłam pochować żarcie) i zaczęła się mnie wypytywać co jest, to w końcu jej powiedziałam,że MAM BULIMIĘ.
Nie wiem czy musiałam jej to powiedzieć dosadnie, bo dopiero teraz zobaczyłam jak się przejęła. Oczywiście winę zwalała na mnie, że niszczę zdrowie,życie itd (rzecz jasna,wiem o tym, ale przecież chcę się tego wyzbyć, a nie mogę, a dla niej to niepojęte). Cały czas stała i nasłuchiwała czy idę do toalety.. jak wchodziłam to tylko słyszałam jak leci i krzyczy co robię. Raz mi nawet wparowała do wc. No myślałam,że oszaleję. Nawet się normalnie załatwić nie mogłam, bo się stresowałam - to tak jakbyście chciały zrobić kupę, a ktoś by nad Wami stał - no nie dałybyście rady. Masakra. I już sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. Już widzę moje powroty do domu - patrole przy kiblu. Mimo wszystko, może to jednak prowadzi do tego,że będę się bardziej pilnowała? (choć już zdążyłam zauważyć,że to mnie chyba tylko bardziej nakręca... ) Mama sama zaczęła szukać dla mnie psychologów. Z tym,że z kasą dość ciężko teraz, więc chciałaby, żebym poszukała czegoś z NFZ.. Nie wiem czy znajdę kogoś kompetentnego. |
2011-10-04, 21:18 | #2725 |
amor vincit omnia
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
chyba będę do Was zaglądać, bo ewidentnie mam problem z jedzeniem na tle emocjonalnym kolejny dzień z rzędu, mimo że nie byłam wgl głodna- opchałam się na noc rożnymi rzeczami.. .teraz jest mi niedobrze i nienawidzę się za to, a mimo to dopycham kolejną rurkę z kremem kakaowym od rozstania nie potrafię się zaakceptować, mimo że schudłam już 7 kg... nie umiem walczyć dla siebie... kolejny miesiąc z nierozpamiętywaniem tego, co było... nie mogę sobie z tym poradzić... wiem, ze nie powinnam, wiem że mam problem, a dalej jem...
|
2011-10-04, 21:35 | #2726 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
<przytul> ... problemy z bratem, pijany znarkotyzowany ojciec.. matko czemu to wszystko u mnie sie dzieje? ✂✂✂✂a co ja takiego narobiłam, że mam taką patologiczną familie.. niby idealna rodzinka.. a totalne dno mam taka ochote isc po zarcie.. niesamowite.. pojde umyc naczynia, a jutro na bank bede zarła chce umrzec
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
|
2011-10-05, 15:35 | #2727 |
amor vincit omnia
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
znów poległam boże, czemu ja jestem taka beznadziejna? nie dziwię się, że jestem sama... nie dziwię się, że nikt mnie nie rozumie... nawet w rodzinie nie mam oparcia... poza tym tęsknię wciąż za czasami, gdy byłam najszczęśliwsza na świecie to wszystko mnie przerasta...
|
2011-10-05, 15:57 | #2728 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
wiesz, ja też wciąż wracam do tamtych chwil. ale ciągle mam nadzieję,ze znowu będzie tak samo dobrze,kiedykolwiek, chociaz jeden raz, a może nawet i lepiej... u mnie spokojnie. nawet dobrze. |
|
2011-10-05, 16:05 | #2729 |
amor vincit omnia
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 20 156
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
parę miesięcy temu zakończył się najszczęśliwszy okres w moim życiu, kilka lat z ukochanym mężczyzną musiałam odkreślić grubą krechą i zacząć żyć na nowo... ale nie potrafię o tym zapomnieć, udaję, że jest ok przed innymi, a w środku jestem wciąż wrakiem... nie potrafię tak żyć |
2011-10-05, 17:02 | #2730 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 606
|
Dot.: Jedzenie kompulsywne
Cytat:
też dziś poległam.. tak się nażarłam,że aż mi niedobrze.. brzuch mnie boli, wydzierałam się na TŻ, który Bogu ducha wininen.. nie mam sił się uczyć.. policzki rosna, a ja jestem taka beznadziejna ojciec śpi na stole, nikogo nie ma, umieram z bólu brzucha
__________________
szukam siebie : żyj chwilą Parolka |
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:51.