Włosomaniaczki :D - część IV

[paprif]

Napisane przez Heroldin

paprif - coś Ty ... Nie poddawaj się ! Za łeb hydrę ! I tak nas zbyt często nie odwiedzasz , to co będzie jak jeszcze zachorujesz ?! Trzymaj się ciepło i wkładaj szalik !

dzięki
No przez ten tydzień zamierzam znów zawitać na wizaż a potem siup do mieszkanka bez neta

[tigresska]

Napisane przez 'Estelle'

Siema Piekne!!!
Wracam do Was
U mnie pogoda piekna, niestety to ostatni dzien, a nawet ostatnia godzina tutaj, bo za kilkadziesiat minut mam samolot i pisze do Was z lotniska
Pozdrawim, jeszcze z Sri Lanki
Do zobaczenia wieczorem na wizazu

Witaj! niecierpliwie czekam na opowiesci i relację fotograficzną z podróży!

Napisane przez Heroldin

Wcale Ci się z tą herbatą nie dziwię ! Wszyscy mędrcy świata tego twierdzą zgodnie, że od wody żaby w brzuchu się lęgną.

o matko - to ja mam w brzuchu już chyba nie tylko staw ale całe Mazury! ciekawe kiedy zacznę rechotać

miłego dnia!

[Sweet_Jelly]

Napisane przez evangeline

Tak mi się skojarzyło a propo maski Glorii - należę do nielicznego (chyba bardzo nielicznego) grona kobiet, u których ta maska nie robiła absolutnie nic Swego czasu miałam do niej super dostęp, bo mama mojej przyjaciółki była pracownikiem administracji w tej firmie "Pollena" i mogłam kupować sobie Glorię za wdzięczną cenę 3 zł z groszami Niestety, zużyłam 3 opakowania i żadnych super efektów u mnie nie było, inne maski radzą sobie zdecydowanie lepiej na moich włosach.

takie życie..nie na każdego wszystko działa!
Jeżeli po 3 opakowaniach nie zadziałało to znaczy że już nie zadziała.

Napisane przez Finlora

Mój ma dokładnie tak samo Szczególnie kiedy jesteśmy w markecie a ja zawsze ciągnę do na stoisko z kosmetykami, potrafi wymysleć niezliczone inne ciekawe rzeczy, które on musi koniecznie, w tym momencie, zobaczyć

mężczyźni.... zawsze chcą nasz pozbawić przyjemności

[Finlora]

Hej!

Wpadłam na chwilę do brata więc nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zajrzeć tutaj

Zapomniałam wczoraj, ehh, ta skleroza
Iza, świetny avatarek
Dostałam kiedyś od kolezanki obrazek tego kociaka na święta i zakochałam się

Asia, cieszę się, że już wrociłaś
Już nie mogę się doczekać naszego niedzielnego Sexu

Nie wiem czy Milka wstawiała tu fotkę swojego kociaka, ale jeśli nie to mogę Wam powiedzieć, że jest przecuuudny
Napisałam jej, że koniecznie musi mu zawiązać czerwoną kokardkę - szczególnie jeśli miałabym go kiedyś odwiedzić Tzn ją oczywiście

No i jak zwykle moja skleroza daje się we znaki - macie serdeczne pozdrowienia od Eyny
Szkoda jej, że tak rzadko tu zagląda ale nie pozwala jej na to brak czasu

[Porcelainnn]

Napisane przez Heroldin

Może troszeczkę. Strasznie pechowe mam zakończenie tego roku. Dopiero co zaczęły zabliźniać sie rany, znikać siniaki po jednym łupniu, już, już brałam głębszy oddech i ... ponownie nadeszło niespodziewane prawie trzęsienie ziemi. Pocieszma się tym, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Mam tylko nadzieję, że mnie nie przygniecie. Ot, takie jest to nasze zakichane życie i kłopoty mają to do siebie, że zawsze chadzają w grupie. Jeszcze do tego otrzymałam przesyłke ze sklepu internetowego z nie "moim" szamponem : nazwa taka sama, skład prawie {!!!} taki sam, ale firma inna i szampon inny. A taka już byłam szczęśliwa, że po latach znalazłam wreszcie "swój" szampon. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że sprzedawca nie raczył nawet powiadomić przed wysyłką o zmianie. Jakbym miała humor, zrobiłabym mu drakę, podciągnowszy to pod paragraf : niedotrzymanie warunków umowy-zamówienia bez obopólnego uzgodnienia i jeszcze szkody moralne musiałby mi rekompensować . Nic to - święta : sąsiadka dostanie prezent. Tylko, że ja mam tego cztery litry ...

Ja myślę, że ten szampon to raczej nikłe zmartwienie... a co do poważnych problemów to tak, zawsze chadzają w parach, ale jestem pewna, że pożegnasz je najpóźniej wraz ze starym rokiem. Dużo siły Kasiu Jestem pewna, ze Cię nie przygniecie - kobiety są bardzo silne. Co nie zabije to wskrzesi. Sama doświadczyłam

Napisane przez Jolie2601

hej dziewczyny

przesyłam pozdrowienia od Marzenki- myślę, że już niedługo do nas dołączy

Super, czekamy tu na Mamę stęsknione.

Napisane przez Mirelkaaa

dla mnei atmosfera świąt jets strasznie sztuczna, bynajmniej u mnie czekam na nie tylko dlatego ze szkoły nie będzie

Mirelko, po prostu muszę - zamiast słowa 'bynajmniej' powinnaś użyć 'przynajmniej'.' Bynajmniej' znaczyłoby raczej, że atmosfera świąteczna jest u Ciebie bardzo naturalna.

Napisane przez Finlora

Ach! Dziekuję, dziekuję
Chociaz to dziwne bo zawsze miałam się za pesymistkę - widać wizaż ma na mnie bardzo pozytywny wpływ No i oczywiście Wy

Zbawienne działanie babskich pogadanek

Napisane przez Finlora

Poza tym już nie mogę się doczekać naszego niedzielnego sexu
Nie, żeby tylko z Emilką nie było fajnie, ale nie ma to jak trójkącik

No, mam nadzieję, dwoję się i troję!
(Kajdanki i satynwa pościel to już za mało? )


* * *

Widzę, że nie tylko ja ostatnio rzadziej wpadam... Blonde?

Byłam wczoraj na koncercie Fisza. Poszłam nastawiona sceptycznie - poprzedni koncert był dość słaby... na szczęście pozytywnie się rozczarowałam I dziś mam tyle pozytywnej energii i taaaaaak chce mi się żyć.

Żyć i przeczytać jak tam w Sri Lance było, Asiu Czekamy

[Narek]

Napisane przez 'Estelle'

Siema Piekne!!!
Wracam do Was
U mnie pogoda piekna, niestety to ostatni dzien, a nawet ostatnia godzina tutaj, bo za kilkadziesiat minut mam samolot i pisze do Was z lotniska
Pozdrawim, jeszcze z Sri Lanki
Do zobaczenia wieczorem na wizazu

Już nie mogę doczekać się tej opowieści i zdjęć

[Mirelkaaa]

Estelle

[atsenka]

Cześć dziewczyny

Qrcze wizaż mi szwankuje Nie mogę przeczytać waszych postów, tylko jak wezmę opcje: odpowiedz to wtedy pod edytorem tekstu widzę to co pisałyście... Męczy mnie już to. Nie mogę obejrzeć fotek na i nnych wątkach

Asia opowiadaj jak było

I mam nadzieję że Marzenka do nas niedługo dołączy.

Ja uciekam prasować.

Buziaki dla wszystkich

[evangeline]

Napisane przez 'Estelle'

Siema Piekne!!!
Wracam do Was
U mnie pogoda piekna, niestety to ostatni dzien, a nawet ostatnia godzina tutaj, bo za kilkadziesiat minut mam samolot i pisze do Was z lotniska
Pozdrawim, jeszcze z Sri Lanki
Do zobaczenia wieczorem na wizazu

Ooooo...!

Napisane przez Heroldin

Nie zazdroszczę ! Szybkiego powrotu do zdrowia. Nie zapominaj : skarpety i szalik !

Też należę do tego klubu pod nazwą : maska Gloria = żadna rewelacja. Jestem fanką KALLOSa mlecznego {ale tylko tego z firmy Pettenon}! Dla mnie ta maska i psikadełko Jolie, to najlepsze produkty, jakie "odkryłam" na WIZAŻU.

Trzeci dzień męczę się z tym choróbskiem ;//

Mam właśnie w planach wypróbować tego Kallosa firmy Pettenon - wpadł mi ostatnio w oko u jego Sprzedawcy.

Napisane przez atsenka

I mam nadzieję że Marzenka do nas niedługo dołączy.

...ja też Brakuje tu jej!


Pozdrowienia dla Was Dziewczyny

[Heroldin]

Napisane przez Porcelainnn

Jestem pewna, ze Cię nie przygniecie - kobiety są bardzo silne. Co nie zabije to wskrzesi. Sama doświadczyłam

Też mam taką nadzieję ! Taki mnie nastrój naszedł, że mam nieodpartą chętkę na caluuuuśki Zagorsk. Będę uduchawiać siebie i dręczyć innych.


evangeline - trzeci dzień ?! Ej, to już z górki ...
Ta maska mleczna : sprawdź dokładnie co oferują. Prawie każda pojemność, to inny producent. Ja polubiłam się wyłącznie z Pettetonem.
Inne - szczególnie ta 1000 ml. = fuj, fuj !

[evangeline]

Napisane przez Heroldin

evangeline - trzeci dzień ?! Ej, to już z górki ...
Ta maska mleczna : sprawdź dokładnie co oferują. Prawie każda pojemność, to inny producent. Ja polubiłam się wyłącznie z Pettetonem.
Inne - szczególnie ta 1000 ml. = fuj, fuj !

Hehe, no mam nadzieję

Tę aukcję wrzuciłam do obserwowanych: http://allegro.pl/item503787432_crem...0ml_tanio.html tanio, duża pojemność i ma jeszcze 2 inne maski (też taniutko), które chcę kupić. Tylko jeszcze nie wiem, czy kupić w grudniu, czy zaczekać do stycznia, niby nie wyjdzie za te 3 maski i przesyłkę dużo, bo trochę powyżej 20 zł, ale już niewiele na koncie mi zostało po zakupie prezentów, a tu dopiero dwunasty, jeszcze nie wiadomo, co się wydarzy do końca miesiąca...




Przeprowadzka się opóźni o jakiś tydzień, ehhhh...

['Estelle']

Hello Kochane
Ja wreszcie w domu
Za parę minut minie doba, odkąd jestem na nogach, z czego praktycznie 22 godziny w podróży
Transfery, lot, znów transfery...
O rany, jakoś średnio chyba idzie mi teraz myślenie, żeby nie powiedzieć, że tępo ... O nadrabianiu nie ma mowy , paluchy mi się plączą po klawiaturze, jak po conajmniej kilku głębszych, choć w tą stronę to akurat byłam grzeczne

Jutro trochę poopowiada,m
Na razie spadam do wyra

[tigresska]

Napisane przez Finlora

Hej!

Wpadłam na chwilę do brata więc nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zajrzeć tutaj

Zapomniałam wczoraj, ehh, ta skleroza
Iza, świetny avatarek
Dostałam kiedyś od kolezanki obrazek tego kociaka na święta i zakochałam się

ooo Aguś! ale się minęłysmy...

ja tez się zakochałam w tym kociaku

Napisane przez 'Estelle'

Hello Kochane
Ja wreszcie w domu
Za parę minut minie doba, odkąd jestem na nogach, z czego praktycznie 22 godziny w podróży
Transfery, lot, znów transfery...
O rany, jakoś średnio chyba idzie mi teraz myślenie, żeby nie powiedzieć, że tępo ... O nadrabianiu nie ma mowy , paluchy mi się plączą po klawiaturze, jak po conajmniej kilku głębszych, choć w tą stronę to akurat byłam grzeczne

Jutro trochę poopowiada,m
Na razie spadam do wyra

[Heroldin]

Napisane przez evangeline

tanio, duża pojemność i ma jeszcze 2 inne maski (też taniutko), które chcę kupić.

No i firmę KALLOS uda Ci się ominąć szeeeerokim łukiem. Szkoda, że nie ma w ofercie "mojego" szamponu. Przełamałabym wtedy może moją patologiczną niechęć do robienia zakupów na ALLEGRO.

Napisane przez 'Estelle'

Ja wreszcie w domu

Najważniejsze, że wszystko w porządku ! Śpij smacznie - wyrozumiałe jesteśmy i poczekamy ! Słodkich snów !
Aaaa, aaaa ! Były sobie kotki dwa. Aaaa, aaaa Szaro-bure, szaro-bure obydwa.
Pewnie przy takim zmęczeniu i kołysanki nie są potrzebne.

['Estelle']

Witam
Dziękować wszystkim za słodziutkie powitanie
Ale mi do Was było tęskno... niestety, Interneta niet, myślałam, że może na jakie niezabezpieczone Wi-Fi trafię w którymś z hoteli i chociaż z telefonu do Was popiszę, ale gdzie tam
A do "ichniejszej" cyber-cafe to szczerze powiedziawszy trochę bałam się wchodzić jeszcze trafiłabym na jaką syngalezką klawiaturę i dopiero byłby problem

Napisane przez Heroldin

Najważniejsze, że wszystko w porządku ! Śpij smacznie - wyrozumiałe jesteśmy i poczekamy ! Słodkich snów !
Aaaa, aaaa ! Były sobie kotki dwa. Aaaa, aaaa Szaro-bure, szaro-bure obydwa.
Pewnie przy takim zmęczeniu i kołysanki nie są potrzebne.

Dziękuję
Pospałam do południa czyli do... 7:30 rano
Budzę się, szarówa za oknem, nieludzko wcześnie jak na sobotnie wstawanie ... TŻ też się kręci, otwiera jedno oko, widzi, że ja już mam dwa ślipia otwarte... mówi, że już spać mu się nie chce, chociaż zlegliśmy około północy...
Ale nic dziwnego, że takie towarzystwo wyspane, bo wg czasu lankijskiego właśnie minęło południe

Jejuuuu, jak mi się nie chce rozpakowywać
To bodaj najgorsza część po podróży. Ale nawet zbytnio nie muszę przebierać garderoby [zazwyczaj część zapobiegawczo zabrana pozostaje nie użyta ani razu] - wszystko do prania, jak leci, bo przesiąkło wilgocią [rany, jaki tam jest klimat ]. Niemniej jednak nie chce mi się nawet wyciągać tego z walizki, więc nadal leży na środku przedpokoju

Nic to, doprowadzę się do stanu używalności, tzn. domowe spa i te sprawy, buziorek już z rana wypilingowany, wymaseczkowany i pokremowany, na kudeł olej oczywiście, a jakże, a ja powoli nadrabiam i zbieram myśli do opowieści

PS. Zapomniałabym, dzisiaj podgląda nas nowka1

[evangeline]

Napisane przez Heroldin

No i firmę KALLOS uda Ci się ominąć szeeeerokim łukiem. Szkoda, że nie ma w ofercie "mojego" szamponu. Przełamałabym wtedy może moją patologiczną niechęć do robienia zakupów na ALLEGRO.

Skąd ta patologia? Jakieś nieprzyjemne doświadczenia?

Ja kupuję już od 3 (albo 4) lat i póki co miałam jakieś 2-3 niemiłe sytuacje, więc ogólnie jest ok

Napisane przez 'Estelle'

Witam
Dziękować wszystkim za słodziutkie powitanie
Ale mi do Was było tęskno... niestety, Interneta niet, myślałam, że może na jakie niezabezpieczone Wi-Fi trafię w którymś z hoteli i chociaż z telefonu do Was popiszę, ale gdzie tam
A do "ichniejszej" cyber-cafe to szczerze powiedziawszy trochę bałam się wchodzić jeszcze trafiłabym na jaką syngalezką klawiaturę i dopiero byłby problem

Dziękuję
Pospałam do południa czyli do... 7:30 rano
Budzę się, szarówa za oknem, nieludzko wcześnie jak na sobotnie wstawanie ... TŻ też się kręci, otwiera jedno oko, widzi, że ja już mam dwa ślipia otwarte... mówi, że już spać mu się nie chce, chociaż zlegliśmy około północy...
Ale nic dziwnego, że takie towarzystwo wyspane, bo wg czasu lankijskiego właśnie minęło południe

Jejuuuu, jak mi się nie chce rozpakowywać
To bodaj najgorsza część po podróży. Ale nawet zbytnio nie muszę przebierać garderoby [zazwyczaj część zapobiegawczo zabrana pozostaje nie użyta ani razu] - wszystko do prania, jak leci, bo przesiąkło wilgocią [rany, jaki tam jest klimat ]. Niemniej jednak nie chce mi się nawet wyciągać tego z walizki, więc nadal leży na środku przedpokoju

Nic to, doprowadzę się do stanu używalności, tzn. domowe spa i te sprawy, buziorek już z rana wypilingowany, wymaseczkowany i pokremowany, na kudeł olej oczywiście, a jakże, a ja powoli nadrabiam i zbieram myśli do opowieści

PS. Zapomniałabym, dzisiaj podgląda nas nowka1

Asiu jak fajnie, że wreszcie jesteś



...przeziębienie trochę odpuszcza

['Estelle']

Napisane przez evangeline

Asiu jak fajnie, że wreszcie jesteś

...przeziębienie trochę odpuszcza

Zdrowiej Kochana, zdrowiej szybciutko

Dziękuję.

Nadrobiłam troszeczkę zaległości. Ależ u Was się działo

Gosiu, przykro mi, ż sprawy przybrały taki obrót. Życzę dużo, dużo siły, spokoju i wyciszenia w tej nowej sytuacji

Oraz dużo zdrowia dla naszej Marzenki, szczęśliwie, że z dnia na dzień coraz lepiej jest. No i gratulacje - rzecz jasna spóźnione

*****

A o podróży, hm... od czego tu zacząć...
Chyba od tego, że, jak to się mówi, pojechałam tam na "pałę" kompletnie zielona i nie w temacie. Zazwyczaj coś tam się wie o kraju, do którego człowiek wybiera się na urlop, ale tym razem, oprócz tych najbardziej podstawowych wiadomości - pusta głowa, nic, zero wiedzy, nie miałam czasu się przygotować, więc na miejscu tym bardziej niespodzianka

Jeszcze w dodatku tak się neszczęśliwie złożyło, iż mniej więcej w tych w dniach, w których lądowaliśmy w Indiach [międzylądowanie], miały miejsce zamachy w Bombaju, więc długo piloci nie dostawali pozwolenia na start i przylot na wyspę. Ale w końcu... po trzech godzinach, lecimy.

Pierwsze wrażenie, jeszcze z samolotu - ZONK, chmury, deszcz. I w ogóle lekki szok, bo kraj z góry wygląda jak pozalewany, wszedzie woda, jakieś bagna, jeziora, kanały, moczary, kałuże i w ogóle dookoła wyspy [jak to na wyspie ]
Lądowanie, wyrojenie z samolotu i... okropny zaduch nie ma czym oddychać, tak wysoka wilgotność. No tak... klimat zwrotnikowy wilgotny, monsunowy... Przy czym monsun ów nie zdążył jeszcze porządnie odejść na drugą stronę wyspy, toteż przez ostatnie dwa tygodnie jeszcze przepotwornie lało I wygląda na to, że przywieźliśmy ze sobą słońce

Transfer... uff... okazało się, że pierwszy będzie objazd [opcja 7+7]. Pierwszy raz w życiu tak się trafiło, zawsze jak na złość podczas takich wycieczek jest wypoczynek, a potem, po powrocie z urlopu trzeba drugie tyle odpoczywać - po objeździe, bo bywa naprawdę ostro

A potem wielkie zdziwienie - bo zamiast na miejsce docelowe zwiedzania powieźli nas do hotelu na nocleg, a zwiedzanie miało zacząć się następnego dnia. W sumie może i dobrze, bo można trochę odpocząć po wtczerpującej podróży... 2,5h dojazd busem, 2 h czekania na lotnisku [nawet dłużej, bo byliśmy przed czasem], potem 9 h lotu, ponad 3 h w Goa w oczekiwaniu na pozwolenie do dalszej podróży, 1,5 h lotu do Colombo i potem jeszcze transfer przez zatłoczoną stolicę... A komunikacja w Colombo jest straszna Chwalmy nasze polskie drogi! Przy tamtych nasze to luksusowe aleje

No więc... walimy przez Colombo, obwodnicą niby. Korki okropne, a do tego ruch lewostronny więc wyobraźcie sobie moje odczucia... Chaos totalny, wszędzie wpychają się tzw. tuk-tuki, czyli zmotoryzowane riksze [taki trójkołowy skuter z budą i ławeczką do przewożenia pasażerów], mnóstwo tego, dodatkowo motory, a to wszystko okraszone dużą dawką klaksonów... Piekło i szatanie!!!
No, ale nie ma przeproś, jedziemy dalej, do miejscowości o uroczej nazwie Uswetekija [ale nie wiem jak to się w oryginale pisze ], chociaż może to tylko jedna z dzielnic Colombo...
Wyjechali my na przedmieścia, hm... trzeba Wam wiedzieć, że Sri Lanka nie jest krajem bogatym, więc obejścia wyglądają trochę jak gospodarstwa wiejskie z lat '50 ubiegłego juz wieku... i nie dba się zbytnio w niektórych miejscach o ich estetykę... chociaż bywają i domy, za które można dać się pokroić... ale ogólnie to niestety bieda w porównaniu z polskimi standardami.

Ale dobra, jedziemy, trzęsiemy się w autokarze, bo trochę dziur na drodze było... skręcamy i... asfalt na drodze się skończył No spoko, nawet dajemy radę , tylko tak trochę dżungla się robi ... wkoło palmy, jakieś egzotyczne krzaczory, oczywiście mokradła [a jakże]... ups... wygląda na to, że coraz dalej od cywilizacji, a tu surprise!!! Hotel. Nad morzem, tzn, oceanem

Pięknie , mięciutki, złoty piasek na plaży, wszędzie palmy kokosowe, chociaż samo dno morza lita skała, w dodatku morze było wzburzone, więc można było obserwować spektakulatne rozbryzgi fal... Ech...

[evangeline]

Napisane przez 'Estelle'

A o podróży, hm... od czego tu zacząć...
Chyba od tego, że, jak to się mówi, pojechałam tam na "pałę" kompletnie zielona i nie w temacie. Zazwyczaj coś tam się wie o kraju, do którego człowiek wybiera się na urlop, ale tym razem, oprócz tych najbardziej podstawowych wiadomości - pusta głowa, nic, zero wiedzy, nie miałam czasu się przygotować, więc na miejscu tym bardziej niespodzianka

Jeszcze w dodatku tak się neszczęśliwie złożyło, iż mniej więcej w tych w dniach, w których lądowaliśmy w Indiach [międzylądowanie], miały miejsce zamachy w Bombaju, więc długo piloci nie dostawali pozwolenia na start i przylot na wyspę. Ale w końcu... po trzech godzinach, lecimy.

Pierwsze wrażenie, jeszcze z samolotu - ZONK, chmury, deszcz. I w ogóle lekki szok, bo kraj z góry wygląda jak pozalewany, wszedzie woda, jakieś bagna, jeziora, kanały, moczary, kałuże i w ogóle dookoła wyspy [jak to na wyspie ]
Lądowanie, wyrojenie z samolotu i... okropny zaduch nie ma czym oddychać, tak wysoka wilgotność. No tak... klimat zwrotnikowy wilgotny, monsunowy... Przy czym monsun ów nie zdążył jeszcze porządnie odejść na drugą stronę wyspy, toteż przez ostatnie dwa tygodnie jeszcze przepotwornie lało I wygląda na to, że przywieźliśmy ze sobą słońce

Transfer... uff... okazało się, że pierwszy będzie objazd [opcja 7+7]. Pierwszy raz w życiu tak się trafiło, zawsze jak na złość podczas takich wycieczek jest wypoczynek, a potem, po powrocie z urlopu trzeba drugie tyle odpoczywać - po objeździe, bo bywa naprawdę ostro

A potem wielkie zdziwienie - bo zamiast na miejsce docelowe zwiedzania powieźli nas do hotelu na nocleg, a zwiedzanie miało zacząć się następnego dnia. W sumie może i dobrze, bo można trochę odpocząć po wtczerpującej podróży... 2,5h dojazd busem, 2 h czekania na lotnisku [nawet dłużej, bo byliśmy przed czasem], potem 9 h lotu, ponad 3 h w Goa w oczekiwaniu na pozwolenie do dalszej podróży, 1,5 h lotu do Colombo i potem jeszcze transfer przez zatłoczoną stolicę... A komunikacja w Colombo jest straszna Chwalmy nasze polskie drogi! Przy tamtych nasze to luksusowe aleje

No więc... walimy przez Colombo, obwodnicą niby. Korki okropne, a do tego ruch lewostronny więc wyobraźcie sobie moje odczucia... Chaos totalny, wszędzie wpychają się tzw. tuk-tuki, czyli zmotoryzowane riksze [taki trójkołowy skuter z budą i ławeczką do przewożenia pasażerów], mnóstwo tego, dodatkowo motory, a to wszystko okraszone dużą dawką klaksonów... Piekło i szatanie!!!
No, ale nie ma przeproś, jedziemy dalej, do miejscowości o uroczej nazwie Uswetekija [ale nie wiem jak to się w oryginale pisze ], chociaż może to tylko jedna z dzielnic Colombo...
Wyjechali my na przedmieścia, hm... trzeba Wam wiedzieć, że Sri Lanka nie jest krajem bogatym, więc obejścia wyglądają trochę jak gospodarstwa wiejskie z lat '50 ubiegłego juz wieku... i nie dba się zbytnio w niektórych miejscach o ich estetykę... chociaż bywają i domy, za które można dać się pokroić... ale ogólnie to niestety bieda w porównaniu z polskimi standardami.

Ale dobra, jedziemy, trzęsiemy się w autokarze, bo trochę dziur na drodze było... skręcamy i... asfalt na drodze się skończył No spoko, nawet dajemy radę , tylko tak trochę dżungla się robi ... wkoło palmy, jakieś egzotyczne krzaczory, oczywiście mokradła [a jakże]... ups... wygląda na to, że coraz dalej od cywilizacji, a tu surprise!!! Hotel. Nad morzem, tzn, oceanem

Pięknie , mięciutki, złoty piasek na plaży, wszędzie palmy kokosowe, chociaż samo dno morza lita skała, w dodatku morze było wzburzone, więc można było obserwować spektakulatne rozbryzgi fal... Ech...

Asiu, sporo wrażeń i zawirowań, ale zakończenie wieńczy wszystko

Możemy liczyć na jakieś zdjęcia? Chociaż krajobrazy...

[karla_92]

Estelle - Na zdjęcia też czekamy
Miło Cię z powrotem widziec

[virtual_reality]

Ja tez chce foty pokaz nam cos, niech sie zołądki z zazdrosci skręcaja
Witamy w domu

[evangeline]

Napisane przez virtual_reality

pokaz nam cos, niech sie zołądki z zazdrosci skręcaja

hahaha

Marudzimy, marudzimy dziewczyny...

['Estelle']

Napisane przez evangeline

Asiu, sporo wrażeń i zawirowań, ale zakończenie wieńczy wszystko

Możemy liczyć na jakieś zdjęcia? Chociaż krajobrazy...

Napisane przez karla_92

Estelle - Na zdjęcia też czekamy
Miło Cię z powrotem widziec

Napisane przez virtual_reality

Ja tez chce foty pokaz nam cos, niech sie zołądki z zazdrosci skręcaja
Witamy w domu

Napisane przez evangeline

hahaha

Marudzimy, marudzimy dziewczyny...

Moje piękne i kochane Wizażowe Siostry, cierpliwości
To dopiero początek relacji, dopiszę ciąg dalszy, a w perspektywie wrzucę i album z fotkami do profilu , bo na razie wszystkie nieprzekonwertowane są z rawów i ważą po 10 mega każde...
Póki co, na czas lankijski już po północy i z lekka znużenie mnie dopada i głód jakiś... Jutro i w kolejne dni opiszę kolejne etapy wyprawy i spostrzeżenia poczynione, bo dziś już głowy nie mam
Ale będzie, będzie, obiecuję

A walizka nadal nie rozpakowana, "przekotłowałam" ją tylko, celem wyjęcia najniezbędniejszych rzeczy...

[evangeline]

Napisane przez 'Estelle'

Moje piękne i kochane Wizażowe Siostry, cierpliwości
To dopiero początek relacji, dopiszę ciąg dalszy, a w perspektywie wrzucę i album z fotkami do profilu , bo na razie wszystkie nieprzekonwertowane są z rawów i ważą po 10 mega każde...
Póki co, na czas lankijski już po północy i z lekka znużenie mnie dopada i głód jakiś... Jutro i w kolejne dni opiszę kolejne etapy wyprawy i spostrzeżenia poczynione, bo dziś już głowy nie mam
Ale będzie, będzie, obiecuję

A walizka nadal nie rozpakowana, "przekotłowałam" ją tylko, celem wyjęcia najniezbędniejszych rzeczy...

Poczekamy, poczekamy - przynajmniej jeszcze bardziej się nakręcimy

A z tą cierpliwością trudno, chyba każda z nas ma już dość tej smętnej, ponurej, polskiej zimy, a Ty tu opisujesz taaaaaki raj...:rolleyes :

...opalona?

['Estelle']

Napisane przez evangeline

Poczekamy, poczekamy - przynajmniej jeszcze bardziej się nakręcimy

A z tą cierpliwością trudno, chyba każda z nas ma już dość tej smętnej, ponurej, polskiej zimy, a Ty tu opisujesz taaaaaki raj...:rolleyes :

...opalona?

Eeee, taka zima jeszcze nie jest zła, jak dla mnie mogłaby taka pozostać i protestować nie będę, bo siarczystych mrozów "nie zniesę"

A czy opalona, hm...
Powiem więcej - strzaskana i usmolona na amen. Takiej opalenizny to ja chyba z 10 lat nie miałam, a przyznać muszę, że nie mam z tym problemów i słonko brązowi mnie chętnie.

Finlora i Emilka będą miały dla odmiany "Sex..." z mulatką

[evangeline]

Napisane przez 'Estelle'

Eeee, taka zima jeszcze nie jest zła, jak dla mnie mogłaby taka pozostać i protestować nie będę, bo siarczystych mrozów "nie zniesę"

A czy opalona, hm...
Powiem więcej - strzaskana i usmolona na amen. Takiej opalenizny to ja chyba z 10 lat nie miałam, a przyznać muszę, że nie mam z tym problemów i słonko brązowi mnie chętnie.

Finlora i Emilka będą miały dla odmiany "Sex..." z mulatką

Ooo ja już też (z dwojga złego) wolę taką, niż bardzo mroźną

Ale zazdroszczę - na pewno masz nieźle naładowane akumulatory przez takie dopieszczenie słońcem - coś wspaniałego w grudniu!

[genowefapigwa]

Dziewczyny pomocy!!! Mam zniszczone włosy i zdecydowałam się na waxa, ale okazało się, że jest henna treatment wax firmy natural classic, jest tez wax L`botica i jakiś rainforest wax. Który najlepszy? Szukałam na forum ale znajduję tylko wax a nie wiem który to. Proszę o szybką pomoc. Buzka

[evangeline]

Napisane przez genowefapigwa

Dziewczyny pomocy!!! Mam zniszczone włosy i zdecydowałam się na waxa, ale okazało się, że jest henna treatment wax firmy natural classic, jest tez wax L`botica i jakiś rainforest wax. Który najlepszy? Szukałam na forum ale znajduję tylko wax a nie wiem który to. Proszę o szybką pomoc. Buzka

hej, zajrzyj do tego wątku https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=250363 - jest rewelacyjny (opisy, zdjęcia, link do wątków)

[genowefapigwa]

dzięks, zapomniałam że moge na kwc sprawdzić

[atsenka]

Witam

Estelle już nie mogę się doczekać fotek i dalszej opowieści. Jak ja bym chciała w środku zimy wyjechać do ciepłych krajów


A ja obcięłam włosy... Miałam za zapięcie od stanika a teraz mam do ramion!! Ale czuję się normalnie jakbym odzyskała wolność Są takie piękne, zdrowe. A w poniedziałek maluję Castingiem na ciemny blond i będę cierpliwie czekać aż będę miała swój naturalny kolorek. Za bardzo je te rozjaśnianie zniszczyło. Teraz dbam o włosy a one odpłacą mi tę dobroć pięknym wyglądem

Buziaki Zmykam na film.

[virtual_reality]

Wy wszystko wiecie, poradzcie gdzie znajde taką kule śniegową, którą sie potrzasa i pada w śrdoku śnieg Na prezent potrzebuje a z allegro za długo pojdzie :P