Seks

[Shemreolin]

Napisane przez Jula

Ja idę do łózka z facetem wtedy, kiedy mam na to ochote. Nie wyobrażam sobie kilkumiesięcznego oczekiwania na nie wiadomo na co, chyba, ze to bylaby milosc platoniczna

Jula, to nie jest kwestia oczekiwania na niewiadomo co, tylko oczekiwania na taki moment kiedy się będzie chciało to zrobic. moim zdaniem czekanie dla czekania jest głupie. trzeba po prostu tego chcieć i zrobic to wtedy kiedy się jest gotowym. I chyba na tym polega to czekanie, na dojrzeniu do takiej decyzji. Ja poszłam do łóżka z moim pierwszym facetem po prawie roku czasu, ale nie dlatego, że tak wypada, czy że chciałam go sprawdzić. Po prostu nie byłam na to gotowa i tak naprawde nie chciałam tego. I nadszedł taki moment, gdy zachciałam. Tak samo z obecnym TŻ. Mimo, że nie byłam już dziewicą i niby nie powinnam była mieć oporów to po prostu wolałam go najpierw lepiej poznać, oswoić sie z nim. Pamiętam jak same jego pocałunki zwalały mnie z nóg . To było piękne i poszlismy na całość wtedy, gdy już oswoilismy sie z tym, że jesteśmy razem i nie wstydziliśmy sie siebie.

[Jula]

Shemreolin, ale ja pisalam tylko o sobie, ze nie moglabym czekac. Raz, bo potrzebuje seksu, dwa, bo zzarlaby mnie ciekawosc

[agnieska]

z tego, co wiem, lekarza obowiazuje tajemnica lekarska - jesli chcesz sie dobrze zabezpieczyc, musisz przelamac swoj wstyd, zadna z rzeczy nie wyjdzie poza gabinet

[agabil1]

ja na początku każdego związku uwielbiałam to oczekiwanie, dawkowanie emocji i zblizeń fizycznych , takich jak pieszczoty bez pełnego aktu ....mmm...aż się rozmarzyłam gdy już w końcu doszlo do stosunku byłam zadowolona ale z drugiej strony z nostalgią wspominałam to czekanie na seks

[Shemreolin]

Aga BJ - ja z rozrzewnieniem wspominam te momenty kiedy mój obecny TŻ dawał mi buziaka w usta na powitanie i pożegnanie, a pode mną uginały sie nogi i chodziłam cała w skowronkach. Zawsze czekałam właśnie na ten moment kiedy on mnie cmoknie. I nawet z tym pierwszym nie przeżywałam aż takich emocji.

[agabil1]

Shemreolin
taaak, to było coś... chyba wtedy chodziłam bardziej naładowana...wciąż myślałam o cielesnych sprawach, o tym na ile danego dnia sobie pozwolimy... uwielbiałam pocałunki bo w ten sposób wyrażałam swoje pragnienia lepiej niż poprzez zwykły akt seksualny. Dla mnie są one czymś bardziej osobistym niż uprawianie seksu... z wieloma mężczyznami poszłam do łózka , ale nie ze wszystkimi się całowałam.

[Shemreolin]

Ja mam podobnie... uważam, że pocałunek jest czymś bardziej intymnym niż seks. Zawsze jak całuję to robie to z miłością. Jak jestem zła to owszem, moge zgodzic sie na seks, ale nie chcę się całować.

Podobno tak tez robią prostytutki (bez urazy ), że płaci się im za seks, ale nie można się z nimi całować, bo to jest zarezerwowane dla seksu z uczuciem. Coś w tym chyba jednak jest, że niby pocałunek to nic takiego, ale jednak dla kobiet jest o wiele intymniejszy niż seks.

[agabil1]

nie macie czasem mysli by uwodzic kogoś innego? Mnie czasem tego brakuje, przyznam sie szczerze... Jestem kokietką wielką

Napisane przez Shemreolin

Ja mam podobnie... uważam, że pocałunek jest czymś bardziej intymnym niż seks. Zawsze jak całuję to robie to z miłością. Jak jestem zła to owszem, moge zgodzic sie na seks, ale nie chcę się całować.

Podobno tak tez robią prostytutki (bez urazy ), że płaci się im za seks, ale nie można się z nimi całować, bo to jest zarezerwowane dla seksu z uczuciem. Coś w tym chyba jednak jest, że niby pocałunek to nic takiego, ale jednak dla kobiet jest o wiele intymniejszy niż seks.

podpisuję się pod Twoją wypowiedzią
Z kilkoma mężczyznami miałam romans ale nie całowaliśmy się -bo ja tego nie chciałam.

[MonisiaPP]

Ale teraz pokrecilyscie!! :-P Bylam tyle z jednym facetem i naprawde ciezko teraz...
Znamy sie dosc dlugo, ale dopiero bylismy na kilku randkach z prawdziwego zdarzenia Po tylu latach absolutnej bliskosci z kims bardzo ciezko teraz tak dozowac te wszystkie pieszczoty! Wiecie o co mi chodzi?
Z moim bylym TŻ pogladzenie po wew stronie uda oznaczalo ze ma na mnie ochote... a moj nowy partner gladzi mnie i jest to tylko krok dalej od pocalunku... a ja jestem taka narwana!

i nie wiem co mam robci by wszystkiego nie zepsuc, bo sila przyzwyczajnia i lampak w glowie zaczynaja sie pieszczoty bedzie seks!

[agabil1]

seks to dla mnie coś wspaniałego, uwialbiam wszelkie rozmowy na ten temat. Jestem osobą niezwykle zmysłową -może to wpływ mojego pierwszego faceta który wprowadził mnie w świat seksu w bardzo empiryczny sposób

[Meariel]

Napisane przez agabil1

nie macie czasem mysli by uwodzic kogoś innego? Mnie czasem tego brakuje, przyznam sie szczerze... Jestem kokietką wielką

Ech...cos w tym jest. Ale przeciez niewinny flirt jeszcze nikomu nie zaszkodzil, a czasem nawet moze wyjsc na dobre Ale niewinny

[agabil1]

Napisane przez MonisiaPP

i nie wiem co mam robci by wszystkiego nie zepsuc, bo sila przyzwyczajnia i lampak w glowie zaczynaja sie pieszczoty bedzie seks!

może skup się na sobie... dawkuj przyjemności w zależności od tego czego pragniesz

Napisane przez Meariel

Ech...cos w tym jest. Ale przeciez niewinny flirt jeszcze nikomu nie zaszkodzil, a czasem nawet moze wyjsc na dobre Ale niewinny

ale każda z nas ma inne granice jesli chodzi o niewinny
uwielbiam uwodzić... tańcem, spojrzeniem, dotykiem

piszcie bo mam fazę

[Meariel]

Napisane przez agabil1

ale każda z nas ma inne granice jesli chodzi o niewinny
uwielbiam uwodzić... tańcem, spojrzeniem, dotykiem

Rzeczywiscie. U mnie granica "niewinnosci" w flircie konczy sie na spojrzeniach i slowach. Slowa mają wielką moc. Taniec plus wzrok skierowany na kogos innego niz mój ukochany to dla mnie juz troszkę za duzo.
Jesli dotyk, to tylko niewinny niby niechcący, prawie niewyczuwalny, a jednak...

I lubię tez flirtowac z moim osobistym narzeczonym. Po 3 latach uwodzimy się na nowo.



PS: jaką fazę?

[agabil1]

uwielbiam uwodzić, to mój żywioł
teraz po ślubie nie mam jak , kogo...czasem mi tego brakuje,Mąż wydaje się już zdobyty

[MonisiaPP]

Tylko Aga ja pragne na calosc.. a nie chce zepsuc tych doznan wolnego poznawania

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Shemreolin, Aga BJ A ja myslalam ze jestem nienormalna, ze mam tak samo . Chodzi o te pocalunki... Nie lubie sie calowac kiedy sie kocham...Bo nigdy nie kocham tych osob, to jedynie pociąg fizyczny badz potrzeba seksu... Zawsze mowilam, ze moge sie z kims kochac, ale calowac nie... Wtedy czulam, ze osoby, ktorym to mowie, dziwnie na mnie patrza...A teraz No zaraz dopiero dojde do siebie

[agabil1]

moim zdaniem przed jest o wiele ciekawsze

[Meariel]

Napisane przez agabil1

uwielbiam uwodzić, to mój żywioł
teraz po ślubie nie mam jak , kogo...czasem mi tego brakuje,Mąż wydaje się już zdobyty

Ja to nawet jestem zdania, że tzw. "trzeba się wyszaleć" jest ważniejsze w dziedzinie uwodzenia, niz samego seksu (czyli trzeba się w życiu nauwodzić )
Zawsze uwielbiałam bawić się w tzw. kotka i myszkę przed związkiem, przeciągac moment flirtu w nieskonczonosc. Ten czas przed pierwszym pocałunkiem, dotykiem- najcudowniejszy okres.
Jak byłam młodą głupią kozą, to wolałam takie uwodzenie się niż prawdziwy związek. Ten smak oczekiwania, ciekawość połączona z fascynacją, uczucie, że jest się niezdobytym jeszcze owocem i jednoczesnie swiadomosc nieuchronnego połaczenia.

[agabil1]

mmmmmmm....uwielbiam kokietować, drażnić , zdobywać... nawet teraz po ślubie czasem o tym myślę

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Monisia- a ja wlasnie pragne pokochac kogos, zeby wlasnie zaznac takiego "wolnego zapoznawania" . Wszystko tak powoli, spotkania, romantyczne słowka...Ale seks duzo pozniej... Chcialabym miec partnera, ktory nawet sam by mi powiedzial, ze nie chce tak szybko... Ehhh na dzien dzisiejszy wiem, ze to są marzenia... Nie mam szczescia do "normalnych" facetów, chowaja sie gdzies przede mna Dobra dosyc użalania sie nad sobą, polowa weekendu

[Meariel]

Napisane przez capuccino

Shemreolin, Aga BJ A ja myslalam ze jestem nienormalna, ze mam tak samo . Chodzi o te pocalunki... Nie lubie sie calowac kiedy sie kocham...Bo nigdy nie kocham tych osob, to jedynie pociąg fizyczny badz potrzeba seksu... Zawsze mowilam, ze moge sie z kims kochac, ale calowac nie... Wtedy czulam, ze osoby, ktorym to mowie, dziwnie na mnie patrza...A teraz No zaraz dopiero dojde do siebie

Oj to nie takie dziwne. Myslałam raczej, ze powszechne
Ja czułam do siebie nawet obrzydzenie, ilekroć całowałam się z kimś, kto podobał mi się jedynie zewnętrznie, a nie "duchowo". Pocałunek ma bardziej psychiczny niż cielesny wymiar.
Swoisty paradoks- możemy oddać obcej osobie ciało, a nie oddamy mu ust

[Shemreolin]

Napisane przez capuccino

Shemreolin, Aga BJ A ja myslalam ze jestem nienormalna, ze mam tak samo . Chodzi o te pocalunki... Nie lubie sie calowac kiedy sie kocham...Bo nigdy nie kocham tych osob, to jedynie pociąg fizyczny badz potrzeba seksu... Zawsze mowilam, ze moge sie z kims kochac, ale calowac nie... Wtedy czulam, ze osoby, ktorym to mowie, dziwnie na mnie patrza...A teraz No zaraz dopiero dojde do siebie

Ano widzisz... nie jesteś nienormalna

A ja dzisiaj zapytałam mojej babci, jak to jest możliwe, że ktoś mówi, że wie, że to jest ten/ta na całe życie. Bo ja naprawdę nie rozumiem jak można być pewnym, że własnie z tą osobą chce się spędzić resztę życia. Czasami czuje się wredna, że tak nie myślę, ale z drugiej strony przecież na świecie jest tylu mężczyzn, że naprawdę cieżko jest powiedzieć z kim by sie dopasowało najlepiej. Moja babcia powiedziała, że tak sie mówi, jak się ma wzloty... a jak sie ma upadki to sie myśli o rozwodzie

[agabil1]

dokładnie
pocałunki dotykają mojej duszy i serca... seks ciała

[MonisiaPP]

Ten moj nowy traktuje mnie jakbym byla ze szkla... Jakby bal sie mnie dotykac hahahaahah a ja sie rzucam jak dzika Tygrysica! Ale na nastepnej randce to zmienie! Chcialabym by z nim bylo wlasnie tak ze najpierw sie poznamy, poza tym chce sie z nim kochac a nie bzykac

[Pomadka]

Napisane przez agabil1

mmmmmmm....uwielbiam kokietować, drażnić , zdobywać...

Mam identycznie. Niby gest, niby spojrzenie, a widzę, że to NIBY działa tak jak powinno... Robi się atmosfera... Takie drażnienie podniebienia, hmm jak najbardziej.

[agabil1]

Majka, to jest the best ten wstęp , początek...

[MonisiaPP]

Szkoda ze tak krotko trwa i jest wlasciwie nie do powtorzenia.. nie umiem uwodzic stalego partnera na nowo!

[agabil1]

Napisane przez MonisiaPP

Szkoda ze tak krotko trwa i jest wlasciwie nie do powtorzenia.. nie umiem uwodzic stalego partnera na nowo!

da się zrobić choć nie ukrywam wolę nowego uwodzić
czasmi mam takie myśli by spotkać kogoś ,uwieść...jestem niegrzeczna

[Pomadka]

Napisane przez agabil1

Majka, to jest the best ten wstęp , początek...

Zawsze wtedy zaczynają mi się tak dziwnie "śmiać" oczy i robią się takie szkliste... i skośne Tak to odczuwam i poniekąd widzę. Bo przeglądam się w cudzych oczetach. Inaczej się nie da, nie umiem.

[1049fcf7f74b9bbd9e896b064bc98e90e22ff320_640d1602d9fab]

Meariel- no wlasnie...Oddac cialo a nie pocalowac... Powiem ze czuje sie z tym dziwnie... Oddam sie komus, co jest duzo "gorsze" (nie wiem czy ktos zrozumie o co mi chodzi), a pocalowac nie moge... Do tej pory jakos nie ciągnelo mnie do pocałunkow...Moze to wlasnie tak, jak mowisz...Ze to cos bardziej duchowego...i skoro nie kocham kogos, to jest mi to obojętne... A potrzebe seksualna każdy czuje... A nawiązując, ze czulas obrzydzenie calują c sie z kims, do kogo nic nie czulas, to ja wlasnie mam tak po seksie . Chcialabym trafic wreszcie na kogos odpowiedniego... Ale jak odmówic sobie seksu? Czy ktos ma/ mial taki problem? jak skutecznie sie powstrzymac, bo ja nie potrafie