2009-12-15, 18:09 | #2821 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 13
|
Dot.: Dda
mel89 wiem, że chciałabyś mu pomóc, ale sądzę, że jeśli TŻ nie zdecyduje się sam, żeby coś zmienić i zrobić ze swoim życiem, to na nic Twoje chęci. Oczywiście możesz z Nim rozmawiać, wspierać, zaproponować, żeby "coś" ze sobą zrobił, ale reszta zależy od Niego - życzę powodzenia i trzymam kciuki!
|
2009-12-24, 10:11 | #2822 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 870
|
Dot.: Dda
Dziewczyny, z okazji Świąt chciałam Wam złożyć życzenia. Wybaczcie, polecę wierszykiem, ale to dlatego, że Wy same wiecie, czego chcecie - i tego Wam właśnie życzę, żeby się spełniło.
W tym dniu radosnym, oczekiwanym, gdzie gasną spory, goją się rany życzę wam zdrowia,życzę miłości, niech mały Jezus w sercach zagości, szczerości duszy, zapachu ciasta, przyjaźni, która jak miłość wzrasta, kochanej twarzy, co rano budzi. Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia
__________________
Przegrałam swój najlepszy czas... MARZENIA I MIŁOŚĆ BOLĄ... |
2009-12-24, 10:54 | #2823 |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Dda
Dziękuję Wszystkim życzę wesołych Świąt
|
2009-12-24, 11:38 | #2824 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 100
|
Dot.: Dda
czesc dziewczyny
widzialam wlasnie wasza imponujaca liste dda, mozecie mnie tez dopisac? wesolych swiat wszystkim! |
2009-12-25, 21:26 | #2825 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Dda
Spokojnych świąt dziewczynki
__________________
Cytat:
|
|
2009-12-27, 20:58 | #2826 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: Dda
Witam Was gorąco. Jestem DDA. Mam 20 lat, dzis moje urodziny. Oczywiscie moj ojciec nie oszczedzil sobie alkoholu w jakże ważnym dla mnie dniu, ale dziś i tak było lepiej niż przez wigilię i święta. On pije niemalże codziennie, nawet jesli za jakis czas ma jechac gdzies autem to i tak wypije sobie piwo. Nie pamietam kiedy ostatnio byly w domu normalne swieta, nie zapraszam do siebie znajomych bo wstyd i ten ciagly lek przed tym czy tata przyjdzie dzis trzezwy czy pijany.. Mam nadzieje ze po ukonczeniu studiow znajde jakas solidna prace i bede mogla sie wyprowadzic.. Jedynie zal mi mojej mamy, juz kilka razy go straszyla rozwodem ale to chyba tylko puste slowa.. Ona pracuje w sądzie i wydaje mi się, że wstydzi sie przed kolezankami z pracy tego ze przez tyle lat zyla pod jednym dachem z alkoholikiem. Mam juz dosc tych ciaglych awantur.. Najgorsze jest to ze po awanturze on idzie spac, rano sie budzi i zadaje glupie pytania "Jak sie dzis czujesz?", "Jak w szkole?" a nie przeprasza ani nie wspomina o tym ze kazal mi wypier*%&*$^& z domu i ze robie mu wstyd na cala rodzine bo np. pomaluje paznokcie... Pozdrawiam dziewczyny i ciesze sie ze znalazlam taka liczna grupe osob, ktore pomoga i przede wszystkim zrozumieja.
|
2009-12-29, 14:26 | #2827 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 92
|
Dot.: Dda
-Nienawidzę Świat. !
-Dlaczego ? -Bo ****a znów mam udawać, że mama nie popełniła błędu wychodząc za Niego. Patrzeć jak On udaje kochanego męża i ojca. I składać coroczne życzenia. znalezione przypadkiem. boli... |
2009-12-30, 20:28 | #2828 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: Dda
Mam w pracy małą przeprowadzkę i w związku z tym dostałam "przymusowe" wolne do 4 stycznia. Dziś zadzwoniłam do koleżanki i okazało się, że ona pracuje. I w tym momencie mój mózg stworzył niepowtarzalną liczbę lęków, łącznie z dyscyplinarnym zwolnieniem, bo przecież mogłam po świętach zadzwonić i zapytać czy może jednak szef zmienił zdanie !!
Nic nie pomaga mi tłumaczenie, że jakby mnie potrzebowali toby zadzwonili, że jest przeprowadzka i nie ma komputerów więc nie mam gdzie pracować ect. Gonitwa myśli, czarnowidztwo, po prostu sama się straszę i zupełnie nie wiem jak nad tym zapanować |
2009-12-30, 22:10 | #2829 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Dda
Cytat:
Szampańskiego Sylwestra wszystkim życzę |
|
2009-12-30, 23:20 | #2830 |
Zadomowienie
|
Dot.: Dda
hej dziewczyny....
kiedyś się już udzielałam, ale rzadko bywam na wizażu moja mama nie pije już od miesiąca...przynajmniej tak się wydaje... wcześniej bywała w ciągach tygodniami... ile ja bym dała, żeby wreszcie z tego wyszła a ja? brnę po kolei w nieudane związki, bo nie potrafię uwierzyć, że ktoś może mnie kochać...
__________________
"Kobieta wierzy, że 2 i 2 zmieni się w 5, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę" - George Eliot |
2009-12-31, 09:18 | #2831 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: Dda
Cytat:
Już nie wypełniam dnia 1000 i jednym zajęciem coby uciec od siebie, nie myśleć. Zdarzają mi się dni leżenia na łące, Gubałówce i myślenia co ja bym chciała, co czułam, co mi się podoba i jak coś widzę. A tutaj 4 dni temu, po rozmowie z koleżanką o tym jaki był 2009, pomyślałam, że był naprawdę wspaniały, rozwijający, po czym 1000 myśli, że 2010 na pewno taki nie będzie, że już mi się tyle dobrego nie przytrafi... Zrobiłam listę rzeczy o których marzę, które planuję do lutego i lęk prysł. Po czym wczoraj mało się nie popłakałam, że nie byłam w pracy, a inni tak!! Pół nocy myślałam o dyscyplinarnym zwolnieniu, po czym rano zadzwoniłam do mojej przełożonej i dopiero jej zapewnienia, że wszystko ok mnie uspokoiły... Znów sama siebie straszę:confuse d: Cherry Blossom Girl Cytat:
|
||
2010-01-07, 13:01 | #2832 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 6 373
|
Dot.: Dda
cześć.
chciałam zapytać czy tez tak macie ze tak bardzo boicie się odrzucenia ze same ranicie. Ja widzę, że coraz cześciej tak postepuję, szczególnie w odniesieniu do TZa (dostaje jakis napadów, że się awanturuje, groże rozstaniem czy wyprowadzka ale to chyba dlatego ze tak postępowali rodzice, a gdyby tak sie naprawdę stało to oczywiście miałabym dowód, że nikt mnie nie kocha i jaka to ja jestem biedna) mam też jeszcze takie mysli, że wszyscy mają lepiej ode mnie, nie dostrzegam plusów we własnym życiu. Na przykład wyszliśmy ostatnio gdzieś ze znajomą parą, oni w stanie świeżego zakochania więc wiadomo caly czas objęci, całusy, świata nie widzą poza sobą. mój TZ też nie szczędził mi czulości chociaż nie aż tak ekspresyjnie ale oczywiście poczułam sie jakaś 'gorsza", że niby oni mają lepiej, są szczęśliwsi itp i jakoś odebrało mi to całą zabawę i radość z wyjścia ech głupie takie myślenie, sama się tym męczę
__________________
|
2010-01-11, 08:12 | #2833 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 2
|
Dot.: Dda
Witam Was Wszystkich
Jestem studentką pedagogiki i pisze pracę magisterską na temat DDA i ich relacji interpersonalnych z partnerami płci przeciwnych, czyli po prostu piszę o nawiązywaniu przez DDA związków i utrzymywaniu ich. Sama jestem DDA, między innymi dlatego zainteresowanie tym tematem.. Jeśli ktoś z Was zdecyduje się mi pomóc, niech napisze do mnie, że wypełni ankietę - na maila madaleine85@tlen.pl, a ja ją prześlę! Pozdrawiam! Magda |
2010-01-11, 13:32 | #2834 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 92
|
Dot.: Dda
czy ktoś z Was chodzi na terapię we Wrocławiu?
|
2010-01-11, 14:44 | #2835 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 8
|
Dot.: Dda
Rowniez jestem DDA. Moze bez pierwszego D, ale niedlugo bede konczyc 18 lat wiec mysle ze jak najbardziej mnie to dotyczy.. niestety..
czy ktoras z was chodzila do psychologa? uwazacie to za dobra decyzje? |
2010-01-12, 13:04 | #2836 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: W-w
Wiadomości: 261
|
Dot.: Dda
Dołaczam się do pytania...?
Też jestem DDA, mam 23 lata, a dopiero niedawno to sobie uświadomiłam. Podczytuje Was już jakiś czas, ale dopiero teraz założyłam sobie konto. Jakoś ciężko mi narazie cokolwiek więcej napisać... Ale na pewno jeszcze się odezwę. Pozdrawiam wszystkich |
2010-02-02, 18:45 | #2837 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 797
|
Dot.: Dda
Witam Was Dziewczyny Widzę, że sporo jest nas- DDA. Założyłam wątek na intymnym i dziewczyny mi doradziły żebym do Was dołączyła To jest mój wątek, jeśli chciałybyście się trochę o mnie dowiedzieć https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=400268
A tak poza tym to za radą jednej z Wizażanek zaczęłam dziś czytać książkę Susan Forward "Toksyczni rodzice". Czytała może ją któraś z Was? Mam jeszcze pytanko do tych z Was, które przeszły terapię. Chodzi mi o to w jakim nurcie psychologicznym ją przeszłyście, np. psychodynamicznym, humanistycznym itp. i jak ją oceniacie. Pozdrawiam! |
2010-02-02, 19:57 | #2838 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 153
|
Dot.: Dda
Cześć dziewczyny czytałam już kiedyś ten wątek i chyba nawet coś napisałam, ale już nawet tego nie pamiętam , bo dawno to było.
Też jestem dda. Nigdy o tym z nikim nie rozmawiałam,bo uważałam , że to użalanie się nad sobą, ale jak przeczytałam wasze posty to łezka mi się w oku zakręciła. Zrozumiałam , że nie jestem sama i że nie tylko ja się tak czuję. U mnie z upływem lat jest coraz gorzej . Czasami mam wrażenie , że żyję z dnia na dzień , bo muszę żyć. W domu uważają mnie za histeryczkę, bo tak zazwyczaj reaguję. Mam nerwicę i przez kilka lat walczyłam z anoreksją. Na duchu podtrzymuje mnie mój Tż. Pewnie gdyby nie on to sama nie dałabym rady. Najgorsze jest to , że odkąd w moim domu pojawił się alkohol, widzę jak bardzo się zmieniłam. Kiedyś potrafiłam cieszyć się życiem, a od kilku lat stałam się bardzo nieufna, mam zaniżone poczucie własnej wartości i problemy z podjęciem decyzji dotyczących przyszłości - praca , rodzina . Z drugiej jednak strony widzę , że jestem silniejsza, odporniejsza na stres. Mimo wszystko brak mi tej wrażliwości , którą miałam kiedyś. Jeszcze niedawno , po takiej kłótni potrafiłam zamknąć się w pokoju i zwyczajnie sobie popłakać, aby emocje opadły. Może na chwilę , ale pomagało. Teraz już nawet tego nie potrafię... Najbardziej mnie jednak boli, że jednego dnia jest w domu piekło, a drugiego tak jakby nic się nie stało. Nie potrafię tak żyć i udawać , że wszystko jest w porządku. ON nawet nie potrafi się przyznać, że ma problem i jest chory. Na wszelkie prośby , groźby odpowiada, że pije przez nas, to my mamy się zmienić i tak koło się zatacza. Podejmowałam próby rozmowy , ale to na nic. Naprawdę miałam szczere chęci pomóc , chociaż wiem , że sama potrzebuję pomocy. Jednak nie mogę zmusić do czegoś dorosłego człowieka, który całe życie wmawia mi, że wszystkiemu jestem winna. A ja czasami tak się gubię , że zaczynam się za to wszystko obwiniać. Jest mi troszkę lżej , gdy to napisałam. Chyba będę tu częściej zaglądać. Edytowane przez mallinka86 Czas edycji: 2010-02-02 o 20:02 |
2010-02-02, 21:06 | #2839 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Dda
Cytat:
Co do pierwszego podkreślonego, to NIE JEST użalanie się nad sobą, tylko krzywda która nie powinna mieć miejsca. Słyszałam na terapii, że płacz jest dobrym sposobem na rozładowanie emocji, też w pewnym momencie nie mogłam uronić łzy, ale teraz uczę się tego na nowo i przynosi mi to ulgę. Taka "znieczulica" na to co dzieje się wokół nie jest dobra, ponieważ wszystkie emocje skupiasz w sobie, co jest jedną z form autoagresji. Co do drugiego pogrubionego fragmentu- dobrze wiem, co czujesz. Pewnie często nachodzą Cię sprzeczne emocje- cieszysz się, że jest dobrze, jednocześnie masz żal do alkoholika, że pił wczoraj, tydzień temu, zawsze, ale nie masz serca z nim o tym pomówić, no bo w końcu jest normalnie i cieszmy się tą chwilą, ponieważ nigdy nie wiadomo kiedy znów będzie źle. A nawet jeśli się zdobędziesz i porozmawiasz to i tak bez skutku. Myślę, że najlepiej w takich chwilach zwrócić osobie pijącej uwagę, że np. ''gdy była w ciągu zbiła wazon, albo nakrzyczała na kogoś"- czyli wskazywać negatywne skutki picia. Przyznanie się do problemu alkoholowego to początek terapii i krok milowy... niestety wielu alkoholików nie podejmie się tego. I teraz trzecie pogrubione: to NIE JEST Wasza wina. Alkoholik pije, ponieważ czuje się nieszczęśliwy, ale to jest jego wina, że pije, nie rodziny. Zwalenie winy na najbliższych jest łatwiejsze niż przyznanie się do błędu. Cieszę się, że Ci ulżyło Mam nadzieję, że moje posty choć troszkę pomagają. Pisz kiedy tylko poczujesz potrzebę. Gratuluję Ci siły i wytrwałości |
|
2010-02-03, 11:52 | #2840 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dda
Witam.
Rownież jestem DDA. Może po krotce powiem jak to u mnie wyglada. Moja mama jest alkoholiczka od 23 lat. Zaczeła pic gdy pracowala w restauracji popijajac drinki ktore stawiali klienci.Ale jeszcze wtedy w malych ilosciach. Kiedy ja sie urodzilam mama pila raz na jakis czas w 3-4 dniowych ciagach. Mam taka rodzine , ktora nie chce widziec problemu bo co ludzie powiedza?? Moj ojciec bardzo kochał mame, pracowal non stop a jak wracal do domu to widzial mame po paru glebszych. Chcial ja ratowac ale niestety nikt nie chcial mu pomoc.Nawet babcia,ani brat mamy. Kazde przeklinal mojego ojca ,ze przeciez moja mama zadnego problemu nie ma!! Pochodze z dosyc dobrze "ustawionej rodziny". Zawsze bylismy rodzinka na pokaz, z boku wygladalismy wrecz na idealnych. A w domu koszmar...Mama zaczynala pic coraz wiecej i dluzej. Nie pracowala wiec praktycznie ciagle byla na "rauszu". Wkoncu doszlo do tego ze ojciec odszedl od matki. Po rozwodzie mama wpadla w depresje, pila tygodniami, ja robilam sama wszystko (mialam 12 lat). Pozniej prezentami wynagradzala to jak mnie wyzywala itd. Wkoncu gdy mialam 17 lat doszlo do tego ze mama zaczela miec zwidy, pila po 3 miesiace i tydzien przerwy. NA pozor moja mama jest piekna zadbana kobieta w domu pokazywala swoje prawdziwe oblicze alkoholiczki. Byla strasznie agresywna wyzywala mnie od naprawde najgorszych. Słowa "nienawidze Cie" byly prawie na porzadku dziennym. Wkoncu majac 18 lat wyprowadzilam sie z domu i zamieszkalam z chlopakiem, ktory długo mnie wspieral w mojej sytuacji. Ale bardzo kocham swoja mame bo gdy jest trzezwa jest niesamowita osoba!Mam do niej straszny zal za to co mi wyrzadzila. Jednak postanowilam ze nie moge tego tak zostawic (poniewaz kiedy sie wyprowadzilam z domu mama dalej pila). Nie dopuszcze do tego zeby sie zapila. Kiedys byla taka sytuacja ze nie odbierala 2 dni telefonu, jak do niej probowalam wejsc miala powsadzane klucze w drzwi. Wkoncu jak weszlam do domu ona lezala co krok sie przewracala... Poszłam do urzedu i zglosilam sprawe o przymusowe leczenie. W rodzinie wielkie obrazanie sie na mnie bo jak ja moge?!!?!? taki wstyd!! olalam to co mowili w rodzinie. Przszedl dzielnicowy zebral wywiad,moj ojciec byl jako swiadek i ja. Wkoncu mama zakmnela sie na detox. Ja nawina mowie "dam jej szanse" i zawiesilam sprawe. Bylo okey przez 3 miesiace. Wkoncu zadzwonila do mnie w nocy "ze ona chyba umiera".Pojechalam szybko do niej wzielam ja do samochodu pojechalam na pogotowie i tam juz ja zabrali na oddzial psychiatryczny. Trzesla sie tak ze nie mogla sie podpisac, ale wkoncu sama przyznala sie lekarzowi co tak naprawde sie dzieje (co wczesniej bylo nie do pomyslenia!!).Powiedziala ze ma zwidy, ze chce ktos ja zabic itd. Wszystko SAMA OPOWIEDZIALA!! bylam w szoku. Poprosila mnie czy jej pomoge w leczeniu. Powiedzialam ze bede ja wspierac z calych sil i bede przy niej w kazdym trudnym momencie kiedy bedzie ja ciagnelo do alko. I tak moja mama nie pije od połowy listopada, jest jej ciezko bo nie raz sama o tym mowi ale trzyma sie. Nie pije, szuka pracy, chce zmienic mieszkanie, chodzi na AA i duzo ze mna rozmawia. Mam nadzieje ogromna ze kiedys jej sie uda i bedzie Alkoholiczka ALE NIE PIJACA. bo jak narazie dluga droga ja i mnie czeka... Wybaczcie ze sie rozpisalam...ale chcialam opisac swoja sytuacje. Pozdrawiam Was serdecznie ---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ---------- Cytat:
Kiedy chodzilam do psychologa mowiono mi wrecz odwrotnie. W rozmowie z alkoholikiem nie powinno sie go obwiniac np "bo Ty pilas ", "jak bylas pijana" itd. To jest choroba i trzeba go wspierac, rozmawiac do skutku moze kiedys dotrze. Niestety kazdy alkohlik ma "swoje DNO" czyli ten moment w ktorym sie odbije i "obudzi".I nigdy nie wiadomo,i nie ma reguly kiedy to nastapi i czy w ogole nastapi... ---------- Dopisano o 12:52 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ---------- Cytat:
W domu mialam to samo, udawanie ze jest wszystko ok mimo ze nie bylo.Tak samo sie czułam jak Ty teraz,przestalam ufac nawet mojemu Tż, zaczelam z nerwow wymiotowac itd. Pomogł mi psycholog. Moze nie jest jeszcze tak jak bylo kiedys jesli chodzi o moja osobe ale jest napewno lepiej. Takie rozmowy z psychologiem pomagaja w podniesieniu samooceny, podnosza na duchu i to bardzo! I mi pomogly rowniez w rozmowach z mama. Pierwsze wizyty nie byly dla mnie latwe,bo to wymagalo 100% szczerosci z psychologiem.Mialam mase roznych cwiczen , i w koncu po jakims czasie zaczelam inaczej postrzegac niektore sprawy. I przede wszystkim NIE MOZESZ siebie o nic winic! Ty jestes nie winna , tu kto inny ma problem,którym Ciebie obciaza. Musisz byc silna i przede wszystkim jesli bedziesz podejmowala jakiekolwiek dzialania jesli chodzi o ta sprawe Konsekwentna. Jesli powiesz A to musisz powiedziec B mimo ze to bardzo czesto cholernie boli. Bo to jest nasz rodzic, wewnetrznie kochamy ale sa stany w ktorych chetnie by sie wykrzyczalo "mam dosc,nienawidze Cie". Jesli bedzie Ci zle,pisz napewno Cie tutaj wiele osob wesprze<przytul> Edytowane przez PinkPanterr Czas edycji: 2010-02-03 o 11:55 |
||
2010-02-03, 14:17 | #2841 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Dda
Cytat:
Wiem, że jest to choroba, ale nie mam zamiaru głaskać alkoholika po głowie i wpierać gdy ten po całonocnej pijańskiej awanturze wyjdzie z ciągu i nawet nie postanowi się leczyć. Ja moich rodziców wspierałam gdy się leczyli, wcześniej mnie po prostu nie słuchali. Mama wyszła z nałogu, jestem z niej dumna. Ojciec mimo starań otoczenia nie, ponieważ nie chciał. Dlatego bardziej skłaniam się ku mojej opinii. |
|
2010-02-03, 15:12 | #2842 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dda
W sumie ciężko dopasowac jakąś ogolna teorie do tej choroby...To chyba zalezy od osoby, mimo ze przyznam ze nie raz zdarzylo mi sie mamie wykrzycze i wypomniec właśnie słowa "bo piłas" itp. Niektore osoby pewnie nigdy z tego nie wyjda jesli same nie beda chcialy. Ogladalam ostatnio w tv,jak wlasnie wypowiadali sie alkoholicy ze wysylano ich po 3-4 razy na przymusowe leczenie ,i co im po tym jak odliczali dni do wyjscia i za zakretem odrazu kupowali sobie trunki.. Byłam tez u takiej kobiety,ktora w moim mieście prowadzi spotkania AA i jednoczy ludzi AA z calej Polski na meetingi,jakies wspolne wypady wycieczki itd. Widac odrazu ,ze sama kiedys piła to tez mi wlasnie opowiadala ze dzieci ja wyslaly na przymusowe leczenie ,wyszla po paru miesiacach i tak sie obrazila ze 5 lat sie do nich nie odzywala...Piła non stop, az wkoncu ja sama to zmeczylo i dobrowolnie poszla do zakladu. Teraz nie pije od chyba 10 lat,prowadzi te spotkania,porady dla DDA .
|
2010-02-03, 18:06 | #2843 | |
nyan nyan ^^
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 956
|
Dot.: Dda
Cytat:
|
|
2010-02-03, 20:51 | #2844 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Polska- gdańsk
Wiadomości: 14
|
Dot.: Dda
Witam!! kurcze nie wiem jak to w ogóle zacząć tez jestem DDA i strasznie się z tym czuję;( mam 22 lata i od kiedy pamiętam w domu był alkohol i awantury ze strony ojca bo to on pije nawet ciężko mi to napisać ojciec?? a co dopiero powiedzie od około 5 lat mowie do niego po imieniu albo wcale się nie odzywam ale nie dam się nie mam ochoty z nim rozmawiać porostu NIENAWIDZĘ GO!!! za wszystko!! mam zdjęcia z dzieciństwa i jacy oni młodzi byli dziecko swoje na rekach nosili mama mówiła ze chodził ze mną na spacery taki uśmiechnięty na zdjęciu przy wózku ze swoją córeczka... i hoc nie stosuje przemocy fizycznej (nigdy nas się uderzył) to uwierzcie przemoc fizyczna jest o 10000 gorsza ciągle słyszę za ściany jak się kłoci z mama a ta głupia jeszcze z nim rozmawia już jej to mówiłam ze jest głupia i naiwna ze on kiedykolwiek się zmieni a ona dalej swoje. Był już 2 razy na trapi po 4 miesiące i nic nie dało wracał pijany. Az mi się wieżyc nie chce ze ja to wszystko przeżyłam jak bym chciała żeby go nie było....teraz nawet nie pracuje bo kto by go przyjął jak cały czas jest pijany. dobrze ze mój TZ mnie wspiera i rozumie (sam ma normalna rodzinę) i jak do niego jadę na weekend to odpoczywam i żyje On(ojciec) cały czas pije teraz kiedy już jestem starsza umiem mu odpowiedzieć i nie dam się wyzywać od najgorszych bywały przepychanki ale nic mi nigdy nie zrobił i wie ze jak by mnie uderzył to mój TZ by mu oddal bo mu to powiedział. On nigdy nic nie pamięta kiedy rano jest trzeźwy prosi tylko o pieniądze na piwo kiedyś mama by mu dala ale teraz ja jej zabraniam i ja pilnuje śmiesznie to brzmi. myślę ze jestem silna ale tak nie jest kiedy jestem sama często płacze i mowie sobie ze do niczego się nie nadaje ze jestem najgorsza sama ze czemu JA??
mam tez takie coś ze jak gdzieś jesteśmy z TZ to tak się boje żeby za dużo nie wypił jestem jakaś przewrażliwiona ale nie żeby on pil może to jest to że całe życie się wstydziłam za ojca i chce być z TZ dumna nie wiem. co innego jak jesteśmy u TZ i kupimy sobie po piwku (ja smakowe) i razem przy filmie wypijemy wtedy się nie boje. Nie raz czuje się taka samotna nie potrzebna.... ale może życie nam to wynagrodzi kiedyś.... nie chce mi się wieżyc że to napisałam nigdy o tym nikomu nie mówiłam oprócz mojemu TZ i rodzinie to nikt więcej nie wiedział żadna koleżanka dlatego nie miał mi kto pomoc dopóki poznałam TZ wszystko się zmieniło stałam się trochę pewniejsza siebie ale trosze po malutko robię kroczki w normalne życie SWOJE życie Pozdrawiam Wszystkich buziaki i Głowy do góry (wiem że to nie łatwe ale trzeba próbować do skutku) ---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ---------- Witam!! kurcze nie wiem jak to w ogóle zacząć tez jestem DDA i strasznie się z tym czuję;( mam 22 lata i od kiedy pamiętam w domu był alkohol i awantury ze strony ojca bo to on pije nawet ciężko mi to napisać ojciec?? a co dopiero powiedzie od około 5 lat mowie do niego po imieniu albo wcale się nie odzywam ale nie dam się nie mam ochoty z nim rozmawiać porostu NIENAWIDZĘ GO!!! za wszystko!! mam zdjęcia z dzieciństwa i jacy oni młodzi byli dziecko swoje na rekach nosili mama mówiła ze chodził ze mną na spacery taki uśmiechnięty na zdjęciu przy wózku ze swoją córeczka... i hoc nie stosuje przemocy fizycznej (nigdy nas się uderzył) to uwierzcie przemoc fizyczna jest o 10000 gorsza ciągle słyszę za ściany jak się kłoci z mama a ta głupia jeszcze z nim rozmawia już jej to mówiłam ze jest głupia i naiwna ze on kiedykolwiek się zmieni a ona dalej swoje. Był już 2 razy na trapi po 4 miesiące i nic nie dało wracał pijany. Az mi się wieżyc nie chce ze ja to wszystko przeżyłam jak bym chciała żeby go nie było....teraz nawet nie pracuje bo kto by go przyjął jak cały czas jest pijany. dobrze ze mój TZ mnie wspiera i rozumie (sam ma normalna rodzinę) i jak do niego jadę na weekend to odpoczywam i żyje On(ojciec) cały czas pije teraz kiedy już jestem starsza umiem mu odpowiedzieć i nie dam się wyzywać od najgorszych bywały przepychanki ale nic mi nigdy nie zrobił i wie ze jak by mnie uderzył to mój TZ by mu oddal bo mu to powiedział. On nigdy nic nie pamięta kiedy rano jest trzeźwy prosi tylko o pieniądze na piwo kiedyś mama by mu dala ale teraz ja jej zabraniam i ja pilnuje śmiesznie to brzmi. myślę ze jestem silna ale tak nie jest kiedy jestem sama często płacze i mowie sobie ze do niczego się nie nadaje ze jestem najgorsza sama ze czemu JA?? mam tez takie coś ze jak gdzieś jesteśmy z TZ to tak się boje żeby za dużo nie wypił jestem jakaś przewrażliwiona ale nie żeby on pil może to jest to że całe życie się wstydziłam za ojca i chce być z TZ dumna nie wiem. co innego jak jesteśmy u TZ i kupimy sobie po piwku (ja smakowe) i razem przy filmie wypijemy wtedy się nie boje. Nie raz czuje się taka samotna nie potrzebna.... ale może życie nam to wynagrodzi kiedyś.... nie chce mi się wieżyc że to napisałam nigdy o tym nikomu nie mówiłam oprócz mojemu TZ i rodzinie to nikt więcej nie wiedział żadna koleżanka dlatego nie miał mi kto pomoc dopóki poznałam TZ wszystko się zmieniło stałam się trochę pewniejsza siebie ale trosze po malutko robię kroczki w normalne życie SWOJE życie Pozdrawiam Wszystkich buziaki i Głowy do góry (wiem że to nie łatwe ale trzeba próbować do skutku) mam tez takie coś ze jak gdzieś jesteśmy z TZ to tak się boje żeby za dużo nie wypił jestem jakaś przewrażliwiona ale nie żeby on pil może to jest to że całe życie się wstydziłam za ojca i chce być z TZ dumna nie wiem. co innego jak jesteśmy u TZ i kupimy sobie po piwku (ja smakowe) i razem przy filmie wypijemy wtedy się nie boje. Nie raz czuje się taka samotna nie potrzebna.... ale może życie nam to wynagrodzi kiedyś.... nie chce mi się wieżyc że to napisałam nigdy o tym nikomu nie mówiłam oprócz mojemu TZ i rodzinie to nikt więcej nie wiedział żadna koleżanka dlatego nie miał mi kto pomoc dopóki poznałam TZ wszystko się zmieniło stałam się trochę pewniejsza siebie ale trosze po malutko robię kroczki w normalne życie SWOJE życie Pozdrawiam Wszystkich buziaki i Głowy do góry (wiem że to nie łatwe ale trzeba próbować do skutku) ---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:49 ---------- o ja przepraszam pisałam to w wordpaddzie i skopiowałam 2 razy wkleiłam przepraszam
__________________
Warto Ryzykować Jeżeli Czegoś Się Pragnie I Kogoś Kocha.. |
2010-02-05, 17:13 | #2845 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 153
|
Dot.: Dda
Cytat:
Kiedyś płacz był dla mnie jedyną formą odreagowania , ciągle płakałam i często słyszałam , że jestem histeryczką. Kiedy poczułam, że już nie jestem w stanie tego wszystkiego wytrzymać , że nie mam ochoty żyć, udałam się do psychiatry. Tam usłyszałam, że jestem bardzo silną osobą, a moje zachowanie wskazuje na to , że jako jedyna w rodzinie mam siłę walczyć. Zostałam skierowana na terapię do psychologa. Niestety już więcej nie poszłam . Znalazłam pierwszą pracę , nie miałam czasu na lwizyty i zwyczajnie myślałam , że sobie sama poradzę, jeśli zmienię otoczenie i nie będę musiała siedzieć w domu i się zastanawiać czy dziś znów wróci pijany. Teraz to się zmieniło, bo już nie pamiętam , kiedy ostatnio płakałam. Widzę po sobie, że bardzo się zmieniłam. I masz rację , że zamykanie się w sobie wywołuje autoagresje. Kiedyś sobie popłakałam i czułam jakąś tam ulgę, teraz często jestem zła i sama mam ochotę odreagować to na kimś innym. Co do drugiego to cieszę się , że tak świetnie wiesz co czuję. Niestety ja po wszystkim nie potrafię cieszyć się, że jeden dzień jest dobrze. Odcinam się i unikam kontaktu. Niestety zwracanie uwagi nic nie pomaga. Czasami próbuję ja , czasami mama. Jednego dnia wyraża skruchę, drugiego robi to samo. U nas to jeszcze daleka droga do przyznania się do problemu alkoholowego. Jeszcze nigdy nie usłyszałam takiego stwierdzenia. Zdaję sobie sprawę z tego , że to nie moja wina , ale czasami przychodzą takie chwile bezsilności, że człowiek myśli różne rzeczy. Jedno jest pewne czuję, że mam siłę walczyć o swoje życie i ten problem mi w tym nie przeszkodzi. A jak już będę gotowa udam się do psychologa. W domu mialam to samo, udawanie ze jest wszystko ok mimo ze nie bylo.Tak samo sie czułam jak Ty teraz,przestalam ufac nawet mojemu Tż, zaczelam z nerwow wymiotowac itd. Pomogł mi psycholog. Moze nie jest jeszcze tak jak bylo kiedys jesli chodzi o moja osobe ale jest napewno lepiej. Takie rozmowy z psychologiem pomagaja w podniesieniu samooceny, podnosza na duchu i to bardzo! I mi pomogly rowniez w rozmowach z mama. Pierwsze wizyty nie byly dla mnie latwe,bo to wymagalo 100% szczerosci z psychologiem.Mialam mase roznych cwiczen , i w koncu po jakims czasie zaczelam inaczej postrzegac niektore sprawy. I przede wszystkim NIE MOZESZ siebie o nic winic! Ty jestes nie winna , tu kto inny ma problem,którym Ciebie obciaza. Musisz byc silna i przede wszystkim jesli bedziesz podejmowala jakiekolwiek dzialania jesli chodzi o ta sprawe Konsekwentna. Jesli powiesz A to musisz powiedziec B mimo ze to bardzo czesto cholernie boli. Bo to jest nasz rodzic, wewnetrznie kochamy ale sa stany w ktorych chetnie by sie wykrzyczalo "mam dosc,nienawidze Cie". Jesli bedzie Ci zle,pisz napewno Cie tutaj wiele osob wesprze<przytul> Dziękuję bardzo za wsparcie. Na pewno się nie poddam i też pomyślę o wizycie u psychologa. |
|
2010-02-09, 16:55 | #2846 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 7
|
Dot.: Dda- Ogromna Prośba
Witam
Mam do was ogromną prośbę, (zresztą nie ja pierwsza) jak pewnie się domyślacie chodzi o ankietę, która skierowana jest do DDA. Sama jestem osobą która wychowała się w rodzinie alkoholowej i często również wypełniałam podobne ankiety, ta moja nie jest żadną odkrywczą, ale jest mi potrzebna do napisania pracy licencjackiej. Wiem, że większość jest już znudzona takim ciągłym „napastowaniem”, ale będę bardzo wdzięczna jak poświęcicie te 5 minut i pomożecie mi. Sama długo dochodziłam do tego skąd się biorą moje „dziwne” zachowania, na całkiem zwyczajne sytuacje. Zebrałam kilkanaście książek o tej tematyce i nie tylko, więc jeśli ktoś będzie potrzebował jakiejś książki to proszę pisać na maila przynajmniej tak będę mogła odwdzięczyć się za wypełnienie ankiety. LINK DO ANKIETY. http://www.ankietka.pl/ankieta/35157...partnerem.html Pozdrawiam Ania O książki proszę pisać tylko i wyłącznie na maila mail kwiatuszekan@o2.pl Książki jakimi dysponuje. 1. Kobiety, które kochają za bardzo 2. Pia Mellody - TOKSYCZNE ZWIĄZKI 3. Alice Miller- Gdy runą mury milczenia 4. Augustyn Józef – ból krzywdy, radość przebaczenia 5.Bradshaw John- Toksyczny wstyd 6. Cziedryn Pema- Kiedy życie nas przerasta 7. Dodziuk Anna Pokochać siebie 8. Forward Susan- Toksyczni rodzice 9. Gdy runą mury milczenia 10. Gdzie się podziałao moje dzieciństwo 11. TOREY L. HAYDEN- DZIECKO 12. Janet. K. Woititz- Małżeństwo na lodzie 13. Janet. K. Woititz- Dorosłe dzieci alkoholików 14. Wanda Sztander Rodzina z problemem. Jeśli interesuję cię inny tytuł a nie ma go w spisie, napisz, być może go posiadam. |
2010-02-10, 15:04 | #2847 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 28
|
Dot.: Dda
Witam Wszystkich.
Chciałabym Was prosić o udział w badaniach do mojej pracy licencjackiej pt. "Psychospołeczne funkcjonowanie DDA", tj o wypełnienie ankiety. Przygotowałam dwie. Jedną z nich ułożyłam sama (możliwe, że znajduję się w niej znane Wam już pytanie), drugą jest Kwestionariusz Kompetencji Społecznych. Nie okłamując, wyszło tego sporo, aczkolwiek to naprawdę szybko się rozwiązuje. Czas jaki musielibyście na to poświęcić nie przekroczyłby 40 minut. Są anonimowe i będą wykorzystane przeze mnie jedynie w celach naukowych. Pewnie często powstają tu tematy o pomoc w badaniach i pewnie męczą już was te prośby, ale mnie naprawdę nie pozostaje nic innego. Byłam już w 2 ośrodkach uzależnień i wiem że prawie niemozliwe jest przeprowadzenie tam badań osobiście, dlatego liczę na to, że uda mi się to osiągnąć drogą internetową.. Bardzo proszę Was o pomoc. Ankieta i kwestionariusz są od razu po sobie, dlatego wydaje się tego tak dużo. Oto link: http://www.moje-ankiety.p...53/sec-EtjydGP6 Z góry baaardzo dziękuję |
2010-02-11, 02:26 | #2848 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 11
|
Dot.: Dda
witam, pierwszy raz tutaj pisze, bo dopiero niedawno uświadomiłam sobie , że jestem DDA. Tak bardzo Was rozumiem...i łzy same mi sie cisną do oczu kiedy czytam Wasze wypowiedzi. Zawsze myslałam, ze jestem po prostu jakas dziwna ale nie znalam powodu...teraz juz wiem. przeczytam wszystkie wypowiedzi tutaj wasze od poczatku, bo napewno znajde wiele rad jak sobie z tym wszystkim radzic i walczyc... bo czasem juz naprawde nie daje sobie z tym wszystkim rady. Mój ojciec jest alkoholikiem od zawsze i juz do niego nic nie dociera...wiem, ze nie da sie mu pomóc..a teraz wplątałam się w związek z alkoholikiem...i nie wiem ...ale jestem z nim...bo czuje że muszę mu pomóc.. tak sobei jakos w głowie poukładałam, ze jeśli nie mogę pomóc już ojcowi, to pomoge komuś innemu... ale to jest bardzo toksyczny związek...i czuje to i wiem o tym ale mimo to brne w to. Boje się, że sobie zmarnuje życie jak moja mama i mam tego świadomość...ale tak bardzo chce mu pom óc.. nei wiem jak to będzie..
poza tym nie wiem dlaczego ale strasznie dziwnie sie poczułam...jak zobaczyłam te wiadomości....o ankietach...jak jakiś odmieniec... nie oswoiłam sie jeszcze z myślą o DDA i zabolało mnie to jakoś, ze ludzie odbierają mnie jak jakiegos królika doświadczalnego..... pozdrawiam Was serdecznie... i dobrze ze sie dzielicie tym wwszystkim...bo chyba i wyrzucenie tego z siebie..i poczytanie tych odczuć innych troche pomaga... Edytowane przez evvelle Czas edycji: 2010-02-11 o 02:28 |
2010-02-11, 07:00 | #2849 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dda
Cytat:
A co do tych ankiet tez sie dziwnie poczulam;/ konta zakladane tylko aby wcisnac nam ankiety;/ brr.
__________________
<3 M. 07.11.2007 ! ...:::Want you to make me feel like I'm the only one that you'll ever love:. 24.07.2010- rzuciłam! 3.12.2010- marzenia się spełniają -> kierunek Londyn "Ty nie musisz się w to wczuwać jeśli miałeś fajny dom, Kiedyś spytam Cię co znaczy mieć spokojne dzieciństwo" |
|
2010-02-21, 22:27 | #2850 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dda
Niestety mama nie wytrzymała. A miałam tyle optymizmu w sobie ,że jednak bedzie lepiej... W piątek mama szybko ucieła wieczorną rozmowę (jest okropną gadułą i normalnie wieczorami wisimy na telefonie po 15minut). Dla mnie już był alarm. W sobote zadzwoniła na chwilkę rano. Wieczorem próbowałam się do niej dodzwonić bez skutku. Dzisiaj zadzwoniła również rano unikając spotkania ze mna. Wieczorem oczywiście nie dzowniła. Wkońcu napisałam jej smsa ,że chce pogadać.Zadzwoniła...nies tety pijana. Mam takiego dołka Jestem okropnie zła na siebie,że znowu dałam się zrobić "w konia".Po raz kolejny się na niej zawiodłam. I powoli brak sił by znowu iść czekać pół roku ,aż zostanie zebrany wywiad środowiskowy itp.Brak wiary,że kiedykolwiek będę miała niepijącą mamę...
__________________
<3 M. 07.11.2007 ! ...:::Want you to make me feel like I'm the only one that you'll ever love:. 24.07.2010- rzuciłam! 3.12.2010- marzenia się spełniają -> kierunek Londyn "Ty nie musisz się w to wczuwać jeśli miałeś fajny dom, Kiedyś spytam Cię co znaczy mieć spokojne dzieciństwo" |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:10.