2007-06-05, 15:49 | #91 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Fajne te wasze historie
To ja opowiem swoją ,która wydarzyła się niedawno: W zeszły weekend pojechaliśmy z moim TŻ do jego kuzyna do Warszawy. W piątek pobalowalismy do rana więc całą sobotę byłam nie bardzo kumata. Generalnie wielki kac. po południu poszlismy do sklepu - takie delikatesy a'la Żabka. Jakas parka stała jako pierwsza w kolejce - my za nimi. I tak patrze na tą lade- i widze oliwki w słoiku, na wieczku widziałam cene - 31,10 - i na głos mówie do TŻ - czemu te oliwki takie drogie?, wiec biore słoik w ręke i się mu przyglądam, po 10 sekundach zorientowałam się ze to jeden z zakupów tej parki przed nami. Tak chamsko im zwinęlam sprzed nosa Oczywiście zrobiłam sie czerwona jak burak, przeprosiłam ładnie i odłożyłam na swoje miejsce z powrotem. Po chwili spojrzałam na słoik jeszcze raz - i widze cene 3,10. 2 wpadki w jednej Było mi strasznie głupio. Z innych- kilka razy zdarzyło mi się, że jakaś kumpela dała mi cole do napicia się czyjakiś inny napój w butelce - więc co- przechylam żeby się napić a tu zonk - butelka zamknięta Kolejna wpadka- supermarket - zazwyczaj są bramki obrotowe którędy przechodzą ludzie ,a obok jest bramka zwykła gdzie przepycha się wózek - oczywiście co zrobiłam?? pcham wózek w tą obrotowa i dziwie się czemu się nie mieści Po każdej takiej akcji robię się cała czerwona i zastanawiam się gdzie się schować
__________________
|
2007-06-05, 16:23 | #92 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 626
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
__________________
nieuleczalnie przenikam przez sciany, wybieram te ladne, wytapetowane, by z toba pic herbate z cytryna. |
|
2007-06-06, 00:22 | #93 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Kostaryka
Wiadomości: 153
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Super watek. Dawno tak sie nie smialam. Ja tez zaliczylam wpadke i to jak najbardziej wizazowa. W liceum farbowalam sobie wlosy.
Kolory miewalam rozne, ale raz zachcialo mi sie platynowego blondu . Kupilam farbe i ktorejs soboty postanowilam przemienic sie w blond wapma . Nalozylam farbe na wlosy i po jakims czasie stwierdzilam, ze moje wlosy zaczynaja przybierac bardzo dziwny kolor. Ni to blond, ni to popielaty, troche jakby szary. Niczym sie jednak nie zrazilam, bo pomyslalam, ze poniewaz moje wlosy sa ciemniejsze to zwykly etap rozjasniania. Jednak kiedy po przewidzianym czasie zmylam farbe z glowy okazalo sie, ze moje wlosy sa ZIELONE . Bylo juz pod wieczor, za pozno na pojscie do fryzjera czy kupno innej farby, nie mialam wiec wyjscia, jak zostac z tymi zielonymi wlosami do nastepnego dnia. Na nieszczescie tego samego dnia do moich rodzicow mieli przyjsc na impreze znajomi. Mozecie sobie wyobrazic ich miny kiedy zobaczyli mnie w nowej fryzurze . Nastolatka z wlosami w kolorze niedojrzalych pomidorow - tak skitowal to jeden z wujkow, po czym pogratulowal moim rodzicom tolerancji.
__________________
Moje szczescie B R U N O - 10 stycznia 2009 ! |
2007-06-06, 09:27 | #94 |
Zadomowienie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Hahaha.. mi tez sie kiedys zachcialo blond ale pasemek... rozjasnialam najgorszym swinstwem chyba, ktory wowczas dostepny byl na rynku - Joannna. Owszem pasemka mialam ale zielono-fioletowe... :-/
__________________
Two hearts are beating together I'm in love.... |
2007-10-28, 10:24 | #95 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 10 183
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Jako dziewczynka z podstawówki postanowiłam, że wyreguluję sobie brwi. Wzięłam nożyczki do paznokci i uciachałam piękny środkowy kawałek włosków. Nie muszę mówić o reakcji mamy Potem ściemniałam kumpeli w szkole, że mi wyliniały brwi. Chodziłam sobie z takim pięknym plackiem nad okiem
A najlepsze jest, że moja siostra zrobiła kiedyś dokładnie to samo. Przechodziłam również okresy golenia nóg na sucho. |
2007-10-28, 10:53 | #96 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 123
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
Wiem wiem... brak odpowiedzialności Ale ja miałam wtedy może z 12 lat także proszę wybaczyć ;P (Ps. ale do dziś mam słabą pamięć ) |
|
2007-10-28, 16:07 | #97 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 806
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
ja się kiedyś tym sposobem najadłam cudzych frytek w Mac'u. Stałam sobie przy kasie jako jedna z wielu osób w tłoku i myślałam że pani podaje już moje zamówione żarcie...więc głodna zajadam frytki ,a tu widzę jak jakaś pani koło 30-tki dziwnie na mnie patrzy...upss...chciałam jej oddać moje frytki ale chyba miała mnie dość i nie chciała, powiedział ż nic nie szkodzi |
|
2007-11-03, 15:14 | #98 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 118
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
To teraz ja najlepsze jakie pamiętam
Kiedy mialam 3-4 lata mieszkaliśmy z rodzicami jeszcze w domku u babci na wsi gdzie był wielki ogród. Bawiłam się w tym ogrodzie i nagle zaryczana i osmarkana przybiegłam do mamy (niosąc coś dziwnego w rękach) krzycząc: "mamuniu ktoś ptaszkowi skrzydełka powyrywał!!!!!" Okazało się że to był zdechły czarny kret:P ihihihihhhi |
2007-11-03, 18:03 | #99 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
jak byłam naprawdę mała [nie pamiętam nawet ile lat], to uwielbiałam wąchać szminki. miały taki ładny, słodkawy zapach i jak widziałam moją mamę, która maluje usta, to pomyślałam, że później sobie zlizuje tę szminkę, no bo jak inaczej
raz, kiedy mamy nie było, wzięłam jedną pomadkę o jakimś beżowym kolorze i oczywiście... odgryzałam kawałek jakiś taki klocek, zaczęłam miętolić w paszczy, a to było takie ohydne XD zaczęłam wypluwać, a teraz jak mam sie malować szminką, to cały dzień mi niedobrze kiedyś, jak miałam niecałe 12 lat, to poszłam na dyskotekę szkolną i chciałam czymś zabłyszczeć, więc bibułą zrobiłam sobie fioletowe pasemka, nałożyłam miniówę [o Boże, czy ja naprawdę wtedy gustu nie miałam? XD], włożyłam pończoszki, trampki, bluzkę koszulową i krawacik. podczas tańca się spociłam, poszłam więc do kibelka, aby poprawić owoc swoich męczarni, który mi się totalnie rozdupcył... XD pasemka, które pod wpływem potu zaczęły puszczać kolor, oczywiście spływały mi ciurkiem po twarzy i białej bluzce, a na nogach miałam oczko, ale tak wielkich rozmiarów, że nie wyszłam z toalety do końca imprezy. kiedy wszystko ucichło zerwałam się do domu jak jakaś szalona i po prostu nigdy więcej się nie malowałam jak przypomnę sobie coś innego, to na pewno dopiszę edit: NIE wizażowa wpadka. kiedyś poszłam z mamą do housa, żeby kupić jakieś spodnie. po paru minutach znalazłam coś ciekawego, więc poszłam przymierzyć. najgorsze, że leciała wtedy piosenka Christiny Aguilery I'm no other man, więc nałożyłam spodnie, zasłoniłam zasłonkę i... zaczęłam tańczyć po chwili moja mama myślała, że przymierzyłam spodnie [ona lubi zaglądać] i odsłoniła wszystko... a ja dupą macham najgorsze było, że gapiała się na mnie jakaś młoda parka, którą zbyłam moim głupim uśmieszkiem nigdy nie zapomnę, jak się na mnie gapili, a potem wzrokiem odprowadzili do samej bramki... Edytowane przez .Metaxa. Czas edycji: 2007-11-03 o 20:01 |
2007-11-09, 17:26 | #100 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 598
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
ja wam opowiem normalnie wpadke nad wpadkami troche wstydliwa co prawda ale niech bedzie...
jak mialam 10-11 lat pojechalam z rodzicami do babci na wieś ,babcia ma kurki,kaczuszki ,swinki i inne hodowlane zwierzatka ,byl piekny letni dzien bawilam sie w ogrodzie az nagle zachcialo mi sie kupy ,babcia ma dwie ubikacje jeden taki drewniany kibelek na dworzu i w domu ,mialam blizej do tego podworkowego kibleka wiec popedzilam jak najpredzej ,moj dziadek kiedys mi opowiadal ze wtym kiblu lubia byc żmije(babcia mieszka tuż przy lesie) i ja zawsze robilam w powietrzu kupe wiec i tym razem tak zrobilam szybko to co trzeba i poszlam dalej sie bawic ,dziadek byl na spacerze w lesie i rowniez mu sie zachcialo do toalety popedzil do tej w ktorej ja bylam) i nagle slychac " kto to zrobil?! fuuj!!" okazalo sie ze w pospiechu zrobilam kupe na deske a dziadek w to usiadl hehehehe wylecial na majtkach na podworko i darl sie wnieboglosy a babcia sie z niego smiala ze kury narobily a on powiedzial ze kury takich duzych nie robia i ze nie mamy zniego glupka robic ja sie nie przyznalam ale smiechu bylo co nie miara |
2007-11-09, 18:22 | #101 | |
Zadomowienie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
to była poza na małysza haha znam to, ja np. w szkole nie siadam na deske i siusiam w fazie lotu
__________________
są w życiu ważniejsze sprawy od wagi |
|
2007-11-09, 21:33 | #102 | ||||
Raczkowanie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
swietny watek!!!! nie bede juz wiecej cytowac bo bym calosc musiala, jestescie boskie dziewczyny |
||||
2007-11-09, 22:18 | #103 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 56
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Ja raz sobie poszlam do parku biegac i mi sie sikac zachcialo. Postanowilam szybko wracac do domu ale zdalam sobie sprawe ze niezdaze. Wiec schowalam sie gdzies, ale jakis facet zobaczyl, ze sie chowam i poszedl za ma i zobaczyl jak sikam
|
2007-11-15, 16:22 | #104 |
Raczkowanie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Ja tez wam musze cos opowiedziec
Otoz jak bylam malutka moze 3-4 latka mialam, robilam mojemu dziadkowi fryzury, otoz zrobilam z papieru kokardke taka harmonijke i zwiazalam ja kokardka i mu przywiazalam ja na samym czubku na wlosach, to byla niedziela.Jak skonczylam sie bawic w fryzjerke to sobie poszlam, a dziadek zapomnial o kokardzie na wlosach i poszedl do okna (on lubial siedziec w oknie od strony ulicy) a tam duzo ludzi szlo do kosciola i opowiadal ze kazy sie na niego tak dziwnie patrzyl i sie smial, potem poszedl do kuchni a babcia w smiech i mowi do niego to ty tak w oknie byles? ale bylo smiechu do dzis to wspominamy!! i cos jeszcze cos jeszcze lepszego tez z dziadkiem, jak bylam mala mialam kotka, i kupowalam mu zawsze Wiskas i zeby sie nie zepsul to dalam ta konserwe do lodowki, a moj dzialek lubial sobie niekiedy wziasc konserwe i chleba do reki i sobie spapusiac, i raz sie pomylil i wial Wiskas hihi i sobie jadl, ja wpadlam do kuchni i pytam go co ty robisz?a on no ze je a co?a ja mu powiedzialam ze to jedzenie kota, a on na to ze jak?kota jedzenie?ta to takie dobre, to niemozliwe, wzielam puszke i mu pokazalam obrazek kota jak to zobaczyl tak sie wkurzyl i wyszedl z kuchni. jak bylam mala ucielam sobie sama grzywke, tylko ze przy skorze
__________________
Kwiatek chce wody, motyl kwiatuszka, a ja od Ciebie tylko serduszka |
2007-11-15, 18:05 | #105 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 2 126
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
hihih wszystkie historie boskie! ja jak większość miałam historie z nożyczkami raz przez szkołą włosy na czubku głowy mi odstawały to się wkurzyłam i uciełam to zaraz przy skórze i poszłam z takim jeżem :P
albo raz dzwoni do mnie mama koło południa i prosi żebym przyniosła jej dokumenty do pracy, bo zapomniała (były wakacje to miałam czas) no to ja sobie zrobiłam spacerek dla zdrowia i ide jedną z głównych ulic u mnie w mieście, patrze, a tam jedzie moje auto. Więc nie wiele myśląc zaczełam machcać jak szalona, podskakiwac, wymachiwac dwoma rękami i prawie zaczełam krzyczeć "mamo" I ide obok takiego sklepu i to autko zjeżdża. No to ja tez zwalniam, a tam z auta wysiada jakiś gościu stary i patrzy na mnie jak na kretynke A ja z takim burakiem na twarzy udaje, że dalej do kogoś macham, a tam ulica pusta, ani człowieka ani auta
__________________
|
2007-11-15, 18:13 | #106 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
ja też miałam kotka, chciałam być "dobrą Panią" i mu to jedzenie z puszki"whiskas" odgrzewałm na kuchence..., przyszedł kiedys do mnie TŻ i pyta, czy mam cos do jedzenia, ja mu mówię "idź do kuchni, pewnie tam Babcia zostawiła coś dobrego" (mieszkałam wtedy z babcią),... po jakiejs godzinie wraca TŻ z kuchni i mówi "świetny ten gulasz, tylko taki trochę niedoprawiony...", do dziś nie uswiadomiłam mu, co wtedy zjadł - grunt, że smakowało
|
2007-11-15, 18:26 | #107 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
przypomniałam sobie Babcię i jedną chistorię z Babcią w roli głównej!!!
byłam wtedy w LO, miałam wakacje i babcia poprosiła mnie żebym zaniosła jej mocz do analizy do przychodni, Babcia była bardzo "nerwowa", przychodnię otwierali o 8. miałam tam dosłownie 5 min, Babcia wysłała mnie tam o 7, ":zebym się tylko przypadkiem nie spóźniła, bo ona obiecała, że przyniesie o 8", poszłam więc naokoło, przez park, jeszcze posiedziałm z pół godzinki na różnych ławkach,,, i po prostu ten pojemniczek z moczem Babuni zgubiłam...., wróciłam się do parku, ale słoiczka już nie było, głupio mi było wracać do domciu i powiedzieć co sie stało...., wpadłam więc na "genialny" pomysł - poszłam do spożywczka, kupiłam coś w podobnym słoiczku, zawartość wylałam, w przychodni poszłam do WC - i sama tam nasiusiałam najlepsze było po kilku dniach jak babcia odebrała wyniki "to cud!!!!!!, powiedział Lekarka, tak było z Panią źle, a teraz ma pani wyniki ja 16-latka", "to nieprawdopodobne",... na szczęście to była dobra lekarka, przemyślała wszystko i po kilku dniach zadzwoniła do babci mówiąć " te wyniki, to naprawde sa zbyt nieprawdopodobne, musieli pomyliś próbki w laboratoriu, proszę zrobic badania jeszcze raz", a maja Babcia - do dziss "psioczy" na bałagan w słóżbie zdrowia.... |
2007-11-17, 17:01 | #108 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-02
Wiadomości: 4 527
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
|
|
2007-11-18, 12:32 | #109 | |
Zadomowienie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
1.Przypomnialo mi sie jak bylam mala i z kolezankami bawilam sie w domu w chowanego...bylam sama w domu tego dnia Schowalam sie wtedy w szafie....i jakos tak nie chluje wylecialam z tej szafy razem z jednymi drzwami do niej nie chcialam zeby ktos sie zorietowal wiec z kolezankami prowizoricznie wstawilysmy te drzwi.... dzien pozniej tata z babcia ogladali w tym pokoju telewizor....babcia zauwazyla, ze firanka wystwala z szafy....wstala zeby ja schowac....i tak jakos jak chciala otworzyc drzwi od szafy to one jej spadly na glowe do dzis babcia przy kazdej okazji wraca do tej historii, ktora nieco brutalna jest;-p 2.Pamietam tez jak kiedys bralam udzial w takim gminym festiwalu piosenki biesiadnej.....Spiewalam wtedy piosenke "w murowanej piwnicy", bylam rowniez w churkach i w choreografi . Wiec madra ja mysle "no tak...festiwal piosenki biesiadnej....wszyscy przyjda ubrani po biesiadnemu a ja nie mam zadnej sukni ani nic..." Ale jak zwykle babcia cos zaradzila....ubrala mnie w dluga czerwona spudnice w kwiaty, czerwony swetr, bialo czerwony fatuch, 3 rozmiary za male czerwone pantofle,i mialam procz tego zrobione 2 warkocze zwiazane czerwonymi wstazkami Jakiez bylo moje zdziwienie gdy dotarlam na miejsce a......wszyscy byli ubrani na galowo |
|
2007-11-18, 15:54 | #110 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
to było genialne! może to nie jest związane z tematem, ale przypomniało mi się, jak w szóstej klasie ksiądz spytał, kiedy święci się jajka. ja byłam strasznie na niego zła, że mnie upominał, więc tak na cała klasę warknęłam [akurat, kiedy zrobiło się okrutnie cicho XD] - w dzień mężczyzn! potem wszyscy nazywali mnie pornosiakiem i zboczuchem XD |
|
2007-11-18, 16:35 | #111 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Remontowali mi blok.
W upalne dni. I opowiadałam mamie na głos jak się wkurzyłam : "Szlag mnie trafił całą drogę w autobusie trzymałam to gówno i myślałam,że się zesram,a jak już byłam w szkole to mi sie nie chciało.Wiesz ja nie mam takich sraczek lejących,tylko twarde a boli jak przy sraczce" Na co podsumował mnie gromki smiech panów za oknem
__________________
|
2007-11-18, 17:41 | #112 | |
Raczkowanie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
|
|
2007-11-18, 18:06 | #113 | |
Zadomowienie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
|
|
2007-11-19, 15:53 | #114 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 7 490
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
pominę,że stałam w biustonoszu
ale porażka
__________________
|
2007-11-19, 17:29 | #115 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 206
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Historie rewelacyjne
Przypomniało mi się, jak kiedyś byłyśmy z mamą w Hiszpanii, ja, dbając o włosy, kupiłam sobie przed wyjazdem maskę regenerującą, taką specjalną, z wielkim napisem AFTER SUN. Postawiłam w łazience, obok innych kosmetyków. No i któregoś dnia patrzę, a moja mama taka zadowolona z siebie, nakłada tę maskę na... twarz I jeszcze ten komentarz - "Pożyczę sobie trochę, dobrze? To słońce takie ostre..." Haha, potem była na mnie zła, a mi się z niej chciało śmiać do końca wakacji |
2007-11-19, 17:32 | #116 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 49
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
ja jak bylam mala, znalazlam kosci, wiec wzielam je do domu i powiedzialam ze znalazlam kosci dinozaura , a okazalo sie, ze to byl tylko kurczaczek .
w zeszla zime wywalilam sie na srodku ulicy, poniewaz bieglam na przystanek, zeby zdarzyc na autobus, ktory juz jechal, a ze mialam ciezki plecak z ksiazkami, po kilkunastu metrach moje kolana odmowily posluszenstwa , no i... gleba . Ojj... ja mialam mnostwo wpadek, ze nawet nie prowokuje sie do wspomnien, bo dola dostane |
2007-11-19, 17:40 | #117 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Heh Jak byłam bardzo młoda, tak młoda że nie miałam pojęcia o niczym znalazłam w szafce łazienkowej ... zatyczki do uszu. Nie pamietam już czy może sasiad hałasował czy coś, ale postanowiłam je zużyć.. I tak sobie hasałam po domku z białymi zatyczkami zakończonymi sznureczkiem... Dopiero pare lat później poznałam, co to tampony
A teraz z cyklu: babcia. Babcia ma, jak to wiele babć zresztą, zazwyczaj swoja sztuczną szczękę trzymała w szklance z wodą. Pewnego dnia mój wujek postanowił zrobic jej psikusa. Nasypał do szklanki owej kilka łyżek soli. Po jakimś czasie przyjechali goście, a babcia załozyła szczękę i szybko poszła otworzyć drzwi.. Z otwieraniem drzwi też miałam kilka wpadek. Dawno temu przysnęłam nad gazetą taką w stylu wyborczej. Obudził mnie dzwonek do drzwi, więc poszłam szybko otworzyć. U progu stała koleżanka siostry, ktora wybuchnęła smiechem - twarz miałam czarna od tuszu drukarskiego. Innym razem nałozylam na łepek wax i zawinęłam w ręcznik. Dzwonek do drzwi - myślalam, ze to mama - a to był kolega mojego taty.... Bardzo przystojny Biedaczek z ledwością powstrzymał śmiech. |
2007-11-21, 10:27 | #118 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Przed Wielkanocą przychodzi babcia do domu cała podjarana, że dostała nasionka, z których wyrośnie kolorowa trawa Dostała je od kolezanki, której syn był gdzieś tam i przywiózł. W pierwszej chwili pomyślałam, hmmm różne dziwactwa są, więc może i takie ziarenka wymyślili Ale za chwilę słyszę, że one nawet tak do jedzenia są smaczne. A więc z mamą, jako, że my ciekawskie do granic możliwości spróbowałyśmy. I co? Wyobraźcie sobie nasz śmiech, kiedy odkryłyśmy, że to cukierki czekoladowe. No ale nic, przez śmiech oznajmiłyśmy, że to są cukierk i to w zamian usłyszałyśmy "Obie jesteście *******nięte". Patrzymy, a babcia ... sieje! I to jak, kolorami! Nic jej nie przekonało, że to bujda. No nic, ok posiała. Przynajmniej przez cały dzień miałam się z mamą z czego śmiać Ale to, co zobaczyłam później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania!Wchodze rano do pokoju, a tam tadam... spodek z ziarenkami stoi na kaloryferze.I tu ogarnia mnie głupi smiech. I się pytam po co? Oczywiście co słyszę, że jestem nienormalna Mijają dwie godziny, każde wejście do pokoju wywoływało u mnie śmiech, co pociągało za soba lawinę śmiechu mamy i jakże oburzoną minę babci.
Puka ktoś - sąsiadka , ta babci koleżanka. Wchodzi zapłakana ze śmiechu. Moja matka zaczyna się śmiać, a za nimi ja. Pyta mojej babki, czy już wykiełkowało.Okazało się, że syn wkręcił tamtą babkę, a ona ... też posiała. I to jak,pęsetą (chyba tak to się pisze) w szachownice, dobierajac kolory, aby się ze sobą nie gryzły. Dopiero jak przyszła do niej córka, oświeciła ją, ze to cukierki. Ale to nic, u mnie dalej babcia czekała aż jej wykiełkuje.
__________________
|
2007-11-21, 13:11 | #119 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 2 543
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Cytat:
Cytat:
SIKU
__________________
najważniejsze jest podejście, a dzisiaj mam złe.
|
||
2007-11-21, 15:13 | #120 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: z tąd...
Wiadomości: 1 613
|
Dot.: wizażankowe wpadki;-)
Dziewczyny świetne te Wasze historie
To ja tez coś z listonoszem: Było to ajkiś rok temu. jadłam loda w polewie czekoladowej, a że był troszkę roztopiony cóż... Nagle dzwonek do drzwi i listonosz z jakimś kwitkiem. Był całkiem przystojny więc ja te swoje uśmieszki i kręcenie kosmykiem włosów zaczęłam demonstrować... Nie przeszkadzało mi że trochę dziwnie się na mnie patrzy. Jak zamknęłam drzwi i popatrzyłam w lustro to oniemiałam Miałam dookoła buzi rozsmarowaną brązową czekoladę jak małe dziecko!
__________________
Nie można dwadzieścia cztery godziny na dobę trzymać się za ręce i ciągle uśmiechać, bo drętwieją mięśnie. |
Nowe wątki na forum Uśmiechnij się |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:52.