Kiedy ostatni raz czułyście się wyjątkowo kobiece?

[burrito_]

Kiedy mój Tż wczoraj powiedział do mnie kocico
Poza tym ostatnio schudłam 5 kg i czuje się strasznie niekobieco z tego powodu. Teraz daję z siebie wszystko żeby wrócić do poprzedniego stanu

[eos50]

Napisane przez Doris1981

A jak dla mnie po prostu nie można brać poważnie tego, co piszesz.

To nie bierz.

[khloe]

Napisane przez prettysimple

Kiedy pomalowałam paznokcie u stóp na burdelowy czerwony. Zadziałało, lol.

Ja mam tak samo.
Coś w tym jest... Ogólnie paznokcie u nóg muszę mieć pomalowane cały rok- takie małe zboczenie Inaczej czuję się jak facet!

A czerwień u rąk jest dla mnie "odświętna". Nie używam jej cały czas. Tylko jak chcę się poczuć dla kogoś/na jakąś okazję specjalnie kobiecą.

Może wydziwiam, ale czerwień na paznokciach tylko na szczególne okazje

[kotnaplocie]

Napisane przez SALIX

no ja tam nie wiem - nie czułam się jakoś hiper kobieco ryjąc ziemię na wykopaliskach na 20 cm w dół sztychówką, oblana potem i oblepiona błotem co nie oznacza, że nie czułam się fajnie - ale mimo wszystko, szczytem kobiecości to nie było

A wiesz, ze ja mam odwrotnie. Wlasnie na wykopaliskach, brudna, spocona, zmeczona i z obolalym kregoslupem czuje sie bardzo kobieco. Z rozczochranym warkoczem siegajacym do ziemi czuje sie super. Z otartymi kolanami, bluzka wyprana w reku i bez mozliwosci prasowania czuje sie idealnie. W jakichs luznych, uszytych przeze mnie ubraniach, ewentualnie wieczorem w jakichs letnich sukienkach czuje sie niesamowicie kobieco. W ogole, nawet lazac po dzungli, cwiczac ostro na silowni czy dokads biegnac czuje sie super kobieco.

Natomiast w sytuacji, kiedy musze byc elegancko ubrana Europejka z klasa, kiedy mam na sobie jakies dziwne, czarne ciuchy, rajstopy, ktore podarlam przy wkladaniu, bo chcialam wczesniej obciac paynokcie, twarz wymeczona przez kosmetyczke, ktora szorowala mnie jakims piachem i probowala powyrywac mi brwi i na koncu wypacykowana makijazem, ktory roztarlam po calej twarzy, bo o nim zapomnialam, i teraz mam sliwe na oku i szminke na policzku. Oj, wtedy kompletnie nie czuje sie kobieco.

Nie czuje sie tez kobieco, kiedy tematy schodza na dzieci, okres i takie tam. Nie miesiaczkuje, nie moge miec dzieci i troche sie podzas takich rozmow czuje wyobcowana.

[patrysiowa_]

Napisane przez hardgirl123

w trakcie okresu czuję się kobieco że HEJ

o tak

[WhiteCherry]

kobieco czuję się ... praktycznie zawsze i akurat nie ma znaczenia, czy mam wysokie szpilki (nie lubię i rzadko noszę) i obcisłą sukienkę, czy może płaskie buty i golf ;] kumpel z uczelni którego byłam niespełnioną miłością , powiedział mi kiedyś, że zwrócił na mnie uwagę na uczelni właśnie dlatego, że mam prowokujące spojrzenie, zmysłowo zakręcam loka i ciekawie się poruszam ale nad tym nie panuję, chociaż lubię przyciągać spojrzenia, to chyba trzeba mieć we krwi

[Kaja-ja]

Podsumowując post kotanapłocie (świetni nick ) - prawdziwa kobieta, świadoma swojej tożsamości, osobowości, charakteru, seksapilu i siły ZAWSZE będzie Wyjątkowo Kobieca. Czy upaprana po czubek nosa w błocie, czy napakowana po noszeniu pustaków podczas budowy domu (jak ja ), czy spocona i śmierdząca... czy też wymalowana, pięknie ubrana i wypachniona - zawsze WYJĄTKOWO KOBIECA.

Natomiast, jak to mój tata mówi: "Cimcia balkonowa" - która chodzi ze wzrokiem wbitym w chodnik, boi się spojrzeć na ludzi, boi się swojego ciała, ma niskie poczucie własnej wartości, nie potrafi o siebie walczyć w żadnej dziedzinie życia - będzie zawsze po prostu KOBIECA, z racji tego, że kobietą jest.

Niestety, czy się ze mną zgodzicie czy nie - znam takie kobiety, które są tak zakompleksione, że aż WSTYDZĄ się bycia kobietą... czują się nijakie - jak hermafrodyty, albo nawet jak bezpłciowe. Jest to cholernie przykre, bo ja z poczucia kobiecości czerpię niesamowitą frajdę - w każdej sytuacji. Nawet jak kładę fugę na balkonie czy przysłowiowo przybijam sobie gwóźdź.

[maryanna3]

Eos możemy darować sobie te wszystkie urocze maryanny i inne pierdółki. 'Mój drogi' mogłam do Ciebie mówić tylko wierszem w wątku zdaje się o potrzebach mężczyzn. Poza tym ani Ty mi drogi ani ja Tobie urocza.
To żadna zaczepka, średnio inteligentny człowiek woli wiedzieć z kim rozmawia zanim rzuci jakimś argumentem. Z idiotą nigdy nie warto rozmawiać na poważnie tak już jest. A co do mojej nadzieji-im mniej głupich kobiet o szkodliwych poglądach tym lepiej

[sssouzie]

Napisane przez SALIX

no ja tam nie wiem - nie czułam się jakoś hiper kobieco ryjąc ziemię na wykopaliskach na 20 cm w dół sztychówką, oblana potem i oblepiona błotem co nie oznacza, że nie czułam się fajnie - ale mimo wszystko, szczytem kobiecości to nie było

a ja właśnie paradoksalnie na wykopaliskach czułam się bardzo kobieco.

-gorąc przeraźliwy, koszulki na ramiączka i komentarz znaczącej dla mnie osoby: "to popracujemy na zmianę, raz ja a raz ty. jak będzie twoja kolej to ja postawię leżaczek a ty się schylaj, schylaj" oczywiście, że dostał piachem z szufli
- nie mogłam zgarnąć ubitej ziemi z hałdy przy zasypywaniu wykopu, jakoś tak wyjątkowo. doktor przez chwilę obserwował moje zmagania, po czym bez słowa podszedł i kopał za mnie, podrzucając ziemię prosto na moją łopatę. bez słowa, ale było to zrobione tak bez jakiegokolwiek negatywnego przesłania, i tak uroczo, że się czułam..no właśnie jak któraś z was już wspomniała, gdy nie może otworzyć zwykłego słoika

- wieczorne potańcówki i przytulańce wreszcie wykąpani i najedzeni. (i napici)

no właśnie! kobieco się czuję w sukience / spódnicy z kieliszkiem wina w dłoni. kobieco się czuję po wieczornej kąpieli, otuliwszy się balsamem i chodząc nago po domu czekając aż się wchłonie; do tego dobra muzyka, wino, przyćmione światło. mam ten luksus, że mieszkam sama
oczywiście, mężczyźni sprawiają, że czuję się kobieca. nie trzeba słów. wystarczy spojrzenie. kobieco się czuję malując rzęsy; cały makijaż jest stricte kobiecym rytuałem, ale rzęsy
kobieco się czuję gdy przymierzam piętnastą z kolei bluzkę, nie mogąc się zdecydować, w której mi najlepiej. a w gruncie rzeczy wszystkie które przymierzam są na jedno kopyto
kobieco się czuję tuż przed okresem. wszystko się układa jak trzeba i pociąg do mężczyzn też znacząco wzrasta...
hmmm.

niesamowicie kobieco się czułam jakiś czas temu opatrując ranę mojego mężczyzny. jakoś sobie nie mógł dać rady. kobiece dłonie są jednak sprawniejsze. no nie przeczę, mężczyzna też potrafi mieć sprawne

a najbardziej kobieco...gdy zasypiam zmęczona w ramionach zmęczonego mężczyzny. gdy wtula swoją twarz w moje włosy, wgarnąwszy mnie w swoje barki. wtedy się czuję kobieca, delikatna, i osłaniana od wszelkich nieistotnych w danym momencie spraw.

i wcale nie jest tak, że moje poczucie kobiecości jest całkiem uzależnione od mężczyzn. bo kobietą jestem i czuję się na co dzień. ale przy mężczyźnie szczególnie - bo na co dzień muszę sama sprostać przestawieniu mebla, przytarganiu drewna, rozpalaniu w kominku, przeczyszczeniu zlewu i wielu innym czynnościom, których nie zrobi nikt za mnie.
doceniam więc chwile, gdy jest przy mnie mężczyzna i weźmie pewne sprawy w swoje ręce, a ja mogę być po prostu tylko obok i poczuć, że robi to dla mnie

[201607110949]

Napisane przez sssouzie

a ja właśnie paradoksalnie na wykopaliskach czułam się bardzo kobieco.

-gorąc przeraźliwy, koszulki na ramiączka i komentarz znaczącej dla mnie osoby: "to popracujemy na zmianę, raz ja a raz ty. jak będzie twoja kolej to ja postawię leżaczek a ty się schylaj, schylaj" oczywiście, że dostał piachem z szufli
- nie mogłam zgarnąć ubitej ziemi z hałdy przy zasypywaniu wykopu, jakoś tak wyjątkowo. doktor przez chwilę obserwował moje zmagania, po czym bez słowa podszedł i kopał za mnie, podrzucając ziemię prosto na moją łopatę. bez słowa, ale było to zrobione tak bez jakiegokolwiek negatywnego przesłania, i tak uroczo, że się czułam..no właśnie jak któraś z was już wspomniała, gdy nie może otworzyć zwykłego słoika

- wieczorne potańcówki i przytulańce wreszcie wykąpani i najedzeni. (i napici)

Wykopy... temat rzeka Żeby było w temacie, podam jeden przykład, czemu wtedy nie czuję się jakoś nadzwyczajnie kobieco. Na moich pierwszych wykopach na moment zasypywania hałdy na duuużym odcinku (jednym z 3) trafiłam na grupkę bodajżę 5 facetów. Byłam tam ja i tych 5 gości. Myślę sobie - kop kobieto żeby siary nie było i mówienia, że baba to słaba i się opieprza. No nie chciałam wyjść na łajzę Więc podkręciłam sobie tempo. Faceci, widząc, że takie niepozorne chuchro zapindala z łopatą jak ta lala, jeszcze szybciej, no bo przecież jak to tak, żeby kobieta im miała wstydu narobić?! Ja, starając im się znów dorównać, kopałam jeszcze szybciej.... Efekt był taki, że nie robiliśmy sobie żadnych przerw, machaliśmy łopatami jak ostatnie oszołomy i skończyliśmy zasypywać swój odcinek grubo przed pozostałymi grupami I co tu dużo mówić - zyskałam od facetów szacunek, ale nie nazwałabym tego podziwem dla mojej ekstra kobiecości w tym momencie.

Napisane przez sssouzie

a najbardziej kobieco...gdy zasypiam zmęczona w ramionach zmęczonego mężczyzny. gdy wtula swoją twarz w moje włosy, wgarnąwszy mnie w swoje barki. wtedy się czuję kobieca, delikatna, i osłaniana od wszelkich nieistotnych w danym momencie spraw.

a to tak kochana, bezpieczna, 'zaopiekowana'.

[sssouzie]

Napisane przez SALIX

I co tu dużo mówić - zyskałam od facetów szacunek, ale nie nazwałabym tego podziwem dla mojej ekstra kobiecości w tym momencie.

mój dobry kolega z wykopalisk: "eh ty. jak to z tobą jest? na wykopaliskach zapieprzasz z tym szpadlem często lepiej od niejednego chłopa, a za chwilę pierdoło potrafisz się potknąć o własne nogi, poparzyć łapy czajnikiem, bo co nie wiedziałaś że czajnik bywa gorący? wołać o pomoc z odkręceniem słoika ?"
-"ty naprawdę nic z kobiety nie pojmujesz. bo to tak: w każdej kobiecie ścierają się ze sobą dwa bieguny: subtelna niewiasta i władcza emancypantka! i dopóki tego nie zrozumiesz- będziesz miał tak samo głupią minę w momencie gdy dostaniesz solidnego kopniaka na odwal od kruchej kobiety, która nie jest zainteresowana twoimi umizgami"
(to było nawiązanie do sytuacjiteż na wykopaliskach, gdy na moich oczach próbował "uwieść" naszą delikatną z pozoru koleżankę)


Salix - zaopiekowana....tak to właśnie TO!

[201607110949]

Napisane przez sssouzie

mój dobry kolega z wykopalisk: "eh ty. jak to z tobą jest? na wykopaliskach zapieprzasz z tym szpadlem często lepiej od niejednego chłopa, a za chwilę pierdoło potrafisz się potknąć o własne nogi, poparzyć łapy czajnikiem, bo co nie wiedziałaś że czajnik bywa gorący? wołać o pomoc z odkręceniem słoika ?"

szpadel Wrocław?

Napisane przez sssouzie

-"ty naprawdę nic z kobiety nie pojmujesz. bo to tak: w każdej kobiecie ścierają się ze sobą dwa bieguny: subtelna niewiasta i władcza emancypantka! i dopóki tego nie zrozumiesz- będziesz miał tak samo głupią minę w momencie gdy dostaniesz solidnego kopniaka na odwal od kruchej kobiety, która nie jest zainteresowana twoimi umizgami"
(to było nawiązanie do sytuacjiteż na wykopaliskach, gdy na moich oczach próbował "uwieść" naszą delikatną z pozoru koleżankę)

coś w tym jest

[sssouzie]

Napisane przez SALIX

szpadel Wrocław?

a nie - stolyca
tak się zaczęłam zastanawiać, ale nie wiedziałam, że słowo to można z Wrocławiem powiązać?hmm?

[eos50]

Napisane przez maryanna3

Eos możemy darować sobie te wszystkie urocze maryanny i inne pierdółki. 'Mój drogi' mogłam do Ciebie mówić tylko wierszem w wątku zdaje się o potrzebach mężczyzn. Poza tym ani Ty mi drogi ani ja Tobie urocza.
To żadna zaczepka, średnio inteligentny człowiek woli wiedzieć z kim rozmawia zanim rzuci jakimś argumentem. Z idiotą nigdy nie warto rozmawiać na poważnie tak już jest. A co do mojej nadzieji-im mniej głupich kobiet o szkodliwych poglądach tym lepiej

Mam Ci odpowiedzieć i dać Doris kolejny argument, aby moich słów nie traktowała poważnie, czy też Cię olać i narazić się na kolejne ataki, że nie odpowiadam?

[201607110949]

Napisane przez sssouzie

a nie - stolyca
tak się zaczęłam zastanawiać, ale nie wiedziałam, że słowo to można z Wrocławiem powiązać?hmm?

byłam 2x na wykopach z ludźmi z Wrocławia, oni używali tego słowa w przeciwieństwie do nas, Krakusów - myślałam, że to może taki regionalizm, ale wychodzi deko na odwrót niż zakładałam

[dawidowskasia]

Napisane przez Kaja-ja

Podsumowując post kotanapłocie (świetni nick ) - prawdziwa kobieta, świadoma swojej tożsamości, osobowości, charakteru, seksapilu i siły ZAWSZE będzie Wyjątkowo Kobieca. Czy upaprana po czubek nosa w błocie, czy napakowana po noszeniu pustaków podczas budowy domu (jak ja ), czy spocona i śmierdząca... czy też wymalowana, pięknie ubrana i wypachniona - zawsze WYJĄTKOWO KOBIECA.

Natomiast, jak to mój tata mówi: "Cimcia balkonowa" - która chodzi ze wzrokiem wbitym w chodnik, boi się spojrzeć na ludzi, boi się swojego ciała, ma niskie poczucie własnej wartości, nie potrafi o siebie walczyć w żadnej dziedzinie życia - będzie zawsze po prostu KOBIECA, z racji tego, że kobietą jest.

Niestety, czy się ze mną zgodzicie czy nie - znam takie kobiety, które są tak zakompleksione, że aż WSTYDZĄ się bycia kobietą... czują się nijakie - jak hermafrodyty, albo nawet jak bezpłciowe. Jest to cholernie przykre, bo ja z poczucia kobiecości czerpię niesamowitą frajdę - w każdej sytuacji. Nawet jak kładę fugę na balkonie czy przysłowiowo przybijam sobie gwóźdź.

ja się zgadzam

[maryanna3]

Napisane przez eos50

Mam Ci odpowiedzieć i dać Doris kolejny argument, aby moich słów nie traktowała poważnie, czy też Cię olać i narazić się na kolejne ataki, że nie odpowiadam?

Nie odpowiadaj bo ja nie mam ochoty na rozmowy z Tobą

[sssouzie]

Napisane przez SALIX

byłam 2x na wykopach z ludźmi z Wrocławia, oni używali tego słowa w przeciwieństwie do nas, Krakusów - myślałam, że to może taki regionalizm, ale wychodzi deko na odwrót niż zakładałam

no , o Was Krakusach legendy przecie krążą

[bosky_Roman]

Na szczęście nigdy nie czułem się kobieco, ale raz wyjątkowo chyba byłem bardzo blisko tegoż stanu.
Otóż dobre kilka lat temu byłem na jakiejś rodzinnej uroczystości w restauracji. Wtedy miałem włosy gdzieś do pach, oczywiście rozpuszczone.
W pewnym momencie zaszła mnie kelnerka od tylca i chciała o coś zapytać czy tam zaproponować - przepraszam Panią... yyy Pana!
Kelnerka czerwona, wszyscy wkoło ryknęli śmiechem, a mnie zatkało. Wydusiłem z siebie, tylko że mi bardzo schlebia i z wrażenia już dzisiaj nic nie przełknę.

[201607110949]

Napisane przez bosky_Roman

Na szczęście nigdy nie czułem się kobieco, ale raz wyjątkowo chyba byłem bardzo blisko tegoż stanu.
Otóż dobre kilka lat temu byłem na jakiejś rodzinnej uroczystości w restauracji. Wtedy miałem włosy gdzieś do pach, oczywiście rozpuszczone.
W pewnym momencie zaszła mnie kelnerka od tylca i chciała o coś zapytać czy tam zaproponować - przepraszam Panią... yyy Pana!
Kelnerka czerwona, wszyscy wkoło ryknęli śmiechem, a mnie zatkało. Wydusiłem z siebie, tylko że mi bardzo schlebia i z wrażenia już dzisiaj nic nie przełknę.

podobna sytuacja spotkała mojego kumpla. idąc, wystawiał czasem od niechcenia rękę (bez większej nadziei) próbując łapać stopa. Samochody nadjeżdżały od strony pleców. Jakże wielkie było zdziwienie jego (i kierowcy), gdy okazało się, że z racji jego szczupłej sylwetki i długich włosów miał być ponętną niewiastą

[Bananalama]

Napisane przez bosky_Roman

Na szczęście nigdy nie czułem się kobieco, ale raz wyjątkowo chyba byłem bardzo blisko tegoż stanu.
Otóż dobre kilka lat temu byłem na jakiejś rodzinnej uroczystości w restauracji. Wtedy miałem włosy gdzieś do pach, oczywiście rozpuszczone.
W pewnym momencie zaszła mnie kelnerka od tylca i chciała o coś zapytać czy tam zaproponować - przepraszam Panią... yyy Pana!
Kelnerka czerwona, wszyscy wkoło ryknęli śmiechem, a mnie zatkało. Wydusiłem z siebie, tylko że mi bardzo schlebia i z wrażenia już dzisiaj nic nie przełknę.

jesteś bezbłędny

[ewka1987]

zdecydowanie po udanym seksie zakonczonym orgazmem czuje sie niesamowicie kobieco

[Sesylia]

Wyjątkowo kobieco czułam się, gdy pięknie ubrana poszłam na randkę z wyjątkowo szarmanckim facetem...
Tak, wtedy czułam się wyjątkowo kobieco: bo czułam się piękna to raz, a dwa mężczyzna, z którym się spotkałam zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen.

[crippled]

nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak czułam

[Selekcjonerka]

Napisane przez eos50

Opiszcie sytuację, w której czułyście się WYJĄTKOWO kobiece. Obiecuję, że nie będę niczego komentował.

Kobieco czuję się zawsze, a wyjątkowo, gdy mają miejsce sytuacje różnicujące płeć (np. mężczyzna przepuszcza mnie w drzwiach). Szczególnie wyjątkowo, gdy powyższe sytuacje dodatkowo posiadają podtekst seksualny (np. widzę, że na ulicy ogląda się za mną z zainteresowaniem mężczyzna).

Przyznam, że do tej pory nigdy tego nie analizowałam. Dopiero teraz pod wpływem Twojego pytania. Stwierdzam więc, że owo czucie było/jest dla mnie na tyle wyczuwalne, co zapach czystego powietrza => to raczej wiedza, nie poczucie.

[bosky_Roman]

Napisane przez Bananalama

jesteś bezbłędny

Polecam się

[TmargoT]

Napisane przez bosky_Roman

Polecam się

boski roman i suwaczek